Grupa Wsparcia Puszystych/pulchnych Wizażanek :)

[sjero]

Napisane przez malmac23

Na opryszczkę najlepszy jest Zovirax (Wiem bo moja mama pracuje w aptece)

właśnie o dziwo na mnie on w ogóle nie działa najczęściej stosuje Sanol - to cholerstwo wypala wszystko

[malmac23]

Napisane przez sjero

właśnie o dziwo na mnie on w ogóle nie działa najczęściej stosuje Sanol - to cholerstwo wypala wszystko

A to dziwne- mi z koleji pomaga jedynie Zovirax Ale jak mi kiedyś wyskoczy zimowa niespodzianka na ustach to wypróbuje Sanol- byle by z dużo nie wypalił

[kulbit]

Hej Puchatki
U mnie to tak średnio raczej.. Ostatnio chyba tylko narzekam Co? Nie macie mnie juz dosyc? Ale chora jestem juz drugi tydzień a pracowac muszę, taki układ i juz. Kaszle jak stary gruźlik i spać w nocy przez ten kaszel wogóle nie mogę.. Byłam w sobote u lekarza (po tygodniu choroby) bo juz sie nieco zmartwiłam, że mi nie mija i on mnie osłuchał i powiedział, że wszytsko okey Ciekawe A ja się żle czuje... I co?

[synesthesia]

Dołaczam do puchatych
Mam lat 15, waze 81 kg przy wzroscie 170 cm. Celulitis, grube uda, szerokie biodra, tyłek jak u J.Lo... czyli duza ze mnie babka
Ale akceptuję siebie

[kociaczek]

witam moje drogie

ja mam ostatnio okropne dni a raczej tygodnie caly czas was sledze ale samopoczucie mam tak nedzne ze nie chce mi sie nawet nic skrobnac... pewnie czesciowo to przez pogode ale cos mnie gnebi a najgorsze jest to ze ja nie wiem co to jest ale staram sie jakos wrocic do siebie tzn do radosnej i wiecznie usmiechnietej
poza tym to witam wszystkie nowe puchatkowe duszyczki

dobra musze uciekac umowiona jestem szkoda tylko ze nie z jakim facetem ale co poradzic


posylam calusy dla wszystkich

[malmac23]

synesthesia witamy w klubie

kulbit może czas zmienić lekarza Oczywiście to żart, ale kto jak nie lekarz, powinien znaleźć przyczynę Twojego złego samopoczucia? W każdym razie życze szybkiego powrotu do zdrówka i mooocno przytulam

Kociaczku ja Ci dam "nie moge nic skrobnąć"!!! A po co masz nas? Właśnie po to żeby wyrzucić z siebie złe myśli i posłuchać dobrych rad
No juz prosze się pozbierać i "włączyć" uśmiech, w końcu taka ładna dziewczynka nie może pokazywać sie światu ze smutną minką. Ciebie też przytulam a co

Dla wszystkich puchatków słodkie całusy

[sjero]

ehhh, babeczki, ale miałam dziś dzień rano dostałam maila od jakiegoś chłopaka, że niedaleko Siemianowic, na parkingu leśnym siedzi amstaff i czeka. Niestety nie mogłam się wyrwac z pracy, bo jechałam do Krakowa, ale pojechałyśmy tam po 17 z koleżankami. Niestety pieska nie znalazłyśmy. Zostawiłysmy żarcie i rano wrócimy zobaczyć. Ehh, pewnie w nocy nie będę mogła spac z tego wszystkiego, bo co jak co, ale zwierzaki kocham najbardziej, a już bullowate w szczególności ...

[kulbit]

Oj jak mi sie podobają bardzooo amerykańskie stafordziki Śliczne
Ale o co chodzi z tym czekajacym pieskiem?

