Co dalej w takiej sytuacji? - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-12-04, 08:14   #121
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 891
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Czytam i nie wierzę. Jedziecie po autorce jak po burej suce, bo ośmiela się myśleć o swojej przyszłości.

Któraś z was porównała nawet dzieci do kanarka. Nic tylko śmiać się i płakać na przemian.

Sytuacja jest smutna, ale:
1. Ani autorka ani jej mąż nie chcą mieć dzieci, nie lubią ich z wzajemnością, i mają do tego absolutne prawo. Jedna i druga strona byłaby ciężko pokrzywdzona. Dzieci - brakiem miłości i zrozumienia, dorośli - żalem za zmarnowane życie.
2. Właśnie. Życie. Mają prawo je prowadzić na swój sposób i zmuszanie ich do zmiany w tak drastyczny sposób jest nie fair. Nie mówimy o psie, kanarku, rybkach czy nawet jednym dziecku, które i tak wywróciłoby ich życie do góry nogami. A mówimy o trójce.
3. Trójka dzieci sama w sobie jest horrorem logistycznym i wychowawczym, szczególnie dla osób, które nie miały do tej pory z nimi dłuższej styczności ani nie mają na to ochoty. Trzeba szukać przedszkola, szkoly, lekarzy, wozić tu, wozić tam, gotować odpowiednio do wieku. Dochodzą problemy z powodu traumy po śmierci matki, bunt młodzieńczy, wszystko razy trzy. Gratuluję krytykowania autorki za to, że nie chce się na to pisać. Dla mnie byłoby to piekło, i to trwające latami.

Podsumowując - hurr durr, niech bierze dzieci, poczyta w internecie, ważne, że w rodzinie zostaną.

Łatwo krytykować, samemu nie będąc w takiej sytuacji. Może ktoś, kto nie cierpi psów, weźmie że cztery dobermany, bo bratu się umarło i ktoś się nimi zająć musi... Brzmi paradoksalnie, prawda? Przecież to przepis na katastrofę, a psy są znacznie prostsze w "obsłudze" niż dzieci.

Autorkio, doskonale Cię rozumiem. Dzieciom możecie pomóc w inny sposób, pomóżcie im znaleźć dobrą rodzinę, która będzie je CHCIAŁA, sprawdzajcie czy u nich wszystko w porządku. Nie macie obowiązku ich brać, bo tą jedną decyzją unieszczęśliwilibyście piątkę ludzi.

