Nie lubię swojego życia - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-04-15, 18:08   #121
Lovisa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 5 742
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez krzysztof25
Ciekawe pomysły macie, ale moim zdaniem nic z tego nie będzie. Znając siebie, nie sądzę, abym poszedł we wtorek do tego sklepu. Poza tym uważam, że posiadanie dziewczyny zobowiązuje, a jak ja mogę wyjść z nią gdzieś wieczorem, jak ja sam się boję wyjść.
Spedzanie ze sobą czasu nie polega tylko na wychodzeniu gdzieś wieczorem, szczerze mówiąc dziwi mnie takie podejście. Tym sposobem, to mozna do końca życia siedzieć samemu w domu
__________________
Na stałę w USA[nie udzielam się już na forum, więc proszę do mnie nie pisać, opcja pw została wyłączona.]
Lovisa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-15, 18:12   #122
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Nie lubię swojego życia

Krzysztof, sam wyszukujesz problemy. Chcesz być z kimś czy nie? Zdecyduj się. Jeśli chcesz być samotny, to ok, zostaw wszystko tak jak jest. Jeśli nie chcesz, a sądzę, że nie chcesz, przestań na siłę szukać przeszkód. Tylko spróbuj. Jeśli nie spróbujesz, nigdy się nie dowiesz, czy coś by z tego nie było.

Nigdy w życiu nie uważałam, że facet musi się świetnie bić Skąd wiesz, że z tą dziewczyną nie jest tak samo?
Spędzać razem czas można inaczej, niż wychodząc gdzieś wieczorem...

Mam wrażenie, że wcale nie chcesz zmian. Chcesz tylko, żebyśmy poświęcali Twoim problemom uwagę, żebyśmy Ci doradzali - ale nie chcesz z tych rad skorzystać.
Albo jesteś bardzo zagubiony i sam tak naprawdę nie wiesz czego chcesz... Jeśli tak jest, to najpierw się tego dowiedz, a później zacznij rozwiązywać problemy i stawiać im czoło, zamiast oczekiwać, że one same znikną.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-15, 18:15   #123
6f0bb0e746d6dd564297849b3c339446a28efa5c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 719
Dot.: Nie lubię swojego życia

lexie, on jest takim typek czlowieka "4w3" (www.enneagram.pl) jak ja tez lubie kiedy ktos sie interesuje moimi problemami
6f0bb0e746d6dd564297849b3c339446a28efa5c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-15, 18:20   #124
Kobieta_słonecznik
Zakorzenienie
 
Avatar Kobieta_słonecznik
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: słonecznikowe pole :-)
Wiadomości: 3 176
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez krzysztof25
Ciekawe pomysły macie, ale moim zdaniem nic z tego nie będzie. Znając siebie, nie sądzę, abym poszedł we wtorek do tego sklepu. Poza tym uważam, że posiadanie dziewczyny zobowiązuje, a jak ja mogę wyjść z nią gdzieś wieczorem, jak ja sam się boję wyjść. Uważam też, że w razie czego, dziewczynę trzeba obronić, a ja jestem "tchórzem" i w razie jakiegoś niebezpieczeństwa jestem pewien, że sam bym raczej uciekał, niż troszczył się o nią. Nigdy się nie biłem, więc nie potrafię tego robić.
A po co od razu wybiegać tak daleko w przyszłość i gdybać ??? Życie to sztuka kompromisów ale i umiejątność ryzykowania, więc spróbować zawsze można
Kobieta_słonecznik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-15, 18:21   #125
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Nie lubię swojego życia

Oooo może niech Krzysztof wypełni ten test Może nam to coś pomoże
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-15, 18:36   #126
krzysztof25
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 236
Dot.: Nie lubię swojego życia

--> Lovisa
Nie znam dziewczyn, które byłyby domatorkami. Wszystkie, które znam lubią się bawić i najchętniej codziennie wychodziły by gdzieś: do pubu, kina, na imprezę, do teatru itp.

--> lexie
Ja nie wyszukuję problemów. Właściwie to sam nie wiem, czy chciałbym z kimś być, czy nie. Wiem, że każda sytuacja ma swoje wady i zalety. Teraz to w zasadzie nie jest mi źle samemu, ale zastanawiam się co będzie za kilka czy kilkanaście lat. Improwizacja nigdy nie była moją mocną stroną, dlatego jak coś robię, to wolę mieć przemyślane wszystkie warianty ( chociaż to oczywiście niemożliwe). Dlatego w zasadzie pierwsza myśl, która się pojawia na temat "wyjście z dziewczyną" jest taka "a co ja zrobię, jak ktoś się będzie do niej "przystawiał", albo będzie chciał coś jej zrobić?". Przecież go nie pobiję, a uciec i zostawić dziewczynę z kimś samą, to też trochę głupio. To jest w zasadzie "zakodowane" i nie muszę się specjalnie wysilać, aby "wymyślić takie problemy". Częściowo to ze strachu przed takimi właśnie sytuacjami nigdy nie chciałem mieć dziewczyny.
krzysztof25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-15, 18:40   #127
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Nie lubię swojego życia

Życie to nie matematyka,że 2+2+4.Czasami trzeba improwizować i iść na żywioł.Jak będziesz cały czas siedział w domu i kalkulował,to pewnego dnia się ockniesz i się okaże ,że masz już 45 lat i nic się nie zmieniło w twoim życiu.Przestań tyle przeliczać i wyliczać,co w życiu warto i się opłaca ,a efekty same wkrótce przyjdą.
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-04-15, 18:43   #128
Lovisa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 5 742
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez krzysztof25
--> Lovisa
Nie znam dziewczyn, które byłyby domatorkami. Wszystkie, które znam lubią się bawić i najchętniej codziennie wychodziły by gdzieś: do pubu, kina, na imprezę, do teatru itp.
Boże, ale problem pójść do kina Jak sie czegoś nie chce, to zawsze znajdzie się wymówkę. Widać nie chcesz mieć dziewczyny. Ja z moim TŻ często siedzielismy w domu i oglądalismy wspólnie filmy, a jak wychodzilismy to np. do ZOO, na zakupy, rany, można robić tysiące róznych rzeczy - w domu, czy poza nim i nie wszystko wiąże się z pubem, czy imprezami
__________________
Na stałę w USA[nie udzielam się już na forum, więc proszę do mnie nie pisać, opcja pw została wyłączona.]
Lovisa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-15, 18:51   #129
krzysztof25
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 236
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez lexie
Oooo może niech Krzysztof wypełni ten test Może nam to coś pomoże
Zrobiłem teścik
Poniżej moje odpowiedzi [cyfra przed myślnikiem oznacza numer pytania, a po myślniku kółeczko, które zaznaczyłem (liczone od lewej)]:

1-1, 2-1, 3-1, 4-5, 5-1, 6-4, 7-4, 8-1, 9-1, 10-1, 11-1, 12-5, 13-4, 14-5, 15-1, 16-1, 17-1, 18-5, 19-1, 20-5, 21-1, 22-5, 23-1, 24-2, 25-5, 26-1, 27-1, 28-1, 29-5, 30-1, 31-5, 32-5, 33-5, 34-1, 35-5, 36-1

Mój typ to 5w4
krzysztof25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-15, 18:52   #130
6f0bb0e746d6dd564297849b3c339446a28efa5c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 719
Dot.: Nie lubię swojego życia

sie nameczyles z tymi numerami
6f0bb0e746d6dd564297849b3c339446a28efa5c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-15, 18:58   #131
krzysztof25
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 236
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez patryk_18
sie nameczyles z tymi numerami
Prawie wcale. Do cyferek jestem przyzwyczajony. W końcu jestem matematykiem
krzysztof25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-04-15, 19:04   #132
6f0bb0e746d6dd564297849b3c339446a28efa5c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 719
Dot.: Nie lubię swojego życia

tez jestem na mat-fiz ale jestem leniwy jakbym byl taki pracowity jak ty..
6f0bb0e746d6dd564297849b3c339446a28efa5c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-15, 20:13   #133
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 694
Dot.: Nie lubię swojego życia

ehh krzysztof mylisz sie nie wszystkie sa takie ze lubia sie bawic- ja jestem np,domatorka- zadko kiedy gdzie wychodze- bo tez jestem typem samotnicy

nie przesadzaj z tym ze sie boisz tak wszystkich- mowisz tak bo pewnie jestes bardzo zagubiony w sobie i małopewny siebie- prawda jest taka ze jak pokochasz naprawde jakas dziewczyne to milosc tak Ci doda skrzyde l ze nie ucikniesz nigdzie sam zostawiajac ja w niebezpieczenstwie- uwierz mi

poza tym sprobuj do kogos sie zblizyc- zobaczysz jak to jest itd,przeciez slubu odrazu z nikim nie bedziesz brał .W zyciu potrzebne sa zmiany
Brook jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-15, 20:23   #134
krzysztof25
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 236
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez Brook
ehh krzysztof mylisz sie nie wszystkie sa takie ze lubia sie bawic- ja jestem np,domatorka- zadko kiedy gdzie wychodze- bo tez jestem typem samotnicy

nie przesadzaj z tym ze sie boisz tak wszystkich- mowisz tak bo pewnie jestes bardzo zagubiony w sobie i małopewny siebie- prawda jest taka ze jak pokochasz naprawde jakas dziewczyne to milosc tak Ci doda skrzyde l ze nie ucikniesz nigdzie sam zostawiajac ja w niebezpieczenstwie- uwierz mi

poza tym sprobuj do kogos sie zblizyc- zobaczysz jak to jest itd,przeciez slubu odrazu z nikim nie bedziesz brał .W zyciu potrzebne sa zmiany
Różnie to może być z tym ślubem . Podobnie mówili moi rodzice, jak przed pójściem na studia szukałem sobie stancji. Znalazłem sobie stancję, na której miałem mieszkać ze starszymi ludźmi. Też mówili, że ślubu z nimi nie biorę i że w razie czego po roku mogę zmienić. I co? Mieszkałem z nimi 5 lat. Może gdzie indziej byłoby lepiej i taniej, ale po prostu przyzwyczaiłem się i nie chciało mi się szukać nigdzie indziej.
krzysztof25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-15, 20:45   #135
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 694
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Może gdzie indziej byłoby lepiej i taniej, ale po prostu przyzwyczaiłem się i nie chciało mi się szukać nigdzie indziej.
no ale chyba nie było Ci z nimi tak zle? inaczej bys chyba szukal czegos nowego
wesz warto sprobowac byc zk ims- nic nie tracisz- a mozesz zyskac
Brook jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2006-04-15, 21:12   #136
KasikB
Rozeznanie
 
Avatar KasikB
 
Zarejestrowany: 2002-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 890
GG do KasikB
Dot.: Nie lubię swojego życia

Przeczytałam większość postu w wątku (trochę tego dużo jak na raz ). Generalnie zgadzam się ze wszystkim, co powiedziały dziewczyny, ale chcialam poruszyć jeszcze jedną sprawę.

Mam wrażenie, że w pewnym stopniu na Twoje problemy ma wpływ niska samoocena. Jesteś dobry w tym, co studiujesz, potrafisz i chyba lubisz pomagać innym. Co więcej, od wielu to usłyszałeś, więc to raczej nie było nieszczere.

Co do czytania angielskiej literatury w oryginale to nawet nie wiesz, jak ci tego zazdroszczę. Sama zaczęłam to robić dopiero niedawno i przyznaję, że nie z każdą książką łatwo mi idzie. Żeby czytać po angielsku trzeba mieć przede wszystkim duży zasób słów, gramatyka jest tu sprawą drugorzędną. A duży zasób słów to łatwośc porozumienia się i rozumienia np angieslkich programów radiowych i telewizyjnych. Więc nie mów, że to nic takiego bo mogłabym bez trudu wskazać osoby, które chciałby to potrafić.

Muszę jeszcze przyznać, że potrafisz się martwić "na zapas". Dotychczas sądziłam, ze to "specjalizacja" kobiet, ale wyprowadziłeś mnie z błędu. Gratuluję
Naprawdę, nie warto rozważać życia na zasadzie "co będzie jeśli", tym bardziej, że tak naprawdę niewiele zależy tylko od nas. Tak jak piszą dziewczyny, warto czasami pójść na żywioł

A jeśli chodzi o sprawy damsko-męskie, to uważam, że właśnie nadszedł dobry moment aby zacząc działać w tym kierunku. Kończysz właśnie studia, pewnie za jakiś czas podejmiesz pracę. Przypuszczam, ze okazji ku temu trochę będzie. Jeśli tego nie zrobisz teraz, później będzie tylko trudniej. Sama znam 34-letniego mężczyznę, który do dziś jest sam i przypuszczam, ze w pewnym stopniu dlatego, że boi się kontaktów z kobietami.

Shem ma rację, nikt nie zmieni Twojego życia, musisz zrobić to sam. Uwierz mi, czasami warto zaryzykować, pójść "na całość" i podjąć jakąś decyzję mimo że nie jesteśmy pewni, jak to później będzie. Wiem, co mówię...


