Strach przed rodzicami

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Iza1203

To, ze uwaza Pani ten pomysł za chory to ok, rozumiem, każdy może się wypowiedzieć i o to prosiłam. Czytając to wszystko doszłam do wniosku ze faktycznie utrzymanie przez rodzinę chłopaka nie jest fajne i trzeba poszukać innego rozwiązania ale nikt nie będzie mówił na mnie smarkula, tym bardziej obca kobieta w internetach, jeśli się już to Pani nudzi to jest możliwość żeby się nie wypowiadać. Co do tego czy wyolbrzymiam to zadam takie pytanie jak można wyolbrzymiac to ze matka nazywa mnie szmata, dziwka i suka ? Mówi do mnie suczko, tak zdrobniale a ja to wyolbrzymiam? To ze musiałam nie raz uciekać przed nią po schodach to tez jakaś dobra bajka ? Tylko jaki mam mieć do tego powód ? Wyprowadzka do chłopaka ? NieDr wydaje mi się. Na zdrowy rozum gbym to chciała zrobić to zrobiłabym to kilka miesięcy temu ale nie zrobiłam i nadal są marne szanse ze zrobię a po prostu przeczekam ten rok. Jeśli wypowiada się ktoś to nie miał takiej sytuacji w domu to tak, będzie uważał ze wyolbrzymiam, bo jak to możliwe. Po prostu SMARKULA chce jechać do chlopczyka bo jest smuti i jest jej ciężko a matka jest zła bo mówi do niej IZA NIE RÓB TEGO, ZNAJDZIEMY JAKIS KOMPROMIS czy cos takiego

---------- Dopisano o 09:35 ---------- Poprzedni post napisano o 09:07 ----------

r

#32 bodajże tam jest na pewno napisane tak jak to ujęłas Droga Autorko

Droga izo
niestety moim zdaniem wyolbrzymiasz .miałaś normalne dzieciństwo sama pisałaś ze rodzice cie rozpieszczali nie żyłas w patologii nie byłaś bita poniewierana i głodzona w dzieciństwie .
twoja postawa to typowy nastoletni bunt i twoi rodzice nie radzą sobie z tą sytuacją .w ich oczach jesteś dzieckiem (w moich rowniez) .twoje spóźnialstwo ,nie otrzymywanie słowa ,robienie czegoś za plecami rodziców upewnilo ich ze nie można tobie ufać.
Nie uwierzę ze próbowałas z nimi w sposób cywilizowany dojść do pewnych kompromisów. Z twoich postów wynika ze przeforsowalas pomysł z zostawaniem chłopaka u was przez cały weekend,pozwalają ci również jezdzic do niego wiec z ich strony doszlo do jakus ustepstw a ty probuhesz isc dalej wymuszasz coraz to wiecej i zamiast udowodnić że jesteś osobą dorosła i godna zaufania zachowujesz się dziecinnie,spóźniasz, wyjeżdżasz bez ustalania z nimi czy możesz itp.poprostu zachowujesz się jak typowy nastolatek w fazie buntu i dlatego w domu masz taką a nie inna sytuację.
Gdybyś zastanowiła się przez chwilę zrozumiała byś dlaczego twoi rodzice są do tego wszystkiego nastawieni negatywnie.masz szkole do skończenia, masz też pewne obowiązki. Świat się nie zatrzymal bo ty się zakochalas .twoja matka nie musi lubić twojego chłopaka to nie jest jej obowiązek.nie odzywa się no to trudno nie wyganiala go przecież nie wyzywala jak przyjeżdżał. Ty zamiast wykorzystać tę przyjazdy aby wzbudzić w rodzicach zaufanie zaczęła kombinować ze się wyprowadzisz do swojego chłopaka i jego mamusi. Twoi rodzice odbiorą to albo już odbierają jako zły wpływ tego chłopaka i jego matki na ciebie bo prawda jest taka ze twój chłopak powinnien doradzić ci żebyś skupiła się w tym roku na szkole a od przyszłego roku możecie zamieszkać razem jak pójdziesz na studia a nie namawiać cie do wyprowadzki do jego matki.
przez takie zachowanie pokazuje on również swoją niedojrzałość
ja rozumiem ze się zakochalas itp ale jako osoba bardziej doświadczona wiem ze na odleglosc i od czasu do czasu wszystko wygląda pięknie .chcesz w życiu coś osiągnąć zacznij myśleć jak możesz stanąć na nogi,wyrwać się z domu o własnych siłach nie wchodzić w rolę zaleznej od chłopaka i jego rodziny
pomysl o wykształceniu, pracy a później o wyprowadzce.
Moim zdaniem nie opisujesz tu dokładnie całej sytuacji i naciągasz fakty .pakujesz się w kanał z ta wyprowadzka sama się o tym przekonasz
ps.a co uciekania przed matka to chyba nie chcesz mi wmawiac ze matka tak bez powodu dostaje szału i zaczyna biegać za tobą i cie lać.
Domyslam się ze wdajesz się wpyskowki i doprowadzasz matkę do szału. Oczywiście nie powinna ciebie bić ale wiem ze czasami czlowiek ma już serdecznie dość kiedy normalne tłumaczenia nie pomagają a dziecko zawsze musi mieć te swoje ostatnie slowo.
Tez byłam dzieckiem, tez uciekalam przed moim ojcem po schodach ale z ręką na sercu powiem ze nie byłam niewinna a moich rodziców nigdy nie nazwałbym patologia .

