Do uzależnionych od słodyczy:) Odwyk...!

[Szeri]

Ja zaliczyłam drugi dzien tylko z małą wpadką (jedna mała kostka czekolady wedla)...Niestety kawe słodzę miodem, musze dośc intensywnie się uczyć do egzaminów, a niesłodzona kawa daje mi małego kopa :/ Ale i tak jest dobrze, bo babcia jest chwilowo w domu i leżą stosy chałwy, ciastek w czekoladzie, "jezyków" (to najbardziej kaloryczne z tych diablestw) a ja już drugi dzień tknęłam tylko jedną kosteczke czekolady wiec jest dobrze

[beoneself]

Hihi, chyba będę musiała do Was dołączyć Moje uzależnienie przekracza wszelkie granice!

[łobuz-Tyna]

mocno nagrzeszyłam jak zjadłam połtora ciasteczka(takiego zwykłego z cukrem)i nalesniki z dzemem?

[diana]

wlasnie kupilam do pracy paczusie slodkie bulecz\ki i rozwazam czy moze jednej nie zjesc to chyba nie byl dobry pomysl((

[Calypso*]

cześć dziewczyny

a ja jestem strasznym łasuchem i spokojnie mogłabym żyć o pączkach i ciastkach, bez mięsa i chleba a jednak od miesiąca nie jem słodyczy, nie słodzę herbaty itd
Jest taki mechanizm, który działa u osób uzależnionych chociażby narkomanów.
Dopóki narkotyk jest w zasięgu - w jakikolwiek sposób - narkoman nie wyobraża sobie bez niego życ. Ale wystarczy wysłać go do więzienia, monaru albo na bezludną wyspę - i umysł dostaje jasny jak słońce sygnał - narkotyku już nie ma

I można w sobie wyrobić taki mechanizm chociaż pewnie nie jest to łatwe.
Ja powiedziałam sobie, któregoś dnia rano, że nie ma dla mnie słodyczy. Po Prostu - od dzisiaj dla mnie tego już nie ma
Nie od jutra, od poniedziałku czy od 1wszego
OD TERAZ!

i już.......
po prostu

Polecam spróbować, nie żadne diety, chromy i inne suplementy zmniejszające łaknienie, nie czekolady z aspartamem, bezcukrowe wafelki tylko rodzaj walki z samym sobą

[Mawi*]

Calypso a ile udało Ci sie schudnąć na "walce z samym sobą" ????

[Calypso*]

Mawi - kiedyś 10kg
Teraz nie muszę chudnąć a jedynie muszę nie przytyć
A mam skłonność do tycia i uwielbiam jeść Dlatego pewnych rzeczy muszę się wyrzekać i to jest właśnie mój sposób
Ostatnio schudłam 3kg, wyeliminowałam pieczywo, jedzenie po 18
Teraz muszę tylko utrzymać tą wagę, a dla mnie to cały czas jest walka z samą sobą, nie jestem patykiem, ktory może jeść wszystko i ile chce i nosi te same dżinsy od czasów liceum

A tyję najszybciej i najbardziej właśnie od słodyczy - dosłownie momentalnie i dlatego ich nie jem

[yeah]

Calypso* z tymi słodyczami to masz rację. u mnie to jest tak, że dopóki nie ma- to naprawdę ich nie ma. nie przypominam sobie, że bym sama jak opętana poszła do sklepu np. po czekoladę. ale jak już się pojawią na stole, ktoś poczęstuje to nagle muszę je zjeść. trzeba mieć dużo samozaparcia, żeby nie dać się pokusie

[Calypso*]

Ale właśnie o to samozaparcie chodzi ) Ciastka stoją na stole ale mówisz sobie NIE, hmmmmmmm....no wiem łatwo powiedzieć, ale to tak fajnie hartuje silną wolę Spróbuj kiedyś, to jest akurat jedna z najprostszych rzeczy, odmówić sobie kostki czekolady ale tak można siebie wyprobowywać na innych płaszczyznach i to wzmacnia człowieka
starsznie filozoficznie jak na rozmowę o pączkach
ale chodzi tylko o to, żeby powiedzieć sobie NIE, po prostu NIE