P.S. Ja też jestem domatorką
__________________
Dziecko to taki sympatyczny początek człowieka.
Don Herold

http://www.suwaczek.pl/cache/090aadb4fe.png
KasikB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-22, 14:24   #137
krzysztof25
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 236
Dot.: Nie lubię swojego życia

Wiecie co? Dzisiaj był pogrzeb mojego kolegi. Mieszkał blok obok, miał 21 lat i zmarł na białaczkę. Dopiero jakieś 2 godziny temu zobaczyłem klepsydrę na jego bloku (w czasie kiedy już trwał pogrzeb). Chyba dopiero teraz zaczyna do mnie docierać to, że już go nigdy nie zobaczę Wydawało się, że jest wszystko w porządku, parę miesięcy temu widziałem go, to nawet miał włosy. Moja mama widziała go nawet parę dni przed Wielkanocą i mówi, że wyglądał dobrze. Około Świąt zabrali go jednak do szpitala i wszyscy myśleli, że będzie OK, a tu nic z tego. A taki porządny chłopak z niego był....
Nie pytajcie mnie po co to piszę. Po prostu musiałem to w jakiś sposób z siebie "wyrzucić" Zawsze widząc jego myślałem sobie: "Czemu wszyscy mówią, że białaczka jest tak trudna do wyleczenia?". W ogóle nie było po nim widać żeby był chory. Zawsze był pogodny. Mówił, że zabiegi były często bolesne, ale i tak często się uśmiechał. Nigdy nie sądziłem, że umrze tak młodo. Teraz mi się nawet łza w oku kręci. Ale chyba mam prawo, co?
krzysztof25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-22, 14:30   #138
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Nie lubię swojego życia

Smutne strasznie,oczywiście,że masz prawo .
Wiesz ,wyciągnij z tego lekcje dla siebie .Życie jest zbyt krótkie,zbyt szybko nam ucieka,by marnować je na wynajdowanie sobie problemów.Taka refleksja po stracie kolegi niech cię skłoni do wzięcia w garść.Pomyśl ile rzeczy jeszcze możesz zrobić,ile pięknych chwil przed tobą .
Łap życie za ogon i duś jak cytrynę.
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-22, 14:40   #139
krzysztof25
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 236
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez Fresa
Smutne strasznie,oczywiście,że masz prawo .
Wiesz ,wyciągnij z tego lekcje dla siebie .Życie jest zbyt krótkie,zbyt szybko nam ucieka,by marnować je na wynajdowanie sobie problemów.Taka refleksja po stracie kolegi niech cię skłoni do wzięcia w garść.Pomyśl ile rzeczy jeszcze możesz zrobić,ile pięknych chwil przed tobą .
Łap życie za ogon i duś jak cytrynę.
Niby tak, tylko że on był inny ode mnie. Jestem pewien, że chciał żyć, czego ja o sobie chyba nie mogę powiedzieć. To jest moim zdaniem niesprawiedliwe, że ludzie którzy chcą żyć - umierają, a Ci, którym się nie podoba na tym świecie ciągle żyją.
krzysztof25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-04-22, 16:30   #140
Aeterna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
Dot.: Nie lubię swojego życia

Miałam się nie wtrącać ale pomyślałam o Nim, w związku z postem nr 137, i uznałam, że się wstrzelę. To będzie mój jedyny najprawdopodobniej post.

Nim się znudzisz moją wypowiedzią - mam 24 lata i za sobą 4-letnią, bardzo ciężką depresję. (Poradziłam sobie sama).
Choć ja akurat - miałam (i mam) naprawdę ''świetne'' życie. Nigdy wcześniej samotne. Bez miłości, bez przyjaciół.
Ale - nie ważne, czemu władowałam się w taki zarąbisty kanał. Cholerny ból istnienia.

***
Jesteś Krzysztofie bardzo rozpieszczony.
Nie mówię tu o tym, że masz czy nie masz 20 jachtów, i 50 komputerów. Jasna sprawa, że pewnie nie masz. W dupie z tym, i nie to mam na myśli.

Jesteś bardzo rozpieszczony przez życie, bo - dotrwałeś do 25 nie musząc martwić się o przetrwanie.

Pieniądze. Byt. Żałosną codzienność.

Wiele z nas nie musiało, ja broń Boże nie musiałam - ale - rozpuściłeś się gdzieś po drodze jak dziadowski bicz.

Rozfilozofowałeś się. Życie Ci na to pozwoliło.

Życie to nie są ambitne książki (Ty, jak widzę, za bardzo nie czytasz, więc wypaczenie umysłowe Ci nie grozi). Ważne filmy. I ''takie tam''.
To jest i zawsze będzie tylko zmysłowa fikcja - choć bywa wyznacznikiem drogi.

Przypomina mi się zdanie z Seksmisji: czy ty aby nie jesteś chora? Zdrowy organizm działa, dopiero chory zastanawia się nad wszystkim...
Jesteś zbyt pobłażliwy dla siebie.

Wiem, wiem, to moja wina....
Cóż zrobię, taki jestem...


Niczym Hannibal Lecter - pozjadałeś już wszystkie rozumy...

Życie zawsze będzie już takie śmakie, nic mnie już nie zaskoczy, to wszystko nie ma sensu...

Jasna to sprawa, że życie nie ma najmniejszego sensu.
Celem człowieka jest rozmnożenie się, przekazanie genów dalej - i śmierć.
Jego wyborem jest - jak spędzi dany nam tutaj czas.
To wielki banał, co zaraz napiszę - ale życie to jest walka - o wszystko.
O wszystko.
Rozumiesz? I nic za darmo. Nic za darmo.

Jesteś tchórzem.
Lubisz iść na łatwiznę.

Nie, nie mówię o samobójstwie. Ale o tym, jak żyjesz.
Jesteś też życiowym leniem (nie mylić z ''pracowitością'', że zrobisz to co musisz do szkoły, a nawet więcej, bo z nudy to nikt usychać za bardzo w końcu nie potrafi).

Boisz się przyszłości?

A co my mamy powiedzieć?
Rozmawiasz z pieprzoną generacją nic.
Z ludźmi, którzy kiedyś wierzyli, że coś znaczą, że mają jakąś wartość. Że mogą żyć, tak jak tego pragną, starać się przynajmniej. Że mają jakiś wybór.
Z ludźmi, którzy w konsekwencji są nikim.
''Śmieciami społecznymi'' - a to boli dużo bardziej - bo ''śmieciami społecznymi'' ze świadomością.
Niewolnikami systemu - choć jeszcze nie w najgorszej postaci.

Czy to jest fair, aby kończyć studia, pogłębiać wiedzę - a potem nie wiedziec co zrobić z 460 zł stażowego? I musieć się cieszyć, ze w ogóle są takie staże..?

A z drugiej strony - młody, zdolny, wyciśnięty - to jest standard.
Nie jesteś jedyny.

Nie chce Ci się podrywać. Bo to żałosne. Pewnie tak.
Rozmawiać o pogodzie. Masz zaiste zapewne takie ciekawe poglądy. Nie wątpię, i nie ironizuję.
Wszyscy się bulwersują? To przecież nie jest w ogóle ważne.
Nie myślisz niczego - czego gdzieś, być może zupełnie blisko Ciebie - nie myśłałby ktoś inny.
Może nie tak masowo, ale... zawsze.
Zawsze znajdzie się ktoś o podobnej percepcji.
Nie ma ''chu.ja we wsi'', aby było inaczej.

Człowiek jest zwierzęciem społecznym. Szuka kontaktów.
Ty nie szukasz. (A jednak szukasz).
Każda, oddzielona od reszty, komórka Twojego ciała - umiera. Bo - biologicznie - to pozostałe jej mówią, że ma ona żyć. Czysta nauka, nic ponad nią. Ma więc dziwić - że Ty ''nie chcesz'' zyć?

Nie uważaj podrywów za żałosne - bo nie masz o nich zielonego pojęcia.

Są próbą nawiązania kontaktu. Ty olewasz - więc się nawet nie starasz.

