Rozłąka z ukochanym - 2012

[ewa102]

Napisane przez effulla

Otóż to . Do tego dochodzi tłumaczenie "bo nie chcę się narzucać". Dla mnie to głupota.

To muszą się streszczać Ja niestety jadę autobusem. 25 godzin na dupie, zdechnę

Kolejne co mnie rozwala - jest w toksycznym związku,ale nie odejdzie "bo miłość nie wybiera"

Też miałam jechac autobusem :P ok 20h i 2x taniej... miałam odłożoną kasę na to,ale z racji tego,że wciąż jestem na utrzymaniu mamy to po kłótni musiałam odpuścić i lece do niego samolotem... mama płaci... nie dało się jej przetłumaczyć,że wole autobusem i nie będzie musiała się dokładać... mamy bardzo słaby kontakt między nami [choć jestem najmłodsza i powinnam mieć najlepszy] i uważa,że w ten sposób jakoś to naprawi,a ja bym wolała z nią po prostu więcej czasu spędzić i nie koniecznie wtedy sprzątać

[effulla]

Napisane przez ewa102

Kolejne co mnie rozwala - jest w toksycznym związku,ale nie odejdzie "bo miłość nie wybiera"

Też miałam jechac autobusem :P ok 20h i 2x taniej... miałam odłożoną kasę na to,ale z racji tego,że wciąż jestem na utrzymaniu mamy to po kłótni musiałam odpuścić i lece do niego samolotem... mama płaci... nie dało się jej przetłumaczyć,że wole autobusem i nie będzie musiała się dokładać... mamy bardzo słaby kontakt między nami [choć jestem najmłodsza i powinnam mieć najlepszy] i uważa,że w ten sposób jakoś to naprawi,a ja bym wolała z nią po prostu więcej czasu spędzić i nie koniecznie wtedy sprzątać

te też są genialne

to Mama woli bulić kasę w ramach rozejmu? coś nie zrozumiałam ? chyba dlatego że bez kofeiny siedzę dzisiaj

edit.: ja jadę z racji tego, że będzie taniej (wiadomo jak to jest z samolotami na święta), a dwa, że wygodniej mojemu Tżtowi mnie zgarnąć bo wysiądę przysłowiowy "rzut beretem"

[Cerveza_]

Cudowny weekend znów za mną...Żałuję tylko, że nawał obowiązków WZYWA DO DZIAŁANIA...ile ja bym dała, by móc już mieszkać z TŻ Mam dość pociągów, odległości i tego, że nie mam się do kogo przytulić w nadchodzący wieczór...

[biedronka91]

Napisane przez mary_poppins

Według mnie każde spotkanie, nawet te kilka godzin, jest istotne i potrzebne. Przecież Twój TŻ może być z Tobą gdy się uczysz i pracujesz Sama jego obecność dla Ciebie będzie fajna, dla niego na pewno również. Nie warto w nieskończoność przekładać spotkania, niech przyjeżdża jeśli może. Dla niego to na pewno też będzie przyjemność.

Kurcze, masz rację. Tak chyba zrobimy, bo faktycznie czekać do sylwestra to jeszcze półtora miesiąca a i tak już bardzo dawno się nie widzieliśmy. Muszę z nim pogadać pod koniec tygodnia i podejmiemy decyzję, jeżeli nadal będzie mógł przyjechać, to nie będę się opierać..

[Pia Gizela]

kurde, dziewczyny. paranoja jakaś.

przyjęli mnie na jedne praktyki - płatne ale naprawdę daleko od mojego miejsca zamieszkania i ojciec nie zgodził się abym samochodem jeździła (aktualnie mamy 2 samochody a mieszkam tylko ja z nim )

druga sytuacja - przełożyli spotkanie w sprawie stażu i mieli dzisiaj się ze mną kontaktować i co, cisza.

a ja czuję, że mi życie ucieka przez palce. nie chcę tkwić ciągle w jednym miejscu

[Cerveza_]

Nie da się dogadać z Twoim tatą? Jak daleko jest ta praca?

