Czy wg Was zarobki 2,5 tysiąca miesięcznie to dużo czy mało ?

[201604130936]

Napisane przez drabineczka

jo zgłupiałaś z czynszem xD
jo jo xD
1000 zł z czynszem i opłatami /niskie oplaty = mało osób zameldowanych i niskie zuzycie mediów/

powiem wam ze jakbym za 20 lat miała zarabiać 2500 to bym sie pochlastała.

No to ziomek. Uni mowila o 500 z czynszem w tym xD

---------- Dopisano o 23:53 ---------- Poprzedni post napisano o 23:50 ----------

No to juz wychodzi więcej dwa razy xD

[201604181004]

a to nie czytałam xD
zatrzymalam sie na tym ze zakonna to smarkula xD
zakonna ty kłamczuszku xD

[201609102148]

Napisane przez drabineczka

jo zgłupiałaś z czynszem xD


jo jo xD


1000 zł z czynszem i opłatami /niskie oplaty = mało osób zameldowanych i niskie zuzycie mediów/





powiem wam ze jakbym za 20 lat miała zarabiać 2500 to bym sie pochlastała.

To nawet moja mama, wykonując najbardziej niewdzięczny ze wszystkich zawodów świata, z ponad dwudziestoletnim doswiadczeniem zarabia więcej. 2500 to chyba raczej początkujący, po 20 latach to faktycznie słabo...

[201604181004]

czy ja wiem? znam wiele osób które w tym wieku zarabiaja nawet mniej. w mojej rodzinie takze, wiec to nei jest takie znowu niemozliwe ;p mowie tak ooo sobie.

[201609102148]

Napisane przez drabineczka

czy ja wiem? znam wiele osób które w tym wieku zarabiaja nawet mniej. w mojej rodzinie takze, wiec to nei jest takie znowu niemozliwe ;p mowie tak ooo sobie.

Ambitna bestia

No dobra, ale są po studiach? Bo tak jakby odruchowo zawezylam do magistrów.

Ze można zarabiać mniej na taśmie to ja wiem.

[Lexie]

Jakbym miała tyle zarabiać całe życie to też bym się pochlastała. Na razie podobnie zarabiam ale wiadomo, że wolałabym więcej, zresztą to trochę tak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jak sięma trochę więcej, to się chce jeszcze więcej. Kiedyś zarabiałam 1000 i wydawało mi się to spoko, a 2500 to była kupa kasy Teraz te 2500 to już średnio, da się żyć, ale raczej z perspektywą wzrostu zarobków, a nie stania w miejscu.

Ale np. moja teściowa zarabia nawet mniej, bo ona to chyba ma te 2500 ale brutto mniej więcej... Więc do ręki dostanie 1700 może? Tyle dobrego, że nie ma kredytu i mieszka w nie tak drogim mieście.

[201604181004]

Napisane przez lexie

Jakbym miała tyle zarabiać całe życie to też bym się pochlastała. Na razie podobnie zarabiam ale wiadomo, że wolałabym więcej, zresztą to trochę tak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jak sięma trochę więcej, to się chce jeszcze więcej. Kiedyś zarabiałam 1000 i wydawało mi się to spoko, a 2500 to była kupa kasy Teraz te 2500 to już średnio, da się żyć, ale raczej z perspektywą wzrostu zarobków, a nie stania w miejscu.

Ale np. moja teściowa zarabia nawet mniej, bo ona to chyba ma te 2500 ale brutto mniej więcej... Więc do ręki dostanie 1700 może? Tyle dobrego, że nie ma kredytu i mieszka w nie tak drogim mieście.

w sumie to głupia jestem bo co ja się przejmuje ze pol mojej rodziny po 40 zarabia wlasnie 2500 jak oni nie oddaja czesci na kredyt hipoteczny xd

[201608160903]

Napisane przez Rena

To zalezy ile macie lat. I w jakim wieku sa Ci co sie pukaja.

trochę przed 30.