Przepraszam za ostry ton, ale nie lubię owijać w bawełnę.
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 08:18   #122
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez jubiscrok Pokaż wiadomość
Oczywiście że wpływu na to, że zachorowała nie miała. Nikt nie ma. I to nie jest jej wina. Ale miała ogromny wpływ na czas rozpoczęcia leczenia. Jeżeli od "x" czasu wiedziała, że coś jest nie tak, czuła się źle, bolało tu i tam a do lekarza nie poszła to o czym to świadczy? Czy tak robi odpowiedzialna matka trójki dzieci? Prawdopodobnie gdyby poszła do lekarza w momencie gdy zaczęło jej coś dolegać to dziś sytuacja wyglądałaby inaczej. Może leczenie by pomogło? Może dziś nie miałaby przed sobą kilka tygodni życia a kilka ładnych lat i czas na odchowanie dzieci? Nowotworu złośliwego z przerzutami nie wychoduje się w tydzień. Gdyby nie to, że zasłabła i siłą rzeczy trafiła do szpitala to może i dziś by nie była u lekarza. Przecież równie dobrze mogła umrzeć wtedy. Czy nikt normalny nie myśli o śmierci? Oczywiście, że ludzie myślą o śmierci, co będzie gdyby, tylko zazwyczaj ludzie nie pstrykają sobie od tak trójki dzieci z kimś na kogo nie można liczyć. Raczej każdy właśnie zakłada, że w razie czego to drugi rodzic zajmie się dziećmi. Kiedy teść miał udar, siostra K. stwierdziła, że to kara za próby wtracania się w jej życie. Nawet go raz nie odwiedziła bo jak oni mieli czelność jej mówić, że nie powinna była wpuszczać aż o najmniej 3 razy do swojego życia człowieka który pojawia się i znika i nic go więcej nie obchodzi. I tak postepuje niby odpowiedzialna osoba dla której wszyscy chcieli pomóc. Teść porusza się na wózku inwalidzkim, teściowa nie mogła wjeden dzień rzucić wszystkiego i tu przyjechać, musiała najpierw załatwić opiekę dla teścia. I przyjechała. I jest tu do dziś. Nikt się na nią nie obraził, rodzina nadal ją wspiera i pomaga pomimo tego co wyprawiała, co mówiła. Ale teściowie nie chcą i nie są wstanie wziąć na swoje barki 3 dzieci. Ilekroć próbowali z nią porozmawiać to była obraza, ze ona wie co robi, niech nikt się nie wtrąca, ona jest dorosła i to ona będzie ponosić konsekwencję swoich wyborów. Taka była teoria, praktyka jest taka jak widać. Kolejną sprawą to jest jak ona się zachowuje. Załóżcie - umieracie, typujecie ludzi na potencjalnych przyszłych opiekunów, macie świadomość że jedna i druga strona nie lubi się, nie przepada za sobą i nie akceptuje. I co robicie? Nic? Rozmowa, prośba przez łzy i wystarczy? No ja bym dążyła do tego aby dzieci i potencjalni opiekunowie się polubili, poznali. A ona nawet od tych 2 tygodni sama sie do nas nie odezwie. Co K. do niej wydzwoni to to jest. Nigdy tu ani nigdzie indziej nie stwierdziliśmy że naszym najwikszym marzeniem jest to aby dzieci trafiły do domu dziecka, nawet tu to napisałam, chcielibyśmy aby dzieci od razu trafiły do jakiejś rodziny.
Ty jej nie obwiniasz, a jednak tak.
Z tego co rozumiem nie miałaś z tą kobietą wiekszego kontaktu.
Nie wiesz czy miała objawy, a jeśli tak to jakie. Nie wiesz, czy była u lekarza, a jeśli nie to dlaczego.
Umieranie to nie jest proces, gdzie człowiek zachowuje się wg scenariusza. A umieranie, na chorobę tak bolesna jaka jest nowotwór na pewno nie wpływa pozytywnie na kontakty towarzyskie i budowanie relacji rodzinnych.
Miej trochę wyobraźni.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 08:22   #123
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 891
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Ty jej nie obwiniasz, a jednak tak.
Z tego co rozumiem nie miałaś z tą kobietą wiekszego kontaktu.
Nie wiesz czy miała objawy, a jeśli tak to jakie. Nie wiesz, czy była u lekarza, a jeśli nie to dlaczego.
Umieranie to nie jest proces, gdzie człowiek zachowuje się wg scenariusza. A umieranie, na chorobę tak bolesna jaka jest nowotwór na pewno nie wpływa pozytywnie na kontakty towarzyskie i budowanie relacji rodzinnych.
Miej trochę wyobraźni.
Za to większość z was obwinia autorkę o to, że nie chce marnować siebie życia i na kilka lat utknąć w pieluchach. To jest wyobraźnia?

Współczuję kobiecie, żeby nie było, i nikomu nie życzę takiej sytuacji. Ale są lepsze wyjścia, chociażby kochająca rodzina, która je do siebie przyjmie z radością, nie tworząc traumy na traumie.
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 08:30   #124
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;68242501]Za to większość z was obwinia autorkę o to, że nie chce marnować siebie życia i na kilka lat utknąć w pieluchach. To jest wyobraźnia?

Współczuję kobiecie, żeby nie było, i nikomu nie życzę takiej sytuacji. Ale są lepsze wyjścia, chociażby kochająca rodzina, która je do siebie przyjmie z radością, nie tworząc traumy na traumie.[/QUOTE]
Ja nie obwiniam, więc o co chodzi?
Uważam, że może dzieciom pomoc, ale biorąc je do siebie zaszkodzilaby im. Między innymi przez brak wyobraźni.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 08:30   #125
jubiscrok
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 38
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Ty jej nie obwiniasz, a jednak tak.
Z tego co rozumiem nie miałaś z tą kobietą wiekszego kontaktu.
Nie wiesz czy miała objawy, a jeśli tak to jakie. Nie wiesz, czy była u lekarza, a jeśli nie to dlaczego.
Umieranie to nie jest proces, gdzie człowiek zachowuje się wg scenariusza. A umieranie, na chorobę tak bolesna jaka jest nowotwór na pewno nie wpływa pozytywnie na kontakty towarzyskie i budowanie relacji rodzinnych.
Miej trochę wyobraźni.
A o czyjej wyobraźni tu mowa? Skoro ona sama powiedziała, że u lekarza zbadać się nie była. Faktycznie miała guz w piersi, później kolejny ale łażenie po lekarzach to strata czasu. Jej słowa. To jest dorosła osoba - i nie uposledzona że każdy ma nad nią stać i pilnować kogo wpuszcza do łóżka i czy chodzi się badać. To był jej wybór że nie poszła do lekarza, nie nasz. Sama zdecydowała że jest jak jest.
jubiscrok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 08:34   #126
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 891
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Ajah, przepraszam, uogólniłam. Zgadzam się z Tobą. Miałam na myśli ogół rad tu przedstawionych.

