Studentki 2016/2017

[Sayven]

Napisane przez littl3pill

studentki, które będą musiały wyprowadzić się do innego miasta - akademik, wynajem pokoju/mieszkania?

Wynajem pokoju. Zawsze to mniejsze ryzyko imprezujących codziennie współlokatorów i większa wygoda, trochę ciszy, spokoju, inne warunki i standard. Poza tym można przebierać w ofertach, żeby znaleźć upragnioną lokalizację.

[heavydirtysoul]

Napisane przez Sayven

Przede wszystkim uważam, że warto próbować dostać się na ten wymarzony kierunek. Progi wyznaczane są przez kandydatów w danym roku, więc teoretycznie mogą się naprawdę sporo różnić. A przecież wielka szkoda byłoby nie dostać się nie przez wynik, ale dlatego, że się nie spróbowało, czyż nie?

Dlatego próbować będę Chociaż jest jeszcze kwestia finansowa, niestety nie mogę sobie pozwolić na złożenie na zbyt wiele kierunków/uczelni...

Napisane przez Sayven

Wynajem pokoju. Zawsze to mniejsze ryzyko imprezujących codziennie współlokatorów i większa wygoda, trochę ciszy, spokoju, inne warunki i standard. Poza tym można przebierać w ofertach, żeby znaleźć upragnioną lokalizację.

No właśnie się zastanawiam na co postawić... Jeśli będę studiowac najbliżej domu w Lublinie to wynajem pokoju, ale jeśli Kraków albo Poznań to sama nie wiem. Z jednej strony chciałabym do akademika (no i taniej), ale też się boję i już sama nie wiem :c

[lepetitmondedenixie]

hej! Ja planuję położnictwo na umed w Łodzi, albo mikrobiologie lub biotechnologię na UŁ. Ktoś, coś w tym kierunku?

[Kucias]

Napisane przez littl3pill

studentki, które będą musiały wyprowadzić się do innego miasta - akademik, wynajem pokoju/mieszkania?

Akademik. Taniocha jak na stolicę. Jakoś przeżyję. Nie wiem czy jest możliwość w ogóle by dostać jedynkę na pierwszym roku, więc nastawiam się na najgorsze. Spróbuję chociaż ominąć te słynące z pleśni i karaluchów.
Większość dnia i tak będę spędzać poza "lokum". Praca na pół etatu, uczelnia, na koniec jakaś biblioteczka czy inne miejsca do nauki. Postaram się tam głównie spać, jeżeli nie trafi mi się lokator ze snów
Będzie dwa razy taniej niż pokój...

[katmaz]

Dziewczyny, co wy z tym strachem o bycie w dużej mniejszości na AGH? Tu jest pełno dziewczyn chyba na każdym wydziale. Na moim kierunku (inżynieria materiałowa, WIMiIP, polecam) jesteśmy na oko połową osób i wśród ludzi, którzy już poodpadali jest zdecydowanie więcej chłopaków.

Napisane przez _Dreamer

Hej
A co sądzicie o informatyce społecznej na AGH ( nowiuteńki kierunek) ?
Może któraś się wybiera ?

Ciężko stwierdzić, bo to nowy kierunek. Ale Wydział Humanistyczny nie cieszy się raczej dobrą opinią.
Ale ja się nie znam, może to akurat będzie miało dobry poziom i będzie w jakiś sposób przyszłościowe.

Napisane przez joannawhite

Wybieram się na AGH, ale boję się właśnie mieszkania w akademiku. Czy jest czego? Czy da się w takich warunkach uczyć i mieć odrobinę prywatności?

Kocham miasteczko i będę je polecać wszystkim. W sumie nawet najniższy standard ujdzie, jeśli ludzie są fajni, ale komfort i komfort+ to przy tym pałace. Jest blisko do uczelni (10-20 min pieszo w zależności od akademika i wydziału), z miasteczka jest fajna komunikacja z resztą miasta, w akademikach nie ma wcale wiecznej imprezy, sodomy i czego tam jeszcze. Przeważnie względny spokój, no i są lektoria. Cena bije na głowę mieszkania. Nie ma w tym roku kryterium dochodowego, każdy, kto mieszka w odległości >50 km od Krakowa się dostaje. Jak jest cieplej, to można się "integrować" na Grilloprzestrzeni pomiędzy akademikami, ale nikt nikogo nie zmusza. W Klubie Studio jest sporo fajnych koncertów. Chyba jedynym minusem jest hałas w Juwenalia. Pouczyć się zawsze da, super opcją są lektoria. Można kuć całą noc i nie narzekać na imprezę obok, nie przeszkadzać śpiącym współmieszkańcom. Jest też bliżej do znajomych z notatkami, z wewnętrznej sieci można ściągać co jest bez ograniczeń (np notatki ), szybkość internetu przyzwoita. No i nie obchodzą was rachunku za media, wszystko jest w cenie, można lać wodę całą i świecić światło do woli. A co do prywatności, atmosfery i tak dalej - wszystko zależy od ludzi. Nie polecam zaklepywania pokoju z osobami, których nie znacie, szczególnie ze swojego kierunku. To się może skończyć po prostu źle i zostaje personany kwas na kierunku. Jeśli nie macie z kim mieszkać, to już lepiej, żeby wrzucili przypadkowe osoby. W razie problemów ze współlokatorką zawsze można zmienić pokój albo wywalić kogoś. Od tego jest Rada Mieszkańców i kierownik akademika.

