Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

[morenica]

A ja tak nie mam... Jak ktoś gada o Nim (na szczęście teraz nikt nie gada) negatywne rzeczy, olewam to. Zresztą wiem, że moja mama to jest za mną. Zresztą kiedyś powiedziała mi, że pewnie prędzej czy później to zaakceptowałaby Nasz związek.

Kurde, Dziewczyny, załamałam się dosłownie złożyłam papiery do pracy w policji i jest ponad 1000 kandydatów... No cóż...Chyba się piwa napiję na to konto i pójdę spać :P

[_lato]

Napisane przez morenica

Kurde, Dziewczyny, załamałam się dosłownie złożyłam papiery do pracy w policji i jest ponad 1000 kandydatów... No cóż...Chyba się piwa napiję na to konto i pójdę spać :P

morenica nie łam się moze akurat Tobie sie uda z posrod tych 1000 kandydatów tez kiedys myslalam o policji z racji tego ze jestem na prawie ale dałam sobie spokój z tym.
a ja jade do mojego Tza teraz

[zmxncbv]

morenica nie martw sie moze faktycznie to Tobie sie uda.

ok Kochane ja uciekam. miłego dnia

[Aivilo]

lato, a gdzie jestes na tym prawie?

Heh, dzwonił, mimo ze go prosiłam, zeby nie dzwonił, w sumie ta powódź zbliża, bo zalewa schronisko i jest apel, zeby brać zwierzaki na kilka dni na przetrzymanie... miałam jechac i brać, ale podobno zostay juz tylko duze i agresywne psy, a ja takich brac nie moge, bo mam jamnika w domu, zje mi go.

Ale po raz pierwszy podczas konfliktów nie przeszlo mi od razu. Dużo mysle nad tym, co mi wczoraj powiedzial, nad zareczynami... usiłowal dzisiaj rozmawiac tak, jak zwykle, wręcz nie rozumiał, czemu ja jednak nie zachowuje się normalnie, ale kurde, nie mogę, jakąs taką blokadę mam, milion myśli, ciągle przetwarzam jego słowa, ciągle i ciągle, paranoja jakaś...

od rana nic nie jadłam, nie moge sobie miejsca znaleźc... jak sie rano obudziłam to sie czułam tak lekko i przyjemnie, a potem sobie przypomniałam o wszystkim i tragedia.

Najbardziej mnie boli to, że wczoraj, kiedy wieczorem stwierdziłam, ze nie bede milczeć, tylko napisze do niego, zadzwonie, bo milczeniem nic nie zalatwimy - on w ogóle nie chcial rozmawiać... zlekceważył mnie... a kiedy w koncu jednak nakłoniłam go do tej rozmowy... ech

kurde

użalam sie nad soba, wiem. Ale to mi pomaga

[czerwony_balonik]

Napisane przez Aivilo

lato, a gdzie jestes na tym prawie?

Heh, dzwonił, mimo ze go prosiłam, zeby nie dzwonił, w sumie ta powódź zbliża, bo zalewa schronisko i jest apel, zeby brać zwierzaki na kilka dni na przetrzymanie... miałam jechac i brać, ale podobno zostay juz tylko duze i agresywne psy, a ja takich brac nie moge, bo mam jamnika w domu, zje mi go.

Ale po raz pierwszy podczas konfliktów nie przeszlo mi od razu. Dużo mysle nad tym, co mi wczoraj powiedzial, nad zareczynami... usiłowal dzisiaj rozmawiac tak, jak zwykle, wręcz nie rozumiał, czemu ja jednak nie zachowuje się normalnie, ale kurde, nie mogę, jakąs taką blokadę mam, milion myśli, ciągle przetwarzam jego słowa, ciągle i ciągle, paranoja jakaś...

od rana nic nie jadłam, nie moge sobie miejsca znaleźc... jak sie rano obudziłam to sie czułam tak lekko i przyjemnie, a potem sobie przypomniałam o wszystkim i tragedia.

Najbardziej mnie boli to, że wczoraj, kiedy wieczorem stwierdziłam, ze nie bede milczeć, tylko napisze do niego, zadzwonie, bo milczeniem nic nie zalatwimy - on w ogóle nie chcial rozmawiać... zlekceważył mnie... a kiedy w koncu jednak nakłoniłam go do tej rozmowy... ech

kurde

użalam sie nad soba, wiem. Ale to mi pomaga

ale o co dokładnie poszło?

