Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy

[Yennefer92]

Napisane przez Frezja__

A no chyba że tak. Po pierwszym stosunku i żal że się nie ma ^^ Ja odnoszę się tylko do dłuższego okresu współżycia xD

Wtedy to i ja jestem sfrustrowana .

[201607040946]

Napisane przez Frezja__

Po 5 latach? Może jest jeszcze dla mnie nadzieja

No pewnie, że jest! a może po prostu masz mało wrażliwe ścianki pochwy. To nawet nie zależy od tego, czy jest ciasna, czy nie.

[Frezja__]

Napisane przez kaguya

No pewnie, że jest! a może po prostu masz mało wrażliwe ścianki pochwy. To nawet nie zależy od tego, czy jest ciasna, czy nie.

Dawno doszłam do takiego wniosku. Potrzebuję silnych pchnięć by coś czuć i bardzo silnych by było przyjemnie. Trochę wymagająca jestem pod tym względem

[Rufna]

Napisane przez Frezja__

Dawno doszłam do takiego wniosku. Potrzebuję silnych pchnięć by coś czuć i bardzo silnych by było przyjemnie. Trochę wymagająca jestem pod tym względem

Ja mam podobnie, co prawda waniliowy seks(w sensie o tych delikatnych ruchach) jest przyjemny, ale nawet dość często zdarza się, że na przyjemności się kończy. A ten ostrzejszy jeszcze nigdy nie sfinalizował się brakiem orgazmu.

[iluzja92]

Hej
Czytam i czytam Was od jakiegoś czasu i tym razem postanowiłam się odezwać
Podobnie jak Frezja, czuję takie fajne podniecenie w momencie dość mocnych pchnięć co mnie mega jara, ale kończy się tym, że moj facet... kończy. Albo bardzo się podniecam kiedy on dochodzi

Jednak własnie głównym moim problemem jest to , że nie mam orgazmu. Od jakiegoś czasu udało się nam.. a właściwie mi... mieć orgazm łechtaczkowy w jego obecności ( przy pomocy wibratora)
Kolejną też sprawą jest to, że ja nigdy nie jarałam się seksem, nigdy nie miałam mega ochoty na seks, nie jara mnie np. mój facet, w sensie takim, że np. o - widzę go bez koszulki i od razu szał macicy na ulicy
Dużo też jak byłam młodsza się masturbowałam, podobają mi się też nagie kobiety - ale tylko w filmach. NIgdy nie miałam przygody seksualnej z kobietą, amój obecny jest moim pierwszym partnerem seksualnym...
Czasami właśnie z tego powodu wydaje mi się, że jestem bi.

Lubię się kochać, ale ... nie napalam się nim. Wolę np. się pomasturbować niż kochać się - szybciej dochodzę... No i wiadomo cały czas powoduje to u mnie frustrację. Mój facet rozkłada się przede mną a ja mam ochotę np. oglądać telewizor. Czasami nawet mnie to denerwuje jak się do mnie klei..
Kocham go strasznie, nie chcę przestać z nim być, bo przecież nie to jest w życiu najważniejsze

[201607040946]

Możesz go kochać najmocniej na świecie, ale jeśli nie ma pożądania, seks będzie po prostu seksem. Technicznie niby wszystko ok, ale nie ma tej iskry.
No i piszesz, że to twój pierwszy partner. Nie wiem, czy bycie bi cokolwiek zmienia, może po prostu nie ten facet. Podejrzewam jednak, że po prostu masz niskie libido (piszesz, że nigdy nie jarałaś się seksem), i to jest akurat całkiem normalne.

[Equum]

Ja mam problem z orgazmem praktycznie w każdej pozycji jeżeli chce dojść to tż musi siedzieć a ja wtedy na nim ale orgazm wiem, że przy tej pozycji mam przez pocieranie łechtaczki..Czasami jest mi go żal bo on się tak bardzo stara a lubi się kochać w innych pozycjach bo ta jest dla niego najbardziej nie wygodna(tak twierdzi)..

