Tatuaż część II- wątek zbiorczy

[dziama_]

dziewczyny a co myślicie o tatuażu z elementem z barwnikiem żółtym/złotym ? Będzie to widoczne, czy dać się na spokój?

[Svinecka]

Napisane przez dziama_

dziewczyny a co myślicie o tatuażu z elementem z barwnikiem żółtym/złotym ? Będzie to widoczne, czy dać się na spokój?

ja mam troche zoltego przy cieniowaniu i nie jest dobrze widoczny

a moje kwiaty, ktore sa pomaranczowe myslalam zeby zrobic zolte to tatuator mi odradzil bo powiedzial, ze nie bedzie widac zbyt wiele

[invisible_01]

Napisane przez Belliza

mi na udzie (też czerwony) bardzo długo się goił. Po ponad 2 tygodniach dopiero przestała schodzić mi skóra.

dziewczyny, bo nikt mi nie odpowiedział starczy spf 30 na dziarki, czy jednak kupić spf 50 ? (kolor tatuażu czerwony, więc może lepiej zainwestować w 50? )

Ja kupiłam 50. Uważam, że wyższy faktor nigdy nie zaszkodzi, za to niższy może nie zadziałaś tak jak trzeba.

[201712071518]

Napisane przez dziama_

dziewczyny a co myślicie o tatuażu z elementem z barwnikiem żółtym/złotym ? Będzie to widoczne, czy dać się na spokój?

ja mam bardzo dużo zółtego (słoneczniki i ogień) i trzyma się świetnie

[Kadin_]

Widziałyście to ?!

http://i.imgur.com/kewb4.jpg

[Tor_Zireael]

Napisane przez Kadin_

Widziałyście to ?!

http://i.imgur.com/kewb4.jpg

o Avatar

[gozia]

ja mam żółty barwnik na łydkach i wyglada okej

[fiasco]

u mnie też jest żółty, co prawda w towarzystwie pomarańczu, ale jest po 4 miesiącach jest bardzo intensywny. Ale mam baaardzo jasną skórę i jedyne co to mi prawie nie widać bieli tylko jak z jakiegoś powodu skóra się zaczerwieni.

---------- Dopisano o 15:36 ---------- Poprzedni post napisano o 15:34 ----------

Napisane przez Kadin_

Widziałyście to ?!

http://i.imgur.com/kewb4.jpg

piękne! w ogóle kocham te motywy akwarystyczne i morskie. Sma bym chciała taką piękną meduzę ale to odleglejsze plany...

[Belliza]

Mam pytanie... kolejne czy możliwe, żeby np. po wysiłku, treningu tatuaż lekko jakby opuchł, a właściwie jeden kolor i to nie w całości? wydaje mi się, że nie, chyba, że dot. to by całego tatuażu. Kiedy skończyłam ćwiczyć (ok. półtorej godziny) usiadłam i zauważyłam, że w niektórych miejscach kolor pomarańczowy jakby lekko odstaje ponad skórę. Nie jest to praktycznie wyczuwalne, może jakby się skupić. Widać to też dopiero wtedy, kiedy dobrze się przyjrzeć i to pod odpowiednim kątem i światłem. Dotyczyło to tylko właśnie koloru pomaranczowego i to właściwie nie we wszystkich miejscach w tym kolorze. Zastanawiałam się, czy może w tym miejscu skóra nie jest po prostu lekko przeorana, (mój tatuator ma dość ciężką rączkę :p) i być może było to od początku, a dopiero teraz to zauważyłam. Mam się czym przejmować czy mogę to spokojnie zignorować? tak jak mówiłam, nie jest to specjalnie ani widoczne, ani wyczuwalne, trzeba nie lada wysiłku żeby to zauważyć, a i przy nim to ciężkie.. chyba, że to ja sobie wmawiam :P naczytałam się o tych alergiach i problemach z kolorami czerwonym i pomarańczowym i co się nie dzieje, to zaraz się martwie.... jeszcze wpadnę w paranoję ..

i jedno pytanko z ciekawości - kiedy już wiadomo, że tatuaż (oprócz blaknięcia) się już nie zmieni ? :P Czytałam ostatnio o rozlewaniu się tuszu (dużo czytam, może to mój błąd;p), czy tusz rozlewa się pod skórą tylko krótko po dziaraniu, czy może nawet po 3/4 miesiącach albo później?
Przepraszam za tyle pytań... uczę się

[Svinecka]

mi tez czasem robia sie wybrzuszenia jakby na jakims kolorze
tak jakby troszke spuchl w tym miejscu
a potem wraca do normy

nie wiem od czego to zalezy

[201712071518]

