Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2017-03-02, 16:14   #121
201712071518
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 11 487
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez Margot45 Pokaż wiadomość
Współczuję Wam tych kręgosłupów, dziewczyny

Mnie wystarczył miesiąc z tym potłuczonym (pękniętym?) żebrem, kiedy bolał każdy oddech a kichnięcie urastało do rangi tortury

Ło jezu, oszalałbym w takiej pracy
U nas jedyne dzieciątko to był 19-letni syn szefowej na praktykach. Childa czytał (znaczy nie w pracy, tylko ogólnie) i przez samo to (na mnie) zrobił dobre wrażenie
Lee czy Lincolna?
201712071518 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 16:51   #122
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 581
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Melduję się w nowym wątku.
Poruszyłam na terapii wątek mojej niechęci do posiadania dzieci. Tego, że wszyscy mi wmawiają, że jestem niedojrzała itp. Powiedziałam, że ja się obawiam, że moje dziecko też by wylądowało u terapeuty mając taką matkę jak ja, że byłoby nieszczęśliwe itp. Prawie się poryczałam, bo miałam kryzys ostatnio, bo mówię coś, a osoba do której mówię mnie nie rozumie. Bo jestem niedojrzała podobno i egoistyczna. To z rodziny osoby. A jak się ostatnio bałam ciąży, to chłop stwierdził, że jak koty wychowaliśmy, to i dla dziecka by było miejsce. A ja oczywiście się wściekłam, bo poczułam się potraktowana z lekceważeniem i jakby on w ogóle nie myślał. Przecież to byłby człowiek, który miałby iść później w świat i coś sobą reprezentować, a nie kolejny nieszczęśliwy człowiek, który żyje za karę. To było dla mnie lekkomyślne, ale okazało się, że chłop chciał mnie tylko pocieszyć.
Wy o swojej niechęci do posiadania dzieci rozmawiałyście z jakimś terapeutą albo coś w tym stylu? Moja mi powiedziała, że nie zgadza się, że jestem niedojrzała, że po prostu tak mam, i że może w przyszłości uznam, że chcę, a może nie, ale to moja decyzja. Że najważniejsze jest to, co czuję.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 17:04   #123
Nanit
Raczkowanie
 
Avatar Nanit
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 75
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez Sophie24 Pokaż wiadomość

Myślę, że to kwestia sanepidu i zasad czystości. Pies ma inną florę bakteryjną a wiadomo, że chętnie ją roznosi (kicha, prycha i ślini się).
Sanepid zakazuje jedynie żeby pies miał bezpośredni dostęp do pożywienia (czyli np nie lizał żarcia w kuchni) reszta jest wyłącznie decyzją właściciela lokalu.

I pytanie za 100 punktów: ile znasz osób które zaraziły się od psa? A ile takich co zaraziły się od ludzi?
Zakładam, że nikt z psem z wścieklizną albo grzybicą po lokalach się nie szlaja. A wszelkie "wirusy" od dzieci są najbardziej jadowite. Mój pies jest regularnie badany, odrobaczony, zaszczepiony. O dzieciakach nie mogę się wypowiadać. Niedawno byłam w lokalu gdzie z psem nie wolno, była babka z dzieciakiem takim ze 3 lata. Mały sobie dłubał w gaciach (po dupie się drapał, bardzo intensywnie) a potem obmacywał wszystko w koło. No ale to przecież dzieciątko, taaaakie słodkie i w ogóle. Sadząc po tym czochraniu to ja się zastanawiam czy to owsiki czy coś gorszego
Nanit jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 17:18   #124
Trufla_16
Podła wiedźma ;)
 
Avatar Trufla_16
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 160
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez agniesiaa Pokaż wiadomość
Ja nie muszę iść do lasu, żeby spotkać dzika. Widuję je codziennie pod blokiem i na placu zabaw, gdzie wpuszczają je karmiący ich ludzie
Po przeczytaniu tego długo zastanawiałam się, czy piszesz o prawdziwych dzikach czy masz na myśli dzieci.

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
Melduję się w nowym wątku.
Poruszyłam na terapii wątek mojej niechęci do posiadania dzieci. Tego, że wszyscy mi wmawiają, że jestem niedojrzała itp. Powiedziałam, że ja się obawiam, że moje dziecko też by wylądowało u terapeuty mając taką matkę jak ja, że byłoby nieszczęśliwe itp. Prawie się poryczałam, bo miałam kryzys ostatnio, bo mówię coś, a osoba do której mówię mnie nie rozumie. Bo jestem niedojrzała podobno i egoistyczna. To z rodziny osoby. A jak się ostatnio bałam ciąży, to chłop stwierdził, że jak koty wychowaliśmy, to i dla dziecka by było miejsce. A ja oczywiście się wściekłam, bo poczułam się potraktowana z lekceważeniem i jakby on w ogóle nie myślał. Przecież to byłby człowiek, który miałby iść później w świat i coś sobą reprezentować, a nie kolejny nieszczęśliwy człowiek, który żyje za karę. To było dla mnie lekkomyślne, ale okazało się, że chłop chciał mnie tylko pocieszyć.
Wy o swojej niechęci do posiadania dzieci rozmawiałyście z jakimś terapeutą albo coś w tym stylu? Moja mi powiedziała, że nie zgadza się, że jestem niedojrzała, że po prostu tak mam, i że może w przyszłości uznam, że chcę, a może nie, ale to moja decyzja. Że najważniejsze jest to, co czuję.
Nigdy na terapię nie uczęszczałam. Jak leczyłam się na depresję, to kiedyś swojej lekarce psych. powiedziałam, że nie planuję. Zdziwiona zapytała dlaczego, powiedziałam, że po prostu nie chce, TŻ też i więcej nie rozmawiałyśmy o tym. No ale na terapii to raczej człowiek z takich rzeczy się zwierza, a nie ucina temat.

Cytat:
Napisane przez Nanit Pokaż wiadomość
Niedawno byłam w lokalu gdzie z psem nie wolno, była babka z dzieciakiem takim ze 3 lata. Mały sobie dłubał w gaciach (po dupie się drapał, bardzo intensywnie) a potem obmacywał wszystko w koło. No ale to przecież dzieciątko, taaaakie słodkie i w ogóle. Sadząc po tym czochraniu to ja się zastanawiam czy to owsiki czy coś gorszego
Kiedyś widziałam, jak w sklepie dzieciakowi spadł lizak na podłogę w błoto (bo to akurat taki okres zimowo-wiosenny był), podniósł go i zaczął dalej jeść. Po czym podbiegł do mamy i dał jej buziaka w usta. Miałam ochotę
__________________
"- Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć. Śmierć zastanowił się przez chwilę.
- KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE."


"Każdy człowiek kryje w sobie mrok, choć ukryty."


**************

Trufla_16 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 17:31   #125
agniesiaa
Naczelna Wizażanka:)
 
Avatar agniesiaa
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 42 846
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
Wy o swojej niechęci do posiadania dzieci rozmawiałyście z jakimś terapeutą albo coś w tym stylu?
Nie, nigdy, nie ma takiej potrzeby.
Cytat:
Napisane przez Trufla_16 Pokaż wiadomość
Po przeczytaniu tego długo zastanawiałam się, czy piszesz o prawdziwych dzikach czy masz na myśli dzieci.
Hahaha
__________________
All I Have To Do Is Dream...
agniesiaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 17:43   #126
Sophie24
Zakorzenienie
 
Avatar Sophie24
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 13 732
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Bananalama, widzę, że myślimy identycznie. Czasem mam wrażenie, że osoby decydujące się na dziecko tylko (jak dla mnie) go chcą a nie myślą, że to szereg najróżniejszych zdarzeń, że to druga osoba, że bierzesz za nią odpowiedzialność, że stworzysz jej całe życie... I ja mam poczucie, że to ogromna misja, na którą nie czuje się gotowa, to mnóstwo wyrzeczeń, poświęceń i ogrom pracy. A dla ludzi to znaczy, że nie chce. Zupełnie dwie różne sprawy.
My pewnie terapeutę odwiedzimy. Temat jest pokrewny ale brak chęci do dzieci nie będzie podstawą tych spotkań, nie uważam, że jest to konieczne bo z M. mamy to obgadane i wszystko ustalone. Jeśli temat wypłynie to spoko ale nikogo tu nawracać nie trzeba. No tylko M. nie jest jeszcze aż tak nastawiony pozytywnie. W ogóle mężczyźni mają chyba problem z takimi miejscami. Widzi potrzebę poszukania pomocy ale nie jest chyba przekonany do takiej formy.

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ----------

Cytat:
Napisane przez Nanit Pokaż wiadomość
Sanepid zakazuje jedynie żeby pies miał bezpośredni dostęp do pożywienia (czyli np nie lizał żarcia w kuchni) reszta jest wyłącznie decyzją właściciela lokalu.

I pytanie za 100 punktów: ile znasz osób które zaraziły się od psa? A ile takich co zaraziły się od ludzi?
Zakładam, że nikt z psem z wścieklizną albo grzybicą po lokalach się nie szlaja. A wszelkie "wirusy" od dzieci są najbardziej jadowite. Mój pies jest regularnie badany, odrobaczony, zaszczepiony. O dzieciakach nie mogę się wypowiadać. Niedawno byłam w lokalu gdzie z psem nie wolno, była babka z dzieciakiem takim ze 3 lata. Mały sobie dłubał w gaciach (po dupie się drapał, bardzo intensywnie) a potem obmacywał wszystko w koło. No ale to przecież dzieciątko, taaaakie słodkie i w ogóle. Sadząc po tym czochraniu to ja się zastanawiam czy to owsiki czy coś gorszego
Tak, domyślam się, że podstawa jest taka by zwierzak nie miał dostępu do kuchni i tyle. Ale ja opisałam inną sytuację - kiedy pies gramoli się na kanapy/krzesła w sali gdzie się spożywa jedzenie i siedzi nad czyimś jedzeniem. I choć sama mam psa, to nie toleruje tego. Uważam, że to nie jest higieniczne by pies prychał mi do talerza.

Zarażenie? A kto tu o tym wspomina? Myślę, że to kwestia obrzydzenia/nie obrzydzenia. Nic więcej. Tak jak wyżej - nie każdy lubi jeść przy psie. Znam osoby, które nie tykają jedzenia jeśli w domu jest jakieś zwierze.

Ogólnie stwierdzone jest naukowo, że psia ślina jest dla człowieka mniej groźna niż ślina drugiego człowieka i faktycznie pies nie jest taki znowu groźny pod względem patogenów dla człowieka. Mi chodziło bardziej o kwestie higieny i tego co kto akceptuje. Mnie obrzydza każda inna flora bakteryjna poza moim mężem i nie lubię się nią wymieniać z kim popadnie:P Z moim psem też nie chociaż go uwielbiam

Co do dzieciaka - to zdecydowanie gorsze niż ten pies przy jedzeniu i można tylko puścić pawia, bleee. Najgorsze, że faktycznie w każdym miejscu będąc na mieście to wszystko jest, takie rzeczy się dzieją. To i dzieci i dorośli niestety tak robią:/

Edytowane przez Sophie24
Czas edycji: 2017-03-02 o 17:47
Sophie24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 18:01   #127
Nanit
Raczkowanie
 
Avatar Nanit
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 75
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez Sophie24 Pokaż wiadomość
[

Tak, domyślam się, że podstawa jest taka by zwierzak nie miał dostępu do kuchni i tyle. Ale ja opisałam inną sytuację - kiedy pies gramoli się na kanapy/krzesła w sali gdzie się spożywa jedzenie i siedzi nad czyimś jedzeniem. I choć sama mam psa, to nie toleruje tego. Uważam, że to nie jest higieniczne by pies prychał mi do talerza.

Zarażenie? A kto tu o tym wspomina? Myślę, że to kwestia obrzydzenia/nie obrzydzenia. Nic więcej. Tak jak wyżej - nie każdy lubi jeść przy psie. Znam osoby, które nie tykają jedzenia jeśli w domu jest jakieś zwierze.

