Facet chce, żebym nosiła tylko jeansy

[kalor]

O jeżu, stary, że ci się tak chce walczyć o ładne tyłeczki na babskim forum xd

Ogólnie to ja mam raczej w dupie, co inni robią ze swoim ciałem, dlatego się dziwię. Mnie wystarczy, że ja i mój facet wyglądamy spoko, reszta może sobie być wychudzona/umięśniona/otyła tak bardzo, jak im się tylko podoba.

Ale widzę, że w tobie ten temat wzbudza wielkie emocje

[Hank_Moody]

@Sheev jedyny głos rozsądku w tym absurdalnym temacie, najbardziej mi się podobało jak karynki wydały wyrok że to trzeba zerwać. Zerwać bo facet lubi Jeansy

Nigdy nie zrozumiem też dlaczego w miarę możliwości nie walczyć ze swoimi kompleksami (tak łatwymi do zwalczenia jak brak tylka) tylko oszukiwać siebie że znajdzie się kogoś kto je zaakceptuje nie akceptując ich samemu, ale kto by się tam logiki doszikiwal


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kalor]

Napisane przez Hank_Moody

@Sheev jedyny głos rozsądku w tym absurdalnym temacie, najbardziej mi się podobało jak karynki wydały wyrok że to trzeba zerwać. Zerwać bo facet lubi Jeansy

Nigdy nie zrozumiem też dlaczego w miarę możliwości nie walczyć ze swoimi kompleksami (tak łatwymi do zwalczenia jak brak tylka) tylko oszukiwać siebie że znajdzie się kogoś kto je zaakceptuje nie akceptując ich samemu, ale kto by się tam logiki doszikiwal


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo wszyscy na całym świecie lubią to samo

[elvegirl]

Napisane przez kalor

Bo wszyscy na całym świecie lubią to samo

Wiesz że nie.
I jeśli autorka uważa faceta za buraka, to wiadomo że ten związek nie ma sensu. To jest oczywiste.

Natomiast jeśli mam kompleksy, to próbuję zrobić cokolwiek żeby się ich pozbyć. Kompleksy są upierdliwe i strasznie uprzykrzają życie, jeśli można im powiedzieć radosne "pa pa forever", to warto z tej możliwości skorzystać. Moim zdaniem oczywiście.

[kalor]

Tylko ze wlasnie brak tylka czasem nie jest aż tak latwy do zwalczenia. Trzeba włożyć w to całkiem spory wysiłek. To rzeczywiście zależy od predyspozycji. Da się, ale bywa ciężko. Chyba ze ktoś chce po prostu nieco podnieść i ujędrnić, to wtedy kilka miesięcy chodzenia na silke dwa razy w tygodniu na godzinkę wystarczy.

[Buzzerka]

Napisane przez kalor

Tylko ze wlasnie brak tylka czasem nie jest aż tak latwy do zwalczenia. Trzeba włożyć w to całkiem spory wysiłek. To rzeczywiście zależy od predyspozycji. Da się, ale bywa ciężko. Chyba ze ktoś chce po prostu nieco podnieść i ujędrnić, to wtedy kilka miesięcy chodzenia na silke dwa razy w tygodniu na godzinkę wystarczy.

Tyle ze autorka z tego co wiemy nie wkłada nawet najmniejszego wysiłku w to żeby zmniejszyć swój kompleks (ogromny). Jasne, nikt nikogo nie zmusi i nie trzeba nic robić, ale w zależności od tego co kto stwierdzi na temat jej tyłka jest albo zła, rozjuszona albo juz zadowolona bo stary kumpel powiedział, ze nie no jest super, no co ty.
To ja wolałabym albo serio przestać się przejmować tym co kto uważa albo coś zrobić żeby zmienić moje cztery litery.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kalor]

Napisane przez Buzzerka

Tyle ze autorka z tego co wiemy nie wkłada nawet najmniejszego wysiłku w to żeby zmniejszyć swój kompleks (ogromny). Jasne, nikt nikogo nie zmusi i nie trzeba nic robić, ale w zależności od tego co kto stwierdzi na temat jej tyłka jest albo zła, rozjuszona albo juz zadowolona bo stary kumpel powiedział, ze nie no jest super, no co ty.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

To tak, jej podejście wyglada cholernie niestabilnie. Ale moim zdaniem jak ktoś potrafi jednak mieć kompleksy w pupie, to jest to tak samo dobra walka z nimi jak ćwiczenia ale rzeczywiście trochę poteoretyzowalam, niekoniecznie ma się to do sytuacji autorki

