Wirtualna przyjaźń 2

[Adazina]

Za 40 dni. Szybko to upłynie. Za 40 dni świat nasz będzie TAK wyglądał:

[annorl1]

Ada, żeby to jeszcze tak działało, że w kalendarzu wiosna i przyroda od razu sie do kalendarza dostosowuje

[Adazina]

A nie mówiłam?? Nasza Mądra Matka Polka. Ann. Podziwiam każde Twoje działanie...!!

[Cyferkaa]

O, tego też nie wiedziałam.

świetne porady i cenne informacje.

https://www.youtube.com/watch?v=JfMvvE_AgEk&t=65s

[Adazina]

Ann.
to takie moje pobożne życzenie. Czterdzieści dni mija, rano wstajemy, patrzymy, a tu za naszymi oknami słońce, trawka i kwiaty. Ach...!!

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:15 ----------

Cyferciu,
dziękuję Ci. Już odpalam i oglądam.

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ----------

Lanolin,
pytasz co na obiad? U mnie, jak zwykle zupa. Tym razem ogórkowa.

---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------

Ooo... ja też zawsze tylko ziemniaczaną...

Fajnie ta pani wyjaśnia. Już sobie do ekranu głównego dodałam.

[Lanolinkaaa]

Cyferko, pieczone ziemniaki ...a mieso gdzie?

Chyba zrobię te ziemniaki tylko z mięsem. Czyli zapiekanke ziemniaczana z mięsem i pieczarkami. Wszystko mam.

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Cyfetko, wolałabym, żeby bardziej adekwatna do życia byla piosenka ,,mamy po dwadzieścia lat" ale to se ne wrati. i zostaje się tylko cieszyć, że nie boli nic

[Cyferkaa]

Lanolinko, no świetny pomysł na obiad

Fajne tam są też przepisy na ziemniaki pieczone, faszerowane.
Ale, dużo roboty.
Fasolówka 3 dzień MM uwielbia i nie ma nic
przeciwko temu.

Ania, to prawda, żeby pogoda dopasowała się do kalendarza
a może się dopasuje.

Emmi pracusiu pracowity tydzień przed feriami?
jeszcze dwa dni, dzisiejszy już się nie liczy

Imuś, a co tam na Kaszubach?
Jak tam piękne dziewczyny wyspały się?

[annorl1]

A ja na razie ugotowałam ryż. Ugotowałam to za dużo powiedziane. Ryżowar ugotował. Wyjęłam jakieś mielone z zamrażarki, bo mężowi się zachciało porzadnego obiadu. Jeszcze nie wiem co zrobię.
Starsza ma gorączkę. Ech...myślałam, że już po gorączkach jesteśmy. A jednak nie. Chyba jutro lekarz nas czeka.

[Cyferkaa]

Anusia, no to by było zbyt proste, żeby tak szybko wyjść z wirusówki.
Na koniec choroby gorączka może skoczyć, albo w środku choroby
Każdy indywidualnie przechodzi.

[annorl1]

Cyferko, tak? Nie miałam pojęcia. Myślałam, że jak gorączka była to juz jej nie będzie. A tu patrz, jak człowiek sie uczy No tak, młodsze przy chorobie mają gorączkę raz i jak sie juz kończy to koniec, a starsza tak jak pisałam choruje pierwszy raz. Więc moze u niej jest jak piszesz Dzięki Trochę mnie to uspokoiło. Teraz zeszła na dół. Gorączka spadła, a mówiłam, że jak sie lepiej czuje niech schodzi trochę na dół, bo jak tak leżeć będzie to będzie się czuła źle. A jak ma siłę niech sie bawi

[Adazina]

Z kuchni właśnie wyszłam, ogórkowa (kocioł wielki ogórkowej ) już ugotowana. Trochę się spieszyłam, bo od 13:00 w naszym bloku kontrola piecyków i przewodów gazowych. Pan co roku sprawdza czy wszystko szczelne jest.

[Lanolinkaaa]

Zjadłabym placki ziemniaczane ale nie chce mi się robić. Zresztą na dziś mam już wymyślony obiad. Zdarzało mi się kupować mrożone placki ziemniaczane i nawet nie były zle.

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Ach Ada, bo Ty na diecie zupowej jesteś . Ile czasu sobie dajesz na zupojedzenie?

[Cyferkaa]

Super ta bluzka lawendowa ,którą kupiłam w MK.
Nie gniotsa nie łamiotsa

Kolor przepiękny, troszkę ciemniejsza niż na zdjęciu.
https://modnakiecka.pl/pl/p/Kobaltow...285-B/23053739

Wyprzedane już lawendowe...