Napisane przez Svinecka

mi tez czasem robia sie wybrzuszenia jakby na jakims kolorze
tak jakby troszke spuchl w tym miejscu
a potem wraca do normy

nie wiem od czego to zalezy

to jest właśnie kwestia składu chemicznego farb poszczególnych kolorów - niektóre (no właśnie czerwień i pomarańcz) są bardziej podatne na różne reakcje delikatnie alergiczne - słońce, kremy, jedzenie - może tez nawet wysiłek.
Znam człowieka, któremu okresowo sączy sie wygojony tatuaż (czerwony oczywiscie). Ideałem byłoby wyeliminować czynniki, które podrażniają tatuaż, ale to trzeba by było żyć pod kloszem i nic nie robić

Co do rozlewania sie tatuażu - osobiście nie słyszałam o przypadku, żeby rozlał się wygojony tatuaż (poza rozwaleniem ręki w miejscu tatuażu).
Z tego co wiem rozlewanie to wynik błędu tatuatora (albo używania tuszu kreślarskiego lub z długopisów - czego już nikt nie robi bo nawet osiedlowi dziaracze mogą za parę złotych kupić porządny tusz na allegro) i ujawnia się w procesie gojenia.
Ale ja opieram swoją wiedzę na rozmowach z tatuatorami (staram się dowiedziec jak najwięcej o tym co mam pod skórą)

[Benek23]

Wklejam fotki moich dwóch pozostałych tatuaży. Motyla już wklejałam kiedyś - bez bieli. A czacha nie wiem czy jeszcze nie pójdzie do poprawki w kilku miejscach, ale to muszę jeszcze poczekać, z miesiąc aż się porządnie wygoi.

[dziama_]

Napisane przez Svinecka

ja mam troche zoltego przy cieniowaniu i nie jest dobrze widoczny

a moje kwiaty, ktore sa pomaranczowe myslalam zeby zrobic zolte to tatuator mi odradzil bo powiedzial, ze nie bedzie widac zbyt wiele

Napisane przez stupid-girl

ja mam bardzo dużo zółtego (słoneczniki i ogień) i trzyma się świetnie

Napisane przez gozia

ja mam żółty barwnik na łydkach i wyglada okej

Napisane przez fiasco

u mnie też jest żółty, co prawda w towarzystwie pomarańczu, ale jest po 4 miesiącach jest bardzo intensywny. Ale mam baaardzo jasną skórę i jedyne co to mi prawie nie widać bieli tylko jak z jakiegoś powodu skóra się zaczerwieni.

bardzo dziękuję za odpowiedzi

[Nerchie]

Cudeńka. I na jakimś pięknym brzuchu!!

[Benek23]

Napisane przez Nerchie

Cudeńka. I na jakimś pięknym brzuchu!!

Dziękuję

[zuken]

Czacha jest piękna

[invisible_01]

Super czacha

[Belliza]

Dziękuję za odpowiedzi. Dzisiaj sprawdziłam, czy nadal kolor pomaranczowy 'odstaje' (chociaż to za dużo powiedziane, może się czepiam, bo właściwie baaardzo trudno to nawet wyczuć, nie wspominając już o zobaczeniu) i nadal tak jest, widocznie dopiero teraz to zauważyłam pod światło tv w ciemnościach, mam pewnie lekko przeorane w niektórych miejscach tym kolorem (dokładnie w dwóch miejscach, niewielkich) albo nie wiem...

[invisible_01]

Dziewczyny, mam do Was może dziwne pytanie (znowu ). Idąc na wesele ukrywacie tatuaże? Bo ja mam sukienkę, w której moje dwa widać. W rozmowie wyszło, którą kieckę założę, a siostra panny młodej stwierdziła, że nie wypada na weselu pokazywać tatuaży, bo mogą odciągać uwagę od panny młodej W sumie trochę mnie to zdziwiło, dla świętego spokoju raczej wybiorę inną sukienkę. Ale co Wy o tym myślicie?

[Benek23]

Napisane przez zuken

Czacha jest piękna

Napisane przez invisible_01

Super czacha

Dzięki kobitki

Napisane przez invisible_01

Dziewczyny, mam do Was może dziwne pytanie (znowu ). Idąc na wesele ukrywacie tatuaże? Bo ja mam sukienkę, w której moje dwa widać. W rozmowie wyszło, którą kieckę założę, a siostra panny młodej stwierdziła, że nie wypada na weselu pokazywać tatuaży, bo mogą odciągać uwagę od panny młodej W sumie trochę mnie to zdziwiło, dla świętego spokoju raczej wybiorę inną sukienkę. Ale co Wy o tym myślicie?

Eee tam. Idź w tej sukience, w której chcesz.