[201707171111]

Napisane przez nekofood

To przynajmniej masz jakiś punkt zaczepienia. Najgorzej jak się trafia na filo w sumie z przypadku, albo właśnie "bo język jest ładny to się pouczę". Fakt, że możesz w trakcie zakochać się w czymś związanym z tym krajem, ale możesz też łatwo znienawidzieć wszystko.

Spróbuję skoro mnie tam tak ciągnie, najwyżej zrezugnuję, a nie będę żałować, że nie spróbowałam

Zawsze możesz pomyśleć o MISHu. Ale tam idą raczej... dość specyficzne osoby.

Towarzystwo też się liczy, tak że raczej już zostanę przy tamtym wyborze A jak znowu zacznę szukać innych opcji, to nigdy się nie zdecyduję

Źle się wyraziłam właściwie, bo nie mam "odrobinę więcej punktów niż był próg" tylko "jestem ledwo ponad progiem" - mam dokładnie 79,99 pkt, 0,95 pkt ponad próg, życie na krawędzi.

Haha, to raczej oczekiwanie na wyniki rekrutacji nie minie Ci spokojnie Ech, a ja jeszcze 3 tygodnie będę żyć w nieświadomości wyników matur

A, to się ekscytuj , musisz tylko pamiętać żeby stawać po dobrej stronie na schodach ruchomych, nie rozmawiać zbyt głośno w metrze, a najlepiej w ogóle i ignorować ludzi patrzących na Ciebie z pogardą, uważać w 175, bo czasem w nim kradną, pamiętać że na przystanku naprzeciwko BUWu (pod wydziałem Neofilogii) nie ma w ogóle co patrzeć na rozkłady, bo te autobusy i tak jeżdżą jak chcą, po prostu trzeba pogodzić się z tym że będzie jak przyjedzie. A, no i jeszcze nie robić zdjęć Pałacu Kultury. + jak wsiadasz do wysokopodłowego tramwaju to na wszelki wypadek możesz zacząć odmawiać modlitwę za to żeby się nie rozyebał w czasie podróży.

Ooo, jeśli chodzi o komunikację miejską, to będę się czuć jak w moim mieście
Dobra strona na schodach? A to któraś jest zła?

Napisane przez Sayven

O, widzę że decydujesz się dokładnie na taki zestaw, do jakiego zachęcałam!

Tak, chociaż nadal mam wątpliwości. :P Ale do wyników matur już nic nie będę zmieniać.

Napisane przez littl3pill

studentki, które będą musiały wyprowadzić się do innego miasta - akademik, wynajem pokoju/mieszkania?

Będę celować w jedynkę w akademiku, a jak się nie uda, to zdecyduję się na wynajem pokoju.

[annambre]

Napisane przez littl3pill

studentki, które będą musiały wyprowadzić się do innego miasta - akademik, wynajem pokoju/mieszkania?

Jak wybiorę Warszawę to mieszkam u rodziny, ale czeka mnie codzienna podróż metrem i dwa autobusami, więc sama nie wiem.

Jak wybiorę Poznań to szukam pokoju

Dziewczyny, odechciewa mi się tych studiów. Każdy mi doradza, chcę pomóc, ale to działa zupełnie inaczej. Najlepiej jakbym dostała się tylko na jeden kierunek i po kłopocie.

[Sayven]

Napisane przez annambre

Dziewczyny, odechciewa mi się tych studiów. Każdy mi doradza, chcę pomóc, ale to działa zupełnie inaczej. Najlepiej jakbym dostała się tylko na jeden kierunek i po kłopocie.

Doskonale Cię rozumiem... Mnie również kilka osób chciało pomóc z wyborem i z jednej strony bardzo to doceniałam, a z drugiej nachodziło mnie coraz więcej możliwości. Im więcej opcji rozważałam, tym większy mętlik miałam w głowie. I nawet kiedy już ograniczyłam znacząco wybór i w końcu zdecydowałam, czego chcę, to pojawiały się nowe propozycje - niekiedy naprawdę ciekawe, ale... No, już zdążyłam się nastawić na konkretny kierunek i stałam się odporna na te wszystkie sugestie. Grzecznie wyraziłam swój punkt widzenia i podziękowałam za dalszą pomoc oznajmiając, że już wiem, czego chcę spróbować. I polecam Ci w takiej sytuacji usiąść samej i poprzeglądać spokojnie te kierunki, które rozważasz - opisy, plan studiów, przedmioty itp. i powoli coś eliminować czy spróbować ustalić priorytety. Nie w oparciu o to, co mówią i doradzają inni, a o to, co Ty myślisz i czujesz w związku z danym kierunkiem - czy Ci się podoba, chcesz spróbować, jesteś zainteresowana tematem i po prostu "widzisz się" tam

[nekofood]

Napisane przez Sayven

Osoby po filologiach mają wiele możliwości tak naprawdę, ponieważ posiadają nie tylko wiedzę z zakresu języka, ale także kultury danego kraju. Możesz zostać tłumaczem, nauczycielem, udzielać prywatnych lekcji, negocjować kontrakty z firmami, a nawet zostać przewodnikiem - sama na jednej z zagranicznych wycieczek spotkałam dziewczynę po filo, potrafiła opowiedzieć sporo o kraju, w którym byliśmy. Serio - opcji jest sporo.