[gorąca_czekolada]

Napisane przez Calypso*

ale chodzi tylko o to, żeby powiedzieć sobie NIE, po prostu NIE

czemu powiedzenie "nie" jest takie trudne?? wprawdzie wytrzymałam dwa dni i wierze, ze trzeci tez wytrzymam, ale nie jestem w stanie sobie wyobrazic, ze kompletnie mialabym zrezygnowac ze slodyczy - ja cały czas sobie tlumacze, ze ta abstynencja słodyczowa to tylko tak na miesiąc...

[łobuz-Tyna]

Własnie wróciłam ze skepu...wiecie co?mialam strasszna ochote kupic cos slodkiego-ale nie mialam ochoty zeby to zjesca przynajmniej tak to sobie wmawiam..jednak sukces jest bo nie kupilam... jestem wielka(taaaa oczywiscie )

[Calypso*]

gorąca czekolada - no i bardzo dobrze! abstynencja na miesiąc jest chyba jak najbardziej ok Mi się wydaje, że to kwestia założenia, jakiegoś umówienia się z samym sobą. Ja np na pewno zjem mazurka na wielkanoc! i zjem bez wyrzutów sumienia
Można sobie powiedzieć, że w niedzielę je się porcję lodów czy ciastko czy cokolwiek....to kwestia założenia, nie mówię, że do końca życia NIE - ale właśnie na przykład przez miesiąc NIE i już

Właściwie to chyba kwestia charakteru, nie wiem...ja umiem powiedzieć sobie basta w odpowiednim momencie i już nie ma siły, żebym zmieniła zdanie. Coś mi się w środku blokuje i po prostu wiem, że pewne rzeczy już nie są dla mnie - tu np słodycze, słodka herbata czy kajzerka z masłem.
I godzę się z tym, bo to po prostu nie jest dla mnie Było i nie jest, i już

[tygrysiatko1987]

a ja tez spróbuje nie jesc słodyczy... hmm dam sobi czas do powiedzmy maja wtedy mam mature :P zobaczymy czy mi sie uda oczywiści napisze odrazu jak wybije 1 maja pozdrawiam wszytskie slodyczożerne Wizażanki

[diana]

no nie w koncu zjadlam ta bule z budyniem(((((

[łobuz-Tyna]

Napisane przez diana

no nie w koncu zjadlam ta bule z budyniem(((((

a ja sie wlasnie zapchalam marchewka zeby nie widziec(i co waazniejsze nieskosztowac)czekolady ktora przywiozl mi tato..

[Thalia2006]

Ja wcześniej miałam problem ze słodyczami, bo uwielbiałam słodkości :p a jak już sięgałam po ciastko to jadłam jedno za drugim i nie mogłam sie powstrzymac. Ale któregos dnia powiedziałam koniec, muszę sie wreszcie opanować i udało mi się, najpierw mnie jeszcze kusily slodycze,ale teraz juz nie

[Agusia=]]

Ja już 3 dzień Do słodyczy mnie nie ciągnie... Nawet nie wiedziałam, że to takie łatwe. Potrzebowałam poprostu odpowiedniej motywacji Ale pojawił się inny problem:/ Zawsze jak próbuję odstawić słodycze to rzucam się na inne jedzenie. Nie paluszki, orzeszki itd. tylko tosty, płatki. Cokolwiek mam pod ręką. Wy tez tak miacie?? Jak myślicie, przejdzie po jakimś czasie?
Aha i pytanie: czy dżem zaliczamy do słodyczy jeśli jest w ramach posiłku?

