Dla tych co czekają na oświadczyny- zniecierpliwione,zdespero wane,wyluzowane cz.2!

[Shalott]

Mi z moim 13 sierpnia minęło 6 lat


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Terha]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;47924868]
Wczoraj byliśmy u mojego kuzyna, pokazywali nam swoje obrączki na ślub za 2 tygodnie. Przymierzyłam, pasowało a TŻ się dopytywał potem co to był za rozmiar [/QUOTE]

O!! Widzisz.... Może się coś z tego wykluje .

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Napisane przez Madzialena7

No tak jakoś wyszło więcej osób tu jest z naszego wieku . Każdy kto się dowiaduje, że już ślub w drodze to się pyta czy w ciąży jestem .

To ile macie lat mniej więcej?
A swoją drogą... co kogo to obchodzi? Drażni mnie takie wścibstwo. Mogłabyś być w ciąży z siedmioraczkami i innym nic do tego . Ale ja na pewno nie chciałabym w ciąży brać ślubu. No.... chyba, że ślub byłby zaplanowany i w między czasie by się coś przydarzyło. Po pierwsze: nie wiadomo jakbym się czuła w ten dzień, a po drugie nie mogłabym się wyszaleć na parkiecie. A to jedyna taka okazja w życiu . Poza tym ślub z widocznym brzuszkiem jakoś źle mi się kojarzy.... Ciągle w mojej głowie widnieje gdzieś takie przeświadczenie, że jak w ciąży bierze ślub, że zmusza ją do tego rodzina. Nie wiem, czemu tak mam bo znam co najmniej 2 pary, które brały ślub jak kobieta była w ciąży i wiem, że są szczęśliwi.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

No oby oby

W ogóle wczoraj jak byliśmy na tej imprezie u kuzyna to weszłam TŻ do łazienki, bo już tylko mył ręce. Oboje byliśmy już podpici i nagle ni stąd ni zowąd zaczęliśmy się całować jak gówniarze Ah, poczułam się znowu jak na początku związku, kiedy nie mogliśmy się od siebie odkleić

[Terha]

Napisane przez lolusl

Ja jestem wybitnie uczulona na homoseksualistow i inne tego typu.
Może nie będziemy dyskutować o tym,bo zaraz zrobi się pogadanka o tym,jak należy wszystkich kochać,bo teraz jest to modne.
Uznaję to za wynaturzenie,które nie jest normalne i zgodne z naturalnym porządkiem rzeczy.
Ale chyba nie jest to wątek o tolerancji,więc może odpuśćmy sobie temat.

Gdybyś kiedyś chciała pokusić się o zmianę swojego sposobu myślenia to przeczytaj "Płeć mózgu". Z tej książki dowiesz się, że jest to całkiem normalne zjawisko . Ale mi oczywiście nic do tego. Tak piszę na wszelki wypadek gdybyś kiedyś chciała....

[tija93]

Hej

Dzisiaj wybieramy się na koncert Braci, a jutro na Brodkę

Napisane przez lolusl

Zmieniając temat- mam egzamin w poniedziałek

Napisane przez Terha

A swoją drogą... co kogo to obchodzi? Drażni mnie takie wścibstwo. Mogłabyś być w ciąży z siedmioraczkami i innym nic do tego . Ale ja na pewno nie chciałabym w ciąży brać ślubu. No.... chyba, że ślub byłby zaplanowany i w między czasie by się coś przydarzyło. Po pierwsze: nie wiadomo jakbym się czuła w ten dzień, a po drugie nie mogłabym się wyszaleć na parkiecie. A to jedyna taka okazja w życiu . Poza tym ślub z widocznym brzuszkiem jakoś źle mi się kojarzy.... Ciągle w mojej głowie widnieje gdzieś takie przeświadczenie, że jak w ciąży bierze ślub, że zmusza ją do tego rodzina. Nie wiem, czemu tak mam bo znam co najmniej 2 pary, które brały ślub jak kobieta była w ciąży i wiem, że są szczęśliwi.