Ogólnie stwierdzone jest naukowo, że psia ślina jest dla człowieka mniej groźna niż ślina drugiego człowieka i faktycznie pies nie jest taki znowu groźny pod względem patogenów dla człowieka. Mi chodziło bardziej o kwestie higieny i tego co kto akceptuje. Mnie obrzydza każda inna flora bakteryjna poza moim mężem i nie lubię się nią wymieniać z kim popadnie:P Z moim psem też nie chociaż go uwielbiam

Co do dzieciaka - to zdecydowanie gorsze niż ten pies przy jedzeniu i można tylko puścić pawia, bleee. Najgorsze, że faktycznie w każdym miejscu będąc na mieście to wszystko jest, takie rzeczy się dzieją. To i dzieci i dorośli niestety tak robią:/
W życiu bym nie pozwoliła żeby mój pies komuś ryja w talerz pchał i się ślinił Zakładam, że inni też by pilnowali, przynajmniej żeby w cudze talerze nie zaglądał. Mnie brzydzą dzieci, potwornie, nie mogę patrzeć jak jedzą zwłaszcza takie małe. I nie tylko ja tak mam tylko, że nikt nie zabroni ich wpuszczania a każdy powie, że ja sobie mam iść jeść gdzie indziej. Ogólnie to niby rozumiem karmienie w miejscach publicznych piersią no ale... No właśnie widok cyca mi nie przeszkadza, rozumiem, że takie małe to czasem nie ma wyboru i trzeba nakarmić w niekoniecznie odpowiednim miejscu, ale jak ostatnio byłam w przychodni i babka karmiła takie małe i mu się pokarm ulewał... i ja się na prawdę nie gapiłam specjalnie.

I na zakończenie żeby dodać "smaczku" w zeszłym roku byłam na komunii, przygotowane żarcie, talerze z makaronem rozstawione i przygotowane pod rosołek. Wpadło na sale takie małe z palcem w nosie, przemieszało łapami makaron na kilku talerzach. Mamusia panią z obsługi dzieciaka złapały (ale chyba z 5 talerzy zdążył dorwać), pozbierały makaron co na stole leżał, a reszta tak została Nie mogłam się zmusić żeby coś zjeść, chyba wolałabym nie wiedzieć
Nanit jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-03-02, 18:23   #128
Sophie24
Zakorzenienie
 
Avatar Sophie24
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 13 732
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Akurat ta sytuacja z psem na kolanach to właśnie nasza autentyczna. Pies był właścicieli lokalu więc był u każdych gości. Nikt go nie pilnował więc był wszędzie. Był bardzo towarzyski i grzeczny no ale właśnie bardzo chętnie się do każdego gramolił i nie zawsze w dobrym czasie. A tak obcego psa zawsze też ostrożnie łapie bo bywają wrażliwe miejsca czy coś

Gdybym się tyle naoglądała to już też bym miała obrzydzenie do jedzenia dzieci. Jeszcze mało widziałam, na szczęście dla mnie
Sophie24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 18:27   #129
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Tak, ja rozmawiałam na terapii o tym. W sumie to moja terapeutka koniecznie chciała ten temat pociągnąć. To trochę ciągnęłyśmy . Ale kiedy doszło do ćwiczenia dla mnie, że mam sobie wyobrazić, że jestem w ciąży i głaskać brzuch itp, to powiedziałam basta. Jeden raz tego próbowałam, opór psychiczny i obrzydzenie było tak silne, że powiedziałam terapeutce, że kończymy temat.

co psów i żarcia i flory bakteryjnej, to ten tego.... Ja mam totalnego pier.dolca na punkcie pieseczków i moje granice obrzydzenia są bardzo daleko posunięte.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.

Edytowane przez zakonna
Czas edycji: 2017-03-02 o 18:29
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 18:52   #130
201803090921
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Ja nie jestem fanką psów...ale kotom wolno w naszym domu bardzo dużo Także może opisy wspólnego jedzenia budyniu zachowam dla siebie :P

Co do terapii, to nigdy nie byłam, więc tu nie pomogę.
201803090921 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 19:14   #131
Lacerta89
Raczkowanie
 
Avatar Lacerta89
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 45
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Tak, ja rozmawiałam na terapii o tym. W sumie to moja terapeutka koniecznie chciała ten temat pociągnąć. To trochę ciągnęłyśmy . Ale kiedy doszło do ćwiczenia dla mnie, że mam sobie wyobrazić, że jestem w ciąży i głaskać brzuch itp, to powiedziałam basta. Jeden raz tego próbowałam, opór psychiczny i obrzydzenie było tak silne, że powiedziałam terapeutce, że kończymy temat.

co psów i żarcia i flory bakteryjnej, to ten tego.... Ja mam totalnego pier.dolca na punkcie pieseczków i moje granice obrzydzenia są bardzo daleko posunięte.
Ja też mam pier.dolca na punkcie psów, szczególnie moich chodzą ze mną wszędzie, praktycznie wszędzie je zabieram ze sobą, śpią z nami itp. Jeśli perzychodzą goście i np. przeszkadza im, że psy leżą pod stołem przy jedzeniu, to albo to akceptują albo niestety są zmuszeni nie jeść/ewentualnie opuścić lokal. Rozumiem, że nie każdy toleruje jakby na niego wchodziły czy skakały, na to im nie pozwalamy, ale nasz dom to ich dom i to "obcy" muszą się dostosować

Do terapeuty nie chodzę i nigdy nie chodziłam, ale fakt karmienia piersią wywołuje u mnie również grzecznie mówiąc zniesmaczenia, a oglądając kiedyś z czystej ciekawości poród fizycznie nie powstrzymałam się przed , wszystkie procesy fizjologiczne temu towarzyszące są wyscoce niesmaczne, drugą stroną medalu jest kwestia naszego wygodnictwa, nie wyobrażam sobie np. jechać na wakacje z dzieckiem, bo to męczarnia a nie odpoczynek. Praktycznie co weekend gdzieś wyjeżdżamy, przez dziecko bylibyśmy jak na uwięzi to po pierwsze, a po drugie pewnie nie byłoby nas po prostu stać na tak częste wypady.

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:11 ----------

Cytat:
Napisane przez Sziket Pokaż wiadomość
Ja nie jestem fanką psów...ale kotom wolno w naszym domu bardzo dużo Także może opisy wspólnego jedzenia budyniu zachowam dla siebie :P

Co do terapii, to nigdy nie byłam, więc tu nie pomogę.
W moim rodzinnym domu też są koty i zawsze było im dużo wolno, nawet miski mają na blacie w kuchni
Lacerta89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 19:30   #132
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Koty to już w ogóle rozpuscilismy maksymalnie. Psy to jeszcze muszę podstaowych zasad przestrzegać. Natomiast kotów nie wychowywalismy wcale. Robią totalnie co chcą 😈
Oczywiście że zwierzęta śpią z nami. Ludzie często leżą niewygodnie żeby tylko piesku i kotku nie przeszkadzać w spaniu.

wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.

