Pogaduszki świeżo upieczonych licealistek tuż po rekrutacji :)

[kakusia140]

fakt z chlopakami jest ciekawiej ale tylko wtedy gdy jest on smialy:P, bo chyba z takim co ucieka na drugi koniec lawki fajnie sie nie siedzi haha.Nie przewidzi sie niestety...U mnie naszczescie przyszli tacy nawet,nawet zobaczymy tylko jakie maja charakterki.Byc jednak z chlopakiem z klasy to nie za dobry pomysl..ja sie juz na jednym takim przekonalam,wciskal kit rowny.Zreszta kazdy wie o wszystkim(moj sie chwalil kumplom z klasy o kazdym spotkaniu)zalosne;/Dlatego jaki by nie byl z klasy juz zadnego nie chce

[bowszystkotoiluzjajest]

no ale mi raczej chodzi o wspólne wygłupy itd. też nie chciałabym mieć chłopaka z klasy^^

[Mirelkaaa]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

z tego co widziałam po moim gimnazjum to raczej przypał było chodzić w torebkach;p było to modne wśród landrinek. i myslę że w liceum tak samo. no chyba że torby sportowe ale to takie z długim paskiem że torba jest na dupie;dd


2 dni.


edit:
Do mojej klasy (human) przepisało się z biol-chem dwóch ładnych chłopaków



a ja nie wiem jak wykombinowac, żeby usiąść w ławce z jakimś chłopakiem bo ja tam nie lubię siedzieć z dziewczynami;p z chłopakami jest ciekawiej ^^

chłopacy w humanie, ciekawe czemu się tam przepisali

[szaramieta]

Ja miałam szafki w gim, cudowna sprawa
Oczywiście ja z moim bałaganiarstwem i zapominalstwem zostawiałam często przed sprawdzianami podręczniki i zeszyty w nich, ale przynajmniej ciężko mi nie było Ludzie jakoś sporadycznie z ze swoich korzystali, ale ja nie wyobrażam sobie życia bez szafki w tym momencie. Ale będę musiała, bo w moim lo nie ma Planuję zostawiać niepotrzebne rzeczy w szatni po prostu, no co mogę zrobić...

Ehh u mnie tylko 6 chłopaków w klasie... Oj, nie to jest najwazniejsze. Tylko żeby ludzie byli spoko ogólnie...
W tym momencie u mnie na forum nk ludzie przechwalają się przed sobą, kto jest mniej wierzący... Niektórzy to takie dzieci, że aż żal czytać.

[angelstyle]

Napisane przez szaramieta

W tym momencie u mnie na forum nk ludzie przechwalają się przed sobą, kto jest mniej wierzący... Niektórzy to takie dzieci, że aż żal czytać.

No chyba żartujesz...
Nie wiedziałam, że teraz to sposób na "lans"...
Chyba jakaś zacofana jestem

[Oliffka]

rzeczywiscie żal;|

u mnie nigdy szafek nie było, a w LO są
tzn nie dla wszystkich, ale ja akurat mam po siostrze

co mozna tam zostawiac np zeby nie nosic?

[carpaibex]

Na przykład książki, strój na wf ; )

Eh .. no to ja jadę nad to morze do piątku;*

[TatteredAndTorn]

Napisane przez szaramieta

W tym momencie u mnie na forum nk ludzie przechwalają się przed sobą, kto jest mniej wierzący... Niektórzy to takie dzieci, że aż żal czytać.

Jaka bzdura ;o
U mnie na spotkaniu klasowym było tylko pytanie kto jest wierzący a kto nie i na tym sie skończyło... nikt jakoś nie komentował tego, że jestem niewierząca...

[szaramieta]

Tu z tego co widzę nie ma (na szczęście!) negowania wierzących osób, ale jeśli jesteś niewierząca - super! Jeśli wierząca...bez komentarza...
Tak to się odbywa...
Mam nadzieje, że wypowiada się ta głupsza część klasy, i że chociaż paru normalnych zostało...

