Chroniczny stres, czyli uroki dorosłości

[skazana_na_bluesa]

albo zwyczajnie jesteś przewrażliwiona. moja współlokatorka jest współlokatorką widmo i bardzo mi to odpowiada. widuję ją jak idzie do łazienki czy kuchni i jakoś nie boleję nad tym faktem. a pokój możesz wynająć z facetem, więc nie będziesz musiała się tłumaczyć z braku rozmów z resztą domowników.

[201607111028]

[1=bfd897d2a6599782d72a9d7 e7217f5ada9ec840d;5820939 6]To nie był jeden jedyny raz . Ale mniejsza o to. Gdy mnie życie przyciśnie, to i tak zamieszkam w pokoju. Oczywiście ukryję się za tym, że jestem spokojną osobą i nie mieszam się w czyjekolwiek życie, ale czasem się trafia po prostu na wrednych ludzi. Ja chyba mam do nich szczęście :P[/QUOTE]



Ja bym chciała mieć taką wsplokatorke, jak Ty, więc wiesz, to zależy. Kiepsko trafiasz chyba. Spokojna, cicha, jak dla mnie bomba

[marza_mr]

Napisane przez Sziket

W pierwszym poście Autorki doskonale zobrazowane zostały dwie rozczulające się nad sobą pierdoły życiowe, pięknie określone mianem "wrażliwców".
Dorosłe życie, a nie zabawa w domek za kasę rodziców wymaga niejednokrotnie częstych przeprowadzek, podejmowania pracy (i to niekoniecznie na jeden etat), ryzykowania czy nie zawsze miłych i prostych decyzji. Jeśli uważacie to za jakąś tragedię, zakładacie, że nie dacie rady to tak naprawdę nie dorośliście do samodzielności; macie właściwie dwie opcje: albo ogarniecie tyłki i weźmiecie się do roboty (a nie chłop pracuje, a księżniczka rączek nie pobrudzi, ale do jojczenia pierwsza), albo wrócicie do rodzinnych domów i odpuścicie wspólne mieszkanie przynajmniej na jakiś czas.
Ach, a "chronicznego stresu" to Ty dziewczyno na oczy jeszcze nie widziałaś.

Lepiej bym tego nie ujęła. Też mam wrażenie, że autorka chciałaby bawić się w dom za pieniądze rodziców. I niestety, ale prawdziwe życie nie przypomina bajki, a stres towarzyszy mu ciągle, mniejszy lub większy, a póki co autorka i jej chłopak prawdziwego stresu jeszcze nie doświadczyli.

[kahoko hino]

Napisane przez sztojabudu

Ciekawa jestem, o co mnie jeszcze oskarżysz, a nie żałuj sobie.
Nie śpię trzy noce, bo tatuś był niemiły może równie dobrze świadczyć o tym, co ty wywnioskowałaś, jak i o tym, że ktoś jest po prostu nieogarnięty i potrzebuje kopa. I o to mi chodziło. Gdybym wiedziała, jak jest z Autorką od początku, to nie byłoby tej całej dyskusji. No i nie ukrywam, że nie byłoby jej również, gdybyś ty tak nagminnie, namiętnie i nieustannie nie diagnozowała u wizażanek chorób psychicznych. Widać, że sporo o tym wiesz, i fajnie, że pomagasz, ale się czasem zapędzasz.

'że ktoś jest nieogarnięty i potrzebuje kopa'? a skąd to nieogarnięcie i ataki paniki, stres taki, że 3 noce człowiek nie śpi? z dupy za przeproszeniem? no ryknęłam śmiechem tak, że aż się kot obudził

widzisz, może i czasem na wyrost rzucę hasło 'idź na terapię', ale spójrzmy na efekty: Ty chorą dziewczynę nazwiesz rozwydrzoną, a ja księżniczkę chowaną pod kloszem wyślę na przepracowanie swoich problemów. taka jesteś pewna świetności swej metody? nie musisz odpowiadać, to pytanie retoryczne. z mojej strony EOT z Tobą.
[1=bfd897d2a6599782d72a9d7 e7217f5ada9ec840d;5820939 6]To nie był jeden jedyny raz . Ale mniejsza o to. Gdy mnie życie przyciśnie, to i tak zamieszkam w pokoju. Oczywiście ukryję się za tym, że jestem spokojną osobą i nie mieszam się w czyjekolwiek życie, ale czasem się trafia po prostu na wrednych ludzi. Ja chyba mam do nich szczęście :P[/QUOTE]

