Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz III

[Terha]

Napisane przez scarlett26

Tyle, przy ilu dobrze mi się z moją astmą oddycha, czyli 18-19.

Dla mnie to mróz . Ja się najlepiej czuję przy 20-21 stopniach .

Napisane przez _zgryzota_

Jak by kogoś interesowało to jest taka promocja -50% na wszystkie kosmetyki DOVE z karta hebe: produkty do pielegnacji twarzy, ciala, wlosow, pod prysznic, do kapieli i dezodoranty. Tylko w dniach 4-6.12!

Mnie to akurat nie interesuje, ale fajnie że na naszym wątku wrzucacie tego typu promocje . W końcu to wątek o oszczędzaniu .

[maaddzziiaa]

Od jutra, w HEBE za każde wydane 50zł na zestawy świąteczne, drukuje się bon na 10zł.

[ineska86]

Napisane przez maaddzziiaa

Od jutra, w HEBE za każde wydane 50zł na zestawy świąteczne, drukuje się bon na 10zł.

Wczoraj byłam w Hebe i panie mówiły że od dziś jest 50% na wszystkie kosmetyki Dove Aha i w Reserved jest 30% zniżki do 9 grudnia jak pobierze się kod rabatowy (wczoraj kupowałam tam rękawiczki i się dowiedziałam że mogłam je dostać 30% taniej )

[CptCook]

Szał kupowania . Ja wolę nie chodzić po sklepach...

[Terha]

A ja pomarudzę z innej beczki.

Powiedzieliśmy wczoraj moim rodzicom o dacie ślubu. Bardzo entuzjastycznie zareagowali. Nawet byłam w szoku, bo entuzjazm podczas zaręczyn był średni .Mama nie komentowała że data nie taka. Zapytali się kogo chcemy zaprosić. To mówię, że się zastanawiam nad jednym kuzynostwem. Mama oczywiście powiedziała, że wypada bo przecież też u nich byłam, ale po dłuższym przemyśleniu powiedziała, że jak nie chcę to nie. Byłam bardzo zdziwiona, ale w sumie to się ucieszyłam .
No to wymieniam dalej.
- A Paweł? -zapytała
- A po co Paweł? - wtrącił tato.
- No własnie... Po co?- dodałam.
- No bo to taki sam kuzyn jak pozostali.
Kilka zdań wymieniliśmy na ten temat i na tym się skończyło.
Dzisiaj do niej przychodzę, a ona prosto z mostu:
-Przemyślałam sprawę i musisz zaprosić Pawła.
Pomyślałam sobie - Ale że cooooo?
Zaczęła się tłumaczyć, że przecież na zaproszeniach będzie że zapraszają dzieci i rodzice, a ona nie chce, żeby ktoś myślał że się nie wywiązuje z jakiś tam relacji i że jest skąpa. Oświeciłam ją, że nie wiem czy będziemy pisać, że zapraszają rodzice, bo nie jestem pewna jak to w naszej sytuacji wypada. W końcu sami sponsorujemy wesele, więc nie wiem czy taką regułkę powinniśmy zamieszczać.
- No ale przecież my damy Wam pieniądze?!
Powiedziałam, że jeśli będą chcieli to bardzo chętnie przyjmiemy kopertę podczas składania życzeń, ale przed weselem nie weźmiemy ani grosza. Po trzykrotnym powtórzeniu kwestii (bo nie mogła chyba zrozumieć co mówię) strzeliła focha i powiedziała, że w takim razie nie dostaniemy żadnej kasy tylko prezent który nam już dawno obiecała . Masakra jakaś. Dorosła kobieta, a zachowuje się czasem jak dziecko w podstawówce . Po południu już jej przeszedł foch, ale słyszałam jak mówiła przez telefon, że robimy wesele na 40 osób i komentarz do tego:
- No bo wiesz... każdy robi na ile może.
Muszę jeszcze na ten temat z nią porozmawiać i ją oświecić, że robimy takie bo CHCEMY, a nie bo nas nie stać. Chociaż z drugiej strony może tego nie prostować? No bo po co?

Sorry dziewczyny za offtop, ale chciałam się wygadać .

[CptCook]

Terha wiesz jak to jest... Z rodzicami czasami gorzej jak z dziećmi dobrze ze od razu mówisz jak jest i nie dajesz sie w nic wmanipulować.