Cytat:
Napisane przez jubiscrok Pokaż wiadomość
A o czyjej wyobraźni tu mowa? Skoro ona sama powiedziała, że u lekarza zbadać się nie była. Faktycznie miała guz w piersi, później kolejny ale łażenie po lekarzach to strata czasu. Jej słowa. To jest dorosła osoba - i nie uposledzona że każdy ma nad nią stać i pilnować kogo wpuszcza do łóżka i czy chodzi się badać. To był jej wybór że nie poszła do lekarza, nie nasz. Sama zdecydowała że jest jak jest.
Prawdopodobnie nie miała czasu przy tylu obowiązkach. Z trójką dzieci na głowie niełatwo znaleźć czas na bieganie po lekarzach i niestety wielu ludzi ignoruje niepokojące objawy.
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 08:39   #127
jubiscrok
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 38
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;68242706]Ajah, przepraszam, uogólniłam. Zgadzam się z Tobą. Miałam na myśli ogół rad tu przedstawionych.



Prawdopodobnie nie miała czasu przy tylu obowiązkach. Z trójką dzieci na głowie niełatwo znaleźć czas na bieganie po lekarzach i niestety wielu ludzi ignoruje niepokojące objawy.[/QUOTE]

Starsze dziecko chodzi do szkoły, drugie chodzi do przedszkola a najmniejsze do żłobka. Ona jest bezrobotna. Także dzień miała całkowicie wolny. A jak sie okazało wieczorami dziećmi zajmowała się sąsiadka bardzo często.
jubiscrok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 08:42   #128
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 891
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez jubiscrok Pokaż wiadomość
Starsze dziecko chodzi do szkoły, drugie chodzi do przedszkola a najmniejsze do żłobka. Ona jest bezrobotna. Także dzień miała całkowicie wolny. A jak sie okazało wieczorami dziećmi zajmowała się sąsiadka bardzo często.
Więc trochę niefajnie. Mimo to nie oceniam jej, nikt nie chce umrzeć. Szkoda mi jej bardzo, dzieci zresztą też.

Nie trawię tylko nagonki na autorkę.
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 08:50   #129
jubiscrok
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 38
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;68242861]Więc trochę niefajnie. Mimo to nie oceniam jej, nikt nie chce umrzeć. Szkoda mi jej bardzo, dzieci zresztą też.

Nie trawię tylko nagonki na autorkę.[/QUOTE]

No bardzo niefajnie
jubiscrok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 08:51   #130
KaerbEmEvig
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 575
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Bezrobotna? To z czego się utrzymuje?
KaerbEmEvig jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 08:52   #131
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez jubiscrok Pokaż wiadomość
Starsze dziecko chodzi do szkoły, drugie chodzi do przedszkola a najmniejsze do żłobka. Ona jest bezrobotna. Także dzień miała całkowicie wolny. A jak sie okazało wieczorami dziećmi zajmowała się sąsiadka bardzo często.
Masz coś dobrego do powiedzenia na jej temat czy kolejne będziesz co chwilę dodawać jaka ona zła, nieodpowiedzialna itd.?
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 08:53   #132
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 891
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez KaerbEmEvig Pokaż wiadomość
Bezrobotna? To z czego się utrzymuje?
Autorka pisała coś o tym, że ona z jakiegoś spadku żyje, o ile się nie mylę.
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 08:55   #133
jubiscrok
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 38
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Masz coś dobrego do powiedzenia na jej temat czy kolejne będziesz co chwilę dodawać jaka ona zła, nieodpowiedzialna itd.?
Tak, jest zła i nieodpowiedzialna. I współczuć jej nie zamierzam. Jeśli już moje współczucie gdzieś krąży to wkoło tych dzieci bo mają taką a nie inną matkę. I na taką matkę która żyje dniem dzisiejszym i nie myśli co będzie jutro - nie zasługuje żadne dziecko.
jubiscrok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 09:31   #134
201701121406
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 755
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Masz coś dobrego do powiedzenia na jej temat czy kolejne będziesz co chwilę dodawać jaka ona zła, nieodpowiedzialna itd.?


