Matki Polki i Diablice lecz czy wszystkie mają chcicę??? III-IV.2010r.

[izazula]

Hej laski
Witam w ten przecudny listopadowy dzionek

Ja też dolączam do tych co nie znoszą zmiany czasu w żadną stronę. To jest kompletna głupota i jak ostatnio słyszałam na jakimś programi discovery naukowcy stwierdzili że nie ma ono żadnych oszczędnościowych podstaw. Tak nam przez lata wmawiano. Do tego z medycznego punktu widzenia jest to bardzo niekorzystna zmiana dla organizmu.

Dusiaka - trzymam kciuki za Konrada. Córka koleżanki miała robione coś takiego na obu uszach i mają spokój choc mała już i tak parę razy miała zapalenie ucha. Ona miała wtedy jakieś 5 lat. Płyn przestał się zbierać.

Asiulek - ja notorycznie nie sypiam od urodzenia Zosi i opisywane przez Ciebie akrobacje nie są mi obce , z tym że ja zostawiam ją w łóżeczku bo w łóżku z nami jest jeszcze gorzej. Próbowałam już herbatkę z melisy ale nic to nie pomogło bo nie chce jej pić. Powącha i pluje. Zieloną herbatę lubi. Wyciszam przed wieczorem - nic, spacery żeby się wymęczyła - nic, dawałam nawet nyrofen bo myślałam ze to zęby - też nic a myślałam że to one jej dokuczają.

Co do butów to wydaje mi się że cm powinien wystarczyć. Niestety w za dużych butach dziecko będzie Ci się przewracało. Za duże są bardzo niewygodne. Butki mi się bardzo podobają ale cenę mają odjechaną.

Wercia - jak zwykle rozkoszna

Ania - Twoja Ola też jest niezła agentka z gadaniem

Libra - No i zostanie mi konsumpcja ciasta z "rozlaną" kruszonką

Co do mówienia to moja Zosia chyba też zaczyna się rozkręcać. Coraz więcej powtarza po mnie, jeszcze nie wszystko pamięta ale powtarza. Ostatnio ulubionymi słówkami są : nie ci (nie chcę) i kotek pokotek (kotek kłopotek z piosenki).

A na koniec muszę się pożalić. Ja jestem bardzo spokojna kobieta ale w niedzielę poważnie mnie wkurzyła siostra Tża. Niby nic takiego nie powiedziała ani nie zrobiła ale mnie to poruszyło. Bylismy w niedzielę w Opolu na grobie siostry teścia a później u jego siostrzeńca w odwiedzinach. Jako ze jechaliśmy w komplecie (na 2 auta) bo ja też chciałam pojechać z Zosią - już to jej się nie podobało. Spóźniła się pół godziny mimo zmiany czasu a my byliśmy gotowi (nie ma żadnej rodziny) to jeszcze jak tylko podjechała to oznajmiła że jedziemy autostradą bo będzie szybciej. My do niej że wolimy jechać starą drogą bo jest przyjemniejsza. Walnęła że jesteśmy niecywilizowani bo wolimy się wlec i stac w korkach zamiast jechać szybko. Podziękowałam jej za takie określenie głośno a ta się obraziła. Teraz zaprosiła nas na obiad w sobotę ale wogóle nie wzięła pod uwagę tego że pora jaką podała jest środkiem słodkiego snu Zosi. Wypytała wszystkich dookoła czy im pasuje (znaczy teściów i syna Tż) oprócz mnie. Juz nie chcę się denerwować bo i po co ale chyba nie pojadę. Wolę zostać w domu tym bardziej ze nie zamierzam dziecka budzić.
Oj wyjątkowo mnie nie lubi od momentu jak zaczęlismy się na dobre spotykac z Tż-em a już jak zaszłam w ciąże to już zupełnie.
No to pomarudziłam i już mi lepiej

[madziwnia]

Rany moje dziecko poza sokami w szklanych butelkach tych Gerbera itp. długo nie piła nic... teraz niedawno pierwszy ra zjej kupiłam ta herbatke z Bobovity w granulkach to raz dziennie jej robie a tak pije wode z sokiem włąsnej roboty.

raz byłam zmuszona kupic Kubusia play ale tylko wode nim zabarwiłam bo bylismy gdzies na wyjeździe a dzieku zabrakło soku


a od kiedy mozna podawac dziecku zieloną herbatę?? i czy mozna?

[izazula]

[QUOTE=madziwnia;30278470]Rany moje dziecko poza sokami w szklanych butelkach tych Gerbera itp. długo nie piła nic... teraz niedawno pierwszy ra zjej kupiłam ta herbatke z Bobovity w granulkach to raz dziennie jej robie a tak pije wode z sokiem włąsnej roboty.

raz byłam zmuszona kupic Kubusia play ale tylko wode nim zabarwiłam bo bylismy gdzies na wyjeździe a dzieku zabrakło soku


a od kiedy mozna podawac dziecku zieloną herbatę?? i czy mozna?[/QUOTE]

Nie wiem czy można i kiedy ale Zosia czasami dopija moją. Ja piję taką długo parzoną (i kilka razy) wiec nie powinno to mieć wpływu na wzrost ciśnienia czego bym się bała u dziecka.

[Darusiaaaa]

moja czesto pije soki i herbatki, wody samej nie chce.

Izazula takie same relacje ja mam z siostra tz.

