Koty część II

[elianka]

spacja- przykro mi z powodu sytuacji z kotem, mam wrażenie, że to wyraz jakiegoś większego konfliktu, bo nie rozumiem focha o to, że ktoś "źle karmi swojego kota".

[Rybiorek]

Napisane przez elianka

Mój kot Felek ma szczęście, że dziś w mediach trąbią od rana o tym dziecku, co się nad kotem znęcało.

Siedzę sobie na podłodze, dziergam dywanik. Kieliszek wina (czerwonego grr) koło mnie na podłodze, podsunięty przezornie pod meble, żeby koty nie wywaliły. Obok z drugiej strony - torba ekologiczna ze ścinkami prześcieradeł na dywanik.

Feluś wpada do pokoju, wpada łbem do torby jedzie razem z torba po całym pokoju ( wiecie głowa w torbie a nogi pedałują) i wali z całej siły głową w torbie w kieliszek z winem, który się tłucze, wino się rozlewa na podłogę i na torbę, która jest plastikowa, więc Felek ciągnie ją za sobą, rozlewając wino po całym pokoju.

Całą akcja- 10 sekund. Sprzątanie- pół godziny

ale te nasze kotki rozrabiaki, ja sie jakos nauczylam stawiac wszystko tak zeby jednak kot nie walnal w to nawet przez przypadek

ale raz fakt zapomnialam o kieliszku z woda, wiecie taki zwyczaj ze do obiadu podaje sie wino i wode (maz byl na szkoleniu we Francji 2 lata temu i strasznie mu sie to podobalo wiec czesto tak obiad podaje), kieliszek zostal na stole bo maz nie dopil wody, nastepnego dnia jak wracalam z pracy patrze przez okno a kot na stole pije wode z kieliszka, usmialam sie ale kieliszek zostawilam, nie wiem czemu, maz za pare godzin wraca z pracy a ja mu mowie zeby nie pil tej wody bo kot pil z kieliszka, ale kurcze znow kieliszek zostawiony, za moment maz z kieliszkiem w dloni, pustym, mowi 'kurcze chyba mowilas ze mam tego nie pic'to bylo przed swietami, maz czuje sie dobrze znaczy kota mamy zdrowego

Napisane przez spacja_

Historia już zakończona, tz wyjaśnił mamie jak karmimy kota, ale mówił, że praktycznie go nie słuchała. To jak widać było jedno z wielu "ale" które do mnie miała. Nie chodzi nawet o to, że ona nakarmiła go tym whiskasem, a o fakt, że dzwoniła i pisała do nas smsy tonem wielkiego znawcy kotów, że karmimy kota złą karmą, złą ilość razy i mówiła, że powinien jeść 4x dziennie. Święty by się zdenerwował na takie sugestie na temat własnego kota, od osoby, która karmi swoje whiskasem

Sorry za offtop, wracajmy do przyjemniejszych kocich tematów

Bender zjadł jedynie kilka chrupek dziś, no ale dostał za to dwa razy mięcho. Wkrótce mam nadzieję wróci mu apetyt na jego, stare, dobre suche

niestety ale to juz tak jest ze nie da sie kazdego usatysfakcjonowac, za jakis czas wszystko przyschnie

tez mysle ze jakis czas Bender znow bedzie jadl swoje jedzonko nasz jak troche przeglodnieje to nawet Hills'a je, tak to nie bardzo (bo Hills jest najtwardszy, tak myslimy ze to z tego powodu), woli Royala i Golda, wiec dostaje na zmiane, z mokrych to dajemy Purine, i tak lubi swoje jedzonko ze zadnego robionego, kurczak, indyk to dla niego beeee..., czasami wyzebra od meza kawalek smierdzacego sera, najbardziej lubi brie, wszystko inne to fuj dla niego

[spacja_]

Napisane przez kasiakrecik

spacja_
myślę że mu przejdzie, jak zgłodnieje...
Ja mam generalnie kota niejadka-puszek i saszetek nie tknie...masakra a kiedyś tak ładnie jadłSuche traktuje co najwyżej jako przekąskę więc mam codziennie gotowanie piersi z kurczka/z indyka/ewentualnie jeszcze serca zje...
Kuba ma już ok6,5 miesiąca, waży około 3kg(na wadze elektronicznej),też w styczniu wybieramy się na kastrację..Zapachu jakiegoś co prawda nie czuję ale już grucha śpiewa i pomrukujeA poza tym boję się że na wiosnę mógłby nam prysnąć i już nie wrócić...

