Która z Was jeździ konno? Konie, jazda konna.

[kasiunia`18]

Piekny to sport,ale niebezpieczny...

[nefretam]

Myślę, że jazda konna nie jest najniebezpieczniejszym sportem porównując np. do skoków narciarskich. A nawet w bieganiu sportowcy ulegają dość częstym kontuzjom naciagnięciom itd.Wiadomo upadki się zdarzają ale takie naprawdę groźne raczej rzadko.

[awia]

dokładnie. Kasiuniu - nie generalizujmy.
Nie jest to sport wybitnie niebezpieczny
lezy na pograniczu extremalmnych a zwyklych.
moim zdaniem, jazda konna daje wiecej, niz kazdy inny sport.
Wymaga tez wiecej.

[Stromanthe]

O matko Kiya, przepraszam Cię najmocniej!! Na początku miałam Papiszynka, ale póxniej stwierdziłam że się pomyliłam. Jeszcze raz przepraszam, już to zmieniam

[czarna-nirvanka]

swego czasu jezdzilam konno...preferowalam jazdy w terenie...w lesie czy cos...najmilej wspominam teren w bieszczadach mmm...

[palomino]

Napisane przez Rybeńka

Przede wszystkim zdobyłaś doświadczenie.. Ja kilka razy poważnie upadłam - raz też mnie wrzucali na siodło a mimo to jeszcze ucałowałam konisia, że tylko na tym się zakończyło bo to przecież nie jego wina...

nigdy nie jest wina konia - nie powinnam sie pchac galopem na nie przechodzony teren Ale poza tym doswiadczenie jakies nikle Tym bardziej ze nie zamierzam obcinac sobie nogi a po upadku jedyne co cwiczylam to chodzenie na jednej

Tylko, że jazda konna to nie tylko sama przyjemność - czasami trzeba poświęcić kilka siniaków i urazów...w końcu miłośc to również poświęcenie. Jazda wyłącznie podczas ładnej pogody może świadczyć o jakości jeźdźca - wybacz, że to mówię, ale dla mnie nie ma barier - a mówienie o odmrożonych dłoniach to tylko wymówka. Warto się zaopatrzyć w solidne rękawiczki - ja jeździłam nawet podczas 20 stopniowych mrozów i z odmrożeniami nie mam problemów... Bardziej marznę na nartach..

troche mi sie wydaje ze nie bardzo wiesz, co mowisz. Ale sprobuje ci to wytlumaczyc
1. otóz dla mnie jazda konna to jest zawsze przyjemnosc mimo otarc (kiedys po ponad dwugodzinnym terenie na oklep myslalam ze nigdy wiecej normalnie nie bede mogla siedziec ) sincow itp. Ja to po prostu uwielbiam.
2. nie musze sie przed nikim tlumaczyc z tego kiedy mam ochote wsiasc na konia.
3. ciesz sie ze nie masz odmrozonych rak - a jezeli bedziesz miala to zrozumiesz jaka to frajda wyjsc na zimno - mimo rekawiczek

Dziewczyno - nie wiesz co tracisz...

mylisz sie jezdzilam juz i zima i latem, w dzien a takze na nocne tereny (co prawda niewiele wtedy widzialam, ale nic to ), i w kazda mozliwa pogode. I teraz tez tak jezdze - zawsze wtedy kiedy chce

Jaką Twój koń ma mieć kndycję jeśli całą zimę stoi w stajni, co on będzie pamiętał z lekcji jakie otrzymał w lecie? To dosyć nieodpowiedzialne zachowanie..

moze mnie zle zrozumialas - nie napisalam ze mam wlasnego konia. Ale nawet gdybym miala to zima jezdzilabym na krytej ujezdzalni Chociaz fakt - wtedy mialabym wieksza motywacje do jazdy w zimie

pozdrawiam

[Kiya]

Napisane przez Stromanthe

O matko Kiya, przepraszam Cię najmocniej!! Na początku miałam Papiszynka, ale póxniej stwierdziłam że się pomyliłam. Jeszcze raz przepraszam, już to zmieniam

oki

[Rybeńka]

Napisane przez palomino

nigdy nie jest wina konia - nie powinnam sie pchac galopem na nie przechodzony teren Ale poza tym doswiadczenie jakies nikle Tym bardziej ze nie zamierzam obcinac sobie nogi a po upadku jedyne co cwiczylam to chodzenie na jednej