Napisane przez Frezja__

Dawno doszłam do takiego wniosku. Potrzebuję silnych pchnięć by coś czuć i bardzo silnych by było przyjemnie. Trochę wymagająca jestem pod tym względem

mam to samo... Tylko problem w tym, że tż nie daje rady tak długo a ja jednak trochę czasu potrzebuje.. cholera jak żyć

[kizdaM]

Napisane przez Equum

mam to samo... Tylko problem w tym, że tż nie daje rady tak długo a ja jednak trochę czasu potrzebuje.. cholera jak żyć

Ja też tak mam ... ehhh ... a to jednak dla Tż też męczące więc wiadomo, ze długo nie da rady ... no ale cóż trzeba próbować inaczej na razie nic nie dochodzi do skutku, wcześniej przes tabsy, teraz zmieniłam i czuć różnicę, ale mam za dużo stresu i ciągle coś zaprząta mi głowę :/

[cuuukiereczek77]

Dziewczyny, a może potraficie mi podpowiedzieć, czemu to właśnie pobudzanie mojej łechtaczki jest dla mnie bardzo silnym doznaniem, tak silnym, że po prostu zaraz odsuwam rękę partnera, bo wytrzymuję tak tylko kilka sekund... Jest bardzo przyjemne, ale chyba aż za...

[histydyna91]

Nie cały tydzień temu rozpoczęłam ze swoim partnerem współżycie (konkretniej mówiąc to był mój pierwszy raz w ogóle). Problem w tym, że kompletnie nie odczuwam jakieś wielkiej przyjemności z tego. Nie odczuwam bólu, ale "nie mam motyli". Jego pieszczoty są miłe i przyjemne, ale że tak powiem liczyłam na "bum". Etap pieszczot mamy już w miarę dobrze rozwinięty, znamy swoje ciała, jednak nie aż tak dopracowany by gwarantował szczytowanie. Mój chłopak reaguje na mnie niesamowicie dobrze, natomiast ja... Nie wiem, czy muszę się tego nauczyć, przyzwyczaić ciało, odprężyć i nie myśleć, nie analizować? Do seksu oralnego w moim kierunku nie potrafię się przekonać. Sprawianie przyjemności w oralny sposób jemu mnie cieszy, natomiast nie umiem się przełamać by to on pieścił mnie w taki sposób. Poza tym on strasznie szybko dochodzi, kiedy dochodzi do penetracji... Mówi, że to dlatego że "jestem ciasna", no cóż rozumiem, ale... Czy żele pomogą? A może po prostu czas, a sama mam zbyt duże wyobrażenia na temat tego, co powinnam czuć i w jaki sposób. Czy fakt, że zdarzało mi się samej masturbować może mieć na to jakiś wpływ? On działa na mnie niesamowicie przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań, a później jest coraz słabiej. To też od dnia zależy. Czasem odczuwam intensywniej, ale to wciąż nie to, czego... oczekuję, chcę?
On też odczuwa trochę frustracji, że nie umie mi dać orgazmu, bo nie udaję tylko mówię, że było przyjemnie, ale nie był to orgazm.
Nie wiem co o tym myśleć, bo na analizowanie tego pod względem "niedopasowania seksualnego" chyba za wcześnie.
Pytam, bo to dla mnie nowy temat, czuję się trochę jak dziecko we mgle.
Aaa, ja mam 23 lata, on jest nieco straszy i nie jestem jego pierwszą partnerką, a chyba 4.

[Bananalama]

Napisane przez histydyna91

Nie cały tydzień temu rozpoczęłam ze swoim partnerem współżycie (konkretniej mówiąc to był mój pierwszy raz w ogóle). Problem w tym, że kompletnie nie odczuwam jakieś wielkiej przyjemności z tego. Nie odczuwam bólu, ale "nie mam motyli". Jego pieszczoty są miłe i przyjemne, ale że tak powiem liczyłam na "bum". Etap pieszczot mamy już w miarę dobrze rozwinięty, znamy swoje ciała, jednak nie aż tak dopracowany by gwarantował szczytowanie. Mój chłopak reaguje na mnie niesamowicie dobrze, natomiast ja... Nie wiem, czy muszę się tego nauczyć, przyzwyczaić ciało, odprężyć i nie myśleć, nie analizować? Do seksu oralnego w moim kierunku nie potrafię się przekonać. Sprawianie przyjemności w oralny sposób jemu mnie cieszy, natomiast nie umiem się przełamać by to on pieścił mnie w taki sposób. Poza tym on strasznie szybko dochodzi, kiedy dochodzi do penetracji... Mówi, że to dlatego że "jestem ciasna", no cóż rozumiem, ale... Czy żele pomogą? A może po prostu czas, a sama mam zbyt duże wyobrażenia na temat tego, co powinnam czuć i w jaki sposób. Czy fakt, że zdarzało mi się samej masturbować może mieć na to jakiś wpływ? On działa na mnie niesamowicie przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań, a później jest coraz słabiej. To też od dnia zależy. Czasem odczuwam intensywniej, ale to wciąż nie to, czego... oczekuję, chcę?
On też odczuwa trochę frustracji, że nie umie mi dać orgazmu, bo nie udaję tylko mówię, że było przyjemnie, ale nie był to orgazm.
Nie wiem co o tym myśleć, bo na analizowanie tego pod względem "niedopasowania seksualnego" chyba za wcześnie.
Pytam, bo to dla mnie nowy temat, czuję się trochę jak dziecko we mgle.
Aaa, ja mam 23 lata, on jest nieco straszy i nie jestem jego pierwszą partnerką, a chyba 4.