[201608160903]

Napisane przez Terha

A ja pomarudzę z innej beczki.

Powiedzieliśmy wczoraj moim rodzicom o dacie ślubu. Bardzo entuzjastycznie zareagowali. Nawet byłam w szoku, bo entuzjazm podczas zaręczyn był średni .Mama nie komentowała że data nie taka. Zapytali się kogo chcemy zaprosić. To mówię, że się zastanawiam nad jednym kuzynostwem. Mama oczywiście powiedziała, że wypada bo przecież też u nich byłam, ale po dłuższym przemyśleniu powiedziała, że jak nie chcę to nie. Byłam bardzo zdziwiona, ale w sumie to się ucieszyłam .
No to wymieniam dalej.
- A Paweł? -zapytała
- A po co Paweł? - wtrącił tato.
- No własnie... Po co?- dodałam.
- No bo to taki sam kuzyn jak pozostali.
Kilka zdań wymieniliśmy na ten temat i na tym się skończyło.
Dzisiaj do niej przychodzę, a ona prosto z mostu:
-Przemyślałam sprawę i musisz zaprosić Pawła.
Pomyślałam sobie - Ale że cooooo?
Zaczęła się tłumaczyć, że przecież na zaproszeniach będzie że zapraszają dzieci i rodzice, a ona nie chce, żeby ktoś myślał że się nie wywiązuje z jakiś tam relacji i że jest skąpa. Oświeciłam ją, że nie wiem czy będziemy pisać, że zapraszają rodzice, bo nie jestem pewna jak to w naszej sytuacji wypada. W końcu sami sponsorujemy wesele, więc nie wiem czy taką regułkę powinniśmy zamieszczać.
- No ale przecież my damy Wam pieniądze?!
Powiedziałam, że jeśli będą chcieli to bardzo chętnie przyjmiemy kopertę podczas składania życzeń, ale przed weselem nie weźmiemy ani grosza. Po trzykrotnym powtórzeniu kwestii (bo nie mogła chyba zrozumieć co mówię) strzeliła focha i powiedziała, że w takim razie nie dostaniemy żadnej kasy tylko prezent który nam już dawno obiecała . Masakra jakaś. Dorosła kobieta, a zachowuje się czasem jak dziecko w podstawówce . Po południu już jej przeszedł foch, ale słyszałam jak mówiła przez telefon, że robimy wesele na 40 osób i komentarz do tego:
- No bo wiesz... każdy robi na ile może.
Muszę jeszcze na ten temat z nią porozmawiać i ją oświecić, że robimy takie bo CHCEMY, a nie bo nas nie stać. Chociaż z drugiej strony może tego nie prostować? No bo po co?

Sorry dziewczyny za offtop, ale chciałam się wygadać .

Terha nie martw się, u nas były potężne awantury i fochy (moja mama spoko, ale ta pierdzielona wariatka, czyli moja teściowa potrafiła dzwonić 3 razy dziennie i wrzeszczeć na mojego męża że gardzi nami, że nie szanujemy rodziny i że nie przyjedzie na ślub bez wesela i ze jestesmy nienormalni. To było straszne, ale przetrwaliśmy (w akcje irytacji mój mąż zablokował ich numery na 2,5 tygodnia więc próbowali podobno dzwonić po 10 razy dziennie do nas, bezskutecznie) i teraz, po dwóch latach chyba zrozumiała czemu odwiedzamy ich tylko 3 razy do roku na krótko. Już nawet nie próbuje krzyków i wyrzutów sumienia, tylko teraz mamy "na litość". Niespecjalnie to działa... Także morał z tego jest taki, że rodzice w Polsce powinni się mniej wtrącać, bo im to może bokiem wyjść

Czytałam właśnie ostatnio gdzieś fajny artykuł o różnicy w podejściu rodziców skandynawskich i polskich, fajne to było.

Mnie na razie nie udało się skusić na nic z oferty -30% na house i cropp, więc jestem z siebie dumna myślę o szlafroku w sumie ale bez spiny.

Powiem wam że zaczęłam nową, bardzo męczącą i ciężką pracę i myślę o każdej złotówce

[Terha]

Napisane przez CptCook

Terha wiesz jak to jest... Z rodzicami czasami gorzej jak z dziećmi

No właśnie widzę.