Jesteś dziwakiem. Nie szkodzi. Lubisz chodzić bez kurtki w zimie. Zaskoczę Cię - to nie jest żaden problem.
Dziwactwo. Ludzie zaakceptują wiele. Serio. Ważne, że nie śmierdzisz. Też serio.
Więc krótkie koszulki w listopadzie - można przeżyć.
A że ktoś Cię od debila wyzwie. Mój Boże... Wielkie mi halo.

Ludzi nie znasz..? Jak widzę - nie znasz. Za to myślisz o nich to, co mysleć chcesz, co mysleć Ci wygodnie.
Za to pozwala Ci to, co zabawne, sądzić o nich to, co sądzisz. Łagodnie okreslając - nie najlepiej .

***
Czemu tak cholernie nie lubisz siebie?

Kto Cię ma lubić - jak sam nie zaczniesz, od siebie. Pierwszy.

Nie cenisz się bo nie masz za co?

To naucz się w końcu czegoś porządnie.

Taki Plushenko (łyżwiarstwo figurowe np) jeździ na łyżwach od 4 roku zycia. 20 już lat. Od 10 zdobywa ''same'' medale. W tym roku sięgnął po olimpijskie złoto.
Aby je otrzymać - musiał na oczach stosownej komisji (bo nieważne, że i całego świata) spędzić na lodzie - łącznie zaledwie może 20 minut. Nie więcej . Robiąc coś, co robi od lat na najwyższym poziomie.

Te 20 minut - to były i będą dalej mniej lub bardziej mordercze treningi, nie mniej niż 8 godzin na lodzie dziennie kręcenia kółek i ósemek.

Zajmij się czymś, jakąś dziedziną porządnie - i zagłębiaj się w nią.
Stań się w czymś fachowcem, a zaczniesz siebie szanować.
Ale to się musi chcieć, prawda?
Przede wszystkim musi się chcieć wyjść z marazmu.

Po co sięgać po podręcznik np. - skoro wiesz, ze to i tak nie ma najmniejszego sensu.
A ludzie np. zapisują się do bractw rycerskich, śmigają w zbrojach i z mieczykami bawiąc się w rycerzy.

Żałośni kretyni? Możliwe. Ale oni przynajmniej coś ze sobą robią.

Póki masz czas naturalnie, dla siebie, bo jak pójdziesz do pracy - to na naukę czy ''hobby'' czasu mieć już nie będziesz.

A życie to wcale nie jest czekanie. Potem owszem. Ale - wpierw - jest zwykłym działaniem.

Jesteś życiem wynudzony - a przecież Ty nigdy nawet nie żyłeś.

Och, i nie przytakuj mi, proszę... ...

Shem ma cholerną rację. Lexie. Cattt. Nie tylko one zresztą
Może i nie masz sprecyzowanych planów, jak ma być.
Ale podświadomie - masz na pewno.

Za to zupełnie już swiadomie - wiesz, jak ma nie być. I dobrze.
Czasami tylko trzeba rozluźnić palce. Szeroko. Pójść na ten cholerny żywioł. Bo nie jesteś w stanie zapanować nad swoim życiem. Naiwni wierzą, ze tak można.

A to co piszesz, o potencjalnej chorobie - to jest sobie a muzom, wiesz?

Pewnie się nie dowiesz nigdy, i nie życzę Ci tego - ale gdybyś bardzo ciężko zachorował, na tego raka np. - to z jednej strony pomyślałbyś, owszem - uff, co za ulga. Nareszcie spokój. A z drugiej strony - nawet sobie nie wyobrażasz tej groteski - jak bardzo wtedy chciałbyś żyć.

Serio.

A jakby Ci ktoś przystawił lufę do skroni to niewykluczone, że byś się zwyczajnie zesikał w spodnie. Tak, tak, filozofuje to się najłatwiej. Wiem coś o tym, wiem, wiem...

I to nie Twoich rodziców powinno Ci być żal, że Cię urodzili.
Ale to Ciebie powinno Ci być zwyczajnie szkoda.


Bo to Ty tak koncertowo spieprzyłeś sytuację.
No - ale przecież - Ty już to też wiesz .

Ja nie jestem dla Ciebie niesprawiedliwa. Wcale a wcale.
Jak tak czytam wątek - to z palcem w nosie mogę Ci powiedzieć - że jestem tu chyba jedyną osobą która szczerze i doskonale Cię rozumie.

Bo ja jestem identycznie przez Los rozwydrzona.
No, z tym podobieństwem, to może poza tym śmiganiem w krótkich gaciach w zimie .

BTW. 2 miesiące temu pochowaliśmy naszego kolegę z grupy.
Rak. I sam go sobie zafundował. Zaledwie w kilka miesięcy.
Bardzo fajny chłopak. 22 lata, biała trumna. Do dziś mam w telefonie jego numer. Tylko tyle mi po nim już pozostanie. Skasować - nie umiem. I nie chcę.

Myśłałam nad grobem dokładnie to samo, co Ty teraz. Nawet nie przypuszczałam, że tak ciężko chorował.
To samo - plus to, że stałam nad tym wykopanym dołem i myślałam głównie o tym, że jest tak zaj.ebiście zimno, i że on teraz ląduje w ziemi, i jest tak strasznie mroźno - i jego ciało się nawet nie będzie teraz mogło się rozkładać. Ot. Bzdura umysłowa.
I grzywki mu nie uczesali, tak jak lubił.

I było mi go szkoda. A przecież wiedziałam, że jego to już nic obchodzić pewnie nie może.

I było mi go szkoda. Bo jemu życie zostało odebrane.
A moje mnie nie - a ja w gruncie rzeczy składam się podobnie jak Ty z samych fochów - i w konsekwencji zupełnie nie wiem, w którą iśc stronę. Dalej.
Ojej, ja też nie odpowiedziałam na ani jednego świątecznego smsa .
Miałam wysłać głupie dziekuję - ale zapomniałam .
Straszne. Usmażę się za to zapewne w piekielnym ogniu .

Przestań się w końcu tyle nad sobą użalać.

I wiesz co?
Bo - przywyczajenie, to wredna rzecz.

Marnujesz sobie życie koncertowo. Z każdym kolejnym dniem.
Jesteś na równi pochyłej, ale turlasz się za to po niej już z perwerysjną przyjemnością.
Tak, tak...

Wcale się nie dziwię że paniom psycholog ręce opadły.
Ze ścianami to tylko świry lubią rozmawiać .

Samo to się nic nie zrobi.

***

Łatwo jest siedzieć, i podejmować spory.
Trudno jest wstać - i podjąć działanie.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
[sigpic][/sigpic]
Nikomu nie przeszkadzam, nikogo nie ruszam, reperuję prymus...

Edytowane przez Aeterna
Czas edycji: 2006-04-22 o 17:00
Aeterna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-22, 16:49   #141
*Claire*
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 347
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez Aeterna
Miałam się nie wtrącać ale pomyślałam o Nim, w związku z postem nr 137, i uznałam, że się wstrzelę. To będzie mój jedyny najprawdopodobniej post.