[PaulinciaKWC]

Autorko, jesli czujesz, że rodzice stosują wobec ciebie przemoc to powinnas to zgłosić. I nie gadaj, że takich decyzji nie podejmuje się ot tak, to tylko czcze gadanie. Albo zglaszasz albo w tym tkwisz. Koniec.

Niestety mam zastrzeżenia do twojej wersji wydarzeń
-piszesz, że twoi rodzice histeryzują z wielu powodów, po czym uważasz, że gdybys sie wyniosła z domu, to po jakims czasie wszystko bedzie ok, nie spalisz za sobą mostow itd.
-piszesz, ze przenioslabys sie do chlopaka na miesiac, na utrzymanie jego rodziny, ze to w sumie dobre rozwiązanie, poszlabys do pracy, a za chwile piszesz, ze przeprowadzka odpada i tak przeplatasz
-piszesz, ze jestes bita, a nie jestes. Nie mam zamiaru bronic twoich rodzicow, bo przemoc nie zaczyna się w momencie uderzenia, ale widze niekonsekwencję twoich postów

[niezdecydowaczka78]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;52212881]wybacz ale chyba nadpobudzilas się troszkę; -)
Z twojej wypowiedzi jasno wynika ze cie rodzice skrzywdzili (masz zaburzony obraz rzeczywistosci patrzsz na sytuacje oczami ofiary). niestety jest wiele nastolatków którzy naciągaja fakty aby usprawiedliwić swoje poronione pomysły (bo niestety wyprowadzka do rodziny chłopaka w mmomencie nie ukończenia szkoły, bez wykształcenia bez pracy bez kasy to chory dziecinny pomysł )
Przestań projektować swoje doświadczenia na innych i wmawiać im ze ich sytuacja jest dramatyczna bo w tym przypadku nie jest. Robisz smarkuli jeszcze większą wodę z mózgu .czy weźmiesz odpowiedzialność za jej zmarnowane życie w razie porażki z wyprowadzka?
Nie wiem jak naiwnym trzeba być żeby myśleć ze wyprowadzka na miesiąc do chłopaka w tak zaaognionej atmosferze zreperuje stosunki w tej rodzinie[/QUOTE]

Przepraszam, że się wtrącę ale sugerowałabym jednak żeby użytkowniczka xfrida nie wypowiadała takich krzywdzących i mieszających Izie w głowie tekstów. Co z Ciebie za człowiek, który uważa, że wyzywanie córki od "suk, szmat" itp. to nic zdrożnego? Wiesz jakie piętno zostawiają takie słowa na człowieku? Albo tekst "psu się zachce, suka leci", toż to ostatnia patologia, rynsztok, nie mam słów żeby określić taką "matkę". Czym innym jest zdenerwować się na dziecko i podnieść głos a czym innym używanie takich wyrazów, naprawdę tego nie widzisz?
Więc bardzo proszę nie mieszaj dziewczynie w głowie, co jest normalne a co nie, rembertowa ma tu w swoich wypowiedziach 100 procentową rację!