Napisane przez Frezja_1

Czytaj ze zrozumieniem. Nie porównuję produktów przetworzonych do nieprzetworzonych, tylko o tym że nie wszystko, na co jest obecnie szał w kontekście zdrowego żywienia, naprawdę zdrowe jest. Nie piszę ludziach z pokolenia lat 50- tych i 60- tych, tylko z lat 30- stych, 40- stych którzy jedli bardzo skromnie, a dożyli późnej starości w dobrym zdrowiu.
Można być zdrowym jedząc proste polskie produkty, a to nie jest wcale takie drogie.

co to są proste polskie produkty? halo, tu ziemia

moda na lokalność i sezonowość to ciągle domena blogerów kulinarnych i hipsterów z warszawy niestety... zresztą patrząc na ceny to raczej oczywiste.

podam przykład mojej teściowej: uważa, że to, czego nauczyła się jeść 50 lat temu na wsi, kiedy pomagała rodzicom na roli i pracowała fizycznie jest najlepsze najzdrowsze i w ogóle gitez. ona, mąż i młody odżywiają się tak: najbardziej przetworzony chleb, wędliny z niesprawdzanym składem i grubo masła. drugiego nie jedzą, za to obiad dwudaniowy, tłusty, a później do wieczora najlepiej ciasto i wódeczka. mąż miał raka przewodu pokarmowego... i stwierdził, że nie zacznie jeść inaczej bo on tak jest wychowany i obecnie ledwo zipie

natomiast my jesteśmy określani mianem "dziwadeł" hue hue, bo jemy takie dziwne rzeczy jak awokado, szpinak czy jarmuż.
z zalecenia lekarza jesteśmy na razie na diecie bezglutenowej i to faktycznie jest droga impreza, bo odrzucasz najbardziej podstawowe i tanie rzeczy czyli mąkę, makarony, 95% chlebów.

Napisane przez zakonna

Pomijając tych rześkich staruszków. To proszę mi powiedzieć jakie to są te polskie produkty, dobrej jakości, które są tanie.

straszny jest ten wątek, straszny.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez rise_against

podam przykład mojej teściowej: uważa, że to, czego nauczyła się jeść 50 lat temu na wsi, kiedy pomagała rodzicom na roli i pracowała fizycznie jest najlepsze najzdrowsze i w ogóle gitez. ona, mąż i młody odżywiają się tak: najbardziej przetworzony chleb, wędliny z niesprawdzanym składem i grubo masła. drugiego nie jedzą, za to obiad dwudaniowy, tłusty, a później do wieczora najlepiej ciasto i wódeczka. mąż miał raka przewodu pokarmowego... i stwierdził, że nie zacznie jeść inaczej bo on tak jest wychowany i obecnie ledwo zipie

O matko, jakbym o żywieniu TŻ słyszała, w głowie mi się normalnie nie mieści, że go przez ponad dwadzieścia lat życia futrowano czymś takim Na szczęście teraz mieszka ze mną i nareszcie je jak człowiek Ja jak jeden dzień cały jadłam u TŻ to myślałam, że mi żołądek uszami wyjdzie po prostu.

---------- Dopisano o 08:35 ---------- Poprzedni post napisano o 08:34 ----------

Napisane przez rise_against

natomiast my jesteśmy określani mianem "dziwadeł" hue hue, bo jemy takie dziwne rzeczy jak awokado, szpinak czy jarmuż.

Ja mam może nietypowe pytanie tak off-topowo - z czym ten jarmuż i awokado? Albo w jakiej postaci? Bo ja obydwóch próbowałam, bo zdrowo i trzeba i chcę, ale normalnie nie byłam w stanie tego samego przełknąć, szczególnie bezsmakowego awokado, które smakowało i pachniało jak mój olej do twarzy

[dacn]

Do tradycyjnego, "dobrego" domowegi i "zdrowego " żarcia dodajcie jeszcze krokiety czyli: smażymy normalny naleśnik, wkładamy na niego homeopatyczną dawkę mięsa i jeszcze mniejszą warzyw, zawijamy, obtaczamy a jakże w bułce tartej ( z najtańszego chlebopodobnego tworu) i moczymy w jaku obsmażamy dobrze z każdej strony. Smacznego mamy domowy obiadek.

