Żadną trudnością nie są już problemy, my zawsze pomóc sobie umiemy- part II:)

[ygerna]

dzień dobry

a mi smutno dziś, oj bardzo smutno

[caroline2324]

Napisane przez gg22

bo kobiety takie już są. niestety (w większości przypadków) zostałyśmy wyposażone w coś takiego co nazywa się wrażliwością i empatią i tym najczęściej kierujemy się w życiu przez co dostajemy w dupę, a jej w pakiecie niestety twardej nie dostałyśmy...
i poniewaz nie słuchamy się Matki- Rozumu to mamy właśnie tego typu rozterki.
u facetów pod tym względem jest prościej:
skrzywdziła mnie, zdradziła- suka, odchodze, nie wracam, zyje dalej szukając chorych antylop na których ewentualnie mogę się odegrac. krótka piłka.

bardzo mądrze mówisz!

[MarysN]

Napisane przez gg22

a czemu to Ty musisz mu gotować obiadki?????

pozostałe argumenty rozumiem i na nie nic sie nie poradzi- trzeba niestety przeczekać

no bo jak to mowia siedze caly dzien w domu to chyba moge cos zrobic. a on zaraz po pracy przyjezdza do anki, wiec glodny jest. dla mnie to nie jest problem zrobic cos komus, bo lubie gotowac.. ale tu chodzi o sam fakt. gowno robia dla mnie. a zawsze ja dla nich wszystko.. i klaniac sie tez powinnam..


a dla ciebie mamo specjalnie: i jak? podobało sie?:P

---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------

Napisane przez ygerna

dzień dobry

a mi smutno dziś, oj bardzo smutno

to witaj w klubie
zly dzien.. bardzo zly.

idę dalej..

[ygerna]

oj złyyy

ale zadzwoniła babcia i idę do dziadków na szarlotkę to mi sie humor na bank poprawi

[Babcia Jaga]

Napisane przez caroline2324

Jejku, cieszę się, że w końcu znalazłam bratnią duszę. Doskonale Cię rozumiem, sama jestem w związku, ale nadal ciągnie mnie do byłego/przyjaciela. Mam taki czas, że w ogóle o nim nie myślę, ale też taki, kiedy chciałabym go gdzieś przypadkiem spotkać na ulicy, porozmawiać... Chociaż wiem, że to nierealne i nie mam na co liczyć. Najdziwniejsze jest to, że ja kocham obecnego TŻ i nie chcę go stracić, wiem też z tamtym nic by nie wyszło w przyszłości...

o mój Boże to takich jak ja jest więcej ?
dokładnie cierpię na ten sam syndrom i sama w głowie wmawiam sobie wszystko ale mimo wszystko nachodzą mnie głupie myśli co by było gdyby
skoro jest nas wiecej musimy się wspierać i chyba jedna drugą lać po głowie

dziewczyny te nastroje to chyba takie udzielające się

[gg22]

Napisane przez ygerna

dzień dobry

a mi smutno dziś, oj bardzo smutno

czesc Agata. a Tobie czemu znowu smutno????

cholera ale Was dzisiaj wszsytkie wzięło bo i ja się zasmutam a mi się nie chce, wystarczy ze na dworze jest tak okropnie

Napisane przez MarysN

no bo jak to mowia siedze caly dzien w domu to chyba moge cos zrobic. a on zaraz po pracy przyjezdza do anki, wiec glodny jest. dla mnie to nie jest problem zrobic cos komus, bo lubie gotowac.. ale tu chodzi o sam fakt. gowno robia dla mnie. a zawsze ja dla nich wszystko.. i klaniac sie tez powinnam..

a to ja Ci się nie dziwie że się wkurzasz. a wystarczyłoby zwykłe "dziękuję"-tak niewiele a tak wiele potrafi zdziałać

Asia takie rozkminy "co by było gdyby" sa chyba naturalne. przynajmniej ja tak uwazam pewnie że można sobie pogdybać, ale najwazniejsze to znaleźć swój pion w swoim związku. i wtedy gdybanie jest niestraszne-staje sie niewinna fantazją

[ygerna]

ja chyba pierwszy raz mówię że mi smutno.... wiesz, bo w sumie to miło usłyszec po raz kolejny od bliskiej osoby że się jest do niczego i cale życie wszystko sie psuje... to tak w skrócie

[caroline2324]

tak musimy się wspierać i wybijać sobie byłych z głowy bo nie są nas warci!!!