Napisane przez rise_against

Terha nie martw się, u nas były potężne awantury i fochy (moja mama spoko, ale ta pierdzielona wariatka, czyli moja teściowa potrafiła dzwonić 3 razy dziennie i wrzeszczeć na mojego męża że gardzi nami, że nie szanujemy rodziny i że nie przyjedzie na ślub bez wesela i ze jestesmy nienormalni. To było straszne, ale przetrwaliśmy (w akcje irytacji mój mąż zablokował ich numery na 2,5 tygodnia więc próbowali podobno dzwonić po 10 razy dziennie do nas, bezskutecznie) i teraz, po dwóch latach chyba zrozumiała czemu odwiedzamy ich tylko 3 razy do roku na krótko. Już nawet nie próbuje krzyków i wyrzutów sumienia, tylko teraz mamy "na litość". Niespecjalnie to działa... Także morał z tego jest taki, że rodzice w Polsce powinni się mniej wtrącać, bo im to może bokiem wyjść

O masakra . Na szczęście nie przewiduję, żeby u nas były takie problemy. Mamie raczej przejdzie pod warunkiem, że moja ciocia (od tego Pawła) czegoś nie nagada. Ale w razie czego wezmę to na siebie.

A co z rodzicami? Przyszli na ślub?
Powiem szczerze, że jakby moi wywinęli taki numer to nie wybaczyłabym im tego do końca życia. Minął prawie rok, a ja widzę przed oczami jak Tż mi się oświadcza, a tato gapi się w telewizor (bo mecz leci). A co dopiero taki numer

Napisane przez rise_against

Powiem wam że zaczęłam nową, bardzo męczącą i ciężką pracę i myślę o każdej złotówce

Jak dobre zarobki to na krótką metę można, ale uważaj żeby się nie zarżnąć.

[_zgryzota_]

Olej matkę , nie daj sobie wejść na głowę, to twoja impreza ty za nią płacisz, skoro matka stawia ci warunki i mówi że dostaniesz kasę gdy zrobisz to i to , jest to po prostu szantaż. Ja bym powiedziała chcecie to dajcie pieniądze mi bo tak chcecie a nie dacie mi je gdy coś zrobię coś co pasuje wam ale mi nie. Lista gości jest wasza, wy decydujecie kogo chcecie widzieć na ślubie nie róbcie niczego na siłę. Na mój ślub z rodziny nie byli wszyscy proszeni, za to na przyjaciołach i znajomych sobie nie oszczędzałam zapraszałam tych których chciałam zobaczyć na weselu. Matce przejdzie ważne żebyście byli stanowczy w swoich postanowieniach.

[20160901857]

Mnie w ogóle śmieszy to myślenie, że rodzice mają prawo decydować o przebiegu ślubu i wesela, no bo to rodzice zapraszają. Skąd to się w ogóle wzięło? Jak nie płacą, to nie powinni mieć nic do powiedzenia. Wesele to nie jest ani trochę impreza rodziców.

[Terha]

Myślę, że i tak od rodziców dostaniemy jakąs kasę, bo nawet jeśli mama będzie uparta (w co wątpię) to tato raczej postawi na swoim. A jak nie, to też nie będę płakać. Nie będę robić coś wbrew sobie tylko dlatego, żeby dostać od rodziców ekstra kasę.

[_zgryzota_]

:-P w dawnych czasach rodzice zapraszali i to była właśnie impreza rodziców którzy cieszyli się że wydają dzieci.

[beatiska]

Napisane przez _zgryzota_

:-P w dawnych czasach rodzice zapraszali i to była właśnie impreza rodziców którzy cieszyli się że wydają dzieci.

Ja właśnie pierwsze słyszę, że to rodzice zapraszają

[_zgryzota_]

no teraz to nie jest takie popularne ale w dawnych czasach tak było moje obie babcie tak miały i właśnie gości wybierali w większości rodzice bo to oni wydawali córkę za mąż :-D

[20160901857]

Wiem, że kiedyś tak było, ale ciezko mi pojąć, że niektórzy rodzice nie rozumieją, że czasy się trochę zmieniły i samo postrzeganie wesela również.

