Książki podobne do 50 Twarzy Greya - znacie jakieś? - część VIII (REMI)

[gosia1305]

Napisane przez Esia_90

rinos Nie ty pierwsza mi to mówisz. Lubię szczere wypowiedzi
Je niestety mam ten kurs cały weekend Mam nadzieję, że następnym razem uda mi się z wami spotkać

szczerze ja się zgadzam z Rinos bo obawiam się że możesz tylko cierpieć potem.... Ty jesteś jeszcze młoda więc masz czas żeby życie sobie poukładać wiem z własnego doświadczenia że kiedy dziewczyna pokaże facetowi że tak naprawde go w swoim życiu nie potrzebuje to od razu im zmienia sie rozumowanie Kochana ja życzę Tobie jak najlepiej i najlepszych wyborów dla Ciebie

[magpie101]

Napisane przez Esia_90

Też do końca nie rozumiem o co chodzi. Mówię przez ostatnie parę dni mnóstwo dziwnych i przykrych rzeczy usłyszałam. Nie wiem co mu się stało. To nie jest ten sam człowiek.

Jesli uslyszalaas wiele przykrych rzeczy i nagle praktycznie wszystko mu w Tobie przeszkadza co wczesniej kochal i uwielbial skoro byl z Toba przez tyle lat to uwazam, ze (przepraszam) chodzi o kobiete.
Jesli tak by bylo to nie powie tego Ci wprost tylko bedzie tak Cie traktowac, ze w koncu Ty mu powiesz dowidzenia, a jemu to bedzie na reke.

[Esia_90]

Dzięki dziewczyny za szczere wypowiedzi. Pewnie jak bym więcej szczegółów opisała to byście jeszcze bardziej go nie lubiły
Ale szczerze? Staram się jak mogę. Naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia. A on jedzie po mnie jakbym to ja była ta najgorsza. Do tego powiedział mi, że jestem egoistyczna i narcystyczna. A mi się wydaje, że tutaj jest całkowicie na odwrót. Sława i znajomości uderzyły mu do głowy. Uważa się za nie wiadomo kogo. Pewnie powinnam go w stopy całować, że ze mną jest W skrócie: jestem nudna, nic nie robię, młodość mi uciekam, ograniczam go ( chodzi o zabawę i imprezy), nikt mnie nie lubi ( z jego znajomych oczywiście, głównie koleżanki), ciągle od niego wymagam i mu podobno rozkazuje (co moim zdaniem nie jest prawdą) i nie chce się ostro malować tak jak on lubi ( to mnie już kompletnie załamało). W ten weekend był chamem i tylko tak można to nazwać.

[asia20100]

Esia zgadzam się z Rinos...powinnaś go zostawić nie warto marnować swojego życia na związek który do niczego nie prowadzi....po 10 latach Twój TŻ powinien mieć trochę inne podejście do związku a przede wszystkim do Ciebie. Słuchając swoich znajomych którzy wypowiadają się o Tobie i Waszym związku okazuje Ci totalny brak szacunku
Jesteś młoda i zasługujesz na coś lepszego
Moja siostra po 7 latach skończyła podobny związek, w którym ważniejsi stali się kumple i inni znajomi. Tylko że u niej sytuacji była trochę gorsza bo jak jej były kiedyś stwierdził "on jest wrażliwy na piękno kobiet...."reszty można się tylko domyślać

ps. I nie przepraszaj, że się wyżalasz- po to tu też jesteśmy żeby się wspierać

[Esia_90]

Napisane przez magpie101

Jesli uslyszalaas wiele przykrych rzeczy i nagle praktycznie wszystko mu w Tobie przeszkadza co wczesniej kochal i uwielbial skoro byl z Toba przez tyle lat to uwazam, ze (przepraszam) chodzi o kobiete.
Jesli tak by bylo to nie powie tego Ci wprost tylko bedzie tak Cie traktowac, ze w koncu Ty mu powiesz dowidzenia, a jemu to bedzie na reke.