---------- Dopisano o 13:58 ---------- Poprzedni post napisano o 13:54 ----------

Lanolinko, pierwszy raz słyszę, mrożone placki ziemniaczane?

W sumie przetworzone już, to nie z czarnieją.
Spróbuję kiedyś jak za dużo usmażę.
Np. patent z mrożeniem nadmiaru ugotowanego makaronu, u mnie sprawdza się super.
Aduś, podpowiedziałaś nam

[Adazina]

Już po kontroli. Wszystko jest OK. Pan wystawił protokół, a w nim napisał: szczelne, szczelne, szczelne.

Lanolin,
nie wiem ile na diecie zupnej będę. Założenia mam, że jakieś pół roku. Ale czy wytrzymam, tego nie wiem.

Cyferciu,
no... ten myk z zamrażaniem makaronów to jest super. Bardzo przydatna sprawa. Też o tym nie miałam pojęcia, dopiero parę lat temu sąsiadka-B nauczyła mnie.

[Cyferkaa]

Dzisiaj ugotuję więcej ziemniaków na obiad, to jutro zrobię kluski śląskie z przepisu p.Dorotki.
Jestem ciekawa ...i jeszcze jak mrozić można, tak powiedziała, to będzie super

[Adazina]

Ann,
bolą Cię dłonie, nadgarstki. Kurczę, znam tę dolegliwość. Mnie dr reumatolog zabroniła robić pierogi i domowy makaron oraz wszelkiego typu inne prace nadwyrężające dłonie i nadgarsrki. Powiem Ci, że dużym problemiem u mnie było krojenie ziemniaków do zup. A że gotuję dosłownie kotły zup, to tych ziemniaków musiałam kroić w kostkę ogromne ilości. Kilka lat temu koleżanka z Garnka poleciła mi kupno takiego pomocnika. Jejuś, jestem jej wdzięczna przeogromnie. Dosłownie chwila i mam ziemniaki pięknie pokrojone. Bez wysiłku i bez bólu.

[Lanolinkaaa]

Ada, trzymam kciuki żeby Ci się udało wytrzymać jak najdłużej i schudnąć.

Cyferko są w naszych lokalnych marketach mrożone placki.

---------- Dopisano o 14:46 ---------- Poprzedni post napisano o 14:44 ----------

Cyferki super, że bluzka trafiona.

Nie mam nic lawendowego, mize czas sprawdzić vxy to kolor dla mnie?

[Adazina]

Lanolin,

dziękuję...!!

[Cyferkaa]

Lanolinko, lawendowy to mój kolor, wszystkie niebieskie, biały!
turkusy, soczyste zielenie.
itp

Adusia, super pomocnik Mam takie cudeńko elektryczne, ale zakopałam głęboko w szafce, nie chce mi się go wyciągać i przeważnie ręcznie robię.

[Adazina]

Cyferuś,
ha... wcale się nie dziwię... boś Ty jeszcze młódka... i do tego zdrowa... a ja i stara i chora...

[Lanolinkaaa]

Cyferko jesteś blondynką? Bo tsk by mi do tych kolorów pasowało.

Ada, trzeba sobie życie wynalazkami ułatwiać

[Cyferkaa]

Tak, jestem blondynką o zielonych oczach

Adusia nie jesteś stara, przestań.

Ja też kupuję sobie gadżety, żeby ułatwić pracę

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Pisałam Wam kiedyś mój przepis na prażoną cebulkę.
Można kupić już gotową w sklepie.
Zrobiłam dzisiaj buraczki na gorąco do ziemniaków i gulaszu.
Podsypałam garstkę tej cebulki do buraczków, posoliłam ,popieprzyłam....pychotka .
Do sosu też dodałam, pięknie pachnie i pyszny.


---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

A mi dzisiaj klient zaimponował, powiedział, że 50 nr. telefonów komórkowych pamięta a jego lista to 1500 i każdego kojarzy.
Przedsiębiorca, usługowy..,w drewnie robi.

Ja znam 2 numery:
-mój
-MM


A Wy jak? ile znacie?

[Lanolinkaaa]

Cyferko, ja znam tyle samo, z tym że nad swoim muszę się chwilę zastanowić

Blondynka. To będę uważać, że kawalow o blondynkach nie zamieszkać.