Można też zrobić magisterkę albo podyplomówkę z innej dziedziny i to jakoś razem połączyć.
Tylko że filologia to nie kurs językowy. Jak ktoś chce się tylko nauczyć języka, to lepiej niech idzie na kurs.

Napisane przez Sayven

Kosmetologia... Dla kogoś, kto to lubi, to raczej fajna sprawa, a i za wszelkie usługi kosmetyczki biorą niemałe pieniądze. Tylko że nikt nie wymaga raczej od tego, żeby jego kosmetyczka miała wyższe wykształcenie w tym kierunku (chociaż mogę się mylić). Dla mnie ważniejsze byłyby umiejętności i opinia innych klientów, ich zadowolenie to najlepsza rekomendacja. Dlatego wydaje mi się, że czasem bardziej opłacalne jest inwestowanie w porządne kursy w tym kierunku, niż studiowanie.

Ale kosmetyczka to nie kosmetolog. Chociaż to chyba też zależy od kraju.

Napisane przez Kucias

Akademik. Taniocha jak na stolicę. Jakoś przeżyję. Nie wiem czy jest możliwość w ogóle by dostać jedynkę na pierwszym roku, więc nastawiam się na najgorsze. Spróbuję chociaż ominąć te słynące z pleśni i karaluchów.
Większość dnia i tak będę spędzać poza "lokum". Praca na pół etatu, uczelnia, na koniec jakaś biblioteczka czy inne miejsca do nauki. Postaram się tam głównie spać, jeżeli nie trafi mi się lokator ze snów
Będzie dwa razy taniej niż pokój...

Z tego co się orientuję, to jeśli już są w akademiku jakieś jedynki, to są raczej dla osób z samorządu, a nie dla zwykłych śmiertelników.

Napisane przez OotS

Spróbuję skoro mnie tam tak ciągnie, najwyżej zrezugnuję, a nie będę żałować, że nie spróbowałam

Towarzystwo też się liczy, tak że raczej już zostanę przy tamtym wyborze A jak znowu zacznę szukać innych opcji, to nigdy się nie zdecyduję

Haha, to raczej oczekiwanie na wyniki rekrutacji nie minie Ci spokojnie Ech, a ja jeszcze 3 tygodnie będę żyć w nieświadomości wyników matur

Ooo, jeśli chodzi o komunikację miejską, to będę się czuć jak w moim mieście
Dobra strona na schodach? A to któraś jest zła?

No jasne. Inaczej będziesz się zastanawiać "a co by bylo gdyby...". Na tej samej zasadzie się rekrutuję na hungarystykę.

Tzn. MISH to nie tyle kierunek, co sposób studiowania (Międzywydziałowe Indywidualne Studia Humanistyczne), więc nie masz zajęć z innymi ludźmi z MISHu (chyba że akurat ktoś się trafi na tym samym kierunku co Ty). Mając na myśli specyficznych ludzi chodziło mi m.in. o to, że tam bez olimpiady raczej nie ma co się wybierać... no i resztę możesz sobie dopowiedzieć.

No niestety, ponad miesiąc (bo w I turze się nie dostanę). Już chyba bym wolała nie wiedzieć jakie mam wyniki matur. Chociaż dla Ciebie te najbliższe 3 tygodnie pewnie będą dużo bardziej stresujące.

No widzisz, to już prawie jak w domu.
Kurcze zawsze wydawało mi się to oczywiste. Staje się po prawej stronie, a lewą zostawia wolną żeby ludzie mogli przejść jak im się spieszy. Powiedziałabym że o ile w CH jeszcze nie jest to tak ważne, o tyle w metrze jak staniesz po lewej stronie, to możesz być pewna że ludzie Cię mordują w myślach.

[Kucias]

Napisane przez nekofood

Można też zrobić magisterkę albo podyplomówkę z innej dziedziny i to jakoś razem połączyć.
Tylko że filologia to nie kurs językowy. Jak ktoś chce się tylko nauczyć języka, to lepiej niech idzie na kurs.


Ale kosmetyczka to nie kosmetolog. Chociaż to chyba też zależy od kraju.


Z tego co się orientuję, to jeśli już są w akademiku jakieś jedynki, to są raczej dla osób z samorządu, a nie dla zwykłych śmiertelników.


No jasne. Inaczej będziesz się zastanawiać "a co by bylo gdyby...". Na tej samej zasadzie się rekrutuję na hungarystykę.

Tzn. MISH to nie tyle kierunek, co sposób studiowania (Międzywydziałowe Indywidualne Studia Humanistyczne), więc nie masz zajęć z innymi ludźmi z MISHu (chyba że akurat ktoś się trafi na tym samym kierunku co Ty). Mając na myśli specyficznych ludzi chodziło mi m.in. o to, że tam bez olimpiady raczej nie ma co się wybierać... no i resztę możesz sobie dopowiedzieć.

No niestety, ponad miesiąc (bo w I turze się nie dostanę). Już chyba bym wolała nie wiedzieć jakie mam wyniki matur. Chociaż dla Ciebie te najbliższe 3 tygodnie pewnie będą dużo bardziej stresujące.