[elvegirl]

Oczywiście. Ale co innego "bywa ciężko", a co innego "ja nie znoszę ćwiczyć i bawić się w diety". Tu jest kwestia podejścia do tematu. Jeśli jakiś kompleks mnie tak męczy, że wyłazi przy każdej durnej uwadze i bardzo rani, to staram się zrobić coś, żeby mnie to tak nie męczyło, nie raniło. Praca nad poprawą tego, co budzi kompleks, albo praca nad całkowitą akceptacją, tak czy siak kombinowanie jak się kompleksu pozbyć.
Moim zdaniem gra warta świeczki, ale jasne, niektórzy wolą się męczyć z kompleksem, bo to mimo wszystko jest w pewien sposób jakoś tam łatwiejsze.

Btw, czy luby (eks luby?) autorki wie, że ona ma kompleks, że nosi te spódniczki bo się wstydzi swojej pupy w spodniach? Bo mi to umknęło.

[Delicatessen]

Wie.

Moim zdaniem Sondrina została rozegrana na początku znajomości ciepłem i otwieraniem, pośrednio o technikach uwodzenia pisał ten gość od siłowni.
Facet Sondriny bezbłędnie zapamiętał wszystkie jej słabe punkty, teraz zaczyna się pranie mózgu. Partner Sondriny przy okazji dezawuuje to co ona lubi i uważa.
Teraz typ zaczyna mieć zupełnie inne zachowania ,na początku słodziutki, a teraz podwójne komunikaty, dziwne uwagi. Strach , gdy przy takim bęzie musiało iść do szpitala, jesli tyłek po operacji będzie nie taki , to
Trafiła prawdopodobnie na narcyza .

Naprawdę bywają partnerzy, którzy nie są z kimś z powodu wielce doskonałego ciała. Znam mężczyznę, który został z kobietą po mastektomii, ale to nieczęsty przypadek.

Poległam przy tym gdy Sheev pisał o naśladowaniu partnera (bodajże E), ponieważ eks próbował w ten sposób i skompromitował się straszliwie. You made my day

Nadchodzi weekend. Dużo krytyków i hejterów jest nieszczęśliwych, samotnych i może chcieć spuscić sobie jad z krzyża, pewnie będzie miało to oddźwięk w tym temacie, rytualna anonimowa jazda po cudzej d. i psychice .

W ten śliczny i ujmujący sposób akcent znowu zostanie przeniesiony na organy kobiece , bo przecież partner powinien nakazywać, rządzić, krytykować, po to jest partner.

Sondrina, nie daj się, nie mierz się, nie daj się sprowadzić do bycia bryłą, to zupełnie ogłupia.
A brak stabilnej wlasnej samooceny jest częstą zmorą u kobiet. Nie tylko u kobiet. Tępym dzidom wątpliwości na własny temat się nie trafiają.

[201803290936]

Napisane przez Delicatessen

Wie.

Moim zdaniem Sondrina została rozegrana na początku znajomości ciepłem i otwieraniem, pośrednio o technikach uwodzenia pisał ten gość od siłowni.
Facet Sondriny bezbłędnie zapamiętał wszystkie jej słabe punkty, teraz zaczyna się pranie mózgu. Partner Sondriny przy okazji dezawuuje to co ona lubi i uważa.
Teraz typ zaczyna mieć zupełnie inne zachowania ,na początku słodziutki, a teraz podwójne komunikaty, dziwne uwagi. Strach , gdy przy takim będzie musiała iść do szpitala; jeśli tyłek po operacji będzie nie taki , to
Trafiła prawdopodobnie na narcyza .
(...)

Ale to są chyba jednak za daleko idące wnioski na podstawie jednej sytuacji. Równie dobrze (źle?) może być tak, że kolesia "natchnęła" jakaś męska rozmowa i uznał, że może się wypowiadać jak chce i o czym chce na temat, który jego sprawą nie jest. Autorka przecież zapewne nie zamierza tej znajomości spuszczać w wc. I oczywiście, niech obserwuje, czy pan rzeczywiście nie zacznie wykazywać jakichś dyktatorskich zapędów. Ale uważam, że każdemu się może niefortunny, czy głupi tekst zdarzyć (oczywiście jeszcze zależy od tematyki).