[robótka]

Jak zwykle wchodzę tu późno,ale coś mi komp nawala, ciągle go regulują i ciągle to samo.Na dodatek nie zawsze mam dostęp do tego forum, nie może znaleźć serwera.
Kociaczku, nie bądź leniuchem i pisz ,a nie zasłaniaj się kiepskim samopoczuciem. Jak jestes zdołowana, to masz nas. Zawsze lżej jak się komuś można wyżalić.
Kulbit, jak się człowiek zamartwia czymś,to organizm jest osłabiony i szybciej łapie różne choroby. Nie daj się, wypędź troski i choróbsko.
Sjera to był bezdomny piesek, czy nie wiadomo?
Witam Synesthesie w naszym watku.Jeszcze jedna Torunianka - jak fajnie.

[maugoszatka]

Dołączam się do Was chociaz nie wiem czy jestem pulchna (65kg przy 178cm 19Lat)
Jako dziecko nazywano mnie roznie. poczawszy od "grubasa" skonczywszy na "salcesonie".. Pozniej troche wyroslam ,ale tłuszcz istniał nadal (w mojej glowie) Tak wiec odchudzilam sie do 45kg przy 178cm... Mialam anoreksje. Po dlugiej terapii udalo mi sie z niej wyjsc. Chude - nie zawsze oznacza szczęsliwe..Ja obecnie jestem szczesliwa z moimi faldami tluszczu ;]

[kulbit]

Maugoszatka witaj w naszym wątku Jak wiesz my tu przyjmujemy wszystkie miłe osóbki Dla mnie wg wymiarów które podałaś nie masz żadnego tłuszczyku. Obawiam się, że to jeszcze stary schemat myślenia z anoreksji (serdecznie współczuje!!!). Może warto by było spojrzeć na siebie bez przekłamania... Spójrz na siebie z sympatia i spróbuj zobaczyć to wszytsko co w tobie fajne, nie tylko na zewnątrz ale i wewnątrz twojej osoby Spytaj koleżanke jak one cię widza i możę spojrz na siebie ich oczami.. to pomaga
Dla mnie to nie rozmiar (chude, grube) jest wyznacznikiem szczęścia, dawno temu pisałam tu o tym co dla mnei najwazniejsze Jeśli ktos postrzega druga osobę tylko poprzez jej wygląd na pewno nie znajdę z nim porozumienia.
Pisz tu do nas ile chcesz Witamy

[sjero]

piesek albo zagubiony, albo go ktos wywalil. bylam tam rano, ale nie bylo go zarxie ledwo ruszone, wiec mysle, ze to inny psiak je probowal, to ascik powinien juz byc porzadnie glodny, wiec zjadlby wszystko

[robótka]

Witaj maugoszatka.Podpisuję się pod tym, co napisała kulbit.Popatrz na siebie z akceptacją swojej osoby,jeśli się przełamiesz będzie lepiej.Ten wątek założyła alithia, kiedy była zdesperowana swoim wyglądem- a teraz gdy zakceptowała siebie jest dużo szczęśliwsza.Właśnie tak trzeba.Nie patrzeć czy inni oceniają jako grubą,czy chudą. Nasze lęki udzielają się innym.Jeśli zaakceptujesz siebie sama, inni też spojrzą na ciebie inaczej ,tu znów przykład alithi - patrz jej kilka ostatnich postów.

[paulinka3110]

Piszę pierwszy raz .

Też byłam kiedyś pulchna więc wiem co to znaczy . Teraz jestem szczuplejsza choć nie wyglądam jak modelka .

Powiem jedną podstawową rzecz!
W moim domku było tak, że rodzinka obrała sobie sposób aby "zmotywować" mnie do odchudzania się. Mianowicie wymyślili sobie że jeśli będą mi dokuczać i zwracać notorycznie uwagę to się "wezmę "za siebie!

Widomo jaki był efekt. Bardziej mnie to wkurzało niż motywowało.
Naprawdę nieraz tak mi dopierniczali "nikt cie nie będzie chciał"; "koleżanki mają chłopaków tylko ty nie" itp.

Miałam ochotę krzyknąć "Dobrze wiem jak wyglądam i jak jestem brzydka! Widzę się codziennie w lustrze!!!"