[gg22]

Napisane przez ygerna

ja chyba pierwszy raz mówię że mi smutno.... wiesz, bo w sumie to miło usłyszec po raz kolejny od bliskiej osoby że się jest do niczego i cale życie wszystko sie psuje... to tak w skrócie

ale kochana nie myśl że ja Ci nie pozwalam tego mowic- wrecz przeciwnie!!!! po to jest ten wątek, po to tu się spotykamy żeby mówić o tym co nas boli i co nas cieszy. smutno Ci? to wal o co chodzi jak rozmowa nie pomoze to sie znieczulimy i chociaz przez zludna chwile bedzie lepiej

kto Ci takie bzdury naopowiadał? hmmm zgadne-mama? tata? babcia/ dziadek?
jeśli tak to norma, chyba kazdy rodzic tak ma, ze czasem coś takiego mówi. a dlaczego? bo sie o nas boi,bo nas kocha, bo chce dla nas jak najlepiej i co najgorsze- nie potrafi sie pogodzic z tym że dzieci im dorastaja i ze mimo ich rad popelniaja bledy- wiec mowia cos w tym wlasnie stylu.

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

Napisane przez caroline2324

tak musimy się wspierać i wybijać sobie byłych z głowy bo nie są nas warci!!!

Karola czuję że się "wpasowujesz" w naszą konwencję wątkową

Agata

[ygerna]

no mama ale ona całe zycie mi tak mówi CAŁE!! zapytaj mnie czy pamiętam żeby mi cos ostatnio miłego powiedziała. nic nie powiedziała. ja jestem ta zła, a mój brat jest idealny. ja jestem ta zła bo dokuczam wszystkim, wszystko psuje, nic nie umiem robić ona nigdy mnie nie pochwaliła- za to że no nie iwem..zdałam maturę, na studia się dostałam.. nigdy. np wczoraj- powiedziałąm jej ze nie czuje sie szczęśliwa w swoim ciele i nie chcę by wpychała na siłe we mnie jedzenie jak nie jestem głodna. zaczęła się smiać- prosto w twarz- ze rosnę, dojrzewam i będee taka szczupła jak ona więc moge jeść...
wieeem,że dla was to moga być głupie problemy... ze macie ważniejsze-z tż-tem, pracą, studiami a ja tu z takimi duperelami wyskakuję

no nic uciekam do babci na szarlotkę buziak

[caroline2324]

Napisane przez gg22

Karola czuję że się "wpasowujesz" w naszą konwencję wątkową

miło mi

Napisane przez ygerna

no mama ale ona całe zycie mi tak mówi CAŁE!! zapytaj mnie czy pamiętam żeby mi cos ostatnio miłego powiedziała. nic nie powiedziała. ja jestem ta zła, a mój brat jest idealny. ja jestem ta zła bo dokuczam wszystkim, wszystko psuje, nic nie umiem robić ona nigdy mnie nie pochwaliła- za to że no nie iwem..zdałam maturę, na studia się dostałam.. nigdy. np wczoraj- powiedziałąm jej ze nie czuje sie szczęśliwa w swoim ciele i nie chcę by wpychała na siłe we mnie jedzenie jak nie jestem głodna. zaczęła się smiać- prosto w twarz- ze rosnę, dojrzewam i będee taka szczupła jak ona więc moge jeść...
wieeem,że dla was to moga być głupie problemy... ze macie ważniejsze-z tż-tem, pracą, studiami a ja tu z takimi duperelami wyskakuję