Lub taki lekki dla delikatnych żołądków makaron z twarożkiem, cukrem i dżemem.

Albo zwyczajnie zupa zaciągnięta mąką i śmietaną.

Taaa, tanie i zdrowe jedzenie

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Zapomniałaś dodać, że oczywiście zwykły, jasny makaron

[zakonna]

Może te polskie produkty to kasze i buraki i inne podobne? To owszem jest tanie ale trzeba do tego dodać mięso czy jajka. a te produkty jak mają być dobrej jakości t są drogie

[201608160903]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;51091761]O matko, jakbym o żywieniu TŻ słyszała, w głowie mi się normalnie nie mieści, że go przez ponad dwadzieścia lat życia futrowano czymś takim Na szczęście teraz mieszka ze mną i nareszcie je jak człowiek Ja jak jeden dzień cały jadłam u TŻ to myślałam, że mi żołądek uszami wyjdzie po prostu.

Ja mam może nietypowe pytanie tak off-topowo - z czym ten jarmuż i awokado? Albo w jakiej postaci? Bo ja obydwóch próbowałam, bo zdrowo i trzeba i chcę, ale normalnie nie byłam w stanie tego samego przełknąć, szczególnie bezsmakowego awokado, które smakowało i pachniało jak mój olej do twarzy [/QUOTE]

jarmuż, szpinak i pietruszkę blenduję ze szklanką wody, odcedzam żeby nie było paprochów i taki zielony sok można wymieszać pół na pół z sokiem jabłkowym (najlepiej klarownym) albo pół na pół z sokiem i wodą do tego jeszcze trochę soku z cytryny i można pić, TŻ wciąga aż miło. podobny sok jest w sieciówce Skok na Sok, nazywa się ekomoc

a awokado jem z pieprzem i solą czosnkową solo, takie jest dobre inna opcja to zrobić z niego guacamole albo nutellę (dodajesz banana, kapkę miodu i kakao i wychodzi dobre całkiem)

Napisane przez dacn

Do tradycyjnego, "dobrego" domowegi i "zdrowego " żarcia dodajcie jeszcze krokiety czyli: smażymy normalny naleśnik, wkładamy na niego homeopatyczną dawkę mięsa i jeszcze mniejszą warzyw, zawijamy, obtaczamy a jakże w bułce tartej ( z najtańszego chlebopodobnego tworu) i moczymy w jaku obsmażamy dobrze z każdej strony. Smacznego mamy domowy obiadek.

Lub taki lekki dla delikatnych żołądków makaron z twarożkiem, cukrem i dżemem.

Albo zwyczajnie zupa zaciągnięta mąką i śmietaną.

Taaa, tanie i zdrowe jedzenie

Masakra! kuchnia mojej teściowej jak się patrzy
ja mam w pracy stołówkę i jestem jedną z 10 osób która przynosi swoje jedzenie i odgrzewa (a jest nas tam z 200 pewnie)... bo kotleciki, bitki, frykadelki i sałatki z górą majonezu takie zdrowe

Może te polskie produkty to kasze i buraki i inne podobne? To owszem jest tanie ale trzeba do tego dodać mięso czy jajka. a te produkty jak mają być dobrej jakości t są drogie

Zakonna, a ile znasz osób które jedzą kasze? U wyżej wspomnianej teściowej raz na 2 tygodnie jest gryczana z woreczka, ale inne? to chyba na śniadaniowych blogach kulinarnych tylko hehe. albo buraki? jedyny sposób, w jaki je je 90% ludzi których znam to takie na ciepło do obiadu, mięsa i ziemniaków polanych tłuszczem

[zakonna]

No bitki to ja bym zjadła.

[Rena]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;51091761]

Ja mam może nietypowe pytanie tak off-topowo - z czym ten jarmuż i awokado? Albo w jakiej postaci? Bo ja obydwóch próbowałam, bo zdrowo i trzeba i chcę, ale normalnie nie byłam w stanie tego samego przełknąć, szczególnie bezsmakowego awokado, które smakowało i pachniało jak mój olej do twarzy [/QUOTE]

Tzn ze Twoje awokado bylo niedojrzale

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Nutella z awokado, to jest myśl

---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:31 ----------

Napisane przez Rena

Tzn ze Twoje awokado bylo niedojrzale

A jakie w smaku jest 'dojrzałe' w takim razie? Ech, to podobnie jak z granatami, które są często gęsto suche w środku, z zewnątrz się nie rozpozna, a to na tyle drogie rzeczy, że żal by mi było na pięć razy raz tylko kupić dobre...