Edytowane przez zakonna
Czas edycji: 2017-03-02 o 19:32
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 19:39   #133
kasia2209
Zakorzenienie
 
Avatar kasia2209
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie
Wiadomości: 11 466
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Treść usunięta

Edytowane przez kasia2209
Czas edycji: 2017-03-02 o 19:41
kasia2209 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 19:53   #134
201803090921
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Koty to już w ogóle rozpuscilismy maksymalnie. Psy to jeszcze muszę podstaowych zasad przestrzegać. Natomiast kotów nie wychowywalismy wcale. Robią totalnie co chcą 😈
Oczywiście że zwierzęta śpią z nami. Ludzie często leżą niewygodnie żeby tylko piesku i kotku nie przeszkadzać w spaniu.

wysłane telepatycznie


Na mojej poduszce zwykła sypiać kocica; m.in.dlatego nauczyłam się myć włosy rano...albowiem codziennie wytrząsałam z kudłów sierść



Karmienie piersią niespecjalnie mnie rusza, ale porodu nie byłabym w stanie oglądać, ta fizjologia strasznie mnie obrzydza.
201803090921 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 19:54   #135
Lacerta89
Raczkowanie
 
Avatar Lacerta89
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 45
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez kasia2209 Pokaż wiadomość
Treść usunięta
Kiedyś była jakaś sprawa o matce, która postanowiła zmienić pieluchę w upalny dzień w zatłoczonym autobusie, a kierowca ją wyprosił. Jaka się jeszcze fala hejtu na niego wylała... nie wiem co się dzieje z tym społeczeństwem, żeby wiadro pomyj na normalnego człowieka wylewać, za to że dbał o komfort innych pasażerów.

Pewnego razu wybraliśmy się też z moim TŻ w maju do jego domu rodzinnego, w którym mieszkała wtedy jego siostrzyczka-dzieciorób, otwieramy drzwi a tam z 15 zużytych pampersów luzem leży pod drzwiami....MASAKRA...myś lałam że padnę tam trupem jak to zobaczyłam, a że nie umiem siedzieć cicho to wyraziłam opinię na temat tego co zastałam i co? I usłyszałam, że jestem jakaś nienormalna....
Lacerta89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 20:00   #136
Nanit
Raczkowanie
 
Avatar Nanit
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 75
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez Lacerta89 Pokaż wiadomość
Ja też mam pier.dolca na punkcie psów, szczególnie moich chodzą ze mną wszędzie, praktycznie wszędzie je zabieram ze sobą, śpią z nami itp. Jeśli perzychodzą goście i np. przeszkadza im, że psy leżą pod stołem przy jedzeniu, to albo to akceptują albo niestety są zmuszeni nie jeść/ewentualnie opuścić lokal. Rozumiem, że nie każdy toleruje jakby na niego wchodziły czy skakały, na to im nie pozwalamy, ale nasz dom to ich dom i to "obcy" muszą się dostosować
Dokładnie jak u mnie Mój pies to pełnoprawny członek rodziny, mieszka z nami więc jak się komuś nie podoba niech nie przychodzi.

Cytat:
Napisane przez kasia2209 Pokaż wiadomość
Treść usunięta

Dziecko karmione wyłącznie cycem pojada co chwilę i przeraźliwie się drze jak mu się odmawia (niestety miedzy innymi przez moją siostrę posiadam taką wiedzę ). Ciężko by było zostać z tym dzieciakiem w domu jak się z nim np do lekarza idzie no i w tej przychodni akurat co byłam ciężko by było gdzieś odejść chociażby dlatego, że kolejka i zaraz się jakaś babcia wepchnie. No ale sytuacje bywają różne.
Co do przewijania to nie zapomnę jak kiedyś płynęłam promem z Niemiec do Szwecji w środku nocy i tam jest takie miejsce z fotelami coś jak w samolocie. I mimo, że są łazienki, w nich przewijaki to baba przewijała dzieciaka centralnie na środku tego pomieszczenia. Smród niesamowity, okna nie otworzysz, ludzie się pobudzili, normalnie wytrzymać się nie dało. Ohyda.
Pod blokiem mojej siostry jest plac zabaw taki nieco bardziej wypasiony, stoją tojtoje i na prawdę w nich jest całkiem czysto(one są bardzo często sprzątane. Nie mówiąc o tym, że większość mieszka w bloku obok. Ale babki wolą dzieciaki wysrywać ludziom pod balkonami. Słowo nieraz na 3 piętrze czuć. A spróbuj takiej zwrócić uwagę, że ma posprzątać (ja po psie sprzątam) to ci oczy wydrapie.

Wiecie, że mi film z naturalnego porodu puszczali na religii w szkole podstawowej? Poważnie, wszystko było pokazane. Katechetka nas chciała przekonać o tym jaki poród jest cudowny. Tak się nieraz zastanawiam czy to nie jest jest jeden z powodów tego, że mnie tak ciąża obrzydza.
Nanit jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 22:14   #137
Sophie24
Zakorzenienie
 
Avatar Sophie24
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 13 732
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Nasz pies też śpi z nami Aczkolwiek przez to, że wiecznie liże , jajca i łapy to nie pozwalam na zbytnie spoufalanie z moją twarzą (nie zmienia to faktu, że i tak zawsze coś liźnie:P) No ale śpi na naszych poduszkach, najlepiej przecież Ale to w dzień. W nocy wybiera stopy (ale poduszkę też jak się okazja nadarzy) i jak się położy to amen, nic go nie ruszy. Będzie patrzeć w gały ale nie ruszy tyłka bo on już miejsce zajął a ty człowiek zwiń się w kłębek


Mnie tam mało co obrzydza jeśli chodzi o naturę człowieka i jego fizjonomię. Mam w miarę szerokie granice tolerancji. Poród, karmienie, sprawy fizjologiczne - to tam luz. Ja raczej mniej toleruje pewne zachowania. Bo to już nie jest nic naturalnego. Znaczy u dzieci zachowania są swego rodzaju podyktowane naturą - kwestia poznawania świata, poznawania każdego aspektu życia, zachowań społecznych itd. Jak mają dobrego nauczyciela to luz. Ale gdy rodzic zawala to już nie toleruje tego. Przykład idzie z góry i ja niestety za wszystko obwiniam rodzica. Owszem, dziecko ma swój temperament, pewne zachowania nabyte i wrodzone, ale rodzic ma swoją rolę. Albo się w niej spełnia, albo naprawdę chociaż próbuje ogarnąć to dziecie albo niech coś się zacznie z tym robić a nie dawać kasę za nic. Poza tym z tym przewijaniem i załatwianiem - serio dziecko musi być obdarte z prywatności? Nie kumam jak można dziecko wystawiać na widok publiczny w takiej sytuacji. W domu też sr*ją przy otwartych drzwiach i publiczności? Mnie to najbardziej rozwala.
Opiekowałam się dzieckiem - kiedyś po rodzinie, potem zarobkowo. Sytuacje bywały różne, serio, ale nie wysadzałam dziecka byle gdzie. Nie ma toalety to znajduje się ustronne miejsce, jakieś krzaczki/drzewka. Wystarczy tylko i wyłącznie chcieć i myśleć. I jednego i drugiego (zwłaszcza drugiego) bardzo brakuje.
Sophie24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 22:58   #138
kakoina
Raczkowanie
 