[Cyferkaa]

Zamieszczaj o blondynkach moje ulubione.
Ja mam dystans do wszystkiego, z siebie też potrafię się śmiać
i przeprosić jeśli trzeba

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------

Pakuję się i biegnę wyjść z pracy

Może jeszcze wpadnę.
Słoneczko pokazało się na koniec dnia. Super.
Pa

[Adazina]

Brawo pan z pamięcią wyjątkowo sprawną...!!
A ja znam tylko do siebie. I to nie do końca znam. Jesienią byłam w wielkim łódzkim szpitalu, a dokładniej mówiąc w ich przyszpitalnej przychodni. Pani w okienku coś tam chciała w dokumentacji potwierdzić i zapytała mnie o numer mojego telefonu. A ja, tak z zaskoczenia zapytana, dostałam chwilowego zaniku pamięci. No i błagalnie mówię do stojącego obok mojego synka: synu, jaki jest do mnie numer, bo ja zapomniałam.

Ależ to był wstyd...!!

---------- Dopisano o 16:04 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------

Lanolin,
a o mocno starszych brunetkach (prawdę mówiąc byłych brunetkach) znasz może? Mam do siebie duży dystans.
Jejeuś... jak mi miło... też swój własny nr nie zawsze pamiętasz...

[annorl1]

Ada, ogórkowa. Mniam, moje dzieci uwielbiają. Ale w chorobie to wszystko jest na opak Dzisiaj była "literkowa". Czyli pomidorowa z makaronem literki Jak dobrze czasem z bajek pomysły czerpać, bo taką zupę w bajce jada Marta pies, i dlatego właśnie potrafi mówić po ludzku Moje dzieci literkową uwielbiają. Pomidorowej to nie koniecznie
Lanolinko, na placki to i ja mam ochotę, ale chyba poczekam jeszcze kilka dni. Mrożone placki? Kurde...nie wiedziałam że są. Że gotowe takie w lodówkach, to widziałam, ale mrożonki?
Cyferko, kopytka, kluski śląskie, pierogi... Wszystko to zawsze robię w większej ilości i mrożę Bo zazwyczaj na 2-3 dni mi sie robić nie chce
Ada, sprawdza Ci sie to urządzenie naprawdę? Miałam je. Kupiłam kilka lat temu. Za kupę kasy. I co? Pierwsze krojenie ziemniaków i wszystko sie połamało. A nie był to jakis badziew za grosze. Bo zapłaciłam wtedy coś koło 200 złotych. Więc mega dużo. Tam było sporo tych dodatkowych części. Do krojenia w kostkę, szatkowania, na frytki... Nie pamiętam, ale mega to było rozbudowane w części.
Cyferko, bluzeczka fajna
Ja obecnie znam tylko mój i męża numer telefonu. Kiedyś, jak nie było komórek, znałam wszystkich znajomych numery telefonu, i adresy na pamięć. Teraz...telefon za nas pamięta. To nie dobre na pamięć. Dawniej lepiej sie tą pamięć ćwiczyło.
Dopiero piję 2 kawę. Byłąm na szybkich zakupach na wsi. Bo miałam paczkę do odebrania. Ale mi sie udało, mleko za 2 złote litr, bo termin do piątku. Ech... co to 10 litrów na 2 dni, żaden problem dla mojej rodzinki
O dziwo, kaszel mi niemal przeszedł, katar też. A że dzieci chciały bardzo marchewki, banany i gruszki, to kupiłam przy okazji.

[Adazina]

Pa... Cyferciu... paaa...

---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ----------

Ann,
zupę literkową znam dobrze. Nasza Mania też uwielbiała. I jeść i oglądać.

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ----------

Ann,
kurczę, połamało Ci się. Ale przykro! Moje działa już tyyyle lat. I pomaga mi naprawdę świetnie. Ma jedną maleńką ryskę na tym pojemniku, do którego pokrojone warzywa wpadają. Ale ta rysa nie powiększa się wcale i mam nadzieję, że urządzenie jeszcze mi lata posłuży.

[Emmi123]

Tak zajrzałam aby Was chociaż troszkę poczytać. Siedzę z herbatą. Coś tam podłubałam, miałam więcej, ale dość. I tak nikt tego nie doceni, a na pewno, nie teraz jak każdy odlicza dni do ferii .

Ja też jestem... może inaczej, w oryginale jestem blondynką i na ogół też nią jestem, ale kolor mi się zmienia. W każdym razie nie mam problemu z dowcipami o blondynkach, odkąd kiedyś tam usłyszałam taki:
Dlaczego dowcipy o blondynkach są takie proste?
- Aby brunetki je zrozumiały
Więc...