Śliczny ten Twój kotek, wygląda tak milusio

Napisane przez elianka

spacja- przykro mi z powodu sytuacji z kotem, mam wrażenie, że to wyraz jakiegoś większego konfliktu, bo nie rozumiem focha o to, że ktoś "źle karmi swojego kota".

Najwyraźniej, o czym się dziś z tz dowiedzieliśmy Btw jesteśmy z tego samego miasta, dziś totalnie zasypanego. Piękna zima nam się zrobiła

[elianka]

Napisane przez spacja_

Najwyraźniej, o czym się dziś z tz dowiedzieliśmy Btw jesteśmy z tego samego miasta, dziś totalnie zasypanego. Piękna zima nam się zrobiła

Mam półmetrowa zaspę na balkonie mieszkam na Piasta

Teraz bydlęta śpią i udają niewiniątka. Zwłaszcza to małe rude, winne

[beoneself]

Jakby mi ktoś zielony w temacie prawił kazania na temat sposobu karmienia mojego kota, to bym się wściekła. Rad od doświadczonych zawsze chętnie słucham

[spacja_]

Napisane przez Rybiorek

ale te nasze kotki rozrabiaki, ja sie jakos nauczylam stawiac wszystko tak zeby jednak kot nie walnal w to nawet przez przypadek

ale raz fakt zapomnialam o kieliszku z woda, wiecie taki zwyczaj ze do obiadu podaje sie wino i wode (maz byl na szkoleniu we Francji 2 lata temu i strasznie mu sie to podobalo wiec czesto tak obiad podaje), kieliszek zostal na stole bo maz nie dopil wody, nastepnego dnia jak wracalam z pracy patrze przez okno a kot na stole pije wode z kieliszka, usmialam sie ale kieliszek zostawilam, nie wiem czemu, maz za pare godzin wraca z pracy a ja mu mowie zeby nie pil tej wody bo kot pil z kieliszka, ale kurcze znow kieliszek zostawiony, za moment maz z kieliszkiem w dloni, pustym, mowi 'kurcze chyba mowilas ze mam tego nie pic'to bylo przed swietami, maz czuje sie dobrze znaczy kota mamy zdrowego



niestety ale to juz tak jest ze nie da sie kazdego usatysfakcjonowac, za jakis czas wszystko przyschnie

tez mysle ze jakis czas Bender znow bedzie jadl swoje jedzonko nasz jak troche przeglodnieje to nawet Hills'a je, tak to nie bardzo (bo Hills jest najtwardszy, tak myslimy ze to z tego powodu), woli Royala i Golda, wiec dostaje na zmiane, z mokrych to dajemy Purine, i tak lubi swoje jedzonko ze zadnego robionego, kurczak, indyk to dla niego beeee..., czasami wyzebra od meza kawalek smierdzacego sera, najbardziej lubi brie, wszystko inne to fuj dla niego

Mój uwielbia żółty ser czasem dostanie odrobinę jak kroje dla siebie, zjada w jednej sekundzie i rzuca się po następny kawałek
Z miecha dostaje, jak na razie, serca kurcząt i wątrobę indyczą. Uwielbia. Daje mu surowe. Zastanawiam się czy nie lepiej to przegotować wcześniej, zwłaszcza wątroby?