[lil' sexy]

U mnie nadal bezsłodyczowo. Wczoraj nawet oddałam urodzinowego cukierka kolegi, coby go nie jeść

[elly2]

Ja slodyczy nie jem juz od 1,5 miesiaca...chociaz ostatnio zaczelam podjadac...ale to tlyko czasami, po 4 kosteczki czekolady, albo dwa ptasie mleczka...ale to i tak wielki wyczyn bo wczesniej slodycze jadlam codziennie...potrafilam zjesc np. 2 kinder bueno, albo jedna cala czekolada, wiec mysle ze i tak duzo jak do tej pory zrobilam. Oprocz tego chodze na aerobic, w tym miesiacy 3 razy w tygodniu...chodze dla formy bo otyla nie ejstem (waze 51 przy wzroscie 163) ale i tak odnosze sukcesy bo w ciagu miesiaca schudlam 1 kg. Moim marzeniem jest waga 47 kg, ale nie wiem czy dam rade wytrzymac tyle czasu bez moich ukochanych slodkosci.

Edit: Zapomnialam dodac, ze rowniez ograniczam tzw. fast foody, bo jeszcze ponad miesiac temu, jadlam bez ograniczen smazone kielbachy, pizze czy zapiekane z serem zoltym parowki Teraz staram sie tego nie jesc, ale raz na dwa tygdnie sobie nie zaluje, a co tam

[Agusia=]]

Znowu te tosty mnie skusiły:/ Poradźcie mi cos, żeby nie zastępować słodyczy innymi smakołykami, bo już mnie to denerwuje... Zaraz ide spalić na rowerku to bedzie mniejsza szkoda.

[łobuz-Tyna]

Dziewczyny wypisuje sie z tej akcji ,nie daje rady ...

[Agusia=]]

łobuz-Tyna wracaj!! Nigdzie sie prosze nie wypisywać! Jak nie dajesz rady zrezygnować zupełnie to możesz z nami powalczyć, ale w formie ograniczania słodyczy do np. 4 kosteczek czekolady lub Corny. Ooo albo polecam BelVite Jeśli nie jadłaś to spróbuj, bo jest pyycha i ma tylko 136 kcal Zresztą co sie martwisz. Ja dzisiaj zjadłam 2 duże dosty z dżemem i sałatke owocową z jogurtem malinowym. Mmm Ale czekoaldy w buzi nie miałam od 3 dni, a to dla mnie duuuzy sukces Dasz rade, tylko sie nie poddawaj. Jutro też jest dzień i to lepszy! Zobaczysz poradzimy sobie

[łobuz-Tyna]

Napisane przez Agusia=]

łobuz-Tyna wracaj!! Nigdzie sie prosze nie wypisywać! Jak nie dajesz rady zrezygnować zupełnie to możesz z nami powalczyć, ale w formie ograniczania słodyczy do np. 4 kosteczek czekolady lub Corny. Ooo albo polecam BelVite Jeśli nie jadłaś to spróbuj, bo jest pyycha i ma tylko 136 kcal Zresztą co sie martwisz. Ja dzisiaj zjadłam 2 duże dosty z dżemem i sałatke owocową z jogurtem malinowym. Mmm Ale czekoaldy w buzi nie miałam od 3 dni, a to dla mnie duuuzy sukces Dasz rade, tylko sie nie poddawaj. Jutro też jest dzień i to lepszy! Zobaczysz poradzimy sobie

eh...bo to jest tak ,że jestem straszna przekora-jak czegos mi nie wolno to robie to i tak-i sprawia mi to taka radoche ze szok
co do dzemu to zjadlam kanapke z nim,jednak to narobilo mi tylko smaka...dzieki za wsparcie..mam nadzieje ze wytrzymam...mam jeszcze 10min jedzenia bo narzucilam sobie tez "szamanko tylko do 18:00"eh ciezki zywot łobuza

[Agusia=]]

Jak masz ochotę na czekoladę to na przekór swoim zachciankom zjedz jabłko Taaak ja wiem, że rady są dobre tylko gorzej z wykonaniem Ja mądra jestem, a dzisiaj sie ładnie obrzarłam, ale człowiek uczy się na błędach i własnie wsiadam na rowerek Trzymaj sie

[łobuz-Tyna]

Napisane przez Agusia=]