To pytanie również można byłoby zadać wizazankom, które jeżdżą po autorce jak tylko się da.



Ja sama nie wyobrażam sobie nagle adoptowania trójki dzieci. Zwłaszcza jeśli do dzieci jako ogółu czułabym niechęć i nawet własnych bym nie chciała. Nieważne, że rodzina - też bym odmówiła. Przecież to jest okropne wymagać od kogoś takiego poświęcenia.
201701121406 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 09:45   #135
Ingrid80
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 8 729
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Mąż się zgodził...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ingrid80 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 09:49   #136
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez Meagara Pokaż wiadomość
To pytanie również można byłoby zadać wizazankom, które jeżdżą po autorce jak tylko się da.



Ja sama nie wyobrażam sobie nagle adoptowania trójki dzieci. Zwłaszcza jeśli do dzieci jako ogółu czułabym niechęć i nawet własnych bym nie chciała. Nieważne, że rodzina - też bym odmówiła. Przecież to jest okropne wymagać od kogoś takiego poświęcenia.
Zadaj jesli masz potrzebę.
Dla mnie okropnym jest prezentowanie takiej zimnej postawy jak autorka.

---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------

Cytat:
Napisane przez Ingrid80 Pokaż wiadomość
Mąż się zgodził...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
właśnie, to też jest istotna kwestia.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 10:01   #137
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Trzeba siostrze powiedzieć szczerze, że przemyślano sytuację z każde strony i że trzeba wymyślić coś innego. Ja się dziwię jak w ogóle może komuś przyjść do głowy takie rozwiązanie sytuacji, no ale desperacja też na pewno ma tu swoje miejsce. Nie ma sensu udawać bohaterów - można zaproponować pomoc w unormowaniu prawnej sytuacji dzieci po śmierci matki i np. zaoferować poszukanie rodziny adopcyjnej (co wcale nie musi być proste, ale od próbowania nikomu jeszcze nie ubyło niczego), porozmawiać z prawnikiem, psychologiem, kuratorem który ma doświadczenie... To, że kobieta umiera i jest przerażona to bardzo trudna sytuacja, ale nie można też z litości ślepo przytakiwać jej prośbom, bo to nie deklaracja wzięcia jej kaktusów do siebie. Pora na rzeczową rozmowę, w której udział wezmą wszyscy zainteresowani, a nie siostra i brat, który w obliczu sytuacji bezwiednie i bez zrozumienia zgodzi się na wszystko żeby siostrze było lżej. To nie o to chodzi.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 10:07   #138
rafal86
Raczkowanie
 
Avatar rafal86
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 99
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

niestety w życiu czasem musi się tak pokładać do d... moim zdaniem pomóż tyle na ile umiesz
rafal86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 10:15   #139
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Ech.
Akurat wczoraj leciał gdzieś Nasz Nowy Dom, wypisz wymaluj, babcia wychowywała 3wnucząt po śmierci córki na raka. Co za zbieg okoliczności.

2. Co do powrotów dzieci do domu, to zależy, może w warszawce takie dzieciaki wracają o 20, ale nie zdziwiłabym się, gdyby koło 14 maluchy matka miała już w domu.

3. Piszesz o tej kobiecie jakby nie robiła nic, totalnie nic, za co warto byłoby jej pomóc. Mściwa corka nie odwiedzala chorego ojca, leniwy babsztyl, nieodpowiedzialnia puszczalska, dzieciorób bez wyorbaźni. Nic tylko nie lubić.

Zasadnicza kwestia jest taka, nie jakie wy macie wobec niej obowiązki a na ile Twój mąż czuje się związany z siostrą. Jeśli to dla niego obca osoba i obce dzieci, a tak sugerujesz, to problem z bani.
Co Cię obchodzi zdanie obcej kobiety? Jeśli nawet matka dziewczyny nie myśli o wnukach.
Fakt, ma męża na wózku, wy jesteście zimni emocjonalnie do tych dzieci, ale tu nie chodzi droga autorko o matkę maluchów bo ona właśnie żadnych konsekwencji już ponosić nie będzie, tylko o same dzieci, bo to one mają problem taki, że zostaja bez opiekuna i perspektywą placówki wychowawczej, braku rodziny, choroby sierocej, braku miłości. Bo jeść i kurtkę dostaną.

