Buzi z rana i z wieczora, na TŻta zawsze jest dobra pora! TŻtówki 2011, cz. XI.

[Kinqaa]

Z łóżka nie mogę wstać

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[princeseczka]

Dobra nadrobiłam!

Bitter- fajnie, że TŻ taki kochany że zawiózł Cię i później odebrał

co do drugiego tematu, to myślę że niektórzy ludzie są tak naiwni że potrafią kochać "mimo wszystko"

Kinia- niefajnie z tym kumplem. Ale w ogóle co go interesuje Wasz związek


Czarnula- czemu się śmialiście podczas oglądania kolejnego auta?

Arya- wow! fajne plany na wyjazd jak będzie jakaś pogoda w miarę to za niecałe dwa tygodnie pojedziemy z TŻ na weekend do Zakopanego. A jak będzie nieładnie to w tym roku nigdzie nie pojedziemy

btw. brat TŻ w sobotę o 15 wybył ze swoją narzeczoną na Słowację i wrócili wczoraj w południe

Morelka- będę trzymać kciuki! o której masz obronę? Pamiętam jak jeszcze niedawno mowiłaś że nie wyrobisz się a tu proszę jak pięknie!!

ja w piątek mam obronę w Lublinie

---------- Dopisano o 09:50 ---------- Poprzedni post napisano o 09:48 ----------

Kasiaml - nie fajnie ze strony mamy btw. gdzie zamierzacie mieszkać po ślubie?

[Unex]

Napisane przez Moorelcia

Unex z tym playem to dziwne, ze Ci zablokowali bo jak masz mix to i tak im co miesiąc płacić ja w Orange jak byłam w mixie nigdy nie miałam takiego problemu. Wydaję mi się, że wystarczy tylko doładować.
Ja już wstałam. Dzisiaj mam wolne ale się uczyć muszę, żeby jutro nie świecić oczami :P

z tym, ze ja nie doladowalam przez 1,5 mieś, idę zaraz do play wlanie wyjasnic..

[Kinqaa]

princes no, bo TŻ się go chciał o coś poradzić, pożalił mu się, a tamten wykorzystał to i język mu się rozplątał przez %%%
Ja mam z dwie koleżanki, którym czasem się pożalę , ale one nigdy tego nie wyciągają
No,ale nie ważne zobaczymy czy będzie miał cykora, aby przyjść następnym razem czy kulturalnie mnie przeprosi

[Dotka90]

Kinia, no to nie fair się zachował
Po to JEMU się TŻ żali na Ciebie, żeby się JEGO poradzić, a nie żeby to wyciągał przy wszystkich Albo do Ciebie coś komentował.
To, co ja mówię do przyjaciółki, czy ona na mnie, to zostaje między nami, w sensie nie spotykam się z jej facetem i nie wyskakuję do niego z tekstem: ej, bo X ostatnio mówiła, że nie robisz gry wstępnej w łóżku i jej to przeszkadza


matkoooo chyba tu umrę do 21
Spać mi się chce, brzuch boli

[Kinqaa]

Dotka no właśnie o to chodzi. No,ale doobra, jak przeprosi to będzie ok, bo inaczej nie chcę go widzieć w naszym domu

Biedna ja skończyłam @! można poszaleć

Nie mam pomysłu na obiad. Chyba zupę jakąś skombinuję, mamę ściagnę, bo wnuczka się stęskniła za "babą"

[aneta_91]

cześć
czytałam Was na bieżąco na telefonie przez weekend, ale przepraszam, że nie cytuję - wybaczcie. Miałam ciężki weekend. Wczoraj jak wróciliśmy do siebie do mieszkania to Tż pół wieczoru przeryczałam.

