Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II

[2016050952]

Napisane przez nouvelle90

Wracając jeszcze do tej akcji Wiosna Prawników - chciałam się zgłosić, ale widzę, że aplikant nie może. Moim zdaniem to błąd - myślę, że o wiele więcej byłoby chętnych wśród osób takich jak ja, niż wśród adwokatów i radców.

Co to za akcja?

[daydreaming_]

Rodzina z mojego regionu, która w szczególnych prezentach wymieniała gry na ps, bo stare się już dzieciom znudziły zniknęła z bazy

[201604301943]

Napisane przez cottan

No to w takim razie ok. Pierwszy post zabrzmial tak, jakby stomatologia nie była kierunkiem dla plebsu.

Może dziewczyna widzi sens w ciągnięciu dwóch kierunków? Chociaż dla mnie to też dziwne.

Na prawdę, jak się jest na stomie, to nie ma potrzeby robić drugi kierunek. Owszem, można by coś ze ścisłych, ale i bez tego będzie dobrze wykształcona. Więc z racji na sytuację domową, mogłaby zamienić drugi kierunek na pracę dorywczą.

[winter76]

Kocham argument, że dzieci będą pracować na moją emeryturę

[marzeniao]

Napisane przez harleyka

Tak sobie teraz myślę, na pytanie dlaczego w przeważającej części opisów są takie bzdety jak ta wspaniała atmosfera pelna ciepła etc, i ze odpowiedzią na to było, że ma to na celu ujednolicenie, żeby rodziny miały równe szanse, to czy nie można by ujednolicic w ten sposob, że żaden nie ma tych galopujacych, szczesliwych jednorozcow?

Przede wszystkim dlatego, że celem opisu między innymi jest ukazanie "bohaterskiej postawy rodziny", tego z czego są dumni. Ta część opisu to przeważnie słowa właśnie samej rodziny.

Wracając jeszcze do tej akcji Wiosna Prawników - chciałam się zgłosić, ale widzę, że aplikant nie może. Moim zdaniem to błąd - myślę, że o wiele więcej byłoby chętnych wśród osób takich jak ja, niż wśród adwokatów i radców.

To jest pierwsza edycja akcji. Myślę, że można to zaproponować na kolejne edycje

Napisane przez cottan

No to w takim razie ok. Pierwszy post zabrzmial tak, jakby stomatologia nie była kierunkiem dla plebsu.

Może dziewczyna widzi sens w ciągnięciu dwóch kierunków? Chociaż dla mnie to też dziwne.

Napisane przez Dotka90

E nie, nie, nie mam takich dziwnych poglądów Po prostu wychodzę z założenia, że skoro ma czas na dwa kierunki, to miałaby czas na stomatologię + pracę dorywczą.

Zwłaszcza, że nie wiem, co to za kierunek, który by się uzupełniał ze stomatologią, zeby miało to sens?

Znam dużo ludzi którzy jednocześnie ze stomatologią studiowali lekarski. Jest wtedy sporo przepisów i zajęć jest mniej. Niemniej jednak nauki jest na tyle dużo, że raczej z pracą bym nie szalała - studiowałam lekarski, więc wiem
A poza tym pewnie dziewczyna dostaje stypendium socjalne...

[wanitatywna]

Napisane przez nouvelle90

Po co? Skończenie stomy prawdopodobnie wystarczy jej, żeby wyrwać się z biedy, więc na jaką cholerę ten drugi kierunek?

A może wcale nie studiuje stomy? Moja znajoma studiuje zdrowie publiczne, a cała jej rodzina twierdzi, że to medycyna. Więc dziewczyna może studiuje techniki dentystyczne albo coś co z gabinetem stomatologicznym się kojarzy - np. uczy się na asystentkę stomatologiczną w jakimś studium. Nie raz spotkałam się, że ludzie na studium mówią studia.

[20160901857]

Napisane przez GoyaLi

Co to za akcja?

Pozwól, że odpowiem linkiem:

https://prawnicy.wiosna.org.pl

[Veredise]

Napisane przez marzeniao

Znam dużo ludzi którzy jednocześnie ze stomatologią studiowali lekarski. Jest wtedy sporo przepisów i zajęć jest mniej.

