Wizażanki we Francji ?

[Martii]

Napisane przez snakehips

jestem na M2- prawo, wlasciwie to na ostatnim wirazu, bo zostal mi ostatni w zyciu egzamin, przynajmniej na studiach!
a w Strasbourgu znalazlam odpowiadajacy mi staz.

Przyjechalas z Polski robic magistra czy od poczatku studiujesz we Francji ?

[Lazurowewybrzeze]

Harika, kolezanka nie musiala opowiadac ci calego przebiegu pacs, ze najpierw byla w sadzie potem w merostwie, powiedziala po prostu o mersotwie, bo w merostwie byla tego glowna uroczystosc. Jak ktos robi w merostwie dodatkowo, a nie tylko w sadzie, to glownie ze wzgledu na to, zeby to bylo tak uroczysciej, jak slub. I wlasnie ze wzgledu na te przyslowiowa biurokracje tutaj, takie ominiecie prawa tym bardziej byloby tu niemozliwe. Wiec nie ma po co dalej drazyc tego tematu, bo wg. francuskiego prawa pacs zawiera sie w sadzie lub przed notariuszem, a jak ktos mieszka w miejscu merostwa, ktore celebruje pacs, to moze sobie zrobic dodatkowo taka uroczystosc w merostwie, ale tylko symboliczna, bo pacs i tak wczesniej musial byc zawarty gdzie indziej.

Akurat te 2 rzeczy, o ktorych piszesz sa w tradycji marsylijskiej, chyba od kiedy istnialo to miasto. Poza tym trudno, zeby w miescie, ktore ma ponad 1,5 miliona mieszkancow, bylo spoojnie jak na wsi. Poza tym najwiekszy we Francji port i chyba nawet Europie, co sprzyja przestepczosci mafijnej glownie narkotykowej i nigdy oraz nigdziej, duze portowe miasta nie naleza do najbezpieczniejszych w kraju. Tak, tak francuskie Chicago, slyszalam to nie raz i pewnie jeszcze nie raz uslysze. Bieda zawsze tez tu byla i jakos nigdy nie przeszkadzala, bo jak w Emmenez - moi Charles Aznavour "Il me semble que la misere, serait moins pénible au soleil", Co glownie zuboza to miasto, to emigracja, bo zawsze to bylo miasto emigracji bardzo kosmopolityczne, tez glownie temu, ze to b. duzy port, wiec zawsze od wiekow, byl tu duzy naplyw biednej ludnosci z zewnatrz. Poza tym, dla mnie nie wazne, czy miasto jest biedne, czy bogate, wazne, czy ja jestem w tym miesce biedna czy bogata. Jest to tez miasto, duzej nierownosci spolecznej, czyli z jednej strony b. biedni, a z drugiej strony milionerzy, ktorzy maja srednio po 1,73 miliona euro, wiecej na ten temat wklejam,
"Avec un coefficient de Gini de 0,436, Marseille est une des villes les plus inégalitaires de France.
D'un côté, 28 % des habitants vivent en dessous du seuil de pauvreté, la moitié des foyers ne sont pas soumis a l'impot sur le revenu et plus de 80 % de la population est éligible a un logement social. De l'autre coté, 6 635 contribuables sont soumis a l'impot de solidarité sur la fortune avec un patrimoine moyen de 1,73 million d'euros. Ces inégalités se sont aggravées récemment : en 2000, l'échelle de revenu était de 1 a 10, elle est de 1 a 14 en 2012 .
Par ailleurs, la part des retraites, pensions et bénéfices dans le revenu déclaré est plus élevée que dans les autres grandes villes françaises et celle des salaires plus faible (60,9 % contre 64,1 % pour l'ensemble de la France métropolitaine). Kto rozumie po francusku, kto nie sa google traduction.

To b. duze masto, drugie co do wielkosci, po Paryzu (a wiec nie jedno z wiekszych, jak piszesz, a jedno z nawiekszych) chef lieu departamentu Boches du Rhone i chef-lieu calego regionu Prowansja Lazurowe Wybrzeze, wiec naturalnie, ze wszystko tu mamy na miejscu, jezeli chodzi wszelkie instytucje, edukacje, rozrywki, sport, zajecia pozalekcyjne dla dzieci tp. Naprawde nigdziej sie nie trzeba ruszac poza Marsylie bo tu zawsze co mi trzeba bylo znalazlam, lacznie z kursami jezykowymi.

