Mikołajkowe dzieciaczki 2007 IV

[Sławka2]

Bingo ja tylko Jagode smarowałam tzn. chrostki.
gorączki nie miała ani nic jej sie nie działo, w zasadzie to spoko to przeszła.
Miałam tylko czopki na gorączkę w razie gdyby dostała - Nurofen czy Paracetamol.
A czemu zmienialiście przedszkole? Mam nadzieje, że Emilka sie dostanie - daj znać


Misia no i jak z tym półpaścem? Mam nadzieje, że jednak to nie to. A Uszek? Dostał ospę?

A moje dzieci mają katar od trzech tygodni - poszliśmy do lekarza i podobno alergiczny. Dostalismy kropelki i syropek no i mam nadzieje, że przejdzie.
Ł. może jutro pójdzie do przedszkola - na jeden dzień to może nic nie przyniesie
Powinnam sie zabrać za jakieś porządki ale takiego mam lenia no i ta pogoda - leje, zimno i ponuro. Nic tylko sie z książką zaszyć i gorącą herbatą pod pierzynę

Co pieczecie na święta? macie jakieś fajne przepisy na baby i mazury?
Mieliśmy w lany poniedziałek chrzcić Jagodę no ale ksiądz powiedział, że jej nie ochrzci - my jesteśmy bez ślubu i on nie widzi podstaw...
TZ z nim załatwiał i poza tym, że ksiądz mu nagadał jacy to to my jesteśmy źli ludzie, że w kłamstwie żyjemy itd. to zaproponował ślub w wielka sobotę I wtedy byśmy mogli chrzcić w lany poniedziałek. No ale my nie chcemy w naszym kościele więc sie nie zgodzilismy, ksiądz tż-a jeszcze bardziej zwyzywał. teraz jesteśmy na etapie załatwiania ślubu w innym kościółku , ksiądz bardzo miły jak tylko zbierzemy papierki to idziemy bukować termin, może uda nam sie Jagodę tam też ochrzcić...
Ech... Przynajmniej nas w końcu przycisnęło bo tak to pewno nie wiem ile byśmy go jeszcze odkładali

[Yoolia]

Sławka przeciez slub macie
nie rozumiem niektorych kościołów i księży
co ich to wogóle obchodzi


sąsiadka moich rodziców ma slub cywilny i też nie chcieli im corki ochrzcić. Koscielnego dalej nie mają ale rok temu jak ksiądz chodził "po kolędzie" stwierdził, że sporo ludzi odchodzi z koscioła i żeby zatrzymac pozwolą jej ochrzcic dziecko. Rok temu na Wielkanoć ochrzcili prawie 3-letnie dziecko

a tak wogole to Gosia nadal nie ochrzczona, toż to poganin jeden :P

co do świąt to ja może jakis sernik może zrobię ale z tych dietetycznych typu Dukan, ciekawe czy wyjdzie, bo ja nie ma szczęścia do pieczenia, z najprostszego zakalec mi wychodzi. Najczęściej robię takie bez pieczenia typu 3-bit - polecam
Poza tym jakies sałatki, jaja faszerowane, pomidorki pod jajkowo-serową pierzynką z sosem czosnkowym

Gosia wczoraj poszła do przedszkola, z kaszlem. Pediatra powiedziała, że teraz to juz nie ma znaczenia. Dostalismy do zestawu leków jeszcze 10 kropli Zyrtec na noc ale dalej wieczorem, jak usnie troche pokasłuje

[primavera]

Napisane przez bingo30

prima-a u Ciebie wyjasniło sie coś z tym sanatorium? rzeczywiście tylko 3 dni??? jesli tak, to szok...bo skrócić z 3 na 2 tygodnie to by uszło, ale nie na 3 dni...??? załamka..

dzwoniłam ponownie - idziemy nie do sanatorium, tylko na oddział szpitalny, na badania -pewnie powtórzą testy, może tym razem spirometrię zrobią? Ma to trwać 2-5 dni.

dlaczego zmieniacie przedszkole?