[Bulba1]

Dziwne odczucia mi towarzyszą .
Dziś od popołudnia mrowi mnie cała dłoń ( tatuaż mam na nadgarstku, robiony w poniedziałek ) - jak trzymam rękę do góry zgiętą w łokciu to jest ok, ale jak nią poruszam to mrówki wędrują mi po palcach, a jak opuszczę rękę wyprostowaną to "przyszczypują" mnie też okolice tatuażu. Tatuaż jest pomarszczony, chropowaty - smaruję, przemywam według zaleceń.
Pojawiło mi się też kilka maleńkich krostek w kolorze skóry w okolicach tatuażu ...
Czy takie zjawiska w czasie gojenia mieszczą się w granicy normy czy to już coś dziwnego ?

[invisible_01]

Napisane przez Bulba1

Dziwne uczucia mi towarzyszą .
Dziś od popołudnia mrowi mnie cała dłoń ( tatuaż mam na nadgarstku, robiony w poniedziałek ) - jak trzymam rękę do góry zgiętą w łokciu to jest ok, ale jak nią poruszam to mrówki wędrują mi po palcach, a jak opuszczę rękę wyprostowaną to "przyszczypują" mnie też okolice tatuażu. Tatuaż jest pomarszczony, chropowaty - smaruję, przemywam według zaleceń.
Pojawiło mi się też kilka maleńkich krostek w kolorze skóry w okolicach tatuażu ...
Czy takie zjawiska w czasie gojenia mieszczą się w granicy normy czy to już coś dziwnego ?

Może te mrówki są od tego, że z obawy o tatuaż dziwnie operujesz ręką, tak nienaturalnie?
Te krostki mogą wynikać z podrażnienia, a może szkodzi Ci maść? Czym smarujesz? Próbowałaś czymś innym? Jednak ja uważam, że znikną

[jasnosz]

ja zakrywam,ale to bardziej dla spokoju bo nie chce mi sie słuchac gadania rodzinki
właściwie jedyny do ukrycia to ten na udzie bo reszta od pasa do biustu to takie rzeczy tylko w bikini widac
ale robiłam go tak żeby sukienki takie na specjalne okazje mi zakrywały
kota zakrywam włosami
i niby jestem czysta

zalezy tez jaki tatuaż,jak duży i gdzie.

[Bulba1]

Też o tym myślałam, że może mrowienie wynika z niestandardowego trzymania ręki, staram się nie trącać tatuażem o nic odkąd jest zrobiony, bo jednak maść się klei, ale też ciężko stwierdzić mi to na 100%, ale trzeba przyznać, że uczucie jest dość wkurzające .
Do smarowania używam Alantanu - już kiedyś przy okazji innego zabiegu miałam z nim kontakt i żadnej niepożądanej reakcji nie miałam. Krostki są bardzo małe, więc pewnie znikną.

[Belliza]

Napisane przez invisible_01

Dziewczyny, mam do Was może dziwne pytanie (znowu ). Idąc na wesele ukrywacie tatuaże? Bo ja mam sukienkę, w której moje dwa widać. W rozmowie wyszło, którą kieckę założę, a siostra panny młodej stwierdziła, że nie wypada na weselu pokazywać tatuaży, bo mogą odciągać uwagę od panny młodej W sumie trochę mnie to zdziwiło, dla świętego spokoju raczej wybiorę inną sukienkę. Ale co Wy o tym myślicie?

Ja zakrywam, żeby mieć święty spokój i żeby ta bardziej konserwatywna część rodziny się nie burzyła. Poza tym jeszcze przed zrobieniem sobie trzeciej dziary rozmawiałam z mamą i prosiła, żebym się tak z nimi nie afiszowała, więc przy rodzinie i jej znajomych się nie afiszuję Ale że na weselu nie wypada pokazywać tatuaży?? bez przesady... Coraz częściej słyszę, że czegoś na weselu NIE WYPAD. Niedługo będzie wypadała tylko sukienka a la zakonnica. Na widoku tylko twarz, żeby nie odciągać uwagi od młodej.. a jak ktoś ma za ładną twarz, to i ją będzie musiał ukryć... Ludzie popodają w jakąś paranoję. Tak myślę

[gozia]

Ja nie zakrywam Zreszta teraz na weselu na ktorym będę 50% sali będzie znacznie wytatuowane

[201712071518]

Napisane przez Bulba1

Też o tym myślałam, że może mrowienie wynika z niestandardowego trzymania ręki, staram się nie trącać tatuażem o nic odkąd jest zrobiony, bo jednak maść się klei, ale też ciężko stwierdzić mi to na 100%, ale trzeba przyznać, że uczucie jest dość wkurzające .
Do smarowania używam Alantanu - już kiedyś przy okazji innego zabiegu miałam z nim kontakt i żadnej niepożądanej reakcji nie miałam. Krostki są bardzo małe, więc pewnie znikną.

może to jakis delikatny stan zapalny/uczuleniowy.
Weź profilaktycznie coś przeciwzpalnego i przeciwuczuleniowego (jakie wapno) - na pewno nie zaszkodzi

ja miałam nieprzyjemny epizod z gojeniem przedramieniem - pojawiły sie krosty, ręka bolała, "ciągneła" była gorąca.
Przeziębiłam się wtedy, obniżona odporność i złapało tatuaż.
nałykałam się ibuprofenu, wapna i przeszło. a pomimo tego tatuaż zagoił się normalnie.