[izazula]

Ona nie jest zła. Zycie też nieźle dało jej w dupę, nawet mi jej żal czasem bo postawiła już krzyżyk i nic już jej dobrego nie spotka bo nie potrafi zaufać nikomu (facetom). Wkurza mnie jak traktuje ludzi którzy się z nią nie zgadzają. Ona się liczy wyłącznie z ludźmi na stanowiskach, ja jako "kura domowa" się nie liczę. Nie robię kariery tak jak ona bo skomplikowałam sobie życie dzieckiem. Nie bezpośrednio do mnie to powiedziała ale w moim towarzystwie o ludziach starących się o dzieci lub je mających

[madziwnia]

Z rana były łzy.. a po południu usmiech na twarzy.. włąsnie był listonosz i przyniósł wielka paczke dla mnie.
W sumie dla Michalinki a w środku.. duża pluszowa Myszka Miki, zestaw zwierzatek z farmy chyba 6 sztuk, kregle z Wadera, zwykły najwylejszy baczek.. michaska super sie nim bawiła u znajomych, napedzany malutki samochodzik z Miki , jak naciśniesz to nabiera powera i jedzie do przodu.. taki baczek do przodu, 3 pary slicznych rajstopek, 2 postacie na ściane Prosiaczka i Kłapołuchego do tego 2 paczki biszkoptów Petitki, i jakas tablica obowiązków dziecka ale to dla starszaka ...
To wszystko od kuzynki z Przemysla, była u nas z synek w wakacje i zakochała się w Michaśce.. i to niby prezent na mikołaja ale nie wytrzymała i wysłałą wczesniej.. ona pracuje w mega sklepie z zabawkami i art. dzieciecymi!


Lece bo włąsnie sie moje słoneczko obudziło.. i idziemy przetestować zabawki!

[izazula]

Napisane przez madziwnia

Z rana były łzy.. a po południu usmiech na twarzy.. włąsnie był listonosz i przyniósł wielka paczke dla mnie.
W sumie dla Michalinki a w środku.. duża pluszowa Myszka Miki, zestaw zwierzatek z farmy chyba 6 sztuk, kregle z Wadera, zwykły najwylejszy baczek.. michaska super sie nim bawiła u znajomych, napedzany malutki samochodzik z Miki , jak naciśniesz to nabiera powera i jedzie do przodu.. taki baczek do przodu, 3 pary slicznych rajstopek, 2 postacie na ściane Prosiaczka i Kłapołuchego do tego 2 paczki biszkoptów Petitki, i jakas tablica obowiązków dziecka ale to dla starszaka ...
To wszystko od kuzynki z Przemysla, była u nas z synek w wakacje i zakochała się w Michaśce.. i to niby prezent na mikołaja ale nie wytrzymała i wysłałą wczesniej.. ona pracuje w mega sklepie z zabawkami i art. dzieciecymi!


Lece bo włąsnie sie moje słoneczko obudziło.. i idziemy przetestować zabawki!

To super , Michasia ma nowe zabawki.

A ja zapomniałam Wam powiedzieć że w poniedziałek byliśmy w Ikea z Zosią. Chcielismy jej kupić stoliczek, taką tańszą alternatywę do mamuta. Wzieliśmy taki za 19,99 biały i jest super, krzesełko juz mieliśmy. Teraz ma swoje "miejsce pracy". Oczywiście jak zobaczyła te wszystkie urządzenia, zabawki to jakby w nią diabełek wstąpił. Dopadła taką zabawkę z młoteczkiem i waliła że hej, odejść nie chciąła i oczywiście był ryk ja ją zabraliśmy. Biedne dziecko nie ma zabawek w domu. Stwierdziliśmy z Tż ze skoro sie tak nią fajnie bawiła to kupimy, jeszcze moglismy wydać nieplanowane 20 pln. Cieszyła się jak nie wiem, piszczała i trzymała mocno nawet pani w kasie musiała wyjść żeby skasować (nie chciała oddać). A w domu ? Zabawka leży i ani myśli się nią zainteresować. No cholera człowieka bierze

[blistex]

Izazula współczuję napiętej sytuacji między Tobą a siostrą Tżta ja to bardzo dobrze znam, ale nie będę się rozpisywała

w klubie napiszę wam jakiego potwora wychowałam na własnej piersi

Madziwnia fajne sa takie niespodzianki

[P0P70]

A ja sie Wam pochwalę też mową mojuego dziecka i nie tylko.
W niedzielę byliśmy w knajpie na obiedzie. My z Oliwką i Moja siostra ze swoją rodziną. Czyli w sumie 8 osób. Byliśmy w knajpie pod Rzeszowem polecanej prze Geslerową w programie Kuchenne Rewolucje. Tłok tam straszny i stoliki tylko na rezerwację. Jdzenie takie sobie.
No ale ja nie o tym. Moje dziecko oczywiście chodziło po całej knajpie - dobrze że córki siostry były to za nią latały. Ta moja mała zaglądała innym do talerzy ciągle coś tam brała do swoich rączek. Mówię Wam wstyd ją do ludzi zabierać. Ale w pewnym momencie stanęła na srodku i jak nie krzyknęła coś tam po swojemu co zabrzmiało jak "
shut up". Wszyscy w knajpie umilkli. A ta spokojnie popatrzyła na wszystki odwróciła sie i przyszła do nas. Na koniec objadu podeszła do mnie więc wzięłam ja na kolana a ta chwyciła szklankę i z całej siły cinęła ją o podłogę. Oczywiście znowu wszyscy zamilkli i patrzyli na nas.. Wszędzie było pełno szkła. Ewakułowaliśmy się szybko z knajpy. Takie mam grzeczne dziecko

[blistex]

Napisane przez izazula

To super , Michasia ma nowe zabawki.