Ja nie przepadam za typowo wielkanocnymi ciastami -więc się na siłę uszczęśliwiać nie będę
Pewnei zrobię sernik nowojorski, ciasto z kubusiową masą i drożdżowe rogaliki, ostatnio też za mna szarlotka chodzi...

[*misia*]

no wreszcie jakieś wieści...
U mnie w sumie dziwna sprawa z tym półpaścem, w sobote mnie zaczęło wysypywać, w niedziele nadal i w poniedziałek jeszcze troszke. Potem sie uspokoiło, brałam claretine i generalnie byłam po nim senna jak diabli, więc próbowałam się pobudzić kawą, a po niej ręce mi latało jak bym była na jakiejś delirce Na szczęście już jest ok.
A Uszek jednak sie uchował i nic go nie wysypało tylko jakiś katar mi załapał. Już jest po kontroli i wszystko ładnie się goi tylko jednak badanie słuchu na następnej wizycie bo jakaś mała opuchlizna nadal jest.
Praca mnie się podoba, jest fajna, spokojna atmosfera, mam do kogo się odezwać i gdyby nie płaca to byłoby na prawdę super
Bingo czemu zmienialiście przedszkole? W sumie to nie zazdroszczę Wam tej ospy, bo to jednak cholernie upierdliwe takie krostki swędzące. Ale to jak macie szpital to też ze wzg na ospę nie wiem czy nie kazali by Wam przesuwać bo wydaje mi się że w przypadku takich chorób jest ok miesięczny okres potrzebny na dojsćie organizmu do siebie bynajmniej nam tak mówili.
Sławka ja pierdzielę w jakim my świecie żyjemy, kurczę nie dość, że chcecie ochrzcić, to jeszcze problmey robią. Trza było powiedzieć, że przynależnosci do kościoła nie mogą nikomu zabronić a tym bardziej tak małemu i niegrzesznemu dziecku.

[bingo30]

My chcemy dać Emilke do innego przedszkola, bo to nasze obecne to tzw. punkt przedszkolny..5 godzinny od 8-13..a ja chce szukac pracy i takie godziny przedszkola mnie nie urządzają..co prawda są jakies słuchy, że planują wydłuzyc..ale czy tak sie stanie, to nie wiadomo..poza tym to i tak dopiero od nowego roku.. No i dzięki "normalnemu" przedszkolu będzie E. mogła jeść obiady z dziećmi.. bo liczę,że w grupie będzie jeść..

Prima-czyli wychodzi na to że te 3 dni, to badania a sam turnus to juz bedzie trwał 2-3 tygodnie, tak?
i zapodaj przepis na sernik nowojorski.. bo brzmi ciekawie..
misia--to może nie był półpasiec? chyba,że łagodna wersja..ale dobrze,ze przeszło.. fajnie,że juz pracujesz. Ja już mam obawy jak to będzie z tym szukaniem i czy sie nie zniechęcę jak nie będzie ofert. A Tobie sie udało z ogłoszenia? czy z biura pracy?
sławko-to niedługo będzie szykowanie sie do ślubu?? wesele tez planujecie? czy kameralnie? Mojej koleżanki siostra z narzeczonym mieszkający w Trójmieście specjalnie jechali do Krakowa żeby wziąć ślub..i byli tylko oni i świadkowie
yoolia-a od Ciebie przepis na tą pierzynkę jajkowo-serową poprosze..
celko- co u Zuzi i Adasia?
ANN-co u Zuzi i Tosi?

[annLee]

heloł

Bingo-po ospie podobno strasznie spada odporność,więc chyba Wam się jeszcze termin przesunie...co do jedzenia w grupie to na ZU to działa aczkolwiek przez te choroby niestety jest gorzej .Na początku wymiatała w p-lu aż miło teraz wybiórczo niestety.Ale po p-lu też dość ładnie już je tfu tfu...
No i rośnie konkurencja w domu w postaci Tośki Jak tylko T.zaczyna jej coś wyjadać ta natychmiast zjada
za p-le

Misia-a Mati miał wycinane wszystkie migdały czy tylko ten 3?bo u nas 3 powiększony i laryngolog stwierdziła,że jak się nie obkurczy to do wycięcia.Tiaaa... nic innego nie potrafią wymyślić...
Próbowałaś może -jeśli wierzysz-homeopatii?Natknęłam się w necie na pewne forum i tam poleca się Lymphomyosot i Euphorbium w zastrzykach albo doustnie,próbowałaś?