Strasznie odbiło się to na moich kontaktach z facetami i kolegami! Uważałam się za wstrętną kobiete, wręcz obrzydliwą. Kiedy jakiś facet dłużej mi się przyglądał to myślałam sobie "Pewnie w duchu sobie myslisz co to za potwór!"

Teraz powoli odzyskuję pewność siebie...

Pamietajcie! Nie ma nic gorszego niż "motywowanie" poprzez wytykanie wad -jeśli chodzi o okrąglutkie kobietki!

Jeśli sama sobie tego nie poukładasz w głowie to nikt i nic Cię nie zmotywuje!


Dziękuję za uwagę

Pozdrawiam wszystkie puchatki!

[_totally_]

Paulinko, to straszne.
U mnie jest wręcz odwrotnie. Jak schudłam kilkanaście kilogramów wciąż słyszałam, że jestem przeraźliwie chuda, że kości mi sterczą, że to już nie ja. Nie ja... Może milei rację... Teraz niestety częśc kilogramów wróciła i ku uciesze rodziny jestem sobą

[kulbit]

Napisane przez _totally_

Paulinko, to straszne.
U mnie jest wręcz odwrotnie. Jak schudłam kilkanaście kilogramów wciąż słyszałam, że jestem przeraźliwie chuda, że kości mi sterczą, że to już nie ja. Nie ja... Może milei rację... Teraz niestety częśc kilogramów wróciła i ku uciesze rodziny jestem sobą

Hihi Totaly skąd ja to znam? Jak schudłam niewiele cos 5-7 kg przed slubem to moja przyszła teściowa powiedziała mi że poprostu koszmar, że chuda jestem (!!!) i że kości na policzkach mi wystaja i żebym już wiecej nie chudła bo brzydka się zrobie hahhaha

[_totally_]

Ja też zaczęłam się robić brzydka!
Miałam wklęsłe oczy, wystające obojczyki, a w talii to się chyba mogłam ścisnąć dłońmi

[malmac23]

Cześć dziewczyny

Co tu tak cicho?
Gdzie się podziałyście?

paulinka3110 witam w naszym wątku Przykro mi że masz takie straszne wspomnienia Cieszę się jednak, że odzyskujesz wiarę w siebie. To bardzo ważne

[robótka]

Tylko z doskoku czasem ktoś tu wpada.Ja mam problem z wejściem na forum.Dopiero nocą wchodzę bez niespodzianek.Może reszta też ,a w nocy nie wchodzą ,bo śpią.Chyba,że są tacy zapracowani.Idę też spać. Pa!

[malmac23]

Robótko cieszę się, że chociaż Ty zajrzałaś
Nie wiem co sie dzieje z naszymi puchatkami. Może masz rację i wszyscy są zapracowani. Ale to nie powód zeby tak zaniedbywać nasz wątek Wystarczy że sie przywitacie i od czasu do czasu się pokarzecie, tzn. swoje avatary (żeby nasz watek nie zamierał).
A narazie zamiast buziaków , żebyście już więcej nie zapominały o puchatkowym klubie

[kulbit]

Malmac ja przyjmuje reprymende i klapsa z pokorą
Wiecie, Puchatki moje złote ja to ostatnio mam jakiś trudny czas.. kiepskie nastroje, dziwne niepotrzebne myśli na swój temat.. a i wogóle ogólnie to ja mogę teraz tylko narzekać więc wolę nie pisac nic w naszym miłym wątku..
Pozdrawiam was bardzoooo cieplutko

[kociaczek]

witam
ocknelam sie po klapsie malmac i juz jestem
co prawda entuzjazmu brak ale cos skrobne. u mnie jakos leci tzn praca praca i poszukiwanie szczescia ktorego nie moge znalesc.humorku ostatnio nie mam wieczne doly i upadki na dodatek pogoda sprzyja temu jakze podlemu nastrojowi.w domu ciagle klotnie o wszystko (chyba czas wyruszyc stad gdzies na swoje) nie podoba im sie moj styl zycia nie podoba im sie to z kim chce sie spotykac czyli nie odpowiada im moj sposob na szczescie ale to chyba normalka wszedzie.coz moze juz na poczatku przyszlego roku podejme ta decyzje i wyjade (tylko gdzie?? )

zeby ta cala moja wypowiedz nie byla tak bardzo do niczego i beee to powiem ze mimo tego nie poddaje sie i staram sie usmiechac bo zawsze sa jakies powody a ostatnio poznaje tyle sympatycznych ludzikow ktorzy daja mi ta radosc. i w ogole to goraco was moje drogie puchatki caluje

ps.skoro tu ogolnie ostatnio wszystkie puchatki chodza przygnebione to chyba musimy odkryc jakies lekarstwo na to ja juz zaczynam myslec ....