[_lato]

Napisane przez Aivilo

lato, a gdzie jestes na tym prawie?

Ale po raz pierwszy podczas konfliktów nie przeszlo mi od razu. Dużo mysle nad tym, co mi wczoraj powiedzial, nad zareczynami... usiłowal dzisiaj rozmawiac tak, jak zwykle, wręcz nie rozumiał, czemu ja jednak nie zachowuje się normalnie, ale kurde, nie mogę, jakąs taką blokadę mam, milion myśli, ciągle przetwarzam jego słowa, ciągle i ciągle, paranoja jakaś...

od rana nic nie jadłam, nie moge sobie miejsca znaleźc... jak sie rano obudziłam to sie czułam tak lekko i przyjemnie, a potem sobie przypomniałam o wszystkim i tragedia.

Najbardziej mnie boli to, że wczoraj, kiedy wieczorem stwierdziłam, ze nie bede milczeć, tylko napisze do niego, zadzwonie, bo milczeniem nic nie zalatwimy - on w ogóle nie chcial rozmawiać... zlekceważył mnie... a kiedy w koncu jednak nakłoniłam go do tej rozmowy... ech

Avilo jestem w Rzeszowie i wcale sie nie uzalasz nad sobą. Znam to uczucie szczegolnie to co zaznaczyłam

Dopiska

Dlaczego Ci faceci są tacy poje****? Avilo, morenica jestem z Wami i mam podobna sytuacje do Avilo
Mam juz tego dosc chyba w koncu powinnam skonczyc to , przemeczyc sie troche i miec spokoj a nie denerwowac się i kłocić mam dość !! i pomyśleć ze jedna rozmowa moze zmienic cale oblicze naszego zwiazku.

[behindblueeyes]

Napisane przez morenica

Kurde, Dziewczyny, załamałam się dosłownie złożyłam papiery do pracy w policji i jest ponad 1000 kandydatów... No cóż...Chyba się piwa napiję na to konto i pójdę spać :P

Ach tam..nie przzekreślaj z góry swojej szansy Pozytywne nastawienie przede wszystkim

Aivilo - wcale się nie użalasz, czasem takie wygadanie się, nawet wirtualne - pomaga nie wiem jak tam z Wami jest ale trzymam kciuki żeby się ułożyło,bo wydaje mi się,że fajna z Was para

zmxncbv - czasem rodzinka musi sobie pogadać..co innego,że niekiedy mają rację,echh..a babci nie da się w ogóel przekonać?

Ja dziś wstałam o 5.50 i jechałam do Pzn,bo miałam prezentację..a teraz mam odlot totalny taka jestem zmęczona Jutro o 13 obrona, także proszę ładnie trzymać za mnie kciuki!
Dziś K. dzwonił,a akurat jechał gdzieś z kumplem..i mówię Wam jaki milusi, taki ach i ech,hihi Żebym się nie przejmowała, nie stresowała, że będzie ok..Achhh no chyba musi, nie?
Ale ja umieram ze stresu, już teraz

[_lato]

Napisane przez behindblueeyes

proszę ładnie trzymać za mnie kciuki!
Ale ja umieram ze stresu, już teraz

Trzymamy kciuki

[malgoskagc]

Napisane przez behindblueeyes

Ja dziś wstałam o 5.50 i jechałam do Pzn,bo miałam prezentację..a teraz mam odlot totalny taka jestem zmęczona Jutro o 13 obrona, także proszę ładnie trzymać za mnie kciuki!
Dziś K. dzwonił,a akurat jechał gdzieś z kumplem..i mówię Wam jaki milusi, taki ach i ech,hihi Żebym się nie przejmowała, nie stresowała, że będzie ok..Achhh no chyba musi, nie?
Ale ja umieram ze stresu, już teraz

Bedzie dobrze Kochana!! Trzymam kciuki!! Ale wiadomo jak to jest ze stresem, ale już jutro o tej porze będziesz świętować


Aivilo - ma nadzieję, że jednak wyjaśnicie sobie wszystko na spokojnie. Trzymam za Was kciuki

Suger czemu mówisz, żebym uważała z dietą? Myślisz, że przesadzam z tym 1000kcal? Na razie czuję się w porządku. Nie chciałabym przegiąć, bo już mi się zdarzały takie diety, ale niestety na ćwiczenia nie mogę sobie pozwolić :/

morenica a jako kto chcesz pracować w tej policji, że aż tyle kandydatów? Może nie będzie aż tak źle?

Przeraża mnie ta powódź na płd kraju, co prawda ja mieszkam na płn, ale współczuję tym wszystkim ludziom! Masakra!

[_lato]

Kurde raz z górki a raz pod.... Mam dość zostałam sama, a on z kumplami no i co tutaj myślec nie odzywa sie tylko 2 godziny temu dostalam tel :"kochanie zadzwonie pozniej..." i cisza... ja juz nie mam do niego nerwow chyba po prostu nie rozumiem tych starszych facetow czy to podejscie do zycia inne czy juz sama nie wiem... Moze po prostu powinnam mu pozwolic na chwile rozrywki, moze przesadzam? hmm..? Sama juz nie wiem a to wszystko przez to ze sie ukrywamy, bo gdyby wszyscy wiedzieli o Nas było by inaczej. A jak sobie pomuysle ze tam jakies babsztyle to.....
avilo jak sytuacja?

[morenica]

Pewnie, że mają inne podejście do życia niż my. Ja np. potrzebuję smsów czy dzwonienia w ciągu dnia, że myśli, pamięta...a On? Nie bardzo. czasem jak mówię, że chcę wiedzieć, czy mnie kocha to On: ale przecież to jest oczywiste. No ale cóż.
U mnie pada okropnie. Odwiedziłam dawno nie widzianą babcię, potem J. mnie odwiózł do domu i nie wiem co będę robić wieczorem Pewnie wejdę pod kołdrę i jakiś film obejrzę sobie może...

Behind powodzenia Kop na szczęście w pupę

A praca jest na inspektora, stanowisko cywilne. Chociaż coraz bardziej się zastanawiam czy nie starać się jednak do szkoły policyjnej...Jak nie znajdę pracy to chyba nie będę miała innego wyjścia... Tym bardziej, że u mnie w rodzinie mamy tradycje policyjne i od zawsze wszyscy mnie namawiali na pójście do policji, ale ja, że nie, że ja kocham sztukę i chcę w tym kierunku. Ale teraz widzę, że chyba dupa z tego będzie...

Dobrej nocy Kochane

[SugerFree]

Napisane przez malgoskagc

Suger czemu mówisz, żebym uważała z dietą? Myślisz, że przesadzam z tym 1000kcal? Na razie czuję się w porządku. Nie chciałabym przegiąć, bo już mi się zdarzały takie diety, ale niestety na ćwiczenia nie mogę sobie pozwolić :/

Hm,tak, uważam, ze przesadzasz. 2000kcal to jest minimum dla dorosłej osoby. Spożywając jedynie 1000 kcal nie dostarczasz organizmowi potrzebnej ilości składników odżywczych i nie zaopatrujesz się w energię, to niezdrowe. A nie możesz w ogóle ćwiczyć? Czy tylko poszczególnych ćwiczeń?

Behind, kciuki gwarantowane^^ Będzie dobrze!

Aivilo, jak rozmowa?

[_lato]

Napisane przez morenica

Pewnie, że mają inne podejście do życia niż my. Ja np. potrzebuję smsów czy dzwonienia w ciągu dnia, że myśli, pamięta...a On? Nie bardzo. czasem jak mówię, że chcę wiedzieć, czy mnie kocha to On: ale przecież to jest oczywiste. No ale cóż.
U mnie pada okropnie. Odwiedziłam dawno nie widzianą babcię, potem J. mnie odwiózł do domu i nie wiem co będę robić wieczorem Pewnie wejdę pod kołdrę i jakiś film obejrzę sobie może...

wiesz co morenica inne zupelnie inne, ja oczekuje tego samego co Ty, ale oni znowu inaczej. Wlasnie dzwonił i znowu kłotnia, ze niby go nie slucham i przy laptopie siedze, ze myslami jestem gdzies indziej (nawet nie siedzialam przy komputerze ale mniejsza o to) Wymysla sobie cos... Nie wiem jak dlugo to wytrzymam
co do pogody u mnie leje okropnie, przerazliwie... Dobrze ze nie mieszkam w miescie blisko rzeki, okropnie sytuacja w kraju wyglada...
Grzmi, błyska się, leje okropnie

[Aivilo]

Kraków się topi

Dobra, kochane, fałszywy alarm. Pogadaliśmy, na spokojnie, generalnie głupi debil powiedział, że chyba nie brałam na poważnie tego, że mógłby się ze mną rozstac, na co ja mu odparłam, że chyba nie bierze na poważnie tego, że zaraz go walnę w łeb.

