Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

[201803290936]

Napisane przez niebieskosc4

Ja na szczęście nie trafiłam na aż takie hardkorowe przypadki skąpstwa, ale mam trzy historie
(...)

To się nadaje na wątek o januszowaniu / grażynowaniu na forum Plotkowe. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1117801

[201803111829]

Uwaga, mój ex ex ex ex. Ostatnio się spotkaliśmy na urodzinach przyjaciółki i mówił nam (właściwie jej, bo do mnie się nie odezwał), że jak jego współlokatorzy mają jakieś żarcie do wyrzucenia, to on po nich dojada, żeby nie wyrzucili.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Leszy]

Napisane przez _Tinkerbell

Uwaga, mój ex ex ex ex. Ostatnio się spotkaliśmy na urodzinach przyjaciółki i mówił nam (właściwie jej, bo do mnie się nie odezwał), że jak jego współlokatorzy mają jakieś żarcie do wyrzucenia, to on po nich dojada, żeby nie wyrzucili.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

I? Również nie znoszę marnowania jedzenia.

[201705230905]

Napisane przez _Tinkerbell

Uwaga, mój ex ex ex ex. Ostatnio się spotkaliśmy na urodzinach przyjaciółki i mówił nam (właściwie jej, bo do mnie się nie odezwał), że jak jego współlokatorzy mają jakieś żarcie do wyrzucenia, to on po nich dojada, żeby nie wyrzucili.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

chodzi o zepsute jedzenie? Bo ja nie wyobrażam sobie zjeść czegoś splesnialego albo śmierdzącego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Elsabel]

Super wątek! Przy niektórym historiach uśmiałam się do łez.
Mój eks z czasów wczesnostudenckich był skąpiradłem. Jak teraz sobie o tym pomyślę to nie mam pojęcia co w nim widziałam. Mogę jedynie zrzucić to na karb młodości.
Na studiach wynajmowałam mieszkanie razem z koleżanką, eks mieszkał natomiast w akademiku. Często korzystał z mojej gościny, uczył się u mnie, jadł posiłki, zostawał na noc. Któregoś razu zaprosił mnie na noc do siebie do akademika, bo akurat koledzy wyjechali na weekend. Problem w tym, ze za nocleg kogoś z zewnątrz trzeba było zapłacić jakieś 20 zł. Eks bez żadnego skrępowania czy zażenowania poinformował mnie, że sama mam iść do portierki i za siebie zapłacić. Owszem, poszłam, ale... do domu. Biedaczek przez kolejny tydzień nie mógł się domyślić o co mi chodziło.
Innym razem podróżowaliśmy razem PKP i eks kupił dla nas bilety. Od razu oddałam mu swoją część, ale zabrakło mi chyba złotówki, więc powiedziałam, że oddam przy okazji. Kilka dni później poszliśmy na piwo z dwoma innymi parami. Partnerzy moich koleżanek poszli do baru po coś do picia dla nich to i mój się ruszył, bo chyba mu się głupio zrobiło. Po chwili wrócił, postawił przede mną piwo i mówi przy wszystkich: "kosztowało 10 zł, ale jesteś mi winna 11 zł, bo jeszcze ta złotówka za bilet". Myślałam, że się pod ziemię zapadnę.
Jeszcze innym razem robiliśmy zakupy na wieczór, który mieliśmy spędzić u mnie. Wyłożyliśmy zakupy na taśmę i normalnie miałam zamiar za nie zapłacić, w końcu ja zapraszam. W pewnym momencie eks stwierdził, że podzielimy się kosztami i przedzielił zakupy na pół. Jednak po kilku sekundach sprostował: "Eeee, albo nie, muszę oszczędzać. Poczęstuję Cię czymś ze słoika jak przyjdziesz do mnie". Po czym z powrotem przesunął wszystkie zakupy w moją stronę. Wyobraźcie sobie, jaki ubaw miała reszta klientów przy kasie.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Elsabel