A tu w ogole nie ma myślenia w tym wątku jak pomóc dzieciom, tylko, uwaga, 32latka i 37 latek nie potrafią powiedzieć totalnej egoistce, że ''nie bo nie''.
Jesteś dorosla. Powiedz wprost tej kobiecie w twarz, że jej dziećmi się nie zajmiesz, bo nie możesz, ale zrobicie wszystko by znaleźć im dobrą opiekę i będziesz starala się nie stracić z nimi kontaktu. Albo powiedz wprost że masz w 4 i nie zrobisz nawet tyle.

Żadne z Was nie próbuje rozwiązać istoty problemu. Nie zainteresowało się, do jakiej placowki dzieci najprawdopodobniej trafią, jakie są szanse na adopcję, czy jak można podzielić się opieką, w sytuacji, gdybyście jednak chcieli całą rodziną spróbować pomóc.
Jakie to ma teraz znaczenia z kim ona sypiała i co mowiła teściom? Jej za chwilę nie będzie.

Tak gwoli ścisłości, teoretycznie mogłabyś przecież wziąć do siebie najmlodsze dziecko, a starsze dzieci mogliby wziąć teściowie, bo 5 i 8 latek już jest trochę bardziej samodzielny. Mielibyście kontakty, dzieci by miały rodzinę, nie straciłyby siebie z oczu.

Nie chodzi o to, że nie chcesz stracić wygody, którą masz, to jest oczywiste, nikt by nie chciał. I nikt Cię w sumie za to nie powinien potępiać.

Sęk w tym, że Wy po prostu nie jesteście rodziną. Przestancie sobie mydlić nawzajem oczy, bo po co.

A okłamywanie tej dziewczyny poskutkuje tym, że jej dzieci będą żyly teraz w przeświadczeniu, że trafią do Was. I obrzydzenie; i fałszywa nadzieja.
Nie używaj argumentu, że dzieci cię nie lubią, bo gdyby miały fajną ciepłą ciotkę a nie rozkapryszoną babę to by cię lubiły. Kilkulatki to nie są czirliderki z hajskula.