Napisane przez elianka

Mam półmetrowa zaspę na balkonie mieszkam na Piasta

Teraz bydlęta śpią i udają niewiniątka. Zwłaszcza to małe rude, winne

Ja na Słonecznym Stoku, piękny widok za oknem - zamieć śnieżna nad lasami Kociak dziś ma po prostu za dobrze - dostał 2x mięcho i większą część dnia spędził na kocu leżącym pod grzejnikiem wyciągając się i ziewając z zadowoleniem. W międzyczasie poleżał sobie jeszcze z nami pod kołdrą, straszny leniwiec z niego nam wyrasta

Napisane przez beoneself

Jakby mi ktoś zielony w temacie prawił kazania na temat sposobu karmienia mojego kota, to bym się wściekła. Rad od doświadczonych zawsze chętnie słucham

Ona jest doświadczona, ale zielona

[beoneself]

Spacja
Źle to ujęłam Ale wiesz o co mi chodziło

Może faktycznie ten mój Ryszard dojrzewa i się uspokaja powoli

[elianka]

Napisane przez spacja_

Mój uwielbia żółty ser czasem dostanie odrobinę jak kroje dla siebie, zjada w jednej sekundzie i rzuca się po następny kawałek
Z miecha dostaje, jak na razie, serca kurcząt i wątrobę indyczą. Uwielbia. Daje mu surowe. Zastanawiam się czy nie lepiej to przegotować wcześniej, zwłaszcza wątroby?

Nie gotuj, gotowane mieso jest bardzo cięzkostrawne dla kotów. Ich żołądek jest przystosowany do jedzenia surowego Jak się boisz bakcyli, to mroź

Moje francuskie pieski kochają sery pleśniowe, ale nie lubią dojrzewających

Napisane przez spacja_

Ja na Słonecznym Stoku, piękny widok za oknem - zamieć śnieżna nad lasami Kociak dziś ma po prostu za dobrze - dostał 2x mięcho i większą część dnia spędził na kocu leżącym pod grzejnikiem wyciągając się i ziewając z zadowoleniem. W międzyczasie poleżał sobie jeszcze z nami pod kołdrą, straszny leniwiec z niego nam wyrasta

leniwce i przytulaski są superrrr ja mam takie dwa, polecam.

Chociaż czasem, jak kocie tornado przeleci z jazgotem po chałupie, to łoj

[Maricken]

Już wiem co to za specyfik na sierść. To tabletki Vita Vet - jutro po nie przejdę do weta, blister kosztuje 7zł.

[vikuniaa]

to nawet ja, w sumie laik, wiem, ze whiskas i kitekat to syf. chociaz, mialam daawno temu dwa koty, ale mialam z 5 lat.. . karmilismy je w sumie tym, co sami jedlismy, ale mieszkalam w innym kraju i u nas nie bylo raczej dla kotow roznych smakolykow-dluga historia .
dzisiaj kupilismy suche royal, mokre z niemieckiej firmy, nie pamietam nazwy, ale puszka 5zl kosztuje.
jadl to, ale najbardziej mu chyba smakuje gotowany kurczak, dzisiaj tez kupiam piersi z kurczaka i wolowinę, ale trzeba to podobno najpierw przemrozic, a potem gotowac, totez lezy w zamrazalniku i bedzie na jutro .

[elianka]

a po co gotować?

[Kelpie]

Napisane przez Maricken

Już wiem co to za specyfik na sierść. To tabletki Vita Vet - jutro po nie przejdę do weta, blister kosztuje 7zł.

To daj znać po jakimś czasie podawania czy jest poprawa

Rewers trochę się żalił że go samego zostawiliśmy...ale nie jest zbytnio obrażony...

[vikuniaa]

Napisane przez elianka

a po co gotować?

boję się mu dać surowe.. jest malutki jeszcze... jakos tak bezpieczniej gotowaną .
dzisiaj miał jakieś kozy w nosie i śpiochy w oczach ale wzięłam go na ręce i z taką ufnością pozwolił mi to wszystko pozabierać .

[Maricken]

Napisane przez Kelpie

To daj znać po jakimś czasie podawania czy jest poprawa

Rewers trochę się żalił że go samego zostawiliśmy...ale nie jest zbytnio obrażony...