Super wątek! Przy niektórym historiach uśmiałam się do łez.
Mój eks z czasów wczesnostudenckich był skąpiradłem. Jak teraz sobie o tym pomyślę to nie mam pojęcia co w nim widziałam. Mogę jedynie zrzucić to na karb młodości.
Na studiach wynajmowałam mieszkanie razem z koleżanką, eks mieszkał natomiast w akademiku. Często korzystał z mojej gościny, uczył się u mnie, jadł posiłki, zostawał na noc. Któregoś razu zaprosił mnie na noc do siebie do akademika, bo akurat koledzy wyjechali na weekend. Problem w tym, ze za nocleg kogoś z zewnątrz trzeba było zapłacić jakieś 20 zł. Eks bez żadnego skrępowania czy zażenowania poinformował mnie, że sama mam iść do portierki i za siebie zapłacić. Owszem, poszłam, ale... do domu. Biedaczek przez kolejny tydzień nie mógł się domyślić o co mi chodziło.
Innym razem podróżowaliśmy razem PKP i eks kupił dla nas bilety. Od razu oddałam mu swoją część, ale zabrakło mi chyba złotówki, więc powiedziałam, że oddam przy okazji. Kilka dni później poszliśmy na piwo z dwoma innymi parami. Partnerzy moich koleżanek poszli do baru po coś do picia dla nich to i mój się ruszył, bo chyba mu się głupio zrobiło. Po chwili wrócił, postawił przede mną piwo i mówi przy wszystkich: "kosztowało 10 zł, ale jesteś mi winna 11 zł, bo jeszcze ta złotówka za bilet". Myślałam, że się pod ziemię zapadnę.
Jeszcze innym razem robiliśmy zakupy na wieczór, który mieliśmy spędzić u mnie. Wyłożyliśmy zakupy na taśmę i normalnie miałam zamiar za nie zapłacić, w końcu ja zapraszam. W pewnym momencie eks stwierdził, że podzielimy się kosztami i przedzielił zakupy na pół. Jednak po kilku sekundach sprostował: "Eeee, albo nie, muszę oszczędzać. Poczęstuję Cię czymś ze słoika jak przyjdziesz do mnie". Po czym z powrotem przesunął wszystkie zakupy w moją stronę. Wyobraźcie sobie, jaki ubaw miała reszta klientów przy kasie.

Wspaniałe

[TakaSamaInna]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;73703326]Wspaniałe [/QUOTE]

Zgadzam się, jedne z lepszych w wątku

[201803111829]

Napisane przez Leszy

I? Również nie znoszę marnowania jedzenia.

I też dojadasz nadgryzione kanapki albo niedojedzoną zupę z talerza?

Bo mi nie chodzi o to, że komuś zostaną dwa kotlety z obiadu i on je zje. Czy zostanie pół garnka zupy i on zje. Tylko już naprawdę resztki zostawione na talerzu, niedojedzone kanapki. Po mnie dojadl spaghetti xd widział, jak jem, odstawiłam a za godzinę poszedł do kuchni i zapytał, czy może zjeść. Tym samym widelcem itd.

Swoją drogą, szedł 3 km o 2 nad ranem bo mu było szkoda 1,40 na tramwaj

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Adrianna_8]

Kolega mojego chłopaka ze skapstwa posuwa się do kradzieży... Zawsze korzysta z kasy samoobsługowej i np. jak coś nie chce się skasować, to nie woła obsługi, tylko zabiera "ich strata". Ostatnio chwalił się, że w sklepie wziął jednego Tigera i 3 Redbulle, a skasował jako 4 Tigery (bo tańsze). Innym razem ukradł etui do telefonu.
Generalnie jesteśmy załamani. Zawsze słyszałam, że ten człowiek jest skapy, ale jak to powiedział mój chłopak: "to mnie już przeraża".

Że smieszniejszych sytuacji - owy kolega wprowadził się do swojej dziewczyny. Właścicielka mieszkania stwierdziła, że podniesie opłaty o 200zł. Dziewczyna wcześniej płaciła 500zł, więc razem mieli płacić 700zł za pokój. Na to ten chłopak wyszedł z propozycja, że "skoro i tak płaciłaś 500zł, to plac dalej, a ja się dorzucę te extra 2 stówki". Zadziałało...