Pogadaliśmy od serca, tak porządnie, zrobiliśmy restrukturyzację związku, dostrzegliśmy swoje błędy, ustaliliśmy, co oboje mamy zmienić, wzajemnie poprzyznawaliśmy sobie racje i jest dobrze. Pierścionek wrócił na paluch.

On nie jest po****y. Nigdy nie dawał mi poważnych powodów do zmartwien ani ja jemu. Wczorajszo-dzisiejsza sytuacja nie wynikła z tego, że któres z nas zrobiło coś niewybaczalnego, tylko po prostu... wypłynąl na jaw poważny problem w komunikacji. Rozmawialiśmy ze sobą, ale to wyglądało, jakby każde z nas mówiło do siebie.

Ja przyjęłam do wiadomości, że jednak muszę wrócić na terapię do psychologa, która przerwałam po śmierci ojca, z niewiadomych powodów, a nie skończyłam jej, po prostu z dnia na dzień przestałam chodzic. Było ok, a potem deprecha zaczęła wracać, a ja nie dałam sobie tego powiedzieć.
A teraz patrze i widze, że mam te same objawy co wczesniej, tylko może nie w takim stadium. Bywa.

No, a on z kolei uświadomił sobie kilka swoich niedopuszczalnych zachowań, generalnie no wyjaśniliśmy.

Ja chciałam zaproponować, zebyśmy zaczęli od nowa, zeby każde z nas miało białą karte i żebyśmy patrzyli na to, co robimy teraz, a nie wypominali przeszłość. Na co on powiedział, że nie ma zamiaru zaczynac od nowa, bo to był najpiękniejszy rok w jego zyciu i nie ma zamiaru o nim zapomnieć, nawet jeśli bywały czasem problemy.

Generalnie największą próbą dla nas była i jest śmierć mojego ojca, obojgu trudno nam jest sobie z tym poradzić, rzecz jasna mi dużo trudniej, ale jemu też nielekko... to jest cięzka sytuacja. Ale dzisiaj poszliśmy krok do przodu. Będzie ok.

No i w sumie to lubiłam moją panią psycholog miło bedzie znów z nią pogadać.

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Napisane przez morenica

Pewnie, że mają inne podejście do życia niż my. Ja np. potrzebuję smsów czy dzwonienia w ciągu dnia, że myśli, pamięta...a On? Nie bardzo. czasem jak mówię, że chcę wiedzieć, czy mnie kocha to On: ale przecież to jest oczywiste. No ale cóż.
U mnie pada okropnie. Odwiedziłam dawno nie widzianą babcię, potem J. mnie odwiózł do domu i nie wiem co będę robić wieczorem Pewnie wejdę pod kołdrę i jakiś film obejrzę sobie może...

Kurde, ja nie mam tego problemu, Mój dzwoni codziennie, w godzinach pracy to nawet i co godzinę pisze rzadziej, ja więcej piszę smsów, on woli zadzwonić, nie chce mu się klikać
Ale to pewnie dlatego,że mamy do siebie darmowe.

Generalnie dziewczyny, dziękuję za wsparcie bardzo mi pomogło wygadanie się tutaj

[_lato]

Miałam racje jest ok

[Serpentine]

Nooo Aivilo, odetchnęłam z ulgą. Ale w głębi wiedziałam, że będzie dobrze Zbyt wiele zbyt pięknych słów pisałaś o Was, by nagle miało się wszystko od tak skończyć.

Behind trzymam kciuki! Ale i tak na 100% będzie dobrze, wrócisz z piątką!


Ja natomiast mam mały dylemat. No bo M pojechał na tą Majorke, ale zostawił mi zaproszenie do nowo powstałego klubu, dla dwóch osób, na piątek. Bardzo mnie namawiał, bym tam poszła, podobno warto. Impreza tylko dla osób z zaproszeniami... Miałam iść z koleżanką, ale Ona nie chce i nie bardzo mam z kim, bo przecież sama nie pójdę. Dziś wpadłam na to, by zabrać ze sobą kolege z pracy, On jest chętny. Napisałam do M, czy miałby coś przeciwko, ale nie odpisał narazie. I nie wiem, nawet jeśli nie będzie miał nic przeciwko - czy to napewno jest dobry pomysł?... Boję się, że będzie zazdrosny i zrobi mi coś na złość....

