Już przymiarki u Nas w toku, ślubujemy w przyszłym roku! PM 2014 cz.10

[KaEs]

exist chciałam Cię zacytować ale nie mogę [?] wizaż się wiesza... U nas jest właśnie tak, że ks. bierze 50 zł za sprzątanie Kościoła - przyjaciółka brała ślub w 2012 i tak musiała zapłacić, jeżeli nie sypali to oddawał, jeżeli sypali nie było zwrotu

[Opiumalfa]

VELIKA - a to ma jakies znaczenie kiedy byl serial??? Bo ja wlasnie ogladam pierwszy sezon i nie chce czytac spojlerow!!!

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ----------

KAES - na FB wizaz napisal ze ma awarie serwerow. i bedzie troche wolniej.

[velika]

bo pieklisz się, jakbym ci ojca i matkę zabiła. Zluzuj trochę.
Dla mnie ma znaczenie, jak coś wisi w sieci od roku, to dla mnie to nie są spojlery.

[KaEs]

velika Kochana też się nad nią zastanawiałam a co myślisz o: Shine Therapy Remington S8500, albo jej starszym modelem, albo o Remington Pearl Straightener S9500 - w sumie głupio pytam, bo skąd moesz wiedzieć nie mając ich

Opiumalfa ah no właśnie, to dlatego... mam nadzieję, że szybko się z tym uporają dzięki za info

[velika]

Z innymi nie miałam do czynienia, ale remington ma porządne produkty, wybierz taką, jaka ci najbardziej pasuje.

[exist_]

KaEs też nie mogę Cię zacytować - ja mam Remingtona kupionego dobre 5-6 lat temu, z ceramicznymi płytkami i regulacją temperatury i do dziś jest na chodzie używany - teraz moja siostra codziennie grzywkę prostuje.
Jeśli chodzi o firmę to mogę polecić bo absolutnie nic złego się nie działo

Czyli muszę dopytać księdza o te płatki róż, bo chciałabym czerrwone i białe, ale jak ma robić później problem i wyklinać z ołtarza to wolę nie...

[Dotka90]

KaEs, ja mam remingtona Sleek & Curly i bardzo polecam
Naprawdę dobra prostownica, gładko sunie po włosach, nie rwie ich. Jak wyprostuję dzisiaj włosy, to jutro już ich prostować nie muszę (chyba, że popada deszcz, to wiadomo).
A loki robi również zacne

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ----------

Ja zbieram się odebrać moje tarczycowe wyniki, a popołudniu jadę do endokrynologa, ciekawe co tam wymyśli.
Może jeszcze na jakieś ciuchowe zakupy sobie skoczę.

[Opiumalfa]

Velika, powiedz jaki serial wlasnie zaczynasz ogladac to ci troche pospojleruje. Przeciez nie ma co sie pieklic no nie?

[velika]

akurat teraz oglądam tylko Got i big bang theory, z oboma jestem na bieżąco ;]
Ale mnie w ogóle nie rusza spojlerowanie, bo sama często nie wytrzymuję i sprawdzam, co będzie dalej
zresztą koniec tematu ;]

[magdalenka_w_86]

[1=e78ea2ce4b6c03f1c01eeed cbea21d52971ed141;4008448 1]ZARECZYLISMY SIE!!!!!!!!!!!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]

Kochana gratulacje

Święta i po świętach. Siedzę w domu rodzinnym w oczekiwaniu na pociąg. TŻ w pracy...
Dzisiaj o świcie pytam M. "Nie mogłeś wziąć urlopu na dzisiaj?" M."Nie, bo przecież trzeba przelać nauczycielom wypłatę". Na co odrzekłam: "To faktycznie, dobrze, że pracujecie, bo przecież pieniążki potrzebuje"

431 ddś

[rom4ntyczk4]

Napisane przez Blondi2989

A czy ja skrytykowałam czyjś wybór?
Ja wyraziłam swoją opinię, od tego chyba jest forum prawda?
Dodam nawet, że mnie jako rodzicowi byłoby przykro jakby mi dziecko dopiero po kilku miesiącach powiedziało, że zaręczone jest.