Miałam na myśli doświadczenie związane z upadkami itp. Im więcej tego przeżyjesz (bez poważnych urazów oczywiście) to później nie boisz się ewentualnych upadków czy skoków z siodła gdy zaczyna się robić niebezpiecznie... Najpoważniejsze urazy zdarzają się gdy jeżdziec panikuje i kurczowo trzyma się siodła. Też kiedyś trenowałam chodzenie na jednej nodze

Napisane przez palomino

troche mi sie wydaje ze nie bardzo wiesz, co mowisz. Ale sprobuje ci to wytlumaczyc
1. otóz dla mnie jazda konna to jest zawsze przyjemnosc mimo otarc (kiedys po ponad dwugodzinnym terenie na oklep myslalam ze nigdy wiecej normalnie nie bede mogla siedziec ) sincow itp. Ja to po prostu uwielbiam.
2. nie musze sie przed nikim tlumaczyc z tego kiedy mam ochote wsiasc na konia.
3. ciesz sie ze nie masz odmrozonych rak - a jezeli bedziesz miala to zrozumiesz jaka to frajda wyjsc na zimno - mimo rekawiczek

Ad 1. No to nie zrozumiałyśmy się..a wydaje mie się, że wiem co mówię.. Dla mnie jazda to również sama przyjemność i bardzo wiele można znieść z uśmiechem - ale nie dajmy się zwariować - po jakimś urazie nie jest mi do śmiechu. Mimo to z bolącymi kończynami biegnę do koników i uradowana znowu wskakuję w siodło - ku zdziwieniu i przerażeniu moich bliskich Na szczęście jednyne urazy jakie mam od dłuższego czasu to głównie siniaki na rękach po bardzo zgryźliwym źrebaku i czasami obolała stopa po jakimś kopytku Po jeździe na oklep fajnie się chodzi..
Ad 2. Masz trochę racji - gdy nie ma się ochoty jeździć to lepiej nie wsiadać na konika bo on to wyczuje i trening może być zbyt nerwowy. Ale z drugiej strony nie polecam długotrwałej przerwy bo jednak traci się wtedy pewność siebie..
Ad 3. Rąk odmrożonych nie miałam i nie mam tego w planie Następnym razem wypróbuj metodę na cebulkę - ja wkładam 2 lub 3 pary rękawiczek, w zależności od temperatury na zewnątrz. Do tego grube skarpety, termobuty, szalik i w teren Polecam... Nie ma jak poszaleć w dużym śniegu

Napisane przez palomino

mylisz sie jezdzilam juz i zima i latem, w dzien a takze na nocne tereny (co prawda niewiele wtedy widzialam, ale nic to ), i w kazda mozliwa pogode. I teraz tez tak jezdze - zawsze wtedy kiedy chce

W nocy masz pod siodłem "noktowizor", który raz zarży a innym razem odbije w bok nie wiadomo dlaczego, hehe... Ubaw po pachy

Napisane przez palomino

moze mnie zle zrozumialas - nie napisalam ze mam wlasnego konia. Ale nawet gdybym miala to zima jezdzilabym na krytej ujezdzalni Chociaz fakt - wtedy mialabym wieksza motywacje do jazdy w zimie

Mnie brakuje krytej ujeżdżalni - czasami, gdy są roztopy z jazdy nici.. Na padoku trochę mokro, w lesie ślisko i pozostaje równie przyjemna zabawa z końmi z ziemii. Z Twojej wypowiedzi wywnioskowałam, że konik, na którym jeździsz w zimie stoi - jeśli tak nie jest to cofam moje słowa..

Pozdrawiam serecznie

p/s Miło spotkać na niekońskim forum innych jeźdźców...oby nas było więcej

[Stromanthe]

Rybcia, znam twój ból co do krytej. Tej zimy (wyjątkowo długiej i mroźnej) musiały wystarczyć powolne spacery z koniem w ręku po pół oblodzonej ulicy- na ujeżdżalni albo była taka gruda, że strach wyjechać, żeby sobie koń nóg nie połamał, później błoto po stawy skokowe.

