Przy takim towarzystwie i dobrym winie,nasz czas do ślubu szybciej płynie!PM2014cz.8

[Tycikata]

Napisane przez ijaa

Mój też mi przypomniał.
Nigdy nie obchodzimy ich jakoś szczególnie, nie kupujemy sobie prezentów, ale to jednak miła okazja by spędzić fajny wieczór we dwoje - zjeść coś dobrego, napić wina, tak się zatrzymać na chwilę bo ostatnio wiecznie i ciągle gdzieś pędzimy.

no tak to też racja

ale jednak jak ja sobie pomyślę jaki mnie poryty dzień w pracy czeka potem w piątek to już mi ręce opadają.....

Dziewczyny ja już mam powoli dość tego jak jesteśmy traktowani przez Szefa.......

[monikkad]

Napisane przez Tycikata

no tak to też racja

ale jednak jak ja sobie pomyślę jaki mnie poryty dzień w pracy czeka potem w piątek to już mi ręce opadają.....

Dziewczyny ja już mam powoli dość tego jak jesteśmy traktowani przez Szefa.......

A co się dzieje? Gdzie Ty w ogóle pracujesz, anglistko ?

[kroooliczek89]

Napisane przez Tycikata

no tak to też racja

ale jednak jak ja sobie pomyślę jaki mnie poryty dzień w pracy czeka potem w piątek to już mi ręce opadają.....

Dziewczyny ja już mam powoli dość tego jak jesteśmy traktowani przez Szefa.......

Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale nie jesteś z tym problemem sama...

---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------

Nic dziewczyny, mykam spać bo jestem od 4 na nogach i zaczynam już widzieć 2 laptopy przedemną
Na szczęście jutro do pracy na popołudniu

[alloffkowa]

Napisane przez moooniaaaa

Tż dzwonił do tej kuzynki ... I co my mówimy,że my możemy przenieść się na początek maja to oni jeszcze przed nas walą terminem. Mają jutro jeszcze do nas zadzwonić.

Boooszzz, zabiłabym !!

Napisane przez moooniaaaa

Wiem,że to może głupie, ale aż się poryczałam. Tż mówi: to może my 10 maja? ona:to my 2 maja!
Argument? pod koniec maja jej narzeczony ma urodziny, więc koniec maja nie.
Nie wiem, już jak ostatecznie się nie dogadamy to może przejdziemy na 7 czerwca. 3 maja nie za bardzo chcemy bo to długi weekend, niektórzy wyjeżdżają. A robić tydzień po tygodniu to bez sensu, nie wszystkich gości będzie stać obskoczyć 2 wesela w m-cu pomimo szczerych chęci. No i te porównania.


A co do nastawiania się na zaręczyny ... Ja byłam pewna, że to będzie w moje urodziny,a tż zaskoczył mnie 4 dni przed. Potem powiedział, że faktycznie chciał w urodziny, ale praca pokrzyżowała plany-w domu spotkalibyśmy się dopiero po 22:00

masakra jakaś !!! ustąp idiotce bo nie wygrasz.

Napisane przez garfieldek

wenedka, agunineczka, ijja witajcie

ijja z data pewnie dopasujemy sie, jakie beda wolne terminy, takze jesli nie lipiec i sierpien to inne miesiace tez moga byc

wysyłam moje typy sukienek na pewno chce taka gore (mam male cyce), a dol moze nie taki długi, ale cos w tym stylu to suknie moich marzen
a na poprawiny moze cos jak Edzia, ale niekoniecznie taki kolor

mi też się takie góry podobają szalenie !!

Napisane przez ijaa

Rozumiem.
Jeśli chodzi o piątek to podobno coraz popularniejsze. My byliśmy w minionym roku na dwóch ślubach - jednej był w środę (w święto - 15 sierpnia), a drugi właśnie w piątek. Z tego co wiem Państwo Młodzi nie mieli żadnych problemów z załatwieniem tego.

zgadza się mój tż w sezonie w praktycznie każdy piątek i sobotę gra na ślubach.