Iza, NIKT nie ma prawa odzywać się do Ciebie tak jak matka, pamiętaj o tym. Proszę Cię, nie pozwól jej już na to, skontaktuj się jak najszybciej z jakąś psychoterapeutką albo ośrodkiem przeciwdziałania przemocy w rodzinie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Masz coś z głową? Gdzie ja napisałam ze takie odzywki są normalne i to nic złego? Nie wciskaj mi słów których nie napisałam.
Jej matka nie powinna jej wyzywać jest to nienormalne

[Iza1203]

Napisane przez PaulinciaKWC

Autorko, jesli czujesz, że rodzice stosują wobec ciebie przemoc to powinnas to zgłosić. I nie gadaj, że takich decyzji nie podejmuje się ot tak, to tylko czcze gadanie. Albo zglaszasz albo w tym tkwisz. Koniec.

Niestety mam zastrzeżenia do twojej wersji wydarzeń
-piszesz, że twoi rodzice histeryzują z wielu powodów, po czym uważasz, że gdybys sie wyniosła z domu, to po jakims czasie wszystko bedzie ok, nie spalisz za sobą mostow itd.
-piszesz, ze przenioslabys sie do chlopaka na miesiac, na utrzymanie jego rodziny, ze to w sumie dobre rozwiązanie, poszlabys do pracy, a za chwile piszesz, ze przeprowadzka odpada i tak przeplatasz
-piszesz, ze jestes bita, a nie jestes. Nie mam zamiaru bronic twoich rodzicow, bo przemoc nie zaczyna się w momencie uderzenia, ale widze niekonsekwencję twoich postów

Nie jestem bita, ale zostałam raz uderzona, kilka razy matka mi tym groziła, poza tym, tak napisałam, że nie zostałam uderzona, bo myślałam, że jak złapała mnie za ręce i walnęła w ramię to nie było to uderzenie i szarpania też do tego nie zaliczałam, dopiero po tym niektórzy tu uświadomili mi, że jednak nie miałam racji, tak histeryzują i nie uważam, że będzie ok, ja jedynie bym odpoczęła przez miesiąc ale nie wiem co by było dalej, nie chce być na utrzymaniu rodziny chłopaka, bo to nie jest fajne a ja nie lubię byc pasożytem, ale gdyby nie było wyjścia to trudno, co do spalenia mostów to bardziej chodzi o to, że jeśli oni by się zgodzili na rozmowe, w końcu normalną i stałby się cud, że jednak mnie tak nie traktują to nie twierdzę, że bym im nie wybaczyła tego, bo to moi rodzice i każdy ma prawo do popełniania błędów ale problem jest w tym, że nie usłyszłam od nich nigdy słowa przepraszam, ale dziękuję za
odpowiedź

[kahoko hino]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;52215843]Masz coś z głową? Gdzie ja napisałam ze takie odzywki są normalne i to nic złego? Nie wciskaj mi słów których nie napisałam.
Jej matka nie powinna jej wyzywać jest to nienormalne[/QUOTE]

napisałaś, że jej sytuacja nie jest dramatyczna. A jest. Dramat i patologia to nie tylko bieda i pijany ojczym. Znęcanie się psychiczne, wpędzanie w poczucie winy i wstydu, to wszystko to jest przemoc.

Wiesz, xfrida, może to w sumie się cieszę, że tego nie rozumiesz - bo ewidentnie nie doświadczyłaś takiej przemocy. I może to i lepiej, szczęśliwsza z Ciebie osoba. Ale nie wmawiaj innym, którzy wiedzą, jak to boli, że przesadzają.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Iza1203

Nie jestem bita, ale zostałam raz uderzona, kilka razy matka mi tym groziła poza tym, tak histeryzują i nie uważam, że będzie ok, ja jedynie bym odpoczęła przez miesiąc ale nie wiem co by było dalej, nie chce być na utrzymaniu rodziny chłopaka, bo to nie jest fajne a ja nie lubię byc pasożytem, ale gdyby nie było wyjścia to trudno, co do spalenia mostów to bardziej chodzi o to, że jeśli oni by się zgodzili na rozmowe, w końcu normalną i stałby się cud, że jednak mnie tak nie traktują to nie twierdzę, że bym im nie wybaczyła tego, bo to moi rodzice i każdy ma prawo do popełniania błędów ale problem jest w tym, że nie usłyszłam od nich nigdy słowa przepraszam, ale dziękuję za
odpowiedź

Sama widzisz, że przeprowadzka do chlopaka nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem. Dlaczego nie poszukasz pomocy u odpowiednich instytucji?