Tak. Niestety ma dwie przyjaciółki od lat zakochane w nim. Jedna z nich jest w naszym wieku i chyba nigdy złego słowa o niej nie usłyszałam

[magpie101]

Napisane przez Esia_90

Dzięki dziewczyny za szczere wypowiedzi. Pewnie jak bym więcej szczegółów opisała to byście jeszcze bardziej go nie lubiły
Ale szczerze? Staram się jak mogę. Naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia. A on jedzie po mnie jakbym to ja była ta najgorsza. Do tego powiedział mi, że jestem egoistyczna i narcystyczna. A mi się wydaje, że tutaj jest całkowicie na odwrót. Sława i znajomości uderzyły mu do głowy. Uważa się za nie wiadomo kogo. Pewnie powinnam go w stopy całować, że ze mną jest W skrócie: jestem nudna, nic nie robię, młodość mi uciekam, ograniczam go ( chodzi o zabawę i imprezy), nikt mnie nie lubi ( z jego znajomych oczywiście, głównie koleżanki), ciągle od niego wymagam i mu podobno rozkazuje (co moim zdaniem nie jest prawdą) i nie chce się ostro malować tak jak on lubi ( to mnie już kompletnie załamało). W ten weekend był chamem i tylko tak można to nazwać.

Przez te wszystkie lata mu to pasowalo, a teraz nagle co obudzil sie i nic mu nie pasuje?
Tak jak dziewczyny pisza kopnij go w tylek tylko wydaje mi sie, ze robiac to wyswiadczysz mu przysluge (tak wnioskuje z tego co piszesz).

[Yasinisi]

Napisane przez Esia_90

Dzięki dziewczyny za szczere wypowiedzi. Pewnie jak bym więcej szczegółów opisała to byście jeszcze bardziej go nie lubiły
Ale szczerze? Staram się jak mogę. Naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia. A on jedzie po mnie jakbym to ja była ta najgorsza. Do tego powiedział mi, że jestem egoistyczna i narcystyczna. A mi się wydaje, że tutaj jest całkowicie na odwrót. Sława i znajomości uderzyły mu do głowy. Uważa się za nie wiadomo kogo. Pewnie powinnam go w stopy całować, że ze mną jest W skrócie: jestem nudna, nic nie robię, młodość mi uciekam, ograniczam go ( chodzi o zabawę i imprezy), nikt mnie nie lubi ( z jego znajomych oczywiście, głównie koleżanki), ciągle od niego wymagam i mu podobno rozkazuje (co moim zdaniem nie jest prawdą) i nie chce się ostro malować tak jak on lubi ( to mnie już kompletnie załamało). W ten weekend był chamem i tylko tak można to nazwać.

Po tym co napisalas ja tylko utwierdzam sie w przekonaniu, ze to nie ma sensu. Tak nie zachowuje sie człowiek, ktory kocha i ktoremu na Tobie zalezy Przykro mi.

[karoolin123]

Napisane przez Esia_90

Dzięki dziewczyny za szczere wypowiedzi. Pewnie jak bym więcej szczegółów opisała to byście jeszcze bardziej go nie lubiły
Ale szczerze? Staram się jak mogę. Naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia. A on jedzie po mnie jakbym to ja była ta najgorsza. Do tego powiedział mi, że jestem egoistyczna i narcystyczna. A mi się wydaje, że tutaj jest całkowicie na odwrót. Sława i znajomości uderzyły mu do głowy. Uważa się za nie wiadomo kogo. Pewnie powinnam go w stopy całować, że ze mną jest W skrócie: jestem nudna, nic nie robię, młodość mi uciekam, ograniczam go ( chodzi o zabawę i imprezy), nikt mnie nie lubi ( z jego znajomych oczywiście, głównie koleżanki), ciągle od niego wymagam i mu podobno rozkazuje (co moim zdaniem nie jest prawdą) i nie chce się ostro malować tak jak on lubi ( to mnie już kompletnie załamało). W ten weekend był chamem i tylko tak można to nazwać.

A nie przeplatała sie do niego jakaś lafirynda ?

[Esia_90]

Napisane przez magpie101

Przez te wszystkie lata mu to pasowalo, a teraz nagle co obudzil sie i nic mu nie pasuje?
Tak jak dziewczyny pisza kopnij go w tylek tylko wydaje mi sie, ze robiac to wyswiadczysz mu przysluge (tak wnioskuje z tego co piszesz).

ostatnio bardzo dużo właśnie takich rzeczy usłyszałam o sobie. Nagle jestem beznadziejna i kiedyś byłam lepsza itp. Nie wiem już co mam myśleć. On oczywiście zapewnia mnie, że mnie kocha itp. Dużo zaczęło się takich przycinek niby w żartach, ale nie są one przyjemne. Tylko, że jak mu powiedziałam, że skoro się chce bawić to pójdę z nim do klubu to już nie był taki chętny. Myślał chyba, że z samymi kolegami ( co tak genialnie doradzają) pójdzie. Nie wiem co mam myśleć.