Oliffka: Ja zostawiałam wszystkie ksiązki, zeszyty, których nie potrzebowałam w domu do nauki. Oprócz tego często buty na wf, jakieś pastele, jeśli babka akurat wymagała.
No i w zimie często kurtkę, jak mi się nie chciało schodzić do szatni, ale trzeba się było kryć przed wychowawcą

[Oliffka]

oo rzeczywiście strój na wf!
ale buty to nie wiem, będę ćwiczyć w tych co akurat będę ;P
chyba, że sobie kupie akurat na wf jakieś

no i książki to też

np z gim to trzymałabym do hmm info i takich co nie trzeba sie uczyc

[szaramieta]

O właśnie, tak a propos - wy też macie takie wielkie książki do info? Czy tam TI...
Ja mam ogromny podręcznik a4, chyba 300stronowy,a podkreślam, że mojemu profilowi daleko do mat-fiz-inf Nie wiem komu to potrzebne, no i taki ciężar

[serenavanderwoodsen]

Ja w gimnazjum miałam klasę typowo żeńską 17/18 na 5. I było w sumie genialnie(tzn. jakoś specjalnie zgrani nie byliśmy ). Może to kwestia tego, że to była taka lepsza poziomem klasa, więc zwykle nie było walk kociaków, kłótnie nie wychodziły poza grupki, na klasę nie wpływały. Grupki były, ale nie był to jakiś negatywny proces. Dziewczyny spędzające pół życia w kościele, chodzące na schole etc. trzymały się razem, lizuski trzymały się razem, cheerlederki (okej, to tylko tak przysłowiowo, bo zespół rozpadł się niedługo po tym, jak powstał) ze sobą, chłopcy...oni się raczej średnio ze sobą trzymali, ale to wiecie, ich nie można rozpatrywać tak, jak naszej płci, no i byłyśmy też my...czyli grupka niezdefiniowana, która, jak to stwierdziła wice dyrektor "wyraźnie odstajecie, ale nie wiadomo w którą stronę [dop.tłum. w dobrą czy w złą]", jeszcze były dwie dziewczyny, których nie przydzieliłabym do żadnej grupki, ale bardzo je lubię .
A u mnie jeśli chodzi o religię, to...nawet nie wiem, czy się na forum mojej klasy to pytanie pojawiło, bo równolegle prowadzimy dyskusję na forum równoległej dwujęzycznej (w sumie to zapełniamy im większość forum, ale tak to już bywa z humanistami ), w każdym razie było to pytanie, czy będziemy chodzić na wf i na religię. Głównie nawiązywało to też do tego, że te przedmioty odbywają się czasem na tzw."zerówkach". Ale generalnie sporo osób mówi, że na religie nie będzie chodzić. Ja również nie będę. Babcia mnie ukatrupi, bo RZEKOMO jej obiecałam jakiś czas temu, że do bierzmowania pójdę "za rok". Średnio mi się to widzi.

[bowszystkotoiluzjajest]

ale żenua. w piątek chciałam iść na koncert, bo gra zespół moich kolegów.
a tu koleżanka mi pisze na n-k, że w czwartek robi 18-stkę w klubie i czy chcę przyjsć...
nojacie... :/ rodzice mi nie pozwolą na takie dwa wyskoki do miasta dzień po dniu.. zwłaszcza że to już rok szkolny się zacznie ;// a nie chcę rezygnować z koncertu, z drugiej strony na 18-stce poznałabym nowych ludzi.. jestem w kropce ;/

[serenavanderwoodsen]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

ale żenua. w piątek chciałam iść na koncert, bo gra zespół moich kolegów.
a tu koleżanka mi pisze na n-k, że w czwartek robi 18-stkę w klubie i czy chcę przyjsć...
nojacie... :/ rodzice mi nie pozwolą na takie dwa wyskoki do miasta dzień po dniu.. zwłaszcza że to już rok szkolny się zacznie ;// a nie chcę rezygnować z koncertu, z drugiej strony na 18-stce poznałabym nowych ludzi.. jestem w kropce ;/

Może jednak uda się wynegocjować oba wyjścia?
Jeśli nie, to...JA bym wybrała osiemnastkę.
Poza tym chłopcy jeszcze zagrają, koleżanka już 18-stki nie wyprawi .

