Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz V

[Terha]

Napisane przez moooniek

Na olx ludzie proponowali nawet wymiane na podrobki zegarków itp. Albo "200 zl mniej i kupie", "cena nie podlega negocjacjom" "to kupie se u kogos innego!" (Gdzie moja oferta byla najtansza). Po kilku dniach znow ta sama osoba napisala "no dobra, kupie za 100zl mniej, ale musisz poczekac az wyplate dostane". i takie wiadomosci to byla norma, codziennie po kilka. Na poczatku bylo smiesznie, potem juz mniej.

Masakra.

Napisane przez lwia paszcza

co do książek, to mam teraz nieco inne podejście niż kiedyś. To znaczy, przed zakupem robię ostrą selekcję; nie kupuję; jak popadnie, tylko to, co chce mieć naprawdę. To, na czym mi zależy mniej, wypożyczam. Na razie mam farta, bo u mnie książki są sprzedawane czasami po śmiesznych cenach na bazarze; i wtedy, po szybkim zapoznaniu się z treścią, wiem, czy je chcę, czy nie w ten sposób ostatnio obłowiłam się kupując chyba z osiem książek, i to bynajmniej nie jakichś odpadów z połamanymi grzbietami; po złotówce motywacje sprzedawcy w takich sytuacjach, są dla mnie, nieco mniej znaczące.

Ja książki też bardzo mocno selekcjonuję, więc mam w nich "porządek". Ale przyznaję się, że mam kilka egzemplarzy do których prawie nigdy nie zaglądam, ale po prostu fajnie że je mam (mówię o róznego rodzaju poradnikach).
Obecnie wycwaniłam się też z ksiązkami językowymi. Kiedyś zdarzyło mi się kupić 2 książki w ciemno i potem żałowałam. A w księgarniach też czasem trudno się zorientować czy dana pozycja jest godna uwagi. Więc teraz w miarę możliwości wypożyczam, a potem jak mi się bardzo spodoba, to poluję na okazję w internecie.

[lwia paszcza]

Napisane przez Terha

Masakra.


Ja książki też bardzo mocno selekcjonuję, więc mam w nich "porządek". Ale przyznaję się, że mam kilka egzemplarzy do których prawie nigdy nie zaglądam, ale po prostu fajnie że je mam (mówię o róznego rodzaju poradnikach).
Obecnie wycwaniłam się też z ksiązkami językowymi. Kiedyś zdarzyło mi się kupić 2 książki w ciemno i potem żałowałam. A w księgarniach też czasem trudno się zorientować czy dana pozycja jest godna uwagi. Więc teraz w miarę możliwości wypożyczam, a potem jak mi się bardzo spodoba, to poluję na okazję w internecie.

ja staram się tak robić ze wszystkimi książkami pod względem ekonomicznym to zdecydowanie najlepsze wyjście. Jestem teraz szczególnie wybredna, bo mam wrażenie, że masa nowych książek (szczególnie jakieś Michalaki i podobne); po prostu traktuje wciąż o tym samym; i dodatkowo rozmnażają się jak przez pączkowanie. Pełno tego wszędzie, tak samo jak jakichś serii z amorkami czy różanymi cukierniami. Męczy mnie to. Kupuję naprawdę tylko to, co uznam za wyjątkowe.

[mikoma]

Napisane przez lwia paszcza

[/B]





ja staram się tak robić ze wszystkimi książkami pod względem ekonomicznym to zdecydowanie najlepsze wyjście. Jestem teraz szczególnie wybredna, bo mam wrażenie, że masa nowych książek (szczególnie jakieś Michalaki i podobne); po prostu traktuje wciąż o tym samym; i dodatkowo rozmnażają się jak przez pączkowanie. Pełno tego wszędzie, tak samo jak jakichś serii z amorkami czy różanymi cukierniami. Męczy mnie to. Kupuję naprawdę tylko to, co uznam za wyjątkowe.

Kryminałów też teraz jak psów, co chwile wychodzi coś „nowego” a tak naprawdę to wszystko na jedno kopyto pisane.

[lwia paszcza]

Napisane przez mikoma

Kryminałów też teraz jak psów, co chwile wychodzi coś „nowego” a tak naprawdę to wszystko na jedno kopyto pisane.

co do kryminałów, to ja polecam Wojciecha Chmielarza; w jego książkach przynajmniej postacie nie są papierowe; poza tym mają sporo psychologicznej głębi. Typowe kryminały, takie pisane jakby na szybko, są dla mnie raczej niestrawne.

[Terha]

Dziewczyny, kupilam kiedyś jak wściekła mąki na chleb. Teraz nie mam już ochoty bawić się w pieczenie i nie wiem do czego je wykorzystać. Została mi żytnia i owsiana. Macie jakieś pomysły? Najlepiej coś nie pieczonego.