[Rybeńka]

No tak.. Ja na szczęście chociaż w lesie i na łąkach mogę pojeździć podczas śniegu - ale roztopy tez mnie unieruchamiają.. Tobie Stromanthe serdecznie współczuję, bo to jednak męka tak długo chcieć a nie móc..koniś też pewnie chętnie by pobrykał.. Może kiedyś Twoja stajnia dorobi się krytej ujeżdżalni... W mojej pierwszym niezbędnym zakupem ma być karuzela - na ujeżdżalnie już nie wystarczy funduszy Sama się dziwię jak właściciel wiąże koniec z końcem..

Teraz za to możesz się delektować trawką i bezpieczną nawierzchnią i tego Ci serdecznie życzę. Przychylnej aury!
Pozdrowionka

[m-i-s-i-a]

Niestety nie mam czasu na to. Nieukrywam tego, że chętnie bym spróbowała

[Sonata_ona]

może jakieś nowe dyskusje odnośnie tematu ?

[201704240951]

ale jakie ???

[Audacieux]

To moze teraz właścicielki koni pochwalą się, jakie mają konie?
Mój to gniado-srokaty SP (pół arabek z Janowa) 4 letni wałach.
Zdjecie wkleję jak znajdę

I pochwlacie się, jaką dysyplinę uprawiacie

[agusia =]]

Hej Ja tez jezdze konno od jakis 6 lat (ale ten czas szybko mija ). Swojego konika niestety nie mam, ale moze kiedys w przyszlosci.
Chwilowo mam przerwe, zlamalam palec u nogi. Tak to jest jak sie w japonkach wyprowadza konia z koniowozu Wlasna glupota i nieuwaga. Jak tylko sie zagoi wskakuje w siodlo

[Sonata_ona]

a jezdzicie sportowo czy moze taki dla wlasnej przyjemnosci relreacyjny sport ? ja to drugie z powodu braku takiej kasy no i samo zaporcia tez

[awia]

Ja generalnie mam teraz przerwe. studia + pekajace naczynka na udach skutecznie mnie trzymaja z daleka od siodla.

a jezdze - bardziej sportowo, pracuje z konmi sportowymi na ziemi. takze czasem trzeba poobjezdzac.
acz generalnie zawodow nie jezdze. na to przyjdzie czas z wlasnym koniem. albo dziecmi

[Lantash]

Napisane przez Audacieux

I pochwlacie się, jaką dysyplinę uprawiacie

No ja, to chyba jazda konna stylem rozpaczliwym
A teraz na serio. Mam w domu tradycja jeździeckie, moja mama i jej brat startowali w WKKW a ich ojciec (czyli mój dziadek) był szefem stadniny w Kędzierzynie-Koźlu i to on koordynował projekt "odrestaurowania" po wojnie rasy konia śląskiego, króra po wojnie praktycznie nie istniała. Ale to inna bajka. Ja osobiście swego czasu dużo jeździłam, ale zawsze był jakiś niedosyt. Najbardziej podoba mi się praca z koniem z ziemi, powiedzmy metodami klikerowo-Roberts'owo-Parelli'owskimi. Natomiast po spędzeniu wakacji ze stadem hucułów trzymanych w chowie bezstajennym i zaprzyjaźnieniu z całą watachą, obawiam się że już na konia nie wsiądę. To bezczeszczenie wolnej natury konia
Nie mam swoich koni, moi przyjaciele maja 7 i są fantastyczne. Kilka fotek Gardy jest na mojej stronie, www.ajutkowo.dog.pl bo tak w ogóle to bardziej pasjonuję się psami.

[paulakrk]

A możecie polecić jakieś naprawde fajne Hubertusy?
Ja niestety muszę przyznać ,że zazwyczaj w siodle, na dobrym koniu mnie ponosi i lubie poszaleć...
Na szczęscie w 12 letniej "karierze" jezdzieckiej miałam jedynie nogę w gipsie - nic powazniejszego dzięki bogu - własnie na Hubertusie
( urocza klaczka, półkrwi, 2 latka, walnięta w glowe porządnie ).
Co nijak mnie nie zniecheciło do przypływów adrenaliny - gwarantowanych w mojej ukochanej stadninie w Białogórze.
Jak Szeryf poprowadzi teren po przeszkodach 1,30, na kretej sciezce o kącie nachylenia 50 st i więcej, to człowiek tylko się modli zeby przezyc....