[Pia Gizela]

na tyle daleko, że na 6 rano musiałabym jechać pierwszym tramwajem o 4;02 bo to na dwie zmiany. i nie praca tylko praktyka (z wątpliwą możliwością zatrudnienia później)

no właśnie nie da się dogadać, to mnie tak strasznie wku**ia. nie dość, że mamy kraj jaki mamy i sytuację na rynku dla młodych kiepską to jeszcze własny ojciec wcale mi nie ułatwia. i nie jest to kwestia finansów tylko 'bo nie'.

[ewa102]

Napisane przez effulla

te też są genialne

to Mama woli bulić kasę w ramach rozejmu? coś nie zrozumiałam ? chyba dlatego że bez kofeiny siedzę dzisiaj

edit.: ja jadę z racji tego, że będzie taniej (wiadomo jak to jest z samolotami na święta), a dwa, że wygodniej mojemu Tżtowi mnie zgarnąć bo wysiądę przysłowiowy "rzut beretem"

Temat mojej mamy to wielka kopalnia nie w ramach rozejmu,tylko pokazania,że o mnie dba

Mnie tam obojętne czym,ważne by się z nim zobaczyć samoloty na świeta to masakra... mój Tż wraca autobusem bo samolotem dalby prawie 2tysiące...

[apetyczna166]

Napisane przez Pia Gizela

na tyle daleko, że na 6 rano musiałabym jechać pierwszym tramwajem o 4;02 bo to na dwie zmiany. i nie praca tylko praktyka (z wątpliwą możliwością zatrudnienia później)

no właśnie nie da się dogadać, to mnie tak strasznie wku**ia. nie dość, że mamy kraj jaki mamy i sytuację na rynku dla młodych kiepską to jeszcze własny ojciec wcale mi nie ułatwia. i nie jest to kwestia finansów tylko 'bo nie'.

Ale jesteś już dorosła i powinnaś sama decydować o swoim życiu i o tym gdzie chcesz pracować. A tata powinien zrozumieć że chcesz podjąc takie ryzyko i że to jest dla ciebie bardzo ważne.
A np czujesz że dałabyś sobie radę z tym wszystkim? Powiem ci że trzeba zaczynać małymi kroczkami żeby osiągnąc to co się chce. Ja też zaczynałam od złej mało płatnej pracy w której nie doceniali mnie a teraz mam fajną pracę w której szefowa mnie docenia

[Pia Gizela]

z czym wszystkim? bo nie rozumiem.

zresztą to nie jest tak, że 'nie mogę'. mogę przecież jeździć sobie tylko samochodu nie dostanę więc kto mi broni komunikacją? nikt. oprócz zdrowego rozsądku. nie mówimy o pracy tylko o praktyce na miesiąc za guzik nie pieniądze, na dwie zmiany.

[Cerveza_]

W sumie negatywnie jesteś nastawiona, bo masz prawie pewność, że i tak Cię nie zatrudnią, a harować byś musiała na dwie zmiany. Hmm, więc może daruj sobie, skoro nie widzisz w tym sensu? Wywnioskowałam, że w sumie coraz mniej Ci się ten pomysł podoba

[Pia Gizela]

a Ty jak byś była wizją wstawania o 3 w nocy zimą i jazdą ponad 1,5 godziny w tym przesiadka? do tego 'praktyka' za 8 PLN (brutto, ofkors)? niestety, takie niuansiki wychodzą jak już dochodzi niemalże do podpisania umowy jakbym jeździła autem to chętnie bo bym spokojnie wyjeżdżała po 5, miesiąc bym wytrzymała. sami powiedzieli, że raczej nie ma możliwości zatrudnienia na stanowisku inżyniera więc trochę się to mija z celem.

no z jednej strony COŚ TAM do CV bym wpisała a z drugiej strony - jakbym chciała zasuwać na produkcji to bym poszła do prywaciarzy których mam 10 minut drogi na pieszo od domu i płacą więcej

[Rareza]

Ale mam huśtawki nastrojów dziewczyny! Aaaaaaaa! Mam tyyyle do ogarnięcia na studia, ale chyba moja jesienna depresja powoli mija. Odeszłam z pracy, która mi trochę nerwów napsuła, w niektórych galeriach już świąteczne ozdoby więc jakos tak przyjemniej <chociaż ozdoby na ponad miesiąc do świąt... hmmm>.