[lwia paszcza]

Napisane przez Terha

Dziewczyny, kupilam kiedyś jak wściekła mąki na chleb. Teraz nie mam już ochoty bawić się w pieczenie i nie wiem do czego je wykorzystać. Została mi żytnia i owsiana. Macie jakieś pomysły? Najlepiej coś nie pieczonego.

zakwas na żurek: https://www.olgasmile.com/zakwas-na-zurek.html
przepisy są bardzo różne; myślę, że jak dodasz trochę mąki owsianej i otrębów, to się temu zakwasowi nic poważnego nie stanie.

[Terha]

Napisane przez lwia paszcza

zakwas na żurek: https://www.olgasmile.com/zakwas-na-zurek.html
przepisy są bardzo różne; myślę, że jak dodasz trochę mąki owsianej i otrębów, to się temu zakwasowi nic poważnego nie stanie.

dzięki za pomysł, ale Tż nie lubi żurku, więc odpada ;/.
Mogłabym na pewno zrobić naleśniki razowe (już kiedyś robilam), ale to i tak jeszcze dużo mąki mi zostanie.

[damdalena]

Napisane przez Terha

Dziewczyny, kupilam kiedyś jak wściekła mąki na chleb. Teraz nie mam już ochoty bawić się w pieczenie i nie wiem do czego je wykorzystać. Została mi żytnia i owsiana. Macie jakieś pomysły? Najlepiej coś nie pieczonego.

Flatbread z mąki i łyżki jogurtu, cos podobnego do parathy.
Piernik - ciasto może dojrzewać jakis czas.
Ciasteczka z mąki owsianej.
Bliny.

[Terha]

Napisane przez damdalena

Flatbread z mąki i łyżki jogurtu, cos podobnego do parathy.
Piernik - ciasto może dojrzewać jakis czas.
Ciasteczka z mąki owsianej.
Bliny.

Dzięki . O to mi chodziło!!
Czy podpłomyki bedą też dobre bez dodatków, czy lepiej poczekać jak otworzą sklepy i zrobić coś na zasadzie pizzy?

[damdalena]

Takie podpłomyki mogą być jako pieczywo do sałatek.
Takie do nadziewania lepiej usmażyć na patelni wysmarowanej tłuszczem - będą bardziej elastyczne do składania.
Nadziewać można różnościami, np. wersje do odsmażenia: z pastą z groszku zielonego, a nawet z farszem ruskim.
Albo potraktować jak tortillę, smakowo będzie pasować może coś z łososiem + zielenina.


Mąkę żytnią powinno się zakwasić - dlatego lepiej dodać zakwasu/ jogurtu i potrzymać chwilę w cieple. Również owies warto tak potraktować.

[Terha]

Napisane przez damdalena

Takie podpłomyki mogą być jako pieczywo do sałatek.
Takie do nadziewania lepiej usmażyć na patelni wysmarowanej tłuszczem - będą bardziej elastyczne do składania.
Nadziewać można różnościami, np. wersje do odsmażenia: z pastą z groszku zielonego, a nawet z farszem ruskim.
Albo potraktować jak tortillę, smakowo będzie pasować może coś z łososiem + zielenina.


Mąkę żytnią powinno się zakwasić - dlatego lepiej dodać zakwasu/ jogurtu i potrzymać chwilę w cieple. Również owies warto tak potraktować.

Dzieki

[mikoma]

Tż mi się oświadczył
A to oznacza, że w budżecie pojawia się pozycja „oszczędzanie na wesele”

[I ona]

Napisane przez mikoma

Tż mi się oświadczył
A to oznacza, że w budżecie pojawia się pozycja „oszczędzanie na wesele”

Gratulacje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez mikoma

Tż mi się oświadczył
A to oznacza, że w budżecie pojawia się pozycja „oszczędzanie na wesele”

Super. Gratulacje . A ile jesteście razem?

[mikoma]

Napisane przez Terha

Super. Gratulacje . A ile jesteście razem?

Dzięki dziewczyny

Jesteśmy razem 1,5 roku, ślub chcielibyśmy w następne wakacje

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez mikoma

Dzięki dziewczyny

Jesteśmy razem 1,5 roku, ślub chcielibyśmy w następne wakacje

Gratulacje!

[I ona]

Mikoma a planujecie weselicho czy obiad/poczęstunek?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mikoma]

Na pewno wesele, ale nie jakieś wielkie, myślę, że mniej więcej na 100 osób.

[I ona]

Napisane przez mikoma

Na pewno wesele, ale nie jakieś wielkie, myślę, że mniej więcej na 100 osób.