Sławko-no i w końcu ktoś Was zmobilizował bezbożniki!

moja kuzynka miała ślub a po ślubie chrzest małej i też fajnie,za jednym zamachem

Yoolia-no jak możesz Gosiaka w takim grzechu chować
katar ma? bo Zu jak się nawciąga smarków podczas zasypiania to też potrafi odkrztusić kilka razy


Zu dzisiaj jechała na wycieczkę mam nadzieję,że wróci cała i zdrowa ...
T.ma jeszcze katar i też już sama nie wiem od czego
może obie są alergiczkami???
muszę jej może Clemastinum zapodać
ehhhh...
poza tym mnie wykańcza,bo robi jazdy ze spaniem-przestawia się na jedną drzemkę i to z wielkim trudem się kładzie
włazi wszędzie i robi rozpierduchę a ja nei nadążam sprzątać
wieczorem padam na pysk

idę ćwiczyć

[celka2000]

bingo - ja smarowalam fioletem lub pudrem w plynie (Zuze praktycznie samym filotem, zeby nie zjadala pudru). No i podawalam fenistil w kroplach. Mialam tez cos na wirusy przepisane (bodajze heviran), jakby bylo juz ciezko (w sumie bylo ciezko) ale nie podalam w koncu.

U mnie maz gruzlik, dzieciaki katarza, a mnie zaczelo bolec gardlo. Mam nadzieje, ze sie rozejdzie po kosciach.
Adasiek chodzi do przedzkola. W marcu opuscil tylko 2 dni (w sumie nie pamietam dlaczego). W kwietniu jeszcze nie opuscil nic (odpukac).

U nas byla wielka epidemia w grudniu (jak patrze na liste obecnosci w przedszkolu - to praktycznie nikogo nie bylo), a teraz sie znaczaco uspokoilo. Oby juz tak zostalo.

Adas lobuz jak zawsze.
Zuza grzeczna jak zawsze.
Tyle o dzieciakach

[Yoolia]

Bingo proszę:
Pomidory pod pierzynką
-4 duże pomidory
-4 jajka ugotowane na twardo
-200g sera zóltego w kawałku
-2 ząbki czosnku
-3 łyzki majonezu
-mała śmietana albo jogurt naturalny
-szczypiorek
-sól, pieprz
Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokrić w plastry i połowę wyłozyć kolo siebie na talerzu/półmisku. Posolić, popieprzyc. Jajka drobno posiekać albo zetrzeć na tarce o gubych oczkach. Polowa jajek posypać pomidory. Zrobić sos czosnkowy z jogurtu/śmietany i majonezu i posiekanego czosnku (proprcje wg wlasnego uznania, mozna sam jogurt, żeby było lżejsze). Polać wszystko polową sosu.
Teraz ukladamy druga warstwę: pomidory - dobrze aby plaster z wierzchu było dokladnie nad tym ze spody-będzie potem wygodniej nakladac z półmiska na talerzyk. Pomidory znowu posolić i popieprzyć, posypac druga połową jajek i na to starty na drobnych oczkach żółty ser, polać pozostałym sosem czosnkowym i posypać zieleninką. Podawać lekko schłodzone.

Ann no właśnie kataru nie ma, ale cos jej podobno z zatok spływa. w dzień spokojnie nie kaszle, tylko w nocy albo nad ranem ja męczy.
edit
właśnie sie dowiedziałam, że wczoraj w przedszkolu mocno kasłała, po spaniu obudziła się mocno zgrzana i dostała napadu kaszlu, az Pani dyrektor przyleciała sprawdzić, które to dziecko tak kaszle
i juz nie wiem co robić, leki bierze, inhaluje się i nie ma poprawy
co kilka dni jestem z nia u pediatry, osłuchowo czysto.