Dopiero rozpoczęłaś współżycie, więc owszem, musisz się nauczyć tej przyjemności. Poproś partnera, by dłużej Cię pieścił, a skoro się masturbowałaś, to wiesz już co Ci sprawia przyjemność i poproś, by on tak robił. Nie denerwuj się i niech on też nie czuje się sfrustrowany. To nic nie da. Tylko cierpliwość i otwartość na swoje potrzeby.
Co do zbyt wczesnego wytrysku, są specjalne prezerwatywy, które go opóźnią. Możecie też robić sobie krótkie przerwy, gdy facet czuje, że dalej nie da rady.

[tur3cka]

Ja przyjemność zaczęłam odczuwać po ok. 5 razie. Wdrożyłam się, wiedziałam juz jak się zachowywać i jest już spoko. Pierwsze razy są nijakie i jest to czas na poznanie tego jak "to działa". Przyjemność przychodzi niewiele później, z czasem.

[roserose1]

Dziewczyny, mam nietypowy problem. Gdzieś na forum przewinął mi się jakiś podobny post, ale odpowiedzi na niego nie widziałam.
Nie mogę dojść, ale tylko z facetem. Sama ręką bez większego problemu, nieraz wręcz ekspresowo. Z facetem ani rusz. Oralnie, manualnie, podczas stosunku to już w ogóle.
Miałam dwóch partnerów. Z pierwszym było średnio i między nami, w związku jako tako (pierwsza miłość, człowiek głupi) i w łóżku. W zasadzie nie lubiłam wtedy w ogóle uprawiać seksu i unikałam zbliżeń. Nic dziwnego, że orgazmowi nie było po drodze Nie dogadywaliśmy się na żadnej płaszczyźnie.
Ale z obecnym jest fantastycznie. Ciągle mam ochotę, on mnie niesamowicie podnieca, a do tego wie, co i jak robić. Mamy podobne upodobania, temperamenty, no i od pierwszego razu czuję niesamowitą różnicę w jakości ( ) stosunków w porównaniu do mojego pierwszego. I mimo, że jest mi bardzo, bardzo dobrze i czuję, które ruchy, w których miejscach działają na mnie dobrze, dojść nie mogę. Kiedyś nawet próbowałam się sama przy nim doprowadzić. Sposób sprawdzony milion razy, ale nie udało się. Po prostu nie mogę dojść przy facecie. Wydaje mi się, że mam jakąś blokadę.
Jesteśmy razem prawie rok i tyle samo czasu uprawiamy seks, czuję się przy nim swobodnie na co dzień i w łóżku, nago, pomieszkujemy ze sobą, dobrze się dogadujemy i w ogóle jestem najszczęśliwsza na świecie. A coś nie działa.
Wiem, że problem leży pewnie w mojej głowie. Jestem perfekcjonistką, a do tego mam za sobą przygodę z ogromnymi kompleksami, zaburzeniami odżywania i postrzegania swojego ciała, ale było to dawno. Czasem odezwą się we mnie stare kompleksy, wciąż jestem fanką szczupłych, chłopięcych sylwetek, a natura obdarzyła mnie krągłymi biodrami i dużym biustem, ale nie wydaje mi się, żebym czuła się gorzej niż przeciętna Polka (bo podobno jesteśmy zakompleksionym narodem ). Może chodzi o strach przed oddaniem kontroli tak przed kimś? Może jednak ten wygląd? Jak się pozbyć tej blokady? Na pewno któraś z Was przez coś podobnego przechodziła.
Czerpię przyjemność z seksu i uwielbiam mojego TŻa, ale gdybym ja jeszcze nie dochodziła z nim nie wiedząc czym jest orgazm, nieświadoma co tracę...