[mag_a]

Aivilo, Kochana, cieszę się, że wszystko w porządku

behind - powodzenia jutro

morire, nataluska ściskam mocno, Słoneczka

Napisane przez _lato

Kurde raz z górki a raz pod.... Mam dość zostałam sama, a on z kumplami no i co tutaj myślec nie odzywa sie tylko 2 godziny temu dostalam tel :"kochanie zadzwonie pozniej..." i cisza... ja juz nie mam do niego nerwow chyba po prostu nie rozumiem tych starszych facetow czy to podejscie do zycia inne czy juz sama nie wiem... Moze po prostu powinnam mu pozwolic na chwile rozrywki, moze przesadzam? hmm..? Sama juz nie wiem a to wszystko przez to ze sie ukrywamy, bo gdyby wszyscy wiedzieli o Nas było by inaczej. A jak sobie pomuysle ze tam jakies babsztyle to.....
avilo jak sytuacja?

Hej _lato!
Powiem Ci, że rozumiem Twoje zachowanie, obawy i złość, ale teraz już patrzę na nie z uśmiechem.
Nie wyobrażam sobie obecnie takiej reakcji u siebie, gdy TŻ spotyka się ze znajomymi/wychodzi na imprezę/działa beze mnie. To jest Jego czas wolny, wiem, że o mnie myśli, że o mnie pamięta, ale to nie oznacza, że musi mi to udowadniać sms-em co pół godziny i telefonem co godzinę Gdy zdarza się, że wychodzę bez Niego, nie zerkam co chwilę nerwowo na tel, czy już muszę napisać/ zadzwonić, daję mu tylko znać, że dotarłam do domu (o ile nie wracam do Nas). Bo wtedy bawię się, rozmawiam, tańczę. Jest w moich myślach i w sercu i to wystarczy.
Dobrze jest mieć chwilę dla siebie, czy to wśród innych czy w samotności. Własna przestrzeń, podobnie jak prywatność - są bardzo ważne.
Mam wrażenie, że wyrosłam ze strzałek/esów/ciągłego dzwonienia. Ostatnio doszło do tego, że gdy wyjechałam na weekend, a TŻ wydzwaniał po kilka razy dziennie, poprosiłam, żeby tego nie robił, bo mam swoje zajęcia i zwyczajnie mnie rozprasza, a tym samym mi przeszkadza (au). Też tęsknię, czasami napiszę Mu o tym, ale bez szaleństw
Poranne i wieczorne telefony, gdy rozstajemy sie na dłużej są niemalże tradycją i bardzo je lubię, to takie 'ukochiwanie'. Ale brak telefonu nie kończy się awanturą - nie warto

Napisane przez Serpentine

Ja natomiast mam mały dylemat. No bo M pojechał na tą Majorke, ale zostawił mi zaproszenie do nowo powstałego klubu, dla dwóch osób, na piątek. Bardzo mnie namawiał, bym tam poszła, podobno warto. Impreza tylko dla osób z zaproszeniami... Miałam iść z koleżanką, ale Ona nie chce i nie bardzo mam z kim, bo przecież sama nie pójdę. Dziś wpadłam na to, by zabrać ze sobą kolege z pracy, On jest chętny. Napisałam do M, czy miałby coś przeciwko, ale nie odpisał narazie. I nie wiem, nawet jeśli nie będzie miał nic przeciwko - czy to napewno jest dobry pomysł?... Boję się, że będzie zazdrosny i zrobi mi coś na złość....

To chyba nie jest dobry pomysł. Jesteście jeszcze 'świeżutcy'. Jeżeli koleżanka nie może pójść - idź sama, też można fajnie się bawić, naprawdę. A kolega, hm. Trudniej znosi się takie eksperymenty na odległość, tak przynajmniej mi się wydaje

Padam, a jutro kolejny pracowity dzień. Dobranoc Dziewczynki

[Serpentine]

Napisane przez mag_a

To chyba nie jest dobry pomysł. Jesteście jeszcze 'świeżutcy'. Jeżeli koleżanka nie może pójść - idź sama, też można fajnie się bawić, naprawdę. A kolega, hm. Trudniej znosi się takie eksperymenty na odległość, tak przynajmniej mi się wydaje

Odpisał. Że mam iść i się bawić, tylko się z nikim nie całować Hihi Sama nie pójdę, nawet nie wiem, czy by mnie samą wpuścili, to bardzo specyficzna impreza. A M. kolege zna dość dobrze z moich opowiadań. Raczej puścił aluzje do tego, że mogłabym tam kogoś poznać i coś zrobić, niż że coś z tym kolegą... Yhh...