[annLee]

Yoolia-a może Mucofluid do nosa?może ma zatkaną jakąś zatokę?chrapie jak śpi?

Celko-no to super!widać Twoje dzieci już wyczerpały limit na chorowanie

[Yoolia]

Napisane przez annLee

Yoolia-a może Mucofluid do nosa?może ma zatkaną jakąś zatokę?chrapie jak śpi?

tak troche sapie, czasem chrapie, ostatnio nawet jakby mniej, duzo oddycha przez nos
dajemy Mucofluid

[primavera]

Napisane przez bingo30

Prima-czyli wychodzi na to że te 3 dni, to badania a sam turnus to juz bedzie trwał 2-3 tygodnie, tak?

z rozmowy wynikało, że same badania -nic pobycie w sanatorium.

Napisane przez annLee

Próbowałaś może -jeśli wierzysz-homeopatii?Natknęłam się w necie na pewne forum i tam poleca się Lymphomyosot i Euphorbium w zastrzykach albo doustnie,próbowałaś?
ć

W Huberta grupie jest chłopczyk(ma brata w mojej) który byl zakwalifikowany do wycięcia - i rodzice go lekami homeopatycznymi wyprowadzili. Nawwet ostatnio z nimi rozmawiałam, bo byli na kontroli -i ponoc w szoku lekarze że się tak obkurczył migdał, bo już mieli termin zabiegu

Napisane przez Yoolia

Pomidory pod pierzynką
-4 duże pomidory
-4 jajka ugotowane na twardo
-200g sera zóltego w kawałku
-2 ząbki czosnku
-3 łyzki majonezu
-mała śmietana albo jogurt naturalny
-szczypiorek
-sól, pieprz
Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokrić w plastry i połowę wyłozyć kolo siebie na talerzu/półmisku. Posolić, popieprzyc. Jajka drobno posiekać albo zetrzeć na tarce o gubych oczkach. Polowa jajek posypać pomidory. Zrobić sos czosnkowy z jogurtu/śmietany i majonezu i posiekanego czosnku (proprcje wg wlasnego uznania, mozna sam jogurt, żeby było lżejsze). Polać wszystko polową sosu.
Teraz ukladamy druga warstwę: pomidory - dobrze aby plaster z wierzchu było dokladnie nad tym ze spody-będzie potem wygodniej nakladac z półmiska na talerzyk. Pomidory znowu posolić i popieprzyć, posypac druga połową jajek i na to starty na drobnych oczkach żółty ser, polać pozostałym sosem czosnkowym i posypać zieleninką. Podawać lekko schłodzone.
.

Fajny przepiss,podkradam
Ja często takie cosik robię, tylko bez jajek robiłam do tej pory -ale muszę spróbować z jajkami

sernik http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=14618

[annLee]

Yoolia-

Prima-no ja właśnie będę próbować tej kuracji,bo to pewnie przez ten migdał Zu ciągle oddycha buzią i wciąga wszelką zarazę a lekarze to tylko do wycięcia wysyłają,bo tak najłatwiej żaden nie zrobi badań czy choćby wymazu,bo powiększone migdały to przecież skutek nie przyczyna wszelkich infekcji zobaczymy jak nam wyjdzie.

ja tych świąt też nie specjalnie kuchennie lubię poza jajami,szczypiorkiem,pomi dorami czy rzeżuchą
pewnie nowojorczyka walnę dla rodziców i teściów i może szarlotkę albo jakąś tartę zobaczę ile zdążę,bo w wielką sobotę idę do pracy jeszcze ....