[magpie101]

Esia moja siostra zwiazala sie z chlopakiem 2 lata starszym, gdy miala 15 lat. Gdy juz byla na studiach (on rowniez) jemu nagle zaczelo odwalac. Zaczelo mu po 6 latach przeszkadzac w niej wszystko, ze nie chodza na imprezy, ze nie robia wypadow gdzies ze znajomymi, az nagle ktoregos pazdziernikowego dnia przyszedl i oswiadczyl, ze sie z nia dusi, juz jej nie kocha i potrzebuje przestrzeni. Pamietam jak dzis jak mi szlochala do sluchawki . Dziewczyny z akademika postanowily, ze najlepszym lekarstwem na jej bol bedzie jakies nowe ciacho . Zabraly ja na impreze studencka i w tlumie pokazywaly fajnych chlopakow z akademikow. W koncu po wskazaniu kolejnego siostra powiedziala " z tego jest nie zle ciacho", wiec one dotarly do znajomych tego chlopaka aby ich razem poznac. To byl grudzien, 2 miesiace po rozstaniu. Poszli do kina, potem zaczeli sie spotykac ale latem ona stwierdzila, ze jednak nie moze z nim byc, bo nadal oplakiwala tamtego. powiedziala mu, ze go nie kocha ale wtedy on juz byl w niej szalenczo zakochany i powiedzial, ze bedzie jej kolega i bedzie ja odwiedzac jako kolega, i poczeka na nia, az go pokocha.
Po kilku miesiacach zmarl nasz tata i wtedy na pogrzeb jej byly chlopak, ktory byl z nia 6 lat i znal naszego tate bardzo dobrz nie przyjechal choc wiedzial, a ten ktory na nia czekal az go pokocha choc nigdy nie poznal naszego taty przyjechal z daleke jadac w nocy, byl przy niej i wtedy tak naprawde sie zakochala, a dzisiaj jest on jej mezem.

[Yasinisi]

Napisane przez magpie101

Esia moja siostra zwiazala sie z chlopakiem 2 lata starszym, gdy miala 15 lat. Gdy juz byla na studiach (on rowniez) jemu nagle zaczelo odwalac. Zaczelo mu po 6 latach przeszkadzac w niej wszystko, ze nie chodza na imprezy, ze nie robia wypadow gdzies ze znajomymi, az nagle ktoregos pazdziernikowego dnia przyszedl i oswiadczyl, ze sie z nia dusi, juz jej nie kocha i potrzebuje przestrzeni. Pamietam jak dzis jak mi szlochala do sluchawki . Dziewczyny z akademika postanowily, ze najlepszym lekarstwem na jej bol bedzie jakies nowe ciacho . Zabraly ja na impreze studencka i w tlumie pokazywaly fajnych chlopakow z akademikow. W koncu po wskazaniu kolejnego siostra powiedziala " z tego jest nie zle ciacho", wiec one dotarly do znajomych tego chlopaka aby ich razem poznac. To byl grudzien, 2 miesiace po rozstaniu. Poszli do kina, potem zaczeli sie spotykac ale latem ona stwierdzila, ze jednak nie moze z nim byc, bo nadal oplakiwala tamtego. powiedziala mu, ze go nie kocha ale wtedy on juz byl w niej szalenczo zakochany i powiedzial, ze bedzie jej kolega i bedzie ja odwiedzac jako kolega, i poczeka na nia, az go pokocha.
Po kilku miesiacach zmarl nasz tata i wtedy na pogrzeb jej byly chlopak, ktory byl z nia 6 lat i znal naszego tate nie przyjechal choc wiedzial, a ten ktory na nia czekal az go pokocha choc nigdy nie poznal naszego taty przyjechal z daleke jadac w nocy, byl przy niej i wtedy tak naprawde sie zakochala, a dzisiaj jest on jej mezem.

Piekna historia, mimo ze bolesna..