Dzisiaj nawet wychodząc z pracy dojrzałam świecące słońce, które chyliło się ku zachodowi ale chociaż było. MM odbiera mnie z pracy, aby było szybciej. Wiem, że często o tym piszę, ale muszę przemyśleć swoje podejście do pracy, bo zaczyna mnie samą drażnić. Nie mówię, że pracuję najwięcej, pewnie nie jedna osoba pracuje ciężej ode mnie, ale, że pracuję za dużo. Nawet jeśli jest tego mało, to dla mnie, jako mnie jest za dużo. Do tego absolutnie nie przekłada się to na dodatek motywacyjny, który jest wręcz śmieszny

Miało być coś pozytywnego ale... jakoś tak.

---------- Dopisano o 17:05 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ----------

Życzę wszystkim dużo zdrowia

[Cyferkaa]

Hejka Emmi
Dzięki, że znalazłaś czas i chęci zajrzeć 😘
Jeszcze dwa dni, szybko zlecą i będziesz mogła odpocząć od zawodowych spraw
Mam taką nadzieję.
Dzień coraz dłuższy, jest z czego się cieszyć

Adusia, a o jakim ty wstydzie piszesz? Haha, jak to mówią moi klienci, do siebie się nie dzwoni, to nie pamiętam nr, telefonu

Ale lepiej znać...
Jak mi w domu zgubi się, a tak bywa, to że stacjonarnego dzwonię i mam go
A pamięć trzeba ćwiczyć także dla relaksu przypominać go sobie co jakiś czas.

Ania, zgadzam się, kiedyś stacjonarne znało się na pamięć, ale krótsze były...

Coś mi się czytało, tylko nie mogę znaleźć i nie wiem gdzie tego szukać....dla sprawności umysłowej, takie ćwiczenie....
Jeśli ktoś jest praworęczny, warto przez jeden dzień postarać się robić lewą ręką to, co robi prawa...

Bardzo ciekawe 🤔

---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ----------

Zamierzam sprawdzić

Ania, jak najstarsza?
Gorączka spadła,?
Czy musisz jeszcze zbijać?

---------- Dopisano o 18:30 ---------- Poprzedni post napisano o 18:26 ----------

Fajne te zupki literówki, za czasów moich małych dzieci nie było...
I pampersów też nie było...
Mamki teraz mają wygodę...naprawdę....to jest dopiero wynalazek.

Młodszy syn, chyba pod koniec niemowlęcia, może trochę skorzystałam.. ale tylko trochę....

[annorl1]

Cyferko, zobaczymy jaka będzie noc. Ale po tym jak jej zbiłam przed południem, wszystko jest ok. Bawiła sie, sprzatała z nami swój pokój, myła podłogę. Teraz padły ze zmęczenia wszystkie. Ale gorączki nie było już. Tak jak piszę, zobaczymy co noc przyniesie. Bo chyba miałaś rację, że gorączka to nie tylko na początku musi być, ale i w trakcie choroby czy na koniec
Emmi Bo Ty naprawdę dużo pracujesz i mega dużo z siebie dajesz. Ty nie potrafisz pracować na pół gwizdka, tylko jak juz, to robisz to naprawdę Więc oby do ferii, i odpoczywaj
Ada, a no powaga. Połamało mi się. I wtedy okrzyknęłam to badziewiem. Ziemniaki kroję na desce. Jak mam więcej warzyw, to wyjmuję Zelmera i zmieniam końcówkę na taką do tarcia warzyw, czy tam siekania. Zależy co mi trzeba.
Pokazuje juz -8. Oj, będzie zimna noc.

---------- Dopisano o 19:10 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

Cyferko, ja też tak mówię. Teraz dużo wygody mają rodzice. Pralka wypierze, jak ktoś ma suszarkę to i wysuszy. A jak wysuszy, to z tego co jej posiadacze piszą, nie trzeba prasować. Pieluch prać nie trzeba. Garów myć nie trzeba, bo zmywarka to zrobi, jak ktoś ma odkurzacz sprzątający to i samo sie poodkurza, a i ponoć może sie samo umyć. Przy psach i kotach nawet o takich sprzętach nie myślę, bo ten robot to by sie w pierwszym dniu wyprowadził, jak by ciagle pracował
I tak na każdym kroku są ulepszenia. Maszyna za nas pokroi, ugotuje, wyrobi ciasto, a nawet chleb upiecze... Duzo tego jest. Z wielu rzeczy korzystam, chociaż ja głównie w kuchni Ale suszarka to by sie przydała, tylko kasy nie ma, a i miejsce trzeba by kombinować gdzie to postawić.