Poza tym zawsze super pogoda, morze i plaze na miejscu, spacerkiem przez stary port i jestesmy na plazy. Plywamy tez statkiem ze Starego Portu, od marca do konca wrzesnia, na miesiecznym bilecie komunikacji miejskiej , na plaze Estaque, bardzo malownicza w 16 okregu, lub na plaze Pointe Rouge w 8 okregu. Poza tym, to mlode miasto, tetniace zyciem i zawsze duzo mlodych ludzi, przez caly rok wszedziej, w przeciwienstwie do miast emerytow, jak np. Nicea, czy Cannes, gdzie w sezonie na plazach ofszem znajdziesz wszystkie grupy wiekowe, jednak poza sezonem, na plazach wygrzewa sie glownie tzw. troisieme age. Niebezpieczne? Mieszkamy tu juz ponad 10 lat i nic sie nigdy nikomu nie stalo. Wczesniej tez mieszkalam na poludniu, ale wole Marsylie. I jak narazie to nie widze powodu do zmiany miejsca zamieszkania. Poza tym, moze corki powychodza za tych milionerow z Marsylii, jest ich tu w koncu 6 635, plus pewnie drugie tyle, a moze i lepiej przyjezdza tu co roku na wakacje, wiec jakas szansa jest. I bedzie git. Poza tym jak nawet takim milionerom tu dobrze, to takiej jak ja tym bardziej.

To o Marsylii juz duzo bylo, wiec teraz cos moze o Montpellier? Ktorego, przyznam szczerze, ze nie znam wogole. Znam b. dobrze wiele innych miast na poludniu, jak np. Cannes, Nicea, Frejous, St. Raphael, St Tropez, St. Maxime, Monaco, Menton, Cagne sur mer, La Ciotat, Cassis, Toulon i jeszcze wiele innych, ale Montpellier akurat nie, nigdy nie mialam okazji tam byc.

Co do polskiego sklepu, to jak takiego nie masz w miastach, w ktorych bedziesz przebywac, to podpowiem ci, ze w Auchan, jest polskie stoisko przynajmniej w Auchan w Marsylii jest, pomiedzy innymi stoiskami z roznych krai. Te zagraniczne stoiska w Auchan nie sa jakies wielkie zalezy jeszcze, ktore niektore sa nawet sporowate, ale polskie nie jest wielkie, ale mozna tam kupic min., polski bialy chrzan i cwikle w sloiczkach, poza tym czerwona kapuste i glolabki w sloikach, przyprawe kucharek, chleb pumpernikel, polska musztarde, polskie pierniczki serca w czekoladzie z owocowym nazieniem, zmielony mak mase makowa juz odpowiednio przygotowany do makowca w sloiczkach itp.

A na polnocy, glownie w departamentach Nord i Pas de Calais (najbiedniejszych we Francji od kiedy pozamykali kopalnie i o najwiekszym bezrobociu), to tak, maja tam duzo polskich sklepow, nawet polskie masarnie i piekarnie, polskie zespoly folk, organizowane sa polskie bale, itp. Na poludniu najlepiej dzialaja w Aix en Provance, obok Marsylii, jest tam polska szkola dla dzieci, od podstawowki do matury, organizowane sa rozne imprezy, pikniki, andrzejki itp.

A tak na marginesie, skad wzial sie twoj pseudonim Harika?

No i witam nowa uzytkowniczke tego watku.

[snakehips]

Napisane przez Martii

Przyjechalas z Polski robic magistra czy od poczatku studiujesz we Francji ?

Hej, jak masz jakies konkretniejsze pytnia o studia- specjalizacje, tok etc, to moge Ci napisac na prv, bo wolalabym nie wdawac sie az tak w szczegoly na forum publicznym

[Harika]

snakehips, witam
Lazurowewybrzeze, alez ty jesteś drobiazgowa no czepiasz się pojedynczych słówek. Nie wiem po co mi się tłumaczysz z tego, że mieszkasz w Marsylii? Jeśli chcesz walczyć przeciwko stereotypom nt. Marsylii to nie ze mną, bo ja przecież wyraźnie napisałam, że ją lubię i mi się to miasto podoba. Zacytowałam słowa innych. Wiadomo, że każdy ma inne doświadczenia i nawet w mieście z najgroszymi opiniami można żyć szczęśliwie.
Paryż niestety też traci na atrakcyjności jeśli chodzi o miejsce do życia, ze względu na zamieszki powodowane przez emigrantów.

Co do Montpellier, to ja o mieście niewiele mogę powiedzieć, byłam tam kilka razy, ale nie na długo. Jak już pisałam będę mieszkać gdzie indziej.
Jeśli chodzi o stoiska polskie w Auchan - u nas nie ma (stoisk, sklep jest). Beziers to około 80.000 miasto, więc na zbyt wiele nie można liczyć.

Harika jest tureckim imieniem, które kiedyś mi się spodobało, jak szukałam pseudonimu dla siebie - tańczę od wielu lat taniec brzucha. Koniec konców wybrałam inne imię, ale to gdzieś w głębi pozostało.

[Martii]

Napisane przez snakehips

Hej, jak masz jakies konkretniejsze pytnia o studia- specjalizacje, tok etc, to moge Ci napisac na prv, bo wolalabym nie wdawac sie az tak w szczegoly na forum publicznym

Eee nie pytam z czystej ciekawosci sama studia we Francji przerabialam, wiec wiem jak to wszystko funkcjonuje

[snakehips]

Napisane przez Martii

Eee nie pytam z czystej ciekawosci sama studia we Francji przerabialam, wiec wiem jak to wszystko funkcjonuje

oooo, a jaki kierunek skonczylas?