Też bym nie chciała brać ślubu w ciąży Jestem osobą, która bardzo lubi planować, więc bym się załamała bo to by było niezgodnie z moim planem

A no, mój TŻ też zdał egzaminy

[Terha]

Napisane przez Shalott

Mi z moim 13 sierpnia minęło 6 lat


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

To rzeczywiście ten sam wózek . Jeszcze pewnie jesteśmy w podobnym wieku (czyt. koło trzydziestki)

[Sowilo]

Napisane przez lolusl

Zmieniając temat- mam egzamin w poniedziałek

Ja teeeż.. :/ I się przez to denerwuję. A jak się denerwuję to mam problemy z brzuchem i wizytami w wc. :/

Napisane przez Terha

Ciągle w mojej głowie widnieje gdzieś takie przeświadczenie, że jak w ciąży bierze ślub, że zmusza ją do tego rodzina. Nie wiem, czemu tak mam bo znam co najmniej 2 pary, które brały ślub jak kobieta była w ciąży i wiem, że są szczęśliwi.

Też znam taką parę. Zaręczyli się jakoś 10 miesięcy przed planowanym zaciążeniem. Ślub cywilny wzięli, jak ona była w 7 miesiącu. Miała tak ładnie dobraną sukienkę, że na zdjęciach nie rzucało się w oczy, że ona z brzuszkiem. Bardzo fajnie i elegancko wyglądała.

[Shalott]

Napisane przez Terha

To rzeczywiście ten sam wózek . Jeszcze pewnie jesteśmy w podobnym wieku (czyt. koło trzydziestki)

Pudło - mam 21 lat


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lolusl]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;47926902]No oby oby

W ogóle wczoraj jak byliśmy na tej imprezie u kuzyna to weszłam TŻ do łazienki, bo już tylko mył ręce. Oboje byliśmy już podpici i nagle ni stąd ni zowąd zaczęliśmy się całować jak gówniarze Ah, poczułam się znowu jak na początku związku, kiedy nie mogliśmy się od siebie odkleić [/QUOTE]
Lubię takie momenty.
Też czasem nas napada.

Napisane przez Terha

Gdybyś kiedyś chciała pokusić się o zmianę swojego sposobu myślenia to przeczytaj "Płeć mózgu". Z tej książki dowiesz się, że jest to całkiem normalne zjawisko . Ale mi oczywiście nic do tego. Tak piszę na wszelki wypadek gdybyś kiedyś chciała....

To,że coś jest opisane w ksiązce nie znaczy,że jest prawdą. Myślę,że jest sporo książek optujących zarówno "za" jak i "przeciw" normalności homoseksualizmu.
Także podziękuję.

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

Napisane przez tija93

A no, mój TŻ też zdał egzaminy

gratki!

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Miałam jechać dzisiaj do koleżanki ze studiów na imprezę, ale mam taki kiepski dojazd (remont torów), że byłabym tam przed 22 ech, nie wiem czy jechać...

[Terha]

Napisane przez Shalott

Pudło - mam 21 lat


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Eeeeee...........to spoko . Macie jeszcze duuuuuuuuużo czasu :P

Fajnie . Mi już niestety zaczyna pikać zegar biologiczny .

[Madzialena7]

Napisane przez VinVinara

Madzialena, chyba w ciąży słonia Skoro ślub za dwa lata Ludzie czasami chyba sami siebie nie słyszą...

A daj spokój, nie wiem czemu każdemu się zapala radar "ciąża" jak ktoś bierze ślub w młodym wieku .

Napisane przez Terha

O!! Widzisz.... Może się coś z tego wykluje .