[CarycaKatarzynaI]

Nie przejmuj się, na wszystko przyjdzie pora. Macie dużo czasu, eksperymentujcie.

Pamiętam swój pierwszy raz Po wszystkim pomyślałam: "To jest ten seks, na który tak długo czekałam? Przecież miały być fajerwerki, a nie było!! Jak ludzie cieszą się z uprawiania seksu??"

Dopiero przy drugim partnerze poczułam tą przyjemność.

[histydyna91]

Ja dokładnie miałam i w sumie mam takie same myśli. Pożyjemy, zobaczymy. ;]

[panna_felicjanna]

Początki zazwyczaj nie są zbyt udane. Potrzeba dość dużo czasu, aby się nauczyć radości z seksu. Także spokojnie odkrywaj co na Ciebie działa, co Cię kręci, w jakich pozycjach dobrze się czujesz. No i nie nastawiaj się na orgazm, bo jak będziesz się spinać i myśleć tylko o tym, żeby dojść to nic z tego nie wyjdzie.

[201607040946]

Napisane przez histydyna91

Nie cały tydzień temu rozpoczęłam ze swoim partnerem współżycie (konkretniej mówiąc to był mój pierwszy raz w ogóle). Problem w tym, że kompletnie nie odczuwam jakieś wielkiej przyjemności z tego. Nie odczuwam bólu, ale "nie mam motyli". Jego pieszczoty są miłe i przyjemne, ale że tak powiem liczyłam na "bum". Etap pieszczot mamy już w miarę dobrze rozwinięty, znamy swoje ciała, jednak nie aż tak dopracowany by gwarantował szczytowanie. Mój chłopak reaguje na mnie niesamowicie dobrze, natomiast ja... Nie wiem, czy muszę się tego nauczyć, przyzwyczaić ciało, odprężyć i nie myśleć, nie analizować? Do seksu oralnego w moim kierunku nie potrafię się przekonać. Sprawianie przyjemności w oralny sposób jemu mnie cieszy, natomiast nie umiem się przełamać by to on pieścił mnie w taki sposób. Poza tym on strasznie szybko dochodzi, kiedy dochodzi do penetracji... Mówi, że to dlatego że "jestem ciasna", no cóż rozumiem, ale... Czy żele pomogą? A może po prostu czas, a sama mam zbyt duże wyobrażenia na temat tego, co powinnam czuć i w jaki sposób. Czy fakt, że zdarzało mi się samej masturbować może mieć na to jakiś wpływ? On działa na mnie niesamowicie przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań, a później jest coraz słabiej. To też od dnia zależy. Czasem odczuwam intensywniej, ale to wciąż nie to, czego... oczekuję, chcę?
On też odczuwa trochę frustracji, że nie umie mi dać orgazmu, bo nie udaję tylko mówię, że było przyjemnie, ale nie był to orgazm.
Nie wiem co o tym myśleć, bo na analizowanie tego pod względem "niedopasowania seksualnego" chyba za wcześnie.
Pytam, bo to dla mnie nowy temat, czuję się trochę jak dziecko we mgle.
Aaa, ja mam 23 lata, on jest nieco straszy i nie jestem jego pierwszą partnerką, a chyba 4.

Poczekaj kilka lat, może zaczniesz odczuwać pochwowe (ja miałam po kilku latach od rozpoczęcia współżycia). Niektóre dziewczyny nie mają nigdy. Podobno ~60% kobiet...

[Sheena_]

Napisane przez kaguya

Poczekaj kilka lat, może zaczniesz odczuwać pochwowe (ja miałam po kilku latach od rozpoczęcia współżycia). Niektóre dziewczyny nie mają nigdy. Podobno ~60% kobiet...