[kalor]

Wlasnie wydawało mi się, ze ma zamiar zerwać znajomosc

[201803290936]

Napisane przez kalor

Wlasnie wydawało mi się, ze ma zamiar zerwać znajomosc

Na razie chyba są "ciche dni". Nie zerwała. Pewnie wiele zależy od następnej rozmowy i wyjaśnienia sobie pewnych kwestii. Która powinna się odbyć.

[Nuova]

Ja się zgadzam z Sheev (Sheevem?). Własny chłop Autorce zasugerował, że ma fajną pupę - "nieee, okłamuje mnie i specjalnie pogłębia moje kompleksy, które każdy potwierdza i każdy widzi, toksyczny burak"; kolega zasugerował, że Autorka ma fajną pupę - "a w sumie to ma rację, moja pupa jest super, wszystko wina jednego tekstu sprzed dekady i złych materiałów, fajna laska ze mnie jednak". WTF.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Delicatessen]

T

[stewardesa]

Napisane przez Delicatessen

Ubolewam że trafia na osoby o niskiej kulturze osobistej.

Napisane przez Delicatessen

Tępym dzidom wątpliwości na własny temat się nie trafiają.

Ja też.

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez Nuova

Własny chłop Autorce zasugerował, że ma fajną pupę - "nieee, okłamuje mnie i specjalnie pogłębia moje kompleksy, które każdy potwierdza i każdy widzi, toksyczny burak"; kolega zasugerował, że Autorka ma fajną pupę - "a w sumie to ma rację, moja pupa jest super, wszystko wina jednego tekstu sprzed dekady i złych materiałów, fajna laska ze mnie jednak". WTF.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. A facet Autorki to już toksyk i manipulant. Jemu się tyłek nie mógł podobać. On chciał ten tyłek widzieć w spodniach, żeby go wyśmiać. WTF

A kompleksy jako oznaka wyższości nad "tępymi dzidami" hmmm... Tak sobie tłumaczmy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stewardesa]

Przecież chyba nigdzie nie padło, że facet autorki uważa jej tyłek za płaski, to jej interpretacja.

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez stewardesa

Przecież chyba nigdzie nie padło, że facet autorki uważa jej tyłek za płaski, to jej interpretacja.

No właśnie ona tak stwierdziła i wątek w dużej części oparł się na tym że facet celowo i świadomie chce Autorkę pognębić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Matilde_]

Napisane przez Shawtty

Ja usłyszałam:
- obetnij paznokcie, nie lubię długich
- pomaluj paznokcie, wolę pomalowane u dziewczyn
- ubieraj się tylko kobieco, nie dziewczęco
- jak pomalujesz włosy na różowo to nigdzie się z tobą nie pokaże
- nie maluj się tak mocno (a nie maluję mocno)
- no teraz to przesadziłaś, za dużo podkładu
- nie lubię tych miękkich staników, noś inne

Ja słyszałam m. in. jak wychodziliśmy na miasto że mam się umalować, niedowierzanie że mogę pójść na wesele bez wizyty u fryzjera, przed jedną z imprez powiedział mi że chciałby żebym się ładnie ubrała, może w jakąś nową sukienkę bo będzie dużo jego znajomych i chciałby się pochwalić dziewczyną.
Jak nadeszła ta impreza już nie byliśmy razem

[kalor]

Napisane przez _Matilde_

Ja słyszałam m. in. jak wychodziliśmy na miasto że mam się umalować, niedowierzanie że mogę pójść na wesele bez wizyty u fryzjera, przed jedną z imprez powiedział mi że chciałby żebym się ładnie ubrała, może w jakąś nową sukienkę bo będzie dużo jego znajomych i chciałby się pochwalić dziewczyną.
Jak nadeszła ta impreza już nie byliśmy razem

A ja z kolei miałam nie malować się tak mocno, nie nosić dekoltów ani krótkich spódniczek ale w domu za to leginsy i króciutkie szorty, bo on bardzo lubił tyłeczki (i lubił mi pokazać dziewczyny, z których mam brac przykład). Na szczęście było, minęło oczywiście nie słuchałam

[elvegirl]

Napisane przez Delicatessen

Wie.

Zdanie
"Pewnie domyślił się moich słabych punktów i teraz to paskudnie wykorzystuje."
na to nie wskazuje.


---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

Napisane przez Nuova

Własny chłop Autorce zasugerował, że ma fajną pupę - "nieee, okłamuje mnie i specjalnie pogłębia moje kompleksy, które każdy potwierdza i każdy widzi, toksyczny burak"; kolega zasugerował, że Autorka ma fajną pupę - "a w sumie to ma rację, moja pupa jest super, wszystko wina jednego tekstu sprzed dekady i złych materiałów, fajna laska ze mnie jednak".

