Ile wydajecie i oszczędzacie - praca, oszczędzanie i insze plotkowanie odsłona II ;)

[beatiska]

pumas, kurde czy ja dobrze rozumiem. Powinnyśmy Ci gratulować? ;>

[pumas]

Takk

[beatiska]

Napisane przez pumas

Takk

O ja cie....

Gratuluję!!!!!

Czyli teraz o oszczędzaniu nie ma mowy

[pumas]

Nie bardzo hehe

[anka_res]

I ja przyłączam się do gratulacji, nie ma co, czeka Cię nowy etap w życiu - powodzenia!

[pumas]

Dzięki....

[linaya]

pumas, gratulacje!

[wantxme]

moja wypł. okolo 1150, wypl. tż okolo 1400 :

wydatki stałe [ czyli jedzenie itp ] 450 zl ,mało bo dokładamy do 2 domowych budżetów.
paliwo i dojazdy do pracy 250 zl
wyjscia 250 zł
kosmetyki 70 zł
soczewki 34 zł
ciuchy 50-400 [ zalezy od miesiaca ]

zostaje okolo 900 zl liczac wszystkie wydatki na maxie ,ale z tego i tak zawsze wydajemy min.na perfumy, książki czy jakies przyjemnosci. Staramy się teraz odkładac 700 zl miesiecznie bo chcemy kupic auto. Czeka nas teraz też tygodniowy wyjazd do Wiednia. Troche kasy pójdzie. Potem święta. Wiec teraz własciwie nic nie odlozymy. Ruszymy od stycznia od nowa Do końca 2012 roku z 9000 zl odłozonych musi byc!

[anka_res]

Napisane przez wantxme

moja wypł. okolo 1150, wypl. tż okolo 1400 :

wydatki stałe [ czyli jedzenie itp ] 450 zl ,mało bo dokładamy do 2 domowych budżetów.
paliwo i dojazdy do pracy 250 zl
wyjscia 250 zł
kosmetyki 70 zł
soczewki 34 zł
ciuchy 50-400 [ zalezy od miesiaca ]

zostaje okolo 900 zl liczac wszystkie wydatki na maxie ,ale z tego i tak zawsze wydajemy min.na perfumy, książki czy jakies przyjemnosci. Staramy się teraz odkładac 700 zl miesiecznie bo chcemy kupic auto. Czeka nas teraz też tygodniowy wyjazd do Wiednia. Troche kasy pójdzie. Potem święta. Wiec teraz własciwie nic nie odlozymy. Ruszymy od stycznia od nowa Do końca 2012 roku z 9000 zl odłozonych musi byc!

Podoba mi się Wasz sposób zarządzania budżetem - widać, że jest pod kontrolą, wiele osób o znacznie wyższych dochodach nie potrafiłoby tyle odłożyć

Fakt faktem, macie łatwiej ze względu na niskie wydatki na żywność, z powodu mieszkania z rodziną, ale i tak widać że mało wydajecie na pierdoły Kibicuję!

[201609062117]

Ja się w tym momencie cieszę, że mam jakieś oszczędności, bo od października moja wypłata wynosi 0zł00gr
ale za to ilość wolnego czasu:bezcenne

[anka_res]

No nie jest to łatwy okres ale ja starałam się coś znaleźć - póki była zima, cieszyłam się że nie muszę wyłazić z chaupy wręcz perwersyjną przyjemność z tego czerpałam, gdy lało i wiało

Wiosna gorzej ale jakoś przetrwałam, no bo co miałam zrobić. Przyznaję bez bicia że miałam łatwiej ze wzgld na oszczędności zza granicy, zwłaszcza że, w warunkach bidy, niewiarygodne jak mało człowiek potrafi wydać. Nam w sumie wystarczały zasiłki x 2 prawie że na życie, może z 500 zł dobieraliśmy O_o teraz wydajemy ze dwa razy tyle.

[beatiska]

No ja przez ostatnie dwa miesiace zaoszczędziłam z każdego miesiąca po 1800 zl, to naprawdę dużo, ale były fajne premie i nadgodziny. Teraz się to skończy, bo tyle nawet za swoją pracę chyba nie dostanę (nie wiem jeszcze, bo za listopad, to bedzie moja pierwsza wypłata w nowym miejscu pracy). Poza tym święta, sylwester i same urodziny u mnie w rodzinie, więc jeśli uda mi się odłożyć 800 zł, to będzie naprawdę dużo.