No to koniecznie w budżecie musicie wstawić rubrykę "na wesele" i ją zapełniać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mikoma]

Damy radę na podstawowych rzeczach nie warto oszczędzać, ale jakieś głupoty, pieczone prosiaki i limuzyny, to zdecydowanie nie nasze klimaty, więc tu się trochę utnie koszta

[lilianna90]

W temacie ślubu, potrzebuję porady prawnej, pomysłu co zrobić, znacie jakieś forum?
W skrócie ślub 7 miesięcy temu, kamerzyści 'super prestiżowi', prawie 4 tysiące zapłacone, w umowie maks 6 miesięcy na oddanie filmu, ustalone wszystko przed. I teraz tak film widziałam ale nadal go nie mam , w 80% jest niezgodny z ustaleniami, nie taki 'ładny, żywy, z ostrym obrazem jak w jego portfolio. Nie mam pojęcia co zrobić, w umowie zapis, że mam tydzień na reklamację od otrzymania nośników z filmem. A i nie ma opcji o rozmowie telefonicznej ponieważ telefonu nie odbierają od pół roku

[mikoma]

Możesz odstąpić od umowy i żądać zwrotu wynagrodzenia. Wysyłasz im pismo z oświadczeniem o odstąpieniu i wezwaniem do zwrotu wynagrodzenia. Pamietaj też, że to wy musicie udowodnić jakie były ustalenia co do jakości filmu, więc dobrze byłoby wcześniej uzyskać chociaż jedną kopię jako dowód.

[lilianna90]

Napisane przez mikoma

Możesz odstąpić od umowy i żądać zwrotu wynagrodzenia. Wysyłasz im pismo z oświadczeniem o odstąpieniu i wezwaniem do zwrotu wynagrodzenia. Pamietaj też, że to wy musicie udowodnić jakie były ustalenia co do jakości filmu, więc dobrze byłoby wcześniej uzyskać chociaż jedną kopię jako dowód.

Parenaście dni temu wysłaliśmy im pismo od adwokata, do dzisiaj go nie odebrali.

[Terha]

Napisane przez mikoma

Na pewno wesele, ale nie jakieś wielkie, myślę, że mniej więcej na 100 osób.

Jak bedziesz chciała coś oszczędzić, to mogę podpowiedzieć parę patentów .

[mikoma]

Napisane przez lilianna90

Parenaście dni temu wysłaliśmy im pismo od adwokata, do dzisiaj go nie odebrali.

Może jeszcze odbiorą. Jak nie, to trzeba będzie sprawdzić na zwrotce jaka była przyczyna braku odbioru i ustalić prawidłowy adres. Bez tego niestety nie jesteście w stanie za wiele zrobić.

Napisane przez Terha

Jak bedziesz chciała coś oszczędzić, to mogę podpowiedzieć parę patentów .

Na pewni się przydadzą

[lilianna90]

Napisane przez mikoma

Może jeszcze odbiorą. Jak nie, to trzeba będzie sprawdzić na zwrotce jaka była przyczyna braku odbioru i ustalić prawidłowy adres. Bez tego niestety nie jesteście w stanie za wiele zrobić.




Na pewni się przydadzą

http://www.dziennikzachodni.pl/artyk...k-dz,id,t.html

To jest prawidłowy adres, nie odbierają ponieważ wiedzą, że to od adwokata. Adwokat powiedział mi właśnie coś takiego jak w tym linku w trakcie dzisiejszej rozmowy.

[aktogimka]

Napisane przez Terha

Jak bedziesz chciała coś oszczędzić, to mogę podpowiedzieć parę patentów .

Podłączam się! Też bym chętnie poczytała co możesz podpowiedzieć w tym zakresie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

No więc tak na szybko (banały i nie):
- suknia używana
-zaproszenia za złotówkę
-bukiet "nieślubny" (chodziłam jakiś czas wczesniej po kwiaciarniach i sprawdzałam ceny. Pani pozwoliła mi zrobić zdjęcie bulietu który mi się spodobał i kosztował 30 zł. Przed ślubem przyszłam, pokazalam zdjęcie i powiedziałam, że taki chcę tylko z białą wstążką. Na to Pani powiedziała, że czy zdaje sobie sprawe z tego, że ślubne bukiety są w innych cenach. a ja na to, że tak i temat się skończył ).
- niezapraszanie na siłę, żeby było po równo z kazdej ze stron(ode mnie było trzydzieści kilka osób, od Tż 5 osób)
- nie kupowac obrączek w sieciówkach
- buty kupic takie, żeby móc później w nich chodzić
- w miarę możliwości pomalować się i uczesać i zrobić paznokcie we własnym zakresie
- nie kupować zbędnych pierdółek (dodatkowa dekoracja stołów, miniprezenciki dla gości itp.)
- zrezygnowanie z welonu i innych dodatków
- biżuteria własna
-szampan kupić po wyprzedaży sylwestrowej
-skorzystanie z usług kamerzysty / fotografa tylko jeśli naprawdę chcecie (chciałam mieć film, ale nie musiał to być mega profesjonalizm, więc poprosiłam kuzyna o nagranie moją kamerą)
- nie musi być nowy garnitur jeśli obecny partnera się nadaje (to samo z dodatkami)
To tak na szybko co mi przychodzi do glowy
A przede wszystkim: NIE DAĆ SIĘ ZWARIOWAĆ!! To ,ze jest to jeden z wazniejszych dni w życiu to nie znaczy, że trzeba mieć wszystko za miliony monet. I do tego jeszcze idealnie. Moje koleżanki zastanawiały się czy ja w ogóle wychodzę za mąż, bo nie zasypywałam ich rozkminą na temat serwetek pod kolor buta Pana Młodego.
Ja zastosowałam się do wszystkich powyższych punktów i po dwóch latach od ślubu niczego nie żałuję. Czasami sobie myslę, że mogłabym mieć bardziej strojną suknię, ale wiem że moja do mnie pasowała, więc nie żałuję.