Wpadłam na pomysł, że na pewno wpadnę kiedyś do mojego chłopaka z wizytą niespodzianką. Poproszę jego kolegę o pomoc, myślę, że powinien się zgodzić. Szkoda, że teraz nie mogę, ale naprawdę muszę wziąć się za studia i w lutym, lub w marcu na jego urodziny zrobię mu taki miły prezent. Już nie mogę doczekać się jego miny.

[booombelek]

cześć dziewczyny! jakoś mnie tu chwilę nie było, ale musiałam sobie odpocząć i przemyśleć kilka spraw.
u mnie bez zmian, K wytłumaczył mi wszystko, twierdząc, że to go przerosło i nie wie co ma ze sobą zrobić, ale staramy się rozmawiać normalnie, ale.. gadka się nam póki co nie klei.
ja, przemyślałam wszystko na spokojnie i się chyba już pozbierałam, staram się teraz skupić na sobie jeszcze bardziej.
fajnie popatrzeć na was dziewczyny, że wam się układa, teraz wam zazdroszczę.

[Vicodin_89]

Napisane przez mary_poppins

Vicodin_89 trzymaj się Jesteś w dobrej sytuacji - masz pracę, znajomych, teściów, masz jak zająć sobie wolny czas. On również pewnie zaangażuje się w nową pracę i w ten sposób szybko Wam zlecą te miesiące. Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że to szybko leci - wolniej jest tylko na początku i pod sam koniec przed spotkaniem, a na co dzień jednak ludzie są zajęci swoimi sprawami i łatwiej jest znieść każdą rozłąkę, bo czas leci bardzo szybko gdy jest się zajętym Pomyśl, o ile lepiej Wam będzie, jak już on wróci - koniec z kłopotami finansowymi i ukochany, wytęsknioty mężczyzna u boku!

Dzieki wielkie Wiem ze nie jest zle, nie powinnam sama sie tym wszystkim fazowac i nakrecac bo nic mi to nie daje. Mam nadzieje ze to szybko zleci W sumie mieszkamy razem 5 miesiecy i tez zlecialo to blyskawicznie Musze wiec byc dobrej mysli i sie trzymac, a nie mazac sie non stop, on tez napewno nie chce zebym tak rozpaczala, bo przeciez zyje, i wroci do mnie, a przynajmniej musze byc dobrej mysli, ze sie wszystko ulozy. Moze taka rozlaka zrobi nam lepiej? Nasz zwiazek mial nie dawno kryzys, glownie spowodowany frustracja odnosnie naszej syt. finansowej.Tylko ja pracowalam przez jakis czas a On nie mogl znalezc pracy i byly straszne nerwy. Wiec moze i odpoczniemy od siebie, i zatesknimy tak naprawde, bo do tej pory to bylismy non stop razem, az do znudzenia. Tak naprawde On nigdy nie odczul mojego braku bo bylam ZAWSZE obok. A teraz mnie nie ma. Moze to scementuje nasz zwiazek? Musze myslec pozytywnie

[effulla]

Wczoraj miałam pierwzy poważny kryzys i płakałam do poduszki wieczorem ale cicho
Dziś jest lepiej

Co do odwiedzin-niespodzianek planuję taką na luty jeden dzień w uk tylko po to żeby powiedzieć sto lat ale zobaczymy jak na to pozwolą fundusze

[booombelek]

Napisane przez effulla

Wczoraj miałam pierwzy poważny kryzys i płakałam do poduszki wieczorem ale cicho
Dziś jest lepiej

Co do odwiedzin-niespodzianek planuję taką na luty jeden dzień w uk tylko po to żeby powiedzieć sto lat ale zobaczymy jak na to pozwolą fundusze

takie niespodzianki niesamowicie cieszą, i ta mina drugiej połowy.. - bezcenna

ja mojemu zrobiłam niespodziankę w październiku i mu właśnie tak zrobiłam, poleciałam i miał cudowną minę

