Gdzie będziecie mieszkać po ślubie?

[marta_d1]

Ja tez jestem totalna przeciwniczką mieszkania po slubie z rodzicami. Właśnie wczoraj mama powiedziała mi ,że jej kolezanka moze nam wynająć mieszkanie za 300zł+media. Mieszkanko będzie wyremontowane więc spoko. Moze sie nam uda wybrac farby, bo przecież fajnie byłoby mieć tak w mieszkaniu jakby sie chciało. Możliwe ,że mój TZ bedzie tam mieszkał juz od lipca. Nawet nie bralismy pod uwage mieszkania z rodzicami. I nie chodzi tu o to, że nawet nie byłoby za bardzo gdzie. Mieszkanie z rodzicami to wg. mnie zabójstwo dla młodego małżeństwa!!!!

[agnes23]

Nas niestety na początek czeka mieszkanie z rodzicami, mam nadzieję, że przetrwamy i szybko pójdziemy na swoje. Byle nie było ciężko...Moja sytuacja jest gorsza, bo jako kobieta idę mieszkać do teściów, mężczyźni w takich sytuacjach mają łatwiej.

[księżniczka_22]

no własnie dobrze powiedziane ZABÓJSTWO dla malzenstwa ja nie wiem co się dzieje z tymi rodzicami mam nadzieje ze ja taka nie będę wszystko narzucają "mile" doradzają czy oni nie pamietaja jak sie czuli w przeszlosci kiedy np. tesc im tak robil

mój mały jest bardzo zrzyty z rodzicami, pomaga im gdy inne rodzenstwo ma to gdzies itd ale powiedzialam mu ze po slubie to ja mam 1 zdanie, podobnie jest ze mna ze to on ma 1 zdanie a nie rodzice i tak powinno byc i nie bedzie nas interesowalo ze ktos sie zlosci i mu jest zal mi wiele razy w zyciu bylo zal i nikt sie tym nie przejmował, dlatego dziewczyny probujcie z calych sił znalesc jakies rozwiazanie aby zyc osobno bo to maja byc miodowe lata pelne radosci szczescia i nagosci haha zdala od rodzicow (zdala czyli nie w tym samym domu)

zycze wam tego z całego serca )))

[KasiaWie]

dokladnie,zgadzam sie z ksieznizka,trzeba robic wszystko zeby mieszka samemu,bo inaczej to sa tylko nerwy,a malzenstwo to rozpoczecie zycia we dwoje,a nie w czworo czy szescioro.
mam nadzieje ze i mi sie to uda i w koncu bede szczesliwa na swoim,chocby malym mieszkaniu...

[anna1593]

to i ja dorzuce swoje 3 grosze.

od prawie 3 lat mieszkamy z narzeczonym sami, akurat zmarla moja ciocia, a mieszkanie zapisala mnie. myslalam, ze ciocia bedzie zyla jeszcze dlugo, wiec w sumie troche nieoczekiwanie przytrafila sie okazja do samodzielnego mieszkania. a ppoki co, wlasnie je sprzedalam i za dwa tygodnie przeprowadzamy sie do wiekszego mieskanka, juz takiego docelowego. nie wyobrazam sobie mieszkania z rodzicami, a z tesciami juz w ogole, zreszta ta opcja odpada, bo rodzice narzeczonego mieszkaja 500 km od nas. jakby nie bylo wyjscia to musielibysmy sie dostosowac, ale generalnie jestem za pelna samodzielnoscia. wrecz uzaleznialabym pobieranie sie od mozliwosci samodzielnego mieszkania po slubie. pozdrawiam

[kasiaberlin]

My nie wiemy gdzie bedziemy meiszkac i to nasze jedyne strapienie

[księżniczka_22]

a my dzisiaj idziemy oglądać 2 mieszkania ale super wkońcu już nie mogę się doczekać chcemy M-2 (ze względu na małe opłaty) jestem bardzo szczesliwa bo te mieszkania są na 9 pietrze huraaaa my zawsze marzylismy o tak wysokim pietrze bo mieszkamy na 2 a chcemy miec sliczne widoki ciekawe co to będzie a czy nie jest za wcześnie jak ślub za 53 dni dopiero jak myslicie moze czekac jeszcze bo inna oferta sie trafi , ale z drugiej strony na co czekać już bedzie pewne a moze sie tak zdarzyc ze nikt nie bedzie chcial wynajać zadnego i bedziemy musieli czekac nie wiem jak dlugo jak myslicie co robic czy zdecydowac sie juz dzis jak bedzie fajne czy nie?