Nim się znudzisz moją wypowiedzią - mam 24 lata i za sobą 4-letnią, bardzo ciężką depresję. (Poradziłam sobie sama).
Choć ja akurat - miałam (i mam) naprawdę ''świetne'' życie. Nigdy wcześniej samotne. Bez miłości, bez przyjaciół.
Ale - nie ważne, czemu władowałam się w taki zarąbisty kanał. Cholerny ból istnienia.

***
Jesteś Krzysztofie bardzo rozpieszczony.
Nie mówię tu o tym, że masz czy nie masz 20 jachtów, i 50 komputerów. Jasna sprawa, że pewnie nie masz. W dupie z tym, i nie to mam na myśli.

Jesteś bardzo rozpieszczony przez życie, bo - dotrwałeś do 25 nie musząc martwić się o przetrwanie.

Pieniądze. Byt. Żałosną codzienność.

Wiele z nas nie musiało, ja broń Boże nie musiałam - ale - rozpuściłeś się gdzieś po drodze jak dziadowski bicz.

Rozfilozofowałeś się. Życie Ci na to pozwoliło.

Życie to nie są ambitne książki (Ty, jak widzę, za bardzo nie czytasz, więc wypaczenie umysłowe Ci nie grozi). Ważne filmy. I ''takie tam''.
To jest i zawsze będzie tylko zmysłowa fikcja - choć bywa wyznacznikiem drogi.

Przypomina mi się zdanie z Seksmisji: czy ty aby nie jesteś chora? Zdrowy organizm działa, dopiero chory zastanawia się nad wszystkim...Jesteś zbyt pobłażliwy dla siebie.

Wiem, wiem, to moja wina....
Cóż zrobię, taki jestem...


Niczym Hannibal Lecter - pozjadałeś już wszystkie rozumy...

Życie zawsze będzie już takie śmakie, nic mnie już nie zaskoczy, to wszystko nie ma sensu...

Jasna to sprawa, że życie nie ma najmniejszego sensu.
Celem człowieka jest rozmnożenie się, przekazanie genów dalej - i śmierć.
Jego wyborem jest - jak spędzi dany nam tutaj czas.
To wielki banał, co zaraz napiszę - ale życie to jest walka - o wszystko.
O wszystko.
Rozumiesz? I nic za darmo. Nic za darmo.

Jesteś tchórzem.
Lubisz iść na łatwiznę.

Nie, nie mówię o samobójstwie. Ale o tym, jak żyjesz.
Jesteś też życiowym leniem (nie mylić z ''pracowitością'', że zrobisz to co musisz do szkoły, a nawet więcej, bo z nudy to nikt usychać za bardzo w końcu nie potrafi).

Boisz się przyszłości?

A co my mamy powiedzieć?
Rozmawiasz z pieprzoną generacją nic.
Z ludźmi, którzy kiedyś wierzyli, że coś znaczą, że mają jakąś wartość. Że mogą żyć, tak jak tego pragną, starać się przynajmniej. Że mają jakiś wybór.
Z ludźmi, którzy w konsekwencji są nikim.
''Śmieciami społecznymi'' - a to boli dużo bardziej - bo ''śmieciami społecznymi'' ze świadomością.
Niewolnikami systemu - choć jeszcze nie w najgorszej postaci.

Czy to jest fair, aby kończyć studia, pogłębiać wiedzę - a potem nie wiedziec co zrobić z 460 zł stażowego? I musieć się cieszyć, ze w ogóle są takie staże..?

A z drugiej strony - młody, zdolny, wyciśnięty - to jest standard.
Nie jesteś jedyny.

Nie chce Ci się podrywać. Bo to żałosne. Pewnie tak.
Rozmawiać o pogodzie. Masz zaiste zapewne takie ciekawe poglądy. Nie wątpię, i nie ironizuję.
Wszyscy się bulwersują? To przecież nie jest w ogóle ważne.
Nie myślisz niczego - czego gdzieś, być może zupełnie blisko Ciebie - nie myśłałby ktoś inny.
Może nie tak masowo, ale... zawsze.
Zawsze znajdzie się ktoś o podobnej percepcji.
Nie ma ''chu.ja we wsi'', aby było inaczej.

Człowiek jest zwierzęciem społecznym. Szuka kontaktów.
Ty nie szukasz. (A jednak szukasz).
Nie uważaj podrywów za żałosne - bo nie masz o nich zielonego pojęcia.

Są próbą nawiązania kontaktu. Ty olewasz - więc się nawet nie starasz.

Jesteś dziwakiem. Nie szkodzi. Lubisz chodzić bez kurtki w zimie. Zaskoczę Cię - to nie jest żaden problem.
Dziwactwo. Ludzie zaakceptują wiele. Serio. Ważne, że nie śmierdzisz. Też serio.
Więc krótkie koszulki w listopadzie - można przeżyć.
A że ktoś Cię od debila wyzwie. Mój Boże... Wielkie mi halo.

Ludzi nie znasz..? Jak widzę - nie znasz. Myślisz o nich to, co mysleć chcesz, co mysleć Ci wygodnie.
Za pozwala Ci to, co zabawne, sądzić o nich to, co sądzisz. Łagodnie okreslając - nie najlepiej .

***
Czemu tak cholernie nie lubisz siebie?

Kto Cię ma lubić - jak sam nie zaczniesz, od siebie. Pierwszy.

Nie cenisz się bo nie masz za co?

To naucz się w końcu czegoś porządnie.

Taki Plushenko (łyżwiarstwo figurowe np) jeździ na łyżwach od 4 roku zycia. 20 już lat. Od 10 zdobywa ''same'' medale. W tym roku sięgnął po olimpijskie złoto.
Aby je otrzymać - musiał na oczach stosownej komisji (bo nieważne, że i całego świata) spędzić na lodzie - łącznie zaledwie może 20 minut. Nie więcej . Robiąc coś, co robi od lat na najwyższym poziomie.

Te 20 minut - to były i będą dalej mniej lub bardziej mordercze treningi, nie mniej niż 8 godzin na lodzie dziennie kręcenia kółek i ósemek.

Zajmij się czymś, jakąś dziedziną porządnie - i zagłębiaj się w nią.
Stań się w czymś fachowcem, a zaczniesz siebie szanować.
Ale to się musi chcieć, prawda?
Przede wszystkim musi się chcieć wyjść z marazmu.

Po co sięgać po podręcznik np. - skoro wiesz, ze to i tak nie ma najmniejszego sensu.
A ludzie np. zapisują się do bractw rycerskich, śmigają w zbrojach i z mieczykami bawiąc się w rycerzy.

Żałośni kretyni? Możliwe. Ale oni przynajmniej coś ze sobą robią.

Póki masz czas naturalnie, dla siebie, bo jak pójdziesz do pracy - to na naukę czy ''hobby'' czasu mieć już nie będziesz.

A życie to wcale nie jest czekanie. Potem owszem. Ale - wpierw - jest zwykłym działaniem.

Jesteś życiem wynudzony - a przecież Ty nigdy nawet nie żyłeś.

Och, i nie przytakuj mi, proszę... ...

Shem ma cholerną rację. Lexie. Cattt. Nie tylko one zresztą
Może i nie masz sprecyzowanych planów, jak ma być.
Ale podświadomie - masz na pewno.