[moniqa84]

Napisane przez Esia_90

Dzień dobry
U mnie w weekend myślałam, że coś się poprawi, ale niestety wczoraj wieczorem odbyłam bardzo nieprzyjemną rozmowę. Jestem załamana Mam urodziny w tym tygodniu i nie mam ochoty się smucić, ale nie ma wyboru Nie wiem co mam myśleć ani robić. Z góry was przepraszam za mój depresyjny nastrój.

szkoda ze nie mozesz byc w weekend bo byśmy cie wyściskaly i popocieszaly.. ja nie lubie sie wtracac i doradzac w takich sytuacjach ale moge powiedziec ze my tez rozne kryzysy mamy, czasem sie zdarzy mocna klotnia ja jestem ogolnie wybuchowa, albo maz czasem pomarudzi ze siedze przy ksiazkach lub komp. caly czas zamiast cos tam cos tam.. zreszta sama sie za to ganie czasem ze powinnam wiecej uwagi poswiecic jemu i domowi ale poprostu nie jestem perfekcyjna pania domu i sprzatac nie lubie (to tak na marginesie) ale nigdy sie nie zdarzylo zeby moj tz z jakimis innymi kobietami mial w ten sposob do czynienia (ja bym tego nie zniosla) i jezeli powiedzial Ci takie brzydkie przykre rzeczy konkretnie (bo co innego jakies w zlosci takie ogolniki) ale jezeli mu tyle nie pasuje to lepiej sie soba zajmij i poniewaz jestes jeszcze mloda i masz czas na nowo poukladac to dobrze przemysl czy warto eby potem za 5 czy 10 lat sie nie obudzic i swterdzic ze nie mozesz z nim wytrzymac

[Esia_90]

magpie101 Piękna historia
moniqa84 No właśnie boję się, że będzie tylko gorzej.

[rinos]

Napisane przez Esia_90

Lubię szczere wypowiedzi

, no ja taka jestem - walę prosto z mostu. Oczywiście zawsze staram się być obiektywna.

Napisane przez Esia_90

...W skrócie: jestem nudna, nic nie robię, młodość mi uciekam, ograniczam go ( chodzi o zabawę i imprezy), nikt mnie nie lubi ( z jego znajomych oczywiście, głównie koleżanki), ciągle od niego wymagam i mu podobno rozkazuje (co moim zdaniem nie jest prawdą) i nie chce się ostro malować tak jak on lubi ( to mnie już kompletnie załamało). W ten weekend był chamem i tylko tak można to nazwać.

Aż mnie kolano świerzbi, by mu przywalić tam gdzie trzeba.
Z tym makijażem, to już totalny odlot.
Esia kobieto szkoda na niego życie marnować. Ja wiem, że teraz Ci ciężko, szkoda tych wszystkich lat spędzonym razem (tych bardziej kolorowych i tych mniej), ale innego wyjścia z tej sytuacji nie widzę, niż to co pisałam wcześniej, zresztą nie tylko ja.

[Esia_90]

Właśnie przeczytałam sms od TŻ i tylko bardziej się pogrążył

[karoolin123]

Napisane przez Esia_90

Właśnie przeczytałam sms od TŻ i tylko bardziej się pogrążył

A czy to nie jest tak, że on czeka na Twoj ruch by to zakończyć? Byś to Ty była kończąca związek ?

[Yasinisi]

Napisane przez karoolin123

A czy to nie jest tak, że on czeka na Twoj ruch by to zakończyć? Byś to Ty była kończąca związek ?

Tak to troche wyglada..
A czy faceci nie wola byc tymi zostawiajacymi? W sensie, ze nie jest im glupio mowic ze dziewczyna ich rzucila?

[karoolin123]

Napisane przez Yasinisi

Tak to troche wyglada..
A czy faceci nie wola byc tymi zostawiajacymi? W sensie, ze nie jest im glupio mowic ze dziewczyna ich rzucila?

A cholera ich tam wie

[Esia_90]

Napisane przez karoolin123

A czy to nie jest tak, że on czeka na Twoj ruch by to zakończyć? Byś to Ty była kończąca związek ?

Właśnie mi wygarnął, że pewnie za tydzień go zostawię jak zawsze bo tylko to potrafię ( zatkało mnie). A potem po raz kolejny naczytałam się jaka jestem beeee nudna itp. Że go ograniczam itp. Szkoda słów naprawdę.