Napisane przez agunineczka

Kurcze to co u was tak wszyscy ruszyli z tymi weselami?
Ja juz kiedys pisałam, u mnie w rodzinie są same pogrzeby... 4 w przeciagu 2 lat... A wesele, ostatnie w mojej rodzinie, było w 2002r... i od tego czasu cisza...
Lepiej jest ze strony Tża, bo od kiedy sie poznaliśmy to w każdym roku byliśmy na jednym, w tym roku najprawdopodobniej będą jeszcze 2 i wtedy w 2014 nasze... Uff.. w sumie gdyby nie tż to pewnie zapomniałabym co to znaczy wesele

u mnie ostatnie było w 2008

Napisane przez garfieldek

Ajjj... no pewnie takie zaskoczenie jest mega mile i w ogole, ale nie wiem czy w moim przypadku takie zaskoczenie bedzie, bo mamy duzo rzeczy obgadanych, wiem ze w najblizszym czasie TO bedzie, kwestia czasu, a ze akurat teraz walentynki, wiec hmm... moze TZ zrobi mi psikusa i jednak nie jutro

ale powiem wam, ze mam juz gdzies to zaskoczenie, chce juz zaczac zalatwiac wszystko na slub i wesele

trzymam kciuki żeby było jutro bo ja też na to czekałam

Napisane przez aneczka25057

Witam wszystkie przyszłe Panny Młode!
Dopiero zaczynam przygodę na forum.

My również planujemy wesele w 2014 roku, a dokładnie to 16 sierpnia

Jestem mile zaskoczona, że jest nas tak dużo... no i ta imponująca ilość wątków!

pozdrawiam

______________________
Razem od 07.10.2006
Zaręczeni 25.05.2012
Nasz dzień 16.08.2014

Witam

Napisane przez ijaa

Witaj.
Opowiedz coś o sobie.



Fajny pomysł. Brawa za kreatywność.

My z TŻem właśnie ubiliśmy deal'a.
Trochę zmywania stoi w kuchni a taaaak bardzooooooo mi się nie chce, więc że TŻ stwierdził, że mam to zostawić on pozmywa po pracy, w drodze do domu kupi winko, a jak jak wrócę to ugotuję coś pysznego i zrobimy romantyczne walentynki.

i każdy zadowolony

[magdalenka_w_86]

Ja też spadam, pobudka o 5. Jutro TŻ przyjedzie koło 20.00 i po Jego szkoleniu w piątek zostaje u mnie do niedzieli Dobranoc.

[Tycikata]

Napisane przez monikkad

A co się dzieje? Gdzie Ty w ogóle pracujesz, anglistko ?

tak dokładnie tutaj na forum raczej nie opiszę jakie akcje odchodzą..ale..... musiałam usunąć tą część.

Napisane przez kroooliczek89

Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale nie jesteś z tym problemem sama...

wiem ale co ja mogę zrobić, nie postawię się bo wiem że pewnie bym straciła wtedy pracę, a na bank nigdzie nie znajdę takiej dobrej pracy już ;/

[Loczek_brown]

Napisane przez kroooliczek89

Podziękowania będę robiła dokładnie takie jak na zdjęciu. A na wódeczkę chce w dokładnie taki sam sposób zawiesić bileciki z jakimiś wierszykami krótkimi

zazdroszczę, że masz już sprecyzowany motyw kolorystyczny wesela i możesz robić sobie kokardki i inne pierdółki

[ijaa]

Napisane przez alloffkowa

i każdy zadowolony

Nooo!
U nas takie deal'e są na porządku dziennym.
Jedno z nas woli robić coś a czegoś nie lubi i na odwrót. I na przykład TŻ nie przepada za gotowaniem, w ogóle kuchnia średnio go bawi - mnie przeciwnie, lubię gotować i przygotowywać pyszności. Nie znoszę dla odmiany... prasować!
I ostatnio siedzimy, TŻ coś miauczy:
TŻ: ale bym zjadł pyszną kanapkę
JA: to zrób sobie!
TŻ: ale tak bardzoooo mi się nie chce
JA: (patrzę podejrzliwie, myślę chwile) ale bym sobie jutro założyła czerwoną koszulę do pracy
TŻ: to załóż
JA: ale jest niewyprasowana, a tak bardzooooo mi się nie chce
TŻ: (patrzy dłuższą chwilę) DEAL?
JA: DEAL
I w tym momencie oboje wstajemy i ja idę mu zrobić kanapki, a on prasuje moją koszulę.