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:14 ----------

Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Trzeba siostrze powiedzieć szczerze, że przemyślano sytuację z każde strony i że trzeba wymyślić coś innego. Ja się dziwię jak w ogóle może komuś przyjść do głowy takie rozwiązanie sytuacji, no ale desperacja też na pewno ma tu swoje miejsce. Nie ma sensu udawać bohaterów - można zaproponować pomoc w unormowaniu prawnej sytuacji dzieci po śmierci matki i np. zaoferować poszukanie rodziny adopcyjnej (co wcale nie musi być proste, ale od próbowania nikomu jeszcze nie ubyło niczego), porozmawiać z prawnikiem, psychologiem, kuratorem który ma doświadczenie... To, że kobieta umiera i jest przerażona to bardzo trudna sytuacja, ale nie można też z litości ślepo przytakiwać jej prośbom, bo to nie deklaracja wzięcia jej kaktusów do siebie. Pora na rzeczową rozmowę, w której udział wezmą wszyscy zainteresowani, a nie siostra i brat, który w obliczu sytuacji bezwiednie i bez zrozumienia zgodzi się na wszystko żeby siostrze było lżej. To nie o to chodzi.
no dokładnie.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 10:40   #140
jubiscrok
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 38
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Ale jak można o takiej osobie wypowiadać się pozytywnie? Dzieci to jeden z wielu jej błędnych decyzji, epizodów. Kobieta pracą się nie zhańbiła. Po ur pierwszego dziecka znalazła gostka który obiecał jej miliony jak da 30 tyś zł na rowzój jakiegoś interesu. Pieniądze pożyczyła od jakiegoś lichwiarza. Gostek z kasą zniknął a dług pozostał i to w wysokości już 70 tyś zł. Teściowie wzięli kredyt który spłacają do dziś, sprzedali auto i uregulowali jej dług. Ona ma tendencje do złych decyzji za które ludzie dookoła muszą brać odpowiedzialność. gdy dziadek umarł wszyscy zgodzili się na to aby cały majątek dziadków przeszedł na nią - bo ma 2 dzieci, sama i w ogóle. Co mogła to spieniężyła, dzieci zostawiła z niańką i poleciała za granicę na 3 tyg. Na wakację. I nawet przez myśl jej nie przeszło, żeby pomóc rodzicom w spłacie kredytu na jej długi. Teściowie byli w takiej sytuacji, że na jedzenie i rachunki nie mieli i im pomagaliśmy. Ja naprawdę rozumiem, że można popełnić błąd - 1 raz, 2 razy, 10, 15, 30... Ale nie raz za razem przez całe życie. Dlatego twiedzenie, że nie ma wsparcia w rodzinie jest niezrozumiałe. Bo zawsze je miała niezależnie od tego co wyprawiała, co mówiła. Ale wszędzie przychodzi taki moment, że ludzie mówią - dość. No nie mozna całe życie ponosić konsekwencji czyjchś wyborów przy akompaniamencie że to jej życie i nikomu nic do tego. Dopóki jest dobrze - to jej życie i jej problem. Jak już dzieje się źle - to już nie jej życie - problemy wszystkich. Pomoże się jej a potem ona mówi - a kto wam kazał pomagać, było trzeba nie pomagać, to była moja sprawa. I tak w kółko. Argument że nie weżmiemy dzieci bo jesteśmy wyodni jest wzięty z powietrza, bo naprawdę nie można po prostu nie lubic dzieci? Mnie one denerwują, irytują, drażnią. W przeszłości nie raz podniosłam głos na jakieś dziecko i myslę że na dłuższą metę podniosłabym i rękę. Taka jest brutalna prawda. We mnie dzieci budzą same negatywne emocje. Jeśli ktoś uważa, że wygodą jest to, ze nie chce siedzieć w "kryminale" za to że skrzywdziłam psychicznie czy fizycznie jakieś dziecko, to proszę bardzo, niech tak uważa. Ja dzieci nie znam, znam siebie. I wiem, że pewnego dnia bym wybuchła. I lepiej chyba to wiedzieć przed posiadaniem swoich czy cudzych dzieci niż po fakcie. Bo potem jest historia jak pani Waśniewskiej że nie wytrzymała i nikt na poważnie nie brał tego, że ona dziecka nie chce. I takich przykładów jest wiele. Nie weźmiemy dzieci ani tych ani żadnych innych - bo je skrzywdzimy emocjonalnie, psychicznie, bo nie zapewnimy im miłości. Jestem zimna w stosunku do dzieci? Oczywiście że tak, gdybym była ciepła to bym miała pewnie już swoją trójkę. Nasza decyzja jest decyzją przemyślaną. Czy K. jest zwiazany z siostrą i jej dziećmi? dzieci są dla niego obce - nie wie gdzie się uczą, gdzie chodzą do przedszkoli/żłobka. Nie spędza z nimi czasu i kontakt do tej pory ograniczał się do wizyt u nich w domu od czasu do czasu ale podczas tych wizyt nie miał jako takiej styczności z nimi. Kontakt z siostrą? Minimalny, powiedziałabym, że na zasadzie jesteśmy spokrewnieni. Innego kontaktu z nią utrzymywac nie było można z powodów wymienionych powyżej - ona tego sobie nie życzyła. Ona się do K. odzywała tylko wtedy gdy trzeba było wyciągnąć ją setny raz z jakichś tarapatów, wtedy dopiero przypominała sobie, że ma brata. tak samo postępowała z teściami. K. pojechał do nich bo teściowa dzwoniła, że grzejniki nie grzeją więc mam cichą nadzieję, że w końcu z nią porozmawia.
jubiscrok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 10:49   #141
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Wątek bardzo szybko ewoluował z chcemy pomóc, ale w inny sposób do poskarżę się, jaką mój mąż ma głupią siostrę. Niesmaczne.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 10:53   #142
jubiscrok
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 38
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
Wątek bardzo szybko ewoluował z chcemy pomóc, ale w inny sposób do poskarżę się, jaką mój mąż ma głupią siostrę. Niesmaczne.
Niestety nie moja wina że część osób które tu sie wypowiada koncentruje się na współczuciu biednej umierajacej kobiety i linczowaniu mnie zamiast na poradzie jak pomóc dzieciom. Nie wiedzieć czemu już kilka osób mi napisało na pw - uciekaj bo temat zostanie rozdmuchany a ty wyjdziesz na najwiekszą sukę jaka chodziła po tym świecie.