[_totally_]

Zgodnie z życzeniem-witam się, przynajmniej ja

[malmac23]

Widze że mój "apel" przyniósł skutek

kulbit Nie wiem co się stało ale możesz liczyć na moje "wirtualne wsparcie". Chciałabym dać Ci recepte na Twoje problemy, ale niestety nie wiem gdzie jej szukać. Trzymaj się słonko ciepło

Kociczku Wiem jak to jest,gdy mieszka się z rodzicami(rodzeństwem) i w dodatku jak się ma odmienne poglądy na życie. Ja jestem w takiej sytuacji, że muszę mieszkać u rodziców z mężem. To jest naprawdę czasami bardzo uciążliwe. Tak bardzo chciałabym już pójść "na swoje", ale będzie to dopiero możliwe najwcześniej na wiosnę. Cóż, myślę że i Tobie uda się usamodzielnić na tyle by móc żyć na własny rachunek. Najtrudniejsze jest to żeby zrobic pierwszy krok w tym kierunku. Czasem potrzeba odrobiny odwagi, by postawis wszystko na jedną kartę i np. wyjechać za granicę do pracy. Tak zrobiło wielu moich znajomych i teraz nie żałują tego kroku. Oczywiście nie namawiam cię do ucieczki z kraju Mam nadzieję,że wszystko ci się ułoży i będziesz w pełni korzystać z życia
_totally_ ciesze się że Cię widzę Zaglądaj częsciej

A reszta puchatków gdzie? Buziaki dla wszystkich

[kociaczek]

malmac slonko dzieki za to ze we mnie wierzysz itd co ja bym tu bez was poczela ja ogolnie nie wiem czy chce wyjechac za granice czy tylko do innego miasta a moze po prostu wyprowadzka do innego mieszkania nie wiem co ale musze cos zrobic.ja zawsze potrzebuje dostac jakiegos kopa od zycia albo od kogos i wtedy jakos lece dalej moze i tym razem tak bedzie mam bynajmniej taka nadzieje

kulbit mam nadzieje ze wszysto zle minie tak u ciebie jak i u mnie wiec moze podzialamy jakos razem i wygonimy te zle mysli i wszystkie te wewnetrzne fee i bedziemy radosne jak zawsze to bylo

_totally_ ciesze sie ze z nami jestes

pierwszy raz od dluzszego czasu siedze wieczorkiem w domu juz pomijam prace ale ostatnio bardzo duzo gdzies imprezuje chce jak najmniej byc w domu bo po co a ze jednak z tamtym facetem nie wyszlo (i to tylko dlatego ze pojechal do niemiec ) to co ja mam robic w ogole szukam poraz kolejny sensu w moim zyciu i jakos naprawde mnie to nie wychodzi coraz czesciej sie zastanawiam czy mam jakies zdolnosci i ukryte talenty czy tylko mam zyc ot tak po prostu nie wiem moze wy mi cos podpowiecie ...ostatnio kolezanka powiedziala mnie ze jestem bardzo komunikatywna osoba i jest to moim ogromnym atutem a tak naparwde nigdy tego tak nie postrzegalam bo niby co ja mam sobie z ta komunikatywnosia zrobic hmmm nie mam pojecia....ale wam marudze ale tak sobie stwierdzialam ze pomrucze sobie tu troche bo przeciez mnie wolno poza tym musze nadrobic zaleglosci nie tylko za siebie ale za nas wszystkie no bo w koncu tak malo piszemy nie tylko o sobie ale w ogole...zrobilysmy sie strasznie niedobre dziewczynki

no to buziale moje drogie wszystkie bez wyjatku

[robótka]