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------



To ile macie lat mniej więcej?
A swoją drogą... co kogo to obchodzi? Drażni mnie takie wścibstwo. Mogłabyś być w ciąży z siedmioraczkami i innym nic do tego . Ale ja na pewno nie chciałabym w ciąży brać ślubu. No.... chyba, że ślub byłby zaplanowany i w między czasie by się coś przydarzyło. Po pierwsze: nie wiadomo jakbym się czuła w ten dzień, a po drugie nie mogłabym się wyszaleć na parkiecie. A to jedyna taka okazja w życiu . Poza tym ślub z widocznym brzuszkiem jakoś źle mi się kojarzy.... Ciągle w mojej głowie widnieje gdzieś takie przeświadczenie, że jak w ciąży bierze ślub, że zmusza ją do tego rodzina. Nie wiem, czemu tak mam bo znam co najmniej 2 pary, które brały ślub jak kobieta była w ciąży i wiem, że są szczęśliwi.

A no wiem, że jest tu parę osób w wieku 20-21 lat .
No cóż jak się mieszka w tak małym miasteczku to każdego wszystko obchodzi, moja sąsiadka jest największą plotkarą we wszechświecie tak, że jakby ona się dowiedziała, że biorę ślub to w wiadomościach by nawet o tym mówili .
Ja tam się w życie innych nie wtrącam i nie lubię ogólnie plotkować, niech każdy żyje swoim życiem byleby był szczęśliwy.
Też nie wzięłabym ślubu w ciąży . Jak już, to poczekałabym aż dziecko się urodzi i dopiero wtedy brała ślub, nie widzę w tym żadnego problemu. I nie rozumiem jak ktoś odrazu hajta się bo ciąża . Potem się dziwią, że tyle rozwodów jest jak ludzie nawet niewiele się znając pobierają się bo kobieta jest w ciąży.

Ale mi się nie chce pakować . Siedzę tu już z godzinę, a dopiero jedna torba spakowana .

[Dorotti666]

Matko dziewczyny nie nadążam za wami, a mamy jutro z TŻ wyprowadzkę i mam taki burdel, że masakra

[Terha]

Napisane przez Sowilo

Zaręczyli się jakoś 10 miesięcy przed planowanym zaciążeniem.

Tzn, że planowali wziąć ślub jak ona będzie w ciąży?

[lolusl]

byliśmy oglądać salę i jesteśmy na nią zdecydowani, w ciągu 2 tygodni chcemy podpisać umowę

[Sowilo]

Napisane przez Terha

Tzn, że planowali wziąć ślub jak ona będzie w ciąży?

Nie, nie. Zaręczyli się, jak ona była w II klasie LO (a my takie stare gołopalce ), a on na I roku studiów. Po jakimś pół roku od tego wydarzenia mój TŻ-et mówi mi, że jak kiedyś gadali w męskim gronie na temat seksu i swoich kobiet (w sumie jestem ciekawa, cóż tam opowiadał o mnie swoim kolegom ), to ten zaręczony się pochwalił, że ze swoją nie stosują żadnego zabezpieczenia i w sumie to by chcieli, żeby ona zaciążyła. No i któregoś razu, jak ona już była w klasie maturalnej, ta-dam-ciąża. Na swojej studniówce była chyba w 2 miesiącu. Ślub wzięli zaraz po jej maturze w czerwcu. No a z końcem lipca urodził się im syn.
Wszystko fajnie, bo są dobraną parą, a dzieciak będzie miał młodych rodziców, ALE... Ona skończyła LO i nie da rady, żeby poszła teraz na studia czy do pracy przy miesięcznym maluchu. Rodziców ma dość daleko, więc nie przyjadą na każde zawołanie. On ma problemy na studiach, niezbyt prosty kierunek, dużo opuszczał i nie wiadomo, czy zaliczył teraz II rok. Nie wiem, czy ma jakąś pracę (chyba musi mieć, bo niby za co żyć, na koszt rodziców utrzymywać trzy osoby?). Rodzina jeszcze dalej niż jej.
Kilka razy z TŻ-tem zastanawialiśmy się, jak oni sobie poradzą w życiu... Może nie powinnam być taka ciekawska, ale serio mnie ciekawi, jak im się dalej ułoży wszystko.