ZU wróciła,zadowolona i padnięta
pewnie o 19 odpadnie to mi pasuje nie powiem

[*misia*]

dobry, odkąd poszłam do pracy doba mi się zdecydowanie skurczyła i muszę wybierać kompromisy by jakoś funkcjonować. Jutro TŻ idzie do pracy, ja mam wolne, ale mam tyle planów na zakupy, sprzątanie i spędzanie czasu z Matim, że pewnie znów połowa planów spełznie na niczym.
Bingo skoro ten punkt przedszkolny tak krótko otwarty to chyba rzeczywiście lepiej poszukać normalnego przedszkola. Co do pracy to ja zaczęlam szukać w listopadzie, ale na początku odpowiedałam tylko na ogłoszenia które mnie interesowały i do firm, gdzie chciałabym pracować, a tak gdzies od połowy stycznia szukałam już jakiejkolwiek biurowej byle by była. Teraz jak już pracuję to oferty sypią się jak z rękawa, dziś kolejny miałam tel. że chciałby mnie Pan zatrudnić, ale jak podał adres to od razu podziękowałam bo maiałam bardzo kiepski dojazd min 1,5 godz, a teraz od wyjścia z domu do wejścia do firmy zajmuje mi ok 25min. Ale generalnie znalazłam pracę dając ogłoszenie, że jej szukam. Wcześniej tylko odpowiadałam na ogłoszenia, owszem chodziałam na rozmowy, ale jakoś nikt mnie nie zatrudnił. A teraz bez mała mogę wybierać ale na razie trzymam się tego co mam.
Ann znam ten lymphomyosot stosowaliśmy, go również, gdy druga tura leków robionych nie pomogła. Stosowalismy go zgodnie z zaleceniami całkiem długo bo tylko wtedy to ma sens, ale nam on nie pomógł, ale też czytałam o wielu przypadkach gdzie "uratował" dzieci przed zabiegiem. U nas na koniec na m-c przed stosowaliśmy do nosa 2x dziennie po jednej dawce avamys i powiem szczerze, że sama widziałam, ze troszkę obkurczył i udrażnił nos, jednak nas i tak nie uratowało. Tylko, że w naszym przypadku usunięcie migdała miało całkowity sens, bo teraz po operacji już wiemy, ze Mati ma bardzo wąski nosogardziel i jaki by ten migdał nie był, nawet po obkurczeniu to on i tak był na te "warunki" za duży i powodujący ucisk. Co śmieszniejsze teraz gdy już jesteśmy po usunięciu, nadal zdarza się, ze Mati chrapie czy śpi z wygięta szyją, ale przynajmniej wiem z czego to wynika. U nas usunięty był tylko 3 migdał, bo on był olbrzymem na pozostałe dwa migdały leki działały i on wracały do swoich naturalnych rozmiarów. Ja osobiście nie do końca zgodzę się z Twoim stwierdzeniem, ze trzeci migdał nie jest powodem choroby. Bo niestety kiedy jest on nabrzmiały, i np na dodatek jeszcze z naciekami ropnymi to jest tam ciągły stan zapalny, ciągle są bakterie i dlatego ciągle przez niego zaczynają sie infekcje. Ja myślę, ze warto w Waszym przypadku spórbować tej kuracji lymphomyosotem.

[primavera]

Hej,hej -pogoda się zrobiła to i pustki wątkowe,hmmm

My juz sezon ogrodowy rozpoczęliśmy w pełni - wczoraj moje dziecko było w nim od 8;30 do...21 Z przerwą tylko na kupę bo nawet z kuzynem swoim jedli na dworze. Do tak późna,ponieważ dzień zakończylismy pieczeniem kiełbasek Z jednej strony super, bo to zdrowo i wybiega się,no i czysto w domu :p - z drugiej jednak znów z wszystkim w domu muszę uwijać sie na szybcika, bo ciągnie na dwór. Za to znów się literacko rozwinę, bo zawsze doglądajac chłopaków ksiązkami sie na huśtawce zaczytuję. Niby mamy zawsze bramkę zamkniętą na klucz i ten klucz jest wyciagany (po tym jak rok temu Hubert otworzył kluczem, który był wsadzony do zamka) ale jakoś nie ufam im, zwłaszcza jak są razem... Tym bardziej że już raz złapałam jak wspinali się do bamy, żeby otworzyć - guzik do automatu jest wysoko no słupku od bramy i kombinowali, jak się tam wspiąć, żeby nacisnąć...