Mama stwierdziła, że ja chcę by babcia umarła Potem zaczęła mi wypominać, że zasmakowałam lepszego życia z rodziną Tż i wartości inne stały się dla mnie nieważne, że jak jestem taka dorosła to żebym zaczęła pracować i nie ciągnęła od niej kasy, no nie wiem co w nią wstąpiło. Zawsze miałyśmy dobry kontakt, a odkąd babcia choruje to mama jest całkiem inna, ma klapki na oczach, widzi tylko chorobę babci. Powiedziała mi też, że jest świadoma, że z Tż prędzej czy później wyskoczymy ze ślubem i że ona sobie nie wyobraża planowania na rok czy dwa wcześniej, bo nie wiadomo co z babcią będzie...Mówię Wam mnie to męczy, tatę to męczy, a będzie jeszcze gorzej, bo babcia jutro idzie do szpitala, na dniach będzie miała operację i potem będzie wymagała ciągłej opieki po wyjściu ze szpitala, więc mama się do ciotki wprowadzi chyba...Bo przecież sama jest zmęczona, ale nie może dzień nie pojechać, odpuścić, sama odpocząć, tylko musi tam jechać. Jak byłam teraz na weekend w domu to cały piątek z babcią, w sobotę już nie pojechałam, bo chciałam się pouczyć na dzisiejsze zaliczenie, więc już obraza majestatu była, że jak to tak. No i jeszcze babcia: a czemu Anetka nie przyjechała? etc. Nosz kurde...A i jeszcze mamie nie podoba się za bardzo, że lipiec będę w Warszawie, no i że śmiem planować jakieś wakacje w tym roku...

W ogóle to zaliczyłam dzisiejsze kolokwium na 4,0. Jutro muszę jeszcze zaległe pójść zaliczyć, a w poniedziałek mam egzamin z cywilnego I też się czuje przedokresowo, bo dziś/jutro powinnam dostać @

[antonina_bielska]

Napisane przez aneta_91

cześć
czytałam Was na bieżąco na telefonie przez weekend, ale przepraszam, że nie cytuję - wybaczcie. Miałam ciężki weekend. Wczoraj jak wróciliśmy do siebie do mieszkania to Tż pół wieczoru przeryczałam.

Mama stwierdziła, że ja chcę by babcia umarła Potem zaczęła mi wypominać, że zasmakowałam lepszego życia z rodziną Tż i wartości inne stały się dla mnie nieważne, że jak jestem taka dorosła to żebym zaczęła pracować i nie ciągnęła od niej kasy, no nie wiem co w nią wstąpiło. Zawsze miałyśmy dobry kontakt, a odkąd babcia choruje to mama jest całkiem inna, ma klapki na oczach, widzi tylko chorobę babci. Powiedziała mi też, że jest świadoma, że z Tż prędzej czy później wyskoczymy ze ślubem i że ona sobie nie wyobraża planowania na rok czy dwa wcześniej, bo nie wiadomo co z babcią będzie...Mówię Wam mnie to męczy, tatę to męczy, a będzie jeszcze gorzej, bo babcia jutro idzie do szpitala, na dniach będzie miała operację i potem będzie wymagała ciągłej opieki po wyjściu ze szpitala, więc mama się do ciotki wprowadzi chyba...Bo przecież sama jest zmęczona, ale nie może dzień nie pojechać, odpuścić, sama odpocząć, tylko musi tam jechać. Jak byłam teraz na weekend w domu to cały piątek z babcią, w sobotę już nie pojechałam, bo chciałam się pouczyć na dzisiejsze zaliczenie, więc już obraza majestatu była, że jak to tak. No i jeszcze babcia: a czemu Anetka nie przyjechała? etc. Nosz kurde...A i jeszcze mamie nie podoba się za bardzo, że lipiec będę w Warszawie, no i że śmiem planować jakieś wakacje w tym roku...