Avatar kakoina
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 206
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cześć kobitki
Ja ostatnio miewam myślówę nad tym czy aby na 10000% nie chcę mieć dziecka.. wszak już czas podejmować decyzję- w tym roku stuknie mi 35..ostatni dzwonek dryn dryn
Wertuję neta, szukam info na za i przeciw posiadaniu dziecka - beh, wiem że to bez sensu - może szukam czegoś co mnie przekona i przyczyni się do zmiany mojej decyzji - miewacie takie dylematy w ogóle ?
Podchodzę do życia czysto racjonalnie stąd decyzja że nie chcę być matką.. nie chcę bo nie czuję tego nawet (instynkt miałam jakieś 10 lat temu)..czasami jednak mam wątpliwości co do tej decyzji - głównie na zasadzie "a co jeśli w wieku 50 lat będę żałować " czy też z kim będę spędzać święta za 40 lat ??

A u Was jak jest ? Są takie myślówy jakie ja miewam?

Co do karmienia w miejscach publicznych jestem na Niee!! Do cholery jasnej...nie chcę widzieć czyjegoś obwisłego cyca, wystarczy że moje widzę każdego dnia
Co do przewijania- identycznie- Nieeee.. czym się różni kupa dziecka od dorosłego ?
kakoina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 23:21   #139
Nanit
Raczkowanie
 
Avatar Nanit
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 75
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez kakoina Pokaż wiadomość
Cześć kobitki
Ja ostatnio miewam myślówę nad tym czy aby na 10000% nie chcę mieć dziecka.. wszak już czas podejmować decyzję- w tym roku stuknie mi 35..ostatni dzwonek dryn dryn
Wertuję neta, szukam info na za i przeciw posiadaniu dziecka - beh, wiem że to bez sensu - może szukam czegoś co mnie przekona i przyczyni się do zmiany mojej decyzji - miewacie takie dylematy w ogóle ?
Podchodzę do życia czysto racjonalnie stąd decyzja że nie chcę być matką.. nie chcę bo nie czuję tego nawet (instynkt miałam jakieś 10 lat temu)..czasami jednak mam wątpliwości co do tej decyzji - głównie na zasadzie "a co jeśli w wieku 50 lat będę żałować " czy też z kim będę spędzać święta za 40 lat ??

A u Was jak jest ? Są takie myślówy jakie ja miewam?

Co do karmienia w miejscach publicznych jestem na Niee!! Do cholery jasnej...nie chcę widzieć czyjegoś obwisłego cyca, wystarczy że moje widzę każdego dnia
Co do przewijania- identycznie- Nieeee.. czym się różni kupa dziecka od dorosłego ?
Dylematów nie mam, święta za 40 lat będę spędzać z gromadą psów czy kotów albo znajdę sobie jakieś inne stare samotne pierniki do towarzystwa

Na prawdę chcesz wiedzieć czym się różni kupa dziecka od dorosłego? Ja ostatnio wysłuchałam całego wykładu odnośnie kup po mleku matki, po mleku modyfikowanym, po stałym pokarmie itd. Aż dziwne, że sobie fotek nie pokazywały Mogę się podzielić wiedzą
A najlepsze jest to, że te samo grono oburzyło się jak się spytałam przy nich męża który wrócił z naszą psicą ze spaceru o to czy ona zrobiła kupę Ponoć jestem obrzydkiwa
Nanit jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-03-02, 23:29   #140
kakoina
Raczkowanie
 
Avatar kakoina
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 206
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez Nanit Pokaż wiadomość
Dylematów nie mam, święta za 40 lat będę spędzać z gromadą psów czy kotów albo znajdę sobie jakieś inne stare samotne pierniki do towarzystwa

Na prawdę chcesz wiedzieć czym się różni kupa dziecka od dorosłego? Ja ostatnio wysłuchałam całego wykładu odnośnie kup po mleku matki, po mleku modyfikowanym, po stałym pokarmie itd. Aż dziwne, że sobie fotek nie pokazywały Mogę się podzielić wiedzą
A najlepsze jest to, że te samo grono oburzyło się jak się spytałam przy nich męża który wrócił z naszą psicą ze spaceru o to czy ona zrobiła kupę Ponoć jestem obrzydkiwa
No boskie ja mam dwa brytki- kocham zwierzęta !!
Oczywiście- 90% moich koleżanek z LO ma dzieci (fakt, że prawie wszystkie mieszkają za granicą i tam je rodzą i wychowują) ja jestem wśród tych 10% bezdzietnych - o ja zła .. z kolei połowa moich koleżanek ze studiów wciąż nie ma dzieci..też idą w pracę, karierę, podróże itp.. i nawet nie planują tych dzieci
Moja mama odradza mi dzieci i nie chce być babcią
Tylko męczą mnie te wątpliwości - czy to że one są oznacza, że powinnam jednak zaplanować i zostać mamą???
kakoina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 23:32   #141
Sophie24
Zakorzenienie
 
Avatar Sophie24
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 13 732
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez kakoina Pokaż wiadomość
Cześć kobitki
Ja ostatnio miewam myślówę nad tym czy aby na 10000% nie chcę mieć dziecka.. wszak już czas podejmować decyzję- w tym roku stuknie mi 35..ostatni dzwonek dryn dryn
Wertuję neta, szukam info na za i przeciw posiadaniu dziecka - beh, wiem że to bez sensu - może szukam czegoś co mnie przekona i przyczyni się do zmiany mojej decyzji - miewacie takie dylematy w ogóle ?
Podchodzę do życia czysto racjonalnie stąd decyzja że nie chcę być matką.. nie chcę bo nie czuję tego nawet (instynkt miałam jakieś 10 lat temu)..czasami jednak mam wątpliwości co do tej decyzji - głównie na zasadzie "a co jeśli w wieku 50 lat będę żałować " czy też z kim będę spędzać święta za 40 lat ??