My dziś spędziliśmy dzień w Polanicy, najeździłam się kolejką grawitacyjną że hej

[annLee]

Prima-masz rację,dzieci trzeba mieć na oku

Misia-ale jak są bakterie to trza zrobić wymaz i je zwalczyć,mieliście wymazy robione? z nosa/gardła?
lymphomysootu już nigdzie nie ma i nie wiadomo czy będzie,ale próbuję Euphorbium krople+LymphozilH+Engysto l a później zamiast Lymphozilu krople Imupret,które sprowadzam z Niemiec
a próbowaliście jakiś szczepionek donosowych albo doustnych?
Przepraszam,ze tak męczę,ale jesteś moim źródełkiem wiedzy,więc dlatego tak drążę
(ja absolutnie nie neguję tego,że wycieliście,bo być może sama będę musiała to zrobić tak pytam i się zastanawiam nad tym co przeczytam )

[bingo30]

ann--jaki podajesz probiotyk? chce wprowadzic emilce na dłuższej ..i nie wiem który..

[annLee]

Bingo-daję Dicoflor30

u nas znowu szpital
tym razem grypa żołądkowa
nawet mnie wczoraj siekło ostro-to pierwszy raz,czułam się strasznie-dreszcze,bóle... a w nocy zemdlałam karmiąc T.....
dobrze,że dzisiaj do pracy dopiero na 17.30

[celka2000]

Napisane przez annLee

Bingo-daję Dicoflor30

u nas znowu szpital
tym razem grypa żołądkowa
nawet mnie wczoraj siekło ostro-to pierwszy raz,czułam się strasznie-dreszcze,bóle... a w nocy zemdlałam karmiąc T.....
dobrze,że dzisiaj do pracy dopiero na 17.30

o matko! Jak to zemdlalas? I jeszcze do pracy idziesz? A czujesz sie chociaz lepiej?
Duzo zdrowka dla calej rodzinki

[Yoolia]

Ann i od nas zdrówka
trzymajcie sie
moze nie idź do pracy, bo jeszcze klientki uszczęsliwisz na święta

ja też daję dicoflor30 od jakiegos czasu non stop codziennie,
warto kupić duże opkaowanie 30kapsułek, bo kosztuje ok. 30zł, a za 10 szt kosztuje 14-18zł.

[annLee]

Niestety muszę do jednej podjechać,jak nie dzisiaj to już przed świętami się nie załapie.. założę maseczkę i jakoś może się obroni
ale właśnie Zu sobie przypomniała,że Michalinkę w p-lu też brzuszek bolał więc to jednak chyba od niej a nie z piaskownicy jak przypuszczałam
zresztą nieważne

czuję się lepiej niż wczoraj wieczorem -to była masakra
wstałam o 4 ,bo T.kwękała daję cyca i czuję samoloty
podeszłam do okna ,otworzyłam je i zanim zdążyłam się porządnie niuchnąć to poleciałam z T.na dywan,obudził mnie jej płacz...
dałam drugiego cyca,odłożyłam do łóżeczka i poleciałam do okna
napiłam się,zjadlam kawałek chleba i poszłam spać
więcej lotów nie miałam,ale jeden wystarczy...
a tak pięknie dzisiaj na dworze

[bingo30]

Zyczę Wam radosnych Świąt,
słonecznych poranków, spokojnych leniwych wieczorów,
ciepła w sercu dla siebie i dla bliskich,
miłości, która wzmacnia
oraz wielu wiosennych radości.

Niech skrzydła wiary przykryją kamienie zwątpienia
i uniosą serca ponad przemijanie.
Niech Zmartwychwstały Chrystus obudzi to, co jeszcze uśpione,

ożywi to, co już martwe.

Niech Światło Jego Słowa prowadzi nas przez życie!