[niezdecydowaczka78]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;52215843]Masz coś z głową? Gdzie ja napisałam ze takie odzywki są normalne i to nic złego? Nie wciskaj mi słów których nie napisałam.
Jej matka nie powinna jej wyzywać jest to nienormalne[/QUOTE]

A ty masz coś z głową, że zapomniałaś co napisałaś?? W jednym z postów napisałaś "Droga izo niestety moim zdaniem wyolbrzymiasz".
W poście do rembertowej napisałaś natomiast, że sytuacja Izy "nie jest dramatyczna", tymczasem jak najbardziej jest, na sytuację składają się przede wszsytkim odzywki tej matki wariatki do własnej córki. Co się skłania do wygadywania takich bzdur, że sytuacja nie jest dramatyczna? Ciekawe co więcej musiałoby się stać, żebyś przyznała, że jednak jest problem, i to wielki, w tej rodzinie.

[201605161428]

E tam, tez uwazam ze autorka wyolbrzymia. I patrzac po tym jak wyolbrzymia ta "przemoc" za chwile moze sie okazac, ze matka raz tak w nerwach nagadala, a autorka nam to rysuje jako regularne tortury psychiczne.
I problem autorki z instytucjami moze byc wlasnie taki. Pojdzie i opowie to wszystko co tu napisala. A potem np. wyjdzie ze nikt jej wcale nie bije. I sila rzeczy potem sie takim ludziom juz nie wierzy, bo wszystko mozna tak kolorowac. I nastepnym razem nikt juz jej nie pomoze. Wiec jesli ma isc do instytucji to niech przynajmniej tam opowie prawde.

[Iza1203]

Napisane przez TheUnlike

E tam, tez uwazam ze autorka wyolbrzymia. I patrzac po tym jak wyolbrzymia ta "przemoc" za chwile moze sie okazac, ze matka raz tak w nerwach nagadala, a autorka nam to rysuje jako regularne tortury psychiczne.
I problem autorki z instytucjami moze byc wlasnie taki. Pojdzie i opowie to wszystko co tu napisala. A potem np. wyjdzie ze nikt jej wcale nie bije. I sila rzeczy potem sie takim ludziom juz nie wierzy, bo wszystko mozna tak kolorowac. I nastepnym razem nikt juz jej nie pomoze. Wiec jesli ma isc do instytucji to niech przynajmniej tam opowie prawde.

TAK WYOLBRZYMIAM, NAZWAŁA MNIE TAK RAZ A TAK TO MNIE PRZYTULA. POZDRAWIAM SERDECZNIE

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ależ ja przyznaje ze w tej rodzinie jest problem ale nie uważam ze sytuacja jest dramatyczna i wymaga interwencji policji i wyprowadzki do chłopaka. Moim zdaniem to zwykle ciężkie chwile dla dojrzewajacej dziewczyny i rodziców którzy nie radzą sobie z jej chęcią życia według własnego pomysłu .

[niezdecydowaczka78]

Napisane przez TheUnlike

E tam, tez uwazam ze autorka wyolbrzymia. I patrzac po tym jak wyolbrzymia ta "przemoc" za chwile moze sie okazac, ze matka raz tak w nerwach nagadala, a autorka nam to rysuje jako regularne tortury psychiczne.
I problem autorki z instytucjami moze byc wlasnie taki. Pojdzie i opowie to wszystko co tu napisala. A potem np. wyjdzie ze nikt jej wcale nie bije. I sila rzeczy potem sie takim ludziom juz nie wierzy, bo wszystko mozna tak kolorowac. I nastepnym razem nikt juz jej nie pomoze. Wiec jesli ma isc do instytucji to niech przynajmniej tam opowie prawde.

Boże, ludzie, nie mam do was słów... Ile razy można wam powtarzać, że przemoc to, do cholery, NIE TYLKO BICIE???
Naprawdę uważasz, że zdenerwowanie usprawiedliwia używanie przez tę quasi matkę takich słów jakich używa? To jest patologiczna wariatka, której powinno się odebrać prawa rodzicielskie, ot co.
Nie dziwię się, ze mamy w Polsce taki problem z ofiarami przemocy domowej skoro nawet tu na forum, znajdują się ludzie, którzy uważają, że wyzywanie kogoś najgorszym rynsztokowym słownictwem to "wyolbrzymianie".