Za to zupełnie już swiadomie - wiesz, jak ma nie być. I dobrze.
Czasami tylko trzeba rozluźnić palce. Szeroko. Pójść na ten cholerny żywioł. Bo nie jesteś w stanie zapanować nad swoim życiem. Naiwni wierzą, ze tak można.

A to co piszesz, o potencjalnej chorobie - to jest sobie a muzom, wiesz?

Pewnie się nie dowiesz nigdy, i nie życzę Ci tego - ale gdybyś bardzo ciężko zachorował, na tego raka np. - to z jednej strony pomyślałbyś, owszem - uff, co za ulga. Nareszcie spokój. A z drugiej strony - nawet sobie nie wyobrażasz tej groteski - jak bardzo wtedy chciałbyś żyć.

Serio.

A jakby Ci ktoś przystawił lufę do skroni to niewykluczone, że byś się zwyczajnie zesikał w spodnie. Tak, tak, filozofuje to się najłatwiej. Wiem coś o tym, wiem, wiem...

I to nie Twoich rodziców powinno Ci być żal, że Cię urodzili.
Ale to Ciebie powinno Ci być zwyczajnie szkoda.


Bo to Ty tak koncertowo spieprzyłeś sytuację.
No - ale przecież - Ty już to też wiesz .

Ja nie jestem dla Ciebie niesprawiedliwa. Wcale a wcale.
Jak tak czytam wątek - to z palcem w nosie mogę Ci powiedzieć - że jestem tu chyba jedyną osobą która szczerze i doskonale Cię rozumie.

Bo ja jestem identycznie przez Los rozwydrzona.
No, z tym podobieństwem, to może poza tym śmiganiem w krótkich gaciach w zimie .

BTW. 2 miesiące temu pochowaliśmy naszego kolegę z grupy.
Rak. I sam go sobie zafundował. Zaledwie w kilka miesięcy.
Bardzo fajny chłopak. 22 lata, biała trumna. Do dziś mam w telefonie jego numer. Tylko tyle mi po nim już pozostanie. Skasować - nie umiem. I nie chcę.

Myśłałam nad grobem dokładnie to samo, co Ty teraz. Nawet nie przypuszczałam, że tak ciężko chorował.
To samo - plus to, że stałam nad tym wykopanym dołem i myślałam głównie o tym, że jest tak zaj.ebiście zimno, i że on teraz ląduje w ziemi, i jest tak strasznie mroźno - i jego ciało się nawet nie będzie teraz mogło się rozkładać. Ot. Bzdura umysłowa.
I grzywki mu nie uczesali, tak jak lubił.

I było mi go szkoda. A przecież wiedziałam, że jego to już nic obchodzić pewnie nie może.

I było mi go szkoda. Bo jemu życie zostało odebrane.
A moje mnie nie - a ja w gruncie rzeczy składam się podobnie jak Ty z samych fochów - i w konsekwencji zupełnie nie wiem, w którą iśc stronę. Dalej.

Przestań się w końcu tyle nad sobą użalać.

I wiesz co?
Bo - przywyczajenie, to wredna rzecz.

Marnujesz sobie życie koncertowo. Z każdym kolejnym dniem.
Jesteś na równi pochyłej, ale turlasz się za to po niej już z perwerysjną przyjemnością.
Tak, tak...

Wcale się nie dziwię że paniom psycholog ręce opadły.
Ze ścianami to tylko świry lubią rozmawiać .

Samo to się nic nie zrobi.

***

Łatwo jest siedzieć, i podejmować spory.
Trudno jest wstać - i podjąć działanie.

żeś sie naprodukowała
__________________

*Claire* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-22, 16:52   #142
Aeterna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez *Claire*
żeś sie naprodukowała
Ej, a walnąć Cię..?
.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
[sigpic][/sigpic]
Nikomu nie przeszkadzam, nikogo nie ruszam, reperuję prymus...
Aeterna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-22, 16:56   #143
*Claire*
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 347
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez krzysztof25
Niby tak, tylko że on był inny ode mnie. Jestem pewien, że chciał żyć, czego ja o sobie chyba nie mogę powiedzieć. To jest moim zdaniem niesprawiedliwe, że ludzie którzy chcą żyć - umierają, a Ci, którym się nie podoba na tym świecie ciągle żyją.
Nie obraź sie ale sie z toba nie zgadzam,bo tylko Bóg decyduje o naszej śmierci lub zyciu( posrednio inni ludzie lub my sami)
Nie zawsze sie ma to co chce sie miec.I tylko rozpuszczone dzieci tego nie akceptuja.
__________________

*Claire* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2006-04-22, 16:57   #144
*Claire*
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 347
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez Aeterna
Ej, a walnąć Cię..?
.
nie dziekuje sama sobie poradzę
__________________

*Claire* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-22, 17:53   #145
Aeterna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
Dot.: Nie lubię swojego życia

I wszystko jest: nie, i nie, i nie, i nie...
.

Daj kurze grzędę a ja wyżej siędę ..!

Jedna rzecz mnie ciekawi.
Miłości to szuka każdy.
Seksu to szuka (chyba??) każdy.

Jest mi trudno uwierzyć w funkcjonowanie sobie 25 latka, który jest sam (nie twierdzę, że jesteś prawiczkiem, absolutnie, głupia nie jestem) - bo mu każda nie pasi ...
Chłopaków to choćby seks motywuje do tego, aby nie być samemu, już tak generalizując - a tu, kurde, co ...
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
[sigpic][/sigpic]
Nikomu nie przeszkadzam, nikogo nie ruszam, reperuję prymus...
Aeterna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-22, 18:58   #146
Aeterna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
Dot.: Nie lubię swojego życia

Szukasz pomocy. I to pewnie dobrze. Nie mnie to oceniać. W końcu - głupie motyle tyle się ''namęczą'' przepoczwarzając się w swojej larwie, a potem zyją dosłowną chwilę - nawet nie mogąc być świadomymi swojej urody. I dlatego - to pewnie dobrze. Że szukasz.

Dziewczyny chciały, chcą Ci pomóc.
Tobie - nikt pomóc nie może. Nie - bo zaparty jesteś... .
Poza tym - robotę to trzeba odwalić samemu. Ktoś może Ci co najwyżej próbować wskazać drogę - tak, abyś nie kręcił nosem .

Można pomyśleć o lekach. W końcu - całe nasze bytowanie to mniej lub bardziej złożone procesy chemiczne.
Warto pomysleć o lekach.

Ja Ci nie powiem, nikt Ci nie powie - czy to lepiej zapisać się na pływalnię, pograć w piłkę, czy przeczytać książkę, czy wyjść na dyskotekę.
Oszczędzę Ci morza Madrych Cytatów.

Nie wychodzisz z domu - nie dlatego - żeby Cię nie pobili. Ale dlatego - że Ty po prostu bardzo, za bardzo, lubisz siedzieć w swoim pokoju, w swojej samotni. I alles.

Nie martw się o przyszłość. (Tyle to pomoże co żucie gumy przy rozwiązywaniu zadań arytmetycznych... Prawdziwych problemów, jakie mogą Cię spotkać - nawet sobie nie wyobrażasz. Tych, co dopadają człowieka o czwartej nad ranem... )Popełnij zbrodnię, idź do więzienia - masz problem z głowy.
Własny pokój, czy własna cela - jakaś różnica to jest..?