[szperrr]

To ja tak zwiezle: wesolych, smacznego i mokrego!
Ucalujcie swoje urwisy od ciotki Szperrr

[*misia*]

NAJLEPSZEGO W TE ŚWIĘTA DLA WAS I WASZYCH BLISKICH
U nas w piątek będą wyniki w przedszkolach ciekawe czy i gdzie się Mati dostanie. W sumie niezależnie do którego się dostanie będzie ok, choć wiadomo wolałabym do tego co jest nam najbliżej. Ja w piątek miałam wolne, ale Mati już się tak przyzwyczaił chyba, że chodzę do pracy że nie mógł się nadziwić, że jestem w domu Wczoraj udało nam się spędzić fajnie dzień, bo po porannym święceniu koszyczka zjedliśmy wcześnie obiadek i po południu wybyliśmy na rowery zachaczając o place zabaw, Mati się wyszalał a i my z TŻ odpoczeliśmy na słoneczku.
Ann co do migdałów jeszcze sie wypowiem. My mielismy kilkakrotnie robiony wymaz i z nosa i z gardła dobierane leczenie konkretnie pod bakterie niestety w naszym przypadku nie wiele to dało bo bakterie wracały tam non stop, byle minimalny katarek i już wszystko było zainfekowane i siedliły się bakterie. Szczepionek żadnych nie stosowaliśmy, a znasz jakieś konkretne i rzeczywiście działające?

[annLee]

Wesołego Alleluja kochane!


My bujamy się dalej z tą jelitówką,tzn.jeszcze małż walczy i chyba najgorzej z nas przechodzi ... mówię,że najwięcej nagrzeszył i dlatego

Na śniadaniu mieliśmy dzisiaj moich rodziców i teściów których to mój małż wspaniałomyślnie zaprosił aż by się chciało życzyć im tej sraczki,w którą chyba nie do końca nam dowierzają ale szczerze to nikomu nie życzę tego gówna pierwszy i mam nadzieję ostatni raz
cokolwiek to było

Misia-w temat szczepionek jeszcze się nie wgłębiałam,ale wiem,że są jakieś donosowe i doustne w zależności od problemu i bakterii.Coś mi się obiło,że polecany był Luivac(to chyba Kanciowe dzieci brały?) Broncho Vaxom,do nosa Pullivacium czy jakoś tak
Jestem ciekawa jak teraz po tym wycięciu u Was będzie.Latem to możę się uodporni i dojdzie do siebie.3mam kciuki w każdym razie
I pewnie będę Cię jeszcze podpytywać
Mnie też Zu w domu co chwilę pyta czy idę do pracy,czy ona idzie do p-la itp. dzieciaki chyba szybko do rytmu się przyzwyczajają

[*misia*]

Ann myślałam chyba o jakiś innych szczepionkach, bo Luivac my stosowaliśmy, ale nie zauważyłam żadnej różnicy w okresie brania go i nie brania Prawda jest taka, że w naszym przypadku ten migdał miał wieczny stan zapalny więc można by powiedzieć że Mati był chory non stop raz mniej częściej wiecej ale w sumie non stop Po tym co od grudnia do marca mieliśmy taki maraton bilans (3 razy angina, 1 zapalenie gardła, 1 zapalenie uszu i 2 zaatakowane oskrzela) to po prostu aż dziwnie jest mieć zdrowe dziecko Co prawda ma jakiś lekki katarek ale to pikuś, bo wreszcie katar jest katarem a nie po 1 dniu o pojawienia sie już zapaleniem gardła. Zresztą doszłam do wniosku, że u nas wycięcie migdała a zachorowania może być nie końca miarodajne, bo odkąd wiemy, że ma bardzo wąską nosogardziel to podejrzewam że i tak jakieś infekcje będą się nas imać ale liczę na to że w mniejszej ilości.
Co do jelitówki to zdecydowanie nie zazdroszczę, raz przeszłam taką na maksa i nie życzę takiej nikomu, a teście to sami tacy chętni byli na zarażenie?

[annLee]

no chyba chętni chyba myślą,że sobie to wymyśliliśmy i na pewno nie było tak źle,bo każde z nich też to przeszło już kiedyś
jestem strasznie ciekawa czy będą mieli okazję zaznać tej przyjemności,którą złapaliśmy...