no nic uciekam do babci na szarlotkę buziak

wiesz, czasami rodzice nie zauważają tego, że potrzebne są nam pochwały... mój tato np. ostatnio mi powiedział, że jest ze mnie dumny, ale nie lubi o tym mówic. Ciekawe czemu, pomyślałam, ale to chyba zależy od charakteru... Moja mama od paru dni mówi, ze jestem jakaś przygaszona i w ogóle bez życia w sobie. Zaczyna mnie to wkurzać, bo wydaje mi się, że nie ma ze mną problemów to wymyśla jakieś rzeczy z kosmosu i krzyczy niepotrzebnie Nie jestem jakąś nieznośną nastolatką, nie piję, nie palę, nie biorę, nie stwarzam jej większych problemów i chyba w końcu jej to powiem.

[gg22]

Napisane przez ygerna

no mama ale ona całe zycie mi tak mówi CAŁE!! zapytaj mnie czy pamiętam żeby mi cos ostatnio miłego powiedziała. nic nie powiedziała. ja jestem ta zła, a mój brat jest idealny. ja jestem ta zła bo dokuczam wszystkim, wszystko psuje, nic nie umiem robić ona nigdy mnie nie pochwaliła- za to że no nie iwem..zdałam maturę, na studia się dostałam.. nigdy. np wczoraj- powiedziałąm jej ze nie czuje sie szczęśliwa w swoim ciele i nie chcę by wpychała na siłe we mnie jedzenie jak nie jestem głodna. zaczęła się smiać- prosto w twarz- ze rosnę, dojrzewam i będee taka szczupła jak ona więc moge jeść...
wieeem,że dla was to moga być głupie problemy... ze macie ważniejsze-z tż-tem, pracą, studiami a ja tu z takimi duperelami wyskakuję

no nic uciekam do babci na szarlotkę buziak

a babciną szarlotkę to cholero zjesz

Agata nie mów że Twoje problemy sa bez sensu, że są mniej istotne bo nieprawda. Żadne problemy nie są mniej istotne, bo każde powodują nasze złe samopoczucie. problem to problem i tyle. ja tam się nigdy nie pocieszam w stylu-inni mają gorzej,bo g**** mnie obchodzi jak mają inni i że moje problemy moga być błahe-skoro bolą i wkurzają to znaczy że są ważne.ooooo

w mojej ocenie sytuacja z mama to klasyka- kolejny elaborat mogłabym o tym napisać i znowu Natali by sie ze mnie śmiała
Większość mam ma tak jak Twoja, jest to przykre, ale..hmmm... narazie nic z tym nie poradzisz? moze z czasem przejdzie samo? u mnie przeszlo (choc nie do konca) w momencie kiedy moja mama stala sie moja przyjaciolka, ale pracowalam/lysmy na to ponad 5lat. i to ciezko.
poza tym Twoja mama popelnia klasyczny blad rozpieszczania synusia i ganienia corki- bo synus to facet i moze, a corcia to dziewczynka i ona musi byc taka i taka. blllleeeee mi sie chce na takie rozgraniczanie. jak juz kiedys chyba mowilam- facet to tez czlowiek i niech używa mózgu, a nie tłumaczenia "bo ja jestem tylko facetem". tyczy sie to tez innych ktorzy tak to postrzegaja

nie zboczylam czasem z tematu?

---------- Dopisano o 16:52 ---------- Poprzedni post napisano o 16:49 ----------

Napisane przez caroline2324

miło mi



wiesz, czasami rodzice nie zauważają tego, że potrzebne są nam pochwały... mój tato np. ostatnio mi powiedział, że jest ze mnie dumny, ale nie lubi o tym mówic. Ciekawe czemu, pomyślałam, ale to chyba zależy od charakteru... Moja mama od paru dni mówi, ze jestem jakaś przygaszona i w ogóle bez życia w sobie. Zaczyna mnie to wkurzać, bo wydaje mi się, że nie ma ze mną problemów to wymyśla jakieś rzeczy z kosmosu i krzyczy niepotrzebnie Nie jestem jakąś nieznośną nastolatką, nie piję, nie palę, nie biorę, nie stwarzam jej większych problemów i chyba w końcu jej to powiem.