[Tycikata]

Napisane przez ijaa

Nooo!
U nas takie deal'e są na porządku dziennym.
Jedno z nas woli robić coś a czegoś nie lubi i na odwrót. I na przykład TŻ nie przepada za gotowaniem, w ogóle kuchnia średnio go bawi - mnie przeciwnie, lubię gotować i przygotowywać pyszności. Nie znoszę dla odmiany... prasować!
I ostatnio siedzimy, TŻ coś miauczy:
TŻ: ale bym zjadł pyszną kanapkę
JA: to zrób sobie!
TŻ: ale tak bardzoooo mi się nie chce
JA: (patrzę podejrzliwie, myślę chwile) ale bym sobie jutro założyła czerwoną koszulę do pracy
TŻ: to załóż
JA: ale jest niewyprasowana, a tak bardzooooo mi się nie chce
TŻ: (patrzy dłuższą chwilę) DEAL?
JA: DEAL
I w tym momencie oboje wstajemy i ja idę mu zrobić kanapki, a on prasuje moją koszulę.

haha ale fajnie
u nas to nie wiem kto będzie prasował, bo oboje nienawidzimy tego robić

[ijaa]

Napisane przez Tycikata

wiem ale co ja mogę zrobić, nie postawię się bo wiem że pewnie bym straciła wtedy pracę, a na bank nigdzie nie znajdę takiej dobrej pracy już ;/

I to jest chyba w tym wszystkim najgorsze. Sytuacja w kraju jest jaka jest i się pracodawcom w dupach poprzewracało. Wymagają, nie szanują, bo wiedzą, że mało kto się postawi - nikt pracy stracić nie chce (tym bardziej dobrej) bo wiadomo jak o nią teraz ciężko.

[Tycikata]

Napisane przez ijaa

I to jest chyba w tym wszystkim najgorsze. Sytuacja w kraju jest jaka jest i się pracodawcom w dupach poprzewracało. Wymagają, nie szanują, bo wiedzą, że mało kto się postawi - nikt pracy stracić nie chce (tym bardziej dobrej) bo wiadomo jak o nią teraz ciężko.

ja się kiedyś postawiłam w mojej poprzedniej pracy gdzie byłam zatrudniona na psich warunkach i za psie pieniądze i co....wywalili mnie a jeszcze żebyście wiedziały za co wyleciałam......

no to teraz już siedzę cicho bo bym pożałowała

[ijaa]

Napisane przez Tycikata

haha ale fajnie
u nas to nie wiem kto będzie prasował, bo oboje nienawidzimy tego robić

To takie rzeczy, będziecie chyba musieli rozwiązywać rzucając monetą.

[monikkad]

Tycikata, ehh... znamiona naszych czasów, trzeba zaciskać zęby :/
Ijaa, super te deale

[ijaa]

Napisane przez Tycikata

ja się kiedyś postawiłam w mojej poprzedniej pracy gdzie byłam zatrudniona na psich warunkach i za psie pieniądze i co....wywalili mnie a jeszcze żebyście wiedziały za co wyleciałam......

no to teraz już siedzę cicho bo bym pożałowała

niestety co raz więcej takich przypadków widzę też w swoim otoczeniu. Jest to na prawdę bardzoo, bardzoo przykre.

[laddybird]

[QUOTE=mala_czarna_21;3921 8417]witaj


co z tego że jest starszy i niższy?
aż tak dużo starszy??

11 lat. Wiem, że dużo ale cóż zrobić..

[monikkad]

[QUOTE=laddybird;39221158]

Napisane przez mala_czarna_21

witaj


co z tego że jest starszy i niższy?
aż tak dużo starszy??

11 lat. Wiem, że dużo ale cóż zrobić..

Łał, w końcu któraś na tym wątku ma taką samą różnicę wieku pomiędzy nią a TŻ jak ja :P

Mój też 11 lat starszy. Naprawdę dla Ciebie to tak dużo? Daj spokój
Ja i K. tej różnicy w ogóle nie odczuwamy, a 4 lata już razem jesteśmy
A i co do naszych rodzin to nikt nigdy absolutnie nie powiedział nam, że to duża różnica wieku Moi to się wręcz cieszyli, że nie młokos, a starszy, odpowiedzialny itp A jego rodzina też od razu mnie polubiła
Ja już nie wyobrażam sobie bycia w związku z równolatkiem

Także jakie "dużo" kobieto

[garfieldek]

zmykam spac, bo jutro emocjonujący dzien mnie czeka



milej nocy

[ijaa]

Napisane przez laddybird

[/B]11 lat. Wiem, że dużo ale cóż zrobić..