I po co? Będzie równocześnie leczyć zęby i np. gardło jako laryngolog? Czy może ustawi inaczej fotel i będzie od razu leczyć ginekologicznie?
Moim zdaniem to jest kompletnie bez sensu takie łączenie. Nie jestem generalnie przeciwna studiowaniu dwóch kierunków, ale takich, które faktycznie się uzupełniają. A nie np. prawa i administracji - jedno jest do czego innego, drugie do czego innego. Tak samo ze stomatologią i lekarskim.

A stypendium socjalne można dostawać chyba tylko na jednym kierunku.



---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez nouvelle90

Wracając jeszcze do tej akcji Wiosna Prawników - chciałam się zgłosić, ale widzę, że aplikant nie może. Moim zdaniem to błąd - myślę, że o wiele więcej byłoby chętnych wśród osób takich jak ja, niż wśród adwokatów i radców.

Jesteś pewna? Bo ja znalazłam np. to http://www.oirp.krakow.pl/WiosnaPrawnikw.html i z tego wynika, że aplikanci też mogą. Pomijając fakt, że jest po terminie.

[GrumpyCat]

Napisane przez daydreaming_

Rodzina z mojego regionu, która w szczególnych prezentach wymieniała gry na ps, bo stare się już dzieciom znudziły zniknęła z bazy

Ktoś cię uprzedził z wyborem

[ajah]

Napisane przez marzeniao

Przede wszystkim dlatego, że celem opisu między innymi jest ukazanie "bohaterskiej postawy rodziny", tego z czego są dumni. Ta część opisu to przeważnie słowa właśnie samej rodziny.



To jest pierwsza edycja akcji. Myślę, że można to zaproponować na kolejne edycje





Znam dużo ludzi którzy jednocześnie ze stomatologią studiowali lekarski. Jest wtedy sporo przepisów i zajęć jest mniej. Niemniej jednak nauki jest na tyle dużo, że raczej z pracą bym nie szalała - studiowałam lekarski, więc wiem
A poza tym pewnie dziewczyna dostaje stypendium socjalne...

Tylko, że większość tych postaw to nie jest wielkie bohaterstwo.
Mieć dużo dzieci i żyć w biedzie- żaden wyczyn.
Czytają te opisy czuję się niczym Herkules lub kandydat do nagrody Nobla.
Nic, musze się chyba pogodzić z tym, ze SzP nie ma dla mnie żadnych przekonujących specjalnie zalet i jest akją kiepską.

[20160901857]

Szukałam na stronie, którą podlinkowałam wyżej i tam trzeba zaznaczyć, czy jest się adwokatem, czy radcą. Być może aplikanci też się w tym zawierają, nie wiem, jednoznacznie to nie wynika

[201604301943]

Napisane przez marzeniao

Znam dużo ludzi którzy jednocześnie ze stomatologią studiowali lekarski. Jest wtedy sporo przepisów i zajęć jest mniej. Niemniej jednak nauki jest na tyle dużo, że raczej z pracą bym nie szalała - studiowałam lekarski, więc wiem

Właśnie skończyłam lekarski, więc też mogę stwierdzić, że dużo tam nauki, ale da się to połączyć z pracą dorywczą. Ja nie mówię cały etat, ale ulotki, hostessa - sama to robiłam. Koleżanka pracowała na recepcji w prywatnej klinice, kolega na inwentaryzacjach. Zawsze coś tam wpadło do kieszeni.
Za to nie znam ludzi studiujących łącznie ze stomą. Stomę co najwyżej dorabiają po lekarskim - w 2 lata jest opcja.

Napisane przez Veredise

I po co? Będzie równocześnie leczyć zęby i np. gardło jako laryngolog? Czy może ustawi inaczej fotel i będzie od razu leczyć ginekologicznie?
Moim zdaniem to jest kompletnie bez sensu takie łączenie. Nie jestem generalnie przeciwna studiowaniu dwóch kierunków, ale takich, które faktycznie się uzupełniają. A nie np. prawa i administracji - jedno jest do czego innego, drugie do czego innego. Tak samo ze stomatologią i lekarskim.

Głównie po to, żeby być chirurgami twarzowo-szczękowymi - przynajmniej w znanych mi przypadkach. Ale częściej jednak w sposób j/w.