[tija93]

Napisane przez Sowilo

Nie, nie. Zaręczyli się, jak ona była w II klasie LO (a my takie stare gołopalce ), a on na I roku studiów. Po jakimś pół roku od tego wydarzenia mój TŻ-et mówi mi, że jak kiedyś gadali w męskim gronie na temat seksu i swoich kobiet (w sumie jestem ciekawa, cóż tam opowiadał o mnie swoim kolegom ), to ten zaręczony się pochwalił, że ze swoją nie stosują żadnego zabezpieczenia i w sumie to by chcieli, żeby ona zaciążyła. No i któregoś razu, jak ona już była w klasie maturalnej, ta-dam-ciąża. Na swojej studniówce była chyba w 2 miesiącu. Ślub wzięli zaraz po jej maturze w czerwcu. No a z końcem lipca urodził się im syn.
Wszystko fajnie, bo są dobraną parą, a dzieciak będzie miał młodych rodziców, ALE... Ona skończyła LO i nie da rady, żeby poszła teraz na studia czy do pracy przy miesięcznym maluchu. Rodziców ma dość daleko, więc nie przyjadą na każde zawołanie. On ma problemy na studiach, niezbyt prosty kierunek, dużo opuszczał i nie wiadomo, czy zaliczył teraz II rok. Nie wiem, czy ma jakąś pracę (chyba musi mieć, bo niby za co żyć, na koszt rodziców utrzymywać trzy osoby?). Rodzina jeszcze dalej niż jej.
Kilka razy z TŻ-tem zastanawialiśmy się, jak oni sobie poradzą w życiu... Może nie powinnam być taka ciekawska, ale serio mnie ciekawi, jak im się dalej ułoży wszystko.

Bardzo mnie dziwią tacy ludzie. Bezmyślnie zachodzą w ciąże, a potem nie wiadomo co dalej i czy sobie poradzą

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------

Napisane przez lolusl

byliśmy oglądać salę i jesteśmy na nią zdecydowani, w ciągu 2 tygodni chcemy podpisać umowę

Super!

[Madzialena7]

Napisane przez dorotti66

Matko dziewczyny nie nadążam za wami, a mamy jutro z TŻ wyprowadzkę i mam taki burdel, że masakra

No to piona ja mam taki sajgon w pokoju, że nie ma gdzie stopy postawić. Ale jakoś nie mogę się zebrać żeby skończyć to nieszczęsne pakowanie .

Napisane przez Sowilo

Nie, nie. Zaręczyli się, jak ona była w II klasie LO (a my takie stare gołopalce ), a on na I roku studiów. Po jakimś pół roku od tego wydarzenia mój TŻ-et mówi mi, że jak kiedyś gadali w męskim gronie na temat seksu i swoich kobiet (w sumie jestem ciekawa, cóż tam opowiadał o mnie swoim kolegom ), to ten zaręczony się pochwalił, że ze swoją nie stosują żadnego zabezpieczenia i w sumie to by chcieli, żeby ona zaciążyła. No i któregoś razu, jak ona już była w klasie maturalnej, ta-dam-ciąża. Na swojej studniówce była chyba w 2 miesiącu. Ślub wzięli zaraz po jej maturze w czerwcu. No a z końcem lipca urodził się im syn.
Wszystko fajnie, bo są dobraną parą, a dzieciak będzie miał młodych rodziców, ALE... Ona skończyła LO i nie da rady, żeby poszła teraz na studia czy do pracy przy miesięcznym maluchu. Rodziców ma dość daleko, więc nie przyjadą na każde zawołanie. On ma problemy na studiach, niezbyt prosty kierunek, dużo opuszczał i nie wiadomo, czy zaliczył teraz II rok. Nie wiem, czy ma jakąś pracę (chyba musi mieć, bo niby za co żyć, na koszt rodziców utrzymywać trzy osoby?). Rodzina jeszcze dalej niż jej.
Kilka razy z TŻ-tem zastanawialiśmy się, jak oni sobie poradzą w życiu... Może nie powinnam być taka ciekawska, ale serio mnie ciekawi, jak im się dalej ułoży wszystko.