A muszę oszczędzac, bo coraz bardziej z TŻtem jesteśmy zdecydowani na zagranicę, wiem, że kryzys i może porywamy się z motyką na słońce, moze i pracy nie znajdziemy, i wrócimy z podkulonym ogonem, ale jeśli nie spróbuję, to sobie nigdy nie wybaczę i zawsze będzie mnie ciągnąc, by wyjechać...

[anka_res]

Rzeczywiście sporo! Gratulacje

Gdzie myślicie uderzać?

[201609062117]

Napisane przez anka_res

No nie jest to łatwy okres ale ja starałam się coś znaleźć - póki była zima, cieszyłam się że nie muszę wyłazić z chaupy wręcz perwersyjną przyjemność z tego czerpałam, gdy lało i wiało

Wiosna gorzej ale jakoś przetrwałam, no bo co miałam zrobić. Przyznaję bez bicia że miałam łatwiej ze wzgld na oszczędności zza granicy, zwłaszcza że, w warunkach bidy, niewiarygodne jak mało człowiek potrafi wydać. Nam w sumie wystarczały zasiłki x 2 prawie że na życie, może z 500 zł dobieraliśmy O_o teraz wydajemy ze dwa razy tyle.

prawda? można się zmobilizować. Jak znajdę pracę to chyba będę wyciągać odpowiednią ilość gotówki i nic pozatym, przynajmniej coś się zaoszczędzi.

Napisane przez beatiska

A muszę oszczędzac, bo coraz bardziej z TŻtem jesteśmy zdecydowani na zagranicę, wiem, że kryzys i może porywamy się z motyką na słońce, moze i pracy nie znajdziemy, i wrócimy z podkulonym ogonem, ale jeśli nie spróbuję, to sobie nigdy nie wybaczę i zawsze będzie mnie ciągnąc, by wyjechać...

też będę chciała spróbować szczęścia za granicą, ale tylko i wyłączanie wtedy jak będę mieć za sobą rok czy 2 normalnego doświadczenia no i języki podszkolę

[beatiska]

Napisane przez anka_res

Rzeczywiście sporo! Gratulacje

Gdzie myślicie uderzać?

Tutaj największy problem. Chyba jednak pozostanie Anglia, rozmawiałam ze znajomym no i mówi, ze z pracą nie ma tak źle. Natomiast w Holandii juz podobno ciężej. Myśleliśmy jeszcze o Norwegii, ale w tym temacie na razie nie jesteśmy zorientowani. Ja zakladam, że moge robić wszystko w ramach rozsądku , nie zalęzy mi nie wiadomo jakiej pracy i jakim stanowisku. Chcemy dorobić - po prostu. Na pewno czeka nas kredyt na mieszkanie (innego wyjscia na razie nie ma, choć jestem dobrej mysli, że jakieś inne wyjście się znajdzie), więc jak sobie liczę ile to wsztsko kosztuje, to jestem przerażona. Boję się tego, bo oboje chcemy wyjechać, ale na razie o tym tylko mówimy, niestety niewiele jeszcze robimy, no i boję się, że tylko na tym pozostanie, w kredyt się wpakujemy i z nami koniec. Mamy jeszcze pomysł, by kupic mieszkanie i wtedy dopiero wyjechać, a mieszkanie wynajmować, coby się samo spłacalo, no ale wtedy to podwójne ryzyko. Z drugiej strony i tak prędzej czy później kupić je bedziemy musieli, bo wynajmować nie chcę, a domu z pudełek po zapałkach nie postawimy

Napisane przez pinkswan

prawda? można się zmobilizować. Jak znajdę pracę to chyba będę wyciągać odpowiednią ilość gotówki i nic pozatym, przynajmniej coś się zaoszczędzi.


też będę chciała spróbować szczęścia za granicą, ale tylko i wyłączanie wtedy jak będę mieć za sobą rok czy 2 normalnego doświadczenia no i języki podszkolę