Napisane przez karoolin123

A cholera ich tam wie

[Yasinisi]

Napisane przez Esia_90

Właśnie mi wygarnął, że pewnie za tydzień go zostawię jak zawsze bo tylko to potrafię ( zatkało mnie). A potem po raz kolejny naczytałam się jaka jestem beeee nudna itp. Że go ograniczam itp. Szkoda słów naprawdę.

Dziewczyno nie daj sie tak traktowac. Facet mial swoja szanse, nie chcial z niej skorzystac i cos zmienic. Jego strata !!!

[dalinijka]

Esia, kurcze ciężko coś doradzić Szkoda tylu lat i co teraz "do widzenia". Myślę, że musisz nim potrząsnąć. Albo w jedną stronę albo w drugą. Mój facet też taki mało zdecydowany jest. Już raz dałam mu jasno do zrozumienia, że jak się nie zmieni to koniec tej szarpaniny. Tu muszę powiedzieć, że zadziałało. Ale pozostał innym problem :zaręczyny były a ze ślubem czeka nie wiadomo na co, chyba na pierwszy śnieg. Teraz mi tu o dzieciach mówi, że on już chce, ale jak mówię "ok to odstawiam tabletki i do dzieła" to ucieka gdzie pieprz rośnie Dodam, że jeszcze nie mieszkamy razem ale to było związane z moją pracą (nie miałam umowy na stałe). Także też nas czeka poważna rozmowa i kto wie czy nowego roku nie rozpocznę jako singielka Nic takie życie, chyba nie ma co go marnować z kimś niezdecydowanym, szkoda naszej młodości

[jola2243]

Esia, tulam Cię mocno, wiem, że Ci ciężko, ale dziewczyny dobrze piszą, kopnij go w cztery litery i nie daj się poniżać
Magpie, piękna historia

[Britta2]

Podczytuję Was od samego rana ale nie wypowiadam się z różnych względów osobistych. Wszystkie macie potrosze rację ale czy nie powinnyśmy jednak wziąść się na wstrzymanie i po prostu poradzić Esi, żeby przeczekała i przemyślała to wszystko. Jestem pewna, że TŻ Esi również to by się przydało. Działanie w nerwach i na szybko nic dobrego nie przyniesie. Ja raczej daleka jestem od podejmowania pochopnych decyzji. Nie mówię, żeby odpuszczać i żyć w takim związku. Ale jednak radziłabym spokój i nie reagować pochopnie.
Wiem Esia że jest Ci teraz ciężko a Facet jeszcze dolewa oliwy do ognia. Niestety mężczyźni reagują czasami bez zastanowienia. Taka prawda że to my Kobiety jesteśmy bardziej wyrozumiałe i wybaczamy te gorzkie i obraźliwe słowa. Wiem, że to też nie jest dobre. Ale poczekaj, zobaczysz co czas przyniesie. A faktycznie jeśli nic się nie zmieni to wówczas trzeba będzie podjąć te ciężkie kroki i zakończyć ten związek. Ale lepiej to zrobić przemyślanie i w spokoju niż gwałtownie w ramach rewanżu i złości.

Jestem z Tobą myślą i wiem, że podejmiesz słuszną decyzję najlepsza dla Ciebie.

[Esia_90]

Dzisiaj chyba mój temat zdominował wątek.
Nie wiem co on chciał osiągnąć tym sms? Wzbudzić we mnie poczucie winny czy co? Może mam go jeszcze przerosić. Pewnie jakaś genialna koleżanka mu podpowiada jak ma się zachować On uwielbia się wyżalać w szczególności takiej jednej jaka to ja nie dobra jestem. Wyobrażacie sobie, że kiedyś do mnie napisała, a potem przyjechała pod mój dom bo chciała o nim porozmawiać. Moja reakcja wtedy: a co się wpier**** nie w swoje sprawy.

Britta ja nigdy nie działam pochopnie więc się nie martw. Zapewne będę go obserwować przez najbliższe dwa-trzy tygodnie i dopiero wtedy coś zdecyduję. Teraz daję na wstrzymanie i nie chce mi się z nim gadać. Chce ochłonąć bo póki co rozmowa z nim rani mnie tylko bardziej. Czasem to mam wrażenie, że on sam już nie wie co pisze tylko robi wszystko żeby zabolało.