[_zgryzota_]

Cóż zrobisz trzeba to przeżyć, najłatwiej jest mówić młodym kogo powinni zapraszać a taka jest prawda że to że rodzice się z kimś lubią nie oznacza wcale że młodzi lubią te osoby tak samo ;-)

[Ilsa Lund]

Dziękuję osobie, która wspomniała o promocji na wywoływanie zdjęć w empiku Odebrałam właśnie 170 zdjęć za 50 zł, pliczek jest gigantyczny Zabiorę się w przerwie świątecznej za album bo 18. idę ostatni dzień do pracy
Jeszcze 10 dni pracujących

A pochwalę się - wygrałam w moim korpo tablet Trzeba było odpowiadać przez 8 tygodni na pytania związane z zapewnianiem wysokiej jakości. I później jak ktoś wytrwale odpowiadał to losowali nagrody Odbieram go w przyszłym tygodniu. Naprawdę lubię swoją pracę za takie fajne bonusy Jeszcze nie znam dokładnie modelu ale chciałabym go dać Mamie

[tamtaglista]

Napisane przez Ilsa Lund

Dziękuję osobie, która wspomniała o promocji na wywoływanie zdjęć w empiku Odebrałam właśnie 170 zdjęć za 50 zł, pliczek jest gigantyczny Zabiorę się w przerwie świątecznej za album bo 18. idę ostatni dzień do pracy
Jeszcze 10 dni pracujących

A pochwalę się - wygrałam w moim korpo tablet Trzeba było odpowiadać przez 8 tygodni na pytania związane z zapewnianiem wysokiej jakości. I później jak ktoś wytrwale odpowiadał to losowali nagrody Odbieram go w przyszłym tygodniu. Naprawdę lubię swoją pracę za takie fajne bonusy Jeszcze nie znam dokładnie modelu ale chciałabym go dać Mamie

Napiszesz mi w pw jaka to korpo?

[201607040940]

Napisane przez Terha

że przecież na zaproszeniach będzie że zapraszają dzieci i rodzice.

zwyczajowo tak było, na zaproszeniu była informacja że ślub/ wesele zapraszają Młodzi i Rodzice. To zdarza się do dziś - parę lat temu dostałam takie zaproszenie.

Dobrze że wyjaśniłaś rodzicom że Wy organizujecie, Wy płacicie, Wy zapraszacie. I nie pozwól mamie włączać się w organizację, rób tak jak Wy chcecie ....

[Futbolowa]

Ja też często widzę na zaproszeniach, że zapraszają młodzi i rodzice. Trochę bez sensu dla mnie, ale niech sobie ludzie robią jak chcą

Mnie też rozbrajało, jak teściowie się wpieprzali do organizacji ślubu, zupełnie psując nam ten czas Najpierw odmówili zawiezienia nas swoim autem, więc poprosiliśmy przyjaciela moich rodziców, na co u teściów foch był tak wielki, że zapowiedzieli, że nie przyjdą Przyniosłam do nich tort na próbę i wyrzucili go do kosza, bo "nie oni wybierali". Był też foch, że TŻ kupuje zielony krawat, bo "z jakiej racji ma być dopasowany do panny młodej, a nie swojej mamy"? Ech, mnóstwo strasznych rzeczy wtedy wyszło, aż mnie serce boli na samo wspomnienie.

[I ona]

Napisane przez Ilsa Lund

Dziękuję osobie, która wspomniała o promocji na wywoływanie zdjęć w empiku Odebrałam właśnie 170 zdjęć za 50 zł, pliczek jest gigantyczny Zabiorę się w przerwie świątecznej za album bo 18. idę ostatni dzień do pracy
Jeszcze 10 dni pracujących

A pochwalę się - wygrałam w moim korpo tablet Trzeba było odpowiadać przez 8 tygodni na pytania związane z zapewnianiem wysokiej jakości. I później jak ktoś wytrwale odpowiadał to losowali nagrody Odbieram go w przyszłym tygodniu. Naprawdę lubię swoją pracę za takie fajne bonusy Jeszcze nie znam dokładnie modelu ale chciałabym go dać Mamie

To ja, to ja! Hehehe
Ja jeszcze czekam na fotoksiazki.