Edytowane przez jubiscrok
Czas edycji: 2016-12-04 o 10:54
jubiscrok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 10:54   #143
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez jubiscrok Pokaż wiadomość
Ale jak można o takiej osobie wypowiadać się pozytywnie? Dzieci to jeden z wielu jej błędnych decyzji, epizodów. Kobieta pracą się nie zhańbiła. Po ur pierwszego dziecka znalazła gostka który obiecał jej miliony jak da 30 tyś zł na rowzój jakiegoś interesu. Pieniądze pożyczyła od jakiegoś lichwiarza. Gostek z kasą zniknął a dług pozostał i to w wysokości już 70 tyś zł. Teściowie wzięli kredyt który spłacają do dziś, sprzedali auto i uregulowali jej dług. Ona ma tendencje do złych decyzji za które ludzie dookoła muszą brać odpowiedzialność. gdy dziadek umarł wszyscy zgodzili się na to aby cały majątek dziadków przeszedł na nią - bo ma 2 dzieci, sama i w ogóle. Co mogła to spieniężyła, dzieci zostawiła z niańką i poleciała za granicę na 3 tyg. Na wakację. I nawet przez myśl jej nie przeszło, żeby pomóc rodzicom w spłacie kredytu na jej długi. Teściowie byli w takiej sytuacji, że na jedzenie i rachunki nie mieli i im pomagaliśmy. Ja naprawdę rozumiem, że można popełnić błąd - 1 raz, 2 razy, 10, 15, 30... Ale nie raz za razem przez całe życie. Dlatego twiedzenie, że nie ma wsparcia w rodzinie jest niezrozumiałe. Bo zawsze je miała niezależnie od tego co wyprawiała, co mówiła. Ale wszędzie przychodzi taki moment, że ludzie mówią - dość. No nie mozna całe życie ponosić konsekwencji czyjchś wyborów przy akompaniamencie że to jej życie i nikomu nic do tego. Dopóki jest dobrze - to jej życie i jej problem. Jak już dzieje się źle - to już nie jej życie - problemy wszystkich. Pomoże się jej a potem ona mówi - a kto wam kazał pomagać, było trzeba nie pomagać, to była moja sprawa. I tak w kółko. Argument że nie weżmiemy dzieci bo jesteśmy wyodni jest wzięty z powietrza, bo naprawdę nie można po prostu nie lubic dzieci? Mnie one denerwują, irytują, drażnią. W przeszłości nie raz podniosłam głos na jakieś dziecko i myslę że na dłuższą metę podniosłabym i rękę. Taka jest brutalna prawda. We mnie dzieci budzą same negatywne emocje. Jeśli ktoś uważa, że wygodą jest to, ze nie chce siedzieć w "kryminale" za to że skrzywdziłam psychicznie czy fizycznie jakieś dziecko, to proszę bardzo, niech tak uważa. Ja dzieci nie znam, znam siebie. I wiem, że pewnego dnia bym wybuchła. I lepiej chyba to wiedzieć przed posiadaniem swoich czy cudzych dzieci niż po fakcie. Bo potem jest historia jak pani Waśniewskiej że nie wytrzymała i nikt na poważnie nie brał tego, że ona dziecka nie chce. I takich przykładów jest wiele. Nie weźmiemy dzieci ani tych ani żadnych innych - bo je skrzywdzimy emocjonalnie, psychicznie, bo nie zapewnimy im miłości. Jestem zimna w stosunku do dzieci? Oczywiście że tak, gdybym była ciepła to bym miała pewnie już swoją trójkę. Nasza decyzja jest decyzją przemyślaną. Czy K. jest zwiazany z siostrą i jej dziećmi? dzieci są dla niego obce - nie wie gdzie się uczą, gdzie chodzą do przedszkoli/żłobka. Nie spędza z nimi czasu i kontakt do tej pory ograniczał się do wizyt u nich w domu od czasu do czasu ale podczas tych wizyt nie miał jako takiej styczności z nimi. Kontakt z siostrą? Minimalny, powiedziałabym, że na zasadzie jesteśmy spokrewnieni. Innego kontaktu z nią utrzymywac nie było można z powodów wymienionych powyżej - ona tego sobie nie życzyła. Ona się do K. odzywała tylko wtedy gdy trzeba było wyciągnąć ją setny raz z jakichś tarapatów, wtedy dopiero przypominała sobie, że ma brata. tak samo postępowała z teściami. K. pojechał do nich bo teściowa dzwoniła, że grzejniki nie grzeją więc mam cichą nadzieję, że w końcu z nią porozmawia.
Czasmi warto milczeć jak się nie ma nic miłego, dobrego do powiedzenia.
Waśniewskiej nie ma co w te kwestie mieszać.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ----------

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
Wątek bardzo szybko ewoluował z chcemy pomóc, ale w inny sposób do poskarżę się, jaką mój mąż ma głupią siostrę. Niesmaczne.
Zgadzam się w zuapełności.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 11:01   #144
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Ale jak można o takiej osobie wypowiadać się pozytywnie?
Ale po co Ty się masz o tej osobie w ogóle wypowiadac??
No ulzycie sobie obrabiając jej dupę, i nawet macie słuszność, no i co z tego?