Nie chce krakać, ale ja zawsze myslałam tak samo. Kiedyś potrafiłam utrzymac się z tego co sobie dorobiłam u taty w biurze lub na ulotkach, a były to grosze na początku, a jednak na wakacje potrafiłam odłozyć, prezenty i male przyjemności. 100 zł trzymałam kurde miesiąc i je piesciłam sądząc, ze to dużo. Odkąd pierwszy raz dostałam stypendium sportowe (nie wiele 200 zł miesięcznie) + wtedy większa kasa z pracy u taty, no to wszytsko sie kurde pozmieniało. Wino już nie za 10 zł, tylko conajmniej 20 zł. Kosmetyki już nie firmy tesco/chińczyk (tak wiem, kiedys najtanszych używałam, no ale nikt na moje widzimi sie nie dawał), a przynajmniej te, które reklamują Coraz czestsze wypady na miasto. Kiedyś na dyskotece potrafiłam bawić się bez wypicia ani jednego piwa, teraz, to oczywiście drinki i pełne szaleństwo (chociaż w sobote bylismy na imprezie studenckiej, gdzie dla absolwentów, za okazaniem dyplomu dostawalo się 40 zł na wydanie w barze - no i wzięłam dyplom i na alkohol nie wydałam ani zlotówki ), teraz sobie książkę czasami wole kupić niż wyporzyczyć (co mnie wkurza :/). Też sobie obiecywałam, że jak bede zarabiać, to chyba 3/4 wyplaty zaoszczędzę, póki będę na garnuszku rodziców, co prawda dorzucam się do budżetu, ale to nie wiele, a mimo wsyztsko coraz mniej potrafię zaoszczędzić. I w ogóle groupony mnie bankrutują, niby oszczędnośc, a dupa blada. osttanio kupiłam Spa dla dwóch osób za 150 zł, a wcale tego nie potrzebuje

Co do zagranicy, no ja z językiem nie najlepiej, dlatego też nie nastawiam się na cos wielkiego, chciałabym to rownież traktować jako kurs nauki j. obcego

[pumas]

Beatiska, masz racje z tym oszczedzaniem i wydawaniem. Ja mam podobnie, a jak czlowiek mniej zarabiał, to mniej wydaał i tez sie zylo. A teraz nie mozna sobie wyobrazic tego, czy owego...
Ja nie oszczedzam ani grosza, wszystko idzie na biezace sprawy i troche przyjemnosci. No coz.
Dzięki Linaya

[anka_res]

Beatiska, my się pod tym względem pilnujemy i (wyjąwszy okresy jak ten gdy nie pracowaliśmy) jednak konkretnie odkładamy. Z innym podejściem moglibyśmy naprawdę finansowo poszaleć, ale ja jednak tak nie lubię, żeby wszystko wydać, czuję się wtedy jakbym pracowała za miskę ryżu, szczęśliwie TŻ ma podobne zapatrywania by inaczej byśmy się cięli bo to nie są popularne poglądy. Mamy, rzecz jasna, budżet na przyjemności i wydatki własne ale w cięższych okresach ( jak powyżej) to, wiadomo, szło pod nóż w pierwszej kolejności.

A no i moje prywatne zboczenie to takie, że nie wydaję kasy na alko ani imprezy (grosze, typu piwo raz na miesiąc). Co ciekawe, restauracje i jedzenie na mieście nie boli mnie w ogóle i to dla odmiany robię często. Może dlatego, że nie przepadam za piciem, a TŻ jest w ogóle abstynentem.

Co do wyjazdu, polecam Anglię. Nigdy nie wiadomo jak długo tam zostaniesz, planujesz tylko dorobić, ale może akurat dłużej? Tam możesz dostać pracę w zawodzie czy w każdym razie white collar worker czy kierownik. W Niderlandach raczej ciężko (chyba, że akurat znasz ten język, to nie wiem). Ponadto, jeśli zostalibyście kilka lat, to M lub sporą jego część będziesz miała bez kredytu.

[beatiska]

anka u mnie własnie jest ten problem, że jeszcze siebie jako-tako potrafie powstrzymać, no ale nie mam silnej woli za dwóch, a mój TZ to typowy rozpustnik, za każdym razem muszę go ciągną z powrotem na właściwy tor.

Szala póki co przechyla się na stronę Anglii. I też nie zakładamy jakiegoś terminu powrotu, uważamy, ze wyjdzie to w praniu, czy wrócimy, czy zostaniemy. I własnie w Anglii są większe perspektywy, na razie zaden znajomy (mi wiadomy), nie wrócił z Anglii, natomiast z Holandii już dwie osoby.
------
Dobra poćwiczyłam, idę się wykąpać, potem jeszcze seans Zmień swoje życie w 7 dni i do wyrka

[201609062117]

Napisane przez anka_res

A no i moje prywatne zboczenie to takie, że nie wydaję kasy na alko ani imprezy (grosze, typu piwo raz na miesiąc). Co ciekawe, restauracje i jedzenie na mieście nie boli mnie w ogóle i to dla odmiany robię często. Może dlatego, że nie przepadam za piciem, a TŻ jest w ogóle abstynentem.

ja uwielbiam jeść na mieście i niestety dla mojej kieszeni lubie też alkohol, ale raz się żyje.