A u Was jak jest ? Są takie myślówy jakie ja miewam?

Co do karmienia w miejscach publicznych jestem na Niee!! Do cholery jasnej...nie chcę widzieć czyjegoś obwisłego cyca, wystarczy że moje widzę każdego dnia
Co do przewijania- identycznie- Nieeee.. czym się różni kupa dziecka od dorosłego ?
Jeśli rodzą się takie wątpliwości to zawsze trzeba sobie wszystko przemyśleć razem, we dwójkę, bez szukania odpowiedzi u innych Bo to Wasze życie Znaczy nie oznacza to, że straszne, ze tu zapytałaś Nie, tak ogólnie mówię
Uważam, że jak są wątpliwości to trzeba znaleźć ich źródło - obawy, egoizm, namowy - i zrobić selekcje Gdzieś sobie nawet to wypisać

Dziś o tym z przyjaciółką pisałam bo ona też uważa, że się żałuje i w ogóle.
Opisałam jej, że ja żałuje, że nie wpadliśmy z mężem kilka lat temu. Człowiek był głupszy, nieodpowiedzialny za bardzo ale rozum już miał, nie miał nawet studiów skończonych (a i na co one nam jak pracy w zawodzie nie mamy ale nwm), i na bank wylądowalibyśmy z dzieckiem u rodziców (tak czy siak byłaby to dla mnie kiepska perspektywa ale rodziców mamy spoko i nie wyrzuciliby nas, zdecydowanie nie popieram ale wiecie, jakoś tak to mogło być rozwiązanie). I na bank, jestem pewna na 10000%, że miałabym kisiel zamiast mózgu, ozm oraz pewnie już dwójkę dzieci a macierzyństwo bym polecała na wszystkie strony. Ale to nie znaczy, że teraz zacznę to zmieniać i robić dzieci bo żałuje czegoś sprzed kilku lat.
A jak nawet będę żałować takiej decyzji i już nie będę sobie mogła dziecka zrobić. No to co? To się z tym żyje. Każda podejmowana decyzja ma długofalowe skutki, żyje się z konsekwencjami. Ot, dorosłe życie.

W dyskusjach dla mnie to kulawy argument jak mówienie matkom, że dzieci mogą na starość też się od nich odwrócić i zostaną sami. Jedno i drugie to gdybanie.

Ah, jeszcze usłyszałam, że jak mam rodzeństwo to powinnam chcieć dziecka i to nie jednego - nowy argument?

U mnie akurat gościny, odwiedzanie i życie rodzinne są koniecznością. Nie przykrą. Uwielbiam moją rodzinę ale nie czuje chęci by poświęcać wolny czas na wycieczki po rodzinie Odwiedzam bo już trzeba, sam czas odwiedzin prawie zawsze spędzam świetnie (tylko u teścia nie), nie mam ochoty wracać do siebie. Ale nie uważam, że z tego ma się składać moje życie, nie lubię wyprawiać gościn, nie lubię nikogo zapraszać (a znowu jak już coś organizuje to czuję się świetnie gdy ktoś wpada i jest miło). Sprzeczność. Także ja też nie widzę sensu w argumentach spędzania z kimś czasu za X lat


Sory, że będę się rozpisywać ale całymi dniami siedzę sama w domu a ja muszę komuś nawijać Mąż wraca, mam go 2-3 godziny i odlatuje. Forever alone

Edytowane przez Sophie24
Czas edycji: 2017-03-02 o 23:36
Sophie24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 23:44   #142
kakoina
Raczkowanie
 
Avatar kakoina
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 206
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez Sophie24 Pokaż wiadomość
Jeśli rodzą się takie wątpliwości to zawsze trzeba sobie wszystko przemyśleć razem, we dwójkę, bez szukania odpowiedzi u innych Bo to Wasze życie Znaczy nie oznacza to, że straszne, ze tu zapytałaś Nie, tak ogólnie mówię
Uważam, że jak są wątpliwości to trzeba znaleźć ich źródło - obawy, egoizm, namowy - i zrobić selekcje Gdzieś sobie nawet to wypisać

Dziś o tym z przyjaciółką pisałam bo ona też uważa, że się żałuje i w ogóle.
Opisałam jej, że ja żałuje, że nie wpadliśmy z mężem kilka lat temu. Człowiek był głupszy, nieodpowiedzialny za bardzo ale rozum już miał, nie miał nawet studiów skończonych (a i na co one nam jak pracy w zawodzie nie mamy ale nwm), i na bank wylądowalibyśmy z dzieckiem u rodziców (tak czy siak byłaby to dla mnie kiepska perspektywa ale rodziców mamy spoko i nie wyrzuciliby nas, zdecydowanie nie popieram ale wiecie, jakoś tak to mogło być rozwiązanie). I na bank, jestem pewna na 10000%, że miałabym kisiel zamiast mózgu, ozm oraz pewnie już dwójkę dzieci a macierzyństwo bym polecała na wszystkie strony. Ale to nie znaczy, że teraz zacznę to zmieniać i robić dzieci bo żałuje czegoś sprzed kilku lat.
A jak nawet będę żałować takiej decyzji i już nie będę sobie mogła dziecka zrobić. No to co? To się z tym żyje. Każda podejmowana decyzja ma długofalowe skutki, żyje się z konsekwencjami. Ot, dorosłe życie.

W dyskusjach dla mnie to kulawy argument jak mówienie matkom, że dzieci mogą na starość też się od nich odwrócić i zostaną sami. Jedno i drugie to gdybanie.

Ah, jeszcze usłyszałam, że jak mam rodzeństwo to powinnam chcieć dziecka i to nie jednego - nowy argument?