kasiaberlin nie martw sie ja tez nie wiedzialam gdzie bedziemy mieszkac i widzisz nagle sie cos trafilo glowa do gory tez cos znajdziecie )

[kasiaberlin]

Napisane przez księżniczka_22

a my dzisiaj idziemy oglądać 2 mieszkania ale super wkońcu już nie mogę się doczekać chcemy M-2 (ze względu na małe opłaty) jestem bardzo szczesliwa bo te mieszkania są na 9 pietrze huraaaa my zawsze marzylismy o tak wysokim pietrze bo mieszkamy na 2 a chcemy miec sliczne widoki ciekawe co to będzie a czy nie jest za wcześnie jak ślub za 53 dni dopiero jak myslicie moze czekac jeszcze bo inna oferta sie trafi , ale z drugiej strony na co czekać już bedzie pewne a moze sie tak zdarzyc ze nikt nie bedzie chcial wynajać zadnego i bedziemy musieli czekac nie wiem jak dlugo jak myslicie co robic czy zdecydowac sie juz dzis jak bedzie fajne czy nie?


kasiaberlin nie martw sie ja tez nie wiedzialam gdzie bedziemy mieszkac i widzisz nagle sie cos trafilo glowa do gory tez cos znajdziecie )

No tak tylko ja wolabym nie wynajmowac, bo tak naprawde oddajesz komus tyle kasy, a moglabym za to splacac rate kredytu. Ale z kolei na kredyt tez trzeba miec pieniadze.

[księżniczka_22]

rozumiem cię doskonale bo też tak z narzeczonym myślałam, ale teraz mamy w planach 3 latka wynajmować kupić dziłkę i się budować więc nie opłacało by nam się zapozyczyc na 40 lat na mieszkanie ktore musze oplacac czynsz i kredyt tak to splacam tylko kredyt i mieszkam w domku wiec luzik

[nafie]

hm.. ja nie mam innego wyjscia niz zamieszkac poki co z rodzicami TZtka.. obydwoje dopiero konczymy studia, nie mamy pieniedzy nawet na wynajmowanie czegos. Slub bierzmy w przyszlym roku, po 9 latach bycia razem.. niestety mi tez nie usmiecha sie mieszkac z rodzicami... jedyne co dobre w tym wszystkim to to, ze bedziemy mieszkac na osobnym pietrze - 2 pokoje i lazieneczka... poki si ejakos nie ustabilizujemy nie pozostaje nam nic innego w dodatku by byc razem musze sie przeprowadzic ponad 300 km od mojego miejsca zamieszkania bede bardzo tesknic

[izazusia]

Za pół roku bierzemy ślub z moim TZ. Zwyczajnie dzielilo nas 650 km.
Znalezlismy wiec mieszkanko w okolicach Wrocławia i z pomocą rodziców, niewielkiego (bo cóż to jest 20 tysiecy przy obecnych cenach mieszkan)kredytu udało sie zakupić lokum.
Tyle tylko że mieszka z nami brat TZ student wrocławski Nie przeszkadza nam to. W kuchni króluję ja bo to lubię, brat niby mieszka z nami a w wiekszosci siedzi u kolegow w akademcu lub na zajeciach zatem luz blues
Mlode malzenstwa powinny mieszkac bez rodzicow poniewaz przy rodzicach nie mozna sie pozadnie poklocic A to czesto jest potrzebne na poczatku
I ta samodzielność- trzeba zaplacic rachunki zrobic zakupy pranie i takie tam...Tak by pieniazków starczylo do konca miesiaca.
Nasze wydatki mieszkaniowe to ok 450 -500zl miesiecznie za mieszkanie 48 m2- w tym czynsz ogrzewanie(gazowka wiec poza sezonem i to odpada) telefon internet telewizja, prąd...wynajem takiego lokum kosztowalby mniej wiecej 3 razy tyle zatem czasem warto sie zapozyczyc i splacac powolutku raty niz placic za nic...