No proszę jednak ktoś tu jeszcze zagłąda.Kulbit szkoda,że nie ma mnie w stolicy i chwilowo muszę być w domu, bo ja już bym ciebie spróbowała wyciągnąć z tej deprechy.Bierz przykład ze mnie- ciągle mam pod górkę i końca nie widać, ale się nie daję.Zaprosiły mnie dziewczyny na spotkanie z forum o decupauge( więc zarejestrowałam się tam) i latam na spotkania.Uczę się tej nowej dla mnie techniki. Jak się ma mało czasu to tyle nie myśli się o przykrych sprawach.
Kociaczkuja po ślubie mieszkałam w kołchozie - tak to nazywałam-4 rodziny na kupie( mama z moim bratem, my i mamy siostra, jej syn i synowa). Chociaż tamci mieli niby osobne mieszkanie,ale kuchnia i łazienka wsólna.Moja mama i brat nigdy się nie wtrącali ,ale tamci....szkoda słów.Wszystko co zrobiłam to nie tak i krytyka.Wszystko trzeba przeżyć. Jest takie przysłowie: Szczęście jest dobre dla ciała, ale troski hartują siłę ducha".Podobno przysłowia są mądrością narodu.Tylko nikt nie chciałby tych problemów.

Zaglądajcie tu dziewczyny, podobno należy trzymać się kupki, bo tego nikt nie ruszy ( ale dwuznacznik, no nie?).Hihihihi

Posyłam wszystkim duuuuuuuuuuuużżżżżo

[sjero]

dzień dobry w końcu w miarę wyzdowiałam i jakoś funkcjonuję, więc powracam do Was

[kulbit]

Dziekuje Kociaczku za dobre słowo
Malmaczku twoje wsparcie poczułam, dziękie
Robótko, tobie też dzięki. Nie daje się, uwierz.. Ale na ludzi jestem zamknięta więc spotkanie nie wchodziłoby w grę.. Ale miłe że o tym pomyślałaś..
Fajnie, że jesteście, bo choć anonimowe to takie ciepłe i serdeczne

[kociaczek]

robótko wlasnie masz racje madrosc narodu madroscia ale nikt nie chce miec problemow.ja pomalu wymiekam i moze faktycznie mnie to hartuje od srodka tylko ja tego nie czuje ale wiem ze dam rade i dzieki za wszystko

kulbit nie chce byc natretna ale zamykanie sie na ludzi to najgorsze co mozesz robic bo tak w samotnosci nie wygrasz z deprecha tylko jej pomozesz wiec wychodz jak najczesciej do ludzi i mimo wszystko usmiechaj sie tyle ile masz sil a jak nie to bedzie i moment wrocisz do siebie i do nas

sjero ciesze sie ze zdrowko wrocilo niech juz nigdy wiecej nie ucieka od ciebie

poza tym moj dzisiejszy nastroj jest naprawe bardzo dobry sloneczko swieci dzien wolny od pracy wiec tylko sie cieszyc i tego Wam tez moje kochane zycze i posylam duuuuuuzzzoooo buzialow

[kulbit]

Kociaczku złoty, depresja to baaardzoooo mocne słowo, nie mam depresji
Zawsze gdy mi żle uciekam od ludzi, nawet mąż ma problem do mnie dotrzeć.. Taka moja wątpliwa uroda
A co do usmiechu, to wiesz ja wiele lat wszytsko przykrywałam sztucznym uśmiechem, było żle udwałam, że jest super i wciąż chodziłam usmiechnieta, nie mówiąc nic o tym co przeżywam i zakłamując to. Więc dzis tego nie robię, jeśli jest mi żle, nie śmieje się, udając ze jest okey. To zdrowe dla mnie i tak ma być
A w dupala czasem dobrze dostać, to mobilizuje mnie pozytywnie Więc lej
Dzięki Kociaczku za wszystko i nie jesteś natrętna