[effulla]

Napisane przez booombelek

takie niespodzianki niesamowicie cieszą, i ta mina drugiej połowy.. - bezcenna

ja mojemu zrobiłam niespodziankę w październiku i mu właśnie tak zrobiłam, poleciałam i miał cudowną minę

Może mi się uda Tylko troszkę się boję bo lepiej opłacałoby mi się lecieć a wtedy musiałabym z Londynu jakoś sobie radzić sama żeby dotrzeć

[helencia01]

mi zwiazek na odległość niestety nie wyszedł..;(

[booombelek]

Napisane przez effulla

Może mi się uda Tylko troszkę się boję bo lepiej opłacałoby mi się lecieć a wtedy musiałabym z Londynu jakoś sobie radzić sama żeby dotrzeć

a daleko musiałabyś jechać?

[Rareza]

Napisane przez effulla

Może mi się uda Tylko troszkę się boję bo lepiej opłacałoby mi się lecieć a wtedy musiałabym z Londynu jakoś sobie radzić sama żeby dotrzeć

Dlatego ja poproszę o pomoc znajomego, żeby mi chociaż powiedział jak dojechać albo nawet żeby na mnie czekał na lotnisku haha. To złoty chłopak dlatego liczę na to, że nie odmówi. Nie czuję się pewnie w obcym mieście, a co dopiero w obcym kraju.

[biedronka91]

Napisane przez Rareza

Dlatego ja poproszę o pomoc znajomego, żeby mi chociaż powiedział jak dojechać albo nawet żeby na mnie czekał na lotnisku haha. To złoty chłopak dlatego liczę na to, że nie odmówi. Nie czuję się pewnie w obcym mieście, a co dopiero w obcym kraju.

Świetny pomysł! U mojego TŻta, jedyny jego przyjaciel, którego znałam wrócił do domu i niestety nie mam nawet do kogo się zwrócić z taką sprawą, a też byłoby pewnie fajnie zrobić mu taką niespodziankę.

Dlatego jak możesz, to działaj!

[Pia Gizela]

super pomysł dziewczyny z tymi odwiedzinami. jak mi się uda to mojego też w okolicach lutego/marca nawiedzę nic mu nie mówię, że się wzięłam intensywnie za ten swój niemiecki żebym sobie poradziła

[Rareza]

Widzę wszystkie planujemy luty/marzec. Może spotkamy się w samolocie jeśli któraś będzie leciała do Anglii haha.

[effulla]

Napisane przez booombelek

a daleko musiałabyś jechać?

a nawet nie pofatygowałam się żeby sprawdzić dokładnie

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Napisane przez Rareza

Widzę wszystkie planujemy luty/marzec. Może spotkamy się w samolocie jeśli któraś będzie leciała do Anglii haha.

Skąd która leci ? ... ja z Wro

[Rareza]

Ja z Gdańska heh

[biedronka91]

Napisane przez Pia Gizela

super pomysł dziewczyny z tymi odwiedzinami. jak mi się uda to mojego też w okolicach lutego/marca nawiedzę nic mu nie mówię, że się wzięłam intensywnie za ten swój niemiecki żebym sobie poradziła

Ooo a jaki to kraj?

[magdish]

Dziewczyny zdałam dzisiaj to prawko! W końcu
Idę spać, bo nocka zarwana ze stresu, ciągle się budziłam. Potem coś konstruktywnego napiszę, żeby się tematu trzymać

[effulla]

Napisane przez magdish

Dziewczyny zdałam dzisiaj to prawko! W końcu
Idę spać, bo nocka zarwana ze stresu, ciągle się budziłam. Potem coś konstruktywnego napiszę, żeby się tematu trzymać

GRATUUUUULUUJEMYYY

ja dopiero za tydzień uderzam do lekarza... też "zdaję" ; )

[Pia Gizela]

GRATKI ZA PRAWKO dla mnie to był najbardziej stresujący egzamin ever!

no chłop w Niemczech urzęduje jak go nie ma w PL

a wiecie co, mieszkanie zyskuje na czystości jak się wkur**am na te staże i praktyki. z kibelka można jeść