[mag_a]

Napisane przez Serpentine

Odpisał. Że mam iść i się bawić, tylko się z nikim nie całować Hihi Sama nie pójdę, nawet nie wiem, czy by mnie samą wpuścili, to bardzo specyficzna impreza. A M. kolege zna dość dobrze z moich opowiadań. Raczej puścił aluzje do tego, że mogłabym tam kogoś poznać i coś zrobić, niż że coś z tym kolegą... Yhh...

To tylko dobrze o nim świadczy Udanej imprezy

Miłego dnia Gwiazdki

[malgoskagc]

Napisane przez SugerFree

Hm,tak, uważam, ze przesadzasz. 2000kcal to jest minimum dla dorosłej osoby. Spożywając jedynie 1000 kcal nie dostarczasz organizmowi potrzebnej ilości składników odżywczych i nie zaopatrujesz się w energię, to niezdrowe. A nie możesz w ogóle ćwiczyć? Czy tylko poszczególnych ćwiczeń?

Cwiczyć nie mogę w ogóle, bo chodzi o to że szybko się mecze - nawet po schodach nie moge wejsc, umyć włosów. po prostu trace siły, taka to choroba i nawet gdybym zrobila powiedzmy jakies cwiczenia w mniejszej ilosci poki sie nie zmecze to pozniej nie mialabym energi np na zrobienie sobie sniadania, a wole zachowac sile na codzienne zycie :/ dlatego postanowilam wprowadzic diete.
Gdzieś obliczylam ze dla mojego rybu zycia i wagi to okolo 2300kcal, no ale jesli chce troche zrzucic to nie powinnam mniej? ja chcialam tylko na poczatku przez pare tygodni 1000kcal, bo wiadomo, ze calego zycia tak nie wytrzymam, a pozniej zwiekszyc stopniowo, ale zeby juz mniej jesc, mniejsze porcje.

Napisane przez Aivilo

Kraków się topi

Dobra, kochane, fałszywy alarm. Pogadaliśmy, na spokojnie, generalnie głupi debil powiedział, że chyba nie brałam na poważnie tego, że mógłby się ze mną rozstac, na co ja mu odparłam, że chyba nie bierze na poważnie tego, że zaraz go walnę w łeb.
)

Bardzo się cieszę, że jest już ok To super, że potraficie tak pogadać i dojść do porozumienia.

Napisane przez Serpentine

Odpisał. Że mam iść i się bawić, tylko się z nikim nie całować Hihi Sama nie pójdę, nawet nie wiem, czy by mnie samą wpuścili, to bardzo specyficzna impreza. A M. kolege zna dość dobrze z moich opowiadań. Raczej puścił aluzje do tego, że mogłabym tam kogoś poznać i coś zrobić, niż że coś z tym kolegą... Yhh...

To miłej imprezy Kochana
A na ile M. pojechał na tą Majorkę? Bo jakoś mi uciekło..

Behind już biedna pewnie sie tak stresuje, że masakra. Ale już coraz blizej tej 13, be

[Aivilo]

Małgosiu, a słyszałaś o takiej diecie co się nazywa "Odchudzanie na zawołanie"? Mam na kompie dwie wersje, zwykłą i turbo, czytałam opinie, że działa, chudnie się ok 3 kg na 9 dni bez ćwiczeń. Nie jest jakaś straszna, wygląda całkiem ok, ja sie do niej też zabieram Całkiem mądre rzeczy w niej piszą.

Bo dieta 1000kc niewiele ci da, przez kilka piereszych dni schudniesz, a potem metabolizm ci się przyzwyczai do 1000kg i nie będziesz tak chudnąć. I na dodatek efekt jojo ; <

[malgoskagc]

Napisane przez Aivilo

Małgosiu, a słyszałaś o takiej diecie co się nazywa "Odchudzanie na zawołanie"? Mam na kompie dwie wersje, zwykłą i turbo, czytałam opinie, że działa, chudnie się ok 3 kg na 9 dni bez ćwiczeń. Nie jest jakaś straszna, wygląda całkiem ok, ja sie do niej też zabieram Całkiem mądre rzeczy w niej piszą.