No widzisz, to już prawie jak w domu.
Kurcze zawsze wydawało mi się to oczywiste. Staje się po prawej stronie, a lewą zostawia wolną żeby ludzie mogli przejść jak im się spieszy. Powiedziałabym że o ile w CH jeszcze nie jest to tak ważne, o tyle w metrze jak staniesz po lewej stronie, to możesz być pewna że ludzie Cię mordują w myślach.

Także słyszałam o tych "ludziach z samorządu" i tak dalej, ale jedynek jest strasznie dużo, więc chętnie zobaczę jak to ma się w praktyce . To tylko taka mala nadzieja, najwyżej życie w kłamstwie <3. W dwójce jakoś wytrzymam .

[nekofood]

Napisane przez Kucias

Także słyszałam o tych "ludziach z samorządu" i tak dalej, ale jedynek jest strasznie dużo, więc chętnie zobaczę jak to ma się w praktyce . To tylko taka mala nadzieja, najwyżej życie w kłamstwie <3. W dwójce jakoś wytrzymam .

To widać też zależy od akademika, bo w niektórych jedynek w ogóle nie ma.

[annambre]

Napisane przez Sayven

Doskonale Cię rozumiem... Mnie również kilka osób chciało pomóc z wyborem i z jednej strony bardzo to doceniałam, a z drugiej nachodziło mnie coraz więcej możliwości. Im więcej opcji rozważałam, tym większy mętlik miałam w głowie. I nawet kiedy już ograniczyłam znacząco wybór i w końcu zdecydowałam, czego chcę, to pojawiały się nowe propozycje - niekiedy naprawdę ciekawe, ale... No, już zdążyłam się nastawić na konkretny kierunek i stałam się odporna na te wszystkie sugestie. Grzecznie wyraziłam swój punkt widzenia i podziękowałam za dalszą pomoc oznajmiając, że już wiem, czego chcę spróbować. I polecam Ci w takiej sytuacji usiąść samej i poprzeglądać spokojnie te kierunki, które rozważasz - opisy, plan studiów, przedmioty itp. i powoli coś eliminować czy spróbować ustalić priorytety. Nie w oparciu o to, co mówią i doradzają inni, a o to, co Ty myślisz i czujesz w związku z danym kierunkiem - czy Ci się podoba, chcesz spróbować, jesteś zainteresowana tematem i po prostu "widzisz się" tam

Wiem że to moja decyzja, każdy mi to mów, ale nikt tego nie szanuje. U mnie bardziej się rozchodzi o miasto: Warszawa czy Poznań. Do Warszawy mam niecałe 80 km, mam zapewnione mieszkanie, mnóstwo moich znajomych tam idzie, ogarniam komunikacje i byłam tam mnóstwo razy. Do Poznania mam 320 km, poszłabym sama, nigdy tam nie byłam, mam beznadziejny dojazd, ale jest specjalizacja, która jest moim marzeniem i wiem że byłabym w tym dobra. Boję się panicznie podjąć decyzje

[heavydirtysoul]

Napisane przez annambre

Wiem że to moja decyzja, każdy mi to mów, ale nikt tego nie szanuje. U mnie bardziej się rozchodzi o miasto: Warszawa czy Poznań. Do Warszawy mam niecałe 80 km, mam zapewnione mieszkanie, mnóstwo moich znajomych tam idzie, ogarniam komunikacje i byłam tam mnóstwo razy. Do Poznania mam 320 km, poszłabym sama, nigdy tam nie byłam, mam beznadziejny dojazd, ale jest specjalizacja, która jest moim marzeniem i wiem że byłabym w tym dobra. Boję się panicznie podjąć decyzje

No właśnie mam podobny dylemat, tylko u mnie Lublin czy Kraków/Poznań. Lublin blisko, łatwiej z mieszkaniem, niższe koszty, znajomi ludzie, rodzina mnie na to namawia - mówią, że będę mogła ich częściej odwiedzać, że będą mogli mi bardziej pomagać - będę mogła wozić pranie do domu, brać jakieś słoiki z jedzeniem , że długie rzadkie podróżowanie do domu będzie mnie męczyć i tak dalej, i tak dalej... a jednak chciałabym spróbować gdzieś dalej... chciałabym być rzucona na głęboką wodę, spróbować takiego życia na wlasną rękę, usamodzielnić się bardziej i w ogóle.
Jak będą niskie wyniki z matury to nie będzie problemu, bo wtedy się pewnie na UAM i UJ nie dostanę (zwłaszcza, że marzą mi się dość popularne teraz kierunki), ale mam nadzieję na lepsze wyniki oczywiście.
Mam wrażenie, że cokolwiek wybiorę, to będę żałować :x

[casus_belli]

Napisane przez annambre

Do Poznania mam 320 km, poszłabym sama, nigdy tam nie byłam, mam beznadziejny dojazd, ale jest specjalizacja, która jest moim marzeniem i wiem że byłabym w tym dobra. Boję się panicznie podjąć decyzje

w podobnej sytuacji wybrałam Poznań, tylko miałam ponad 500km
Jeśli myślisz o filologii, to moim zdaniem warto.