U mnie akurat gościny, odwiedzanie i życie rodzinne są koniecznością. Nie przykrą. Uwielbiam moją rodzinę ale nie czuje chęci by poświęcać wolny czas na wycieczki po rodzinie Odwiedzam bo już trzeba, sam czas odwiedzin prawie zawsze spędzam świetnie (tylko u teścia nie), nie mam ochoty wracać do siebie. Ale nie uważam, że z tego ma się składać moje życie, nie lubię wyprawiać gościn, nie lubię nikogo zapraszać (a znowu jak już coś organizuje to czuję się świetnie gdy ktoś wpada i jest miło). Sprzeczność. Także ja też nie widzę sensu w argumentach spędzania z kimś czasu za X lat


Sory, że będę się rozpisywać ale całymi dniami siedzę sama w domu a ja muszę komuś nawijać Mąż wraca, mam go 2-3 godziny i odlatuje. Forever alone
Nie mam męża - jestem po rozwodzie
Mam partnera mieszkamy razem. Rozmawialiśmy - on nie ma parcia na dziecko - też idzie w prace / jak ja.
Mówi że dziecko mu do szczęścia nie jest potrzebne a mnie kocha i kochać będzie czy z dzieckiem czy bez
Czyli de facto decyzja jest moja
A ja w sercu i głowie czuję że nie .. tylko boję się tych wątpliwości / bo skoro nie chce to czemu je mam??
kakoina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 23:52   #143
Sophie24
Zakorzenienie
 
Avatar Sophie24
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 13 732
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez kakoina Pokaż wiadomość
Nie mam męża - jestem po rozwodzie
Mam partnera mieszkamy razem. Rozmawialiśmy - on nie ma parcia na dziecko - też idzie w prace / jak ja.
Mówi że dziecko mu do szczęścia nie jest potrzebne a mnie kocha i kochać będzie czy z dzieckiem czy bez
Czyli de facto decyzja jest moja
A ja w sercu i głowie czuję że nie .. tylko boję się tych wątpliwości / bo skoro nie chce to czemu je mam??
W sumie nie napisałam, że masz porozmawiać z mężem - wtopy nie zaliczyłam A tak na serio, to szkoda, że nie pomógł w tym względzie Ale skoro też mówi, że dziecko może mieć, nie musi, to nie należy do zagorzałych przeciwników. Może to też nasilić wątpliwości.
Nie umiem rozwiać Twoich wątpliwości ale wierzę, że Tobie się uda podjąć decyzję

Spadam spać bo sama nie wiem po co ja tu jeszcze zalegam
Sophie24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-02, 23:56   #144
aKatia
Zadomowienie
 
Avatar aKatia
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 541
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Tak, ja rozmawiałam na terapii o tym. W sumie to moja terapeutka koniecznie chciała ten temat pociągnąć. To trochę ciągnęłyśmy . Ale kiedy doszło do ćwiczenia dla mnie, że mam sobie wyobrazić, że jestem w ciąży i głaskać brzuch itp, to powiedziałam basta. Jeden raz tego próbowałam, opór psychiczny i obrzydzenie było tak silne, że powiedziałam terapeutce, że kończymy temat.

co psów i żarcia i flory bakteryjnej, to ten tego.... Ja mam totalnego pier.dolca na punkcie pieseczków i moje granice obrzydzenia są bardzo daleko posunięte.
Jezu, żebym sobie zaczęła wyobrażać że jestem w ciąży to chyba musiałby mi ktoś grozić bronią.
Może jestem nienormalna ale nawet jak mi się zdarza (a kilka razy niestety się zdarzyło) że mi się śni że jestem w ciąży to budzę się przerażona i z jakby odrazą do siebie i sprawdzam czy mój brzuch to tylko standardowa tłuszczowa oponka. Ciąża jest fuj, nie chcę nawet myśleć że mogłoby mnie takie nieszczęście spotkać. Wolę każdego innego pasożyta, przynajmniej nikt nie będzie miał pretensji jak będę chciała go usunąć

Cytat:
Napisane przez kakoina Pokaż wiadomość
Cześć kobitki
Ja ostatnio miewam myślówę nad tym czy aby na 10000% nie chcę mieć dziecka.. wszak już czas podejmować decyzję- w tym roku stuknie mi 35..ostatni dzwonek dryn dryn
Wertuję neta, szukam info na za i przeciw posiadaniu dziecka - beh, wiem że to bez sensu - może szukam czegoś co mnie przekona i przyczyni się do zmiany mojej decyzji - miewacie takie dylematy w ogóle ?
Podchodzę do życia czysto racjonalnie stąd decyzja że nie chcę być matką.. nie chcę bo nie czuję tego nawet (instynkt miałam jakieś 10 lat temu)..czasami jednak mam wątpliwości co do tej decyzji - głównie na zasadzie "a co jeśli w wieku 50 lat będę żałować " czy też z kim będę spędzać święta za 40 lat ??

A u Was jak jest ? Są takie myślówy jakie ja miewam?

Co do karmienia w miejscach publicznych jestem na Niee!! Do cholery jasnej...nie chcę widzieć czyjegoś obwisłego cyca, wystarczy że moje widzę każdego dnia
Co do przewijania- identycznie- Nieeee.. czym się różni kupa dziecka od dorosłego ?
Ja takich przemyśleń nie mam ale też młodsza jestem (za parę dni 24 lata) i dlatego mało kto bierze na serio to że nie chcę mieć dzieci. Podobno mi się odmieni. Biorąc pod uwagę jak bardzo jestem na nie i od jak dawna to wątpię bardzo mocno, ale kto wie, może doznam urazu mózgu i mi się wszystko przestawi
aKatia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-03, 00:05   #145
kakoina
Raczkowanie
 
Avatar kakoina
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 206
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez aKatia Pokaż wiadomość
Jezu, żebym sobie zaczęła wyobrażać że jestem w ciąży to chyba musiałby mi ktoś grozić bronią.
Może jestem nienormalna ale nawet jak mi się zdarza (a kilka razy niestety się zdarzyło) że mi się śni że jestem w ciąży to budzę się przerażona i z jakby odrazą do siebie i sprawdzam czy mój brzuch to tylko standardowa tłuszczowa oponka. Ciąża jest fuj, nie chcę nawet myśleć że mogłoby mnie takie nieszczęście spotkać. Wolę każdego innego pasożyta, przynajmniej nikt nie będzie miał pretensji jak będę chciała go usunąć



Ja takich przemyśleń nie mam ale też młodsza jestem (za parę dni 24 lata) i dlatego mało kto bierze na serio to że nie chcę mieć dzieci. Podobno mi się odmieni. Biorąc pod uwagę jak bardzo jestem na nie i od jak dawna to wątpię bardzo mocno, ale kto wie, może doznam urazu mózgu i mi się wszystko przestawi
Ja fazę na dziecko miałam właśnie ok 10 lat temu - w Twoim wieku - bardzo ostrą fazę ... ale z biegiem lat została stłumiona aż wygasła nie wiem skąd to się wzięło. Było i już.
Poza tą fazą to miewam sny, że mam dziecko / ciąża i też to dla mnie koszmary !! Budzę się rano przerażona !! Z ulgą że to tylko sen był ..
Co do partnera - muszę go jeszcze pomęczyć tym tematem chyba
kakoina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-03, 00:28   #146
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Ja ogólnie mam ostatnio wiele rozkmin dotyczących...utraconych alternatyw. Dużo myślę o tym, czy na pewno przeżywam życie tak, jak bym chciała. Na przykład zastanawiam się, czy podejmuję dobre decyzje zawodowe, czy dobrze robię, chcąc dalej mieszkać w Krakowie (mój partner by się na przykład chętnie stąd wyprowadził), czy dobrze robię chcąc mieć własne mieszkanie i tak dalej.