taki masz wzorzec i takich ludzi przyciągasz. nie szanujesz samej siebie, bo nie do końca (albo wcale) nie akceptujesz swojej choroby i tego, jaka ani kim jesteś. efekt jest taki, że trafiasz na ludzi, którzy też nie będą Ciebie szanować (jak sama się nie szanujesz to po co oni by mieli?). w tych nagraniach, które Ci przesłałam, jest o tym.

[bfd897d2a6599782d72a9d7e7217f5ada9ec840d]

...

[kahoko hino]

[1=bfd897d2a6599782d72a9d7 e7217f5ada9ec840d;5822554 6]To by wiele tłumaczyło. Sęk w tym, jak zmienić ten wzorzec. Zresztą nie dziwię się, że psychoterapeutka tak wiele uwagi w mojej terapii poświęciła poczuciu własnej wartości. Pewnie dalej będziemy się tym zajmować.
Nagraniami zaraz sobie włączę . Jestem strasznie ciekawa, co usłyszę.[/QUOTE]

ostrzegam, to będzie kupa bagnistej i długiej roboty, ale przyniesie efekty. żeby ten wzorzec zmienić, trzeba zejść do przeszłości, dzieciństwa, podświadomości i nieprzeżytych emocji. wszystko to, co zamiatałaś pod dywan, musi wypłynąć, musisz to przeżyć, by móc zostawić za sobą. gdy już uporasz się z tymi wszystkimi emocjami, zostawisz przeszłość, gdzie jej miejsce, pozostanie zmiana zwyczaju myślowego, a to już jest całkiem proste na tle reszty

[paulinika]

Do stresu,rodziny to sie nie bede wypowiadać ale co do finansów. Możecie ogarnąć listę najpotrzebniejszych spraw ktore musicie oplacic,zjesc,itp. Kupować taniej,szukać promocji, oszczędzać na świetle, wodzie itp. Piszą dziewczyny ze korki wcale nie sa zlym pomysłem. Ja jak nas przygielo do głodu pilnowalam niemowlaka za.20€ cała noc. Wiec zepnij pupe i sie oglaszaj. Dla chcącego nic trudnego.

[nie_powiem]

Ja naprawdę myślę, że Wam wręcz manna z nieba leci. Facet chce się przebranżowić i dostał jeszcze ofertę pracy a tu jęk i stękanie, bo może nie da rady i w ogóle żal człowieka, bo dorosłość. Kurde, tu się trzeba cieszyć, że być może masz obrotnego faceta, że jest pracowity, że chce coś zmienić, że dostał gwiazdkę z nieba.

Po drugie, narzekasz strasznie na to, że Wam kasy nie wystarcza. Ale na logikę, jeśli płacicie 1000 zł za kawalerkę, to może czas zrezygnować z tego luksusu i przerzucić się na pokój dwuosobowy z niższym standardem i płacić te jakieś 200-250 zł mniej? Liczmy więc 200 zł w kieszeni. Jak się tak pomyśli, to sporo.

Mówisz, że facet jest po studiach, czyli może pracować na cały etat. Więc pracuje - dajmy na to zarabia ok 1300 zł na rękę. Ty masz jakieś stypendium, pieniądze od rodziny, dofinansowania. Nie wiem ile może to być, ale sądzę że na opłacenie "swojej połowy" wystarcza + część życia. Już po tym można uznać, że naprawdę jakiegoś wielkiego dramatu nie ma...

Ale idźmy dalej. Nie może być Ci źle, skoro marudzisz na to, że w sumie mogłabyś dawać korki, ale to się nie opłaca, bo przecież to "grosze". Taka jesteś bogata, że te "grosze" by Ci się nie przydały, że nimi byś wzgardziła? Podkreślam, że te grosze w cudzysłowie to nie bez kozery. Średnio to 30 zł za godzinę, z możliwością zaznaczenia, że wizyta u Ciebie w domu. Nie musisz zdejmować kapci, siedzisz z kubkiem ciepłej herbaty , w ciszy i spokoju i uczysz co tam potrafisz. Naprawdę, to wręcz wymarzona opcja...