A ja zapomniałam Wam powiedzieć że w poniedziałek byliśmy w Ikea z Zosią. Chcielismy jej kupić stoliczek, taką tańszą alternatywę do mamuta. Wzieliśmy taki za 19,99 biały i jest super, krzesełko juz mieliśmy. Teraz ma swoje "miejsce pracy". Oczywiście jak zobaczyła te wszystkie urządzenia, zabawki to jakby w nią diabełek wstąpił. Dopadła taką zabawkę z młoteczkiem i waliła że hej, odejść nie chciąła i oczywiście był ryk ja ją zabraliśmy. Biedne dziecko nie ma zabawek w domu. Stwierdziliśmy z Tż ze skoro sie tak nią fajnie bawiła to kupimy, jeszcze moglismy wydać nieplanowane 20 pln. Cieszyła się jak nie wiem, piszczała i trzymała mocno nawet pani w kasie musiała wyjść żeby skasować (nie chciała oddać). A w domu ? Zabawka leży i ani myśli się nią zainteresować. No cholera człowieka bierze

ciesz się, że w domu leży
Julka ostatnio sobie takiego pomarańczowego misia wybrała i nie chciała oddać, więc trzeba było zapłacić, misio, czy to łoś zginął w drodze ze sklepu do samochodu razem z wieszaczkami ogonkami do jej pokoju i moimi ciastkami i tu nie wiem czy babcia, co dawałam jej 2 złote na parkingu, bo żebrała zwinęła nam tą torebkę, czy Jula ją gdzieś wyrzuciła < nie widziałam jej, a się rozglądałąm, zaparkowaliśmy zaraz przy wejściu na miejscu dla inwalidów >

a ja się ostatnio wkurzyłam, że nie mogę znaleźć miejsca do parkowania i zbrałam mojej mamie karteczke inwalidy i teraz bez problemu mogę wszędzie stawać okropna jestem wiem, ale bynajmniej nie muszę jeździć jak wariat i szukać miejsca do parkowania, co czasem graniczy z cudem

[Darusiaaaa]

nie to moja miala odwrotnie, co chciala to miala moze nie doslownie alezawsze byla kochana coreczka......jak nie zdala ........................d ostalarower;/

[P0P70]

Napisane przez izazula

A na koniec muszę się pożalić. Ja jestem bardzo spokojna kobieta ale w niedzielę poważnie mnie wkurzyła siostra Tża. Niby nic takiego nie powiedziała ani nie zrobiła ale mnie to poruszyło. Bylismy w niedzielę w Opolu na grobie siostry teścia a później u jego siostrzeńca w odwiedzinach. Jako ze jechaliśmy w komplecie (na 2 auta) bo ja też chciałam pojechać z Zosią - już to jej się nie podobało. Spóźniła się pół godziny mimo zmiany czasu a my byliśmy gotowi (nie ma żadnej rodziny) to jeszcze jak tylko podjechała to oznajmiła że jedziemy autostradą bo będzie szybciej. My do niej że wolimy jechać starą drogą bo jest przyjemniejsza. Walnęła że jesteśmy niecywilizowani bo wolimy się wlec i stac w korkach zamiast jechać szybko. Podziękowałam jej za takie określenie głośno a ta się obraziła. Teraz zaprosiła nas na obiad w sobotę ale wogóle nie wzięła pod uwagę tego że pora jaką podała jest środkiem słodkiego snu Zosi. Wypytała wszystkich dookoła czy im pasuje (znaczy teściów i syna Tż) oprócz mnie. Juz nie chcę się denerwować bo i po co ale chyba nie pojadę. Wolę zostać w domu tym bardziej ze nie zamierzam dziecka budzić.
Oj wyjątkowo mnie nie lubi od momentu jak zaczęlismy się na dobre spotykac z Tż-em a już jak zaszłam w ciąże to już zupełnie.
No to pomarudziłam i już mi lepiej

Myślę że ona Ci zazdrości. I tej Waszej miłości i dziecka. I dlatego Cię tak traktuje.
Moje znajome które robią karierę i są samotne też gdzieś tam w głębi marzą o rodzinie. Wiem co mówię bo samam kimś takim byłam do niedawna.

[Darusiaaaa]

drcronik niezla Jula jest!

moja jeszcze takich akcji nie zrobila....wsio przed nami...


a co do miejsca parkinkowego zostawie to bez komentarza po prostu, uwazam ze to świństwo.

[izazula]

Pop - pieknie Oliwka potrafi się porozumiewać

Napisane przez blistex

ciesz się, że w domu leży
Julka ostatnio sobie takiego pomarańczowego misia wybrała i nie chciała oddać, więc trzeba było zapłacić, misio, czy to łoś zginął w drodze ze sklepu do samochodu razem z wieszaczkami ogonkami do jej pokoju i moimi ciastkami i tu nie wiem czy babcia, co dawałam jej 2 złote na parkingu, bo żebrała zwinęła nam tą torebkę, czy Jula ją gdzieś wyrzuciła < nie widziałam jej, a się rozglądałąm, zaparkowaliśmy zaraz przy wejściu na miejscu dla inwalidów >

a ja się ostatnio wkurzyłam, że nie mogę znaleźć miejsca do parkowania i zbrałam mojej mamie karteczke inwalidy i teraz bez problemu mogę wszędzie stawać okropna jestem wiem, ale bynajmniej nie muszę jeździć jak wariat i szukać miejsca do parkowania, co czasem graniczy z cudem

Moze zostawiłaś w sklepie.