Bo dieta 1000kc niewiele ci da, przez kilka piereszych dni schudniesz, a potem metabolizm ci się przyzwyczai do 1000kg i nie będziesz tak chudnąć. I na dodatek efekt jojo ; <

Może i macie racje z tym 1000kcal, moze rzeczywiscie to przesada...
a to odchudzanie na zawolanie,, mozna znalezc gdzies w necie? Bo u mnie jest tez ten problem z dietami, że ja nie jem w ogóle mięsa, już od paru lat a z gotowych diet chyba sobie tak nie mozna wywalic czego się nie lubi ale chętnie bym zobaczyła co to za dieta.

[Aivilo]

Na chomiku jest

[malgoskagc]

Napisane przez Aivilo

Na chomiku jest

właśnie sobie czytam Już kiedyś coś o niej słyszałam, dostałąm chyba na mejla jakies wiadomości, ale trzebabyło ją kupić, więc zrezygnowałam. W sumie ciekawe to jest, zastanawiam się czy naprawdę działa, ale ta lista pokarmów jest trochę uboga :P

[Serpentine]

Napisane przez mag_a

To tylko dobrze o nim świadczy Udanej imprezy

Napisane przez malgoskagc

To miłej imprezy Kochana
A na ile M. pojechał na tą Majorkę? Bo jakoś mi uciekło..

Dziękuje dziewczynki
Pojechał na tydzień.
Problem rozwiązany, bo okazało się że impreza jest w sobote a nie w piątek i koleżanka może iść Chciałam przekazać tę radosną nowine M, ale ma wyłączony telefon! Głupie myśli mi przez to chodzą po głowie... Mam tylko nadzieje, że ma teraz miting na którym firma pierze mu mózg, a nie jakaś długonoga bruneta... Jezuuuu!

Napisane przez malgoskagc

Cwiczyć nie mogę w ogóle, bo chodzi o to że szybko się mecze - nawet po schodach nie moge wejsc, umyć włosów. po prostu trace siły, taka to choroba i nawet gdybym zrobila powiedzmy jakies cwiczenia w mniejszej ilosci poki sie nie zmecze to pozniej nie mialabym energi np na zrobienie sobie sniadania, a wole zachowac sile na codzienne zycie :/ dlatego postanowilam wprowadzic diete.
Gdzieś obliczylam ze dla mojego rybu zycia i wagi to okolo 2300kcal, no ale jesli chce troche zrzucic to nie powinnam mniej? ja chcialam tylko na poczatku przez pare tygodni 1000kcal, bo wiadomo, ze calego zycia tak nie wytrzymam, a pozniej zwiekszyc stopniowo, ale zeby juz mniej jesc, mniejsze porcje.

Małgosiu a nie miałaś jakichś zabiegów w związku z tą chorobą? Jakiejś rehabilitacji? Ja teraz chodzę, mam dwa zabiegi, jakieś naświetlania itp. plus ćwiczenia specjalnie na moje stawy, takie odciążające. Ostatnio tak mnie boli, że nie mogę po schodach chodzić wogóle, a to pomaga.
Najważniejsze, byś dostarczała organizmowi wszystkiego, co mu potrzeba, witaminy i składniki mineralna w odpowiednich proporcjach, to jest najważniejsze szczególnie przy chorobie. Warzywka warzywka warzywka!

Behind

[malgoskagc]

Napisane przez Serpentine

Dziękuje dziewczynki
Pojechał na tydzień.
Problem rozwiązany, bo okazało się że impreza jest w sobote a nie w piątek i koleżanka może iść Chciałam przekazać tę radosną nowine M, ale ma wyłączony telefon! Głupie myśli mi przez to chodzą po głowie... Mam tylko nadzieje, że ma teraz miting na którym firma pierze mu mózg, a nie jakaś długonoga bruneta... Jezuuuu!