powiedz, a mama i tak sobie coś znajdzie

Dziewczyny tak to już jest z rodzicami. Oni nas kochają i sa z nas dumni, ale wg.. mnie wszsytko leży w tym strachu przed tym, że dziecko staje sie dorosle i zyje własnym życiem, a przecież oni wiedzą lepiej i radza bo chcą żeby dziecko nie cierpiało, ale dziecko tak czy siak musi włożyć rękę o ogień żeby się przekoań że parzy-taki urok życia

własnie w weekend prowadziłam na tem temat rozmowe z moją mama,bo choć do mnie mniej, ale nadal do mojej siostry ma taki stosunek. i ona zrobiła na mnie wielkie oczy, że niemozliwe ze sie tak zachowuje.a tu jednak niemozliwe staje sie mozliwe

[caroline2324]

no nic na to nie poradzimy...

ja lecę się spotkać z TŻem. Buziaki

[gg22]

3majcie się. ja tez lecę na katorgi pt. "zakupy" i to jeszcze z moim Tż który zwłaszcza z butami wydziwia, ale mam nadzieje ze dzisiaj mi oszczędzi
miłego popołudnia

[kropelkaa]

Gosia jak Ty mądrze mówisz Gosia czy Goś czy jeszcze jakoś inaczej?

Agata każdy ma swoje problemy i nie mów, że Twoje są głupie

ale ja chyba tez się przyłącze, bo tez nie mam najlepszego dnia dziś, jakos ta pogoda źle na mnie wpływa i mnie dołuje, miałam się spotkac z przyjaciolkami już nie wiadomo czy się spotkamy, a mi się tak mudzi w domu, że chodze i smęce do tego G. dziś zajęty nie odzywa się, jeszcze cały czas myslę o tym weekendzie czy do Niego pojade, a jak nie to będe się dołowac w domu kolejne dni, bo odmowiłam zlecenia na promocje, z myslą, że może pojade do Kielc to nie mogę pracować wtedy, a coś czuje, że pewnie nie pojade jak znam życie i tak się nastawiam

[nietypowynick]

jest ktos?

[MarysN]

Napisane przez Babcia Jaga

skoro jest nas wiecej musimy się wspierać i chyba jedna drugą lać po głowie

to mnie tez ktos zleje..?:P

[nietypowynick]

alez prosze

[ygerna]

Napisane przez gg22

a babciną szarlotkę to cholero zjesz

Agata nie mów że Twoje problemy sa bez sensu, że są mniej istotne bo nieprawda. Żadne problemy nie są mniej istotne, bo każde powodują nasze złe samopoczucie. problem to problem i tyle. ja tam się nigdy nie pocieszam w stylu-inni mają gorzej,bo g**** mnie obchodzi jak mają inni i że moje problemy moga być błahe-skoro bolą i wkurzają to znaczy że są ważne.ooooo

w mojej ocenie sytuacja z mama to klasyka- kolejny elaborat mogłabym o tym napisać i znowu Natali by sie ze mnie śmiała
Większość mam ma tak jak Twoja, jest to przykre, ale..hmmm... narazie nic z tym nie poradzisz? moze z czasem przejdzie samo? u mnie przeszlo (choc nie do konca) w momencie kiedy moja mama stala sie moja przyjaciolka, ale pracowalam/lysmy na to ponad 5lat. i to ciezko.
poza tym Twoja mama popelnia klasyczny blad rozpieszczania synusia i ganienia corki- bo synus to facet i moze, a corcia to dziewczynka i ona musi byc taka i taka. blllleeeee mi sie chce na takie rozgraniczanie. jak juz kiedys chyba mowilam- facet to tez czlowiek i niech używa mózgu, a nie tłumaczenia "bo ja jestem tylko facetem". tyczy sie to tez innych ktorzy tak to postrzegaja