Znacie miejsca gwarantujące takie przezycia?

[awia]

na 2 latce....
pogratulowac

[esfira]

Napisane przez awia

na 2 latce....
pogratulowac

ja myslałam, że trzylatki się zajeżdża dopiero

[awia]

generalnie powinno sie zaczac prace z konmi 4 letnimi.
sa bardziej dojrzale psychicznie i fizycznie.
na dłuzej tez straczaja im nogi
u nas jest glupio, bo championaty sa 5 latkow, wiec od 3 roku zycia kon musi byc ostro robiony.
to o sporcie

a w wiekszosci, ludzie maja pojecie o pojeciu, i zajezdzaja 1.5 roczne dzieci
to pedofilia jest wrecz!

[paulakrk]

Napisane przez esfira

ja myslałam, że trzylatki się zajeżdża dopiero

Oh oh przejzalas mnie na wylot! W zyciu na koniu nie siedzialam ale tak sobie zaszpanowac chcialam i z fantacji wpisałam 2 lata.
Od dzs rowniez zacznę się czepaić wszelkich literówek i nieprawidłowych klepnięc w klawisze skoro to takie przyjemne i zasadne

generalnie powinno sie zaczac prace z konmi 4 letnimi.

Tak, tyle -w wieksozsci przypadkow- jesli chodzi o teorie.
Bo w praktyce nawet 2 latki nie raz zaczynają pracę z ziemi. Nawet i z probami wprowadzneia lekkiej wagi sie spotkalam.
Co delikatnie mowiac jest malo humaitarne.
Ale 3 latki chodzące pod siodlem są w duzej liczbie stadnin normą.

[awia]

Paulo - spokojnie.
zbulweroswalysmy sie, poniewaz bardzo czesto widzi sie pozajezdzane dzieci(jak pisalam 1.5 roku, 2 latka)
dlatego nie myslalam, ze to literówka
jako koniarze nóz sie w kieszeni otwiera. to wszytsko.
ale skoro miala powyzej 3 to ok
naprawde, nie denerwuj sie tak...

[paulakrk]

No nie denerwuje sie!
Ale rypnął mi się paznokiec na klawiszu a tu już wielkie oburzenie.
Co jednak nie zmiania faktu ,ze naprawde świeze, mlodziutkie 3 latki juz pare razy dojezdzalam.. "Bo tak jest najlepiej"
Poki taki konik pracuje w przyzwoitym wymiarze czasowym ( albo w gre wchodzi tylko lonzowanie) to chyba jeszcze ujdzie..ale w=bywały i takie sytualcje ,ze chodziły rano w teren na 2 godziny, poznej manez w poludnie i wieczor znow tern..

[meginia]

Jeżdżę może ze 3 lata. Ostatnio mialam dluugą przerwe, wczoraj pierwszy raz od nie wiem kiedy wsiadlam na konia. Nie bylo zle, troche problemow z przeszkodami, poza tym raczej ok. Myslalam, ze bedzie o wiele gorzej ^^ Teraz zamierzam ostro wziac sie za jazdy - jak dobrze pojdzie to moze jakies male zawody w skokach

[Sonata_ona]

a ma ktoś brązową odznakę albo wyżej ? (srebrna albo złota ?)

[awia]

odznaki w naszym kraju to jak narazie pic na wode.
przepasc miedzy breazowa a srebrna, srebrna a zlota sa niesamowite
brazowa to gleboka rekreacja
osobiscie szkoda mi czasu i pieniedzy by zdobywac te "odznaczenia"

[meginia]

Eh, myslę, że ze srebrnąbym sobie 'poradziła'... Jednak mnie tak samo - szkoda czasu i pieniędzy.

[Minerwa]

tez jezdze konno - praktycznie od dziecka. Czasem bywam przez 3 m-ce w stajni codziennie, bywalo ze mialam roczne przerwy...
Zawsze jednak do koni wracalam - pasja w koncu..
Nigdy nie mialam ambicji sportowych, czerpie przyjemnosc z samego obcowania z konmi...
teraz mam swojego, jeszcze zrebie, ale juz przysparza mnostwo radosci
Pochwale sie nim a co

A propo koni, jest tu moze ktos stosujacy techniki naturalne??