Dobra, zostawmy te korki - nie chcesz, to nie. Mówisz, że nie możesz podjąć normalnej pracy, bo choroba i podatność na stres. A mało to niestresujących prac? Można aplikować do małych butików, do lumpeksów, na głupie ulotki, jako maskotka-przebranie na promocje, do kiosku... Nikt Ci nie każe myśleć o pracy w szpitalu na ostrym dyżurze, jako pilot czy prezenter telewizyjny

Jak dla mnie, niezależnie od choroby, jest to szukanie wymówek, trochę kapryszenia i być może strach przed podjęciem ryzykownych/innych/niewygodnych kroków do polepszenia swojej sytuacji. W gruncie rzeczy pojęczeć można, ale jeśli chodzi o jakieś grubsze zmiany, to nie ma mowy. Czyli reasumując, źle Wam nie jest. Bo jak komuś jest naprawdę źle, to szuka sposobu.

[201703061049]

nie_powiem tak nie wolno mówić, gdyż to jest krótkowzroczność.

[bfd897d2a6599782d72a9d7e7217f5ada9ec840d]

...

[paulinika]

[1=bfd897d2a6599782d72a9d7 e7217f5ada9ec840d;5827269 1]
Sęk w tym, że podjęcie przeze mnie legalnej pracy = utrata świadczeń związanych z chorobą.
[/QUOTE]
Czyli lepiej narzekać niż coś zrobić w kierunku polepszenia sytuacji?

[kahoko hino]

ale świadczenia z racji choroby są mniejsze (chyba?) niż pensja np. młodszej księgowej czy pracowniczki administracji, gdzie zwykle nie trzeba kontaktu z klientem i obcymi ludźmi.

[bfd897d2a6599782d72a9d7e7217f5ada9ec840d]

...

[201607111028]

[1=bfd897d2a6599782d72a9d7 e7217f5ada9ec840d;5827598 6]Właśnie chodzi o to, że jak podejmę normalną pracę, to mogą mi odebrać rentę, a jeśli tak się stanie, to w wyniku zaostrzenia choroby stracę pracę, a jednocześnie nie będę mieć renty. Zdarzają się oszuści chcący wyłudzić państwowe pieniądze i komisja stosuje bardzo wysokie kryteria przyznawania świadczeń, m.in. patrzy na to, czy ktoś kiedyś pracował, bo jeśli tak, to niby jest do niej zdolny (a wystarczy zaostrzenie choroby, żeby nie był) i wtedy jest problem z otrzymaniem pieniędzy z ZUS. Gdyby jeszcze i to mi odebrali, to mogłabym nie mieć nic i jeszcze zaostrzenie choroby na głowie. A tak przynajmniej jestem zabezpieczona. No i mogłabym też stracić stypendium.

Nie wiem, czy jest to zrozumiałe.[/QUOTE]

Serio ze schizofrenią tak jest?

[kahoko hino]

Napisane przez carolina662

Serio ze schizofrenią tak jest?

niestety tak tu ma rację. choć większość tego lęku to wg mnie nakręcanie się niepotrzebne, ale fakt, państwo i system nie wywołuje poczucia bezpieczeństwa.

[201607111028]

Napisane przez kahoko hino

niestety tak tu ma rację. choć większość tego lęku to wg mnie nakręcanie się niepotrzebne, ale fakt, państwo i system nie wywołuje poczucia bezpieczeństwa.

Cholernie przykre

[kahoko hino]

autorko, wiem, że to jest szalony pomysł, ale myśleliście o wyjeździe do Anglii? tu opieka zdrowotna osób z chorobami psychicznymi jest na bardzo cywilizowanym poziomie. albo ogólnie jakiś kraj europejski, który nie jest polskim zaściankiem

[paulinika]

U mnie w fabryce pracuje dziewczyna ze schizofrenia. Pracuje normalnie jak każdy. Ma swoje odloty od rzeczywistości, ale każdy wie ze jest chora i ogólnie wszyscy staramy się ułatwić jej prace.