Kurcze nie umiem pojąć dlaczego takie młode dziewczyny chcą już dziecko, ja osobiście nawet o tym nie myślę, dopiero za kilka lat. Najpierw musimy mieć jakieś warunki, wziąć ślub a potem takie rzeczy.
Pewnie są z gatunku ryzykantów, czekają aż samo się wszystko rozwiąże a ja wolę jednak mieć jakieś "zaplecze" gotówkowe chociażby co by mieć tą pewność, że będę w stanie wychować dziecko. Bo to nie jest zabawka i trzeba mu zapewnić wszystko, a jak to zrobić bez pieniędzy?.

Z mojej byłej klasy już trzecia koleżanka jest w ciąży, wszystkie to wpadki. Pierwsza wyszła za mąż ale nie wiem jak im się tam wiedzie, wiem że mieszkali z rodzicami i rodzice jej dużo pomagali. Druga została sama, dziecko nie ma ojca i też rodzice jej pomogli. A trzecia jest w ciąży teraz i rodzice wyrzucili ją z domu..

[Sowilo]

Napisane przez Madzialena7

Kurcze nie umiem pojąć dlaczego takie młode dziewczyny chcą już dziecko, ja osobiście nawet o tym nie myślę, dopiero za kilka lat. Najpierw musimy mieć jakieś warunki, wziąć ślub a potem takie rzeczy.
Pewnie są z gatunku ryzykantów, czekają aż samo się wszystko rozwiąże a ja wolę jednak mieć jakieś "zaplecze" gotówkowe chociażby co by mieć tą pewność, że będę w stanie wychować dziecko. Bo to nie jest zabawka i trzeba mu zapewnić wszystko, a jak to zrobić bez pieniędzy?.

Teoria mojego TŻ-ta jest taka.. Jego rodzina jest dość uboga, jej zarabiają całkiem przyzwoicie. Wyrwał dziewczynę młodą o pięknej buzi, która jeszcze nie poznała ciężkiego życia, naopowiadał jej o pięknym domu i rodzinie.. Przez majętność jej rodziców, może liczyć na jakieś wsparcie w przyszłości. A ciąża to taki haczyk, bo zaręczyny łatwo zerwać, ale jak już jest dziecko, to ciężej się ucieka... Bo jakby ona poszła na studia teraz i poznała nowych ludzi, to albo by zaczęła szaleć, albo znalazła sobie nowego faceta. Dość brutalna ta teoria, a mój TŻ-et lubi węszyć wszędzie spiski, więc czy to ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością, to nie mam pojęcia.

Napisane przez Madzialena7

Z mojej byłej klasy już trzecia koleżanka jest w ciąży, wszystkie to wpadki.

Nas w klasie w technikum było aż dwie i wiem, że obie się pilnujemy (utrzymujemy dalej kontakt). Gorzej z facetami, ale ich się nie da sprawdzić tak od razu, czy jakiegoś potomka nie zmajstrowali. Więc nie wiem, jak wyglądają teraz statystyki. Dwóch jest na pewno zaręczonych.

[Terha]

Napisane przez Madzialena7

A trzecia jest w ciąży teraz i rodzice wyrzucili ją z domu..

Trzeba być chorym na umyśle, żeby własne dziecko w ciąży wyrzucić z domu . Jaka by ta córka nie była. . .

[zawiechaczarny]

Miałam dziś jechać na koncert, ale z grypą mi się pogorszyło i zostałam w domu. Czekałam na ten koncert od 3 miesięcy i wszystko miałam zaplanowane! Wkurzona jestem, bo dawno nie byłam na dobrym koncercie i strasznie na ten czekałam. Nie wiadomo kiedy będzie znowu coś fajnego. Ech - przynajmniej TŻ udało mi się wysłać na ten koncert - pojechał z siostrą i jej mężem. Szkoda by było, żeby jego też ominęło, choć długo się upierał, że ze mną zostanie w domu.