[20160901857]

Pani Małgorzata (31 l.) i pan Andrzej (32 l.) mieszkają wraz z teściową Janiną (61 l.) i sześciorgiem swoich dzieci: Kingą (11 l.), Julitą (10 l.), Kacprem (7 l.), Dawidem (5 l.), Danielem (3 l.) i Wiktorią (2 l.).
Dziewięcioosobowa rodzina mieszka w jednopokojowym mieszkaniu z kuchnią bez łazienki. Na dochód rodziny składa się renta pani Janiny i renta chorobowa pana Andrzeja (1140 zł), który choruje na nerwicę oraz zasiłek rodzinny przyznany na dzieci (1024 zł), zasiłek pielęgnacyjny (153 zł)
Na co dzień pani Małgorzata wraz z teściową panią Janiną zajmuje się dziećmi.

Jak oni tam płodzą te dzieci w tym jednym pokoju?
No i czy 3 dzieci (bo starsze chyba chodzą do szkoły) musi mieć aż 2 opiekunki? Bez kitu, Małgorzata mogłaby chociaż na pół etatu pracować, no ale jak co rok prorok, to wcale się nie dziwię, że nikt jej nie chce zatrudnić.

Pani Teresa (41 l.) i pan Roman (55 l.), wychowują czwórkę dzieci: Nikolę (5 l.), Aleksandrę (8 l.), Jakuba (12 l.) i Kamila (14 l.).
Rodzina pani Teresy jest w trudnej sytuacji od dwunastu lat, kiedy mąż Roman złamał kręgosłup.

A to mnie chyba najbardziej wkurzyło, bo byłam kiedyś w identycznej sytuacji i mimo, że moja mama pracowała, to mieliśmy mniejszy dochód i żadnej pomocy:

Pani Janina (41 l.) wychowuje trójkę dzieci: Krystiana (19 l.), Klaudię (17 l.) i Dariusza (7 l.).
Po śmierci męża opieka nad dziećmi i troska o dom spoczęła na barkach pani Janiny. Skromny dochód rodziny stanowią: renta po ojcu, jaką otrzymuje Dariusz, zasiłek rodzinny i alimenty na dwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa pani Janiny - Krystiana i Klaudię. Po odjęciu kosztów utrzymania mieszkania, na jednego członka rodziny pozostaje 380 zł miesięcznie.
Pani Janina stale szuka pracy, składała CV u różnych pracodawców. Ukończyła kursy w ramach szkolenia bezrobotnych (kucharz, florysta). Aktywnie szuka pracy i jest zmotywowana do jej znalezienia, podejmuje każdą możliwość dorobienia. Mimo trudnej sytuacji finansowej pani Janina nie narzeka, nie okazuje postawy roszczeniowej. Stara się jak najlepiej zadbać o dzieci i dom. Zdobywa opał na zimę tańszym kosztem, ponieważ korzystając z pomocy swoich bliskich wyrabia drewno w lesie. Dużo czasu musi poświęcić na przygotowanie posiłków, ponieważ stara kuchenka ma sprawny tylko jeden palnik.
Rodzina najbardziej potrzebuje żywności i zimowej odzieży. Wśród największych potrzeb pani Janina wymienia także kuchenkę gazową, ponieważ ta, z której obecnie korzysta ma tylko jeden sprawny palnik, co znacznie utrudnia przygotowanie posiłków.

Pani Anna (46 l.) i Pan Bogdan (48 l.) wspólnie wychowują czwórkę dzieci: Kamila (17 l.), Łucjana (14 l.), Ewę (10 l.) i Nikolę (6 l.).
Na co dzień Pani Anna zajmuje się dziećmi, szczególnie Nikolą, którą trzeba odprowadzać do klasy zerowej.

A to starsze dzieci nie mogą tego robić? Naprawdę aż matka nie może pracować z takiego powodu?

Pani Paulina (19 l.) i pan Łukasz (24 l.) wychowują Anitę (15 msc.).
Rodzina mieszka w jednym pomieszczeniu, które jest zarazem pokojem, łazienką jak i kuchnią. Pani Paulina na co dzień opiekuje się Anitą. Obecnie jest w 5 miesiącu ciąży. Pan Łukasz pracuje, zarabia ok. 1700 złotych, natomiast Pani Paulina na córkę pobiera 77 zł zasiłku rodzinnego - po odjęciu kosztów utrzymania, na życie pozostaje 459 złotych na jednego członka rodziny. Rodzina jednak za kilka miesięcy spodziewa się kolejnego dziecka.

Kolejni super rokujący na przyszłość.

Pani Paulina (20 l.) i pan Karol (22 l.) wychowują córeczkę Zuzię (2 l.).
Na co dzień pani Paulina opiekuję się córką i niepełnosprawnym mężem, który cierpi na bezwład lewej ręki i z tego powodu nie może podjąć pracy.