Co do karty inwalidy to moze lepiej nie skomentuję ale nie podoba mi się to . Oj żebys kiedyś nie musiała z niej skorzystać. Wybacz ale wszędzie jest ogromny problem z parkowaniem i posuwanie się do takich środków jest nie fair. Równie dobrze mogłabyś stanąc bez żadnej kartki

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:21 ----------

Napisane przez P0P70

Myślę że ona Ci zazdrości. I tej Waszej miłości i dziecka. I dlatego Cię tak traktuje.
Moje znajome które robią karierę i są samotne też gdzieś tam w głębi marzą o rodzinie. Wiem co mówię bo samam kimś takim byłam do niedawna.

Tym bardziej mi jej żal. Ona jakoś nie przyjmuje do wiadomości że jak rodziców zabraknie (oby nigdy) to będzie miała tylko nas. Nie chodzi mi o jakieś szczególne traktowanie ale o normalne stosunki między nami tym bardziej ze ja zawsze propunoję że moze dzwonić kiedy chce (lub potrzebuje), przyjeżdżać do nas, ze możemy się gdzieś umówić, itp. Ja chętnie sobie poplotkuję.

[Darusiaaaa]

izazula bez kartki sypną mandat.....

eh....mnie tez sie to nie podoba...zwlaszcza dlatego ze ile jest tych miejsc dla inwalidow wyznaczonych???pare na 1000 innych takze sorki, ale nie zycze nikomu spotkac takiej sytuacji, bo ja chyba bym bezposrednio leb urwala;P

[izazula]

Napisane przez Darusiaaaa

izazula bez kartki sypną mandat.....

eh....mnie tez sie to nie podoba...zwlaszcza dlatego ze ile jest tych miejsc dla inwalidow wyznaczonych???pare na 1000 innych takze sorki, ale nie zycze nikomu spotkac takiej sytuacji, bo ja chyba bym bezposrednio leb urwala;P

Tak, tylko mi nie o mandat chodzi. Chodzi o to że jak ktoś nie ma potrzeby mieć takiej karty a ją ma i korzysta z nieswojego przywileju to dla mnie jest to samo jakby stawał bez katry.

[Darusiaaaa]

izazula ja wiem o co tobie chodzi tylko napisalas ze bez kartki tez mozna, wiec napisalam ze bez kartki latwo o mandat a tego chce sie uniknac....i ja to w tym kontekscie napisalam...

[pl_madzia]

Dzien dobry

izazula siostra tz pewnie tak gada ale chciala by byc na twoim miejscu. Miec sliczna zdrowa i madra corcie, i tz przyjaciela zaufanego. Tak mowi bo jej latwiej ze inni w to co mowi uwierza .
Pokaz link do tej zabawki to moze odkupie mij tez mial tski jezdzik na ktorym w sklepie godzine jezdzil. A w domu stoi i sie kurzy.

Moj maly sie rozgadal. Ale to nie tak jak ewitkowa. Tylko w wiekszosci to my yyyy, echy starczaja. A czadami powie cos calym zdaniem o mama jedzie winda itp. Ale stara sie nie gadac.
Pieluchy tylko na noc.i to wircznie przedojone. A w dzien to zalatwia sie na nocnik i sam zanosi do wc i wylewa. Ja myje nocnik i wokolo

Na cmentarzach z nim to koszmar. Wspinal sie na pomniki dotykal goracych zniczy. Wrzeszczal itd.

Co kupujecie dzieciakom pod choinke? Chcr odchaczyc prezenty wczesniej. Tylko jedzenie zostanie.

[Darusiaaaa]

U nas nadal nie wiemy, my chyba kupimy osmiorniczki do kapieli, poza tym moze dostanie odkurzacz i tego pieska merdajacego ogonkiem szczekajacego chodzacego -na prawde nie wiem........

[sara 85]

Napisane przez pl_madzia

Co kupujecie dzieciakom pod choinke? Chcr odchaczyc prezenty wczesniej. Tylko jedzenie zostanie.

my chyba wózek kupimy

wróciłam przed chwilą z carrefoura i pełno zabawek już, a w NOMI przepiękne ozdoby choinkowe są.

ten kucyk pony 190 zł;/

[izazula]

Dzieki dziewczyny, na Was zawsze można liczyć

madzia - to jest coś takiego

http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/57212295/

myslę że jak tylko odwiedzi nas jakieś dziecko i zechce się pobawić to Zosia zapała miłością ponowną do zabawki .

Nie mam pomysłu co pod choinkę. To dlatego że mmay doużo zabawek po Wojtku i tylko chowamy stare i wyciągamy nowe.

Jak Eryk ?

[madziwnia]

Ja kupiłam identyczna w Biedronce w wakacje ale nie pamietam za ile na pewno nie wiecej niż 20 zł


Dusiaczku... jak tam synek?? Czekam tu na ciebie!

[evitka21]

Napisane przez sara 85

dziewczyny spróbujcie dać normalną melisę taką co się kupuje w saszetkach

dokładnie , przeczytajcie sobie skład tych granulownaych "herbatek" 90 ileś % cukru/gluzkozy i o,oooocoś tam ekstraktu....