Czy zrobiłaś coś konkretnego co pozwoliło ci zacząć odczuwać orgazmy pochwowe? Czy to była kwestia partnera czy może jakiejś nowej techniki, zmiany myślenia, etc?
Pytam bo sama nigdy nie miałam orgazmu pochwowego w czasie stosunku. Orgazm łechtaczkowy osiągam bez żadnych problemów czy to sama czy dzięki partnerowi. Ostatnio z pomocą wibratora udało mi się tez osiągnąć pochwowy ale nigdy gdy uprawiam seks z partnerem. Seks z nim uwielbiam, on mnie bardzo pociąga i czasem czuje jakbym była na granicy orgazmu ale on nigdy nie przychodzi. Trochę mnie to frustruje :/

[201607040946]

Szczerze? Nie pamiętam. Może odpowiedni partner, bardzo mnie pociągał, więc mogłam się rozluźnić i nie myśleć podczas seksu. To było naprawdę zwierzęce pożądanie (zwykły, waniliowy seks nie wzbudza we mnie takich uczuć i ciężko wtedy o pochwowy), oczywiście powiązane z głebokim uczuciem zaufanie, rozluźnienie się, szukanie odpowiedniej pozycji. Nie bój się być sobą. Nie myśl podczas seksu, jak wyglądasz i jakie dźwięki wydajesz. Daj się ponieść.
Wiem, łatwo napisać. U mnie to był taki ogromny przełom. Potem nawet z partnerami, których nie kochałam albo nie czułam tak ogromnego pociągu, też miałam orgazmy. Prawie zawsze.

Na pewno nie mam, gdy:
jestem mocno pijana (a wtedy mega napalona, a orgazmu nie ma)
jestem na kacu
mam okres
jestem zdenerwowana (ale chcę się kochać) albo zestresowana
nie ufam partnerowi
a czasem po prostu wszystko jest idealnie, ale orgazmu nie ma. Wtedy zostaje czekanie, następnym razem będzie lepiej.

I nic na siłę. Ja myślałam ,że jestem z tych, co nigdy pochwowego nie będą mieć. a okazało się, że nie.

[teQiba]

Wydaje mi się że z pochwowym jest jakoś trochę trudniej - od 10 lat uprawiam seks i do tej pory nie wiem dlaczego raz jest, a raz go nie ma

[201607040946]

U mnie to zależy od podniecenia (tego emocjonalnego, bo fizycznie zawsze z nawilżeniem mam ok). Wystarczy fala gorąca, ukłucie w dole brzucha, już czuję swędzenie i wtedy najlepszy jest spontan, żadnego planowania. W takich przypadkach mam orgazm pochwowy po 30 sekundach
A facet w szoku. Ale plus taki, że można mieć potem wielokrotne orgazmy
Ale, jak mówię, wszystko przychodzi z czasem. Czasem i po 10 latach, czasem po 50-tce.

[CarycaKatarzynaI]

Ja mam pytanie do kobiet jaką antykoncepcję stosujecie? Jak ja kochałam się z chłopakiem z prezerwatywą, to seks był tylko przyjemny. Zaczęłam używać tabletek antykoncepcyjnych orgazmy pojawiały mi się prawie co stosunek. Bo tak naprawdę czułam jego, nie było żadnych granic między nami. Może problem leży tutaj

[teQiba]

Możliwe - jak brałam tabletki to faktycznie doznania były nieporównywalne, ale z kolei libido spadło do zera. Dlatego teraz znów jesteśmy na gumkach - chociaż nie ukrywam że wciąż szukam informacji na temat innych metod.

[CarycaKatarzynaI]

Napisane przez teQiba

Możliwe - jak brałam tabletki to faktycznie doznania były nieporównywalne, ale z kolei libido spadło do zera. Dlatego teraz znów jesteśmy na gumkach - chociaż nie ukrywam że wciąż szukam informacji na temat innych metod.