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez Harika

snakehips, witam
Lazurowewybrzeze, alez ty jesteś drobiazgowa no czepiasz się pojedynczych słówek. Nie wiem po co mi się tłumaczysz z tego, że mieszkasz w Marsylii? Jeśli chcesz walczyć przeciwko stereotypom nt. Marsylii to nie ze mną, bo ja przecież wyraźnie napisałam, że ją lubię i mi się to miasto podoba. Zacytowałam słowa innych. Wiadomo, że każdy ma inne doświadczenia i nawet w mieście z najgroszymi opiniami można żyć szczęśliwie.
Paryż niestety też traci na atrakcyjności jeśli chodzi o miejsce do życia, ze względu na zamieszki powodowane przez emigrantów.

Co do Montpellier, to ja o mieście niewiele mogę powiedzieć, byłam tam kilka razy, ale nie na długo. Jak już pisałam będę mieszkać gdzie indziej.
Jeśli chodzi o stoiska polskie w Auchan - u nas nie ma (stoisk, sklep jest). Beziers to około 80.000 miasto, więc na zbyt wiele nie można liczyć.

Harika jest tureckim imieniem, które kiedyś mi się spodobało, jak szukałam pseudonimu dla siebie - tańczę od wielu lat taniec brzucha. Koniec konców wybrałam inne imię, ale to gdzieś w głębi pozostało.

Kochana ja z nikim nie walcze, poza tym to zadne stereotypy, tylko prawda, tu tak jest i zawsze bylo od wiekow, co jasno wynika z mojego postu, jezeli go przeczytalas od poczatku do konca.

Nie tlumacze ci sie z tego, gdzie mieszkam, tylko pisze, ze mi tu odpowiada, bo tak jak juz pisalam, mieszkam tu juz ponad 10 lat nie liczac roku au pair, a z rokiem au pair ponad 11 lat, wiec wystarczajaco znam miasto, zeby to wiedzec. Nie wiem czemu tak odebralas moj post.

Tak jak kazdy, mieszkam gdzie chce, bo nikt nikogo nigdziej sila nie zatrzymuje, nie ma stanu wojennego i jest wolny przeplyw ludnosci. A gdybysmy tu nie chcieli, to bysmy, gdzie indziej kupywali mieszkanie, lub dalej mieszkali u tesciow, maja duzy dom, wiec miejsce jest i tez tu na poludniu i miasto tez nadmorskie. Tylko znow nie odbierz tego jako tlumczenie sie.

A co do Marsylii, to ja lubie o Marsylii pisac , ci co mnie na tym watku znaja, to o tym wiedza, ze czesto zanudzam o Marsylii. O tym co jest tu dobrego, ale takze o tym co jest tu zlego, a pisze wiekszsc jako ciekawostke, w tym watku jest wiele moich postow o Marsylii i nie zawsze sa to same pozytywy. I mi tak jak i ci mimo tych opinii, podoba sie to miasto.

Zapomnialam jeszcze napisac o muzeach w Marsylii, jest tu duzo bardzo ciekawych, moje ulubione to Museum d'Histoire Naturelle de Marseille, wiecej na ten temat tu http://fr.wikipedia.org/wiki/Mus%C3%...e_de_Marseille Uwazam, ze to bardzo ciekawe miasto, ktore ma duzo do zaoferowania i mieszkancom i turystom. I przez wiekszosc czasu nic sie tu nie dzieje, wiec mozna spokojnie tu przyjezdzac, czy mieszkac, bez strachu, ze co 5 minut cos bedzie sie dziac. Nie sluchaj tych opinii, czesto ludzi, ktorzy tu nigdy nie byli, lub byli krotko, a nasluchali sie w tv o wojnie gangow narkotykowych w Marsylii, co jest prawda, ale dotyka glownie ich. Poza tym Marsylia, juz od dawna byla miastem mafijnym, juz lata 50-60. A torebke to ci statystycznie czesciej wyrwa w Nicei, niz w Marsylii.

Piszesz o Paryzu, wiec ci powiem, jezeli moze nie jestes w temacie, ze na calym poludniu, takze tam, gdzie jedzesz, tak jak i w Paryzu, jest bardzo duzo emigrantow, glownie z krai arabskch i czarnej Afryki (glownie jej muzulmanskiej czesci) i sama napewno slyszalas co bylo w Tuluzie, napewno slyszalas o Mohamed Merah, bo i w Polsce, bylo o tym glosno, a to juz chyba niedaleko, gdzie bedziesz mieszkac?

Ale, co tam bedziemy o polityce, czy problemach spolecznych rozmawiac, napisz lepiej cos wiecej o sobie np. co pytalam wczesniej czy to 8 lat zwiazek na odleglosc, czy nie?

Harika, tak mi sie skojarzylo z tamtymi stronami, bo skojarzylo mi sie z harissa. Trenowalas taniec brzucha, fajnie. Uwazam, z jest sexy i kobiecy. No i jakie pseudo w koncu wybralas?