My swoim powiedzieliśmy po 3 miesiącach I podjeliśmy taką decyzję jak wracaliśmy z plaży po zaręczynach. Chcieliśmy rodzicom powiedzieć osobiście, nie przez skype, a że jechaliśmy do Pl dopiero na święta to tak wyszło

[1=e78ea2ce4b6c03f1c01eeed cbea21d52971ed141;4008448 1]ZARECZYLISMY SIE!!!!!!!!!!!

[/QUOTE]

Gratuluję!!k laski:

Cikulada, fajnie że spotkanie się udało Tak to zwykle jest, ale ile się człowiek wcześniej nastresuje to jego
Babcia Tżta już na mnie od paru lat "wnusia" mówi, albo Kotku
a teściowa jak wyjeżdżaliśmy do Niemiec po ostatniej Wielkanocy powiedziała mi przez łzy: kocham Cię
Mimo, że nie zawsze jest idealnie, ale to nie tylko z teściami, bo z rodzicami również To jest to mega miłe, wiedzieć że jestem kochana w kolejnej rodzinie Aż mnie w sercu pogilgało teraz...

W ogóle tak mi wczoraj przykro było...rozmawiałam z moją przyjaciółką- świadkową na skypie (ja w De, ona w Anglii) i tak mi się smutno zrobiło na koniec...bardzo brakuje mi rozmów na żywo z nią... teraz mają średni internet w mieszkaniu i ciągle skype przerywa, muszę tysiąc razy pytać co mówiła, żeby mieć pewność że dobrze zrozumiałam....Od 1,5 roku nie mieszkamy w Pl i widzieliśmy się dwa razy będąc w wakacje czy święta w domu...
W te wakacje chcemy do niej lecieć..ale wiem, że jak ona ma urlop to woli lecieć do swojej rodzinki- ma z nimi suuper relacje...
no przykro mi, że już nie możemy podjechać do siebie na rowerach i przegadać całą noc Szukała mi cały dzień wczoraj sukienek i butów pyta mnie jaką fryzurę chcę, a jaką biżuterię co z panieńskim, czy chcę niespodziankę czy ustalić jakoś...
Będziemy musiały wcześniej do Pl zjechać żeby to zorganizować..(kiedy się robi panieński/kawalerski?)

To wylałam swoje smutki...

[exist_]

Rom4ntyczk4 - ojjj mi też mama TŻ tak raz powiedziała, to jest bardzo miłe.

Szkoda że masz taką sytuację z kiepskim kontaktem ze świadkową, ale z drugiej strony dobrze że istnieje choć taka forma rozmów.

Ja wczoraj byłam świadkiem prima aprilis na fb, pominę testy ciążowe, "jestem gejem" itp, ale jedno mnie zdziwiło.
Koleżanka zmieniła status na zaręczony, uznałam od razu że to ściema, ale za chwilę skomentowała jej siostra i przyjaciółka z gratulacjami. No to myślę sobie fajnie, długo jest z facetem itp.
Ale pod wieczór znowu byli tylko w związku, napisała że to był żart, że dziękuje za telefony, sms ale w końcu prima aprilis. I później jej tam dziewczyny w komentrzach pisałyy że szkoda, że mogło to by być na serio, że najwyższa pora itp. I ona też zaczęła tak pisać! Że to nie jej decyzja, że ona nie ma wpływu, że by chciała, ale co zrobić...
Jak się ma z tym problem to się nie wrzuca na fb takiego żarciku a później się nie obgaduje partnera w ten sposób...

[KaEs]

exist u mnie w znajomych też znalazła się taki 1kwietniowy żarcik, ale bez zbędnych późniejszych komentarz. Bez sensu, takie stawianie faceta w niezręcznej sytuacji. Nie lubię czegoś takiego

Romantyczka ja też ze swoimi przyjaciółkami mam gł. telefoniczny kontakt, bo każda w innym mieście mamy jednak ten komfort, że mieszkamy wszystkie w PL i łatwo nam się jest spotkać... i wyobrażam sobie jak musi byc Ci ciężko.. no ale przynajmniej wiesz, że to prawdziwa przyjaźń, bo kontakt mimo odległości się nie urwał dobrze, że jest skype możesz ją nie tylko usłyszeć, ale i zobaczyć to też dużo ciesz się że masz kogoś zaufanego, nie każdy tak ma! Trzeba byc optymistą !