[bfd897d2a6599782d72a9d7e7217f5ada9ec840d]

...

[kahoko hino]

jeśli chodzi o Anglię, to wertuj strony rządowe, tam jest masa informacji i to w bardzo przystępnej formie. wiele Ci przysługuje, bo jesteś z EU i Schengen.

[bfd897d2a6599782d72a9d7e7217f5ada9ec840d]

.....

[paulinika]

[1=bfd897d2a6599782d72a9d7 e7217f5ada9ec840d;5827963 6]Dobrze wiedzieć, że zdarzają się również tacy ludzie i takie środowiska pracy, ale częstokroć różowo nie jest i większość s. woli ukrywać swoją chorobę. Odloty się zdarzają, najlepiej taką osobę od czasu do czasu ściągać na ziemię i jej całkowicie nie izolować, bo już sama choroba sprawia, że jest jej ciężko.



[/QUOTE]
Popatrz w Anglii o miejscach chronionych. Ja właśnie pracuje w takim miejscu i mamy osoby z różnymi chorobami. Ale serio ona raz ma tak raz tak. I o ile słyszałam to ponoć jest dosyć bardzo schorowana. Ma swoje przywileje w pracy, duższe przerwy, inaczej jak wychodzi z pracy podczas godzin pracy, inaczej traktują ją w okresie wakacji (tzn płacą jej jak za normalne 12h) i wiele wiele innych. Wiec nie jest w Anglii źle. Ona stara się utrzymywać kontakty z ludzmi, akurat mam szafkę obok niej i zawsze chwile pogadamy. Czasami w ogóle się nie odzywa całą noc. Ostatnio płakała pół nocy np. Nikt nic nie mówi. Nie mamy prawa jej gorzej traktować przez to ze jest chora.

[bfd897d2a6599782d72a9d7e7217f5ada9ec840d]

...

[paulinika]

Jedyne ale które mam do niej to że codziennie nie wiem dlaczego zapycha całą rolką papieru damskie toalety. I złapałyśmy że to ona. No ale da się przeżyć.

U nas to nie przejdzie taka dyskryminacja, zawsze mogą spojrzeć na kamery gdzie mamy wszedzie w każdym miejscu,oprócz łazienek i szafek.
Moja sąsiadka na to samo chorowała, ona faktycznie latała z nożem po klatce schodowej. Na sam koniec skoczyła z okna i zmarła na miejscu.

[mazix19]

Że się wtrącę. Można pracować mając rentę - ja tak właśnie robię. Trzeba jedynie uważać, by nie przekroczyć określonej przez ZUS kwoty, po przekroczeniu której rentę będziesz musiała oddać (ale to i tak tylko za miesiąc, w którym byś wysokość tej kwoty przekroczyła dodatkowym dochodem).

Wydaje mi się więc, że jednak opłaca Ci się pracować, zdobywać doświadczenie + mieć z tego jakieś pieniądze.

[bfd897d2a6599782d72a9d7e7217f5ada9ec840d]

.....

[paulinika]

Nie jestem akurat typem co ocenia chorych ludzi. Może ja jutro zachoruje? Nikt nie może się niczego spodziewać.

[kahoko hino]

Napisane przez paulinika

Nie jestem akurat typem co ocenia chorych ludzi. Może ja jutro zachoruje? Nikt nie może się niczego spodziewać.

suchar z wydziału psychologii:

nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani

[bfd897d2a6599782d72a9d7e7217f5ada9ec840d]

...

[paulinika]

Napisane przez kahoko hino

suchar z wydziału psychologii:

nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani

Chyba nadszedł czas by iść się diagnozować

---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ----------

[1=bfd897d2a6599782d72a9d7 e7217f5ada9ec840d;5828691 1]https://www.youtube.com/watch?v=pDdeOncpD5E

Zdarzało mi się gonić koleżankę z łyżką zamiast siekierą, ale ją to akurat śmieszyło.[/QUOTE]