[Fancy Rebel]

Serena najzabawniejsze jest to, że nigdy w tej szkole nie byłam, prócz oddawania papierów potwierdzających moją chęć nauki w gmachu tego budynku. Nie mam kompletnie żadnego pojęcia nt. rozkladu sal, rozkładu budynku etc. Nawet na drzwiach otwartych w tej szkole nie byłam, więc idę kompletnie w ciemno ;D
I o jakiego tenisa chodzi? ;D
Ja tam już sobie myślę co wkładać to takiej szafki. Znając mnie, to pewnie zostawię tam tylko jakąś pierdołę, bo jednak zostaje mi ta myśl a nóż widelec "czy nie zwiną?"

A co do kwestii związanych z wiarą to ja jestem agnostyczką. Przynajmniej na chwilę obecną mojego życia. Nie planuję tego zmieniać. Jedyne co zawsze mnie interesowało, to kwestie związane z buddyzmem, bo to faktycznie religia ciekawa, z solidnymi podstawami itd. Moim zdaniem ciekawsza niż chrześcijańska, która ma w sobie za dużo nieścisłości i skaz.

[bowszystkotoiluzjajest]

Może jednak uda się wynegocjować oba wyjścia?
Jeśli nie, to...JA bym wybrała osiemnastkę.
Poza tym chłopcy jeszcze zagrają, koleżanka już 18-stki nie wyprawi .

Raczej się nie uda, no bo przecież "już się rok szkolny zaczął i nie będziesz łazić ciągle na imprezy"..
Ta 18-stka jest w czwartek. W dodatku zaczyna się o 20. A mi rodzice (jakby pozwolili) to tylko do 22, bo "nie będziesz późno wracać, bo następnego dnia rano do szkoły!" :/ Zresztą ja tej koleżanki właściwie nie znam :P Nigdy z nią nie gadałam na real ale jest to była mojego kolegi, no i jakoś tak wyszło że mamy się w znajomych na n-k xD

Żałuję, no ale.... na 18-stkę bym musiałą przyjsć sama, bo ta koleżanka powiedziała, że mogę zaprosić jedną osobę, no a żadna moja koleżanka już właśnie nie będzie mogła bo ich rodzice tak samo nie pozwalają, wk ońcu 'rok szkolny' ;/ a na koncert idziemy we trzy, no i chłopaki z zespołu może się dołaczą
grają aż 3 zespoły, muzyka w naszych klimatach no i od 18 do 22.. to jednak 4h zabawy a nie jak 18-stka że bym była tylko 2h :/


Fancy Rebel - ja w mojej szkole też byłam tylko raz - gdy dawałam świadectwo. W dodatku tam sekretariat jest zaraz przy wejściu, więc dużo się nie nachodziłam :P i nie mam pojęcia, jak jest "w podziemiach", i jak jest na wyższym pietrze. Ale mam nadzieję, że się nie zgubię ;D

I dlaczego u mnie nie ma szafek? ((

[mircia14]

Ja bym wybrała 18, ale mnie rodzice pozwoliliby całą imprezę, także idź na koncert
Dzisiaj mam spotkanie klasowe, zobaczymy jaką mam nową klasę

[angelstyle]

Ja też mam dziś spotkanie, za jakieś pół godziny wychodzę.......
Pechowy dzień dzisiaj mam, oby klasa nie okazała się niewypałem

[Mirelkaaa]

ja nie miałam szafek i w LO też nie ma

[serenavanderwoodsen]

Napisane przez Fancy Rebel

Serena najzabawniejsze jest to, że nigdy w tej szkole nie byłam, prócz oddawania papierów potwierdzających moją chęć nauki w gmachu tego budynku. Nie mam kompletnie żadnego pojęcia nt. rozkladu sal, rozkładu budynku etc. Nawet na drzwiach otwartych w tej szkole nie byłam, więc idę kompletnie w ciemno ;D
I o jakiego tenisa chodzi? ;D
Ja tam już sobie myślę co wkładać to takiej szafki. Znając mnie, to pewnie zostawię tam tylko jakąś pierdołę, bo jednak zostaje mi ta myśl a nóż widelec "czy nie zwiną?"