A domatorki, nie domatorki - kolejna bzdurna teoria.
Wiesz, wiele dziewcząt - z tych, co to lubiły zaszaleć - to często, będąc w związkach siedzi z TZ w domach.
Mało wiesz o tym, bo i skąd masz wiedzieć.
Liczy się spedzanie czasu razem - a nie: gdzie. To jest do wynegocjowania, jesli to ma być problem

A nawet to, ze ktoś chce wyjśc potanczyć - och, nie stanowi problemu, wiesz?

Bo związek, to nie jest pieprzona jajecznica (ja, ja, ja) - ale jajecznica z dwóch jaj .

Mój przyjaciel dla przykładu - to taki mega mega metal - a chodzi ze swoją dziewczyną na dyskotekę, jeśli ta zechce, wiesz..?
Bo ona chce sobie potanczyć - a on chce być z nią. Zwyczajnie sprawić jej przyjemność.

To nie życie jest beznadziejne. Nudne.
To Ty jesteś - sorry, bo to mocne słowa - beznadziejny i nudny.

To nie Ty nie masz o czym rozmawiać z przypadkowymi ludźmi.
To przypadkowi ludzie nie mają o czym rozmawiać - z Tobą.

Nie lubisz trywialnych rozmów: o pogodzie, spóźniającym się autobusie, wzdychania: ach, kolejne kolokwium...?
Nikt nie lubi.
Myślisz, że ludzi to tak strasznie mocno obchodzi, jakiego koloru słońce im wisi dzisiaj nad głowami..?

Wiesz, skąd się one, te puste gadki - biorą?

Z tego, ze każdy ma jakąś intymność - problemy, radości - a nie będzie się nią (nimi) dzielił z przypadkowym Tobą.
A niewielu jest takich ludzi, na tyle odważnych, by - pomilczeć - prawie wszyscy wkoło klepią; produkują tysiące słów.
Ty w tym chocholim tańcu nie uczestniczysz, jesteś ponad to - płacisz cenę - wyobcowaniem.
''Naucz swoje dzieci milczeć. Mówić nauczą się same''...
Rozumiesz już..?

A o czym Ty np. mógłbyś porozmawiać z taką mną?
O książkach? O kinie? O fizyce jądrowej? O neurologii? O Bogu?
To trzeba mieć wiedzę. Do ''głębszych'', tych niepowierzchownych rozmów.
Obie strony muszą ją mieć (ja tu nie piję do Ciebie).

A często ludzie nie chcą, lub chcą a nie mogą się ''rozwijać''.
Proza życia, ot co.
***
Spotkałam się kiedyś z opinią - bardzo słuszną - moim zdaniem, nic do tej pory lepszego nie znalazłam - i chyba nic już nie znajdę takiego - co teorię tą by przebiło - że

samobójca rozstaje się z życiem - ale to nie ze swoim życiem...
Żyje w głowie egzystencją, o ktorej wie, jak ma wyglądać, - i realnym bytem będąc rozczarowanym - wciska ''off''.
Bo nie jest tak - jak sobie wymarzył. Jak zechciał.

----------------------------------------------------------------
Mało wyszło


A jeśli - nie daj Bóg - uwalę przez Ciebie kolokwium - to sama Cię zabiję, i będziesz miał w końcu święty spokój .
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
[sigpic][/sigpic]
Nikomu nie przeszkadzam, nikogo nie ruszam, reperuję prymus...

Edytowane przez Aeterna
Czas edycji: 2006-04-29 o 18:27
Aeterna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-22, 19:16   #147
krzysztof25
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 236
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez Aeterna
Szukasz pomocy. I to pewnie dobrze. Nie mnie to oceniać. W końcu - głupie motyle tyle się ''namęczą'' przepoczwarzając się w swojej larwie, a potem zyją dosłowną chwilę - nawet nie mogąc być świadomymi swojej urody. I dlatego - to pewnie dobrze. Że szukasz.

Dziewczyny chciały, chcą Ci pomóc.
Tobie - nikt pomóc nie może.

Można pomyśleć o lekach. W końcu - całe nasze bytowanie to mniej lub bardziej złożone procesy chemiczne.
Warto pomysleć o lekach.

Ja Ci nie powiem, nikt Ci nie powie - czy to lepiej zapisać się na pływalnię, pograć w piłkę, czy przeczytać książkę, czy wyjść na dyskotekę.
Oszczędzę Ci morza Madrych Cytatów.

Nie wychodzisz z domu - nie dlatego - żeby Cię nie pobili. Ale dlatego - że Ty po prostu bardzo, za bardzo, lubisz siedzieć w swoim pokoju, w swojej samotni. I alles.

Nie martw się o przyszłość. (Tyle to pomoże co żucie gumy przy rozwiązywaniu zadań arytmetycznych... Prawdziwych problemów, jakie mogą Cię spotkać - nawet sobie nie wyobrażasz. Tych, co dopadają człowieka o czwartej nad ranem... )Popełnij zbrodnię, idź do więzienia - masz problem z głowy.
Własny pokój, czy własna cela - jakaś różnica to jest..?

A domatorki, nie domatorki - kolejna bzdurna teoria.
Wiesz, wiele dziewcząt - z tych, co to lubiły zaszaleć - to często, będąc w związkach siedzi z TZ w domach.
Mało wiesz o tym, bo i skąd masz wiedzieć.
Liczy się spedzanie czasu razem - a nie: gdzie. To jest do wynegocjowania, jesli to ma być problem

A nawet to, ze ktoś chce wyjśc potanczyć - och, nie stanowi problemu, wiesz?

Bo związek, to nie jest pieprzona jajecznica (ja, ja, ja) - ale jajecznica z dwóch jaj .

Mój przyjaciel dla przykładu - to taki mega mega metal - a chodzi ze swoją dziewczyną na dyskotekę, jeśli ta zechce, wiesz..?
Bo ona chce sobie potanczyć - a on chce być z nią. Zwyczajnie sprawić jej przyjemność.

To nie życie jest beznadziejne. Nudne.
To Ty jesteś - sorry, bo to mocne słowa - beznadziejny i nudny.

To nie Ty nie masz o czym rozmawiać z przypadkowymi ludźmi.
To przypadkowi ludzie nie mają o czym rozmawiać - z Tobą.

Nie lubisz trywialnych rozmów: o pogodzie, spóźniającym się autobusie, wzdychania: ach, kolejne kolokwium...?
Nikt nie lubi.
Myślisz, że ludzi to tak strasznie mocno obchodzi, jakiego koloru słońce im wisi dzisiaj nad głowami..?

Wiesz, skąd się one, te puste gadki - biorą?

Z tego, ze każdy ma jakąś intymność - problemy, radości - a nie będzie się nią (nimi) dzielił z przypadkowym Tobą.
A niewielu jest takich ludzi, na tyle odważnych, by - pomilczeć - prawie wszyscy wkoło klepią; produkują tysiące słów.
Ty w tym chocholim tańcu nie uczestniczysz, jesteś ponad to - płacisz cenę - wyobcowaniem.
''Naucz swoje dzieci milczeć. Mówić nauczą się same''...
Rozumiesz już..?