Aczkolwiek oni się chyba dobrali, bo o niczym innym z nią nie porozmawiasz jak o "kasie".

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[la'Mbria]

Mam znajomego, który jeździł do rodziców po tak zwane słoiki...przywoził w nich(albo częściej- prosił żeby koledzy mający samochody mu "podrzucili") oprocz regularnych obiadow (nie dwa sloiczki dzemu mamusinej roboty, ale np. 20 sloikow ze wszystkim co sie dalo w nie upchnąć, od kotletow w jakims sosie i wekowanego bigosu, po PŁYN DO MYCIA NACZYŃ i proszki do prania), bral od rodziców nawet ziemniaki, kasze, ryż, makarony, przyprawy i np papier toaletowy! Czesto takie pakunki zajomwaly caly bagaznik! Ale uwaga uwaga! Robił tak jako biedny student, na utrzymaniu rodziców, potem jako absolwent 1 kierunku ze średnią pensją na etacie...a obecnie nadal tak robi jako 35-letni pracownik średniego szaczebla w korpo, dodam, że ma żonę, która jest identyczna.
Mieszkanie urządzili kupując albo zabierając od znajomych stare meble, albo biorąc od ludzi z ogłoszeń np.mebel za czekoladę itp.
Sprzęt AGD zasponsorowali rodzice.
Czaaaasem jak pójdą spotkać się ze znajomymi np.w knajpie to dopijają piwa po ludziach na zasadzie "wygazowalo Ci sie piwo, nie będziesz już pić? To daj, skończę bo lubię takie wygazowane" - i w sumie wszyscy mają z nich bekę, ze na bank wcale nie lubią wygazowanego piwa, ale po prostu lubią wypić za cudze. Co ciekawsze- pamiętają ludziom nawet drobe kwoty typu " a ja ci na 3 roku studiów pożyczyłem na browara...to teraz mi postaw w knajpie"(gdzie 3 rok studiów to jakieś 10 lat temu minął)...ogolnie baaardzo wykształceni ludzie, obydwoje po 2 kierunkach naprawdę ciężkich studiów, teraz mają baaardzo dobrze płatne prace, lubią podróżować (tez najtaniej jak się da, a najlepiej żeby ich ktos darmo nocował i jeszcze jeść dał na miejscu), ale tak niesamowicie skąpi, ze całe historyjki krążą wśród znajomych o tym co oni dwoje wyprawiają.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[201705230905]

Ja nie wiem jakim cudem tacy chytrzy ludzie mają kolegów i znajomych xD chyba, że takich swojego pokroju...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

Nie widzę nic złego w braniu dobrych mebli za czekoladę z olx, czy nawet takich, które trzeba odnowić.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[201705230905]

Myślę, że w opisie chodziło o całokształt: mi by było wstyd wychodzić gdzieś z ludźmi, którzy chcą po kimś dopic piwo albo dojesc czyjeś danie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

A no to tak, trudno mówić, że oni są normalni, ale nie widzę nic złego w braniu dobrych mebli, a potem przerabianiu.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[201803290936]

Napisane przez la'Mbria

Mam znajomego, który jeździł do rodziców po tak zwane słoiki...przywoził w nich(albo częściej- prosił żeby koledzy mający samochody mu "podrzucili") oprocz regularnych obiadow (nie dwa sloiczki dzemu mamusinej roboty, ale np. 20 sloikow ze wszystkim co sie dalo w nie upchnąć, od kotletow w jakims sosie i wekowanego bigosu, po PŁYN DO MYCIA NACZYŃ i proszki do prania), bral od rodziców nawet ziemniaki, kasze, ryż, makarony, przyprawy i np papier toaletowy! Czesto takie pakunki zajomwaly caly bagaznik! Ale uwaga uwaga! Robił tak jako biedny student, na utrzymaniu rodziców, potem jako absolwent 1 kierunku ze średnią pensją na etacie...a obecnie nadal tak robi jako 35-letni pracownik średniego szaczebla w korpo, dodam, że ma żonę, która jest identyczna.
(...)