A co do kwestii związanych z wiarą to ja jestem agnostyczką. Przynajmniej na chwilę obecną mojego życia. Nie planuję tego zmieniać. Jedyne co zawsze mnie interesowało, to kwestie związane z buddyzmem, bo to faktycznie religia ciekawa, z solidnymi podstawami itd. Moim zdaniem ciekawsza niż chrześcijańska, która ma w sobie za dużo nieścisłości i skaz.

Najzabawniejsze jest to, że ja Twoją szkołę bardziej zwiedziłam niż swoją. Ale moja to malutka. Byłam dwa razy. Raz jak pisałam test predyspozycji językowych i drugi raz jak zaniosłam papiery .
A z tenisem...ejj...naprawdę nie wiesz? Dla mnie to jest taaaka atrakcja, jeśli chodzi o Twoją szkołę . Macie program "wybierz sam" czy jakoś tak i w ramach wf możesz sobie chodzić na basen albo tenisa, ale to chyba odpłatnie, choć nie sądzę, żeby to były jakieś wielkie sumy .

[Fancy Rebel]

Buahahahaha Dobra, to ja totalnie idę na spontan. Nic nie wiem o tej szkole, mimo iz wielkim moim marzeniem było się tam dostać. No ale ciekawie, ciekawie. Zobaczymy co z tego wyjdzie

A to wszystko zaczyna się już jutro. Sama nie wiem co o tym myśleć, trochę mam opory przed spotkaniem tych wszystkich nowych ludzi. Od pierwszej klasy gimnazjum (kiedy to byłam wszą na tyłku każdego nauczyciela, dekoncentrując klasę i samych psorów) strasznie się zmieniłam. Ucichłam, nie wiem czy nadal mam w sobie tą spontaniczność i otwartość co kiedyś. Boję się, że gdzieś przez te kilka lat to w sobie zabiłam

[Oliffka]

boje sie jutra
denerwuję się

ciekawe jak to będzie

[TatteredAndTorn]

ja odziwo ani troche

[muuah]

Ja również się denerwuje przed jutrzejszym dniem.
Życzę Wszytkim powodzenia :P ;-) [o ile jeszcze dzisiaj ktoś tu zajrzy ;p]

[serenavanderwoodsen]

Napisane przez muuah

Ja również się denerwuje przed jutrzejszym dniem.
Życzę Wszytkim powodzenia :P ;-) [o ile jeszcze dzisiaj ktoś tu zajrzy ;p]

A czemuż to nie?
Ja w ogóle nie wiem, czy iść spać. Włosy mi się ino pogniotą. A tak to skończę Twilight czytać, nadrobię trochę Plotkary (o, zgrozo, jestem na 9 odcinku pierwszego sezonu dopiero), a jutro wieczorem będę tak padnięta, że będę miała z głowy rozmyślanie i zamartwianie się .

[szaramieta]

Ale zleciało dziewczyny, nie?
Mam wrażenie, jakbyśmy się tydzień temu spotkały w wątku o teście gimnazjalnym...
Wtedy się bałam, że napiszę na 10 pkt łącznie, teraz nauka jest ostatnią rzeczą, która mnie niepokoi...

Z kim ja będę siedzieć w ławce??

[bowszystkotoiluzjajest]

Proszę kliknij w jedną z ikonek Szybkiej Odpowiedzi przy postach, aby uaktywnić to okienko.

[mircia14]

Strasznie szybko zleciało ;D

Ale dobrze będzie Kto sobie poradzi, jak nie wizażanki

[serenavanderwoodsen]

No i mnie dopadło.
Dżiz.
Nienawidzę, cholera, siebie.

W ogóle to nadal nie mogę podjąć decyzji, czym jutro jechać do szkoły.

[szaramieta]

Ja wyręczam się mamą jutro w kwestii dojazdu, raz do roku jadę samochodem do szkoły...
Inaczej nie wiem, jak bym dotarła w szpilkach, z których jedna jest za duża, spada, i ide jak pokraka... I nie mam pojęcia jak wrócę, jak będę się przechadzać po Krakowskim wyłożonym starą kostką, jak wrócę autobusem, no nie mam pojęcia