Małgosiu a nie miałaś jakichś zabiegów w związku z tą chorobą? Jakiejś rehabilitacji? Ja teraz chodzę, mam dwa zabiegi, jakieś naświetlania itp. plus ćwiczenia specjalnie na moje stawy, takie odciążające. Ostatnio tak mnie boli, że nie mogę po schodach chodzić wogóle, a to pomaga.
Najważniejsze, byś dostarczała organizmowi wszystkiego, co mu potrzeba, witaminy i składniki mineralna w odpowiednich proporcjach, to jest najważniejsze szczególnie przy chorobie. Warzywka warzywka warzywka!

Behind

Kochana nie martw się o M.! On na pewno ma spotkanie i nie może się skupić bo myśli o Tobie

Ja jem dużo warzyw bo lubię, ale za to nie jem mięsa. A co do rehabilitacji to w mojej chorobie nic nie pomoże, bo poprostu mój organizm wytwarza przeciwciała, które atakują neuroprzekaźniki i wtedy zostaje przerwana informacja z nerwu do mięśnia - dlatego szybko się męczę. Czasami jak ide to tak bola mnie miesnie brzucha jakbym zrobila 100brzuszków jak nie wezmę leków na czas to jest słabo, ale najgorsze jest to, że to mój organizm sam przeciw sobie wytwarza te przeciwciała.

Może i nawet spróbuję tej diety. Bo jeśli to jest prawda co jest tam napisane to robię strasznie dużo błędów, bo jak teraz organizm spala tylko te 1000kcal to rzeczywiście łątwo o jojo :/

[Aivilo]

Napisane przez Serpentine

Dziękuje dziewczynki
Pojechał na tydzień.
Problem rozwiązany, bo okazało się że impreza jest w sobote a nie w piątek i koleżanka może iść Chciałam przekazać tę radosną nowine M, ale ma wyłączony telefon! Głupie myśli mi przez to chodzą po głowie... Mam tylko nadzieje, że ma teraz miting na którym firma pierze mu mózg, a nie jakaś długonoga bruneta... Jezuuuu!

Kochana... ja ci dobrze radzę, wywal z głowy te myśli, albo przyjade do ciebie z nowohucką pałą i się skończy rumakowanie!!!

Zaufanie, zaufanie! Może ma miting, może się tel rozładował. Zadne długonogie brunety (ach, to o mnie ) nawet się nie zbliżają do twojego M!!!

[Serpentine]

Napisane przez malgoskagc

Kochana nie martw się o M.! On na pewno ma spotkanie i nie może się skupić bo myśli o Tobie

Ja jem dużo warzyw bo lubię, ale za to nie jem mięsa. A co do rehabilitacji to w mojej chorobie nic nie pomoże, bo poprostu mój organizm wytwarza przeciwciała, które atakują neuroprzekaźniki i wtedy zostaje przerwana informacja z nerwu do mięśnia - dlatego szybko się męczę. Czasami jak ide to tak bola mnie miesnie brzucha jakbym zrobila 100brzuszków jak nie wezmę leków na czas to jest słabo, ale najgorsze jest to, że to mój organizm sam przeciw sobie wytwarza te przeciwciała.

Może i nawet spróbuję tej diety. Bo jeśli to jest prawda co jest tam napisane to robię strasznie dużo błędów, bo jak teraz organizm spala tylko te 1000kcal to rzeczywiście łątwo o jojo :/

Może masz racje... Ale i tak moje myśli krążą wokół jednego...

To faktycznie, skoro nawet żadne zabiegi nie pomogą... U mnie jest podobnie, organizm traktuje własne komórki w stawach jak obce i je niszczy, a ćwiczenia mają poprawić napięcie mięśni, by te pomagały odciążyć stawy.
Powodzenia z dietą! Może i ja wypróbuje?...

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Napisane przez Aivilo

Kochana... ja ci dobrze radzę, wywal z głowy te myśli, albo przyjade do ciebie z nowohucką pałą i się skończy rumakowanie!!!

Zaufanie, zaufanie! Może ma miting, może się tel rozładował. Zadne długonogie brunety (ach, to o mnie ) nawet się nie zbliżają do twojego M!!!

Hahaha Aivilo rozbroiłaś mnie Macie racje, napewno tak jest... Postaram się już tak nie myśleć. Choć mógłby w końcu włączyć ten cholerny telefon!

[_lato]

A po moim zwiazku juz chyba tylko wspomninie zostalo, ktore mnie cholernie boli

[Aivilo]

lato,co się stało???