W ogóle to zaliczyłam dzisiejsze kolokwium na 4,0. Jutro muszę jeszcze zaległe pójść zaliczyć, a w poniedziałek mam egzamin z cywilnego I też się czuje przedokresowo, bo dziś/jutro powinnam dostać @

Biedo, współczuję sytuacji Moja Rodzicielka tez kocha mnie wpędzać w poczucie winy (dopiero odkąd mieszkam z Tż jest lepiej, jak jończy przez tel to przynajmniej nie płaczę aż tak), ale wiem mniej więcej, o co chodzi

[Dotka90]

Aneta, masakra
Ech, mama widocznie za bardzo się zafiksowała na chorobie babci i nie widzi nic innego, a szkoda..
Tylko jak tak dalej pójdzie, to swoją rodzinę rozwali, bo Twój ojciec praktycznie nie ma żony, Ty mamę też mało widujesz...
A przecież nie tylko mama odwiedza babcię, mogłaby chodzić tam na zmianę z kimś, raz na dwa dni.. Rozumiem, że to jej mama, że jest chora, ale kurde, przecież życie toczy się dalej.
Nie wyobrażam sobie, co będzie, jak babcia umrze A przecież prędzej czy później to nastąpi..

---------- Dopisano o 11:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:14 ----------

A btw, zapomniałam Wam napisać, że byliśmy wczoraj na tych zakupach i nawet udało się coś kupić
Dla teścia koszulę na dzień ojca, dla siostrzeńca TŻta spodenki krótkie, dla mnie spodnie granatowe długie (potrzebowałam coś tego typu do pracy), i bluzkę w paski, dla TŻta krótkie spodnie

[Kinqaa]

Dotka chyba lubisz paski, co? Ja to się czuję grubaśnie w nich mam jedynie sweter w paski ale go nie noszę praktycznie leży w szafie.

[Unex]

Aneta, masakra
Ja jestem taka, ze bym wygarnela mamie w takiej krytycznej sytuacji, bo halo, ale musi w koncu przejrzec na oczy, chyba, ze chce zostac sama, stracic rodzinę..
Musi zrozumiec, ze zycie toczy sie dalej i TY MASZ PRAWO ukladać sobie zycie z Tz.
Nie wiem, powiedzialabym jej co mysle, bez wzgledu na to co ona pomysli, bo przekracza granicę. W taki sposob zrobi tylko sobie krzywdę.

---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------

Ja mam duzo rzeczy w paski, ale nie obcislych, tylko takich luzniejszych

[Kinqaa]

Aneta popieram zdanie Unex też bym jej powiedziała prosto i szczerze, może jej taki 'zimny kubeł' by się przydał

[Dotka90]

Kinia, czy ja wiem? Paski jak paski, taki wzór jak i kropki dla mnie, wsio jedno
Ja zazwyczaj dobrze wyglądam w paskach, IMO to mit, że paski ZAWSZE pogrubiają.

[princeseczka]

Aneta- doskonale wiem co czujesz. Też to przerabiam. W sobotę jak zadzwoniłam, że nie wracam na noc to powiedziała tylko "na razie" na pożegnanie i rzuciła słuchawką. Wiem że jest jej ciężko, ale ja też mam swoje życie... Ma siostrę za ścianą to może i ją trochę ruszyć i jej synka, a nie tylko mnie woła.

Kinia- aaaa ale pajac z tego kolesia na miejscu TŻ chyba podziękowałabym takiemu przyjacielowi za współpracę

Dotka- fajnie że zakupy Wam się udały! też lubię pasiaste bluzki i choruję na granatowe spodnie

wczoraj oglądaliśmy "Drogówkę" i był policjant i policjantka którzy nas ostatnio zatrzymali. Mówię do TŻ patrz to ta policjantka a TZ oo i ten kut... ch... pier... @##$$##@@!! myślałam, że się posikam

[Kinqaa]

Nie no jasne są gusta i guściki.
Ja nie bardzo lubię

[Dotka90]

Princes, ja mierzyłam w Vero Modzie jeszcze granatowe, jakieś grosze kosztowały, 25zł chyba ale jakiś dziwny fason miały
I w Mango też widziałam po 30zł chyba jakieś granatowe, ale nie wiem jak leżą.
Ja kupiłam w C&A. To ponoć są "jegginsy", jak dla mnie to zwykłe granatowe spodnie
Tyle tylko, że nie są na guziki, tylko u góry na gumce. Mi to lotto, bo do pracy w nich chodzę, a w pracy chodzę i tak w fartuchu A potrzebowałam stonowane spodnie, bo mam same niebieskie, czerwone itp, a w takich chodzić nie mogę.