Napisane przez ASIULEK_23

Pytałam, to pisałam co mi powiedziała- niektóre dzieci tak mają... żeby ograniczyć telewizję, wyciszać przed snem itp banialuki o ktorych dobrze wiem. Dala skierowanie do neurologa.

jak pisała izz-dajcie mi człowieka a znajdę paragraf-dajcie mi dziecko a dopasuje mu wiek kolkowy,zębowy albo stwierdzą ze "już tak ma"

Napisane przez megi-megi

T
Myślę, że dzieci tak mają niektóre czasem, niektóre ciągle a inne w ogóle.

widzisz, możesz być pediatrą

Napisane przez madziwnia

evitka.. ja codziennie czytam T. co twoja córunia mówi !!

a jak uczulenie młodej? stosujecie coś czy już przeszło?

problem finansowy jest mi jakby ostatnio znany...

z tymi zabawkami to bardzo miło

Napisane przez mrowak

nie macie najgorzej, uwierz mi...wyobraź sobie tylko tyle, ze u nas trwa to już kilka MIESIĘCY-pisałam o tym wielokrotnie i temat zdąrzył się na wątku przedawnić, a problem u nas jak był tak jest, zatem najgorzej na pewno nie jest u Was

a ja myślalam, że już dobrze u was, coś kiedyś o poprawie pisałaś...
napisz nam co u was, może będzie ci lepiej...

Napisane przez madziwnia

a od kiedy mozna podawac dziecku zieloną herbatę?? i czy mozna?

pna chyba ma kofeinę (czy coś tam obudzającego) to się chyba nie powinno, ale nie ejstem pewna

Napisane przez izazula

Ona nie jest zła. Zycie też nieźle dało jej w dupę, nawet mi jej żal czasem bo postawiła już krzyżyk i nic już jej dobrego nie spotka bo nie potrafi zaufać nikomu (facetom). Wkurza mnie jak traktuje ludzi którzy się z nią nie zgadzają. Ona się liczy wyłącznie z ludźmi na stanowiskach, ja jako "kura domowa" się nie liczę. Nie robię kariery tak jak ona bo skomplikowałam sobie życie dzieckiem. Nie bezpośrednio do mnie to powiedziała ale w moim towarzystwie o ludziach starących się o dzieci lub je mających

myślę jak pop, że zal jej dupę ściska.A poza tym to pipa grochowa, po prostu

Napisane przez izazula

Chcielismy jej kupić stoliczek, taką tańszą alternatywę do mamuta. Wzieliśmy taki za 19,99 biały i jest super, krzesełko juz mieliśmy.

też ten biały mamy-nam zależało również na mniejszej alternatywie

z tymi upatrzonymi zabawkami to tak już te dzieci mają, niestety...ka lubię z nią do tej koleżanki chodzić co mają tak dużo zabawek-nabawi się, za każdym razem czymś innym i jej się nie nudzą

pop, no ciśnie mi się na usta, że charakter po mamusi ma

Napisane przez blistex

a ja się ostatnio wkurzyłam, że nie mogę znaleźć miejsca do parkowania i zbrałam mojej mamie karteczke inwalidy i teraz bez problemu mogę wszędzie stawać okropna jestem wiem, ale bynajmniej nie muszę jeździć jak wariat i szukać miejsca do parkowania, co czasem graniczy z cudem

powiem wprost: uważam to za chamstwo

---------- Dopisano o 20:23 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

pisałam wam, że w południe jak młoda zasy[ia (u nas na kanapie) to musi mieć swoją "bandę" farmianą. Kładziemy się już i miałam nadzieję, ze zapomniała. i mówi:
"mamsiu, nie ma muuuuu"
<ide, niosę, dzierże w łapie od razu dwa koniki>
"mamusiu, konik, nie ma konika"
"masz DWA"
"nie ma chrum" <nie chciało mi się szukac w pojemniku>
"daj spokój"
<coraz bardziej rozpaczliwiei głośniej> "nie ma chrum, nie ma chrum!!!"
<dobra, idę, przynoszę, dla swiętego spokoju i cieszę się że już cała banda sprowadzona>
"mamusiu nie ma kocyka" <banda czasem przykrywana jest lakową kołderką>
no mówię wam....

wieczorem zdarzało jej się tulac królika, ale potem juz nie chciała.
Ostatnio jak ją uspiałam (znaczy kładłam się w ciszy na łóżku)położyłam się na wyżej wspomnianym i przyszło mi do głowy zadać durne pytanie czy chce królika.
I się zaczęło...."muuu mamusiu, nie ma muuuu" <przyniosłam>
"chrum nie ma"
"i nie będzie"odrzekłam i kazałam dziecku iść spać

[ASIULEK_23]

Napisane przez madziwnia

Hej!!

Asuila Wercia wcale na Boczka nie wygląda!! Słodziuchna jest i tyle super że ma apetyt!! a warzyw i owoców nigdy nie dośc.. a ona ci marchewki to surowe je starte czy jak? bo ja tre jej i wcina z jabłkiem albo samą..