Jak wybierasz sie na poludnie Francji i jeszcze tego nie czytalas, to polecam przeczytac "Une année en Provence" (Rok na Prowansji) Peter Mayle, zostala ona chyba nawet przetlumaczona na polski. Byla bestsellerem w wielu krajach, wiec raczej powinna zainteresowac, mi sie ja fajnie czytalo. Bardzo trafnie opisuje w niej poludnie Francji i jest nawet 1 rozdzial o Marsylii, w ktorym tez bardzo prawdziwie opisuje to miasto.
A jak ci sie spodoba i znasz dobrze francuski, to jest tez wiele innych pozycji, tego autora o tej tematyce, min. jedna z 2013, Embrouille en Provence, ktorej akcja toczy sie w Marsylii, wiec jest mafia przekrety itp.

Malinka, bo zapominam sie ciagle zapytac. Jak wam smakowala francuska maslanka?

I jeszcze cos da nowych przybyszek do Francji dla Irenka i Harika, zeby mialy courage tu przyjechac, ranking, z ktorego wnika, ze najlepiej zyje sie we Francji, tu http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...olsce_tak.html

[Harika]

Lazurowewybrzeze, widać w takim razie źle odebrałam twojego posta.
Co do emigrantów - drażliwy temat. Oczywiście jest ich dużo również w Beziers i także z tego powodu bywa niebezpiecznie niestety, zwłaszcza nocą. Dlatego większość Francuzów mieszka poza centrum, na obrzeżach albo w okolicznych wioskach. Tam jest cicho i spokojnie My akurat mieszkamy w domku w dzielnicy dość fajnej, bardzo ładnej i zadbanej, a jednocześnie niedaleko m.in. dworca i galerii handlowej Polygone. Położenie dla mnie idealne, natomiast wiem, że TŻowi marzy się w przyszłości dom na obrzeżach, tak jak mieszka jego tato.
Jeśli o nas chodzi to zaczęliśmy być ze sobą 8 lat temu, byliśmy kilka lat razem, potem się rozstaliśmy na jakiś czas, ale znów wróciliśmy do siebie. Do tej pory cały czas na odległość, dlatego nadeszła pora to w końcu zmienić
I wolałabym, żeby mój pseudonim pozostał jednak sekretem, bo nie lubię się tak obnażać na forum publicznym.

Lazurowa, prowadzisz może bloga?
Chętnie bym coś więcej podczytała od ciebie

ranking, z ktorego wnika, ze najlepiej zyje sie we Francji, tu http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...olsce_tak.html

Ciekawe ;D gdyby nie mój TŻ nigdy bym o Francji nawet nie pomyślała, jako o kraju do życia

[Lazurowewybrzeze]

Nie, bloga nie pisze, moj blog to ten watek. Zle zrozumialas, ale to nic, ja nie czepialam sie slowek, tyko znalazlam powod, zeby cos znow skrobnac, przynudzic o Marsylii, hahaha.

Z pseudo, rozumiem, nie kazdy chce wszystko pisac na forum publicznym, kazdy zachowuje jakas prywatnosc i to jest normalne. Malas jakies dobre osiagniecia w tancu brzucha, jezeli mozna spytac? Jak nie chcesz odpowiadac, to nie musisz. A tak wogole, to moze moglabys tu pracowac, jako insruktorka tego tanca?

Te kilka lat co byliscie razem to w Polsce, czy tu? Jezeli mozna spytac.

My nie w domu, w mieszkaniu 3 pokojowym, w samym centrum 1 okreg Marsylii, obok Starego Portu. Centrum tu (okregi od 1 do 6), ani najbardziej, ani najmniej niebezpieczne, bo to centrum b. duzego miasta, takiego molocha, metropolii, a wiec troche dzieje sie, to normalne. Ale jest dosc bezpiecznie w centrum, bo jest duzo policji w centrum na codzien. A wiec jes ok.

U nas najniebezpieczniej to na obrzerzach polnocnych miasta , nie w centrum, okregi od 13 do 16, to tam glownie ta cala wojna gangow narkotkowych trwa, z wyjakiem dzielnicy Estaque w 16 okregu, i jeszcze kilku innych dzielnic w tych okregach, ktore sa w miare spokojne.

Najspokojnijsze okregi od 7 do 12, czyli poludnie i wschod miasta, z czego najbardziej takie szyk i bling-bling to okreg 7 i 8 i to tam na corniche Kennedy i dalej po linii brzegowej, przy tych wszystkich plazach siedzi glownie smietanka towarzyska tego miasta, min. ci najbogatsi, co maja srednio po te 1,75 miliona euro i placa te podatki od fortuny. No i jeszcze w samym Starym Porcie w 1 okregu, tez biedni nie mieszkaja.

Od 9 do 12, sa mniej bling bling, ale za to sa jeszcze spokojniejsze, bo mniej oblegane przez turystow jak i mieszkancow innych dzielnic, czego nie mozna powiedziec o 7 i 8, gdzie na plazach siedzi cale miasto i turysci, za to od 9 do 12 jest jak na wsi, z wyjatkiem dzielnicy Air Belle w 11 okregu i la Cayolle w 9 okregu, ale la Cayolle to jest jeszcze w miare, no i tam to juz w strone calanques, wiec rozumiesz troche styl i nastroj natury, itp. No to znow znalazlam temat o Marsylii, hahaha.

Oczywiscie, najbezpieczniej i najspokjniej, tak jak i wszedziej jest tu, na wsiach i w malych miastach, szczegolnie tych nienadmorskich. To z Marsylia, czy nawet innym duzym, czy wiekszym miastem, a nawet srednim, pod tym wzgledem nie ma porownania. Potem tam z kolei nie ma tego i tamtego co jest tu, a wiec jak zawsze, jest cos za cos.

Tesciowie nieduze miasto, ale nad brzegiem morza i bardzo turystyczne, wiec nie jest za spokojnie, dzieje sie tam troche i przestepczosc tez spora jest, a szczegolnie w sezonie, ale dzielnica tesciow b. spokojna, willowa i nadmorska. Tez moze tam kiedys zamieszkamy, na starosc.

Te niebezpieczenstwo z powodu emigrantow, czy innych jest tez przereklamowane, przeczytaj ten artykul ten ranking, co dzis wkleilam, Francja dostala w nim bardzo wysokie punkty za bezpieczenstwo. Nie jest to zaden niebezpieczny kraj. Poza tym emigracja, to nie tylko te zle rzeczy. Emigracja tez w pewnym stopniu jednak wzbogaca kulture tego kraju i jednak w pewnym stopniu tez sprawia, ze jest przez to jeszcze ciekawszy i jeszcze bardziej zroznicowany. Emigracja, jak i korzysci i problemy z nia zwiazane, to dlugi i skomplikowany temat, nie chce mi sie dlugo na ten temat rozpisywac. Pozyjesz tu to sama zobaczysz, jak to tu jest z ta emigracja.

[malinka9191]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Malinka, bo zapominam sie ciagle zapytac. Jak wam smakowala francuska maslanka?

Bardzo podobna w smaku zarówno do polskiej maślanki jak i do kefiru. Taka pośrodku.
Do robienia chlebusia idealna

[irenkaaa]

Malinka dobrze wiedziec. Z ta maslanka.

Lazurowe- juz czytajac ten artykul zaczelam sie zastanawiac na jakim. Iejscu jest irlandia bo napewno niiiizej niz fr. I niespodzianka wyprzedza polske o jeden punkt. W sumie nie dziwie sie.
A co do francji to sie zgodze czuje sie tam bezpieczniej, ceny sa nawet nizsze niz tu gdzie mieszkam teraz i jakos wiele innych plusow widze. Jedyne czego sie boje to ze z jezykiem sobie kiepsko bede radZic ale to z drugiej str to takie wrzucenie na gleboka wode bedzie i nie bedzie innego wyjscia jak sie uczyc a do tego ja sie ucze szybciej jak juz w kraju gdzie ludzie rozmawiaja tym jezykiem jestem..
Doczekac sie nie moge ale z drugiej strony jest jakis tam strach ( o takie rzeczy jak jezyk, ubezpieczenie, prace itd ) ale mamy gdzie sie zatrzymac i wiem ze tam nie bedziemy sami wiec to wiele zmienia.


Wyslane z mobilnej aplikacji wizaz forum.

[Harika]

Lazurowewybrzeze, tak jak pisałam do tej pory na doległość, więc jeździliśmy do siebie. Natomomiast ja we Francji byłam dużo częściej i dłużej niż TŻ w Polsce.

Z pseudo, rozumiem, nie kazdy chce wszystko pisac na forum publicznym, kazdy zachowuje jakas prywatnosc i to jest normalne. Malas jakies dobre osiagniecia w tancu brzucha, jezeli mozna spytac? Jak nie chcesz odpowiadac, to nie musisz. A tak wogole, to moze moglabys tu pracowac, jako insruktorka tego tanca?

Zdobyłam podwójne Mistrzostwo Polski oraz kilka wysokich miejsc na innych ważnych konkursach.
Natomiast nie chcę pracować jako instruktorka Nie po to kończyłam studia... fajnie było sobie dorobić na studiach, ale trochę mi się pozmieniły priorytety i już od jakiegoś czasu mam stałą pracę.
irenkaaa, nie bój się Ja się już nie boję... zmieniło mi się nastawienie o 180 stopnii po rozmowie z ta moją koleżanką

[snakehips]

irenkaaa wydaje mi sie, ze nauczenie sie jezyka, jak juz mieszkasz w danym kraju, to kwestia nastawienia Francuzi sa rozni, ale co do zasady raczej sympatyczni i uradowani, jak ktos chociaz probuje sie z nimi komunikowac w ich jezyku.

moja przyjaciołka w 2010 roku nie znala niemalze wcale tego jezyka, a dzis mowi prawie jak francuzka

[irenkaaa]

Harika pewnie ze sie boje co do jezyka ( nie zapominaj ze owszem Ty sie nie boisz ale Ty ten jezyk masz na poziomie )

Shakehips - 4 lata ( od 2010) to i tak sporo jak na nauke jezyka
zobacyzmy jak wyjdzie w praktyce

wiadomo nastawienie bardzo wazne
znam ludzi ktorzy mieszkaja np w Irlandii od 7-8 lat i przez to ze wygoda wziela gore to do urzedu , na poczte czy do sklepu ( gdzie zapytac cos musi i sie jakos w miare dogadac) nie pojdzie bo nie chcialo im sie uczyc jezyka
a jeszcze powie bezczelnie ze ,, to niech oni sie polskiego ucza"
szkoda slow no ale tak to jest jak sa dookola polskie sklepy, lekarze itd

miejmy nadzieje ze mi szybciej fr wejdzie do glowy

[malinka9191]

Napisane przez snakehips

irenkaaa wydaje mi sie, ze nauczenie sie jezyka, jak juz mieszkasz w danym kraju, to kwestia nastawienia Francuzi sa rozni, ale co do zasady raczej sympatyczni i uradowani, jak ktos chociaz probuje sie z nimi komunikowac w ich jezyku.

moja przyjaciołka w 2010 roku nie znala niemalze wcale tego jezyka, a dzis mowi prawie jak francuzka

Mam nadzieję, że i ja się kiedyś języka nauczę, bo póki co idzie mi to marnie

[irenkaaa]

Tez pewnie bedzie mialo spory wplyw to ze jednak juz nie bede mieszkac z Polakami.


Wyslane z mobilnej aplikacji wizaz forum.

[snakehips]

malinka9191 poczatki sa zawsze trudne, ja sie 1,5 roku temu zaczelam sie uczyc hiszpanskiego i tez mi jak szlo masakrycznie, juz chcialam rezygowac, ale w koncu jakos dalam rade opanowac go w stopniu w miare komunikatywnym w pol roku, teraz mialam rok przerwy, ale jak sobie ogarne wszystko w moim nowym miescie, to koniecznie wracam do nauki.

irenkaaa to jest bardzo wazne, zeby starac obcowac z osobami franuskojezycznymi- po pierwsze oczywiscie aspekt jezykowy, ale tez kulturowy i socjalny - w skrocie fajnie jest miec znajomych i moc sobie wyjsc na piwo nie tylko z chlopakiem/mezem, ja teraz pojechalam troche po bandzie i bede miala 3 wspollokatorow facetow, mam nadzieje, ze bedziemy codziennie jest raclette

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez Harika

Lazurowewybrzeze, tak jak pisałam do tej pory na doległość, więc jeździliśmy do siebie. Natomomiast ja we Francji byłam dużo częściej i dłużej niż TŻ w Polsce.


Zdobyłam podwójne Mistrzostwo Polski oraz kilka wysokich miejsc na innych ważnych konkursach.
Natomiast nie chcę pracować jako instruktorka Nie po to kończyłam studia... fajnie było sobie dorobić na studiach, ale trochę mi się pozmieniły priorytety i już od jakiegoś czasu mam stałą pracę.
irenkaaa, nie bój się Ja się już nie boję... zmieniło mi się nastawienie o 180 stopnii po rozmowie z ta moją koleżanką

Autant pour moi, faktycznie zle zrozumialam jezeli chodzi o pierwsze lata zwiazku. Gratuluje takich osiagniec w tancu. Mi chodzilo wlasnie raczej o dorabianie jako instruktorka, po pracy, bo ludzie chodza na takie kursy glownie w dni i godziny po pracy, wiec czesto tak to wyglada, ale sa tacy co wyrobili sobie marke i zajmuja sie tylko tym i dobrze na tym wychodza. Studia rozumiem, ze konczylas w Polsce i w Polsce masz stala prace. Jaki kierunek skonczyas? A tu masz juz nagrana prace, czy rzucasz sie na gleboka wode? A jak twoj francuski? Bo pisalas, ze idziesz tu na kurs jezykowy.

Irenka nie martw sie o jezyk, na miejscu sie szybko nauczysz.

Malinka, no widzisz i francuska moze byc. A u ciebie jak z praca, masz juz cos na horyzoncie?

Snakehips, jak umiesz b dobrze francuski to znasz juz polowe hiszpanskiego.

[irenkaaa]

zobaczymy jak to bedzie
tz juz mi zapowiedzial ze bedzie znajomym / rodzinie mowil ze nawet jak znaja ang to maja do mnie mowic po fr
ot zartownis

[Lazurowewybrzeze]

To tym lepiej, w taki sposob nauczysz sie szybciej.

[irenkaaa]

okaze sie ale badzmy dobrej mysli
coprawda nie bylismy we Fr od 2012 roku od wakacji i troche jednak kontakt z jezykiem bedzie wiekszy
(znacznie)
jego mama czy siostra albo nieraz inni czlonkowie rodziny i tak do mnie po fr mowia dopiero jak widza ze nie rozumiem to czekaja az mi moj powie dokladniej o co chodzi

oj niech ten czas leci

[snakehips]

Lazurowewybrzeze troche masz racji, ale nie do konca, znajac francuski rozumiem jakies 60% tekstu pisanego w registre courant i mam latwiej z gramatyka typu subjonctif, ale czasy sie troche roznia- generalnie- jak sie wglebiam w to wszystko, to jest naprawde sredniawka- przynajmniej moim zdaniem- wiecej dalo mi to, ze sie musialam uczyc laciny. Ale i tak slyszalam, ze latwiej jest przejsc z fr na hiszpanski, niz odwrotnie.

Za to wloski i francuski dla mnie to prawie to samo

[irenkaaa]

Moze glupie pytanie ale nie moge znalesc na stronach supermarketow itp online
Chodzi mi o farby do wlosow. Czy normalnie kupie np w auchan? Wydaje mi sie ze widzialam a teraz albo niewidze online albo niewiem co.

A jakie sa drogerie jak u nas np rossmann ? Gdzies czytalam ze takich typowych ja rossmann niema. Naprawde?



Wyslane z mobilnej aplikacji wizaz forum.

[malinka9191]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Autant pour moi, faktycznie zle zrozumialam jezeli chodzi o pierwsze lata zwiazku. Gratuluje takich osiagniec w tancu. Mi chodzilo wlasnie raczej o dorabianie jako instruktorka, po pracy, bo ludzie chodza na takie kursy glownie w dni i godziny po pracy, wiec czesto tak to wyglada, ale sa tacy co wyrobili sobie marke i zajmuja sie tylko tym i dobrze na tym wychodza. Studia rozumiem, ze konczylas w Polsce i w Polsce masz stala prace. Jaki kierunek skonczyas? A tu masz juz nagrana prace, czy rzucasz sie na gleboka wode? A jak twoj francuski? Bo pisalas, ze idziesz tu na kurs jezykowy.

Irenka nie martw sie o jezyk, na miejscu sie szybko nauczysz.

Malinka, no widzisz i francuska moze byc. A u ciebie jak z praca, masz juz cos na horyzoncie?

Snakehips, jak umiesz b dobrze francuski to znasz juz polowe hiszpanskiego.

Pracę znalazłam Na razie tylko kilka godzin tygodniowo, ale będzie więcej z czasem.

Napisane przez snakehips

malinka9191 poczatki sa zawsze trudne, ja sie 1,5 roku temu zaczelam sie uczyc hiszpanskiego i tez mi jak szlo masakrycznie, juz chcialam rezygowac, ale w koncu jakos dalam rade opanowac go w stopniu w miare komunikatywnym w pol roku, teraz mialam rok przerwy, ale jak sobie ogarne wszystko w moim nowym miescie, to koniecznie wracam do nauki.

irenkaaa to jest bardzo wazne, zeby starac obcowac z osobami franuskojezycznymi- po pierwsze oczywiscie aspekt jezykowy, ale tez kulturowy i socjalny - w skrocie fajnie jest miec znajomych i moc sobie wyjsc na piwo nie tylko z chlopakiem/mezem, ja teraz pojechalam troche po bandzie i bede miala 3 wspollokatorow facetow, mam nadzieje, ze bedziemy codziennie jest raclette

Sama wiem, że się nie nauczę, bo nie mam motywacji.. Ale od września na jakiś kurs bym chciała iść.

Napisane przez irenkaaa

Moze glupie pytanie ale nie moge znalesc na stronach supermarketow itp online
Chodzi mi o farby do wlosow. Czy normalnie kupie np w auchan? Wydaje mi sie ze widzialam a teraz albo niewidze online albo niewiem co.

A jakie sa drogerie jak u nas np rossmann ? Gdzies czytalam ze takich typowych ja rossmann niema. Naprawde?



Wyslane z mobilnej aplikacji wizaz forum.

Farby do włosów są w każdym supermarkecie i w mniejszych sklepach często też. Wybór jest jak dla mnie duży. Na stronach internetowych nigdy w sumie nie patrzyłam na to, ale weszłam teraz na stronę Monoprix i znalazłam (http://courses.monoprix.fr/RIDC/Coloration-6543329), więc na innych też może są. A nawet jak nie ma, to w sklepie na pewno są

Co do drogerii to nie wiem w sumie jak jest. Mam obok siebie coś a'la drogeria, ale poza tym to innych nie widziałam

[irenkaaa]

Wlasnie jedynie w monoprix znalazlam online. Spoko gdzies sie znajdzie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Martii]

Napisane przez irenkaaa

znam ludzi ktorzy mieszkaja np w Irlandii od 7-8 lat i przez to ze wygoda wziela gore to do urzedu , na poczte czy do sklepu ( gdzie zapytac cos musi i sie jakos w miare dogadac) nie pojdzie bo nie chcialo im sie uczyc jezyka
a jeszcze powie bezczelnie ze ,, to niech oni sie polskiego ucza"
szkoda slow no ale tak to jest jak sa dookola polskie sklepy, lekarze itd

miejmy nadzieje ze mi szybciej fr wejdzie do glowy

Ojej nawet sobie nie wyobrazasz ile ja takich ludzi we Francji znam

Napisane przez irenkaaa

Moze glupie pytanie ale nie moge znalesc na stronach supermarketow itp online
Chodzi mi o farby do wlosow. Czy normalnie kupie np w auchan? Wydaje mi sie ze widzialam a teraz albo niewidze online albo niewiem co.

A jakie sa drogerie jak u nas np rossmann ? Gdzies czytalam ze takich typowych ja rossmann niema. Naprawde?



Wyslane z mobilnej aplikacji wizaz forum.

W Auchan jest caly wielki regal z farbami do wlosow, a czegos takiego jak rossmann to rzeczywiscie nie ma :/ co najwyzej to w hipermarketach

[irenkaaa]

Wyobrazam sobie . Tu ich jest zatrzesienie. Serio. Moj tz jak tu przyjechal to mnie ciagle pytal czy w Pl jest Az tak zle ze tyle polakow w irl. No I osobna sprawa ze we fr jakby byli bez jezyka I takie podejscie by mieli co tu wielu polakow to jednak inaczej by bylo.
Np. Takie sytuacje ze listonosz czy nawet landlord przyjezdza mowi cos do nich a oni po polsku odpowiadaja. Wiele takich codziennych sytuacji ale coz dalej powtarzaja ze ,, ja niemam po co sie uczyc ang tylko oni niech sie pol ucza" nosz przegiecie. Albo ma dziecko w szkole od conajmniej 6-7 lat I pyta kolezanki/ sasiadki czy za nia zadzwoni do szkoly




Sent from my iPhone using Tapatalk

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez snakehips

Lazurowewybrzeze troche masz racji, ale nie do konca, znajac francuski rozumiem jakies 60% tekstu pisanego w registre courant i mam latwiej z gramatyka typu subjonctif, ale czasy sie troche roznia- generalnie- jak sie wglebiam w to wszystko, to jest naprawde sredniawka- przynajmniej moim zdaniem- wiecej dalo mi to, ze sie musialam uczyc laciny. Ale i tak slyszalam, ze latwiej jest przejsc z fr na hiszpanski, niz odwrotnie.

Za to wloski i francuski dla mnie to prawie to samo

Tzn. mam racje, rozumiesz 60% tekstu pisanego, tzn.rozumiesz polowe. Tak hiszpanski latwiej zrozumiec pisany, a wloski jest jeszcze podobniejszy, a raczej akcent jest latwejszy do zrozumienia, mowia wolno, spiewnie, wiec wloski to i mowiony zrozumiec tez latwo, nie tylko pisany.

Drogerie, przynajmniej w Marsylii normalnie sa drogerie konkretej marki kosmetyku i drogerie roznomarkowe. Jest ich tu duzo. Ale drogerii Rossmann, to nie tu nie ma.

Irenkaa, dziwie sie takim ludziom, ze to tak moga siedziec tyle lat bez jezyka i im to jest o.k. Boze jak to zle, niewygodnie, niepraktycznie, toz to jak niemowa jakas, ja bym tak w zyciu nie mogla.

Malinka, gratuluje znaleziena pracy, lepsze kilka godzin, niz nic, tym bardziej, ze z czasem wiecej bedzie. Znow dziecka pilnujesz, czy moze cos innego znalazlas?

[snakehips]

polowe tekstu pisanego, ale w nauce jezyka raczej nie chodzi o rozumienie tekstu, tylko o mozliwosc komunikacji, przynajmniej w moim mnienaniu

[malinka9191]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Tzn. mam racje, rozumiesz 60% tekstu pisanego, tzn.rozumiesz polowe. Tak hiszpanski latwiej zrozumiec pisany, a wloski jest jeszcze podobniejszy, a raczej akcent jest latwejszy do zrozumienia, mowia wolno, spiewnie, wiec wloski to i mowiony zrozumiec tez latwo, nie tylko pisany.

Drogerie, przynajmniej w Marsylii normalnie sa drogerie konkretej marki kosmetyku i drogerie roznomarkowe. Jest ich tu duzo. Ale drogerii Rossmann, to nie tu nie ma.

Irenkaa, dziwie sie takim ludziom, ze to tak moga siedziec tyle lat bez jezyka i im to jest o.k. Boze jak to zle, niewygodnie, niepraktycznie, toz to jak niemowa jakas, ja bym tak w zyciu nie mogla.

Malinka, gratuluje znaleziena pracy, lepsze kilka godzin, niz nic, tym bardziej, ze z czasem wiecej bedzie. Znow dziecka pilnujesz, czy moze cos innego znalazlas?

Po raz kolejny opiekuję się dzieckiem, ale mi to pasuje, lubię to

Napisane przez snakehips

polowe tekstu pisanego, ale w nauce jezyka raczej nie chodzi o rozumienie tekstu, tylko o mozliwosc komunikacji, przynajmniej w moim mnienaniu

Otóż to, bo co z tego, że ja rozumiem 70% tego co przeczytam, skoro jak przyjdzie mi zrozumieć co do mnie mówią, albo przyjdzie mi coś powiedzieć, to już jest kompletna porażka?