Trzeba to podawać kotu ok. 10 dni żeby byly widoczne efekty, tak więc potem się wypowiem

Napisane przez vikuniaa

boję się mu dać surowe.. jest malutki jeszcze... jakos tak bezpieczniej gotowaną .
dzisiaj miał jakieś kozy w nosie i śpiochy w oczach ale wzięłam go na ręce i z taką ufnością pozwolił mi to wszystko pozabierać .

Co to mu z tych oczu i nosa zabrałaś trochę niepokoi - wygląda na koci katar...moja kota tak miała i swoje przeszła w związku z tym narazie żadnych oznak nawrotu nie ma.
Gotowane bezpieczniejsze? Sądzisz że kotka swoim kociętom gotuje mięso? nie wiem ile ma Twój kotek, ale ja bym dała surowe, tyle że drobno posiekane.

[spacja_]

Napisane przez vikuniaa

boję się mu dać surowe.. jest malutki jeszcze... jakos tak bezpieczniej gotowaną .
dzisiaj miał jakieś kozy w nosie i śpiochy w oczach ale wzięłam go na ręce i z taką ufnością pozwolił mi to wszystko pozabierać .

Mój ma 3 miesiące a wcina surowe, znika w sekundę zaczął dostawać serca już jakieś 2 tygodnie temu (wcześniej była Bozita, a mam go od miesiąca ). Myślę, że wystarczy drobno pokroić. Podawanie surowego jest naturalniejsze, toć to drapieżnik

Przeczytałam dziś, że w ramach smakołyku można dać kotu odrobinę masła. Akurat skończyło nam się opakowanie i dostał do polizania trochę. Bardzo mu smakowało

[elianka]

przecież gotowane jest szalenie ciężkostrawne...

Gotujesz to mięso, żeby poczuć się lepiej, że bardziej zadbałaś o kotka, a ono wcale mu przez to bardziej nie służy.

Zmienia się jego konsystencja więc nie służy zębom kotka, białko poddane działaniu wysokiej temperatury ścina się i zmienia strukturę, przez co żołądkowi kotka ciężko sobie z nim poradzić...
Jak się boisz bakterii, to wsadzaj mięcho na trzy dni do zamrażarki, bo gotowane mięso jest niemal bezwartościowe dla kotów :/

Moje oba tną surowiznę od maleńkości , matka im nie gotowała..

Zrobisz jak zechcesz jednak.

[Maricken]

Uff kotce smakuje ten wita vet w tabletkach, pożarła ją dosłownie A już myślałam że będą cyrki jak z antybiotykiem - oblepianie karmą albo ostatecznie otwieranie pyszczka i wrzucanie pigułki, a tu miła niespodzianka

[bellebelle]

Napisane przez spacja_

Przeczytałam dziś, że w ramach smakołyku można dać kotu odrobinę masła. Akurat skończyło nam się opakowanie i dostał do polizania trochę. Bardzo mu smakowało

Nasza wcina surowe od poczatku, gotowane jej daje tylko ziemniaki i groszek (wczesniej rozmrozony).
Maselko uwielbia, trzeba kanapek pilnowac bo jak sie odwrocisz to hop i nie ma

Kasiakrecik jaka jest rasa Twojego kocura? Nasza ma 5 miesiecy ledwo co skonczone i 3kg ale nie wyglada na tluscioszka... tak mi sie przynajmniej wydaje

Musze tez pochwalic moja kote, ze choinka stoi nienaruszona Myslalam, ze bedzie na podlodze po jedym dniu, a ona powachala choinke, popacala ja lapka po czym stwierdzila, ze jest najlepszym prezentem na swiecie i od kiedy postawilismy choinke to sie pod nia wyleguje

[Rodzynka1989]

Napisane przez bellebelle

Musze tez pochwalic moja kote, ze choinka stoi nienaruszona Myslalam, ze bedzie na podlodze po jedym dniu, a ona powachala choinke, popacala ja lapka po czym stwierdzila, ze jest najlepszym prezentem na swiecie i od kiedy postawilismy choinke to sie pod nia wyleguje

Eeee, moja kota jest izolowana od choinki. nie ma prawa wstępu do pokoju z choinką Upodobała ją sobie jako przekąskę

[beoneself]

A ja wreszcie mogę z moim kociskiem spędzić trochę więcej czasu niż wieczorami po pracy... Fajnie nam razem w domu jest

[vikuniaa]

Napisane przez elianka

przecież gotowane jest szalenie ciężkostrawne...