Ale w ogóle, żadnej, absolutnie zero, nic?

[marzeniao]

Napisane przez metal_fish

Właśnie skończyłam lekarski, więc też mogę stwierdzić, że dużo tam nauki, ale da się to połączyć z pracą dorywczą. Ja nie mówię cały etat, ale ulotki, hostessa - sama to robiłam. Koleżanka pracowała na recepcji w prywatnej klinice, kolega na inwentaryzacjach. Zawsze coś tam wpadło do kieszeni.
Za to nie znam ludzi studiujących łącznie ze stomą. Stomę co najwyżej dorabiają po lekarskim - w 2 lata jest opcja.


Głównie po to, żeby być chirurgami twarzowo-szczękowymi - przynajmniej w znanych mi przypadkach. Ale częściej jednak w sposób j/w.

Ja miałam w grupie 2 osoby które studiowały jednocześnie stomę i lekarski.
Dorywcza praca i owszem, ja np. dawałam korepetycje. Nie sprecyzowałam o co mi chodzi w poprzednim poście po prostu

A co do socjalnego, to na jednym kierunku się dostaje.

[cornflower_girl]

Napisane przez nouvelle90

Po co? Skończenie stomy prawdopodobnie wystarczy jej, żeby wyrwać się z biedy, więc na jaką cholerę ten drugi kierunek?

Dwa kierunki to standard, teraz to co najmniej trzy muszą być
A na serio - jeden zapewniający zawód kierunek wystarczy, jesli chciałaby odciążyć rodziców, miałaby szansę znaleźć dorywczą pracę. Znam osoby z wydziału lekarskiego, które w weekendy dorabiały trochę grosza.

Napisane przez nouvelle90

Mnie się po prostu wierzyć nie chce, że zdrowy 25-letni chłop nie może znaleźć ŻADNEJ stałej pracy. No cokolwiek, nie wiem ulotki, mcdonald, rozwożenie pizzy, budowa, korepetycje, wykładanie towaru, sprzedawca, mechanik, łotever...

Ze sprawdzania opisów pamiętam, ze były takie rejony,w których nikt nie mógł znaleźć pracy - "wszyscy dorośli członkowie rodziny aktywnie poszukują pracy". Ciężko mi było w to uwierzyć, więc odsyłałam - zwykle odpisywali mi oburzeni liderzy rejonu, że tak jest w ich rejonach, problemy ze znalezieniem pracy. Skala była naprawdę ogromna, aż ciężko mi było w to uwierzyć.

[201604301943]

Właśnie przeglądam opisy w mojej okolicy i jest nawet dość sensownie Osoby chore, samotne. Np.:

Pani Jadwiga (85 l.), mieszka razem ze swoimi dziećmi Bogusławem (44 l.) i Wiesławą (57 l.) w małym mieszkaniu.
Niestety rodzinę tę upodobało sobie nieszczęście jakim jest choroba. Pan Bogusław jest chory na zespół Downa, perlaka ucha oraz łuszczycę. Pani Wiesława była kiedyś nauczycielką, jednak w tym momencie leży sparaliżowana w łóżku. Jest chora na stwardnienie rozsiane, które jest na tyle zaawansowane, że nie potrafi nawet mówić. Dodatkowo jest chora na padaczkę oraz łuszczycę. Z kolei pani Jadwiga ma zwyrodnienie stawów. Mamą i rodzeństwem opiekuje się pani Barbara , która przychodzi do nich codziennie i poświęca im swój czas. Na dochód rodziny składają renty chorobowe i zasiłek pielęgnacyjny. Po odliczeniu kosztów utrzymania mieszkania (738zł) i wydatków na leki, które są bardzo wysokie (930zł) na życie pozostaje 278 zł na członka rodziny.

Dwójka dzieci, pierwsze zdrowe, drugie dopiero urodziło się chore i na tym koniec. Później ciężka choroba dotąd zdrowej córki. I właśnie takim osobom można pomagać.

Potem jeszcze jedna pani za stwardnieniem rozsianym i dzieckiem, gdzie jedyne czego brakuje, to starania się o alimenty, tu właśnie pomoc prawna dodatkowo byłaby potrzebna.

Kolejna samotna staruszka z wieloma chorobami - dla mnie też ok.