Co do ślubu w ciąży, to jestem na nie, bo nie wiadomo jak się będę czuła. Nawet jakbym miała już zaklepaną datę i dowiedziałabym się np. kilka miesięcy przed ślubem, że jestem w ciąży, to wolałabym ten ślub przełożyć. Organizacja i samo wesele to jednak duży stres i wysiłek, więc nie wyobrażam sobie ogarniać takiej sytuacji będąc w ciąży.

[Dorotti666]

Napisane przez Madzialena7

No to piona ja mam taki sajgon w pokoju, że nie ma gdzie stopy postawić. Ale jakoś nie mogę się zebrać żeby skończyć to nieszczęsne pakowanie .

Ja już mam gdzie postawić nogę, bo zanieśliśmy większość rzeczy do naszych aut, ale burdel i tak pozostał

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja już po przeprowadzce, mieszkanie oddane nowym lokatorom. Jeszcze gdzieniegdzie walają się słoiki, ale jest prawie perfekcyjnie :P

[Dorotti666]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;47931524]Ja już po przeprowadzce, mieszkanie oddane nowym lokatorom. Jeszcze gdzieniegdzie walają się słoiki, ale jest prawie perfekcyjnie :P[/QUOTE]

Zazdroszczę
Nas jutro czeka wnoszenie i rozpakowywanie rzeczy.
Jak ja tego nie lubię

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Jednak jadę do tego Poznania do koleżanki, chociaż zasypiam na stojąco... Ale jej chłopak jest jedyną nadzieją dla mojego zalanego telefonu, więc się poświęcam

[Icannotfly]

Napisane przez Terha

Eeeeee...........to spoko . Macie jeszcze duuuuuuuuużo czasu :P

Fajnie . Mi już niestety zaczyna pikać zegar biologiczny .

Mnie się wydaje, że ważniejszy jest staż niż wiek. Chociaż i tutaj nie ma reguły.

Napisane przez Madzialena7

A no wiem, że jest tu parę osób w wieku 20-21 lat .
No cóż jak się mieszka w tak małym miasteczku to każdego wszystko obchodzi, moja sąsiadka jest największą plotkarą we wszechświecie tak, że jakby ona się dowiedziała, że biorę ślub to w wiadomościach by nawet o tym mówili .
Ja tam się w życie innych nie wtrącam i nie lubię ogólnie plotkować, niech każdy żyje swoim życiem byleby był szczęśliwy.
Też nie wzięłabym ślubu w ciąży . Jak już, to poczekałabym aż dziecko się urodzi i dopiero wtedy brała ślub, nie widzę w tym żadnego problemu. I nie rozumiem jak ktoś odrazu hajta się bo ciąża . Potem się dziwią, że tyle rozwodów jest jak ludzie nawet niewiele się znając pobierają się bo kobieta jest w ciąży.

Też wolałabym najpierw urodzić dziecko, a potem ślub... Chyba, że ślub byłby już planowany od dawna.
Gdyby facet oświadczył mi się, bo zaszłam w ciążę, to nie byłby dla mnie wiarygodny.