[Unex]

Princes

A ja chyba sie na grzybki przejade z mamą potem, bo wysyp u nas jest, a ja kocham lazic po lesie

[princeseczka]

Dotka- dzięki za info! czekam na kasę ze zwrotu, pewnie na dniach będzie i się przejdę. A co do spodni na gumkę, to kupiłam jakoś w lutym czarne pod tunikę ( miały być niby leginsowe ale były grubsze niż leginsy ) i sie w nich zakochałam! czułam się w nich jak w dresach i długo, długo w nich łaziłam. Teraz niestety mi się poprzecierały na szwach i mam je tylko do chodzenia po domku

[Dotka90]

Princes, tylko ja to w outlecie widziałam, nie wiem jakie ceny w regularnym sklepie

[princeseczka]

Dotka- spoko, będę czegoś szukać

spadam opłacić rachunki!

[Unex]

princes tez mam takie, kupilam w ny i tez mi sie poprzecieraly

[aneta_91]

Napisane przez Dotka90

Aneta, masakra
Ech, mama widocznie za bardzo się zafiksowała na chorobie babci i nie widzi nic innego, a szkoda..
Tylko jak tak dalej pójdzie, to swoją rodzinę rozwali, bo Twój ojciec praktycznie nie ma żony, Ty mamę też mało widujesz...
A przecież nie tylko mama odwiedza babcię, mogłaby chodzić tam na zmianę z kimś, raz na dwa dni.. Rozumiem, że to jej mama, że jest chora, ale kurde, przecież życie toczy się dalej.
Nie wyobrażam sobie, co będzie, jak babcia umrze A przecież prędzej czy później to nastąpi..

No ja nie wiem ile tata jeszcze to wytrzyma. Kurde, tym bardziej, że od zawsze przez swoją matkę był odrzucony i niekochany i nie rozmawia ze swoimi rodzicami (pisałam Wam kiedyś mniej więcej), to teraz jeszcze żony nigdy przy nim nie ma...

A babcia mieszka teraz u swojej drugiej córki, która nie pracuje, więc non stop jest w domu. Wiadomo, że a to wyjdzie na podwórko, a to coś w ogródku zrobi, ale JEST cały czas. Do tego jeszcze jej córka( w sensie wnuczka babci) ma ok 2 dni wolne w tygodniu i weekendy, więc ma kto z babcią siedzieć. Mama spokojnie mogłaby co drugi dzień jeździć. A ona codziennie wraca z pracy przed 17, 17.30 już jedzie do babci, wraca koło 21. I tak dzień w dzień.

Ja też nie chcę sobie wyobrażać co to będzie jak babci zabraknie...

Napisane przez Unex

Aneta, masakra
Ja jestem taka, ze bym wygarnela mamie w takiej krytycznej sytuacji, bo halo, ale musi w koncu przejrzec na oczy, chyba, ze chce zostac sama, stracic rodzinę..
Musi zrozumiec, ze zycie toczy sie dalej i TY MASZ PRAWO ukladać sobie zycie z Tz.
Nie wiem, powiedzialabym jej co mysle, bez wzgledu na to co ona pomysli, bo przekracza granicę. W taki sposob zrobi tylko sobie krzywdę.