Ta pani niestety cięzko zachorowała i umiera i za chwilę jej nie będzie
problemem jest co zrobić, by te dzieci miały dom, rodzinę, nie stoczyły się, czuły się kochane mimo tragedii i co mozna zrobić by pomóc.

A naprawdę powiedzenie dorosłej babie, że się nie zamierza wziąć na barki trójki jej dzieciaków to jest nic w porównaniu z wzięciem sobie do wychowania na ok 15-20 lat tejże liczebnie gromady.

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:59 ----------

skoro ani ciebie ani męża nie obchodzą te dzieci, ich los, teściowa też noskiem kręci bo corka niedobra no to ''ma jak ma'', czyli wszyscy macie siostrzenców i wnuki w nosie to ja problemu tu nie znajduję.

Mowi się tak jakbyś powiedziala sąsiadce, że nie, i żyjesz dalej.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 11:02   #145
jubiscrok
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 38
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Ale po co Ty się masz o tej osobie w ogóle wypowiadac??
No ulzycie sobie obrabiając jej dupę, i nawet macie słuszność, no i co z tego?

Ta pani niestety cięzko zachorowała i umiera i za chwilę jej nie będzie
problemem jest co zrobić, by te dzieci miały dom, rodzinę, nie stoczyły się, czuły się kochane mimo tragedii i co mozna zrobić by pomóc.

A naprawdę powiedzenie dorosłej babie, że się nie zamierza wziąć na barki trójki jej dzieciaków to jest nic w porównaniu z wzięciem sobie do wychowania na ok 15-20 lat tejże liczebnie gromady.
Może dlatego że ludzie wypowiadają sie negatywnie o mnie? I obrabiają z kolei mi dupę jaka ja jestem zimna, nie czuła, głupia itd?
jubiscrok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 11:03   #146
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Argument że nie weżmiemy dzieci bo jesteśmy wyodni jest wzięty z powietrza,
nie jest z powietrza tylko jest normalny, nie chcesz i tyle i wolno ci, jakoś większość społeczeństwa np. nie krzyczy na szefa ani go nie bije.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 11:04   #147
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez jubiscrok Pokaż wiadomość
Może dlatego że ludzie wypowiadają sie negatywnie o mnie? I obrabiają z kolei mi dupę jaka ja jestem zimna, nie czuła, głupia itd?
To nie upoważnia ciebie do publicznego prania brudów niczego nieświadomej matki dzieci. Przestań bronić się jak przedszkolak.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 11:06   #148
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Może dlatego że ludzie wypowiadają sie negatywnie o mnie? I obrabiają z kolei mi dupę jaka ja jestem zimna, nie czuła, głupia itd?
no i co cię oni obchodzą?
To jest przykre, ale pomogą ci?
Bo to jest takie łatwe wziąć pod opiekę 3 maluchów. A jakbyś tak pracowała calymi dniami i była w domu codziennie po 20, albo bywała w delegacjach po 3 dni, to niby kto się miałby zajmować dziećmi, duch święty ?

A zimna i nieczuła to jesteś, pogódź się z tym.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 11:06   #149
jubiscrok
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 38
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
To nie upoważnia ciebie do publicznego prania brudów niczego nieświadomej matki dzieci. Przestań bronić się jak przedszkolak.
Ale pranie moich brudów, że jak ja mogę nie chciec wziąć dzieci jest ok
jubiscrok jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-04, 11:07   #150
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: Co dalej w takiej sytuacji?

Już tu pisałam parę stron temu. Ale powtórzę. Dzieci nikt na siłę wam nie wciśnie. Nie chcecie to ich nie bierzcie. Ani Wy Ani teściowe nie musicie się nimi zajmować. Po śmierci matki najpewniej dzieci trafia do placówki opiekuńczej np.Dom dziecka lub do zawodowej rodziny zastępczej. O tym zadecyduje Sąd rodzinny. Oczywiście zawsze szuka się wyjścia żeby to ktoś z rodziny się zajął dziećmi czy z bliższej czy dalszej.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-12-04 18:17:18


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:32.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.