Mam problem z podejmowaniem poważnych decyzji tak na sto pro, dużo kwestionuję. Wiem na przykład, że raczej bym się nie zdecydowała na tatuaż, bo przeraża mnie, że to już tak na zawsze a co jak się rozmyślę/wzór mi się przestanie spodobać?

Tak samo mam wątpliwości w kwestii partnera, który rozważa wazektomię. W sensie nie partnera, oczywiście, tylko samej wazektomii bo A CO JEŻELI?

Mój partner chyba jest bardziej pewien, niż ja, że nie chce dzieci. Ja mam 27 lat i obecnie macierzyństwo mnie odrzuca. Nie wyobrażam sobie siebie z dzieckiem, nie mam ochoty poświęcać tak dużej części mojego życia na odchowywanie drugiej istoty, rezygnować z moich hobby, pasji, podróży, zwierząt, trybu życia. Wiem, że częściowo da się to połączyć, ale ja zwyczajnie NIE CHCĘ iść na takie kompromisy. Jestem egoistką. Nie widzę autentycznie żadnych zalet w posiadaniu dziecka.

Jednocześnie boję się, że kiedyś mi się odmieni. No i boję się, że mając np. 50 lat będę żałować

Ale dużo bardziej boję się, że zmarnuję sobie życie robiąc sobie dziecko.

I dołączam do klubu koszmarowych czasami śni mi się, że np. jestem w ciąży, zaraz muszę rodzić i zastanawiam się, jak się tego dziecka pozbyć.

Edytowane przez cholernarejestracja
Czas edycji: 2017-03-03 o 00:30
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-03, 01:10   #147
kakoina
Raczkowanie
 
Avatar kakoina
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 206
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Ja ogólnie mam ostatnio wiele rozkmin dotyczących...utraconych alternatyw. Dużo myślę o tym, czy na pewno przeżywam życie tak, jak bym chciała. Na przykład zastanawiam się, czy podejmuję dobre decyzje zawodowe, czy dobrze robię, chcąc dalej mieszkać w Krakowie (mój partner by się na przykład chętnie stąd wyprowadził), czy dobrze robię chcąc mieć własne mieszkanie i tak dalej.

Mam problem z podejmowaniem poważnych decyzji tak na sto pro, dużo kwestionuję. Wiem na przykład, że raczej bym się nie zdecydowała na tatuaż, bo przeraża mnie, że to już tak na zawsze a co jak się rozmyślę/wzór mi się przestanie spodobać?

Tak samo mam wątpliwości w kwestii partnera, który rozważa wazektomię. W sensie nie partnera, oczywiście, tylko samej wazektomii bo A CO JEŻELI?

Mój partner chyba jest bardziej pewien, niż ja, że nie chce dzieci. Ja mam 27 lat i obecnie macierzyństwo mnie odrzuca. Nie wyobrażam sobie siebie z dzieckiem, nie mam ochoty poświęcać tak dużej części mojego życia na odchowywanie drugiej istoty, rezygnować z moich hobby, pasji, podróży, zwierząt, trybu życia. Wiem, że częściowo da się to połączyć, ale ja zwyczajnie NIE CHCĘ iść na takie kompromisy. Jestem egoistką. Nie widzę autentycznie żadnych zalet w posiadaniu dziecka.

Jednocześnie boję się, że kiedyś mi się odmieni. No i boję się, że mając np. 50 lat będę żałować

Ale dużo bardziej boję się, że zmarnuję sobie życie robiąc sobie dziecko.

I dołączam do klubu koszmarowych czasami śni mi się, że np. jestem w ciąży, zaraz muszę rodzić i zastanawiam się, jak się tego dziecka pozbyć.
To masz tak samo jak ja też jestem chyba w okresie zastanawiania się nad wszystkim
Co do wazektomii - sama chyba zaproponuję to .. mam już dosyć tabletek które łykam 15 lat !!!
kakoina jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2017-03-03, 08:15   #148
kasia2209
Zakorzenienie
 
Avatar kasia2209
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie
Wiadomości: 11 466
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Treść usunięta
kasia2209 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-03, 08:22   #149
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Cytat:
Napisane przez stupid-girl Pokaż wiadomość
Lee czy Lincolna?
Lee, Elitę zabójców o ile pamiętam. A pewnie i nie tylko tę

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Tak, ja rozmawiałam na terapii o tym. W sumie to moja terapeutka koniecznie chciała ten temat pociągnąć. To trochę ciągnęłyśmy . Ale kiedy doszło do ćwiczenia dla mnie, że mam sobie wyobrazić, że jestem w ciąży i głaskać brzuch itp, to powiedziałam basta. Jeden raz tego próbowałam, opór psychiczny i obrzydzenie było tak silne, że powiedziałam terapeutce, że kończymy temat.
Zakonna, czytałam watek w pociągu i jak doszłam do wytłuszczonego, dosłownie zrobiło mi się niedobrze.

Jak dobrze, ze już piątek obiad mam na dziś i na jutro, tylko okna powinnam umyć i mogę mieć wszystko głęboko w
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-03-03, 08:51   #150
liselotta
lise-kotta
 
Avatar liselotta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

Miałam taki przebłysk kilka lat temu, że mooooze kiedyś dziecko, ale nie było to związane z chęcią posiadania potomstwa, a bardziej z uczuciem ze jestem silniejsza, mądrzejsza, bardziej stabilna i na pewno byłabym dobrą matką.
Jak tylko to sobie uświadomiłam to mi momentalnie mi przeszło. Z wiekiem się tylko utwierdzam w tym, że nie chcę dzieci.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
W skrócie: jeśli są jakieś granice desperacji, to już je przekroczyłaś i jesteś zagranico.
liselotta jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-12-01 14:23:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:30.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.