[magdalenka_w_86]

Napisane przez misia880

z zaręczynami to różnie bywa. Ja też uważam, że to sprawa indywidualna sprawa każdego. Moi rodzice wiedzieli najpierw, że TŻ chce mi się oświadczyć ;d Wykorzystał moment jak byłam u kosmetyczki i przyniosł mojej mamie kwiaty tacie jakiś alkohol i powiedział o swoich planach i co oni na to. A potem 2 tyg po tym mi się oświadczył i wtedy się dowiedziałam, o tym że gadał z rodzicami ;p

a rodzicą swoim też powiedział już PO, mama jego tylko mój piersionek chciala zobaczyc i wyrzucila z siebie jakies gratuluje eh.
coż każdy ma inny sposob okazywania radości

Co do zaręczyn - u mnie rodzina TŻ i moi rodzice wiedzieli pierwsi. Ja ostatnia - 2 tygodnie później. Z racji tego, że obecnie mieszkam 100 km dalej miał pełną swobodę działania. Po zakupie pierścionka dowiedziała się jego rodzina. Dwa tyg. przed zaręczynami TŻ przyszedł do moich rodziców z kwiatami i alkoholem i poprosił o rękę. Rodzice w szoku. Zastrzegł jednak, żeby przez te 2 tygodnie milczeli jak grób. Tak faktycznie było. Dwa tygodnie później w moim domu (tylko w mojej obecności) poprosił mnie o rękę. Ja natychmiast pobiegłam pochwalić się rodzicom, owszem gratulowali z uśmiechem. Jak się później okazało wiedzieli o wszystkim, a kwiaty od TŻ schowali w "piwnicy" (były jeszcze "żywe") żebym się nie zorientowała po przyjeździe i przynieśli dopiero.
Mamie było trudno z tą "tajemnicą", bo rozmawiamy ze sobą codziennie przez telefon i nic nie dała po sobie poznać.

Przyznam się, że jestem zadowolona, że tak postąpił.

[monikkad]

Exist, nie pytaliśmy księdza. Podczas zapisywania godziny rozmawialiśmy długo, poruszył wiele kwestii, o tym nie wspomniał. Nasza parafia słynie z tego, że jest jedną z najbardziej "lajtowych" w mieście, nie czepiają się o nic, biorą naprawdę "co łaska". Nie zamierzam się pytać, jeśli sami nie poruszą tej kwestii. Ale wydelegujemy z TŻ-tem osobę, która pozamiata po naszym wyjeździe. Nie chcemy po sobie zostawiać bałaganu. No chyba że tak jak KaEs pisała, ksiądz coś wspomni o tym, że się dopłaca coś kościelnemu to zapłacimy. Ale i tak mamy zamiar zapłacić i księdzu, i kościelnemu, i organiście, i za dekorację.

[Tycikata]

hej hej

jeszcze dzisiaj w domku jestem, wzięłam sobie dzień wolnego na pisanie pracy.....


u mnie niestety nie było tak miło w tym roku na święta. po pierwsze, nie było z nami taty bo wyjechał do sanatorium na rehabilitację... (otwarte złamanie nogi)
to raz.
po drugie, moja matka się pokłóciła z moim TŻ.....


[EDIT: usunęłam szczegóły]


Jednak jak TŻ się zbierał już do domu to ją przeprosił i powiedział jej że żałuje bo powiedział za dużo niż powinien.


Dzisiaj matka ma do mnie pretensje że to przeze mnie TŻ tak ją traktuje i że nie chce go znać. I że ona się wstydzi tego że ja biorę z nim ślub i że mam nie robić wesela wcale.....
no ja pierd.......

Dziewczyny ratujcie mnie może TŻ faktycznie powinien nam bardziej pomagać? może powinnam z nim porozmawiać? mam mętlik w głowie....

[monikkad]

Co do tych prima aprilisowych żartów na fb to dla mnie to też żenada i stawianie faceta w niezręcznej sytuacji. Głupie to. Nie śmieszy mnie to w ogóle.