Napisane przez Futbolowa

Ja też często widzę na zaproszeniach, że zapraszają młodzi i rodzice. Trochę bez sensu dla mnie, ale niech sobie ludzie robią jak chcą

Mnie też rozbrajało, jak teściowie się wpieprzali do organizacji ślubu, zupełnie psując nam ten czas Najpierw odmówili zawiezienia nas swoim autem, więc poprosiliśmy przyjaciela moich rodziców, na co u teściów foch był tak wielki, że zapowiedzieli, że nie przyjdą Przyniosłam do nich tort na próbę i wyrzucili go do kosza, bo "nie oni wybierali". Był też foch, że TŻ kupuje zielony krawat, bo "z jakiej racji ma być dopasowany do panny młodej, a nie swojej mamy"? Ech, mnóstwo strasznych rzeczy wtedy wyszło, aż mnie serce boli na samo wspomnienie.

O Matko... Pan mlody dopasowany do mamy hahahahahahahahahahaha Ja padne

[CptCook]

Jak czytam o tych waszych przejściach ślubnych które sa hmm conajmniej absurdalne to widzę jak bardzo normalna jest moja mama i rodzice TZ w tych sprawach. Choć podejścia teściów nie znam bo jeszcze tego nie przerabiamy, ale oni sie w ogóle nie wtrącają.

[201608160903]

Napisane przez Futbolowa

Ja też często widzę na zaproszeniach, że zapraszają młodzi i rodzice. Trochę bez sensu dla mnie, ale niech sobie ludzie robią jak chcą

Mnie też rozbrajało, jak teściowie się wpieprzali do organizacji ślubu, zupełnie psując nam ten czas Najpierw odmówili zawiezienia nas swoim autem, więc poprosiliśmy przyjaciela moich rodziców, na co u teściów foch był tak wielki, że zapowiedzieli, że nie przyjdą Przyniosłam do nich tort na próbę i wyrzucili go do kosza, bo "nie oni wybierali". Był też foch, że TŻ kupuje zielony krawat, bo "z jakiej racji ma być dopasowany do panny młodej, a nie swojej mamy"? Ech, mnóstwo strasznych rzeczy wtedy wyszło, aż mnie serce boli na samo wspomnienie.

Zupełnie off-topowo kupowanie krawata pod kolor sukienki przy jakiejkolwiek okazji to olbrzymie nununu i faus pax. Facet to nie jest dodatek do kobiety! Każdej panującej na tym wątku ślub polecam notki na blogu mr Vintage i jego książkę.

Ale tak w temacie teściów to co opisujesz to są moje klimaty - wredni, oceniający i roszczeniowi. U was to pewnie jest inaczej teraz bo widziałam na Twoim blogu ze masz dziecko, ale u nas to bylot przełomowe wydarzenie i teraz praktycznie sie odcięliśmy. Jesteśmy tam 3-4 razy do roku po kilka godzin a teściowa coraz bardziej płacze że jej syn rozmawia z nią o pogodzie i na wiele rzeczy mowi jej "to nie jest twoja spraws" Pani nie ma pojęcia co się u nas dzieje i wolałabym żeby tak zostało.

Napisane przez CptCook

Jak czytam o tych waszych przejściach ślubnych które sa hmm conajmniej absurdalne to widzę jak bardzo normalna jest moja mama i rodzice TZ w tych sprawach. Choć podejścia teściów nie znam bo jeszcze tego nie przerabiamy, ale oni sie w ogóle nie wtrącają.

Ciesz sie

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

[Futbolowa]

Napisane przez rise_against

Zupełnie off-topowo kupowanie krawata pod kolor sukienki przy jakiejkolwiek okazji to olbrzymie nununu i faus pax. Facet to nie jest dodatek do kobiety! Każdej panującej na tym wątku ślub polecam notki na blogu mr Vintage i jego książkę.

Ale tak w temacie teściów to co opisujesz to są moje klimaty - wredni, oceniający i roszczeniowi. U was to pewnie jest inaczej teraz bo widziałam na Twoim blogu ze masz dziecko, ale u nas to bylot przełomowe wydarzenie i teraz praktycznie sie odcięliśmy. Jesteśmy tam 3-4 razy do roku po kilka godzin a teściowa coraz bardziej płacze że jej syn rozmawia z nią o pogodzie i na wiele rzeczy mowi jej "to nie jest twoja spraws" Pani nie ma pojęcia co się u nas dzieje i wolałabym żeby tak zostało.