MIsia-być może u Was wycięcie faktycznie ukróciło ten ciąg chorób a to najważniejsze
jestem ciekawa czy nam się uda jakoś z tym katarem i infekcjami uporać
choć pewnie wymazy wszelkie będziemy musieli prywatnie robić a Wy skierowania od laryngologa mieliście czy pediatry?

[Kancia]

ann no Adi bierze teraz drugą porcję Luivacu. Do p-la chodzi drugi miesiąc, przez miesiąc był spokój, teraz załapał jakiś katar i kaszel ale juz się konczy. Jak na moje oko jest lepiej ale byc moze to się zbiegło ze zmniejszeniem ogólnych zachorowan.

[bingo30]

hej!
ann..współczuje tej jelitowki..

a my kolejne świeta z chorobą.. w piątek z klaudia juz zaczelam wychpdzic na dwor po ospie..a w sobote Emilka zaczela byc obsypana...takze Swiata znowu w domu.. nie mogly obie na raz przejśc tej ospy?

EMilka wziela juz trzy serie bronho-vaxom..u nas o tyle to dało,ze od tamtej pory bez antybiotykow jakos sobie radzimy...Lekarka mowila,ze mozna przedluzyc do 6 miesiecy..ale moze lepiej zrobic przerwe i znow podawac na okres jesienno zimowy od sierpnia do pazdziernika?..chyba tak zrobie..

[*misia*]

Bingo to się umęczycie z tą ospą rzeczywiście jakby była za jednym razem to już mielibyście z głowy i już spokój, a ta rozrywka od nowa
Kanciu drugą porcję tzn drugie opakowanie czy drugą serię? Pytam bo może u nas się to nie sprawdziło bo właśnie było np za krótko. Choć generalnie ja słyszałam raczej więcej pozytywów na temat rybunolu czy bronho właśnie niż na temat luivacu, ale jak u Was choć częściowo pomaga to super.
Ann skierowanie od laryngologa mieliśmy raz na wymaz z gardła i raz na wymaz z nosa. Resztę niestety robiliśmy prywatnie, bo w sumie prawda jest taka, że lekarze wolą celować z lekami niż zrobić badanie i wiedzieć dokładnie na co lek dać.
******
Ja już poświątecznie w pracy, odpoczywam Mati dziś obudził się o 5 i dał takie przedstawienie, że gotowa byłam pomyśleć, że go jakiś szatan opętał Normalnie takiego zachowania z jego strony to jeszcze nie mieliśmy mega histeria dosłownie o wszystko, zaczynając od tego, że chciał o tej 5 wyjść z tatą z psem Potem na szczęście zasnął z powrotem, ale tak mi ciśnienie podniósł, że ja już nie mogłam spać. Niestety moja mama ma problemy z krtanią, a wczoraj widzieliśmy się z chrześniakiem u którego zaczynało się jakieś choróbsko także niewiadomo czy i nas nie dopadnie W sumie plan jest od 4 maja iść do żłobka z powrotem także lepiej byłoby, żeby nic nie złapał, ale ciężko utrafić za tymi chorobami. Dziś u nas piękna pogoda, więc Mati z babciami cały dzień na dworze, ale mimo, że teściowa na zmianę z moimi rodzicami pilnuje go już prawie miesiąc to mati nadal nie może się do niej przekonać, nie chce by przychodziła do niego, mówi, że jej nie lubi i ciągle się przed nią chowa chwialmi to już mam tej sytuacji dość.

[annLee]

Bingo-nie ma tak dobrze żartuję.Współczuję
U nas też przeważnie na zmianę...żeby się za bardzo do dobrego nie przyzwyczajać.

Choć... od wczoraj obie mają katar
Dzisiaj przetrzymałam Zu w domu,ale jutro chyba puszczę bo na głowę dostaje.A ja z nią,

Misia-pewnie teściowa niezbyt radośnie podchodzi do tego zadania i pewnie Uszkowi się nastrój udziela