Gotujesz to mięso, żeby poczuć się lepiej, że bardziej zadbałaś o kotka, a ono wcale mu przez to bardziej nie służy.

Zmienia się jego konsystencja więc nie służy zębom kotka, białko poddane działaniu wysokiej temperatury ścina się i zmienia strukturę, przez co żołądkowi kotka ciężko sobie z nim poradzić...
Jak się boisz bakterii, to wsadzaj mięcho na trzy dni do zamrażarki, bo gotowane mięso jest niemal bezwartościowe dla kotów :/

Moje oba tną surowiznę od maleńkości , matka im nie gotowała..

Zrobisz jak zechcesz jednak.

kurczę dziewczyny, dzięki, że mi powiedziałyście, bo ja naprawdę nie wiedziałam, że nie powinno się gotować mięsa! czytałam tak na którymś forum albo w książce-już nie pamiętam. a dzisiaj już nie ma nic w oczkach ani w nosie .

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Napisane przez elianka

przecież gotowane jest szalenie ciężkostrawne...

Gotujesz to mięso, żeby poczuć się lepiej, że bardziej zadbałaś o kotka, a ono wcale mu przez to bardziej nie służy.

Zmienia się jego konsystencja więc nie służy zębom kotka, białko poddane działaniu wysokiej temperatury ścina się i zmienia strukturę, przez co żołądkowi kotka ciężko sobie z nim poradzić...
Jak się boisz bakterii, to wsadzaj mięcho na trzy dni do zamrażarki, bo gotowane mięso jest niemal bezwartościowe dla kotów :/

Moje oba tną surowiznę od maleńkości , matka im nie gotowała..

Zrobisz jak zechcesz jednak.

elianka, a przemrażasz to mięso, czy prosto ze sklepu,umyte/pokrojone dajesz?

a co do tego w nosku-podejrzewam, że po prostu łazi wszędzie za meblami i może jakiś kurz wdychał i mu zostały takie niestetyczne małe 'kozy' . a w oczkach ma normale śpiochy, nie są niepokojące, chociaż dziś już ich nie miał. nie ma zaropiałych ani nic ztych rzeczy.

[beoneself]

Vikimasz może więcej fotek Twojego maleństwa?

[beti801]

witam
śliczne te wasze kotki dziewczyny! co jeden to ładniejszy

Nasza Kicia właściwie to tylko suche by jadła. Cały czas ma w misce wodę i sucha karmę i daję jej rano saszetkę ( tak ok połowę) ale nawet tego nieraz nie zje. Czasem troszkę surowego kurczaka, ale bez szaleństw. Ma 9 mcy i wyobraźcie sobie, że już zdążyła urodzić i odchować małe kotki!

pozdrawiam serdecznie

[elianka]

vikuunia- ja zawsze mrożę, bo ja mam dwa bydlaki i codziennie nie będę latać na zakupy dla nich . Kupuje po dwa kg mieszanych mięs np wołowinę, kurę, podroby (wątróbkę od czasu do czasu). Mrożę w porcjach jednorazowych dla dwóch chłopaków i przed samym podaniem dodaje witaminki Felini Complete , Colon C (babka płesznik, żeby kupa lepiej szła), i czasem dodatkowa tauryną.
Witaminy dlatego, że Felek nie bardzo je chrupki a ja nie chce, żeby miał niedobory.

[esfira]

Napisane przez beti801

witam
śliczne te wasze kotki dziewczyny! co jeden to ładniejszy

Nasza Kicia właściwie to tylko suche by jadła. Cały czas ma w misce wodę i sucha karmę i daję jej rano saszetkę ( tak ok połowę) ale nawet tego nieraz nie zje. Czasem troszkę surowego kurczaka, ale bez szaleństw. Ma 9 mcy i wyobraźcie sobie, że już zdążyła urodzić i odchować małe kotki!

pozdrawiam serdecznie

no brawo... 9 mcy to za młoda kotka, żeby bez szkody dla zdrowia zajść w ciążę i urodzić
na tym forum nie popieramy rozmnażania kotów, ponieważ uważamy, że jest za dużo tych bezdomnych
planujesz sterylizację swojej koteczki?