Napisane przez Sowilo

Nie, nie. Zaręczyli się, jak ona była w II klasie LO (a my takie stare gołopalce ), a on na I roku studiów. Po jakimś pół roku od tego wydarzenia mój TŻ-et mówi mi, że jak kiedyś gadali w męskim gronie na temat seksu i swoich kobiet (w sumie jestem ciekawa, cóż tam opowiadał o mnie swoim kolegom ), to ten zaręczony się pochwalił, że ze swoją nie stosują żadnego zabezpieczenia i w sumie to by chcieli, żeby ona zaciążyła. No i któregoś razu, jak ona już była w klasie maturalnej, ta-dam-ciąża. Na swojej studniówce była chyba w 2 miesiącu. Ślub wzięli zaraz po jej maturze w czerwcu. No a z końcem lipca urodził się im syn.
Wszystko fajnie, bo są dobraną parą, a dzieciak będzie miał młodych rodziców, ALE... Ona skończyła LO i nie da rady, żeby poszła teraz na studia czy do pracy przy miesięcznym maluchu. Rodziców ma dość daleko, więc nie przyjadą na każde zawołanie. On ma problemy na studiach, niezbyt prosty kierunek, dużo opuszczał i nie wiadomo, czy zaliczył teraz II rok. Nie wiem, czy ma jakąś pracę (chyba musi mieć, bo niby za co żyć, na koszt rodziców utrzymywać trzy osoby?). Rodzina jeszcze dalej niż jej.
Kilka razy z TŻ-tem zastanawialiśmy się, jak oni sobie poradzą w życiu... Może nie powinnam być taka ciekawska, ale serio mnie ciekawi, jak im się dalej ułoży wszystko.

Wiecie... ja nie lubię oceniać i zaglądać ludziom do portfela, ale nie mając pracy jak można uważać "zrobimy dziecko i będzie fajnie"... (no bo dla mnie tak to wygląda). Wiadomo, że sytuacje w życiu są różne, nawet wpadki się zdarzają przy najlepszym zabezpieczeniu... ale taka nieodpowiedzialność i takie szczeniackie myślenie? Zupełnie jakby dziecko było maskotką, którą można mieć na życzenie.

Życie pisze różne scenariusze. Moja koleżanka zaraz po liceum wyszła za mąż, wszystko dobrze się układało, ona zaszła w ciążę o którą długo, długo się starali, a jej mąż ciężko zachorował i ich sytuacja materialna bardzo, bardzo się pogorszyła... ale to jest inna sytuacja na którą wpływu się nie ma.

Napisane przez Sowilo

Teoria mojego TŻ-ta jest taka.. Jego rodzina jest dość uboga, jej zarabiają całkiem przyzwoicie. Wyrwał dziewczynę młodą o pięknej buzi, która jeszcze nie poznała ciężkiego życia, naopowiadał jej o pięknym domu i rodzinie.. Przez majętność jej rodziców, może liczyć na jakieś wsparcie w przyszłości. A ciąża to taki haczyk, bo zaręczyny łatwo zerwać, ale jak już jest dziecko, to ciężej się ucieka... Bo jakby ona poszła na studia teraz i poznała nowych ludzi, to albo by zaczęła szaleć, albo znalazła sobie nowego faceta. Dość brutalna ta teoria, a mój TŻ-et lubi węszyć wszędzie spiski, więc czy to ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością, to nie mam pojęcia.

Oj nie, nie... takiego oceniania to ja nie lubię.
Sama bym nie chciała, żeby kiedyś tak mnie i tż odebrali ludzie, bo nasze sytuacje materialne też znacząco się różnią.

A to, że rodzice są majętni, to nie znaczy, że będą pomagać.

Napisane przez Terha

Trzeba być chorym na umyśle, żeby własne dziecko w ciąży wyrzucić z domu . Jaka by ta córka nie była. . .

Napisane przez zawiechaczarny

Co do ślubu w ciąży, to jestem na nie, bo nie wiadomo jak się będę czuła. Nawet jakbym miała już zaklepaną datę i dowiedziałabym się np. kilka miesięcy przed ślubem, że jestem w ciąży, to wolałabym ten ślub przełożyć. Organizacja i samo wesele to jednak duży stres i wysiłek, więc nie wyobrażam sobie ogarniać takiej sytuacji będąc w ciąży.

Też chyba zależy na jakim etapie przygotowywań jest ślub.