A nabrali Was wczoraj TŻ-ci? Mnie mój standardowo, jak zwykle dałam się nabrać :PP Jak wracał do domu to zadzwonił z trasy, że taaaaaki korek i będzie w domu dopiero za kilka godzin chyba :P (normalnie jedzie 45 minut :P). W zeszłym roku też mnie nabrał, że złapał gumę w trasie :P Ale ja go wczoraj też wkręciłam, że kupiłam te noże do torta weselnego :PP

Romantyczka, moja przyjaciółka teraz mieszka jakieś 150 km ode mnie, ale ja mieszkam w naszym rodzinnym mieście, tutaj też mieszkają jej rodzice. Ona często przyjeżdża do rodziców i zawsze kiedy jest u nas w mieście to obowiązkowo się widzimy. Chociażbym miała nie wiem co na głowie to nie zdarzyło się, żeby było tak, że ona jest u nas w mieście, a ja jej odmawiam spotkania, bo jestem zajęta. Innym odmawiam bez skrupułów, jej nigdy. W przyszłym roku będziemy miały 20-lecie przyjaźni :PPP Znamy się od przedszkola Prawie codziennie gadamy na fb. Naszym zdaniem prawdziwa przyjaźń nie polega na tym, by widzieć się codziennie, nawet na tym, żeby rozmawiać codziennie. Przekonałyśmy się już wielokrotnie, że zawsze możemy na siebie liczyć.

Wydaje mi się, że ja to chyba naprawdę mam szczęście. Może nie mam góry pieniędzy, wielkiego domu, auta, super płatnej pracy, wielkiej kariery i nie wiadomo czego, ale mam kochającą rodzinę, wspaniałego mężczyznę, oddanych przyjaciół - nie oddałabym tego nikomu za żadne pieniądze.

[mala_czarna_21]

Tycikata szczerze Ci powiem, że ja byłabym na mamę wściekła za takie coś....

Bo POMOC to nie jest NIEWOLNICTWO !! I jak miał Twój TZ czas to pomagał, jeździł, załatwiał ale co miał sobie wolne w pracy wziąć żeby przyjechać śmieci wynosić???

bez kitu, pomóc to znaczy dobrowolnie, bezinteresownie a nie że Twoja mama myśli, że ma taksówkarza, lokaja i służącego w jednym tylko dlatego, że to jest Twój TZ

moim zdaniem przesadziła i nie dziwie się że TZ się wkurzył bo zamiast dostać wyrazów wdzięczności ze strony Twojej mamy to dostał zje.bke że ciągle za mało robi... on też ma swoje sprawy, swoją rodzinę i swoją pracę! Na litość boską!

[swiat_katarzyny]

Czy wyście totalnie oszalały????
wiecie ile czasu zajęło mi znalezienie aktualnego wątku?

Cześć - jestem Kasia i najprawdopodobniej będę Panną Młodą 2014
Najprawdopodobniej, bo dopiero w ten weekend zaczniemy poszukiwania restauracji... i.... patrząc na wasze zaawansowane przygotowania zaczynam watpić, że uda nam się wszystko załatwić w niecałe półtora roku

[monikkad]

Tycikata, kurde, ale nieprzyjemna sprawa :/ Nie dziwię Ci się kochana, że jesteś wkurzona na wszystko i zdruzgotana. Nawet nie za bardzo znajduję jakieś słowa, żeby Cię pocieszyć. Ale musisz być dobrej myśli, na pewno się ułoży jeszcze między nimi i wszystko wróci do normy. Zobaczysz