Napisane przez anka_res

Co do wyjazdu, polecam Anglię. Nigdy nie wiadomo jak długo tam zostaniesz, planujesz tylko dorobić, ale może akurat dłużej? Tam możesz dostać pracę w zawodzie czy w każdym razie white collar worker czy kierownik. W Niderlandach raczej ciężko (chyba, że akurat znasz ten język, to nie wiem). Ponadto, jeśli zostalibyście kilka lat, to M lub sporą jego część będziesz miała bez kredytu.

tylko domyślam się że żeby zostac white collar workerem trzeba mieć chociaż wykształcenie podobnie jak u nas. Ja niestety ze swoją chemią mogę sobie pogwizdać

[anka_res]

Z reguły wystarczy coś po maturze, lic to aż nadto (jakikolwiek) tylko język trzeba znać dobrze żeby pracować np w biurze. Mówię o prostych pracach rzecz jasna, junior admin etc.

[Selene _]

Napisane przez pumas

Ostatnio mam mnóstwo wydatków, zanosi się na więcej chyba do końca życia, wszystko się wywróciło do góry nogami, u know what i mean? ciiiii....

Wow, pumas, ale news. Gratulacje! Jesteś gotowa na totalną zmianę swojego życia?

Napisane przez neuilly.

Selene - pocieszę Cię, że nie jesteś sama. Ja w tym miesiącu wydam 400 zł na badania u okulisty (co roku tarcza nerwu, pole widzenia etc).
Ale nie będziemy przeca oszczędzać na zębach i oczach. Ze sztucznymi będziemy latać ?!

neuilly, ale okulistę też odwiedziłam pisałam wyżej, że oprócz zębów miałam też przejściowe problemy z oczami i własnie wczoraj byłam. Na szczęście "tylko" 100 zł zaplacilam. 400 to faktycznie sporo... Co to za badania, że takie drogie? pole widzenia zawsze płacilam u poprzedniej okulistki 50 zł, a u tego po prostu mam w cenie wizyty (jak na razie robił mi tylko raz).

Napisane przez beatiska

Coraz czestsze wypady na miasto. Kiedyś na dyskotece potrafiłam bawić się bez wypicia ani jednego piwa, teraz, to oczywiście drinki i pełne szaleństwo (...)

Też się zgadzam, że z czasem człowiek coraz więcej potrzebuje i im więcej ma, i tak coraz bardziej jest niezadowolony pod względem finansowym ja np. długi czas chodzilam do kosmetyczki do małego salonu typu "u przysłowiowej pani Krysi", ostatnio trafiłam z groupona do bardziej ekskluzywnego salonu, gdzie za ten sam zabieg płaci się jakieś 40% więcej, ale co zrobić, jak mi się tam spodobało i chciałabym teraz tam chodzić. Eh..

Napisane przez beatiska

I w ogóle groupony mnie bankrutują, niby oszczędnośc, a dupa blada. osttanio kupiłam Spa dla dwóch osób za 150 zł, a wcale tego nie potrzebuje

a groupony to w ogóle inna bajka i zdradliwa rzecz, swoją drogą. Tyle tych promocji kusi, że ja w miesiącu kupuję ich zazwyczaj kilka, a to do kosmetyczki właśnie, a to do jakiejś restauracji za połowę ceny i tak się zbiera z tego "mała" sumka

Jeszcze co do grouponów właśnie i oszczędności, w ten weekend niestety zdecydowanie nie oszczędzałam, wręcz przeciwnie. Jakiś czas temu pisalam o grouponie na wyjazd do Berlina i teraz własnie byłam. Na ciuchy w sumie za dużo nie wydałam, kupiłam tylko dwie bluzki i sweterek (specjalnie wybrałam tylko tyle kasy, ile sobie wczesniej narzuciłam :P). Poza tym nawet nie miałam za dużo czasu na bieganie po sklepach, bo załapałam się na darmową wycieczkę po mieście
ale ile kasy na jedzenie poszło przez ten weekend, to już insza sprawa