[Mojwa]

Icannotfly - moim zdaniem zarowno wiek, jak i staz maja znaczenie. Bo jednak 19 latka, ktora bierze slub po 3 latach odbierana jest inaczej niz 25 latka, ktora slub bierze po 1,5 roku zwiazku.
Co do ciazy w liceum... Nawet nie komentuje

W ogole przepraszam za poranny wybuch, moze przesadzilam, ale odbieram to osobiscie bo jestem bisex i pewnie tez dla wielu jestem degeneratem i zboczencem. Znam tez troche gejow, lesbijek i bi i to serio fajni, normalni ludzie. Mam znajoma, ktora bedac w zwiazku z dziewczyna zostala napadnieta przez jakichs zwyroli, ktorzy chcieli ja zgwalcic "zeby byla normalna". I niestety, ale wlasnie do tego prowadzi nagonka na homo

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Jakbym się hajtnęła po 3 latach związku w wieku 20 lat, to byłabym teraz rozwódką, albo nieszczęśliwą małżonką. Na szczęście tego błędu nie popełniłam
Dla mnie liczy się bardziej wiek, niż staż. Z czasem priorytety się zmieniają - szczególnie jak się idzie na studia. Poza tym początki związku nastoletniego są (zwykle) dosyć... śmieszne :P Buzujące hormony, fochy, wkraczanie w dorosłość... Nie znam nikogo, kto byłby w tym czasie mądry (a na pewno nie tak mądry, za jakiego się uważał Zwykle po kilku latach człowiek śmieje się ze swojej nastoletniej wersji). Dla mnie jest różnica między związkiem zaczętym w wieku 17, a 25 lat

[Madzialena7]

Napisane przez Terha

Trzeba być chorym na umyśle, żeby własne dziecko w ciąży wyrzucić z domu . Jaka by ta córka nie była. . .

A to swoją drogą no ale mój ojciec byłby zdolny do tego samego, tak że wcale mnie to nie dziwi.

Napisane przez Sowilo

Teoria mojego TŻ-ta jest taka.. Jego rodzina jest dość uboga, jej zarabiają całkiem przyzwoicie. Wyrwał dziewczynę młodą o pięknej buzi, która jeszcze nie poznała ciężkiego życia, naopowiadał jej o pięknym domu i rodzinie.. Przez majętność jej rodziców, może liczyć na jakieś wsparcie w przyszłości. A ciąża to taki haczyk, bo zaręczyny łatwo zerwać, ale jak już jest dziecko, to ciężej się ucieka... Bo jakby ona poszła na studia teraz i poznała nowych ludzi, to albo by zaczęła szaleć, albo znalazła sobie nowego faceta. Dość brutalna ta teoria, a mój TŻ-et lubi węszyć wszędzie spiski, więc czy to ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością, to nie mam pojęcia.

Prawdopodobnie tak właśnie było, obydwoje nie zdają sobie sprawy co to znaczy dziecko, to nie jest pies któremu wystarczy dać jeść i wyprowadzić na spacer. Ja też wiele o tym nie wiem, ale mój brat ma synka i widzę ile to zachodu, więc na dziecko trzeba mieć warunki..

Ja się z Wami żegnam tymczasowo, bo jutro ruszamy z rana i nie wiem czy będę miała dobry dostęp do internetu, bo TŻ ma ale taki słaby że nie wiem czy się włączy cokolwiek .

Życzę wszystkim zapierścionkowania rychłego w końcu

[Icannotfly]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;47932746]Poza tym początki związku nastoletniego są (zwykle) dosyć... śmieszne :P [/QUOTE]
A ja myślę, że początki każdego związku są... śmieszne... Nawet dojrzałe kobiety potrafią oszaleć dla drugiego mężczyzny, zostawiając nawet swoje dotychczasowe życie, męża, dzieci.

Staż też na swój sposób jest ważny. Inaczej patrzymy na związek i partnera w początkowej fazie, a inaczej gdy te pierwsze emocje opadną.


No w sumie to ciężko stwierdzić. Na nic nie ma reguły. Poznawać i docierać się można przez całe życie.