E tam dużo. 30 albo 40 to by było dużo.
Wiadomo, że pomiędzy dwudziestolatkiem i dziewięciolatką to wiadomo - chore, ale między 20 a 30, czy 30 a 40 - nie widzę w tym absolutnie nic złego.

[laddybird]

[QUOTE=monikkad;39221463]

Napisane przez laddybird

Łał, w końcu któraś na tym wątku ma taką samą różnicę wieku pomiędzy nią a TŻ jak ja :P

Mój też 11 lat starszy. Naprawdę dla Ciebie to tak dużo? Daj spokój
Ja i K. tej różnicy w ogóle nie odczuwamy, a 4 lata już razem jesteśmy
A i co do naszych rodzin to nikt nigdy absolutnie nie powiedział nam, że to duża różnica wieku Moi to się wręcz cieszyli, że nie młokos, a starszy, odpowiedzialny itp A jego rodzina też od razu mnie polubiła
Ja już nie wyobrażam sobie bycia w związku z równolatkiem

Także jakie "dużo" kobieto

Szczerze to też sobie nie wyobrażam związku z rówieśnikiem. Zawsze mnie ciągnęło do starszych. Dużo, o wiele za dużo jest dla moich konserwatywnych rodziców. Nie mogą zrozumieć tego, że jestem ze "starym dziadkiem" Wiadomo każdy związek ma plusy i minusy, ale przez te dwa minusy u mnie jest trochę bardziej pod górkę.

[monikkad]

My zaczęliśmy być razem jak ja miałam 21, a on 32 :P
I było git :P
Dodam też, że nigdy tego nie planowałam. Nie miałam tak, że "podobali mi się starsi mężczyźni". Nigdy mnie nie ciągnęło do starszych. Dwóch poprzedników TŻ-ta też było mniej więcej w moim wieku. To, że zaczęłam być z TŻ-tem to absolutny przypadek.

Wiadomo, miałam na początku myśli "tylleeee starszyyy, o ponad dekade...". Ale absolutnie nie żałuję, że zdecydowałam się zaryzykować i rozpocząć ten związek

[Kishlaczkowa]

Napisane przez Kate Noir

śliczne Chciałabym co w tym typie ale nie białego. Naczytałam się o zmienianiu sukienki z białej na w kolorze bo niby kiedyś po północy młodzi wyganiani byli na pierwszą noc i wtedy PM przebierała się w inną sukienkę na znak stracenia cnoty W sumie na każdych poprawinach na których byłam to PM miała sukienkę w kolorze. Spotkałyście się by miała białą?

Moja bratowa miała białą na poprawinach

ijaa rozwiązania idealne! U nas TŻ uwielbia gotować i robi to rewelacyjnie, a ja lubię dobre potrawy, także ja sprzątam on gotuję Ale i wymieniamy się, bo także lubię gotować Zaś nienawidzę obierać ziemniaków, także u nas robi to TŻ, za to ja mu wtedy prasuję, bądź zmywam

Idę spać, bo padam!

Ach! I WITAM NOWE PMki!

[monikkad]

Napisane przez laddybird

Szczerze to też sobie nie wyobrażam związku z rówieśnikiem. Zawsze mnie ciągnęło do starszych. Dużo, o wiele za dużo jest dla moich konserwatywnych rodziców. Nie mogą zrozumieć tego, że jestem ze "starym dziadkiem" Wiadomo każdy związek ma plusy i minusy, ale przez te dwa minusy u mnie jest trochę bardziej pod górkę.

Moja mama i dziadkowie też są konserwatywni, religijni (ja zresztą też), ale co w tym jest przepraszam nieodpowiedniego??? Gdzie jest powiedziane, że trzeba być tylko z równolatkiem lub starszym o 2-3 lata? Jakiś konserwatywny system moralny tego zabrania? Kompletnie nie rozumiem Twoich rodziców, jaki "stary dziadek" no na Boga
A przepraszam, że zapytam w jakim wieku jesteście? Bo my 25 l. i 36 l.