[Bulba1]

Racja wypiję wapno i wezmę coś przeciwzapalnego - to nie zaszkodzi, choć jak sobie siebie poobserwowałam to rzeczywiście ręki nie trzymam swobodnie i naturalnie, więc szanse, że mięśnie się nieco nadwyrężyły od ciągłego napięcia też są. Po prostu cały czas się pilnuję, aby się do niczego nie przykleić .
W ogóle w całej ręce mam takie uczucie, że jest ona jakaś zmęczona, podobnie odczucie jest jak np. długo nosi się ciężką torbę na ramieniu - niby nie ból, ale pewnego rodzaju dyskomfort. Jak trochę łapskiem powywijałam to jest lepiej, ale to lewa ręka i w moim przypadku mniej eksploatowana niż prawa, więc też słabsza. Chętnie przyśpieszyłabym czas o tydzień, wtedy skóra pewnie byłaby już złuszczona i gojenie w fazie bliższej końca, a tak to już lekko schizuję czy na pewno wszystko jest ok .

[Tor_Zireael]

Napisane przez invisible_01

Dziewczyny, mam do Was może dziwne pytanie (znowu ). Idąc na wesele ukrywacie tatuaże? Bo ja mam sukienkę, w której moje dwa widać. W rozmowie wyszło, którą kieckę założę, a siostra panny młodej stwierdziła, że nie wypada na weselu pokazywać tatuaży, bo mogą odciągać uwagę od panny młodej W sumie trochę mnie to zdziwiło, dla świętego spokoju raczej wybiorę inną sukienkę. Ale co Wy o tym myślicie?

Usmiałam się jak bóbr... dzieci też by wypadało nie zabierać, bo a nuż więcej osób się nimi zainteresuje niż panną młodą... a broń Panie Boże, żeby jakaś ładniejsza od niej była zaproszona.. przecież "może odciągnąć uwagę od Panny Młodej...

Siostra tej Pani powinna się puknąć w łeb.

Załóż taką sukienkę, w której się dobrze czujesz. Czy zakrywa tatuaże, czy nie, to ma marginalne znaczenie.

Jakbyś miała rękaw, to kazałaby przyjść na galowo? W żakiecie?
Przecież wiadomo, że raczej nie zamówiłaś u projektanta kiecki, która ma rozcięcie na każdy tatuaż...

[blackberry456]

Napisane przez Tor_Zireael

Usmiałam się jak bóbr... dzieci też by wypadało nie zabierać, bo a nuż więcej osób się nimi zainteresuje niż panną młodą... a broń Panie Boże, żeby jakaś ładniejsza od niej była zaproszona.. przecież "może odciągnąć uwagę od Panny Młodej...

Siostra tej Pani powinna się puknąć w łeb.

Załóż taką sukienkę, w której się dobrze czujesz. Czy zakrywa tatuaże, czy nie, to ma marginalne znaczenie.

Jakbyś miała rękaw, to kazałaby przyjść na galowo? W żakiecie?
Przecież wiadomo, że raczej nie zamówiłaś u projektanta kiecki, która ma rozcięcie na każdy tatuaż...

zgadzam sie, nie popadajmy w paranoje, ubierz co chcesz

jak dla mnie tatuaze sa integralna czescia ciala, po prostu skora, tylko ze kolorowa. btw niektorzy z moich znajomych zachowuja sie dziwacznie, zdazaja sie wlansie "rozciecia wszedzie gdzie tatuaze zeby je bylo widac", noszenie krociotkich szortow/bluzek na ramiaczkach nawet jak jest zimno bo tam jest tatuaz i trzeba go pokazac, albo chodzenie na zakupy i "to nie, bo mi nie pasuje do dziary, to nie bo jej nie bedzie widac..". haha no ale co kto lubi

przegladam ta galerie i padlam z wrazenia
http://www.facebook.com/media/set/?s...0432213&type=3

uwielbiam tego typu tatuaze, jejku. a te roze, wow. szczegolnie ze ja planuje dosc spory tatuaz na wew stronie ramienia ktorego czescia sa 2 roze i marzylam o realistycznym stylu. Chyba napisze tam jutro maila.. nawet kilka h w pociagu mi nie przeszkadz, ale pewnie przeraze sie jak uslysze cene albo najblizszy wolny termin no ale z takim talentem..