Kochana, ja jej daję w całosci. tak jak na zdjęciu które dziś wklejalam. Ona sobie tak pomalutku skrobie ząbkami i zjada. Niania daje jej tartą z marchewką. Mi się nie chce trzeć

Napisane przez mrowak

nie macie najgorzej, uwierz mi...wyobraź sobie tylko tyle, ze u nas trwa to już kilka MIESIĘCY-pisałam o tym wielokrotnie i temat zdąrzył się na wątku przedawnić, a problem u nas jak był tak jest, zatem najgorzej na pewno nie jest u Was



dziękujęjakoś leci, pracuję nad sobą, w tym tygodniu chyba lepiej
jeszcze długa droga przede mną, ale jak już raz na nią wlazłam to istnieje szansa, że nie zboczę z kursu...

Kiedy wybieracie się do Pleszewa? Spotkajmy się wreszcie
Wercie jest przesłodka na tych zdjęciach! Taka 100% dziewusia

W najbliższym czasie sie nie zapowiada. Pewnie jeśli juz to na święta... moze wtedy uda nam sie choć na chwilę zobaczyć, choć w święta to pewnie może być ciężko, co??

Napisane przez izazula

Hej laski
Witam w ten przecudny listopadowy dzionek
Co do butów to wydaje mi się że cm powinien wystarczyć. Niestety w za dużych butach dziecko będzie Ci się przewracało. Za duże są bardzo niewygodne. Butki mi się bardzo podobają ale cenę mają odjechaną.

Wercia - jak zwykle rozkoszna

Ja mam za połowę ceny. Inaczej w zyciu bym ich nie kupiła... mi wizualnie jakoś super sie nie podobają ale mam nadzieję, że się sprawdzą jesli chodzi o cieplo i nieprzemakanie...

Napisane przez madziwnia

Z rana były łzy.. a po południu usmiech na twarzy.. włąsnie był listonosz i przyniósł wielka paczke dla mnie.
W sumie dla Michalinki a w środku.. duża pluszowa Myszka Miki, zestaw zwierzatek z farmy chyba 6 sztuk, kregle z Wadera, zwykły najwylejszy baczek.. michaska super sie nim bawiła u znajomych, napedzany malutki samochodzik z Miki , jak naciśniesz to nabiera powera i jedzie do przodu.. taki baczek do przodu, 3 pary slicznych rajstopek, 2 postacie na ściane Prosiaczka i Kłapołuchego do tego 2 paczki biszkoptów Petitki, i jakas tablica obowiązków dziecka ale to dla starszaka ...
To wszystko od kuzynki z Przemysla, była u nas z synek w wakacje i zakochała się w Michaśce.. i to niby prezent na mikołaja ale nie wytrzymała i wysłałą wczesniej.. ona pracuje w mega sklepie z zabawkami i art. dzieciecymi!


Lece bo włąsnie sie moje słoneczko obudziło.. i idziemy przetestować zabawki!

Super. Strasznie się ciesze razem z Tobą!! jednak są na świecie dobrzy ludzi... dzięki temu forum coraz częściej się o tym przekonuję...

Napisane przez Darusiaaaa

U nas nadal nie wiemy, my chyba kupimy osmiorniczki do kapieli, poza tym moze dostanie odkurzacz i tego pieska merdajacego ogonkiem szczekajacego chodzacego -na prawde nie wiem........

u nas z tych osmirniczek mała bawi sie tylko tym "sitkiem". natomiast osmiorniczki jako, że leżą zawsze na boku wanny to najpierw lądują w wodzie a potem nimi rzuca... na poczatku sie nimi bawila jak nalezy- czyli przyklejala i odklejała... psikała woda, a teraz tylko nimi rzuca za wannę...

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:34 ----------

Napisane przez evitka21

pisałam wam, że w południe jak młoda zasy[ia (u nas na kanapie) to musi mieć swoją "bandę" farmianą. Kładziemy się już i miałam nadzieję, ze zapomniała. i mówi:
"mamsiu, nie ma muuuuu"
<ide, niosę, dzierże w łapie od razu dwa koniki>
"mamusiu, konik, nie ma konika"
"masz DWA"
"nie ma chrum" <nie chciało mi się szukac w pojemniku>
"daj spokój"
<coraz bardziej rozpaczliwiei głośniej> "nie ma chrum, nie ma chrum!!!"
<dobra, idę, przynoszę, dla swiętego spokoju i cieszę się że już cała banda sprowadzona>
"mamusiu nie ma kocyka" <banda czasem przykrywana jest lakową kołderką>
no mówię wam....

wieczorem zdarzało jej się tulac królika, ale potem juz nie chciała.
Ostatnio jak ją uspiałam (znaczy kładłam się w ciszy na łóżku)położyłam się na wyżej wspomnianym i przyszło mi do głowy zadać durne pytanie czy chce królika.
I się zaczęło...."muuu mamusiu, nie ma muuuu" <przyniosłam>
"chrum nie ma"
"i nie będzie"odrzekłam i kazałam dziecku iść spać

KOCHAM czytać Twoje posty... śmieję się sama do siebie jak dureń

jak dobrze, że moje dziecko nie toleruje nic obok jak zasypia poza ręką kogoś nawet próbowalam ją przyzwyczaić do takiej malej, milusiej przytulanki typowej do spania... wkładałam jej w łapki zamiast mojej ręki... zawsze z wściekiem ląduje na podłodze...