[Iza1203]

Napisane przez PaulinciaKWC

Sama widzisz, że przeprowadzka do chlopaka nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem. Dlaczego nie poszukasz pomocy u odpowiednich instytucji?

mam jeszcze miesiąc wakacji, postanowiłam, że pójde do psychologa i on mi doradzi co mam zrobić i powie czy jest to moja wina a tylko wyolbrzymiam bo chce się przeprowadzić do chlopaka czy to z moimi rodzicami jest coś nie tak, jeśli to drugie to zależy od ich zachowania co zrobię, na pewno jeśli będzie taka potrzeba to będę chodziła na teriapię, jeśli sytuacja się uspokoi i tylko nie będą się do mnie odzywać to zagryzę zęby i tu zostanę jeśli będzie tak jak teraz albo gorzej to wtedy trzeba będzie działać, a jeśli wyjdzie, że to moja wina bo mam "zachwiania emocjonalne" to z miłą chęcią będę uczestniczyła w terapii która mi pomoże i jeśli trzeba przeproszę rodziców. Nie jestem niewinna do końca, popełniłam wiele błędów jak kłamanie, spóźnianie się ale nie raz za to przepraszałam i fakt zmieniłam to nie kłamie powiedziałam wprost, że boję sie wracać do domu a jak się miałam spóźnić to poinformowałam, bo to każdemu się zdarza

[201605161428]

Napisane przez Iza1203

mam jeszcze miesiąc wakacji, postanowiłam, że pójde do psychologa i on mi doradzi co mam zrobić i powie czy jest to moja wina a tylko wyolbrzymiam bo chce się przeprowadzić do chlopaka czy to z moimi rodzicami jest coś nie tak, jeśli to drugie to zależy od ich zachowania co zrobię, na pewno jeśli będzie taka potrzeba to będę chodziła na teriapię, jeśli sytuacja się uspokoi i tylko nie będą się do mnie odzywać to zagryzę zęby i tu zostanę jeśli będzie tak jak teraz albo gorzej to wtedy trzeba będzie działać, a jeśli wyjdzie, że to moja wina bo mam "zachwiania emocjonalne" to z miłą chęcią będę uczestniczyła w terapii która mi pomoże i jeśli trzeba przeproszę rodziców. Nie jestem niewinna do końca, popełniłam wiele błędów jak kłamanie, spóźnianie się ale nie raz za to przepraszałam i fakt zmieniłam to nie kłamie powiedziałam wprost, że boję sie wracać do domu a jak się miałam spóźnić to poinformowałam, bo to każdemu się zdarza

Psycholog Ci nie poradzi, bo żaden psycholog nie może mieć wpływu na decyzje pacjenta. Może jedynie wysłuchać i pokazać ci sytuacje z różnych perspektyw, ale nigdy nie powie Ci, kto jest winny lub jak powinnaś się zachować.

[Iza1203]

Napisane przez TheUnlike

Psycholog Ci nie poradzi, bo żaden psycholog nie może mieć wpływu na decyzje pacjenta. Może jedynie wysłuchać i pokazać ci sytuacje z różnych perspektyw, ale nigdy nie powie Ci, kto jest winny lub jak powinnaś się zachować.

Ja i tak wyolbrzymiam, więc naprawdę nie potrzebna mi Pani opinia na temat tego co robi psycholog itd. Jeśli mam być szczera to nie chce mi sie w ogole Pani wypocin czytać. Różne były zdania czy mam sie wyprowadzić czy nie ale dla Pani było ważniejsze to żeby mi udowodnić, że wyolbrzymiam także dziękuję za "pomoc" zyczę miłego dnia

[201605161428]

Napisane przez Iza1203

Ja i tak wyolbrzymiam, więc naprawdę nie potrzebna mi Pani opinia na temat tego co robi psycholog itd. Jeśli mam być szczera to nie chce mi sie w ogole Pani wypocin czytać. Różne były zdania czy mam sie wyprowadzić czy nie ale dla Pani było ważniejsze to żeby mi udowodnić, że wyolbrzymiam także dziękuję za "pomoc" zyczę miłego dnia

To nie moja opinia, to się nazywa "etyka lekarska", która obowiązuje i psychologów i psychiatrów i innych lekarzy
W pierwszym wpisie w temacie pisałam o wyprowadzce, pisałam co dalej zrobić etc. i został on przez Ciebie całkowicie zignorowany, bo odradzałam wyprowadzkę. Tak więc jak to mówią - każdy sobie wybiera, co widzieć chce.

[rembertowa]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;52212881]wybacz ale chyba nadpobudzilas się troszkę; -)
Z twojej wypowiedzi jasno wynika ze cie rodzice skrzywdzili (masz zaburzony obraz rzeczywistosci patrzsz na sytuacje oczami ofiary). niestety jest wiele nastolatków którzy naciągaja fakty aby usprawiedliwić swoje poronione pomysły (bo niestety wyprowadzka do rodziny chłopaka w mmomencie nie ukończenia szkoły, bez wykształcenia bez pracy bez kasy to chory dziecinny pomysł )
Przestań projektować swoje doświadczenia na innych i wmawiać im ze ich sytuacja jest dramatyczna bo w tym przypadku nie jest. Robisz smarkuli jeszcze większą wodę z mózgu .czy weźmiesz odpowiedzialność za jej zmarnowane życie w razie porażki z wyprowadzka?
Nie wiem jak naiwnym trzeba być żeby myśleć ze wyprowadzka na miesiąc do chłopaka w tak zaaognionej atmosferze zreperuje stosunki w tej rodzinie[/QUOTE]
w mojej wypowiedzi niewiele jest o mnie - jest za to trochę o 'dorosłych', którzy jedyne, co mają do powiedzenia nastolatkom, mającym zaburzone relacje z rodzicami, to wyzwanie ich od 'smarkul'.

W mojej wypowiedzi - i to jest w niej najistotniejsze - jest za to o tym, że Autorka, tak jak i każde inne dziecko w tej sytuacji, nie ma większego wpływu na reperowanie sytuacji w rodzinie. Może się dostosować do oczekiwań rodziców (wtedy już nie będzie smarkulą, prawda? nie będzie miała swojego zdania ani swoich potrzeb, będzie kserem mamusi), co najwyżej - ale za to płaci się określoną cenę. Może też, co nie jest naprawianiem stosunków w rodzinie, ale zadbaniem o nią, wyprowadzić się od rodziców lub odciąć od tej zaognionej sytuacji w inny sposób. To jest jedyny sposób na wpływ, tak naprawdę, jaki ma. Rodzice z nią nie będą rozmawiać, bo nie postrzegają jej jak partnera do rozmowy. I nie zaczną jej tak postrzegać, no chyba że wykona wszystko to, co od niej oczekują - jeśli natomiast kiedykolwiek, na jakimkolwiek polu będzie miała swoje zdanie, to natychmiast przejdą w tryb walenia głupiej smarkuli po głowie.

I punkt bodaj najważniejszy - robienie wariatów z ludzi, którzy mają inne zdanie, żeby przeforsować swój pogląd, jest nieuczciwym zabiegiem. W ogólności. Kiedy jednak wariatów robi się z ludzi po to, aby unieważnić ich głos traktujący o przemocy, by narzucić perspektywę sprawców, których tym samym się wybiela, to przechodzimy w rejon zaawansowanego społecznego szkodnictwa.

[kahoko hino]

Napisane przez TheUnlike

To nie moja opinia, to się nazywa "etyka lekarska", która obowiązuje i psychologów i psychiatrów i innych lekarzy
W pierwszym wpisie w temacie pisałam o wyprowadzce, pisałam co dalej zrobić etc. i został on przez Ciebie całkowicie zignorowany, bo odradzałam wyprowadzkę. Tak więc jak to mówią - każdy sobie wybiera, co widzieć chce.

to etyka lekarska polega na bagatelizowaniu problemu? ja nie wiem, gdzie Cię tej etyki uczono.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Iza1203

Ja i tak wyolbrzymiam, więc naprawdę nie potrzebna mi Pani opinia na temat tego co robi psycholog itd. Jeśli mam być szczera to nie chce mi sie w ogole Pani wypocin czytać. Różne były zdania czy mam sie wyprowadzić czy nie ale dla Pani było ważniejsze to żeby mi udowodnić, że wyolbrzymiam także dziękuję za "pomoc" zyczę miłego dnia

widzisz taka gadka tylko potwierdzasz jakim dzieckiem jeszcze jestes.nie chce ci sie sluchac tego co nie jest po twojej mysli i zapewne w ten sposob rowniez rozmawiasz z rodzicami
dlatego zglos rodzicow na policje za znecanie sie, jedz do chlopaka i przekonaj sie na wlasnej skorze o tym jak to sie wszystko skonczy dla ciebie.

[Iza1203]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;52218822]widzisz taka gadka tylko potwierdzasz jakim dzieckiem jeszcze jestes.nie chce ci sie sluchac tego co nie jest po twojej mysli i zapewne w ten sposob rowniez rozmawiasz z rodzicami
dlatego zglos rodzicow na policje za znecanie sie, jedz do chlopaka i przekonaj sie na wlasnej skorze o tym jak to sie wszystko skonczy dla ciebie.[/QUOTE]


nie chce mi się słuchać ludzi, którzy posądzają mnie o kłamstwo, to tyle przeczytałam wszytstkie wypowiedzi na temat tego czy się wyprowadzać czy nie i ani razu nie "atakowałam" osoby która miała odmienne zdanie niż "tak wyprowadź się"

[201605161428]

Napisane przez kahoko hino

to etyka lekarska polega na bagatelizowaniu problemu? ja nie wiem, gdzie Cię tej etyki uczono.

Czytalas w ogole co pisalam? Pisalam, ze w etyce lekarskiej powiedziane jest, ze psycholog nie moze rozsadzac takich sporow, orzekajac kto jest winny. Tak samo nie moze jej powiedziec: tak ma sie pani wyprowadzic. To tak nie dziala.

[kahoko hino]

Napisane przez TheUnlike

Czytalas w ogole co pisalam? Pisalam, ze w etyce lekarskiej powiedziane jest, ze psycholog nie moze rozsadzac takich sporow, orzekajac kto jest winny. Tak samo nie moze jej powiedziec: tak ma sie pani wyprowadzic. To tak nie dziala.

OK, to zabrzmiało, jakby psycholog miał uważać, że wyolbrzymia.

co do dawania rozwiązań - prawda, nie poda ich. ale nauczy narzędzi, dzięki którym ona sama poradzi sobie z tym wyborem.

[green way]

No nie do końca psycholog da jakiekolwiek narzędzia do radzenia sobie w konfliktowych sytuacjach. On jest głównie od tego, żeby wysłuchać, podpowiedzieć na co zwrócić szczególną uwagę i jak interpretować emocje jakie występują w konkretnych sytuacjach. Głównie to psycholog stara się zmusić pacjenta do obserwowania, analizowania, wyciągania wniosków i konfrontowania z sytuacjami trudnymi. Dlatego też wiele osób rozczarowuje się po wizycie u psychologa, bo oni oczekują kokretnych wyników i to jeszcze jasno podanych na tacy. Na to nie licz. Za to jest szansa, że jeżeli przedstawisz te sytacje konfliktowe z matką, tak jak to tu przedstawiłaś, to uzyskasz potwierdzenie, że tkwisz w chorej zależności i nie za bardzo sobie z tym radzisz. A to już jest bardzo dużo, bo dzięki temu jest szansa, żebyś uwierzyła w siebie i zaczęła pracować nad swoim usamodzielnieniem się. Bo dopiero wtedy, gdy zaczniesz żyć swoim własnym żuciem, bez uzależniania się od innych, to ppczujesztę moc, że możesz wszystko!

[Glodomorek]

Rozróżnijcie psychologa i psychoterapeutę, bo to nie to samo. Do psychologa można iść na kilka spotkań z niewielkimi problemami, ale jakieś większe zmiany wymagające czasu to tylko u psychoterapeuty.

[kahoko hino]

Napisane przez Glodomorek

Rozróżnijcie psychologa i psychoterapeutę, bo to nie to samo. Do psychologa można iść na kilka spotkań z niewielkimi problemami, ale jakieś większe zmiany wymagające czasu to tylko u psychoterapeuty.

no nieee psycholog może wysłuchać. żeby zaszedł proces, potrzebny jest terapeuta. psycholog umie stwierdzić związek przyczynowo-skutkowy (np. trauma z dzieciństwa => dzisiejsze problemy w pracy), a tylko psychoterapeuta może nauczyć, jak takie problemy rozwiązywać. więc zamiast do psychologa, idźcie z koleżanką na kawę, też wysłucha

[Glodomorek]

Napisane przez kahoko hino

no nieee psycholog może wysłuchać. żeby zaszedł proces, potrzebny jest terapeuta. psycholog umie stwierdzić związek przyczynowo-skutkowy (np. trauma z dzieciństwa => dzisiejsze problemy w pracy), a tylko psychoterapeuta może nauczyć, jak takie problemy rozwiązywać. więc zamiast do psychologa, idźcie z koleżanką na kawę, też wysłucha

Najlepszym rozwiązaniem jest psycholog z uprawnieniami psychoterapeuty lub psychiatra-psychoterapeuta.