Co do tego czy powinien bardziej pomagać... Hmm, myślę, że wielka krzywda by się mu nie stała, jeśli by wyniósł te śmieci, skoro mamie tak na tym zależy. Czasem warto odpuścić, żeby zrobić komuś przyjemność, nawet na zasadzie "dla świętego spokoju". TŻ-towi korona z głowy nie spadnie, a mama będzie zadowolona - wilk syty, owca cała. Ja to tak rozumuje. Moja mama w zeszłym roku przeprowadzała się do mniejszego mieszkania, robiła remont od podstaw. Zawsze kiedy poprosiła o coś Krzyśka, ten pomagał bez problemów. Jeździł z nią do Castoramy czy to Leroy po różne pierdoły, pomagał przy remoncie, oczywiście w miarę możliwości, bo nie przyjeżdża do nas tylko w weekendy, bo mieszka w innym mieście i w tygodniu pracuje całe dnie. Mama zawsze mu dziękowała, nigdy nic mu nie powiedziała. Ale mi np. powiedziała, że jest jej przykro, że K. nigdy sam nie zaproponuje pomocy tylko czeka aż się go poprosi. Także widzisz, TŻ pomagał, a mamie było mało, że sam pomocy nie oferuje. Mało tego, kiedyś się nawet wkurzyła, bo wracaliśmy z zakupów (dla niej i dla babci) obładowani naprawdę górą siatek. Była zima, mróz i nie chcieliśmy dwa razy chodzi z tym na górę i poprosiliśmy ją, żeby zeszła i pomogła nam z siatkami. Nie zrobiła tego, czymś się wymówiła, a potem mi na osobności powiedziała, że ze strony K. to straszliwy nietakt, żeby Ją (matronę wielką ;]) prosić o to, żeby coś przyniosła, że powinien sam iść nawet kilka razy jak trzeba. Ja mamę bardzo kocham, cieszę się, że się tak angażuje w sprawy ślubne, ale uważam, że jest mega apodyktyczną osobą i w życiu nie chciałabym z nią mieszkać (na szczeście mieszkam z dziadkami). Zawsze są jakieś akcje. U nas na szczęście nigdy do żadnych konfrontacji nie doszło, no ale K. pomaga moim zdaniem jak może. Zwłaszcza teraz, gdy dziadek po udarze i już żadnego chłopa w domu do pomocy nie mamy.

[ane3kaa]

tycikata: Moim zdaniem mama twoja przesadziła... Przeciez TZ tez ma swoja rodzinę, a na pewno pomaga wam jak tylko ma odrobinę czasu... a TZ nie dziwie się ze wybuchł... tak samo bym postąpiła pewnie gdyby ktos an mnie najeżdżał... a na mame byłam wściekła na twoim miejscu... niech nie przesadza że jest jej wstyd...

[magdalenka_w_86]

Napisane przez swiat_katarzyny

Czy wyście totalnie oszalały????
wiecie ile czasu zajęło mi znalezienie aktualnego wątku?

Cześć - jestem Kasia i najprawdopodobniej będę Panną Młodą 2014
Najprawdopodobniej, bo dopiero w ten weekend zaczniemy poszukiwania restauracji... i.... patrząc na wasze zaawansowane przygotowania zaczynam watpić, że uda nam się wszystko załatwić w niecałe półtora roku

Witamy Opowiedzcie coś o sobie, zaręczynach.

[mala_czarna_21]

świat_katarzyny witaj w gronie PMek
i w gronie Katarzyn

monikadd może TZowi by korona z głowy nie spadła ale jak i tak pomaga to sorry, odrobina wdzięczności. Nie wiem, ja bym nie pozwoliła mojej mamie zrobić z TZ służącego. Pomaga na tyle ile ma dobrej woli i za to powinna być wdzięczna bo teoretycznie tego też nie MUSI robić ...

[Tycikata]

mala_czarna no właśnie mój TŻ jest taki, że jego trzeba poprosić o to żeby coś pomógł, bo sam się nie domyśli

moja mama się tłumaczy tym, że ktoś tam w rodzinie, albo jakaś znajoma się chwali, jak to jej zięciu zrobi to czy tamto i że pomagają, a że mój jest taki, że jego trzeba o wszystko prosić

ale tłumaczę jej, że tak patrząc na to w drugą stronę, to jeśli by mnie matka TŻ o coś poprosiła, to bez zastanowienia bym też pomogła, ale tak sama z siebie nie proponowałam nigdy, bo jakos nie było takiej okazji....