[a34]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;51091761]

Ja mam może nietypowe pytanie tak off-topowo - z czym ten jarmuż i awokado? Albo w jakiej postaci? Bo ja obydwóch próbowałam, bo zdrowo i trzeba i chcę, ale normalnie nie byłam w stanie tego samego przełknąć, szczególnie bezsmakowego awokado, które smakowało i pachniało jak mój olej do twarzy [/QUOTE]

Jarmużu można użyć zamiast szpinaku i zrobić sos do makaronu, można zrobić czipsy z niego, pesto. Awokado lubię zamiast masła, ale tylko pod łososia. Poza tym i jarmuż, i awokado dodaje do koktajli: do tego woda, natka pietruszki i akurat dostępne owoce, trochę otrąb i siup

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez a34

Jarmużu można użyć zamiast szpinaku i zrobić sos do makaronu, można zrobić czipsy z niego, pesto. Awokado lubię zamiast masła, ale tylko pod łososia. Poza tym i jarmuż, i awokado dodaje do koktajli: do tego woda, natka pietruszki i akurat dostępne owoce, trochę otrąb i siup

Wszystko fajnie, tylko że nie mam w czym robić jakichkolwiek koktajli niestety i nie za bardzo za nimi przepadam szczerze mówiąc Ale chyba muszę zacząć, bo inaczej zejdę na raka przewodu pokarmowego

Natomiast spróbuję czipsów i zastąpienia w sosie do makaronu na pewno.

[a34]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;51092223]Wszystko fajnie, tylko że nie mam w czym robić jakichkolwiek koktajli niestety i nie za bardzo za nimi przepadam szczerze mówiąc Ale chyba muszę zacząć, bo inaczej zejdę na raka przewodu pokarmowego

Natomiast spróbuję czipsów i zastąpienia w sosie do makaronu na pewno.[/QUOTE]

Zainwestuj kiedyś w blender Nie lubisz owocowych smaków? Te koktajle mają smak owocowy, zieleniny w ogóle nie czuć.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez a34

Zainwestuj kiedyś w blender Nie lubisz owocowych smaków? Te koktajle mają smak owocowy, zieleniny w ogóle nie czuć.

No właśnie się boję, że czuć, a ja warzywnego soku nie jestem w stanie przełknąć

[201608010929]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;51092436]No właśnie się boję, że czuć, a ja warzywnego soku nie jestem w stanie przełknąć [/QUOTE]

Nic nie czuć, ja bardzo lubię natka + banan + woda + kiwi. Pycha!

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez MistrzyniSprzecznosci

Nic nie czuć, ja bardzo lubię natka + banan + woda + kiwi. Pycha!

Zapiszę sobie

[201604250941]

Napisane przez zakonna

Może te polskie produkty to kasze i buraki i inne podobne? To owszem jest tanie ale trzeba do tego dodać mięso czy jajka. a te produkty jak mają być dobrej jakości t są drogie

Eh Ty jesteś nieogArnieta, Krakowskiego Kredensu nie znasz? A produkty benedyktynskie? Zs 2,5 nic tylko zrec.

Napisane przez drabineczka

w sumie to głupia jestem bo co ja się przejmuje ze pol mojej rodziny po 40 zarabia wlasnie 2500 jak oni nie oddaja czesci na kredyt hipoteczny xd

U mnie tak samo, ale niektorzy maja po 2k, malo znam osób które dostają 3k po 40stce. Jak już to mechanicy okretowi.

[kobietasukcesu]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;51092436]No właśnie się boję, że czuć, a ja warzywnego soku nie jestem w stanie przełknąć [/QUOTE]

Ja tez sie balam zielonych koktajli. Ale w tym szpinakowo-owocowym to naprawde nie czuc szpinaku Jak kogos przeraza zielony kolor moze dosypac kakao, wtedy to udaje koktajl owocowo-czekoladowy.

Bo jakbym miala jesc np szpinak tak normalnie, to duzo wiekszy problem.

[Lexie]

Ale też już nie demonizujmy, jak ktoś sobie zje czasem te straszne krokiety obsmażane w bułce, to mu się nic nie stanie. Ta samo ta zupa zabielona śmietaną, ile tej śmietany tam idzie? Bo u mnie to jakoś łyżeczka na talerz, od łyżeczki śmietany też nic się nie stanie raczej.

A awokado nawet dojrzałe jest raczej bez smaku, u mnie się sprawdza najlepiej w sałatce z czymś dobrze doprawionym, np. kurczakiem na ostro, bo samo to jakoś niezbyt.

[zakonna]

Uwielbiam krokiety . Masz rację, że przesada w żadną stronę nie jest dobra.

[dacn]

Nie demonizujemy jak ktoś zje CZASEM krokieta, czasem się obżeram czekoladą, lodami i piję alkohol, czasami. Nie na co dzień. to jest ta różnica.

[kobietasukcesu]

Napisane przez lexie

Ale też już nie demonizujmy, jak ktoś sobie zje czasem te straszne krokiety obsmażane w bułce, to mu się nic nie stanie. Ta samo ta zupa zabielona śmietaną, ile tej śmietany tam idzie? Bo u mnie to jakoś łyżeczka na talerz, od łyżeczki śmietany też nic się nie stanie raczej.

u mnie wypada wiecej niz lyzeczka na talerz
ale uznaje, ze skoro gesta kremowa warzywna zupa to moge doprawic po swojemu

co innego takie typu kostka roslowowa+jeden ogorek kiszony na garnek zupy+smietana
dziwi mnie, ze to komus moze smakowac

[Hultaj]

Nie, ale kluczem do długowieczności jest nieprzekarmianie w młodości,

masz rację. To zresztą podpowiada zdrowy rozum, każdy woli kupić jeśli używane to w miarę sensownie użytkowane auto, nie wyeksploatowane, a nie zajeżdżone po pachy. Oczywistym jest także, że samo w sobie niedojadanie czy inne wianki cudów nie czyni bo inaczej głodujące modelki i baletnice byłyby najzdrowszą najpiękniejszą i najmłodziej wyglądającą grupą.
Ot, zwykły umiar, no ale tu jest tu, jakby żółty ser nie został rozdmuchany że to księżyc to by było święto lasu.

Ja tam wolę specjalistyczne dane
A nie podciaganie faktów pod teorie, ktora jest z wyrostka robaczkowego wzieta.

Z całym dzacunkiem dla Ciebie te Twoje specjalistyczne dane to jak dla mnie wyglądają jak zwykłe niusy z gazet popularno naukowych i tych dla pań.

. Co więcej, gdyby człowiek urodzony w 1850 roku miał zjeść to, co my jemy i co nam nie szkodzi, bo nasze organizmy wydalają te barwniki i konserwanty, to bypadł- tak szybko jako gatunek zdążyliśmy się przystosować.

Nieodmiennie mnie zaciekawia bezużyteczność tego argumentu, nie śmiem wątpić, że Ty przeniesiona w kapsule czasu do roku 2115 być może skisłabyś w 6 minut po zjedzeniu zaserwowanego przez cybernetyczną kelnerkę pączka, tylko co w związku z tym.
To, że się jakoś tam przystosowaliśmy, to fajnie, ale ponoć wszystko ma jakieś swoje granice.

BTW. nasza przetworzona żywność jest i tak lepsza od tego, co jadano jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Konserwanty itd super nie są, ale zdrowe wątroby świetnie sobie z nimi radzą, (ten organ nie służy tylko do trawienia alkoholu, serio), oczywiście w normalnych ilościach (po cos są te normy). Z resztą ewolucja w tym zakresie

przebiega bardzo szybko i nasze zdolności unieczynniania rozmaitej chemii są ewenementem w świecie zwierząt (jesteśmy jednym z nielicznych gatunków, który np może zjadać do woli grillowane mięso, dla dzikich zwierząt to trucizna).