Napisane przez Kinqaa

Aneta popieram zdanie Unex też bym jej powiedziała prosto i szczerze, może jej taki 'zimny kubeł' by się przydał

Ja już to mamie powiedziałam, najpierw starałam się spokojnie, ale tu się nie da. Bo wtedy mama twierdzi, że jej nie rozumiem, że to, że tamto, a ona ma klapki na oczach - jest tylko babcia,babcia,babcia... W weekend ostro na nią weszłam, no bo kurde - chcę się rozwijać, szukam tych praktyk - źle, chcę gdzieś pojechać, odpocząć po całym roku nauki - źle, chcę zostać w domu i się pouczyć do egzaminu - źle. Nosz kurde. I rozmowa skończyła się tak, że mama wyszła z pokoju mówiąc, że ona nie będzie już ze mną na ten temat rozmawiać, bo to bez sensu, bo ja nic nie rozumiem i żadnego jej wsparcia nie daje, tylko się drę.

[Unex]

No to ja bym zyla swoim zyciem mimo wszystko Aneta.
Trudno, moze z czasem to zauwazy.
Przeciez, nikt nie bedzie z nami wiecznie, kazdy wewnetrznie cierpi jak bliska osoba umiera, ale to co robi Twoja mama to jakas paranoja.. wybacz, tak to widze trochę, i przykro mi, że w takiej sytuacji musisz tkwic Wydaje się być uzależniona od matki. Co innego jakby miala tylko ją i nikogo innego, ale ma tez rodzine przeciez, ktorą sama założyla..

[aneta_91]

Napisane przez Unex

No to ja bym zyla swoim zyciem mimo wszystko Aneta.
Trudno, moze z czasem to zauwazy.
Przeciez, nikt nie bedzie z nami wiecznie, kazdy wewnetrznie cierpi jak bliska osoba umiera, ale to co robi Twoja mama to jakas paranoja.. wybacz, tak to widze trochę, i przykro mi, że w takiej sytuacji musisz tkwic Wydaje się być uzależniona od matki. Co innego jakby miala tylko ją i nikogo innego, ale ma tez rodzine przeciez, ktorą sama założyla..

No staram się żyć swoim życiem, ale jest mi tym bardziej ciężko, bo jestem jedynaczką. Chciałabym jej jakoś pomóc, nie wychodzić na wyrodną córkę, no bo też wiem, znaczy zawsze wiedziałam, że mogę na niej polegać i w ogóle nie mając rodzeństwa mama jest mi bardzo bliska i zawsze będzie, ale to co wyprawia teraz to przechodzi ludzkie pojęcie...
Tym bardziej, że babcia nie umiera jeszcze. Jest chora, ale może zrobią operację, weźmie chemię i będzie żyć jeszcze długie lata, ale dla mojej mamy już zawsze będzie chora i moja mama będzie bała się cokolwiek planować, bo przecież nie wiadomo co z babcią...

Jest uzależniona, ja to widzę, zdaje sobie z tego sprawę. Zresztą babcia też tylko z moją mamą chce do lekarza najbardziej jeździć czy przebywać...Mama się nie umiała postawić i jest jak jest...A teraz się skarży, że na jej głowie wszystko...Bo np ja wiem, że jestem jedynaczką i jakby moja mama była chora to JA byłabym zdana na siebie, nie miałabym z kim dyżurów przy niej robić, tylko musiałabym to ja załatwiać wszystko, ale tutaj mama na własne życzenie nie daje,nie chce się dać odciążyć, tak babcię nauczyła jeszcze jak zdrowa była...Babcia nie jest w stanie krytycznym, że śmierć nastąpi jak to się mówi w przeciągu kilku godzin, żeby wszyscy przy niej byli, bo wtedy to wiadomo, że wszyscy chcieliby być przy niej, ale teraz to ja nie widzę sensu by dzień w dzień było 4 czy 5 osób z nią jednocześnie. A moja mama mi to tłumaczy, że ona chce jak najwięcej czasu z babcią spędzić zanim umrze, żeby nie powiedziała sobie po jej śmierci, że za mało czasu jej poświęciła...No rozumiem, ale nie dajmy się zwariować, bo moja mama, moja najbliższa rodzina( mama, tata, ja) od 3 miesięcy wegetujemy...Bo mama normalnie nie funkcjonuje, rodzina moja normalnie nie funkcjonuje i to mnie tak strasznie boli ;(