Autentycznie gardzę takimi ludźmi, bo mam w otoczeniu kilka starszych osób, które są rodzicami takich ananasów. Ledwo zipią, ale szukają dorywczych zajęć lub ciągną drugie pół etatu "bo dzieciom trzeba pomóc". Wina rodziców taka, że nie są asertywni i nie potrafią powiedzieć "nie, koniec", ale wina dzieci dużo większa, bo nie trzeba być geniuszem, aby wiedzieć, że starsza osoba już nie ma tyle sił i powinna odpoczywać, a nie im wałówki szykować. Tacy pseudo-dorośli.

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:49 ----------

Napisane przez malwine55

Ja nie wiem jakim cudem tacy chytrzy ludzie mają kolegów i znajomych xD chyba, że takich swojego pokroju...

Mnie to również zadziwia.

[Adrianna_8]

Napisane przez malwine55

Ja nie wiem jakim cudem tacy chytrzy ludzie mają kolegów i znajomych xD chyba, że takich swojego pokroju...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mi się wydaje, że czasem po prostu to się zaczyna akceptować, w sensie "on już taki jest". Ale fakt faktem, pewnie jest obgadywana taka osoba po kątach 😉.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[la'Mbria]

Napisane przez Adrianna_8

Mi się wydaje, że czasem po prostu to się zaczyna akceptować, w sensie "on już taki jest". Ale fakt faktem, pewnie jest obgadywana taka osoba po kątach 😉.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

No raczej, ze jest obgadywana. O nikim z tej paczki znajomych nie ma tak dużo śmiesznych rzeczy do opowiedzenia, jak wlasnie o tej parze i ich skąpstwie. Z resztą sporo tych historii wychodzi od samych obgadywanych bo oni się chwalą tym, ze np znaleźli stół na śmietniku albo, ze kasjerka im wydała o 30 PLN za dużo i mają "extra zarobek".
Przy czym to są osoby nie mające problemów zarabianiem tj.naprawde pracują za dobre pieniądze.


Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[MartaMagda]

Napisane przez la'Mbria

No raczej, ze jest obgadywana. O nikim z tej paczki znajomych nie ma tak dużo śmiesznych rzeczy do opowiedzenia, jak wlasnie o tej parze i ich skąpstwie. Z resztą sporo tych historii wychodzi od samych obgadywanych bo oni się chwalą tym, ze np znaleźli stół na śmietniku albo, ze kasjerka im wydała o 30 PLN za dużo i mają "extra zarobek".
Przy czym to są osoby nie mające problemów zarabianiem tj.naprawde pracują za dobre pieniądze.


Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

Tylko dlaczego nikt im uwagi nie zwróci jak się chwalą takim "ekstra zarobkiem", że właśnie OKRADLI kasjerke, ktora pracuje za najniższą krajową...

[Limonka2738]

Napisane przez MartaMagda

Tylko dlaczego nikt im uwagi nie zwróci jak się chwalą takim "ekstra zarobkiem", że właśnie OKRADLI kasjerke, ktora pracuje za najniższą krajową...

Amen. Większość kasjerek (nie wszystkie) spłacają manko.

[cranberry juice]

Napisane przez Limonka2738

Amen. Większość kasjerek (nie wszystkie) spłacają manko.

Ale to jest swoją temat na wątek o Januszach (biznesu). Jak kasjerski mają za dużo w kasie, to im to wypłacają jako premię, czy to już dodatkowe 30 zł dla sklepu?

Pracowałam kiedyś w sklepie (za granicą). Nikt nie spłacał manka, "wyniki" z kas wywieszali na tablicy ogłoszeń. Kasjerski na minusie były równie często jak na plusie.

[Limonka2738]

Napisane przez cranberry juice

Ale to jest swoją temat na wątek o Januszach (biznesu). Jak kasjerski mają za dużo w kasie, to im to wypłacają jako premię, czy to już dodatkowe 30 zł dla sklepu?

Pracowałam kiedyś w sklepie (za granicą). Nikt nie spłacał manka, "wyniki" z kas wywieszali na tablicy ogłoszeń. Kasjerski na minusie były równie często jak na plusie.

Na plusie jest dla sklepu oczywiście.