Ciesz sie

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Wiesz, chodzi o to, że urządzaliśmy biało-zielony ślub, więc jak TŻ pojechał z rodzicami na zakupy, chciał kupić właśnie zielony krawat. No i matka się oburzyła, bo planowała biało-granatową sukienkę, więc krawat syna miał być właśnie taki. Dla mnie kompletnie niezrozumiałe podejście.

PS. Niestety, dziecko tylko pogorszyło sytuację Mamy z nimi straszne relacje.

[Terha]

Napisane przez Ilsa Lund

A pochwalę się - wygrałam w moim korpo tablet Trzeba było odpowiadać przez 8 tygodni na pytania związane z zapewnianiem wysokiej jakości. I później jak ktoś wytrwale odpowiadał to losowali nagrody Odbieram go w przyszłym tygodniu. Naprawdę lubię swoją pracę za takie fajne bonusy Jeszcze nie znam dokładnie modelu ale chciałabym go dać Mamie

Super. . Gratulacje .

Napisane przez Futbolowa

Mnie też rozbrajało, jak teściowie się wpieprzali do organizacji ślubu, zupełnie psując nam ten czas Najpierw odmówili zawiezienia nas swoim autem, więc poprosiliśmy przyjaciela moich rodziców, na co u teściów foch był tak wielki, że zapowiedzieli, że nie przyjdą Przyniosłam do nich tort na próbę i wyrzucili go do kosza, bo "nie oni wybierali". Był też foch, że TŻ kupuje zielony krawat, bo "z jakiej racji ma być dopasowany do panny młodej, a nie swojej mamy"? Ech, mnóstwo strasznych rzeczy wtedy wyszło, aż mnie serce boli na samo wspomnienie.

Napisane przez Futbolowa

Wiesz, chodzi o to, że urządzaliśmy biało-zielony ślub, więc jak TŻ pojechał z rodzicami na zakupy, chciał kupić właśnie zielony krawat. No i matka się oburzyła, bo planowała biało-granatową sukienkę, więc krawat syna miał być właśnie taki. Dla mnie kompletnie niezrozumiałe podejście.

Dziewczyny, masakra!! To moja mama jest w takim razie święta!! Nie wyobrażam sobie takich jazd.

[asiuulkaa]

U nas rodzice pomagają nam finansowo przy ślubie ale nic nie narzucają. My wybieramy wszystko tak jak nam pasuje. Ewentualnie możemy liczyć na jakieś rady i tyle

[Terha]

Napisane przez rise_against

Zupełnie off-topowo kupowanie krawata pod kolor sukienki przy jakiejkolwiek okazji to olbrzymie nununu i faus pax. Facet to nie jest dodatek do kobiety! Każdej panującej na tym wątku ślub polecam notki na blogu mr Vintage i jego książkę.

Może tak się nie powinno, ale mi się podoba, jak para jest do siebie dopasowana w jakiś sposób. My kiedyś z Tż poszliśmy na wesele gdzie moja sukienka i jego koszula była w tym samym kolorze. Za każdym razem jak patrzę na zdjęcia z tej imprezy to buzia mi się cieszy - tak ładnie to wyglądało . Ale to wszystko zależy od urody pani i pana. W końcu nie chodzi o to, żeby na siłę się dopasowywać, tylko żeby zarówno jej jak i jemu w danych kolorach było dobrze. Na naszym ślubie będę mieć bordowe akcenty w stroju i nie wyobrażam sobie, żeby mój Tż wyskoczył w bordowym krawacie . Myślę, że róża w butonierce będzie wystarczająco nawiązywać .

[tamtaglista]

Napisane przez Terha

Może tak się nie powinno, ale mi się podoba, jak para jest do siebie dopasowana w jakiś sposób. My kiedyś z Tż poszliśmy na wesele gdzie moja sukienka i jego koszula była w tym samym kolorze. Za każdym razem jak patrzę na zdjęcia z tej imprezy to buzia mi się cieszy - tak ładnie to wyglądało . Ale to wszystko zależy od urody pani i pana. W końcu nie chodzi o to, żeby na siłę się dopasowywać, tylko żeby zarówno jej jak i jemu w danych kolorach było dobrze. Na naszym ślubie będę mieć bordowe akcenty w stroju i nie wyobrażam sobie, żeby mój Tż wyskoczył w bordowym krawacie . Myślę, że róża w butonierce będzie wystarczająco nawiązywać .