Tutaj co prawda skrzętnie pominięta kwestia ojca, tego co się z nim stało i w jakich okolicznościach, ale alimenty są, więc niech będzie:

Pani Kamila (33 l.) jest niezwykle zaradną i kochającą matką dwójki chłopców: Andrzeja (10 l.) i Krystiana (2 l.).
Rodzina jest w trudnej sytuacji finansowej, od momentu utraty stałej pracy przez panią Kamilę. Pani Kamila samotnie wychowuje dzieci i w związku z tym trudno jej znaleźć zatrudnienie. Rodzina utrzymuje się obecnie z zasiłków i alimentów przyznanych na dzieci, co po odjęciu kosztów za mieszkanie, daje jedynie 236 zł na jedną osobę miesięcznie.

Ale! To co mnie ujęło w tej rodzinie to życzenia w kategorii "Szczególne upominki": 2-latek chce po prostu autka (może to zasługa tego, że jest jeszcze za mały, żeby kojarzyć marki, ale może nie...), starszy syn chce (uwaga!) KSIĄŻKĘ o Mikołajku (Rany, pierwszy dzieciak, który chce książkę!), mama prosi w imieniu całej trójki o żywą ustrojoną choinkę, bo nigdy takiej nie mieli. Przy prośbach o droższe rzeczy (łóżko piętrowe, lodówka, szafa) zaznacza, że mogą być używane. Jakoś to wszystko razem zachęca do pomocy

[201604191001]

Usmarkałam się jak przeczytałam o 25km. Ja do szkoły jadę 36km. Do pracy jeździłam 20 i pół pensji na benzynę szło, ale jeździłam, bo zostawało mi drugie pół i jakaś kasa była.

[GgochaA]

Napisane przez _Judith_

Usmarkałam się jak przeczytałam o 25km. Ja do szkoły jadę 36km. Do pracy jeździłam 20 i pół pensji na benzynę szło, ale jeździłam, bo zostawało mi drugie pół i jakaś kasa była.

Ja w kwestiach odległości zawsze jestem ostrożna. Też pracowałam kiedyś 40 km od domu, ale z dobrą komunikacją - pociąg, autobusy, tramwaje, co kto lubi. Ale są miejsca gdzie bez samochodu nie ma opcji, a samochód to dla niektórych naprawdę luksus, nie mówiąc o samym koszcie prawa jazdy.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez przylaszczka50

Z prawnikiem i osobą , która potrafi pokierować gdzie daną sprawę się załatwia.

Mam taki przypadek:

"Pan Zdzisław 67 lat od 4 lat samotnie wychowuje 15 letniego syna Pawła. Żona zmarła na nowotwór. Paweł nie otrzymuje renty rodzinnej po mamie bo ZUS odmówił, /ostatnie lata życia mama chorowała/.
Rodzina utrzymuje się za zasiłków stałych z opieki społecznej.
Pan Zdzisław mimo, że jest w wieku poprodukcyjnym nie otrzymuje emerytury ponieważ zakłady pracy w których pracował zostały zlikwidowane, nie ma skąd wziąć potrzebnych zaświadczeń o latach pracy aby uzyskać emeryturę."

W podobnej sytuacji była mama mojej koleżanki, której też zakłady pracy polikwidowali i ma emeryturę tylko dlatego, że po instytucjach i archiwach pojeździła jej sprawna córka. Straciła na to 3 tygodnie urlopu.Zbywano ją , kierowano źle, wymagano zupełnie niepotrzebnych zaświadczeń, odsyłano od pokoju do pokoju, od urzędu do urzędu.
Stała w kilometrowych kolejkach, pokonała dziesiątki pięter.
Starsza osoba , niesprawna, nie orientująca się w mieście nie dałaby rady.Do tego dochodzą koszty finansowe przemieszczania się.

nie wszyscy odnajdują odpowiednie dokumenty. czytałam artykuł, gdzie było napisane, że do przechowywania tych wszystkich papierów powynajmowano tanie lokale - wilgotne i zagrzybiałe, więc część dokumentów szlag trafił.

Napisane przez Veredise

I po co? Będzie równocześnie leczyć zęby i np. gardło jako laryngolog? Czy może ustawi inaczej fotel i będzie od razu leczyć ginekologicznie?
Moim zdaniem to jest kompletnie bez sensu takie łączenie. Nie jestem generalnie przeciwna studiowaniu dwóch kierunków, ale takich, które faktycznie się uzupełniają. A nie np. prawa i administracji - jedno jest do czego innego, drugie do czego innego. Tak samo ze stomatologią i lekarskim.

