Czy ja za dużo wymagam czy też nie?

[Czerwonasukienka00]

ale dziewczyny, mi już klapki dawno spadły, po prostu nie umiałam sobie do końca racjonalnie odpowiedzieć na to pytanie przez to, że tamte zostawiał sobie ot tak i już, a ze mną to takie męczenie dupy, gdzie dużo się mówi, a mało w tym działań, ciągłe kłótnie i nieporozumienia. nie uważam się za jakąś lepszą, ładniejszą itp., po prostu dla mnie to sprzeczność w tym jak on postępuje. taki totalny bezsens.

dzisiaj mi oznajmił, że już mu nie zależy tak jak kiedyś (przez nasze kłótnie), że nie odzywał się, bo czuł się obrażony tym co powiedziałam, a to totalna nieprawda i nadal o tym myśli i go to boli, że chce to naprawić, bo jestem dla niego ważna i ma nadzieję, że między nami będzie dobrze, bo on już tego nie może znieść i że mimo, że jego uczucia nieco osłabły on nie chce niczego kończyć, bo mu nadal zależy (???) i że żeby mi udowodnić, że nie chodzi mu o seks to przyjedzie jutro, żebyśmy mogli rozmawiać cały dzień i nie zostanie na noc, żeby nie robić nam okazji na seks, chyba że ja zdecyduję inaczej i że podporządkuje się, o której ma jutro przyjechać.

??? wtf. jak go słucham, to serio mam wrażenie, że rozmawiam z gimnazjalistą. odpowiedziałam, że zamierzam odejść.

[Adrianna_8]

Napisane przez Czerwonasukienka00

ale dziewczyny, mi już klapki dawno spadły, po prostu nie umiałam sobie do końca racjonalnie odpowiedzieć na to pytanie przez to, że tamte zostawiał sobie ot tak i już, a ze mną to takie męczenie dupy, gdzie dużo się mówi, a mało w tym działań, ciągłe kłótnie i nieporozumienia. nie uważam się za jakąś lepszą, ładniejszą itp., po prostu dla mnie to sprzeczność w tym jak on postępuje. taki totalny bezsens.

dzisiaj mi oznajmił, że już mu nie zależy tak jak kiedyś (przez nasze kłótnie), że nie odzywał się, bo czuł się obrażony tym co powiedziałam, a to totalna nieprawda i nadal o tym myśli i go to boli, że chce to naprawić, bo jestem dla niego ważna i ma nadzieję, że między nami będzie dobrze, bo on już tego nie może znieść i że mimo, że jego uczucia nieco osłabły on nie chce niczego kończyć, bo mu nadal zależy (???) i że żeby mi udowodnić, że nie chodzi mu o seks to przyjedzie jutro, żebyśmy mogli rozmawiać cały dzień i nie zostanie na noc, żeby nie robić nam okazji na seks, chyba że ja zdecyduję inaczej i że podporządkuje się, o której ma jutro przyjechać.

??? wtf. jak go słucham, to serio mam wrażenie, że rozmawiam z gimnazjalistą. odpowiedziałam, że zamierzam odejść.

I odejdz. Po 5 miesiacach zwiazku to powinniscie rzygac tecza, a nie przeprowadzac pseudoterapie z ograniczaniem sobie seksu.
Dla mnie to on znow probuje Cie urobic. Nie podoba mi sie jego stosunek do Ciebie i sposob konczenia dyskusji.

Ale pamietaj - kazdy traktuje Cie tak, jak mu na to pozwalasz.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka