Dlaczego kochamy kotki?

[Izunia86]

Napisane przez becia_leszno

a jak chce wyjśc na dwór przynosi mi smycz ... mam za swoje bo sama ją tego nauczyłam

Wow fajnie Moze i ja Garfielda tego naucze

[szi]

Ja muszę swojego nauczyć chodzić na smyczy Jak zakładam mu to zaczyna chodzić do tyłu

[becia_leszno]

Napisane przez Izunia86

Wow fajnie Moze i ja Garfielda tego naucze

hehe zastanów sie bo Nuśka np. wczoraj przyszła ze smyczą koło 5 rano hihi zabawna Są dni, że wyprowadzam ją trzy razy, na pierwsze urodziny dostała 5 metrową smycz hehe żebym nie musiała za nią biegać jak szalona

[/quote]Ja muszę swojego nauczyć chodzić na smyczy Jak zakładam mu to zaczyna chodzić do tyłu [/quote]

Nuśke uczyłam juz od 1 misiąca kiedy jeszcze obróżka spadała jej z głowy Kot moich rodziców na sam widok smyczy ucieka, gdzie pieprz rośnie.
Robimy z Nuśką wrażenie jak idziemy na spacer wszyscy się oglądają hehe

[Izunia86]

Ja tez jeszcze swojego musze nauczyc ,tzn juz jest lepiej niz na poczatku ale trzeba jeszcze nad nim popracowac

[becia_leszno]

A na zdjęciu niżej jest Mela... Melcia jest kotką, którą dokarmiam codziennie w pracy. Kochana tak się nauczyła, że czeka zawsze przed 8 pod oknem, którym ją zawsze wpuszczam Zdjątko robione bylo zima, wtedy przychodzi się do nas ogrzać (pod lampką właśnie, albo siedzi na monitorze). Próbowałam ją zabrac do domu, ale zawsze ucieka. Widać przyzwyczaiła się do życia na dworze. Podaje jej tabletki na odrobaczenie i "antykoncepcyjne", chociaż tyle moge. Ehhhh gdybym mogła zabrałabym dod omu każdego kociaka z dworu, ale to niewykonalne

[Izunia86]

Sliczna Becia masz bardzo dobre serduszko

[szi]

Napisane przez becia_leszno

A na zdjęciu niżej jest Mela... Melcia jest kotką, którą dokarmiam codziennie w pracy. Kochana tak się nauczyła, że czeka zawsze przed 8 pod oknem, którym ją zawsze wpuszczam Zdjątko robione bylo zima, wtedy przychodzi się do nas ogrzać (pod lampką właśnie, albo siedzi na monitorze). Próbowałam ją zabrac do domu, ale zawsze ucieka. Widać przyzwyczaiła się do życia na dworze. Podaje jej tabletki na odrobaczenie i "antykoncepcyjne", chociaż tyle moge. Ehhhh gdybym mogła zabrałabym dod omu każdego kociaka z dworu, ale to niewykonalne

I tak sporo zrobiłaś dla kici
Swoją drogą bardzo ładna

[Izunia86]

Uwaga uwaga oglaszam ,ze Sugar sie odbrazila Ciesze sie niezmiernie ,wiec musialam to napisac , naprawde bylo mi trudno z tym ,ze mnie mowiac brzydko olewala Przyszla do mnie zaczela sie przeciegac miziac boczkiem i mruczec . Chyba ten okropny czyn zostal mi wybaczony Dobra zmykam spac

[Leo$]

Napisane przez becia_leszno

jak chce wyjśc na dwór przynosi mi smycz ... mam za swoje bo sama ją tego nauczyłam

wowgratuluje
kurcze moj tez nie chce lazic...kladzie sie na ziemi ...albo sie czolga
Ale musze powiedziec, ze nauczylam go dawac lape i daje jak pies ( tylko trzeba mu czesto przypominac ) czasami to podaje ta lape z rozpedu i z pazurkami

Napisane przez Izunia86

Sliczna Becia masz bardzo dobre serduszko

to prawda: ehem:
p.s "przyszla kicia...do woza" ( Sugar )

[Izunia86]

Napisane przez Leo$

p.s "przyszla kicia...do woza" ( Sugar )

Nie moge spac :/ TZ nie ma i sen mi nie przychodzi

[Leo$]

Moj wlasnie przyszedl, pozarl kolacje - i zaraz chce go wyciagnac na plaze ( u mnie dopiero 19.40 )
wiec pewnie i ja zaraz wybede
wiec za pamieci dobranoc i kocich snow

[Izunia86]

Napisane przez Leo$

Moj wlasnie przyszedl, pozarl kolacje - i zaraz chce go wyciagnac na plaze ( u mnie dopiero 19.40 )
wiec pewnie i ja zaraz wybede
wiec za pamieci dobranoc i kocich snow

JA tez chce swojego TZ
Tez chce 19 40
Tez chce plaze

[Leo$]

Napisane przez Izunia86

JA tez chce swojego TZ
Tez chce 19 40
Tez chce plaze

(mieszkam w dzielnicy niedaleko plazy i mam 10 min do oceanu )
jak bedziesz miala okazje przyjechac do NY to z przyjemnoscia zawioze Cie na plaze i oprowadze po miescie
lece (TZ sie dlugo szykowal)

[Laura2112]

No proszę, do NY tak beze mnie, ja też chcę!

Izunia, nie płakaj

Kicia dziś wyjątkowo przytulaśna A przez godzinę cała się trzęsła do gołębia za oknem, ten zaś kompletnie ją olał i nawet się nie bał

Zerknijcie do wątku adopcyjnego Vilandry, wkleiłam dziś nowe fotki trzech malców, które jej zostały. Ale słodziaki , szkoda, że o domki tak ciężko

[Izunia86]

Napisane przez Laura2112

Izunia, nie płakaj

O dziekuje juz mi lepiej

Napisane przez Laura2112

Zerknijcie do wątku adopcyjnego Vilandry, wkleiłam dziś nowe fotki trzech malców, które jej zostały. Ale słodziaki , szkoda, że o domki tak ciężko

Rzeczywiscie sa sliczniaste , trzymam mocno kciuki ,ze znajda wspanialy kochajacy dom .

[zyleta88]

A mi się 3 kociaki urodzily (tzn tej Zuzi - kotka cioci) ) wczesniej zalaczalam jej zdjecie jest czarno biala mrrr i tak sliczna i madra a male sa (maja 5 dni) i wyglada na to ze sa prozakowane jeszcze ich nei widzialam ale dzis zamierzam odwiedzic ciocie Co do Zuzki to jak corka ciotki wyjezdzala kilka dni temu do pracy w szwecjji czy gdzies w tamtych okolicach to ona chyba wyczula ze jedzie bo ciagle lazila za nia i chciala by ja glaskano i przytulano, no caly czas. A jak juz rodzic rano miala to cicia mi opowiada ze kapala sie a Zuzia gdy chce byc przytulana staje pod wanna i mialczy i wtedy trrzeba ja przutyalc i glaskac a tym razem straznie mialczala, ciocia wzeila wyszla z wanny i usiadla z nia na Wc i ta mialczala lizala ja pozniej corka jej zamienily sie i w koncu zostawily ja tam na chwilke i wraca tam ta corka i widzi ze zaczyna rodzic to ciocia szybko ja przeniosla do takiego domku ktory jej kupila (bo skubana chciala sie okocic w garderobie bo tam ciemno itp) i urodzila 3 kociaki ktore jak tylko ona sie oddala dra sie za nia strasznie)) sweet a najlepsze jest to ze Zuzka nie pozwala ich nikomu dotknac tylko swojej pani dzis koniecznie musze je zobaczyc ;] jak ciocia porobi im zdjecia to dodam buziaki moje kochane Kociary)

Tylko mam pytanie, po jakim czasie mozna zabrac kota od matki bo mi ciocia mowi ze po 6 tygodniach no a ja bym wolala troszku wczesniej:PP buziaki;];*

[Kattarina]

Witajcie Kociary

Napisane przez makadamia

Mój mąż zwariował...nie posądzałam go o tak wielką miłość do kotów ukrywał się z ną, ze względu na uczulenie...faktycznie do niedawna jak tylko wchodził do "zakoconego" domu zaczynał trzeć oczy, kichać...ale mu minęło...no i teraz szaleje...wczoraj wieczorem był ze znajomą po kociaka (blue britki są na topie...starszy syn męża właśnie na urodzinu dostał takiego od swojej żony...tam już jest dachowiec Kajtek i niebieska rosyjska Maja) i tylko czekam jak ta moja chłopa przyjdzie do domu i wyciągnie z kieszeni taką pluszową niebieską kuleczkę (ten kociak którego wczoraj kupowali jest po niebieskiej mamie i liliowym tacie)
oto on:

No to ja też czekam na Twojego kotka i wszystkie relacje na jego temat

Napisane przez makadamia

I tu mi się wkrada żywieniowy problem, otóż wet twierdzi, że nie powinno się dawać kotkom surowizny, a babka od której kupowali tego kociaka twierdzi, że wręcz powinno się dawać...co o tym sądzicie...dawać te surowiznę, czy nie (mam na myśli wątróbkę, mięsko)

Każdy wet w Polsce zabraniał mi dawać jakiekolwiek surowe mięso zwierzakom. Szczególnie drobiu i to nie ze względu na ptasią grypę, a na masę hormonów i chemii, którymi ptaki są tuczone ( Dla zobrazowania problemu: 7-miesięcznej córeczce mojej znajomej zaczęty rosnąć piersi i USG wykazało zmiany w jej jajnikach . Dopiero po odstawieniu na 1,5 roku mięsa stan dziecka się unormował. A mała nie jadała surowego , tylko to w jedzonku dla dzieciaczków )
Jutro idę do szwedzkiego weterynarza z naszym drozdkiem- znajdunią to zapytam ,co ten wet sądzi. Zawsze warto poznawać różne opinie.

Napisane przez deb

Jeśli chodzi o surowe jedzonko to ja daje, ale zamrożone przez przynajmniej 48 godzin bo wtedy giną bakterie. Wątróbki raczej nie daje, może raz na rok (dosłownie) dostaną troszkę. Ale najczęściej dostają gotowane mięsko, bo jednak boje się tych wszystkich choróbsk, ptasich gryp i innych takich, nie znam się na tym i wole nie ryzykować zdrowia kotków. Czytałam że niby własnie po 48 godzinach zamrażania bakterie giną, ale nie jestem tego pewna dlatego ostatnio jakoś nie ryzykuje

B. dobrze,że głównie dajesz mięso gotowane, tak jest zdrowiej. Co do bakterii i zamrożenia. Owszem głębokie zamrożenie zabija bakterie, ale niestety tylko na czas tego zamrożenia. Dlatego po odmrożeniu należy szybko zjeść= ugotować mięso, bo po takiej hibernacji proces gnicia (właśnie przez bakterie) ulega sporemu przyspieszeniu.

Napisane przez becia_leszno

A na zdjęciu niżej jest Mela... Melcia jest kotką, którą dokarmiam codziennie w pracy. Kochana tak się nauczyła, że czeka zawsze przed 8 pod oknem, którym ją zawsze wpuszczam Zdjątko robione bylo zima, wtedy przychodzi się do nas ogrzać (pod lampką właśnie, albo siedzi na monitorze). Próbowałam ją zabrac do domu, ale zawsze ucieka. Widać przyzwyczaiła się do życia na dworze. Podaje jej tabletki na odrobaczenie i "antykoncepcyjne", chociaż tyle moge. Ehhhh gdybym mogła zabrałabym dod omu każdego kociaka z dworu, ale to niewykonalne

O! takich Ludzi to ja lubię Gdyby dalej była karma, to się możesz czuć dokarmiona przeze mnie

Napisane przez Izunia86

Uwaga uwaga oglaszam ,ze Sugar sie odbrazila Ciesze sie niezmiernie ,wiec musialam to napisac , naprawde bylo mi trudno z tym ,ze mnie mowiac brzydko olewala Przyszla do mnie zaczela sie przeciegac miziac boczkiem i mruczec . Chyba ten okropny czyn zostal mi wybaczony

To fajowo, że zostało Ci przebaczone, bo od razu lżej się żyje z tą swiadomością Wiem co to znaczy, bo jutro mija tydzień odkąd znaleźliśmy tego biednego pisklaka, a tylko jedna nasza kotka ( Lusieńka) nie jest mocno obrażona. Za to z zazdrości nie schodzi z kolan, nawet jak karmię drozdka Pozostałe kociarze stosują politykę "cichych dni"

Napisane przez Leo$

Moj wlasnie przyszedl, pozarl kolacje - i zaraz chce go wyciagnac na plaze ( u mnie dopiero 19.40 )
wiec pewnie i ja zaraz wybede
wiec za pamieci dobranoc i kocich snow

Bajka

Napisane przez Leo$

(mieszkam w dzielnicy niedaleko plazy i mam 10 min do oceanu )
jak bedziesz miala okazje przyjechac do NY to z przyjemnoscia zawioze Cie na plaze i oprowadze po miescie
lece (TZ sie dlugo szykowal)

To ja się też wkręcę, choć to wbrew moim zwyczajom

Napisane przez Laura2112

Kicia dziś wyjątkowo przytulaśna A przez godzinę cała się trzęsła do gołębia za oknem, ten zaś kompletnie ją olał i nawet się nie bał

Zerknijcie do wątku adopcyjnego Vilandry, wkleiłam dziś nowe fotki trzech malców, które jej zostały. Ale słodziaki , szkoda, że o domki tak ciężko

No, to Twoja Kicia oszalałaby za naszym drozdkiem
Kociaki słodkie, naprawdę szkoda, że jeszcze bez domów

No to się "napracowałam" nad tym postem, cytowałam i odpowiadałam ze 30 minut, zaraz zobaczę skutek
Edit: musiałam powyrzucać połowe emotikonek, bo powiedziało mi, że nie może wysłać tego posta

[becia_leszno]

[/quote] Każdy wet w Polsce zabraniał mi dawać jakiekolwiek surowe mięso zwierzakom. Szczególnie drobiu i to nie ze względu na ptasią grypę, a na masę hormonów i chemii, którymi ptaki są tuczone ( Dla zobrazowania problemu: 7-miesięcznej córeczce mojej znajomej zaczęty rosnąć piersi i USG wykazało zmiany w jej jajnikach . Dopiero po odstawieniu na 1,5 roku mięsa stan dziecka się unormował. A mała nie jadała surowego , tylko to w jedzonku dla dzieciaczków )
Jutro idę do szwedzkiego weterynarza z naszym drozdkiem- znajdunią to zapytam ,co ten wet sądzi. Zawsze warto poznawać różne opinie.[/quote]


hmmm... ja Nuśce daje surowe mięso codziennie, najczęściej jest to właśnie pierś z kury albo wieprzowina. Mam nadzieje, że nie robię jakiejś glupoty i mój skarbek sie nie rozchoruje, ale ona nie zje po południu nic innego tak sie nauczyła.

[Kattarina]

Napisane przez becia_leszno

hmmm... ja Nuśce daje surowe mięso codziennie, najczęściej jest to właśnie pierś z kury albo wieprzowina. Mam nadzieje, że nie robię jakiejś glupoty i mój skarbek sie nie rozchoruje, ale ona nie zje po południu nic innego tak sie nauczyła

Myślę, że to sprawa b. indywidualna, bo moje koty nie lubią surowego mięsa. Na szczęście lubią gotową karmę, tą najlepszego gat. Piszę "na szczęście", bo znam tak wybredne koty, że nie lubią żadnych gotowych karm.
Na 10000% wiem, że nigdy nikomu nie wolno spożywać surowej wieprzowiny , ze względu na groźne dla mięśni pasożyty (włosienie).

Wiem też, że koty ,jako drapieżniki jedzą surowe mięso, bo ich organizmy mają zapotrzebowanie na taurynę (jeden z aminokwasów) i dlatego chętnie łapią myszy.Wybadano,że w przeliczeniu na masę ciała mysz zawiera najwięcej tauryny ze wszystkich "rodzajów mięsa".
Zatem zdrowe surowe mięso, kotu generalnie nie szkodzi, ale szkodzi raczej to sztucznie "pędzone" na chemii i hormonach.

[szi]

Napisane przez Kattarina

Myślę, że to sprawa b. indywidualna, bo moje koty nie lubią surowego mięsa. Na szczęście lubią gotową karmę, tą najlepszego gat. Piszę "na szczęście", bo znam tak wybredne koty, że nie lubią żadnych gotowych karm.
Na 10000% wiem, że nigdy nikomu nie wolno spożywać surowej wieprzowiny , ze względu na groźne dla mięśni pasożyty (włosienie).

O wieprzowinie też moja mama wspominała, że nie wolno kotkom dawać. Ale mój baaardzo przepada, za surowym mięskiem i moja mam mu daje troszeczke. Poza tym on wszytsko lubi jeść. Wystarczy tylko wejść do kuchni, a on taki malutki z niewinnymi oczkami patrzy się na ciebie. Wystarczy dać mu kawałek pomidowa, a on będzie "hepi". Ale takie "ludzkie" jedzienie bardziej traktujemy jako dodatek, przekąske, bo swoje jedzonko - suchą karmę ma w miseczce i dostaje też mokrą Pani weterynarka powiedziała, że co do tego "ludzkiego" jedzenia, to nie można go traktować jako podstawowy posiłek, ale w małych ilościach nic nie zaszkodzi Chociaż czy ja wiem, czy on w takich małych ilościach je

[becia_leszno]

Muszę pomyśleć nad zmianą menu mojej kici tzn będę dawała jej mięso w innej postaci, bo bez niego się nie da. A poza tym Nusia jest taka wybredna, że nie zje na kolacje tej samej saszetki, którą dostała rano, a daję jej "markowe" jedzonko. Najchętniej to jadłaby na okrągło serek wiejski, jogurt i szyneczkę z indyka, którą uwielbia i chrupki czyszczące zęby whiskasa hehe .

[Laura2112]

Napisane przez szi

O wieprzowinie też moja mama wspominała, że nie wolno kotkom dawać.

Jest w niej jeszcze wirus Auszky'ego (o ile dobrze pamiętam nazwę), którego nie niszczy mrożenie ani gotowanie. Dla ludzi nieszkodliwy, dlatego nie bada się mięsa pod tym kątem, dla kotów może być śmiertelny.

A ja kici daję surowe przemrożone mięso, teraz to już sama nie wiem... Niezbyt chce jeść gotowane i w tym sęk, odwraca się od miski Popróbuję, może przywyknie.

Kattarina, z drozdem to masz rację, oszalałaby ze szczęścia
Ja już się śmieję, że z tym gołębiem to jakaś miłość chyba, on tu ciągle lata, ona zaraz myk! na okno
Teraz na mnie skrzeczy z kuchni

[Izunia86]

A powiedzcie co sadzicie o parzeniu ? Czy parzenie tez cos daje , napewno cos daje ale czy wystarczajaco ,zeby pozabijac te wszystkie grozne zarazki i inne tego typu okropienstwa? Czy moze lepiej pare minutek pogotowac mieso ?

PS: Dzis wraca TZ teraz on bedzie sie musial wkupiac w laski i skakac kolo ksiezniczki Dobrze mu tak

[Leo$]

Napisane przez Laura2112

No proszę, do NY tak beze mnie, ja też chcę!

Napisane przez Kattarina

To ja się też wkręcę, choć to wbrew moim zwyczajom

Witajcie
Mozemy umowic sie wszystkie na jakis konkretny termin - i bedzie spotkanie Zbiorowe -z wycieczka
(piekna dzis pogoda, wiec tradycyjnie wybywam na plaze...)
Pozdrawiam Wszystkie KOCIE SIOSTRY

[Izunia86]

Napisane przez Leo$

Witajcie
Mozemy umowic sie wszystkie na jakis konkretny termin - i bedzie spotkanie Zbiorowe -z wycieczka
(piekna dzis pogoda, wiec tradycyjnie wybywam na plaze...)
Pozdrawiam Wszystkie KOCIE SIOSTRY

Jaki wspanialy pomysl i plaza ... W takich miejscach sie wspaniale rozmawia

[aprzybyla]

WITAJCIE KOCIARY WSZELKIEJ MASCI
mam chwile by nadrobić 3 strony !!! zalegości... wiec teraz mój mały Showtime

Napisane przez malenka294

witam wszystkie kociarki

Napisane przez becia_leszno

Witam,
przejrzałam ten wątek i postanowiłam pokazać mojego Skarba Czarnulka właśnie skończyła rok i jest typową królewną a my jesteśmy na jej posyłki Ale jak takiego stwora nie kochać
Pozdrawiam wszystkie kociomaniaki

Napisane przez zyleta88

A mi się 3 kociaki urodzily (tzn tej Zuzi - kotka cioci) ) wczesniej zalaczalam jej zdjecie jest czarno biala mrrr i tak sliczna i madra(...)
Tylko mam pytanie, po jakim czasie mozna zabrac kota od matki bo mi ciocia mowi ze po 6 tygodniach no a ja bym wolala troszku wczesniej:PP buziaki;];*

Witam wszystkie NOWE Kociary; becia piekna CZARNULKA
zyleta88 - odnośnie pytania... myslę ze te 6 tyg to dobry czas by kociątko nauczyło sie pewnej samodzielność, ale ja mam skromą kocią wieedze wiec niech sie wypowie reszta

makadamia:

Napisane przez makadamia

się wczoraj wieczorem normalnie posikałam ze śmiechu przez mojego kota...

genialna historia

Napisane przez makadamia

Mój mąż zwariował...nie posądzałam go o tak wielką miłość do kotów
(...) i tylko czekam jak ta moja chłopa przyjdzie do domu i wyciągnie z kieszeni taką pluszową niebieską kuleczkę (ten kociak którego wczoraj kupowali jest po niebieskiej mamie i liliowym tacie)
oto on:

... brak słów dla takiej małej pluszowej srebrnej kociej pieknośći

Napisane przez makadamia

co o tym sądzicie...dawać te surowiznę, czy nie (mam na myśli wątróbkę, mięsko)

raczej nie, co dokładnie opisała Izunia (i tu ukłon w jej strone ) ale czasem rzuce mojej Kiciulce boczusiu kawałeczek

Napisane przez deb

A poszperałam i znalazłam Miurelkę jak miała ok 5 miesiący
A jak była mała to całkiem chudziutka była, aż strach, wybrałam zdjecia na których tak tego nie widać

ładniusia - i nie taka chuda moja kiciula bywała grosza gdy chorowała

Napisane przez deb

zdjęcia nowsze
Na ostatnim królewna Śnieżka pokazuje mi jęzora

Ładniusia
czy powinnam rzec cycuśna

Napisane przez Leo$

na dole: moj diabelek

brzmi przerażająco
mój KOT ma SAME kaprysy - zwłaszcza Kiciula, ciągle miałczy - mam ohhcote jej gebe zabetonoewać (ujme brutalnie w przenośni ) - o i znów zaczeła

Napisane przez Leo$

Chcialam koniecznie pokazac Wam rase kotow WHITE FOREIGN w ktorych jestem szalenczo zakochana
Rase charakteryzuja szafirowe oczka, biala siersc, sfinksowaty lepek i duze uszy... Same zobaczcie.

naprawde sfinksowy - choć troche przerażajaca rasa

Napisane przez Kattarina

Znalazłam stare zdjęcia Lizy= Lusieńki, mają mały rozmiar i mogę je wrzucić bez zmniejszania.
Na pierwszym wygląda jak Obi-Wan Kenobi ( z Gwiezdnych Wojen)

brak słow dla takiego uroczego obiego

Napisane przez Izunia86

Wogole wczoraj TZ pojechal do rodzicow(o czym wspomnialam juz wczesniej) ja rowniez postanowilam spac u swoich rodzicow , wiec koty byly same w domu . Teraz przyjechalam , Garfield postanowil mnie przywitac fikolkami i innymi sztuczkami , Czarna wyszla popatrzyla na mnie i polozyla sie mruzac oczka (mysle ,ze z radosci ) a Sugar ... Sugar sie najwyrazniej obrazila Wolam ja ,nie chce przyjsc biore na rece , odpycha mnie i ogolnie czuje sie strasznie olewana , nawet wzrok odwraca jak sie patrze :O Ona ma tendencje do obrazania sie jak cos ja zdenerwuje ,wiec to chyba to . Mam nadzieje ,ze jej przejdzie ,musze sie wkupic w jej laski

hmm... szkoda ze sie Sugar obraziła, może ją przekupisz.. na moje koty to działa, choc główie muszą te fochy ze 2 dni przechodzić i wrócą do normy.
swego czasu Kiciula, nie było mnie 2 tyg - wakacje - i przestała spać w moim pokoju takie już kociaki nie lubią widoznie samootnośći?!

Napisane przez Izunia86

PS: Dzis wraca TZ teraz on bedzie sie musial wkupiac w laski i skakac kolo ksiezniczki Dobrze mu tak

eh..

Napisane przez Laura2112

Dziewczyny, wątek przeszedł gruntowny remont (inne czeka to samo). Wzięłam dobry przykład z innych moderatorek i połączyłam "posty pod postami" tego samego użytkownika. Takich rzeczy pojawia się tu coraz więcej, co powoduje bałagan.
Proszę, chcąc coś dopisać, korzystajcie z funkcji edycji posta lub cytując kilka osób - róbcie to w jednym poście
Pozdrawiam!

TAK JEST robiłam tak od zawsze(choć zdarzały sie wpadki ) i ciesze ise że wprowadziłaś porządek

Jeśli chodzi o mojego Klakierka, zaborczo walczy o wszystkie swoje zabawki i o wszelkie jedzenie - eh...
choć już uspokoił sie; ostatnio groźnie wyszedł na balkon(choć swobodnie po nim spaceruje) tym razem wyglądał zza balasek i niebespiecznie soglądał na ziemie.
zaczełam go tez wyprowadzać na dworek miejscowe dzikie koty obwachały go - a i on im kszywdy nie robił; psy go zauważyły i olały ale on sie ich straszne boi - włacza mu sie instynktowna postawa!
Klakierek lubi tez wygzrewać sie w słoneczku na pufie - czesto przybiera rozmaite zabawne formy

a oto jego nowe foto

[desti]

Napisane przez Izunia86

A powiedzcie co sadzicie o parzeniu ? Czy parzenie tez cos daje , napewno cos daje ale czy wystarczajaco ,zeby pozabijac te wszystkie grozne zarazki i inne tego typu okropienstwa? Czy moze lepiej pare minutek pogotowac mieso ?

jakis czas temu na stronie pewnego hodowcy brytkow wyczytalam, ze mieso powino sie wlozyc na kilka dni do zamrazalnika... podzielic na male porcyjki i zamrozic... wtedy wszelkie paskudztwa grozne dla kota zgina...

i u Eliota to skutkuje... bo on parzonego miesa nie ruszy... choc i tak dostaje tylko co jakis czas filet z indyka... jako przysmak... ...
w jego wieku za duzo bialka jest szkodliwe...

a tak w ogole to strasznie mi zal tego mojego siersciucha... jak on biedny sie meczy przy tych ponad 30 stopniowych upalach... nie wie gdzie sie ma polozyc... teraz to juz nawet rusza sie jak leniwiec ...
i najbardziej mu odpowiada spanie na pralce... do tego jeszcze mu w tym tygodniu zafunduje stres... bo bedzie mial kapiel... ... ale przynajmniej przez chwile bedzie mu chlodniej ...

[szi]

Napisane przez aprzybyla

a oto jego nowe foto

urocze ujęcie

Jest i Mój Ziom

EDIT

Napisane przez desti

a tak w ogole to strasznie mi zal tego mojego siersciucha... jak on biedny sie meczy przy tych ponad 30 stopniowych upalach... nie wie gdzie sie ma polozyc... teraz to juz nawet rusza sie jak leniwiec ...
i najbardziej mu odpowiada spanie na pralce... do tego jeszcze mu w tym tygodniu zafunduje stres... bo bedzie mial kapiel... ... ale przynajmniej przez chwile bedzie mu chlodniej ...

Jaki kochany
Mój też biedaczek podczas upałów strasznie się męczy. Nawet bawić się nie chce. Ale dziś było troszkę chłodniej to ożył I także przedapa spać na pralce

[desti]

Napisane przez szi

Mój też biedaczek podczas upałów strasznie się męczy. Nawet bawić się nie chce. Ale dziś było troszkę chłodniej to ożył I także przedapa spać na pralce

sliczny ten Twoj kotek... i tez ma bursztynowe oczka ... uwielbiam ten kolor oczu u kotow ... ale te z dluzszym lub gestym futerkiem to sie faktycznie w takie dni mecza...
ciekawa jestem co w tych pralkach jest, ze tak je lubia ... i to tylko latem... moze i ja sprobuje na niej spac bo z goraca juz wytrzymac sie nie da w domu ...

[szi]

Napisane przez desti

sliczny ten Twoj kotek... i tez ma bursztynowe oczka ... uwielbiam ten kolor oczu u kotow ... ale te z dluzszym lub gestym futerkiem to sie faktycznie w takie dni mecza...
ciekawa jestem co w tych pralkach jest, ze tak je lubia ... i to tylko latem... moze i ja sprobuje na niej spac bo z goraca juz wytrzymac sie nie da w domu ...

Dziękuję bardzo Oczka ładne, ale niestety często ropieją taka "uroda" persów przez ten płaski pysk, czy jakoś tak
Ostatnio właśnie zrobiłam mojemu zdjęcie na pralce, troche niewyraźne, ale dodam jutro Coś musi być w tej pralce Mój to w ogóle jak był za oknem mróz, a w domu mimo ogrzewania też nie było upału, to spał w najlepsze w lodowatej umywalce. Ale CO KTO WOLI