Jak masz ochotę na czekoladę to na przekór swoim zachciankom zjedz jabłko Taaak ja wiem, że rady są dobre tylko gorzej z wykonaniem Ja mądra jestem, a dzisiaj sie ładnie obrzarłam, ale człowiek uczy się na błędach i własnie wsiadam na rowerek Trzymaj sie

i tak jest dobrze-bo niby sobie powiedzialam-"eh mowi sie trudno-wracam do nałogu"jednak poszzlam do kuchni ,starlam marchewke i ja zjadlam wiec moze jest dla mnie nadzieja...zwlaszcza ze jutro moja mama idzie na zakupy wiec uda mi sie wygrac w tej kwestii porannego ciasteczka

[PaLLitQa]

zjadłam dzisiaj 3 kremy MONTE

[gorąca_czekolada]

Napisane przez Calypso*

gorąca czekolada - no i bardzo dobrze! abstynencja na miesiąc jest chyba jak najbardziej ok Mi się wydaje, że to kwestia założenia, jakiegoś umówienia się z samym sobą. Ja np na pewno zjem mazurka na wielkanoc! i zjem bez wyrzutów sumienia
Można sobie powiedzieć, że w niedzielę je się porcję lodów czy ciastko czy cokolwiek....to kwestia założenia, nie mówię, że do końca życia NIE - ale właśnie na przykład przez miesiąc NIE i już

Calypso* dziękuję bardzo za pomoc masz rację, przecież chodzi o to, zeby mieć postanowienie, które jest w stanie sie spełnic - gdybym załozyła, ze do końca życie nie tknę slodyczy, to zaraz stwierdziłabym, ze to i tak nierealne i poszła zjeść jakaś pychotkę. A przy założeniu miesięcznej abstynencji wyćwiczę troche silną wole, zakładam, że odrobinę schudnę (nie jem tez po 18 i co najmniej trzy razy w tygodniu intensywnie ćwicze) oraz myślę, że po tym miesiącu nie bede potrzebowała codziennie słodyczy, a przynajmniej nie w takich ilościach jak dotychczas. Jeszcze raz dzięki za uzmysłowienie tego wszystkiego Buziaki

P.s: trzeci dzień zaliczony

[anakonda]

Napisane przez Agusia=]

Ja już 3 dzień Do słodyczy mnie nie ciągnie... Nawet nie wiedziałam, że to takie łatwe. Potrzebowałam poprostu odpowiedniej motywacji Ale pojawił się inny problem:/ Zawsze jak próbuję odstawić słodycze to rzucam się na inne jedzenie. Nie paluszki, orzeszki itd. tylko tosty, płatki. Cokolwiek mam pod ręką. Wy tez tak miacie?? Jak myślicie, przejdzie po jakimś czasie?
Aha i pytanie: czy dżem zaliczamy do słodyczy jeśli jest w ramach posiłku?

Ja też mam już za sobą trzeci dzień. Udało się.... juhu !
Ja też zauważyłam, ze jeśli odstawiam słodycze, korci mnie do czegoś innego.
Czy suszone ananasy są kaloryczne??/ Bo jem to często, w moim wypadku wspaniale zastępuje słodycze, a tu słysze, że rodzynki mają aż 55 kcal!
Mnie też to nurtuje - czy można jeść dżem?? Bo miód to raczej można.(przynajmniej ja jem )

[amber2046]

a mi tak ładnie szlo a dziś trach nie wytrzymalam i zjadłam lody przez moich najskuteczniejszych kusicieli, bo jak tu nie jeśc jak obok siedzi czwórka przyjaciół i pałaszują najróżniejsze smaki i pytają czy nie chcę spróbować..
podpisuje się pod tym że bez slodyczy wcina się więcej innych rzeczy, ciekawa jestem dlaczego tak się dzieje..
i mam problem z sobotą, bo na urodziny się wybieram a tam same słodkości będą..
chyba udzielę sobie dwudniowego zwolnienia z abstynecji
tylko szkoda że później będę musiała zacząć lioczyć od nowa dni.. marzy mi się wytrwać tydzień..

[Agusia=]]

Teraz pytanie za 100 punktów do tych które przechodziły przez problem rzucania się na inne żarcie podczas abstynencji słodyczowej: to przejdzie czy juz mi tak zostanie??