Dziękuję, że mogłam się wam wygadać. Od razu mi lepiej

[Britta2]

Napisane przez Esia_90

Dzisiaj chyba mój temat zdominował wątek.
Nie wiem co on chciał osiągnąć tym sms? Wzbudzić we mnie poczucie winny czy co? Może mam go jeszcze przerosić. Pewnie jakaś genialna koleżanka mu podpowiada jak ma się zachować On uwielbia się wyżalać w szczególności takiej jednej jaka to ja nie dobra jestem. Wyobrażacie sobie, że kiedyś do mnie napisała, a potem przyjechała pod mój dom bo chciała o nim porozmawiać. Moja reakcja wtedy: a co się wpier**** nie w swoje sprawy.

Esia to nie jest ważne. Potrzebujesz się wygadać to Wal, że tak powiem. Każda z nas coś wniesie mądrego i chociaż mentalnie Ciebie pocieszymy i wesprzemy.

[karoolin123]

Esia a masz jakąś koleżankę, ktora zna tez dobrze Twojego TZ? Jesli tak to jak ona widzi Was z boku znajac zarowno Ciebie jak i Jego?
Bo my tutaj zawsze bedziemy trzymaly tylko jedna strone

[magpie101]

Przeczytalam It Ain't Me, Babe i bardzo mi sie podobala choc nie przepadam za klubami motocyklowymi w ksiazkach.
Potem byl Daniel - rewelacja
Nastepnie Capturing Peace, wymeczyla mnie ta ksiazka, a dzisiaj skonczylam Rush Too Far i choc pierwsza czescia bylam zachwycona to ta mnie rozczarowala, bo nie wniosla nic nowego. Czytajac wiedzialam co bedzie dalej

Teraz od godziny siedze i szukam co by tu zaczac czytac i wiem, ze jestem spragniona garniturka, a niestety nie mam nic takiego nowego na dysku do przeczytania

[Esia_90]

Napisane przez karoolin123

Esia a masz jakąś koleżankę, ktora zna tez dobrze Twojego TZ? Jesli tak to jak ona widzi Was z boku znajac zarowno Ciebie jak i Jego?
Bo my tutaj zawsze bedziemy trzymaly tylko jedna strone

No właśnie nie mam. Mamy różnych znajomych. Więc wszyscy są raczej nieobiektywni. Np. moi bracia uważają od lat że mogła bym poszukać sobie kogoś innego kto bardziej doceni to że ze mną jest. Może i mają rację.

[Britta2]

Napisane przez Esia_90

Britta ja nigdy nie działam pochopnie więc się nie martw. Za pewne będę go obserwować przez najbliższe dwa-trzy tygodnie i dopiero wtedy coś zdecyduję. Teraz daję na wstrzymanie i nie chce mi się z nim gadać. Chce ochłonąć bo póki co rozmowa z nim rani mnie tylko bardziej. Czasem to mam wrażenie, że on sam już nie wie co pisze tylko robi wszystko żeby zabolało.

Dokładnie. On próbuje Cie teraz zranić bo albo sam jest zraniony tzn. jego ego albo sam nie wie czego chce. To tylko facet, Oni są z innej planety.
Tak dla rozluźnienia atmosfery powiem Wam, że mi się dzisiaj na szczęście udało nie pokółcić z moim "Facetem z innej planety" tylko dla tego ze zeszłam mu z drogi. Dlaczego? Bo ponoć śniłam Mu się i w tym śnie strasznie Go wkurzyłam no i oczywiście rano już po obudzeniu był na mnie zły, czyli taka kontynuacja snu.
Szkoda gadać, widziałam, że nic nie zdziałam więc odpuściłam. I teraz właśnie mi pisze, że przeprasza już mu przeszło jest OK.
Jak mi ktoś powie, że babki marudzą bo mają @ lub są w ciąży to zabiję. Nikt nie przebije marudzących facetów.

[Esia_90]

Britta tylko ja jestem z natury raczej spokojna. Często właśnie schodzę z drogi tylko ile tak można ?
W Tż często mnie wkurza, że on często mnie postrzega taką jaką byłam parę lat temu. Wtedy byłam dzieckiem i wolała bym, żeby liczyło się to co tu i teraz.