Niestety, mi też się to podoba i kupuję mojemu krawat by pasował do mojej sukienki - jemu to nie robi, bo do ciemnego garniaka i jasnej koszuli pasuje praktycznie wszystko :P

Współczuję Wam takich teściów, ale może chociaż rodziców macie spoko, bo jakaś równowaga musi być

[201607040940]

Napisane przez Futbolowa

Ja też często widzę na zaproszeniach, że zapraszają młodzi i rodzice. Trochę bez sensu dla mnie, ale niech sobie ludzie robią jak chcą

Mnie też rozbrajało, jak teściowie się wpieprzali do organizacji ślubu, zupełnie psując nam ten czas Najpierw odmówili zawiezienia nas swoim autem, więc poprosiliśmy przyjaciela moich rodziców, na co u teściów foch był tak wielki, że zapowiedzieli, że nie przyjdą Przyniosłam do nich tort na próbę i wyrzucili go do kosza, bo "nie oni wybierali". Był też foch, że TŻ kupuje zielony krawat, bo "z jakiej racji ma być dopasowany do panny młodej, a nie swojej mamy"? Ech, mnóstwo strasznych rzeczy wtedy wyszło, aż mnie serce boli na samo wspomnienie.

współczuję.

Teściowie nas tylko zapytali czy na prawdę chcemy robić wesele bo może lepiej żeby rodziny przy kawie się spotkały, albo na obiedzie. To była ich jedyna uwaga na ten temat. Za to moja bratowa szalała z ustrojeniem sali - ja chciałam minimalistycznie bo sala jest bogata - a ona chciała dużo i na bogato. Więc 2 dni przed weselem kupowałam jakieś pierdoły bo sobie coś wymyśliła .

[201608160903]

Napisane przez Terha

Może tak się nie powinno, ale mi się podoba, jak para jest do siebie dopasowana w jakiś sposób. My kiedyś z Tż poszliśmy na wesele gdzie moja sukienka i jego koszula była w tym samym kolorze. Za każdym razem jak patrzę na zdjęcia z tej imprezy to buzia mi się cieszy - tak ładnie to wyglądało . Ale to wszystko zależy od urody pani i pana. W końcu nie chodzi o to, żeby na siłę się dopasowywać, tylko żeby zarówno jej jak i jemu w danych kolorach było dobrze. Na naszym ślubie będę mieć bordowe akcenty w stroju i nie wyobrażam sobie, żeby mój Tż wyskoczył w bordowym krawacie . Myślę, że róża w butonierce będzie wystarczająco nawiązywać .

Napisane przez tamtaglista

Niestety, mi też się to podoba i kupuję mojemu krawat by pasował do mojej sukienki - jemu to nie robi, bo do ciemnego garniaka i jasnej koszuli pasuje praktycznie wszystko

Współczuję Wam takich teściów, ale może chociaż rodziców macie spoko, bo jakaś równowaga musi być

Lubie was, ale nie osłabiajcie mnie
Odsyłam do cytowanego przeze mnie Michała Kędziory:
http://mrvintage.pl/2013/01/18-najwi...j-czesc-2.html

11. Krawat powinien być dobrany pod kolor sukienki partnerki.
Oczywiście dotyczy to wydarzeń, na które para wybiera się razem (np. opera, teatr, ślub, wesele, konwencja wyborcza). Jeśli mężczyzna jest modowym pantoflarzem, to tak zrobi. Jeżeli jednak chce pokazać swój własny styl i charakter, to wybierze krawat w kolorze, jaki tylko będzie mu pasował (oczywiście należy zachować umiar i harmonię; postawienie na całkowite kontrasty może być ryzykowne) – i wbrew pozorom nie będzie to błędem. Nawet jeśli para się kocha i łączy ich wiele, to ubiór nie musi tego komunikować. Wybór ubrań i dodatków niech każdy pozostawi sobie. Czy widzieliście kiedyś, by Barack Obama miał dobrany krawat pod kolor kreacji Michelle? Ja sobie nie przypominam, a mimo to zawsze wyglądają pięknie.

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka