Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej? - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-02-01, 20:28   #121
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Cytat:
Napisane przez chocolatka Pokaż wiadomość
Chwila, chwila, bo ja nic nie rozumiem.
To były pożyczki czy prezenty?

Keyboard - z tego co pisze Autorka Wątku - był prezentem. Lauracrow, sama kupiłaś keyboard i dałaś go temu facetowi jako prezent mikołajkowy, prawda? Jeśli tak, to o pożyczce nie ma mowy, a zatem nie masz prawa żądać oddania ani pieniędzy ani samego sprzętu. To nie była pożyczka.

Zakopane i kurs prawa jazdy - mało info. Umówiliście się, że pożyczasz mu określoną kwotę na wyjazd czy po prostu sama sfinansowałaś Wasz wspólny pobyt?

Gitara - z pierwszego postu wynika, że był to prezent kupiony przez Lauręcrow. Lauracrow, sama kupiłaś tę gitarę? Jeśli ją kupiłaś, to nie ma mowy o pożyczce środków pieniężnych. Jeśli pożyczyłaś (nie podarowałaś) mu kupioną przez siebie gitarę, to domagasz się zwrotu gitary a nie pieniędzy.
(Chocusia, hej )
Też rzuciły mi się w oczy te nieścisłości, najpierw to były prezenty lub z własnej woli kasa wydawana na niego a teraz on ma coś spłacać?

Przykro mi autorko wątku, ale jak się komuś coś daje, to sie później tego nie wypomina i nie odbiera

Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
...poznaliśmy się na koncercie rockowym w tłumie pijanych nastolatków i od początku wiedzieliśmy, że jesteśmy dla siebie stworzeni...

Wspólne spotkania, ogniska we dwoje, spacery do rana - jedno wskoczyłoby za drugim w ogień... Jeden dzień bez siebie był jak cios w plecy.... Przy nim wreszcie poczułam ze mogę byc komuś potrzebna (zwłaszcza że życie troszkę mnie kopneło...śmierc matki, wyrzucenie z domu...)...

...jednym słowem... był dla mnie wszystkim... Chodziliśmy trzy lata...
ale pewnego dnia dowiedział się, że jego matka odeszła od męża dla innego (młodszego, bogatszego) faceta... wszystko nagle zmieniło się niedopoznania...
Stał się nerwowy, zdarzało mu się mnie wyzwac...przestał o siebie dbac... zacząl pic... wolał stac pod sklepem z zulami niz nawet zadzwonic do mnie... straciłam nad nim wszelką kontrolę...
już wtedy nie wiedziałam co robic... (i popełnilam pierwszy błąd):
Brakowalo mu pieniędzy na rozkręcenie z zespołu, więc uznałam za normalne kupinie mu organów za 3 tysiące... (z racjii, że na konie mialam 10 tysiaków z odszkdowania sorzed 15 lat, których nigdy nie ruszałam z mysla o kupnie samochodu)
...był mi bardzo wdzięczny...wreszcie mógł coś zacząc... jest muzykiem, więc kiedy grał -czuł się szczesliwy, co pozytywnie odbijalo się na naszym związku...

...skoro już było dobrze...wyjechaliśmy na wakacje do zakopca... w dniu wyjazdu-okazało się, ze nie ma ani grosza... więc co zrobiłam? bez wahania dałam mu kolejny tysiąc, byśmy mogli spełnic marzenie o naszym wspólnym wyjeździe... (na koniec w drodze powrotnej jeszcze mnie wyzwał, bo zgubiłam mu zapalniczkę)

...po powrocie okazało się, że wrócił z zagranicy mój tata i nie bede juz mieszkac sama.... nagle zapomnial mnie odwiedzac,... wcześniej chętnie do mnie jeździł na noc... teraz, kiedy jest już ojciec, stwierdzil, że nie będzie do mnie jeździl, bo u mnie jest nudno...

kiedys stwierdzil, że przydałaby mu się gtara... bez wahania mu ją kupiłam.... (kolejne 3 tysiaki)

...kurs prawa jazdy tez by sie przydał... a masz ... 1200zł....

...3 tygodnie przed moją studniówką zadzwonil... i powiedział.."ze on już mnie hyba nie kocha..."

załamałam się...z dnia na dzien... bez konkretnego powodu... nie mogłam tego zrozumiec... przeciez tak mnie kochał... od tej pory nie wychodziłam z domu... nie jadłam... przewalalam sie na kltce schodowej, bo nie miałam sily, by chodzi...

...zadzwonił w końcu, że jednak pójdzie ze mną na ta studniówkę.... miałam tyle nadziei..."może wróci"-myslałam... Bałam się każdego następnego dnia... w dniu studniówki przyjechal... zachowywal sie jak dawniej. Wybawiłam sie jak nigdy-znów byłam szczęśliwa...
...na koniec imprezy pocałowal mnie i powiedział, że wraca... myslałam, ze umrę z radości

...minęlo juz kilka dni od imprezy...i nawet nie zadzwonil. Milczy. wiedzialam, że coś jest nie tak.... ja dzwoniłam. Odrzucal... pisałam- nie odpisywał... wkoncu udalo mi się z nim pogadac. Powiedział, że: "żaluje tej decyzjii, nie kocham cie, nie mam czasu, daj mi spokój..."

...powiedzcie mi... co sie dzieje? dlaczego człowiek, w którym się zakochalam mógł az tak się zmienic? dlaczego daje mi nadzieje i po chwili ją odbiera?
Może nich jakiś chłopak odpowie, bo ma tok rozumowania facetów...
...czy to możliwe, ze rozwód rodziców az tak go zmienił? dodam, ze on sam stracil ochoty do życia... i bardzo sie rozpił...zacząl mnie olewac..a to co robi teraz juz przerasta moje wszystkie myśli....

Co zrobic, by do mnie wrócil? dodam, że nie ma opcji, bym go sobie odpuścila... kocham go nad zycie...jestem w stanie dla niego umrzec... nie wytrzymam bez niego....

...pomocy...bo już ledwo żyję...
Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-01, 20:28   #122
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
przed chwilą zadzwoniłam do niego.... JEGO PECH chciał, ze telefon musial nie byc zablokowany i sam sie odebrał... godzinę słuchałam gdzie jest, co robi i co mówi... dowiedzialam sie kilku ciekawych rzeczy... miedzy innymi ze była próba- dlatego pewnie nie przyjechał dzis (tylko czemu nie uprzedził)... oraz ze jutro ma na drugą zmianę i zaczyna o 12.00.... co oznacza ze rano siedzi w domu (i nie wie, ze ja wiem, ze on siedzi w domu)

jak myślicie? wykorzystac ten fakt na nawiedzenie go?
ja myślę,że powinnaś zacząc samodzielnie podejmowac decyzje... lepsze niż wczesniej.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-01, 20:41   #123
chocolatka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 534
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
to były pożyczki ( z szybkim zamiarem oddania) o które sam mnie prosił...prezentem był tylko keyboard (czego dzis żałuję)
czyli nie będziesz domagała się zwrotu keyboardu?

Cytat:
Napisane przez lauracrow
kiedys stwierdzil, że przydałaby mu się gtara... bez wahania mu ją kupiłam.... (kolejne 3 tysiaki)
pożyczyłaś gitarę czy pieniądze na gitarę?
chocolatka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-01, 21:21   #124
lauracrow
Rozeznanie
 
Avatar lauracrow
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: kielce
Wiadomości: 609
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Cytat:
Napisane przez chocolatka Pokaż wiadomość
czyli nie będziesz domagała się zwrotu keyboardu?


pożyczyłaś gitarę czy pieniądze na gitarę?
nie... pieniądze na gitare i odrazu z banku poszliśmy do sklepu... powiem tak... jeśli do mnie wroci- nie bede sie domagała zwrotu za klawisze... w koncu dałam mu je juz jakieś półtora roku temu i do tej pory nigdy nie wypomniałam mu ich...

ale powiem Wam, ze chyba widze rozwiązanie tej sytuacjii... będę Wam jeszcze pisac (choc wiem, ze macie mnie juz dośc) ale zaczyna byc tak jak ja chcialam
Nigdy nie przestałam wierzyc, ze to nie jest skończony cham- a przed chwilą- no proszę- zadzwonił... przeprosił, był miły, pytał jak sie czuję..powiedzialam, ze "przeziebiona"... a on, ze jakby był to zrobiłby mi herbatki z cytrynką...
powiedział:" dzis podpisałem umowę- jestem legalnie zarejestrowany w tym zakładzie na pełen etat- warunki lepsze niż myslałem- oddam Ci dwa tysiące w czwartek, bo wiem, ze potrzebujesz a dostałem wypłate i kase za wesele... na koniec rozmowy powiedział: "kocham Cię, przepraszam, pa"


...albo go piorun strzelił, albo ręka Boska zagroziła... nie wiem... oby to co przed chwilą usłyszałam było prawdą....

... jestem w szoku...nie moge sobie znaleśc miejsca....
lauracrow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-01, 21:22   #125
lauracrow
Rozeznanie
 
Avatar lauracrow
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: kielce
Wiadomości: 609
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

...możecie nie kontynuowac wątku- bynajmniej do czwartku- kiedy opowiem Wam, jak ta sprawa się skończyła/rozwija.... (ale na pierwszy rzut oka- bedzie dobrze już w moim zyciu...)
lauracrow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-01, 21:53   #126
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Dziwna historia. Masz 19 lat, za sobą śmierć mamy, wyrzucenie z domu, ale tata, opisujesz, jest super. Niemniej, zaufania do niego nie masz, bo problem, a masz niemały problem, przed nim ukrywasz. Na koncie miałaś 10 tyś odszkodowania sprzed 15 lat. Czyli co, czyli miałaś wtedy 4 lata? Jaki rodzic tak w ogóle zostawia grubszą kasę na koncie dziecka, nastolatka? Bez kontroli czy coś.

On Cię wydoił dokumentnie, piszesz, że tata stracił pracę, nic nie wie o przehulanych pieniądzach (i dlatego spytałam - jaki rodzic - bo rozumiem, że tylko dobrze sytuowany rodzic może powierzyć dziecku konkretniejsze pieniądze, ktore zarobiło, dostalo, /strata nie uderzyłaby specjalnie w rodzinę/, bo gorzej ustawiony to prędzej sam je wlączy do budżetu, a jeśli nie powodzi się rodzinie źle finansowo i można latorośli zostawić kapitał, to i tak zdaje sobie sprawę, że szczenięciu może strzelić coś do glowy albo, da się, no wlasnie, uwieść i skroić, i że warto się interesować, co tam w trawie piszczy...) - a czytam Twoje posty jakbyś nie pisala swojej historii i sprawa nie Ciebie dotyczyła.

Rozumiem ;-), że jesteś zaślepiona, w glowie Ci tylko ten boj i marzenia o nim (pomijam, że on Cię upokorzyl juz tak, że lepiej nie trzeba, ale coz, skoro serce nie sługa...), ale brakuje mi tu chyba tylko w Twoich wpisach wyluzowanych emotek - podczas gdy znajdujesz się w sytuacji, kiedy za parę miesięcy czeka Cię wplata na studia, tata własnie wylądowal bez źródła dochodu - a Ty: nie, co to da, że powiem, co tata mu może...

No właśnie, ku**a jego mać, że na pewno może więcej od Ciebie.


Dziewczyny się produkują a nic nowego już Ci nie napiszą.
Przepraszam, bo Twoja historia pewnie jest prawdziwa (tym niefajniej...), nie chcę Cię też dobijać, ale. No przyznam się, ja tego nie kupuję, sorry, że wtryniam Ci się w wątek z tymi moimi watpliwościami.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-01, 21:56   #127
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

A facet, jak już nawet nie jest skonczonym gnojem i nie wkręca Cię ile fabryka daje (w co ja osobiście wierzę), to jest po prostu chory. Innego wyjścia ja osobiście nie widzę. Raz kopa w dupę, zaraz: najukochańsza, cmok, cmok. Jedno i drugie nie zachęca do marzeń o wspólnej przyszlości.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-02-01, 22:20   #128
lauracrow
Rozeznanie
 
Avatar lauracrow
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: kielce
Wiadomości: 609
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Dziwna historia. Masz 19 lat, za sobą śmierć mamy, wyrzucenie z domu, ale tata, opisujesz, jest super. Niemniej, zaufania do niego nie masz, bo problem, a masz niemały problem, przed nim ukrywasz. Na koncie miałaś 10 tyś odszkodowania sprzed 15 lat. Czyli co, czyli miałaś wtedy 4 lata? Jaki rodzic tak w ogóle zostawia grubszą kasę na koncie dziecka, nastolatka? Bez kontroli czy coś.

On Cię wydoił dokumentnie, piszesz, że tata stracił pracę, nic nie wie o przehulanych pieniądzach (i dlatego spytałam - jaki rodzic - bo rozumiem, że tylko dobrze sytuowany rodzic może powierzyć dziecku konkretniejsze pieniądze, ktore zarobiło, dostalo, /strata nie uderzyłaby specjalnie w rodzinę/, bo gorzej ustawiony to prędzej sam je wlączy do budżetu, a jeśli nie powodzi się rodzinie źle finansowo i można latorośli zostawić kapitał, to i tak zdaje sobie sprawę, że szczenięciu może strzelić coś do glowy albo, da się, no wlasnie, uwieść i skroić, i że warto się interesować, co tam w trawie piszczy...)
.
nie...konkretnie wypadek był 10 lat temu (miałam 10 lat- teraz 20) odszkodowania dostałam 9 tysięcy, ale babcia- która wraz z mama wychowywała mnie od urodzenia utworzyła mi książeczkę w banku- nie wiem jak to sie nazywa dokładnie, ale z tego co wiem, mogłam te pieniadze wyciągnąc osobiscie, kiedy ukonczyłam 18 lat. i zrobiłam tak- wyjęłam kase, usunęłam ksiażeczkę i załozyłam konto. ojca poznałam w wieku 10 lat- bo byli po rozwodzie z mamą, on mieszkał na Węgrzech i nie mialam z nim żadnego kontaktu...
Zamieszkałam z ojcem zaraz po 18stce- bo babci nie odpowiadało nasze mieszkanie razem... ale ojciec bardzo mi ufa- nie podejrzewałby, że zrobiłabym cos tak głupiego....

tak jak pisałam- Bardzo, ale to bardzo dziękuję Wam za pomoc- za słowa pocieszenia i te ostre słowa też pomogły mi przetrwac ostatnie dni....i przede wszystkim troszkę się ocknąc...
teraz tak jak ktos powiedział- powinnam zacząc sobie radzic sama...

jak coś nie wyjdzie- Wasze rady mam w tym wątku... ale że sama sobie muszę najpierw pomóc, wyczaic sytuację... mój idealny scenariusz to powrót do niego...ale na moich zasadach...i odzyskanie należnych mi pieniędzy na studia...- nie wiem jak dalej postąpię... czas pokaże....
...moja głupota łatwa jest do wytłumaczenia- ślepa miłośc, marzenia- wiem...
ja poprostu jak każda z nas chce byc szczesliwa- a kazdy moze byc szczesliwy na swoj sposob...-Wy ile mogłyscie, pomogłyscie...ale póki sama tego nie zrozumiem-nie podejme dobrej decyzjii...
...może się ocknę, może nie... moze on juz nigdy sie do mnie nie odezwie-ja strace kase i bede jakos zyla... a moze to chwilowy kryzys- i niedlugo wroci i odda mi pieniadze... a moze odda je- ale sama nie bede chciala go znac i znajde szczescie gdzie indziej...

...dzis tego nie wiem....

nie piszcie juz, dziewczyny
lauracrow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-01, 22:24   #129
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Pozostaje tylko życzyć tego, aby nie zabrał Ci zbyt wielu lat.
Serdecznie pozdrawiam.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-01, 22:46   #130
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
A czy mam jakies pisane prawo wymagac od niego tych pieniędzy? w sensie? nasłac policję, komornika? nie... nie spisywaliśmy tych "pozyczek" nawet na kartkę... czyli... równie dobrze może mi kiedyś powiedziec: "nie znam cię i idź stąd"...a kasę zachowa dla siebie...prawda?

ale swojemu ojcu bedziesz musiala coś powiedzieć.
co powiesz?

może z ni wspolnie coś wymyślicie?

co do całości wątku,to nieźle dalaś się wydoić.
szkoda,bo słono za to zapłaciłaś.

wielki "artysta"-rockman lubi bogate hulaszcze życie.

edit-LARA właśnie doczytałam...czy ty chcesz do niego wrócić?
jak musi cię jeszcze skrzywdzic,zebys się ocknęła...

Edytowane przez TmargoT
Czas edycji: 2009-02-01 o 22:49
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-02, 09:15   #131
Eva ID
ForceIsStrongInThisOne...
 
Avatar Eva ID
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: أبو ظبي
Wiadomości: 7 439
GG do Eva ID
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
wiem dziewczyny- mowilam - przejdzie mi...ale nie szybko, bo jestem gupia i naiwna... jak narazie mysle z kim i kiedy po organy pojechac....
Pogrubione..... masz o sobie bardzo niskie zdanie

Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
wiem...ale została mi ta głupia nadzieja... (a zupa i tak była niedobra :P)
Pogrubione.... zdajesz sobie sprawe, ze karmisz sie glupia nadzieja a jednak brniesz w to nadal.

Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
chyba masz racje... włączył telefon... po całym dniu... teraz. ale i tak nie odbiera... mam ochote pojechac po to wszystko teraz- ciekawa jestem tylko wyjaśnienia....
Pogrubione.... chlopak traktuje Cie jak smiecia... lubisz byc tak traktowana?

Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
raczej tylko mój brat- ale jak cos to dopiero w kwietniu....
Powinnas powiedziec o wszystkim Twojemu ojcu, a on powienien spotkac sie z ojcem tego chopaka.

Mamy do czynienia z wyludzeniem pieniedzy i gdybym byla Twoja mama (a sama mam syna 20-letniego), skontaktowalabym sie z tym chlopakiem i jego ojcem za posrednictwiem prawnika.


Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
przed chwilą zadzwoniłam do niego.... JEGO PECH chciał, ze telefon musial nie byc zablokowany i sam sie odebrał... godzinę słuchałam gdzie jest, co robi i co mówi... dowiedzialam sie kilku ciekawych rzeczy... miedzy innymi ze była próba- dlatego pewnie nie przyjechał dzis (tylko czemu nie uprzedził)... oraz ze jutro ma na drugą zmianę i zaczyna o 12.00.... co oznacza ze rano siedzi w domu (i nie wie, ze ja wiem, ze on siedzi w domu)

jak myślicie? wykorzystac ten fakt na nawiedzenie go?
Odwiedzenie go? TAK, ale tylko razem Z TWOIM OJCEM !!!


Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
to były pożyczki ( z szybkim zamiarem oddania) o które sam mnie prosił...prezentem był tylko keyboard (czego dzis żałuję)
Nie masz szacunku do pieniedzy i nie masz szacunku do siebie.

Latwo przyszlo, latwo poszlo.


Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
nie... pieniądze na gitare i odrazu z banku poszliśmy do sklepu... powiem tak... jeśli do mnie wroci- nie bede sie domagała zwrotu za klawisze... w koncu dałam mu je juz jakieś półtora roku temu i do tej pory nigdy nie wypomniałam mu ich...

ale powiem Wam, ze chyba widze rozwiązanie tej sytuacjii... będę Wam jeszcze pisac (choc wiem, ze macie mnie juz dośc) ale zaczyna byc tak jak ja chcialam
Nigdy nie przestałam wierzyc, ze to nie jest skończony cham- a przed chwilą- no proszę- zadzwonił... przeprosił, był miły, pytał jak sie czuję..powiedzialam, ze "przeziebiona"... a on, ze jakby był to zrobiłby mi herbatki z cytrynką...
powiedział:" dzis podpisałem umowę- jestem legalnie zarejestrowany w tym zakładzie na pełen etat- warunki lepsze niż myslałem- oddam Ci dwa tysiące w czwartek, bo wiem, ze potrzebujesz a dostałem wypłate i kase za wesele... na koniec rozmowy powiedział: "kocham Cię, przepraszam, pa"

...albo go piorun strzelił, albo ręka Boska zagroziła... nie wiem... oby to co przed chwilą usłyszałam było prawdą....

... jestem w szoku...nie moge sobie znaleśc miejsca....

Jestem w szoku .... Twoja naiwnosc siega wyzyn dla mnie niezrozumialych.



Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
nie...konkretnie wypadek był 10 lat temu (miałam 10 lat- teraz 20) odszkodowania dostałam 9 tysięcy, ale babcia- która wraz z mama wychowywała mnie od urodzenia utworzyła mi książeczkę w banku- nie wiem jak to sie nazywa dokładnie, ale z tego co wiem, mogłam te pieniadze wyciągnąc osobiscie, kiedy ukonczyłam 18 lat. i zrobiłam tak- wyjęłam kase, usunęłam ksiażeczkę i załozyłam konto. ojca poznałam w wieku 10 lat- bo byli po rozwodzie z mamą, on mieszkał na Węgrzech i nie mialam z nim żadnego kontaktu...
Zamieszkałam z ojcem zaraz po 18stce- bo babci nie odpowiadało nasze mieszkanie razem... ale ojciec bardzo mi ufa- nie podejrzewałby, że zrobiłabym cos tak głupiego....

tak jak pisałam- Bardzo, ale to bardzo dziękuję Wam za pomoc- za słowa pocieszenia i te ostre słowa też pomogły mi przetrwac ostatnie dni....i przede wszystkim troszkę się ocknąc...
teraz tak jak ktos powiedział- powinnam zacząc sobie radzic sama...

jak coś nie wyjdzie- Wasze rady mam w tym wątku... ale że sama sobie muszę najpierw pomóc, wyczaic sytuację... mój idealny scenariusz to powrót do niego...ale na moich zasadach...i odzyskanie należnych mi pieniędzy na studia...- nie wiem jak dalej postąpię... czas pokaże....
...moja głupota łatwa jest do wytłumaczenia- ślepa miłośc, marzenia- wiem...
ja poprostu jak każda z nas chce byc szczesliwa- a kazdy moze byc szczesliwy na swoj sposob...-Wy ile mogłyscie, pomogłyscie...ale póki sama tego nie zrozumiem-nie podejme dobrej decyzjii...
...może się ocknę, może nie... moze on juz nigdy sie do mnie nie odezwie-ja strace kase i bede jakos zyla... a moze to chwilowy kryzys- i niedlugo wroci i odda mi pieniadze... a moze odda je- ale sama nie bede chciala go znac i znajde szczescie gdzie indziej...

...dzis tego nie wiem....

nie piszcie juz, dziewczyny

Taaaak.... latwo przyszlo, latwo poszlo.... 9 tys., to jak dla mnie kwota niewielka, ale jednak byly to pieniadze przeznaczone dla Ciebie na zakup czegos konkretnego (np. samochodu), a Ty wydalas cala sume na glupoty.

Ty nie masz zasad wiec jak chcesz je ustalac przy Twoim powrocie do niego?

Jak w ogole jeszcze mozesz myslec aby byc z tym chlopakiem?

SZOK

Niestety ale nie tlumaczy Cie glupota, tym bardziej, ze zdajesz sobie sprawe, ze zle postapilas i nadal zle postepujesz.

Szukasz wymowki dla siebie, piszesz, ze jestes glupia i sie w ten sposob usprawiedliwasz przed sama soba, ale Ty nie jestes po prostu glupia, Ty jestes niebezpieczna, bo taki sposob zachowania jak Twoj jest niebezpieczny dla Ciebie samej i Twoich bliskich.

Najlepiej, skonsultuj sie z psychologiem, dobrze Ci radze.

Tu na Wizazu sa dziewczyny po psychologii, one lepiej beda mogly ubrac w slowa, to co ja probuje Tobie powiedziec.
__________________
Wealth, Income & Power

I`m Proud to Be a Christian - Jestem Dumna, że Jestem Chrześcijanką



55 kg
Eva ID jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-02-08, 09:54   #132
Eva ID
ForceIsStrongInThisOne...
 
Avatar Eva ID
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: أبو ظبي
Wiadomości: 7 439
GG do Eva ID
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
...możecie nie kontynuowac wątku- bynajmniej do czwartku- kiedy opowiem Wam, jak ta sprawa się skończyła/rozwija.... (ale na pierwszy rzut oka- bedzie dobrze już w moim zyciu...)

Czwartek minął, Niedziela mija.... a pieniędzy jak nie było tak nie ma pewnie

Za to złudzenia pozostały.....

__________________
Wealth, Income & Power

I`m Proud to Be a Christian - Jestem Dumna, że Jestem Chrześcijanką



55 kg
Eva ID jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-08, 17:21   #133
lauracrow
Rozeznanie
 
Avatar lauracrow
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: kielce
Wiadomości: 609
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Cytat:
Napisane przez Eva ID Pokaż wiadomość
Czwartek minął, Niedziela mija.... a pieniędzy jak nie było tak nie ma pewnie

Za to złudzenia pozostały.....
nie... pojechalam do niego w czwartek z samego rana (poniewaz wyłaczył telefon mimo ze bylismy umowieni na miescie) ale z tatą... zabralam wszystkie swoje rzeczy prócz organ i zaniosłam do taty do samochodu i zostalam u niego...

był jak kiedys...przytulał, pocałował...powiedzial, ze chce zeby to był normalny zwiazek jak kiedys, tylko ze bedziemy sie rzadko widziec.... oddał mi 1000zł, bo dostal wyplatę... ale mi akurat wtedy o pieniadze nie chodzilo....

pojechal do pracy...ja do siebie busm, bo to w przeciwną stronę...

ale od tej pory...zero kontaktu...nie dzwoni...nie odbiera...nie przyjechal...nawet nie odpisuje....

...a ja jutro ide na wizyte do psychiatry (bo w piątek tak poradzil mi psycholog), bo ta sprawa juz nie dotyczy tylko mojej sfery psychicznej (zniszczonej do granic możliwości) ale i fizycznej, bo przy wzroscie 162cm ważę 43 kg...a co zjem to wymiotuję, mam myśli samobójcze... dostenę leki, zamkną mnie w szpitalu i tak sie skończy moja miłośc do "Pana G"...
lauracrow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-08, 18:22   #134
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Nigdzie Cie nie zamkna pomoga Ci sie uspokoic i spotkasz naprawde fajnego faceta - pewnie teraz juz wielu sie kolo Ciebie kreci tylko Ty tego nie zauwazasz.

Trzymam kciuki
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-13, 22:05   #135
lauracrow
Rozeznanie
 
Avatar lauracrow
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: kielce
Wiadomości: 609
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Obiecałam sobie, ze juz nie bede pisac... ale napisze...bo nie mam sie komu wygadac....

Znów chodzimy (niby) oddał mi pierwsze dwa tysiaki...
ale nie dzwonił, nie pisał- mowilam Wam......

a dzis wreszcie przyjechał...

...i mniej więcej wyjasnił mi tę cala sprawę...
...niby powinno mi byc z tym dobrze...ale jest źle...

Wyglada to tak, ze po naszych wszystkich kłótniach, moim olewaniu (sama tez popełnialam błędy...)... poczuł, ze nasze uczucie wygasło... dlarego mnie rzucił (z zamiarem oddania pieniedzy)... znaczy związek narmalnie sie rozpadł z tym bólem, ze mi wciąż zależało...wciąz go kochałam....

przez ten cały czas jego CUDOWNI BRACIA brali go na dyskoteki, wiejskie potańcówki i posiadówy domowe, żeby podpuszczac go do wyrywania dziewczyn,..(na tym z reszta polegało zawsze ich zycie, a mój miał do tego zawsze inne zdanie)... ale spotykał sie z tymi dziewczynami, z kolegami, chodził na imprezy...
jednym słowem- chciał o mnie zapomniec.... nie doszło do niczego (tak zapewniał)

...a ze na studniówce zatęsknił za mna, powiedzial, ze wraca do mnie... ale nadal nie odzywał sie...

...dzis przyjechał i powiedział, ze teraz wydaje mu sie, ze cos do mnie czuje, ze tęskni...ale nie chce mi obiecywac, bo boi sie, ze nie wyjdzie i znów bede potem cierpiec...

...ale wykupił pakiet- bedzie dzwonił.. przyjedzie w czwartek (bo naprawde duzo pracuje i nie ma czasu...)

czuje sie bezsilna... boje sie ze znow powie ze odchodzi... ze bracia znow namówią go na "panienki"... czuje, jakby pomiedzy mna a nim stoi wielki mur, którego sama nie potrafie przekroczyc... tak go kocham...a nie umiem sprawic, by on kochał mnie...
lauracrow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-14, 09:05   #136
moooniaaaa
Zakorzenienie
 
Avatar moooniaaaa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 600
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Dziewczyno, jemu jest z Tobą wygodnie - wraca kiedy mu nudno,odchodzi kiedy na oku ciekawsze wrażenia. Otrząśnij się.
moooniaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-14, 18:31   #137
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Cytat:
Napisane przez lauracrow Pokaż wiadomość
Obiecałam sobie, ze juz nie bede pisac... ale napisze...bo nie mam sie komu wygadac....

Znów chodzimy (niby) oddał mi pierwsze dwa tysiaki...
ale nie dzwonił, nie pisał- mowilam Wam......

a dzis wreszcie przyjechał...

...i mniej więcej wyjasnił mi tę cala sprawę...
...niby powinno mi byc z tym dobrze...ale jest źle...

Wyglada to tak, ze po naszych wszystkich kłótniach, moim olewaniu (sama tez popełnialam błędy...)... poczuł, ze nasze uczucie wygasło... dlarego mnie rzucił (z zamiarem oddania pieniedzy)... znaczy związek narmalnie sie rozpadł z tym bólem, ze mi wciąż zależało...wciąz go kochałam....

przez ten cały czas jego CUDOWNI BRACIA brali go na dyskoteki, wiejskie potańcówki i posiadówy domowe, żeby podpuszczac go do wyrywania dziewczyn,..(na tym z reszta polegało zawsze ich zycie, a mój miał do tego zawsze inne zdanie)... ale spotykał sie z tymi dziewczynami, z kolegami, chodził na imprezy...
jednym słowem- chciał o mnie zapomniec.... nie doszło do niczego (tak zapewniał)

...a ze na studniówce zatęsknił za mna, powiedzial, ze wraca do mnie... ale nadal nie odzywał sie...

...dzis przyjechał i powiedział, ze teraz wydaje mu sie, ze cos do mnie czuje, ze tęskni...ale nie chce mi obiecywac, bo boi sie, ze nie wyjdzie i znów bede potem cierpiec...

...ale wykupił pakiet- bedzie dzwonił.. przyjedzie w czwartek (bo naprawde duzo pracuje i nie ma czasu...)

czuje sie bezsilna... boje sie ze znow powie ze odchodzi... ze bracia znow namówią go na "panienki"... czuje, jakby pomiedzy mna a nim stoi wielki mur, którego sama nie potrafie przekroczyc... tak go kocham...a nie umiem sprawic, by on kochał mnie...
Wiesz jaki - moim zdaniem - jest Twój największy problem? Nie bierzesz odpowiedzialności za swoje czyny i tak samo jest z facetem: nie obwiniasz go o nic, bo przecież winni są wszyscy, tylko nie on - jego bracia, bo be namówili go (jasne, porwali i pod groźbą broni kazali zadawać się z innymi dziewczynami). Fajnie, że oddał Ci kolejną ratę - łącznie to już 3 tysiące? Zrób sobie przysługę: zaczekaj aż odda Ci wszystko i wtedy się zastanawiaj nad związkiem. A kasę wpłać na lokatę, której nie będziesz mogła ruszyć np. do maja, czy czerwca. Żeby nie było za miesiąc dawania kolejnych "prezentów" z dopiero co oddanej kasy.

Albo zacznij z nim rozmawiać konkretnie o życiu i związku (chociaż nie widzę tego, bo jesteś bardzo niepewna i chwiejna), albo pogódź się, że nie potraficie się porozumieć, za dużo się już wydarzyło złego, za dużo tu żalu, podejrzeń, niepewności, aby wracać do tej znajomości. Odczekaj, pozbieraj się, wyciągnij wreszcie jakieś wnioski ze swoich i jego błędów (tak, JEGO błędów, nie jego braci, "panienek", czy Św. Mikołaja, ale jego własnych). A facetowi nie ufaj, póki nie odda całej kasy - na razie jest Twoim dłużnikiem, a dłużnicy czasami zaczynają lizać du*ę wierzycielowi. Moim zdaniem tam, gdzie spora kasa i długi wchodzą w grę (+ jeśli były niejasności, dziwne sytuacje, unikanie się), tam nie ma mowy o przyjaźni(chwilowo lub wcale). Najpierw liczcie się, potem kochajcie (jak już nie będzie kwestii długu).
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-21, 13:53   #138
lauracrow
Rozeznanie
 
Avatar lauracrow
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: kielce
Wiadomości: 609
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

A o to jak skończyła sie ta historia

Dziewczyny... jestem z siebie dumna... zrobilam to. nie dzwoniłam. nie pisalam. zajmowalam sie czyms pożytecznym, żeby o nim nie myslec... dziś przemogłam sie i napisalam do niego, ze przyjezdzam jutro po organy i mnie to nic nie interesuje!

bronił się... nie chciał, zebym przyjeżdżała... wiem, ze wstydzi sie sasiadów...albo wiedział, ze w tym czasie bedzie jego nowa dziewczyna...
ale ja nie dałam za wygraną- postawilam się!

...i wiecie co? jestem szcześlwa z tego powodu!
: jupi:


dziękuję Wam kochane za wszystkie rady... bo na dzień dzisiejszy traktuje byłego jak zwykłego buraka tak jak na to zasluguje... zrozumiałam to dopiero gdy przestalam do niego dzwonic... a na horyzoncie pojawil się nowy chlopak- totalne przeciwieństwo... i czuje ze pasujemy do siebie... i moze wreszcie będę szcześliwa!

DZIEKUJE WAM KOCHANE

Edytowane przez lauracrow
Czas edycji: 2009-02-24 o 22:22
lauracrow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-21, 13:59   #139
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Tylko sie nie angazuj od razu, bo widze juz tego zalązki

A co do reszty, to bym sie nie cieszyła, bo raczej nie przyjedzie z tymi organami... Lepiej wez brata i zrob mu niespodzianke.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-02-21, 14:01   #140
lauracrow
Rozeznanie
 
Avatar lauracrow
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: kielce
Wiadomości: 609
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

wiem wiem. o juz tam bedzie czekał ...wiem, ze nie mam co liczyc ze przyjedzie... nie raz mnie juz wystawił.
lauracrow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-21, 14:33   #141
pani ćma
Zakorzenienie
 
Avatar pani ćma
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 180
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

no to ja ci zycze powodzenia, oby wszystko poszlo teraz po twojej mysli.

daj znac, czy sie udalo i jak wyszlo/poszlo.
__________________

Szczerość nie czyni dziewczyny najbardziej lubianą koleżanką.
Ale przynosi szacunek.
A kiedy dziewczyna nauczy się szacunku do siebie, zawsze jej się uda.


65,5 > 64 > 63 > 62 > 61 > 60 >
59 > 58 > 57> 56 > 52 ... > 49

Edytowane przez pani ćma
Czas edycji: 2009-02-21 o 14:35 Powód: dubel
pani ćma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-21, 15:12   #142
Aggie125
Zakorzenienie
 
Avatar Aggie125
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 14 348
GG do Aggie125
Dot.: Rozwód rodziców zmienił go na zawsze...co zrobic, by było jak dawniej?

Teraz nie możęsz się złamac ani odpuścić. Najpierw niech Ci oda zaległe długi. I nie daj się nabrać na to jego gadanie o robieniu Ci herbatki z cytrynką. Niech Ci odda kasę, a herbatkę sama sobie możesz zrobić
__________________

Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL)
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655
Aggie125 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:37.