[Sayven]

Napisane przez annambre

Wiem że to moja decyzja, każdy mi to mów, ale nikt tego nie szanuje. U mnie bardziej się rozchodzi o miasto: Warszawa czy Poznań. Do Warszawy mam niecałe 80 km, mam zapewnione mieszkanie, mnóstwo moich znajomych tam idzie, ogarniam komunikacje i byłam tam mnóstwo razy. Do Poznania mam 320 km, poszłabym sama, nigdy tam nie byłam, mam beznadziejny dojazd, ale jest specjalizacja, która jest moim marzeniem i wiem że byłabym w tym dobra. Boję się panicznie podjąć decyzje

Ja także mam do Warszawy około 80 km, a mimo to wybieram się do oddalonego o jakieś 250 km Krakowa. I również mnóstwo moich znajomych idzie do Warszawy (albo Łodzi, bo jest nawet nieco bliżej mnie). Kieruję się między innymi tym, że moje wymarzone kierunki wypadają znacznie lepiej na UJocie niż UW, a i zawsze chciałam studiować na tej naszej najstarszej uczelni. Po prostu chcę się realizować.

Na studiach i tak poznasz bardzo wiele nowych osób, z którymi będziesz spędzać czas. Z tego co słyszałam, to nie ma powodu do obaw odnośnie samotności na studiach, bo ludzi jest mnóstwo, bardzo różnych i każdy znajdzie jakieś odpowiadające mu towarzystwo - kwestia bycia otwartym na te nowe znajomości.

Co do dojazdu - do Warszawy mam nie więcej niż 1,5 godziny bezpośrednim autobusem. Do Krakowa muszę jechać zawsze z przesiadką. Ale ja akurat nie planuję co weekend wracać do domu. Chcę chociaż częściowo zasmakować samodzielności, sama o siebie zadbać i stęsknić się za bliskimi. No i przyzwyczaić się do tego w jakiś sposób, bo nie sądzę, bym po studiach wróciła do swojego rodzinnego miasta. Jeśli będę chciała przyjechać, to spokojnie się da - i wierzę, że z Poznania do Ciebie też, choćby z przesiadką w Warszawie, czyż nie?

Nie będę Ci mówić, co robić. Nie chcę być kolejnym doradcą, który tylko miesza w głowie. Prawda jest taka, że studiowanie blisko domu ma swoje plusy i chyba nikt tego nie podważy. Ale studiowanie gdzieś dalej też nie jest złe, a jeśli pozwala robić to, co lubisz, to być może jest tego warte.

Jedyne, co mogę Ci z czystym sumieniem doradzić, to... Wycieczkę do Poznania Są wakacje, więc wierzę, że czasowo to nie problem. Jedź, zobacz, czy podoba Ci się to miasto, czy się w nim jakoś odnajdujesz. To też istotne, bo gdybyś się na nie zdecydowała, to spędziłabyś tam kilka najbliższych lat. Może taki drobny wyjazd pomoże Ci podjąć decyzję.

[annambre]

Napisane przez heavydirtysoul

No właśnie mam podobny dylemat, tylko u mnie Lublin czy Kraków/Poznań. Lublin blisko, łatwiej z mieszkaniem, niższe koszty, znajomi ludzie, rodzina mnie na to namawia - mówią, że będę mogła ich częściej odwiedzać, że będą mogli mi bardziej pomagać - będę mogła wozić pranie do domu, brać jakieś słoiki z jedzeniem , że długie rzadkie podróżowanie do domu będzie mnie męczyć i tak dalej, i tak dalej... a jednak chciałabym spróbować gdzieś dalej... chciałabym być rzucona na głęboką wodę, spróbować takiego życia na wlasną rękę, usamodzielnić się bardziej i w ogóle.
Jak będą niskie wyniki z matury to nie będzie problemu, bo wtedy się pewnie na UAM i UJ nie dostanę (zwłaszcza, że marzą mi się dość popularne teraz kierunki), ale mam nadzieję na lepsze wyniki oczywiście.
Mam wrażenie, że cokolwiek wybiorę, to będę żałować :x

Mam dokładnie takie same wrażenia, że jak wybiorę jedno to będę płakać że to nie drugie miasto i na odwrót.
I jak tu podjąć decyzje?

Napisane przez casus_belli

w podobnej sytuacji wybrałam Poznań, tylko miałam ponad 500km
Jeśli myślisz o filologii, to moim zdaniem warto.

Nie myślę o filologi i raczej nigdy nie pomyślę

Napisane przez Sayven

Ja także mam do Warszawy około 80 km, a mimo to wybieram się do oddalonego o jakieś 250 km Krakowa. I również mnóstwo moich znajomych idzie do Warszawy (albo Łodzi, bo jest nawet nieco bliżej mnie). Kieruję się między innymi tym, że moje wymarzone kierunki wypadają znacznie lepiej na UJocie niż UW, a i zawsze chciałam studiować na tej naszej najstarszej uczelni. Po prostu chcę się realizować.

Na studiach i tak poznasz bardzo wiele nowych osób, z którymi będziesz spędzać czas. Z tego co słyszałam, to nie ma powodu do obaw odnośnie samotności na studiach, bo ludzi jest mnóstwo, bardzo różnych i każdy znajdzie jakieś odpowiadające mu towarzystwo - kwestia bycia otwartym na te nowe znajomości.

Co do dojazdu - do Warszawy mam nie więcej niż 1,5 godziny bezpośrednim autobusem. Do Krakowa muszę jechać zawsze z przesiadką. Ale ja akurat nie planuję co weekend wracać do domu. Chcę chociaż częściowo zasmakować samodzielności, sama o siebie zadbać i stęsknić się za bliskimi. No i przyzwyczaić się do tego w jakiś sposób, bo nie sądzę, bym po studiach wróciła do swojego rodzinnego miasta. Jeśli będę chciała przyjechać, to spokojnie się da - i wierzę, że z Poznania do Ciebie też, choćby z przesiadką w Warszawie, czyż nie?

Nie będę Ci mówić, co robić. Nie chcę być kolejnym doradcą, który tylko miesza w głowie. Prawda jest taka, że studiowanie blisko domu ma swoje plusy i chyba nikt tego nie podważy. Ale studiowanie gdzieś dalej też nie jest złe, a jeśli pozwala robić to, co lubisz, to być może jest tego warte.

Jedyne, co mogę Ci z czystym sumieniem doradzić, to... Wycieczkę do Poznania Są wakacje, więc wierzę, że czasowo to nie problem. Jedź, zobacz, czy podoba Ci się to miasto, czy się w nim jakoś odnajdujesz. To też istotne, bo gdybyś się na nie zdecydowała, to spędziłabyś tam kilka najbliższych lat. Może taki drobny wyjazd pomoże Ci podjąć decyzję.

Wycieczka raczej odpada, chyba że wezmę urlop w dwóch pracach Dojechać się do mnie da z przesiadką w Radomiu lub w Warszawie, i jeszcze jedną przesiadką w obu miejscowościach W rankingach lepiej wypada UE w Poznaiu niż SGGW, jeszcze składam na PW (ale po co to nie wiem )
Ciężkie te wybory, ech...

[Sayven]

Napisane przez annambre

Wycieczka raczej odpada, chyba że wezmę urlop w dwóch pracach Dojechać się do mnie da z przesiadką w Radomiu lub w Warszawie, i jeszcze jedną przesiadką w obu miejscowościach W rankingach lepiej wypada UE w Poznaiu niż SGGW, jeszcze składam na PW (ale po co to nie wiem )
Ciężkie te wybory, ech...

W soboty też pracujesz? W niedziele? Nawet dzień czy dwa mogłyby okazać się pomocne
A na jaki kierunek startujesz i co za wymarzona specjalizacja, jeśli można wiedzieć?

[201707171111]

Napisane przez nekofood

Tzn. MISH to nie tyle kierunek, co sposób studiowania (Międzywydziałowe Indywidualne Studia Humanistyczne), więc nie masz zajęć z innymi ludźmi z MISHu (chyba że akurat ktoś się trafi na tym samym kierunku co Ty). Mając na myśli specyficznych ludzi chodziło mi m.in. o to, że tam bez olimpiady raczej nie ma co się wybierać... no i resztę możesz sobie dopowiedzieć.

Ha, nie dziwię się, że idą tam tylko najlepsi, skoro opłata za pierwszy rok to 4000 euro Zadowolę się normalnym trybem studiów, samo dostanie się na UW jest wystarczająco... prestiżowe

No niestety, ponad miesiąc (bo w I turze się nie dostanę). Już chyba bym wolała nie wiedzieć jakie mam wyniki matur. Chociaż dla Ciebie te najbliższe 3 tygodnie pewnie będą dużo bardziej stresujące.

Skąd wiesz, może akurat spadną progi i wezmą Cię na wszystkie kierunki? Przynajmniej wiesz, że jesteś na osiągalnej granicy.
Właściwie mój wrodzony optymizm napawa mnie nadzieją pomieszaną z pewnością, że będę mieć dobre wyniki, a czy słusznie - o to będę się martwić dopiero dzień przed ogłoszeniem wyników. Będę czekać na północ, by natychmiast zalogować się do oke

No widzisz, to już prawie jak w domu.
Kurcze zawsze wydawało mi się to oczywiste. Staje się po prawej stronie, a lewą zostawia wolną żeby ludzie mogli przejść jak im się spieszy. Powiedziałabym że o ile w CH jeszcze nie jest to tak ważne, o tyle w metrze jak staniesz po lewej stronie, to możesz być pewna że ludzie Cię mordują w myślach.

Ach, po prawej staje się intuicyjnie, ale będę pamiętać, że gdy zechcę delektować się podróżą na schodach, nie powinnam tego robić po lewej. Dzięki za info

[annambre]

Napisane przez Sayven

W soboty też pracujesz? W niedziele? Nawet dzień czy dwa mogłyby okazać się pomocne
A na jaki kierunek startujesz i co za wymarzona specjalizacja, jeśli można wiedzieć?

Na tygodniu pomagam w geodezji, a na weekendach pracuje jako kelnerka na weselach

Towaroznawstwo specjalizacja: menedżer produktu

[nekofood]

Napisane przez OotS

Ha, nie dziwię się, że idą tam tylko najlepsi, skoro opłata za pierwszy rok to 4000 euro Zadowolę się normalnym trybem studiów, samo dostanie się na UW jest wystarczająco... prestiżowe

Skąd wiesz, może akurat spadną progi i wezmą Cię na wszystkie kierunki? Przynajmniej wiesz, że jesteś na osiągalnej granicy.
Właściwie mój wrodzony optymizm napawa mnie nadzieją pomieszaną z pewnością, że będę mieć dobre wyniki, a czy słusznie - o to będę się martwić dopiero dzień przed ogłoszeniem wyników. Będę czekać na północ, by natychmiast zalogować się do oke

Ach, po prawej staje się intuicyjnie, ale będę pamiętać, że gdy zechcę delektować się podróżą na schodach, nie powinnam tego robić po lewej. Dzięki za info

Nie interesowałam się tym jakoś specjalnie, więc nawet nie wiedziałam. Ale możesz sobie jeszcze zrobić MISH DIY jak pewien osobnik na UW. Koleś po prostu chodzi sobie na wykłady najróżniejszych kierunków jako wolny słuchacz.

Znowu się źle wyraziłam z rozbiegu. W I turze się dostanę (tzn. o ile progi nie podskoczą o 30 pkt na każdym kierunku ), II i III tury na tych kierunkach na które składam pewnie w ogóle nie będzie. Nie dostanę się z I listy, raczej z II. Nie robi to żadnej różnicy poza tym, że będę musiała kilka dni dłużej poczekać w niepewności.
Nie radzę, lepiej idź spać i wstań ok. 5 żeby sprawdzić.

Nie ma za co, mam nadzieję że dzięki temu będzie o jedną blokującą schody osobę mniej.

[Sayven]

Co do logowania się do OKE i sprawdzania wyników o północy, to ja mam nadzieję, że uda mi się to zrobić. O tej porze i tak nigdy nie śpię jeszcze, więc to żaden problem ani wyrzeczenie, żeby poczekać i sprawdzić, jak mi poszło - a zdecydowanie bardzo będzie mnie kusiło
Obawiam się tylko przeciążenia serwerów - z tym jest wieczny problem. W zeszłym roku mojej znajomej udało się zalogować chyba dopiero koło trzeciej czy nawet czwartej w nocy. Na szczęście strony jednych OKE są chyba mniej oblegane od innych i z tego co wiem, to z moją akurat nie było problemów. Po cichu liczę na to, że w tym roku również nie zawiedzie

[butterfly777]

A ja mam ciągle mieszane uczucia i nie wiem na jakie studia iść .... jak myślicie co jest najlepsze z tych kierunków : Geodezja i kartografia, Geofizyka, Górnictwo i Geologia czy Ochrona Środowiska ?? Celuję w AGH gdyż tam mam w miarę blisko i tam jedynie na tych kierunkach może mi się przydać wiedza z lekcji geografii którą rozszerzałam w LO ... sama nie wiem w co lepiej się pchać ... doradźcie
chyba że ktoś może mi coś innego zaproponować

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez annambre

Na tygodniu pomagam w geodezji, a na weekendach pracuje jako kelnerka na weselach

Towaroznawstwo specjalizacja: menedżer produktu

Nie bój się Poznania, miałam ponad 600 km, znajomych nie zabierałam, odnalazłam się tu mimo wrodzonej ciapowatości i lubię to miasto! Tak bardzo, że kierunek zmieniam, ale Poznań zostaje, chociaż już nie mam sensownego usprawiedliwienia. W razie czego, służę pomocą! Właściwie to mam też współlokatorkę, która rzuciła towaroznawstwo na UE.
A teraz czepiłam się FiRu na UE, więc czepiam się i was, dzień dobry, dziewczęta.

(btw, jeśli mam 238 punktów, zeszłoroczny próg to 227, a ja nie rejestrowałam się na nic innego, to jak bardzo jestem głupia?)

Napisane przez Sayven

Co do logowania się do OKE i sprawdzania wyników o północy, to ja mam nadzieję, że uda mi się to zrobić. O tej porze i tak nigdy nie śpię jeszcze, więc to żaden problem ani wyrzeczenie, żeby poczekać i sprawdzić, jak mi poszło - a zdecydowanie bardzo będzie mnie kusiło
Obawiam się tylko przeciążenia serwerów - z tym jest wieczny problem. W zeszłym roku mojej znajomej udało się zalogować chyba dopiero koło trzeciej czy nawet czwartej w nocy. Na szczęście strony jednych OKE są chyba mniej oblegane od innych i z tego co wiem, to z moją akurat nie było problemów. Po cichu liczę na to, że w tym roku również nie zawiedzie

Hyhyhy, to jest świetna zabawa, polecam. W tamtym roku w OKE Kraków, kiedy już, po chyba godzinie, strona się odetkała, okazało się... że wyników tam nie ma. Na szczęście pozostałam na placu boju pomimo dzikiej histerii, bo pojawiły się nagle chyba w okolicach 3.

[annambre]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;61844871]Nie bój się Poznania, miałam ponad 600 km, znajomych nie zabierałam, odnalazłam się tu mimo wrodzonej ciapowatości i lubię to miasto! Tak bardzo, że kierunek zmieniam, ale Poznań zostaje, chociaż już nie mam sensownego usprawiedliwienia. W razie czego, służę pomocą! Właściwie to mam też współlokatorkę, która rzuciła towaroznawstwo na UE.
A teraz czepiłam się FiRu na UE, więc czepiam się i was, dzień dobry, dziewczęta.

(btw, jeśli mam 238 punktów, zeszłoroczny próg to 227, a ja nie rejestrowałam się na nic innego, to jak bardzo jestem głupia?)[/QUOTE]

Dzień Dobry
Oj Kochana, dziękuje za pomoc w ciemno, hahhahahahah Mogę wiedzieć czemu Twoja koleżanka rzuciła towaroznawstwo?

(Nie jesteś głupia Składasz na jaki wydział?)

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez annambre

Dzień Dobry
Oj Kochana, dziękuje za pomoc w ciemno, hahhahahahah Mogę wiedzieć czemu Twoja koleżanka rzuciła towaroznawstwo?

(Nie jesteś głupia Składasz na jaki wydział?)

Już nie pamiętam, o co dokładnie chodziło i trudno mi się wypowiadać w jej imieniu, ale wydaje mi się, że dobił ją głównie poziom trudności.
Składam na wydział ekonomii.
A co do pomagania w ciemno, to współlokatorkę też mam z wizażu i w ciemno i się nie przejechałam, więc korzystam ze swojego szczęścia do ludzi!

[thebaddestfemale]

Hej dziewczyny
Startuję na wieczorową koreanistykę na UW. Obecnie studiuję na UJ, pierwszy rok, ale to nie moja bajka. Od pierwszej liceum marzyłam o koreanistyce, ale w zeszłym roku się nie dostałam :< W tym roku UW rekrutuje niestety tylko na wieczorowe, a nie chcę czekać na następny nabór w 2017. Z tego co wiem, to jeszcze UAM i UWr mają koreanistykę, ale tam wymagają przedmioty których nie zdawałam:<
Stresuje się wyjazdem i mieszkaniem w obcym mieście, zwłaszcza, że miałam jechać z przyjaciółką, która nagle zmieniła zdanie...
Ale mam nadzieję, że wszystko się ułoży

[annambre]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;61851631]Już nie pamiętam, o co dokładnie chodziło i trudno mi się wypowiadać w jej imieniu, ale wydaje mi się, że dobił ją głównie poziom trudności.
Składam na wydział ekonomii.
A co do pomagania w ciemno, to współlokatorkę też mam z wizażu i w ciemno i się nie przejechałam, więc korzystam ze swojego szczęścia do ludzi! [/QUOTE]

Troszkę mnie przestraszyłaś. Na razie staram się nie myśleć że czeka mnie tyle matmy Żyje w krainie słodkiej nieświadomości
Zazdroszczę szczęścia i korzystaj
Może jak się zdecyduje na 100% to się może kiedyś spotkamy

[201707171111]

Napisane przez nekofood

Nie interesowałam się tym jakoś specjalnie, więc nawet nie wiedziałam. Ale możesz sobie jeszcze zrobić MISH DIY jak pewien osobnik na UW. Koleś po prostu chodzi sobie na wykłady najróżniejszych kierunków jako wolny słuchacz.

Jeśli można się wpakować na wykład nie swojej grupy, to jak najbardziej z tego skorzystam

Znowu się źle wyraziłam z rozbiegu. W I turze się dostanę (tzn. o ile progi nie podskoczą o 30 pkt na każdym kierunku ), II i III tury na tych kierunkach na które składam pewnie w ogóle nie będzie. Nie dostanę się z I listy, raczej z II. Nie robi to żadnej różnicy poza tym, że będę musiała kilka dni dłużej poczekać w niepewności.
Nie radzę, lepiej idź spać i wstań ok. 5 żeby sprawdzić.

Żebym to ja mogła zasnąć ze świadomością, że już jest dostępny podgląd moich wyników To samo z rekrutacją, szykują się noce spędzone na odświeżaniu strony co minutę

Nie ma za co, mam nadzieję że dzięki temu będzie o jedną blokującą schody osobę mniej.

A mnie nikt nie zamorduje wzrokiem

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez annambre

Troszkę mnie przestraszyłaś. Na razie staram się nie myśleć że czeka mnie tyle matmy Żyje w krainie słodkiej nieświadomości
Zazdroszczę szczęścia i korzystaj
Może jak się zdecyduje na 100% to się może kiedyś spotkamy

Akurat z matmą mówiła że spoko, więc głowa do góry!
Powodzenia i obyś była zadowolona, cokolwiek wybierzesz.

[Kucias]

Napisane przez thebaddestfemale

Hej dziewczyny
Startuję na wieczorową koreanistykę na UW. Obecnie studiuję na UJ, pierwszy rok, ale to nie moja bajka. Od pierwszej liceum marzyłam o koreanistyce, ale w zeszłym roku się nie dostałam :< W tym roku UW rekrutuje niestety tylko na wieczorowe, a nie chcę czekać na następny nabór w 2017. Z tego co wiem, to jeszcze UAM i UWr mają koreanistykę, ale tam wymagają przedmioty których nie zdawałam:<
Stresuje się wyjazdem i mieszkaniem w obcym mieście, zwłaszcza, że miałam jechać z przyjaciółką, która nagle zmieniła zdanie...
Ale mam nadzieję, że wszystko się ułoży

Wybierasz akademik czy wynajem?