Są dwa systemy rozliczania kasjerów. Ale nawet jeśli, to często na przykład za takie manko kobieta może nie dostać premii, a to jest spora różnica dla kogoś na średniej krajowej.

[broadwaydream]

Jak pracowałam za studenciaka na stacji benzynowej to się splacalo, a oczywiście na plus to tylko było "niemile widziane"

[cranberry juice]

Napisane przez Limonka2738

Są dwa systemy rozliczania kasjerów. Ale nawet jeśli, to często na przykład za takie manko kobieta może nie dostać premii, a to jest spora różnica dla kogoś na średniej krajowej.

No z premią to racja. Ale wtedy nadwyżki na kasie powinny być traktowane gorzej niż manko. Jak klient dwa razy sie zorientuje, że w tym sklepie mu za mało wydali, za trzecim razem pójdzie naprzeciwko.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

Napisane przez broadwaydream

Jak pracowałam za studenciaka na stacji benzynowej to się splacalo, a oczywiście na plus to tylko było "niemile widziane"

No klasyczny Januszyzm biznesu.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez MartaMagda

Tylko dlaczego nikt im uwagi nie zwróci jak się chwalą takim "ekstra zarobkiem", że właśnie OKRADLI kasjerke, ktora pracuje za najniższą krajową...

myślisz że ludzi żerujących na własnych rodzicach będzie interesowało, że jakaś kasjerka będzie stratna?

[MartaMagda]

Napisane przez Pani_Mada

myślisz że ludzi żerujących na własnych rodzicach będzie interesowało, że jakaś kasjerka będzie stratna?

Nie wiem czy będzie, ale dziwi mnie, że i tak nikt tego nie potępia.

[la'Mbria]

Napisane przez MartaMagda

Tylko dlaczego nikt im uwagi nie zwróci jak się chwalą takim "ekstra zarobkiem", że właśnie OKRADLI kasjerke, ktora pracuje za najniższą krajową...

Ależ oczywiście, że im sie zwraca uwagę przy co glupszych akcjach albo opowieściach, ale myślisz, ze to cokolwiek daje poza "eh...no co Ty La'Mbria weź przestań...sama byś chciała mieć dodatkowe 3 dyszki na kawę" albo " coooo się zazdrości taniego życia? Trzeba ze starymi dobrze trzymać to ci co nieco skapnie jak pojedziesz teściową odwiedzić".
To jest beton.
Czasem zabawny, czasem żałosny, ale nie reformowalny.
Przy czym potwierdzam to, co któraś Wizażanka już napisała- to się wynosi z domu, rodzice najpierw uczą takiego zachowania, potem sami dają "się doić" własnym dzieciom. Nie wiem z czego takie zachowanie wynika, bo w tym konkretnym przypadku na pewno nie z biedy.

Niektóre ich opowieści są zabawne typu "na erasmusie jadłem przez pół roku konserwy dla kotów i psów i żyje- mam się dobrze, a ile kasy zaoszczędzone"
Niektóre są poniżej krytyki np.obydwoje poszli na wigilię dla bezdomnych jako wolontariusze ze słoikami na bigos skitranymi w plecaku- bo będzie darmowa wyżera na cały przedświąteczny tydzień (bo na święta to wiadomo do rodziców).
Są śmieszno- straszni, na pewno nieszablonowi

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez cranberry juice

No z premią to racja. Ale wtedy nadwyżki na kasie powinny być traktowane gorzej niż manko. Jak klient dwa razy sie zorientuje, że w tym sklepie mu za mało wydali, za trzecim razem pójdzie naprzeciwko.

Liczy się wartość bezwzględną, nieważne czy jest manko (na minus w kasie) czy superata (na plus), czyli |-2| + |+4| = 6. Jak się powyżej 50zł "różnic" uzbierało w miesiąc, to traciło się premię. Najbardziej hard core'owa wersja,w jakiej pracowałam to było dopuszczalne 8 groszy dziennie albo utrata premii. W obecnej pracy spłacam manko, a kwota wolna od manka to 50gr. Systemy są różne, ale ktoś zawsze coś traci, zwłaszcza przy 30zł.