[Anecka]

Izazusia, piszesz ze placisz 500zl za mieszkanie i w tym masz juz oplaty.. i w tym masz rate kredytu? Interesuje mnie to bo ponoc raty kredytu sa strasznie wielkie i + jakies rachunki to minimum 1000zl wychodzi za mieszkanie 50m2 :/

[Agnesss1s2]

Mnie też czeka mieszkanie z teściami, babcią i ciocią....super perspektywa co... jedyne co mnie choć odrobinę pociesza to,to że jest to duży dom jednorodzinny...Ja cały czas się buntuję, że nie podoba mi się ten pomysł ale zaraz dostaję wykład od któregoś z członków rodziny, że ja odrazu luksus bym chciała...a mi wystarczyłyby 4 kąty byle swoje. No ale na szczęście mój TŻ cały czas myśli, żeby coś kupić, wybudować, ale patrząc jak wzrastają ceny nieruchomości, to boję się, że na długo zadomowimy u teściów choć nic do nich nie mam, ale to tak często jest jak się nie mieszka razem to wszystko ładnie pięknie, a później wychodzi kto jaki jest naprawdę...no i jest jeden wielki problem- moja teściowa nikogo nie wpuszcza do kuchni oprócz siebie, a kuchnia będzie wspólna no łazienka również...

[Anecka]

Napisane przez Agnesss1s2

..no i jest jeden wielki problem- moja teściowa nikogo nie wpuszcza do kuchni oprócz siebie

To chyba dobrze Nie bedziesz musiala gotować, wiec git.

Ja bym sie mega cieszyla bo gotowac nie lubie i nie umiem i nawet nie staram sie uczyc bo jestem antytalent kuchenny Mnie moja tesciowa proponowala mieszkac u niej w mieszkanku malutkim [ok 45m2] :| ale tam bylby klopot bo ona by wtedy chciala zebym tylko ja gotowala.. tzn no ja moge bo szybko bym sie jej pozbyla z domu Mama mi mowi jednak ze takie mieszkanie z tesciami to wielka kicha no a szczegolnie jak jest kuchnia wspolna i kazdy chce cos ugotowac..

Dlatego ze slubem poczekamy jeszcze kilka lat bo nie ma co dojezdzac do siebie przez cale miasto.. Chociaz moja kolezanka wziela slub 3 tygodnie temu i z mezem spotykaja sie raz na tydzien w weekendy, bo on mieszka za Poznaniem 20km a ona w Poznaniu no i nie maja gdzie mieszkac. Ale narazie im to odpowiada a dzieci nei planuja.

[pysslaw]

Zgadzam się z opiniami większości, że najlepiej mieszkać samemu...jednak dzisiejsze realia nie sprzyjają temu my mamy to szczęście, że będziemy mieszkać u dziadków Tzta będziemy mieli całą górę dla siebie- dwa pokoje, kuchnia i łazienka nam to wystarczy wprawdzie dom obok stoi dom teściów, ale nie będę narzekać wprawdzie są naprawdę fajni, ale niewiadomo jak będzie w przyszłości... życzę każdemy, żeby znalazł własny kącik

[izazusia]

Anecka nie mamy w tym raty kredytu bo go nie mamy tak fizycznie tzn na kredyt wzięliśmy 20 tysięcy a mieszkanie kosztowało 190 tys. Oszczędności, sprzedana działka w górach i sie uzbierało tyle...
Mieliśmy brać kredyt hipoteczny ale eurobank mnożył problemy ,jak załatwiliśmy jedne papiery to inne się przeterminowały,coś tam babka zapomniała dopisać itp jednym słowem masakra.Przez ten caly stres wlosy wypadaly mi garsciami. Wycyckaliśmy sie wiec do dna i tyle z tego wszystkiego wyszlo.
A rata kredytu przy 180 tys na 30 lat poważnie obciążyłaby nasz budżet
I związała nie wiem czy nie podobnym węzłem jak małżeństwo

[__Madzia__]

Witam dziewczynki

My prawdopodobnie zamieszkamy razem jeszcze przed slubem i prawdopodobnie od tych wakacji (slub mamy 30-31 maj 2009), TZ otrzyma mieszkanie wlasnosciowe od taty, ktory sie juz wybudowal w swojej rodzinnej miejscowosci. Bardzo sie ciesze, bo raczej nie byloby nas stac na kupno czy wynajem mieszkania, teraz bedziemy powoli sobie urządzac, a w remoncie finansowo pomogą nam moi rodzice, dlatego ciesze się, że moge na ich pomoc liczyc i, ze bedziemy mieli taki dobry start.Pozdrawiam.