[mikoma]

Napisane przez aktogimka

Podłączam się! Też bym chętnie poczytała co możesz podpowiedzieć w tym zakresie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W ostatnich latach trochę chodziłam po weselach i mniej więcej wiem, na czym nie warto oszczędzać, a co można sobie odpuścić. A przynajmniej tak mi się wydaje. Na pewno nie chcę oszczędzać na sali, zespole, alkoholu i jedzeniu - tutaj jestem w stanie zapłacić każdą sumę, byle było jak najlepiej. Ubrania na pewno nowe, ale nie muszę mieć sukienki od projektanta, może być też z poprzedniego sezonu (tańsze są). Nie wyślę tż na własny ślub w garniturze, w którym obskoczył wszystkie wesela w ostatnich 3 latach Makijaż i włosy też chcę mieć jak najlepsze, a sama umiem się umalować i uczesać tylko na co dzień, nie umiem zrobić makijażu, który wygląda super na zdjęciach. Fotografa chcę na pewno, nie wiem czy kamerzysta jest konieczny, może tylko w kościele. Przyda się też kilka lekcji tańca, bo oboje jesteśmy kiepskimi tancerzami. No i noclegi dla gości, bo będzie trochę przyjezdnych.

Natomiast uważam, że zbędne są: drogie zaproszenia i winietki (dla mnie zaproszenie to przede wszystkim nośnik informacji o wydarzeniu, a nie jakieś dzieło sztuki), wypożyczony samochód i dekoracje na nim, buty ślubne, jakieś dziwactwa typu zawieszki na wódkę, konfetti, podziękowania dla gości, foto-budka, zimne ognie, drogie obrączki, jakieś przaśne dekoracje sali... Na razie tyle, ale z czasem pewnie dowiem się o innych głupotach, o których nawet nie mam pojęcia, że mogą się pojawić na weselu

[lilianna90]

Napisane przez mikoma

W ostatnich latach trochę chodziłam po weselach i mniej więcej wiem, na czym nie warto oszczędzać, a co można sobie odpuścić. A przynajmniej tak mi się wydaje. Na pewno nie chcę oszczędzać na sali, zespole, alkoholu i jedzeniu - tutaj jestem w stanie zapłacić każdą sumę, byle było jak najlepiej. Ubrania na pewno nowe, ale nie muszę mieć sukienki od projektanta, może być też z poprzedniego sezonu (tańsze są). Nie wyślę tż na własny ślub w garniturze, w którym obskoczył wszystkie wesela w ostatnich 3 latach Makijaż i włosy też chcę mieć jak najlepsze, a sama umiem się umalować i uczesać tylko na co dzień, nie umiem zrobić makijażu, który wygląda super na zdjęciach. Fotografa chcę na pewno, nie wiem czy kamerzysta jest konieczny, może tylko w kościele. Przyda się też kilka lekcji tańca, bo oboje jesteśmy kiepskimi tancerzami. No i noclegi dla gości, bo będzie trochę przyjezdnych.

Natomiast uważam, że zbędne są: drogie zaproszenia i winietki (dla mnie zaproszenie to przede wszystkim nośnik informacji o wydarzeniu, a nie jakieś dzieło sztuki), wypożyczony samochód i dekoracje na nim, buty ślubne, jakieś dziwactwa typu zawieszki na wódkę, konfetti, podziękowania dla gości, foto-budka, zimne ognie, drogie obrączki, jakieś przaśne dekoracje sali... Na razie tyle, ale z czasem pewnie dowiem się o innych głupotach, o których nawet nie mam pojęcia, że mogą się pojawić na weselu

Ja ze swojej strony polecam uszycie sukni ślubnej, taka sama w salonie jaką uszyła krawcowa kosztowała 3 tysiące a za swoją zapłaciłam tysiąc zł. Z jakiego województwa jesteś?