ja już jej to dawno mówiłam, ale ona twierdzi że ja jestem zazdrosna. to jej stały tekst jak zwrócę uwagę odnośnie zachowania mojego brata. aaaa i jeszcze ze jest za mały, no i ze jest chlopakiem a wiadomo jak chlopak to mamunia usługuje i wszystko robi dookoła. ja nie wiem, moja mama ma chyb jakies sredniowieczne poglądy. ze chlopak to moze sobie przeklnąć, siedziec cały dzień i nawet śmieci nie wywalić. a ja jako córka i kobieta mam mu poscielic łóżko, podać chleb do zupy itp rzeczy których hrabia sam nie może zrobić. doprowadziła do tego ze moj brat nie zje kanapki z wędliną, jeśli ta wedlina nie zakryje idealnie całej kromki

ufffff wygadałam się trochęmi lepiej
a u babci byłam ,szarloteczkę zjadłam
dla was też mam jak któraś jest teraz. proszę bardzo

oczywiście to nie jest jeden kawałek do podziału, tylko dla każdej zołzy po jednym

[MarysN]

Napisane przez ygerna

no mama ale ona całe zycie mi tak mówi CAŁE!! zapytaj mnie czy pamiętam żeby mi cos ostatnio miłego powiedziała. nic nie powiedziała. ja jestem ta zła, a mój brat jest idealny. ja jestem ta zła bo dokuczam wszystkim, wszystko psuje, nic nie umiem robić ona nigdy mnie nie pochwaliła- za to że no nie iwem..zdałam maturę, na studia się dostałam.. nigdy.

nooo, to witaj w moim swiecie.. tylko, ze u mnie to taka zmiana twoja mama -to moj tata. a twoj brat to moja siostra.. wiec ja rozumiem.. nic tylko sie przyzwyczaic. ale to chyba tak sie nie da:/

---------- Dopisano o 19:45 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------

Napisane przez caroline2324

ja lecę się spotkać z TŻem. Buziaki

szczęściara!

[ygerna]

u mnie jest podział: córeczka tatusia i maminsynek i mama jest zawsze zła że tata mnie broni, z kolei tata mówi że mama nie zwraca uwagi na wybryki mojego brata. ooooj nie będę miec dzieci

[MarysN]

dziekuje mamo

[nietypowynick]

A u mnie coreczka tatusia pomimo ze z ojcem sie nienawidzimy momentami i kochany synek mamusi. ale ja juz nie zwracam na to uwagi, odcinam sie od tych chorych relacji

[MarysN]

to nie jest az tak zle.. ktos cie broni:P u mnie pies tylko jest ze mna

[nietypowynick]

Napisane przez MarysN

dziekuje mamo

Prosze, jak chcesz dokladke to smiało pisz

[MarysN]

Napisane przez nietypowynick

A u mnie coreczka tatusia pomimo ze z ojcem sie nienawidzimy momentami i kochany synek mamusi. ale ja juz nie zwracam na to uwagi, odcinam sie od tych chorych relacji

i to jest jakis sposob..:P

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

moze jednak za chwile.. dupsko mnie juz boli

[ygerna]

nooo u mnie tak samo
jak mam dosyc to sie po prostu nie odzywam dzis powiedziałam do mamy 1 zdanie a do brata 2

[nietypowynick]

a nie ja to dzis z ojcem sie nie odzywam a mamusie pocieszam bo ma taki dzien do d*** i wszystko jej sie chrzani.

[MarysN]

kobieeeeto, ty tak nie szalej gaduło

---------- Dopisano o 19:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------

o mamus.. to babcie tu zapros. powiedz, ze mamy grupe wsparcia
przez to co mysle?

[ygerna]

pamiętam jak parę lat temu, jeszcze chyba w gimnazjum byłam to sie cały dzień nie odezwałam aleeż mi dobrze było