U nas poza słowem "am" drugim najczęściej uzywanym jest "daj" slyszę ciągle "mama daj, mamuś, mami daj... daj mamu"...
A dziś się zdziwilam. oglądamy gazetkę chyba reala i pytam "co robi świnka" Taka zabawka co je) oczekiwalam odpowiedzi jak zwykle "am" a słyszę "je"

[evitka21]

A młoda dzis jeszcze zaczęła (jak zwykle nie wiadomo skąd) wołać na placyku <nie mogąc się wspiąć na miejsce przeznaczenia tj. platformę łączącą trzy koniki na sprężynkach)
"mamusiu, POMOCY!"
A jak koleżanka judytka się wywaliła to próbowała ją podnieść (za ciuchy, za pupę, nawet za czapkę) i jak jej nie wyszło to krzyczała "no, pomozcie no", a my (sztuk 3 dorosłych) staliśmy i ryliśmy

jak widziała że tż ma coś tam z keczupem na kolacje (keczup w formie ciapki obok tego czegoś), podchodzi, ogląda i mówi "ooo sosik, lubim lubim,mmmmm" i tak mu stała nad yalerzem
dziś jej dałam tego "sosiku" spróbować przy okazji jedzenia parówek i skrzywiła się, a jednocześnie gładziłą się po brzuchu i robiła "mmmmm"

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

i na tym placyku centrum handlowym, widziała jak babka dawała dziewczynce pączka (tam zaraz za siatką ogrodzeniową są ławeczki) i się uwiesiła na tej siatce jak dziecko z ochronki i mówi
"am am, daj niuni, niuni daj am" <i oczy kota ze shreka>

[ania p]

Napisane przez dusiaka

Dziękuję, trzymajcie, przydadzą się

Kiedyś Wam chyba pisałam, że Konradek w wieku 6-10 lat miał częste infekcje uszu. Nierzadko kończyło się przebiciem błony bębenkowej na pogotowiu. Dzięki przebiciu zgromadzony płyn wydostawał się na zewnątrz i juz po chwili dziecko przestawało cierpieć. Z drugiej strony - błona bębęnkowa po przebiciu musi się zrosnąć i takie zrosty powoduja, że zwiększa się znowu ryzyko, że za ta błoną znowu nagromadzi się płyn
Kiedy dzieci chorują na uszy KONIECZNIE trzeba każdą infekcję do końca zaleczyć i potem systematycznie kontrolować u laryngologa, czy nie zaczyna się jakiś stan zapalny. Mój synek "przyzwyczaił" się do pewnego progu bólu i nic mi nie mówił, że go znowu zaczyna głowa boleć. Dopiero, jak już nie mógł wytrzymać i leki przeciwbólowe nie pomagały. Wtedy właśnie na pogotowiu przebijaja błonę.

Podczas zabiegu, który już miał robiony dwa razy, teraz będzie trzeci raz (w znieczuleniu ogólnym) - po pierwswze usuwają mu ten płyn (przez który dziecko gorzej słyszy, a czasem nawet może słyszeć stały szum), a po drugie- wkładają takie maleńkie tubki, z wygladu przypominające szpulke nici (mikroskopijną). Dzięki niej do środka ucha dociera powietrze (normalnie dociera przez błone bębenkowa, ale konradek ma na niej zrosty po tych przebiciach ). A jak powietrze dociera, to i płyn się tam nie zbiera, tylko w razie czego wypływa- to jest właśnie ta woskowina, którą sobie z uszu czyścimy.
Takie tubki same mu wypadną w ciągu roku (nie poczuje, nie zobaczy bo to maleńkie). Po tym okresie trzeba mieć nadzieje, że błona bębenkowa zacznie pracować, przewodzić powietrze (można ją ćwiczyć: zatykać nos i mocno dmuchać aż w uszach puknie).

ot i tyle.
Przepraszam za chaos w mojej wypowiedzi, ale nerwy już mnie zżeraja. Za kilka godzin jedziemy do szpitala. Boję się o wyniki morfologii - moje dziecko bardzo urosło w ciągu roku, ale przy tym i mało je, może ma anemię I zauważyłam u niego jeszcze kilka siwych włosów :-(
Dlatego jeszcze raz bardzo Was proszę o kciuki

Brzmi to nie za fajnie ale będzie dobrze zobaczysz

Napisane przez dusiaka

Dziękuję Wam bardzo, kochane jesteście


Asiulek - wiem, że to Cie nie pocieszy, ale ja mam podobnie. Nie wiem, czy nie gorzej. Odpuściałam jej juz spanie w łóżeczku. Zdarzają się noce, kiedy wogóle w nim nie ląduje. Zasypia przy cycu, po około godzinie ją przenoszę, ale ostatnio tak się wierci i co chwila przebudza - muszę byc przy niej - smyram po główce, przytulam. Ola ręce, nogi musi mieć na mnie, przy mnie- zawsze tak, żeby mnie czuła, a ja leżę tak powyginana.
Gdybym ja w środku nocy przełożyła do łóżeczka, to jak sie obudzi, a budzi się często, urządziłaby taki krzyk, że byłoby jeszcze trudniej ją uspokoić.
Asiulek -nie miej doła, bo inaczej i ja powinnam. To wszystko przejdzie, zobaczysz.
Moja pije herbatkę z melisą Bobovity - nie zauwazyłam dobroczynnego efektu...

Aha- moje dziecko w dzień w dalszym ciągu zasypia w wózku (spacerówce Xlandera). Nogi jej wiszą, ale w łóżeczku nie chce
Alergia na łóżeczko, czy co?

może czas jej kupić duże łóżko . Moja Ola cyrkowała ze spaniem póki na duże nie poszła do osobnego pokoju

Napisane przez izazula

Ona nie jest zła. Zycie też nieźle dało jej w dupę, nawet mi jej żal czasem bo postawiła już krzyżyk i nic już jej dobrego nie spotka bo nie potrafi zaufać nikomu (facetom). Wkurza mnie jak traktuje ludzi którzy się z nią nie zgadzają. Ona się liczy wyłącznie z ludźmi na stanowiskach, ja jako "kura domowa" się nie liczę. Nie robię kariery tak jak ona bo skomplikowałam sobie życie dzieckiem. Nie bezpośrednio do mnie to powiedziała ale w moim towarzystwie o ludziach starących się o dzieci lub je mających

Brak słów .
Napiszę Ci jedno kit jej w oko Ty jesteś super wartościową osobą i takimi się nie przejmuj bo szkoda czasu

Napisane przez izazula

To super , Michasia ma nowe zabawki.

A ja zapomniałam Wam powiedzieć że w poniedziałek byliśmy w Ikea z Zosią. Chcielismy jej kupić stoliczek, taką tańszą alternatywę do mamuta. Wzieliśmy taki za 19,99 biały i jest super, krzesełko juz mieliśmy. Teraz ma swoje "miejsce pracy". Oczywiście jak zobaczyła te wszystkie urządzenia, zabawki to jakby w nią diabełek wstąpił. Dopadła taką zabawkę z młoteczkiem i waliła że hej, odejść nie chciąła i oczywiście był ryk ja ją zabraliśmy. Biedne dziecko nie ma zabawek w domu. Stwierdziliśmy z Tż ze skoro sie tak nią fajnie bawiła to kupimy, jeszcze moglismy wydać nieplanowane 20 pln. Cieszyła się jak nie wiem, piszczała i trzymała mocno nawet pani w kasie musiała wyjść żeby skasować (nie chciała oddać). A w domu ? Zabawka leży i ani myśli się nią zainteresować. No cholera człowieka bierze

Moje dzieciaki mają tą przebijankę ale Ola ją bardzo lubi SZymek też

reszta potem idę powalić dzieciaki bo już marudery są

[Darusiaaaa]

moja juz kima, tz ja powalil

a tak serio to byla szwagierka z mezem i corka i laski sie wybiegaly, wymeczyly a ja o dziwo sie z małpą nie poklocilam, ciekawe kiedy to nastapi, albo bedzie czegos chciala albo to cisza przed burza:P

na kolacje pizza i mega zimna pepsi z lodem

[ania p]

Darusia daj kawałek pizzy
I napisz mi na PW adres do wysyłki .

Wkurza mnie ta zmiana czasu jadę po dzieciaki jak jest ciemno jak cholera szlag by to . Nie cierpię takiej pory .

[dusiaka]

Napisane przez madziwnia

Dusiaczku... jak tam synek?? Czekam tu na ciebie!

Niedawno wróciłam ze szpitala.
Konrad został, ale:
na Izbie przyjęć już mi powiedział, że się boi. Wcześniej mówił, że da sobie radę, w końcu to nie pierwszy raz.
Od południa nic nie jadł - wiedział, że mu zrobią na Izbie przyjęć morfologię. W drodze do szpitala kupiłam mu 3 cheeseburgery w MaCu, żeby je wieczorem, po przyjęciu na oddział zjadł.
Podczas zakładania wenflonu i pobierania krwi Młody zemdlał
Przywieźli mi go do pokoju na wózku i przełożyli do łóżka.
Naprawdę się boję o niego :-(
Doszedł do siebie, zjadł te cheeseburgery i przyznał, że ukłucie go nie bolało, ale jak usłyszał od pielęgniarki "ale trysnęło", to z ciekawości spojrzał i zemdlał.
Rozmawiałam z anestezjologiem i lekarzem , który nas przyjął na oddział- ponoć w wieku dojrzewania tak może się dziać.
Zobaczymy, jakie będą wyniki - dowiem się dopiero rano. Niestety nie mogli zrobić od razu bo przy różnych zabiegach mierzą czas krzepnięcia krwi, a to trwa trochę dłużej. Jadę do niego na 7mą.
Teraz jest u niego Krzysiek - jak będzie trzeba zostanie na noc, dałam mu koc i kanapkę. Do pracy pojedzie prosto ze szpitala. Młody mówi, że boi się zabiegu. Poprzednim razem, zanim zaczął działać środek usypiający widział nad sobą mocne, duże, białe lampy i kilka osób w kitlach i maskach na twarzy.
Chyba też miałabym traumę. Mój mały, biedny synuś.

Napisane przez ania p

Brzmi to nie za fajnie ale będzie dobrze zobaczysz

może czas jej kupić duże łóżko . Moja Ola cyrkowała ze spaniem póki na duże nie poszła do osobnego pokoju

Jeszcze raz dziękuje Wam za wsparcie
AniuP - pewnie masz rację, ale na razie nie mamy miejsca na duże łóżko - póki co mamy w dużym pokoju na jednej ścianie "pokój Oli" - czyli komodę i łóżeczko, na drugiej - nasze łóżko, trzecia ściana to TV plus stół, czwarta- balkon.
Może za rok, dwa, jak Pan Bóg dla zdrowie i będzie praca to może zaczniemy budować nasza małą stodółkę.

[izazula]

dusiaczku - będzie dobrze
Ja osobiście jak dojrzewałam to wiecznie mdlałam, z byle powodu nawet myjąc zęby

evi - moja sis
Teksty Lenki są rozbrajające