[Agnesss1s2]

Napisane przez __Madzia__

Witam dziewczynki

My prawdopodobnie zamieszkamy razem jeszcze przed slubem i prawdopodobnie od tych wakacji (slub mamy 30-31 maj 2009), TZ otrzyma mieszkanie wlasnosciowe od taty, ktory sie juz wybudowal w swojej rodzinnej miejscowosci. Bardzo sie ciesze, bo raczej nie byloby nas stac na kupno czy wynajem mieszkania, teraz bedziemy powoli sobie urządzac, a w remoncie finansowo pomogą nam moi rodzice, dlatego ciesze się, że moge na ich pomoc liczyc i, ze bedziemy mieli taki dobry start.Pozdrawiam.

No to zazdroszcze tak fajnego startu wiem co to znaczy miec swoje mieszkanko bo mieszkalam z narzeczonym przez pol roku w niemczech i bylo cudownietylko, ze nie chcialam tam mieszkac na stale i teraz mieszkamy na razie osobno troche zaluje no ale trzeba sie cieszyc tym co jest

[mimozaMW]

my zamieszkamy na początek u moich rodziców...mają spory dom, więc dla nas w zasadzie cały parter, a oni mają I i II piętro...

doszłiśmy do wniosku, że lepiej mieć mniejsze koszty utrzymania i resztę odkładać na swoje mieszkanie niż wynajmować od razu po ślubie, płacić obcym po 1000za wynajem i nic z tego nie mieć....

po roku możemy brać kredyt 450tys...więc o ile znowu boomu nieruchomościowego nie będzie to starczy na mieszkanie własne

z moimi rodzicami jest to już sprawa przerobiona...wcześniej mieszkali tak moi bracia i nigdy nie było problemu... więc myślę , że z nami również będzie spoko...szczególnie, że mój przyszły mąż nawiązał niezły kontakt z moimi rodzicami

[pietrusia]

My poślubie bedziemy mieszkac u mnie mamy dom dwu piętrowy gół cały dla nas a gora dla rodziców i brata. Ale mój Tz ma juz dom wybudowany i poślubie bedziemy zraz zabierac sie za wykończenia zeby jak najsztbciej moc iść na swoje

[ivoclar]

my po slubie będziemy mieszkac w swoim domu ktory sie własnie buduje dzis własnie odebrałam projekt od architekta i wszystkie pozwolenia juz sa

[sanetka]

na razie wynajmujemy mieszkanie z siostra TZa i chcemy tu jak najdluzej byc...bo jest tanio.

zaczelismy budowe domu, ale mozliwe ze wrocimy do moich rodzicow na jakis czas zeby wiecej odlozyc i szybciej wykonczyc dom

[201607060918]

Nie wiecie ile bym dała za mieszkanie tylko z mężem bez rodziców. Ciagłe kłótnie, gadanie co zrobiłam a czego nie .. mam juz tego po dziurki w nosie! Niestety w obecnej chwili nie stać mnie na wynajmowanie mieszkania a o jego kupnie moge tylko pomarzyć. Zreszta branie kredytu mnie przeraża, 20 czy 30 lat ?! Nie wiem jak długo będziemy jeszcze mieszkać z moim rodzicami ale na dzień dzisiejszy tak musi być i nic i nikt nie jest w stanie tego zmienić.

[Arribeth]

Mieszkamy we własnym mieszkaniu, kupionym na kredyt (22 lata). Być może uda nam się go spłacić wcześniej, a wtedy pomyślimy o większym lokum.

[Kakusia]

Napisane przez Arribeth

Mieszkamy we własnym mieszkaniu, kupionym na kredyt (22 lata). Być może uda nam się go spłacić wcześniej, a wtedy pomyślimy o większym lokum.

My rowniez bedziemy mieszkac we wlasnym mieksznaku M3 (ktore odrazu przerobimy na M4) kupionym na kredyt (25lat) i tez sie ludzimy ze splacimy wczesniej ale wlasne to najwazniejsze.... nie wtykajaca sie tesciowa... miooodzio Jak dobrze pojdzie jeszcze wmaju dostaniemy klucze i rozpoczniemy remont tak zeby z podstawami (gladzie, okna, sufit, scianka przedzielajaca, panele, szafa w przedpokoju) zdarzyc przed weselichem wprowadzamy sie po slubie takze bedziemy mieli ponad 3 miesiace na remont

[dwakolory]

A my narazie mieszkamy we własnym malutkim mieszkanku. Jesteśmy w trakcie budowy domu. Do jesieni powinniśmy skończyć. No a potem wykończenie, także w przyszłym roku powinniśmy się wprowadzić. Co do rodziców, to pomagają nam tylko moi rodzice- dokładają do budowy, pomagają w przygotowaniu wesela. Rodzice mojego TZ mają wszystko w nosie. Do wesela nie chcą się dołożyć a w sprawie domu mówią tylko że po co nam on, że za duży. Strasznie to przykre że najbliższa rodzina mojego przyszłogo męża tak strasznie nas olewa. Mnie to newte i mogą, ale jego? Przecież to ich syn. A mam wrażenie że oni się tylko cieszą że wyprowadził się od nich a pomóc nam to nie mają zamiaru.
Życzę wam żebyście nie trafiły na takich teściów jak ja!!!