Śmiała teza. [Kilkadziesiąt może owszem, nie śmiem wierzyć, że w latach 60 opryski były zdrowsze niż współczesne. Choć teraz za to z premedytacją mogą być stosowane tansze ale gorsze].
Np. po 1 jeszcze stosunkowo nie tak dawno ludzkość przetrzebiały właśnie takie rozrywki jak zwykłe przeziębienia i wszelkie pierdoły a jeszcze na początku 20 wieku śmiem uważać o nowotworach nie wiedziano nawet 1/10 tego co teraz. Trudno tym samym porównywać pokolenia współczesne i te choćby sprzed 200 lat (powiedzmy, że od ok tych 150l at temu to intensywny rozwój przemysłu i co się z tym wiąże, wzrost toksyczności środowiska). Jeśli ktoś 110 lat temu umarł bo skaleczył się w palec i nabawił zakażenia to trudno wyrokować, czy na ziemniakach dożyłby 90tki bez raka dowolnej maści. No ale można jednak radośnie zakładać, że kartofelek nie nasączany wodą gruntową z metalami ciężkimi byl jednak lepsiejszy.
A np. po 2 niestety jakoś tak dziwnie nie maleje zapotrzebowanie na organy do przeszczepu. Poczytaj sobie na ten temat, np. o problemie pobierania narządów od skazanców w niektórych krajach, skali zjawiska.
Np po 3 cukier, wszędobylski cukier.
Np. po 4 produkty produktopodobne. Reklamowanie czegoś jako zdrowe, choć super zdrowe niekoniecznie być musi (ochodząc od jedzenia, np. bieganie jest fajne, ale bieganie po betonowych podłożach zdaje się niszczy kolana). Itp.
Co do pasożytów śmiem uważać, że mają się zupelnie nieźle, ludzie mogą nawet nie wiedzieć, że to mają, to nie jest ani takie super łatwe do wykrycia w badaniach ani nikt nikogo masowo na takie badania nie kieruje.

Co do Ciebie Uniperfect, jeśli wierzysz, że pracownik na produkcji, mający 15 minut przerwy w czym musi załatwić siku/papierosa(bywa)/przerwę śniadaniową będzie za każdym razem gdy potrzebuje się podrapać po przysłowiowym tyłku latać myć ręce (w ogóle że ma taką potrzebę), podziwiam Twoje oddanie.

[OYE]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;51091761]

Ja mam może nietypowe pytanie tak off-topowo - z czym ten jarmuż i awokado? Albo w jakiej postaci? Bo ja obydwóch próbowałam, bo zdrowo i trzeba i chcę, ale normalnie nie byłam w stanie tego samego przełknąć, szczególnie bezsmakowego awokado, które smakowało i pachniało jak mój olej do twarzy [/QUOTE]



Salaty/kanapki/soki/koktajle bialkowe
Salata z wczoraj, szpinak, jarmuz, romana, kielki, papryka czerwona, pomidorki koktajlowe, buraki czerwone i kurczak z grilla, tu tez mozna awokado dodac


Awokado do kanapek, np pasta z awokado, ogorek, kielki, pomidor i rzodkiewka

---------- Dopisano o 12:30 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

Napisane przez lexie

Ale też już nie demonizujmy, jak ktoś sobie zje czasem te straszne krokiety obsmażane w bułce, to mu się nic nie stanie. Ta samo ta zupa zabielona śmietaną, ile tej śmietany tam idzie? Bo u mnie to jakoś łyżeczka na talerz, od łyżeczki śmietany też nic się nie stanie raczej.

A awokado nawet dojrzałe jest raczej bez smaku, u mnie się sprawdza najlepiej w sałatce z czymś dobrze doprawionym, np. kurczakiem na ostro, bo samo to jakoś niezbyt.

mi nawet juz czasem szkodzi. Jak zjem cos tak ciezkiego (krokiet czy kotlet cokolwiek smazone w bulce) to zle sie czuje.