[Unex]

Ciezka sytuacja, a Twoj ojciec nie ma na nia żadnego, ale to żadnego wplywu ?
Beznadzieja.
No, ale nie zmusisz jej do innego zachowania..

Przykro mi, ale przynajmniej masz Tz, ktory na pewno Ci pomoze przetrwac

[aneta_91]

Napisane przez Unex

Ciezka sytuacja, a Twoj ojciec nie ma na nia żadnego, ale to żadnego wplywu ?
Beznadzieja.
No, ale nie zmusisz jej do innego zachowania..

Przykro mi, ale przynajmniej masz Tz, ktory na pewno Ci pomoze przetrwac

Niestety nie. Jak oni się praktycznie nie widują. Bo on wraca z pracy o 17.30 to się mijają w drzwiach, potem mama wraca koło 21. Zresztą ona to samu tacie mówi co i mi: że ją nie rozumie i że żadnego wsparcia od nas nie ma...

No dobrze, że Tż mnie wspiera - jest naprawdę kochany - wczoraj przesiedział przy mnie jak płakałam i nic nie mówił, aby po głowie głaskał - i Teściówka mi jakieś leki dała i nadzieję, że babcia z tego wyjdzie, bo ona ma pacjentów, którzy po usunięciu żołądka kilkanaście lat już żyją...

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Aneta jedyne co mogę napisać to nie przejmuj się mamą i pogadaj z ojcem.
Jeżeli oboje zaczniecie wytykać jej zachowanie to może coś zrozumie.

[aneta_91]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;41464942]Aneta jedyne co mogę napisać to nie przejmuj się mamą i pogadaj z ojcem.
Jeżeli oboje zaczniecie wytykać jej zachowanie to może coś zrozumie.[/QUOTE]

Zxc, ja z tatą też rozmawiałam już. On zawsze był taki, że skryty, nie mówił, że coś go boli/ że coś jest nie tak (przez ten stosunek jego matki do niego). Ale jak mama była u babci w sobotę siadłam i z nim pogadałam i jestem załamana, bo on zwraca jej uwagę, tłumaczy, prosi by nie kładła tak cyt. lachy na niego, by zwróciła na niego choć odrobinę uwagi, a ona dalej swoje. No i mi powiedziała: żebym nigdy nie musiała wybierać między mężem a matką, a jemu,że: jeszcze będziemy chcieli jeździć do babci, a jej już nie będzie...

[Moorelcia]

Aneta ciężka sytuacja która doprowadzi do tego, ze każdy będzie żył sam sobie. Niestety. Dziewczyny dobrze mówią, że przydałby się tutaj taki kubeł zimnej wody dla Twojej mamy. Trzymaj się cieplutko
Princes mam być o 12.30 ale o której wejdę to się okażę, na razie sraczki dostaję ze stresu :P a do tego o 18 mam zabieg :P

[aneta_91]

Napisane przez Moorelcia

Aneta ciężka sytuacja która doprowadzi do tego, ze każdy będzie żył sam sobie. Niestety. Dziewczyny dobrze mówią, że przydałby się tutaj taki kubeł zimnej wody dla Twojej mamy. Trzymaj się cieplutko
Princes mam być o 12.30 ale o której wejdę to się okażę, na razie sraczki dostaję ze stresu :P a do tego o 18 mam zabieg :P

No ale ja nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Czuję się bezsilna, bo ja to jeszcze mam Tż, a tata...jak on sobie sam poradzi?

za obronę!