A o czym Ty np. mógłbyś porozmawiać z taką mną?
O książkach? O kinie? O fizyce jądrowej? O neurologii? O Bogu?
To trzeba mieć wiedzę. Do ''głębszych'', tych niepowierzchownych rozmów.
Obie strony muszą ją mieć (ja tu nie piję do Ciebie).

A często ludzie nie chcą, lub chcą a nie mogą się ''rozwijać''.
Proza życia, ot co.
***
Spotkałam się kiedyś z opinią - bardzo słuszną - moim zdaniem, nic do tej pory lepszego nie znalazłam - i chyba nic już nie znajdę takiego - co teorię tą by przebiło - że

samobójca rozstaje się z życiem - ale to nie ze swoim życiem...
Żyje w głowie egzystencją, o ktorej wie, jak ma wyglądać, - i realnym bytem będąc rozczarowanym - wciska ''off''.
Bo nie jest tak - jak sobie wymarzył. Jak zechciał.

----------------------------------------------------------------
Mało wyszło


A jeśli - nie daj Bóg - uwalę przez Ciebie kolokwium - to sama Cię zabiję, i będziesz miał w końcu święty spokój .
Troszkę się mylisz co do mnie . W większości z pewnością masz rację. Mówiłaś, żeby tego nie mówić, ale co tam. Mylisz się jednak co do tego czy jestem prawczkiem, czy nie. Otóż jestem! Mylisz się też co do tego, że cały czas siedzę w swoim pokoju. Lubię pograć w piłkę i np. dzisiaj też grałem. W piłkę bardzo lubię grać, ale w zimie jest to niemożliwe. Jednak jak tylko robi się cieplej (tak jak ostatnio), to od razu boisko się zapełnia i mozna sobie pograć.
Między więzieniem a pokojem jest spora różnica. W więzienu bałbym się współwięźniów
krzysztof25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-22, 19:28   #148
Aeterna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez krzysztof25
Troszkę się mylisz co do mnie . W większości z pewnością masz rację. Mówiłaś, żeby tego nie mówić, ale co tam. Mylisz się jednak co do tego czy jestem prawczkiem, czy nie. Otóż jestem! Mylisz się też co do tego, że cały czas siedzę w swoim pokoju. Lubię pograć w piłkę i np. dzisiaj też grałem. W piłkę bardzo lubię grać, ale w zimie jest to niemożliwe. Jednak jak tylko robi się cieplej (tak jak ostatnio), to od razu boisko się zapełnia i mozna sobie pograć.
Między więzieniem a pokojem jest spora różnica. W więzienu bałbym się współwięźniów
A ja nie powiedziałam, ze jeste prawiczkiem. powiedziałam, że nie twierdzę, że jesteś, a to spora różnica.

Przynajmniej byś cnotę stracił
Nie upieram się także, że siedzisz całymi godzinami w swoim pokoju - bo uważam, że nawet najbardziej odporny cżłowiek może od tego zwyczajnie ''oci.pieć'' (sorry).

Ty mi nie przyznawaj racji - bo tak jest najwygodniej - tylko zrób coś w końcu ze sobą.
***
A czy brak seksu nie stanowi dla Ciebie żadnego problemu?
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
[sigpic][/sigpic]
Nikomu nie przeszkadzam, nikogo nie ruszam, reperuję prymus...
Aeterna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-22, 19:39   #149
krzysztof25
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 236
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez Aeterna
A ja nie powiedziałam, ze jeste prawiczkiem.
powiedziałam, że nie twierdzę, że jesteś, a to spora różnica.
Przynajmniej byś cnotę stracił
Nie upieram się także, że siedzisz całymi godzinami w swoim pokoju - bo
uważam, że nawet najbardziej odporny cżłowiek może od tego zwyczajnie
''oci.pieć'' (sorry). Ty mi nie przyznawaj racji - bo tak jest
najwygodniej - tylko zrób coś w końcu ze sobą.
***
A czy brak seksu nie stanowi dla Ciebie żadnego
problemu?
Nie, brak seksu nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Pewnie powiesz, że mam średniowieczne poglądy jak Ci napiszę dlaczego, ale nie boję się . Jak pewnie wiesz jestem matematykiem. Będąc matematykiem doskonale zdaję sobie sprawę co to jest prawdopodobieństwo. Prawdopodobieństwo
niezajścia w ciążę podczas stosowania środków antykoncepcyjnych nie wynosi 100% tylko jest mniejsze. A mniejsze prawdopodobieństwo (choćby nawet 99%) oznacza, że zawsze mamy ten 1% ryzyka. I to już dla mnie jest za duże ryzyko, bo ja nie chcę nigdy mieć dzieci. Nie lubię ich Więc wolę nie uprawiać seksu niż mieć 1%-ową "szansę" na "wpadkę"!
krzysztof25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-22, 19:41   #150
Aeterna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
Dot.: Nie lubię swojego życia

Cytat:
Napisane przez krzysztof25
<br>
Nie, brak seksu nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Pewnie powiesz,
że mam średniowieczne poglądy jak Ci napiszę dlaczego, ale nie boję się<img smilieid="3" src="http://www.wizaz.pl/forum/images/smilies/biggrin.gif" border="0">. Jak pewnie wiesz jestem matematykiem. Będąc matematykiem doskonale zdaję sobie sprawę co to jest <b>prawdopodobieństwo. </b>Prawdopodobieństwo
nie zajścia w ciążę podczas stosowania środków antykoncepcyjnych nie
wynosi 100% tylko jest mniejsze. A mniejsze prawdopodobieństwo (choćby
nawet 99%) oznacza, że zawsze mamy ten 1% ryzyka. I to już dla mnie
jest za duże ryzyko, bo ja nie chcę nigdy mieć dzieci. Nie lubię ich<img smilieid="8" src="http://www.wizaz.pl/forum/images/smilies/mad.gif" border="0"> Więc wolę nie uprawiać seksu niż mieć 1%-ową "szansę" na "wpadkę"!<br>

Rozwaliłeś mnie. Nie tym, ze seksu nie uprawiasz. Bez przesady.
Podejściem do zagadnienia.

Life is what you make it .

Czego Ty właściwie szukasz tutaj?
Pisałeś, pisałeś, ale tak serio?
Bo tak naprawdę, to chcesz, aby cud nastąpił. Sam z siebie. Ja tam w cuda wierzę

Zwrócenia na siebie uwagi?
Fajna sprawa. Udało Ci się.
To nie trudno uderzyć w ludzką chęć przyniesienia komuś pomocy (nie moją chęć, ja mam średnią , pojawiłam się tutaj dopiero dziś).

Nikt tutaj Twoich problemów nie rozwiąże.
Czy Ty możesz rozwiązać problem którejkolwiek (kogokolwiek) z nas..?

Nie.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
[sigpic][/sigpic]
Nikomu nie przeszkadzam, nikogo nie ruszam, reperuję prymus...
Aeterna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:00.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.