[eliame]

My po ślubie, tak jak teraz, będziemy mieszkać z moją mamą. W sumie nie jest źle, bo moja mama to fajna babka.
Jednak nie wyobrażam sobie mieszkać razem na dłużej. Marzy mi się własne M, więc rok po ślubie weźmiemy kredyt i uciekniemy na swoje.

Współczuje synowym, które muszą mieszkać ze swoimi teściowymi.
A żartuje się że to zięć z teściową się nie lubi..

(oczywiście jeśli ktoś sie z tym nie zgadza to jest wyjątkiem potwierdzającym regułę

[skarbek2012]

Nigdy w życiu!!!! Przecież to jest dla młodego małżeństwa samobójswto!!!!Chociaż bym miała wynajmować jakąs miniaturową kawalerkę to wolałabym to niż mieszkanie z teściami czy rodzicami. Nie mogłabym się nawet swobodnie kochać z moim partnerem już nie mówiąć o jakiś wspólnych wygłupach w kuchni czy salonie. Już sobie wyobrażam jak my się całujemy np. w kuchni a tu teściowa wchodzi....super. Albo jeszcze lepiej kochamy się a tu teść otwiera drzwi......zero prywatności i intymności. A jeszcze z moim wybuchowych temperamentem......to chyba bym wylądowała w szpitalu psychiatrycznym
No chyba że wczeniej bym się rozeszła z moim partnerem. Tylko jest własnie taki problem że mój narzeczony chce bardzo z rodzicami mieszkać a oni się obrażą jęśli z nimi nie zamieszkamy. Ale ja postanowiałam, niech wybiera czy chce mieszkać ze mną bez rodziców czy z rodzicami ale beze mnie już na zawsze. Jeśli mnie na prawdę kocha to posłucha mnie a jeśli nie......to niech zostanie starym kawalerem albo niech sobie znajdzie jakąs inna naiwną laskę która zgodzi się mieszkać z teściami i która będzie nieszczęśliwa.....Ja swojego zdania nie zmienię nigdy!!!!

[Kakusia]

Napisane przez skarbek2012

Nigdy w życiu!!!! Przecież to jest dla młodego małżeństwa samobójswto!!!!Chociaż bym miała wynajmować jakąs miniaturową kawalerkę to wolałabym to niż mieszkanie z teściami czy rodzicami. Nie mogłabym się nawet swobodnie kochać z moim partnerem już nie mówiąć o jakiś wspólnych wygłupach w kuchni czy salonie. Już sobie wyobrażam jak my się całujemy np. w kuchni a tu teściowa wchodzi....super. Albo jeszcze lepiej kochamy się a tu teść otwiera drzwi......zero prywatności i intymności. A jeszcze z moim wybuchowych temperamentem......to chyba bym wylądowała w szpitalu psychiatrycznym
No chyba że wczeniej bym się rozeszła z moim partnerem. Tylko jest własnie taki problem że mój narzeczony chce bardzo z rodzicami mieszkać a oni się obrażą jęśli z nimi nie zamieszkamy. Ale ja postanowiałam, niech wybiera czy chce mieszkać ze mną bez rodziców czy z rodzicami ale beze mnie już na zawsze. Jeśli mnie na prawdę kocha to posłucha mnie a jeśli nie......to niech zostanie starym kawalerem albo niech sobie znajdzie jakąs inna naiwną laskę która zgodzi się mieszkać z teściami i która będzie nieszczęśliwa.....Ja swojego zdania nie zmienię nigdy!!!!

Heh i tak trzymaj

[Misiata]

Cześć kochane.
Jestem bardzo ciekawa jak u Was rozpracowaliście kwestie mieszkania po ślubie? W wieku 25 lat raczej nie stać nikogo na kupienie mieszkania albo domu za gotówkę. Bierzecie kredyt? Mieszkacie pokątnie u teściów? My mamy problem gdzie zamieszkać...