I moim zdaniem bardzo dobre podejście. Przecież nie każdej tabletki anty muszą odpowiadać. Najlepiej pogadać z dobrym ginekologiem, on na pewno zaproponuje jakiś inne tabletki czy inną metodę antykoncepcji. Na rynku jest tyle możliwości

[kizdaM]

Na rynku jest mnóstwo różnych tabletek, jeśli przy jednych libido spadło, nie znaczy, że przy drugich będzie tak samo. Ja biore tabsy już długo, z libido nie miałam nigdy problemu, natomiast miałam problem z odczuwaniem przyjemności a co dopiero orgazm...zmieniłam na inne, odczucia są duuużo lepsze, co prawda jeszcze orgazmu nie miałam, ale mam za dużo stresu, za dużo na głowie i póki co nie umiem się wyłączyć/przestac myśleć, ale i tak jest znaczna różnica, łatwiej dochodzę do tego "krytycznego" momentu, ale jeszcze dojść nie mogłam

[Vermelha91]

Napisane przez cuuukiereczek77

Dziewczyny, a może potraficie mi podpowiedzieć, czemu to właśnie pobudzanie mojej łechtaczki jest dla mnie bardzo silnym doznaniem, tak silnym, że po prostu zaraz odsuwam rękę partnera, bo wytrzymuję tak tylko kilka sekund... Jest bardzo przyjemne, ale chyba aż za...

hej
ja mam podobnie, kiedyś to lubiłam, myślałam, że tak to powinno wyglądać, teraz tego raczej unikam - nie ma żadnych szans (dla mnie) żebym tak doszła... to trochę jak łaskotki: i przyjemne i nie, to chyba za mocna stymulacja, żeby dała pożądany efekt - ręka jest za silna, za twarda, za sucha itd.
mi pełną satysfakcję daje raczej wszystko to, co jest wolniej i delikatniej, ale że się tak wyrażę dogłębnie

---------- Dopisano o 02:18 ---------- Poprzedni post napisano o 02:11 ----------

a powiedzcie mi dziewczyny, czy preferujecie podczas penetracji ruchy szybkie czy wolne?? (nie pytam czy mocne, bo ja lubię właśnie powoli, ale za to dogłębnie) czy oba są przyjemne, które kończą się orgazmem itd.

i druga sprawa - czy miewacie ochotę na seks większa i częściej niż wasi TŻ??

[Frezja__]

Napisane przez Vermelha91

a powiedzcie mi dziewczyny, czy preferujecie podczas penetracji ruchy szybkie czy wolne?? (nie pytam czy mocne, bo ja lubię właśnie powoli, ale za to dogłębnie) czy oba są przyjemne, które kończą się orgazmem itd.

i druga sprawa - czy miewacie ochotę na seks większa i częściej niż wasi TŻ??

Ja preferuję szybkie, ale wolne są czasami przyjemnie drażniące, takie droczenie się ale to muszę mieć nastrój by mnie to podniecało.
Druga sprawa: niestety tak xD

[emagie11]

Napisane przez cuuukiereczek77

Dziewczyny, a może potraficie mi podpowiedzieć, czemu to właśnie pobudzanie mojej łechtaczki jest dla mnie bardzo silnym doznaniem, tak silnym, że po prostu zaraz odsuwam rękę partnera, bo wytrzymuję tak tylko kilka sekund... Jest bardzo przyjemne, ale chyba aż za...

podbijam..

[Vermelha91]

Napisane przez Frezja__

Ja preferuję szybkie, ale wolne są czasami przyjemnie drażniące, takie droczenie się ale to muszę mieć nastrój by mnie to podniecało.
Druga sprawa: niestety tak xD

no ja mam tak, że szybkie są mi wręcz obojętne i trochę mnie to zaskoczyło... wiecie, wszystkie filmy itd. tylko w ten sposób a u mnie NIC, muszę po prostu przeczekać, bo tak satysfakcję uzyskuje mój TŻ
to znów sprawia, że nie wiem, czy kiedykolwiek skończymy razem :/

druga sprawa: w sumie mnie to cieszy, nie jestem sama

[kleopatra2008]

Witam
Ja mam natomiast inny problem. Współżyję z chłopakiem od kilku miesięcy, ale jeszcze ani razu nie osiągnęłam orgazmu łechtaczkowego. Orgazm pochwowy zazwyczaj mam ( ja jestem na nim), dlatego też dziwi i poniekąd martwi mnie to. Dodam, że nigdy nie masturbowałam się, jak byłam młodsza to próbowałam, ale jakoś nigdy nie ''jarało'' mnie to. Szkoda mi mojego chłopaka, bo widzę jak się stara, a mimo to wychodzi zawsze tak samo. Nie wiem czy to on robi coś nie tak czy to moja wina?