A stypendium socjalne można dostawać chyba tylko na jednym kierunku.

zamiast pracy zarobkowej czy drugiego kierunku - staranie się o stypendium naukowe. zawsze to kilka stów do przodu. a niektórzy robią stomę i lek, żeby iść później na chirurgię szczękowo-twarzową. chodliwa specka.

Napisane przez _Judith_

Usmarkałam się jak przeczytałam o 25km. Ja do szkoły jadę 36km. Do pracy jeździłam 20 i pół pensji na benzynę szło, ale jeździłam, bo zostawało mi drugie pół i jakaś kasa była.

mam 25km do pracy. w obrębie miasta

[201604191001]

Napisane przez skazana_na_bluesa

mam 25km do pracy. w obrębie miasta

Na ja sobie porównuję wieś z wsią.





Jak się chce pieniądze zarobić to się znajdzie sposób i tyle.

[GgochaA]

Napisane przez _Judith_

Jak się chce pieniądze zarobić to się znajdzie sposób i tyle.

Bardzo śmiałe stwierdzenie

[201604191001]

Napisane przez GgochaA

Bardzo śmiałe stwierdzenie

Takie mam zdanie. Możesz się nie zgadzać, pozwalam.

[wiolala30]

Napisane przez blair witch

ZUS się dopieprza o coś takiego. Koleżance tak z ciążą zrobili, też się z ZUSem użera.... (choć akurat w jej przypadku mają rację, bo zatrudniła się tylko po to żeby iść na l4 na ciążę ). W każdym razie teraz ZUS sprawdza co może i szuka oszczędności i oszustw, przypuszczam że uważają że ta Pani wiedziała o chorobie wcześniej i zatrudniła się po to żeby wyłudzić pieniądze od Państwa...

A to co wkleiłaś:


Pani Aleksandra rodziła jak miała 15, 17. 19, 20, 24, 31 lat

słówko " łączoną" nic ci nie mówi ?

[blair witch]

Napisane przez wiolala30

słówko " łączoną" nic ci nie mówi ?

Mówi, już zwróciła jedna z dziewczyn uwagę i powiedziałam że faktycznie ominęłam to jedno słówko. Moja wina, moja wina, moja baaaaaardzo wielka wina.

Co do dojazdów - ja dojeżdżam 40 km


A z mojej rodzinnej miejscowości i okolicznych jej wiosek ludzie jeżdżą do pracy po 30, 35 km, do większych miast z takich zakuprz są busiki zwykle.

[GgochaA]

Mówię o tym dojeżdżaniu bo znam przypadek, kiedy ojciec woził dziewczynę do szkoły (liceum) TRAKTOREM bo nie było innej opcji, tzn woził ją do miejsca skąd już jechał jakiś PKS, a stamtąd jechała już sama.

[wiolala30]

Napisane przez winter76

Kocham argument, że dzieci będą pracować na moją emeryturę

No na pewno nie w mojej okolicy ,chyba ,że się coś zmieni , bo jak na razie w większości to tylko na czarnucha zatrudniają , i to na jakich śmiesznych warunkach: nie przyjdziesz do roboty to nie dość , że nie zarobisz to ci stówe z zarobionych zabierają , nawet za godzinę nieobecności ,zero ubezpieczenia , emery .Umowy mają tylko osoby na kierowniczych stanowiskach . Schiza...

[201803290936]

Spojrzałam na mój teren (Bytom), ale z osób starszych, którym bym mogła pomóc, właściwie w każdym opisie niestety dosyć drogie rzeczy (pralka, lodówka). Poza tym, jak czytam, że starszy pan ma dzieci, a nie ma pralki, to się lekko dziwię. Naprawdę nie da się 2-3 miesiące zbierać ojcu na jakąś pralkę?

[201607121236]

Pani Paulina (20 l.) i pan Karol (22 l.) wychowują córeczkę Zuzię (2 l.).
Na co dzień pani Paulina opiekuję się córką i niepełnosprawnym mężem, który cierpi na bezwład lewej ręki i z tego powodu nie może podjąć pracy.

Kolega, o którym wcześniej pisałam też cierpi na niedowład. Nie przeszkadza mu to w pracy przy komputerze. Potrafi szybko pisać jedną ręką

[201604181004]

Wiolala ty na jakims bronxie mieszkasz? Schiza? Czarnucha? Emera? Eeee...?

[wiolala30]

No prawie