[Tycikata]

noo taki lajf, ale są gorsze problemy niż praca...jak np. to, że nie mamy jeszcze żadnego zespołu na oku

[misiadelko]

Kierwa, wy sobie nie wyobrażacie z rówieśnikiem, a mój jest młodszy ode mnie

Idę spać, dobranoc

[monikkad]

Napisane przez misiadelko

Kierwa, wy sobie nie wyobrażacie z rówieśnikiem, a mój jest młodszy ode mnie

Idę spać, dobranoc

Haha, jak to się mówi, kuguarzyca?

A tak na poważnie, młodszy tylko o rok - to się nie liczy
No i daj spokój, u mnie to był totalny przypadek, że akurat tyle starszy, Ty pewnie też nie planowałaś, że akurat młodszy Ci się na męża trafi

Miłość nie zna granic

[laddybird]

Napisane przez monikkad

Moja mama i dziadkowie też są konserwatywni, religijni (ja zresztą też), ale co w tym jest przepraszam nieodpowiedniego??? Gdzie jest powiedziane, że trzeba być tylko z równolatkiem lub starszym o 2-3 lata? Jakiś konserwatywny system moralny tego zabrania? Kompletnie nie rozumiem Twoich rodziców, jaki "stary dziadek" no na Boga
A przepraszam, że zapytam w jakim wieku jesteście? Bo my 25 l. i 36 l.

Ja w tym roku 24, tż 35 a zaczęliśmy jak ja miałam 20. No właśnie to mnie irytuje, te ich argumenty..najważniejsze, żeby był wysoki i młody a najlepiej super przystojny..tak jakby się nie liczyło co jest w środku..

Napisane przez misiadelko

Kierwa, wy sobie nie wyobrażacie z rówieśnikiem, a mój jest młodszy ode mnie

Idę spać, dobranoc

Naoglądałam sie na studiach, ale nie generalizujmy Każdemu podoba się co innego. Moja przyjaciółka ma rok młodszego chłopaka, a koleżanka 2 lata. Ważne jaki jest z charakteru, liczby nie mają znaczenia

[Tycikata]

Napisane przez misiadelko

Kierwa, wy sobie nie wyobrażacie z rówieśnikiem, a mój jest młodszy ode mnie

hahahha
a moja koleżanka była z facetem 10 lat starszym od niej a rzuciła go dla kolesia młodszego od niej o 2 lata ale jej akurat baardzo służy ten związek z młodszym

[monikkad]

Mój jest wysoki, o wiele, wiele ode mnie wyższy :P Może to przekonało moją rodzinę <lol>

Szczerze to argumenty Twoich rodziców są dla mnie absurdalne i niedorzeczne. Współczuję sytuacji i mam nadzieję, że w końcu się przyzwyczają i zobaczą, że Twój TŻ mimo wieku i wzrostu, które im nie odpowiadają, ma inne walory.

A tak w ogóle to też idę już spać, bo ostatnio za późno chodzę spać i spamuję tutaj jak szalona :PPP

[Tycikata]

Tak w ogóle Monikkad ja widziałam Wasze wspólne zdjęcie i w życiu bym nie powiedziała że Twój TŻ jest od Ciebie starszy i to o 11 lat!


też uciekam spać

[wenedka]

Napisane przez Tycikata

hahahha
a moja koleżanka była z facetem 10 lat starszym od niej a rzuciła go dla kolesia młodszego od niej o 2 lata ale jej akurat baardzo służy ten związek z młodszym

Moja znajoma zrobiła podobnie, z tym, że jej już mąż jest 6 lat od niej młodszy
Z kolei druga 30-letnia znajoma wyszła ostatnio za 20-latka. Zresztą bardzo szybko się pobrali, bo po roku, a gdy się poznali, ona chyba jeszcze nawet nie miała rozwodu

Jedyny przypadek, w którym bym się zastanowiła, to dzieci z poprzednich związków. Jeszcze jakaś hiena się trafi i trzeba będzie ją widywać cały życie (o byłej mówię, nie o dziecku, jakby bo )