[strawberka]

byliśmy dziś u wetki...

Ryszard waży 4,2 kg
czyli nawet więcej niż myśleliśmy powiedziała, że wygląda jak dorosły kot serduszko osłuchane i wygląda na zdrowe stwierdzono również, że zwisa mu wałeczek przy tylnych łapach, ale generalnie nie wygląda na grubego kota, bo boczki ma szczupłe, jest po prostu duży

jajeczka ma wystarczająco duże, by je ciachnąć, więc umówiliśmy się jutro na 10.00 na zabieg... Nowy Rok Ryszard wejdzie już bez klejnotów będziemy z TŻ w domku, więc zaopiekujemy się nim

[beti801]

Esfira akurat ja tez jestem przeciwko rozmnażaniu kotów, ale czasem się nie udaje zapobiec. Kicia wymknęła się i wróciła w ciąży to co miałam zrobić. Wcześniej wet powiedział mi, że zbyt młoda na kastrację a potem okazało się że w ciąży juz. zabić maluszków nie miałam serca - ponoć wet może je uśpić zaraz po urodzeniu . Każdemu znalałam dom i - nim ktoś mnie zaatakuje - nie sprzedałam tylko oddałam kotki!
W tej chwili już mija miesiąc po sterylizacji Kici.

[elianka]

Napisane przez strawberka

stwierdzono również, że zwisa mu wałeczek przy tylnych łapach, ale generalnie nie wygląda na grubego kota, bo boczki ma szczupłe, jest po prostu duży

Mój Guzik takie coś ma. Teściowa oglądała jakiś program na discovery i tam mówili, że niektóre koty maja coś takiego i to jest "staw biodrowy" czy "pas biodrowy" generalnie coś takiego, co powoduje, że kot wyżej skacze a nie jest to tłuszcz (nie mam pojęcia o czym mówiła, ale skoro było an discovery to chyba się zainteresuje).


Ryszard faktycznie jest wielki, Feluś jest z tego co pamiętam w jego wieku i ledwo koło 3 krąży. Ale mój Guzik wazy 6.300 a absolutnie nie jest gruby. On jest po prostu wielki. A Felusia mama jest miniaturowa więc się nie spodziewam, że Guzika dogoni rozmiarami.

Napisane przez beti801

[B]Kicia wymknęła się i wróciła w ciąży to co miałam zrobić. Wcześniej wet powiedział mi, że zbyt młoda na kastrację a potem okazało się że w ciąży juz. zabić maluszków nie miałam serca

Dobrze, że wysterylizowałaś kotkę, ale jest jeszcze coś takiego jak aborcja sterylizacyjna. Weterynarz usuwa macice wraz z płodami. Taaa, wydaje się nieludzkie, ale zapobiega wielu kocim nieszczęściom no i perturbacjom zdrowotnym kociego dziecka, które zostało matką i musiało wykarmić kocięta.

To w zasadzie nie do Ciebie, bo wierzę, że to nieszczęśliwy wypadek i niewiedza, ale może ktoś to przeczyta i zainterweniuje zanim będzie za późno.

[beti801]

Elianka gdybym wiedziała o takiej możliwości wcześniej to pewnie bym się zdecydowała, ale niestety weterynarz nic takiego nie zasugerował. Ja zwyczajnie o tym nie wiedziałam .

[strawberka]

znalazłam w necie konkurs, w którym można wygrać karmę dla kotków:
http://www.dolina-noteci.pl/index.ph...rsy&Itemid=427

nie znam tej marki, widać chcą się rozreklamować
z tego co zdążyłam się zorientować, to można je kupić sklepach Łmeatu Łuków i zakładów mięsnych Stokłosy.
ooo i w necie też http://sklepreksio.pl/Karma_dla_koto..._125g-545.html