[EDIT: usunęłam szczegóły]

w ogóle to jutro zedytuję te wiadomości bo jest mi wstyd...to taka prywatna sprawa

[KaEs]

Witaj Kasia! Jest tu co raz więcej Kasiek

Tycikata - mnie też zdziwiła reakcja Twojej mamy.. Miło ze str. Tż że przeprosił - zachowanie prawdziwie dżentelmeńskie Niejeden by olał i wyszedł wkurzony, a On nie kulturalnie, męskie ego schował i przeprosił Moim zdaniem Tż nie jest od wynoszenia śmieci. Powinien dbać o rodzinę narzeczonej, ale nie być ich służącym! 15latka powinna pomagać mamie, a nie liczyć na innych! Zresztą z tego co piszesz to naprawdę pomocny jest Twój Tż... Zwykłe czepianie się mamy. I jeszcze raz powtarzam , że nie jest On służącym, nie jest jego obowiązkiem co chwile wynosić śmieci itp. rzeczy!!! Biedny chłop, kompletnie nie doceniany! Dobrze, że ma wspaniałą Kobietę, która Go rozumie i trzyma jego stronę!

[magdalenka_w_86]

No nic zbieram się na pociąg. Oby żadnych opóźnień nie było. Poczytam wieczorkiem

Strasznie mi żal, że nie będę się codziennie widzieć z TŻ , ale w piątek wieczorem przyjedzie i do niedzieli razem, więc to podtrzymuje mnie na duchu.

[swiat_katarzyny]

Zaręczyny odbyły się na poczatku grudnia 2012 roku - były zaplanowane i przemyślane, sama wybierałam pierścionek także nie było niespodzianek ani łez, ale było pięknie a Tż i tak miał mega stresa

I od tego grudnia ciagle gadamy o tej organizacji ale nic w tym względzie nie zrobiliśmy, bo mieszkamy w poznaniu a wesele organizujemy w Kaliszu, i zawsze było coś, co stało nam na przeszkodzie, (teraz tez spadł śnieg - a obiecaliśmy sobie w weekend po świetach rozpoczać wszystko) a jak znowu tak zasypie jak w świeta to nie wrócimy do domu i wszystko znowu sie odłoży ehhhh

A własnie - są tu jakieś PM z Wielkopolski?

[monikkad]

mała czarna, ja to rozumiem. Uważam tak samo jak Ty. Problem w tym, że czasem niektórym osobom nie da się czegoś przetłumaczyć i dlatego uważam, że wtedy dla świętego spokoju lepiej już ustąpić. Z moją mamą np. w wielu sprawach nie wygrasz, no niestety, taki charakter władczy. Dlatego najbardziej się dogadujemy na odległość, bo jak ja mam inne zdanie niż ona to już jest kaplica, żyć mi nie daje. Nie wiem jak jest z mamą Tycikatej, może nie tak jak u mnie, ale z moją
naprawdę - nie przetłumaczysz i nie wygrasz.

Tycikata, doczytałam. Kurcze, no to mama faktycznie przesadziła i to widzę, że nie tylko w tej wczorajszej sytuacji. Niefajne zachowanie z jej strony. Powinna Cię wspierać, że piszesz tę pracę, pracujesz, a nie. U mnie to jak się uczę/piszę pracę/robię cokolwiek na studia to dziadkowie sciszają telewizor/radio i są cicho w miarę możliwości. Nie angażują mnie też kompletnie w pomoce domowe, mimo że i tak czasem im pomagam sama z siebie, wiadomo. Ale nigdy tego ode mnie nie wymagają. Rozmawiałaś z mamą o tym wszystkim na spokojnie?

[Tycikata]

monikkad no właśnie...nie wiem czy moja mama nie ma też trochę racji, że jemu korona z głowy by nie spadła w niektórych sytuacjach..
wszystkim byłoby miło widząc, że chłopak jest uczynny itp, tym bardziej że u mnie są same baby i tylko tata który teraz nie jest w pełni sprawny....


[EDIT: usunęłam szczegóły]

[mala_czarna_21]

Tycikata bardzi Ci współczuję takiej sytuacji
ale ja nie widzę winy Twojego TZ w tym

jestem zdania, że jak ktoś ode mnie chce to mówi wprost, nie można się domyśleć wszystkiego a poza tym ktoś może odebrać taką pomoc jako narzucanie się... różni są ludzie a Twój TZ ani Ty nie macie szklanej kuli żeby wiedziesz co w danej chwili chce od Was mama
może niech się za siostrę weźmie bo co w końcu dała Bozia rączkie?? a nie Tobą się wysługuje i jeszcze gęga na TZta

ale mi ciśnienie skoczyło