Tak poza tym dziewczęta, dziś podpisalam nową umowę, tak że jest ok mam jakieś tam zabezpieczenie na kolejne 10 m-cy (dopiero kolejna będzie na nieokreślony) i będę za jakiś czas próbowala wybadać, czy mam szanse zalapać się jeszcze gdzieś, bo nadal nie ma opcji na caly etat tu, gdzie jestem. Ale nic to, najważniejsze, że nie zostalam na lodzie, a kierowniczka mnie chyba lubi

[beatiska]

Napisane przez Selene _

Tak poza tym dziewczęta, dziś podpisalam nową umowę, tak że jest ok mam jakieś tam zabezpieczenie na kolejne 10 m-cy (dopiero kolejna będzie na nieokreślony) i będę za jakiś czas próbowala wybadać, czy mam szanse zalapać się jeszcze gdzieś, bo nadal nie ma opcji na caly etat tu, gdzie jestem. Ale nic to, najważniejsze, że nie zostalam na lodzie, a kierowniczka mnie chyba lubi

No to gratulację. Znam to uczucie, gdy robi sie tak troszke lżej po podpisaniu umowy A cześc etatu zawsze lepsza niż nic, chociaz ja ciagle sobie powtarzam, ze bezpieczeństwo zawodowe, to nie wolność finansowa. Pracując na etat ograniczamy swoje możliwości zarabiania

[anka_res]

Selene, gratulacje!

Nie lubię grouponów. Z tego co piszecie wynika, że na szczęście

A teraz jadę na 3 dni "oszczędzać" na taki weekend poza miastem w środku tygodnia

[beatiska]

ale zazdroszczę! Sama bym zrobila sobie 3 dni wolnego

[anka_res]

Wolałabym przenieść ten urlop na przyszły rok, ale nas wyganiają już w tym, IV kwartał, wiadomo. W każdym razie Kazimierz jest piękny

[beatiska]

Nas też wyganiają do końca tego roku, ale że ja zmeniałam prace, to sobie na zaległy urlop jeszcze nie zapracowałam

[pumas]

Dzięki Selene Nie jestem gotowa, ale powoli oswajam się z tą myślą i już nie jestem tak bardzo przerażona jak wtedy
Gratuluję umowy !
No i Berlina, Berlin fajne miasto, też myslalam, czy nie kupić tego wyjazdu... Fajnie było?????

[Selene _]

Dzięki, dziewczyny

Anka, no to miłego urlopowania.

Napisane przez beatiska

chociaz ja ciagle sobie powtarzam, ze bezpieczeństwo zawodowe, to nie wolność finansowa. Pracując na etat ograniczamy swoje możliwości zarabiania

Nie no, niekoniecznie, zależy od miejsca pracy/branży itp. Wydaje mi się, że jedno nie wyklucza drugiego. Zawsze można np. spróbować połączyć etat z pracą po godzinach jako wolny strzelec, o ile ma się taką możliwość...

Napisane przez pumas

Dzięki Selene Nie jestem gotowa, ale powoli oswajam się z tą myślą i już nie jestem tak bardzo przerażona jak wtedy

pumas, czyli mam rozumieć, że to nie do końca planowane było?
no to korzystaj z wolności póki możesz

Napisane przez pumas

No i Berlina, Berlin fajne miasto, też myslalam, czy nie kupić tego wyjazdu... Fajnie było?????

taaaak ale mam niedosyt, bo de facto to była tylko połowa piątku, sobota, a w nd po południu już wracalam, dlatego myślę o dłuż szym wyjeździe na majówkę, żeby się udalo pojechać tam chociaż na 3 pełne dni i więcej miejsc zwiedzić (mam już obczajone, co chcę zobaczyć ).
Będę wiosną polować na jakiś fajny groupon do Berlina (ewentualnie jeszcze Pragę mam w planach, bo tam byłam tylko zimą, a chciałabym wybrać się na Hradczany, jak będzie ciepło ).
Tak że trzeba zacząć oszczędzać albo znaleźć dodatkowe zlecenia

[beatiska]

i jak wrazenia po expose premiera?

[anka_res]

Napisane przez beatiska

i jak wrazenia po expose premiera?

Podobało mi się wystąpienie Palikota, nie wypowiadam się na temat jego moralności czy ludzi którymi się otacza, ale to strasznie łebski facet i mówi na temat. Reszta jak dla mnie indyferentna.

Kupiłam - co za oszczędność! - kurtkę w lumpeksie