[elizka1987]

Napisane przez la'Mbria

Ależ oczywiście, że im sie zwraca uwagę przy co glupszych akcjach albo opowieściach, ale myślisz, ze to cokolwiek daje poza "eh...no co Ty La'Mbria weź przestań...sama byś chciała mieć dodatkowe 3 dyszki na kawę" albo " coooo się zazdrości taniego życia? Trzeba ze starymi dobrze trzymać to ci co nieco skapnie jak pojedziesz teściową odwiedzić".
To jest beton.
Czasem zabawny, czasem żałosny, ale nie reformowalny.
Przy czym potwierdzam to, co któraś Wizażanka już napisała- to się wynosi z domu, rodzice najpierw uczą takiego zachowania, potem sami dają "się doić" własnym dzieciom. Nie wiem z czego takie zachowanie wynika, bo w tym konkretnym przypadku na pewno nie z biedy.

Niektóre ich opowieści są zabawne typu "na erasmusie jadłem przez pół roku konserwy dla kotów i psów i żyje- mam się dobrze, a ile kasy zaoszczędzone"
Niektóre są poniżej krytyki np.obydwoje poszli na wigilię dla bezdomnych jako wolontariusze ze słoikami na bigos skitranymi w plecaku- bo będzie darmowa wyżera na cały przedświąteczny tydzień (bo na święta to wiadomo do rodziców).
Są śmieszno- straszni, na pewno nieszablonowi

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

Zawsze mnie zastanawia na co tacy ludzie tak zbierają... nie mówię że nie ma co oszczędzać, ale to już w tym wypadku jest choroba...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MartaMagda]

Napisane przez la'Mbria

Ależ oczywiście, że im sie zwraca uwagę przy co glupszych akcjach albo opowieściach, ale myślisz, ze to cokolwiek daje poza "eh...no co Ty La'Mbria weź przestań...sama byś chciała mieć dodatkowe 3 dyszki na kawę" albo " coooo się zazdrości taniego życia? Trzeba ze starymi dobrze trzymać to ci co nieco skapnie jak pojedziesz teściową odwiedzić".
To jest beton.
Czasem zabawny, czasem żałosny, ale nie reformowalny.
Przy czym potwierdzam to, co któraś Wizażanka już napisała- to się wynosi z domu, rodzice najpierw uczą takiego zachowania, potem sami dają "się doić" własnym dzieciom. Nie wiem z czego takie zachowanie wynika, bo w tym konkretnym przypadku na pewno nie z biedy.

Niektóre ich opowieści są zabawne typu "na erasmusie jadłem przez pół roku konserwy dla kotów i psów i żyje- mam się dobrze, a ile kasy zaoszczędzone"
Niektóre są poniżej krytyki np.obydwoje poszli na wigilię dla bezdomnych jako wolontariusze ze słoikami na bigos skitranymi w plecaku- bo będzie darmowa wyżera na cały przedświąteczny tydzień (bo na święta to wiadomo do rodziców).
Są śmieszno- straszni, na pewno nieszablonowi

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

Mi bardziej chodziło o to czy reagujecie nawet jeśli skutek jest marny.

Za to chciałabym się dowiedzieć na co tak zbierają pieniądze. Do grobu ich ze sobą przecież nie wezmą.

[Glodomorek]

Napisane przez Limonka2738

Liczy się wartość bezwzględną, nieważne czy jest manko (na minus w kasie) czy superata (na plus), czyli |-2| + |+4| = 6. Jak się powyżej 50zł "różnic" uzbierało w miesiąc, to traciło się premię. Najbardziej hard core'owa wersja,w jakiej pracowałam to było dopuszczalne 8 groszy dziennie albo utrata premii. W obecnej pracy spłacam manko, a kwota wolna od manka to 50gr. Systemy są różne, ale ktoś zawsze coś traci, zwłaszcza przy 30zł.

Mnie razy cyganka okradła na 100zł. Jak liczyłam potem kasę to się poryczałam z nerwów, bo potrącili z pensji. Ogólnie to współczuję kasjerkom, zwykle płacę kartą i wszyscy są zadowoleni.