Też to zauważyłam.

[Cytrynowy_Sorbet24]

Napisane przez _Matilde_

Ja słyszałam m. in. jak wychodziliśmy na miasto że mam się umalować, niedowierzanie że mogę pójść na wesele bez wizyty u fryzjera, przed jedną z imprez powiedział mi że chciałby żebym się ładnie ubrała, może w jakąś nową sukienkę bo będzie dużo jego znajomych i chciałby się pochwalić dziewczyną.
Jak nadeszła ta impreza już nie byliśmy razem

Aż się zagotowałam, bo miałam podobnie. Na jakieś 2 miesiące przed weselem jego dobrego kumpla wypytywał mnie, kiedy pójdziemy mi kupić jakąś nową sukienkę na tę okazję. Do wesela już również nie byliśmy razem. Poszłam tylko na chwilę dać kwiatka i złożyć życzenia młodej parze. W spodniach

Na samym początku związku chciał, żebym sobie pożyczyła od jego matki jakąś fajną kieckę, bo jego babcia robiła IMIENINY. A moje kiecki mu się nie podobały. Więc poszłam kupić specjalnie głupią sukienkę, która trafi w jego gust. Bo wtedy mi zależało, bo się jeszcze starałam, itd. Aż w końcu zabił we mnie jakiekolwiek chęci

Ach, no i zawsze podkreślał, że kobieta powinna reprezentować faceta. Wyglądem. A on mógł wszystkie imprezy obskoczyć w jednej koszuli.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sheev]

@kalor

"O jeżu, stary, że ci się tak chce walczyć o ładne tyłeczki na babskim forum xd"

Trzeba mieć w życiu jakieś idee, za które można oddać rzycie.
Gazelo inteligencji, odpowiedź B nie jest jedyną poprawną. Nie zdajesz.

"Ogólnie to ja mam raczej w dupie, co inni robią ze swoim ciałem, dlatego się dziwię. Mnie wystarczy, że ja i mój facet wyglądamy spoko, reszta może sobie być wychudzona/umięśniona/otyła tak bardzo, jak im się tylko podoba."

Polecam zastanowić się dlaczego umieściłem punkty A i D oraz co z nich wynika.

"Ale widzę, że w tobie ten temat wzbudza wielkie emocje"

Ulegasz złudzeniu z powodu formy wypowiedzi.
Tematem przewodnim ostatniego postu nie jest już argumentacja za ćwiczeniami. Skupiłem się na oszustwach autorki, wnikając w psychologiczne mechanizmy usprawiedliwiania własnych niedorzecznych zachowań, presję tłumu, brak własnej opinii, "rozsądek kolektywu", niedowartościowanie. W tej chwili to ważniejsze problemy niż wydumane kompleksy.

@Hank_Moody

"@Sheev jedyny głos rozsądku w tym absurdalnym temacie, najbardziej mi się podobało jak karynki wydały wyrok że to trzeba zerwać. Zerwać bo facet lubi Jeansy"

Dziękuję, możesz założyć fanklub mojej skromnej osoby, jest taka opcja na tej stronie.

Uruchomiły się skojarzenia z doświadczeniami relacji z facetami o wysokiej potrzebie kontroli. W tym momencie zdolności racjonalnego myślenia osłabły na rzecz emocji wywołanych przykrymi wspomnieniami. Pewnie jest też coś na rzeczy w związku z dzisiejszą kulturą całkowitego wyzwolenia i bekaniem kultury ją poprzedzającej. Uczy się, że wolność w najszerszym wymiarze obyczajowym jest dobra, a kiedyś panował straszny ucisk. Przez wbijanie tego do głowy rodzi się kotwica na zasadzie dobry/zły i pod te kategorie wciska się szerokie spektrum zachowań, które bywają obiektywnie niegroźne, pozbawione złej woli.

Zostało to dodatkowo spotęgowane przy każdej kolejnej użytkowniczce, która mówiła "ja też, masz rację, to okropne, jesteś super". W takich warunkach jak przy kuli śnieżnej rośnie szansa, że kolejna też się zgodzi, bo rzecz odbywa się w kolektywnej płaszczyźnie emocjonalnej. Krytyczne i bezstronne myślenie staje się funkcją niedomyślną, że się tak wyrażę. Jadą z automatu. Przerabiałem to już kilka razy na tym forum.

I można by jakoś wyważyć wypowiedź, że facet zachował się nietaktownie, ale skreślać człowieka z powodu jednego błędu przy tak ZNIKOMEJ ilości informacji dotyczących całej tej relacji, świadczy o lekkomyślności, jeśli nie głupocie użytkowniczek. Zasugerować, by wymagała wyjaśnienia sprawy, przeprosin, zgłębienia tematu - okay. Ale to, co tutaj się wyprawiało to jest jakaś porażka.

Jeśli któraś z wyżej opisanych wytrwała w niezbyt przyjemnym procesie czytania tej wiadomości, zasugerowałbym zastanowić się nad odpowiedzialnością za posiadany wpływ tu na forum. Sondrina zdradza predyspozycje do irracjonalnego ulegania wpływom opinii tłumu, zatem każdy nieprzemyślany post może mieć znaczne przełożenie na jej decyzje życiowe. Wypadałoby wziąć to pod uwagę przy pisaniu bezmyślnych rad, bez głębszego zastanowienia nad tłem zagadnienia, bez rozpatrywania za i przeciw. Macie wpływ na ludzi błądzących, zagubionych, działających pod presją - tacy tu każdego dnia trafiają. Rozwagi.
https://www.youtube.com/watch?v=b23wrRfy7SM

"Nigdy nie zrozumiem też dlaczego w miarę możliwości nie walczyć ze swoimi kompleksami (tak łatwymi do zwalczenia jak brak tylka) tylko oszukiwać siebie że znajdzie się kogoś kto je zaakceptuje nie akceptując ich samemu, ale kto by się tam logiki doszikiwal "

Jak napisałem w którymś poście, w ten sposób uzależnia się od opinii drugiej osoby. Jeśli sama zwalczy kompleks, zaakceptuje ciało, to sukces, wygrała. Natomiast kompensowanie własnych niedoborów innymi ludźmi jest błędem, zdawaniem się na cudzą łaskę.
Pędzą jak muchy do światła, które rzuca największy cień.

@elvegirl

"I jeśli autorka uważa faceta za buraka, to wiadomo że ten związek nie ma sensu. To jest oczywiste. "

Nieco w opozycji do mego kazania a'la uncle Ben, w tym konkretnym przypadku złe uczynki (durne rady) mogą/mogły doprowadzić do niezłego efektu (zerwanie), jak w popularnym cytacie z Fausta. Osoba o takiej konstrukcji psychicznej jak Sondrina nie powinna bawić się w związki przed naprawieniem tejże konstrukcji, być może u inżyniera psychologa. Szkodzi sobie i innym.


@Delicatessen

"Moim zdaniem Sondrina została rozegrana na początku znajomości ciepłem i otwieraniem, pośrednio o technikach uwodzenia pisał ten gość od siłowni."

To jest o mnie, czy koło mnie? I skąd ta wiedza? Nagle zaczęłaś wieszczyć jak wyrocznia delficka

"Facet Sondriny bezbłędnie zapamiętał wszystkie jej słabe punkty, teraz zaczyna się pranie mózgu. Partner Sondriny przy okazji dezawuuje to co ona lubi i uważa."

A więc się zaczęło. Panna obleczona w słońce i wieniec z gwiazd dwunastu. Znaki się zgadzają, nadchodzi koniec panowania człowieka.

"Teraz typ zaczyna mieć zupełnie inne zachowania ,na początku słodziutki, a teraz podwójne komunikaty, dziwne uwagi. Strach , gdy przy takim będzie musiała iść do szpitala; jeśli tyłek po operacji będzie nie taki , to "

Dziękuję za kolejne potwierdzenie mojej uwagi o "ludowych wyolbrzymieniach".

"Trafiła prawdopodobnie na narcyza."

Albo na Hadesa. Na pół roku zamknie ją w piwnicy i każe nosić obcisłe spodnie.

"Naprawdę bywają partnerzy, którzy nie są z kimś z powodu wielce doskonałego ciała. Znam mężczyznę, który został z kobietą po mastektomii, ale to nieczęsty przypadek."

Aha. Znam faceta, który przeżył bez większych obrażeń upadek z czwartego piętra. Nieczęsty przypadek, ale się trafia. Myślę, że z tego powodu skakanie przez okno też jest jakąś formą wychodzenia z budynku.

"Poległam przy tym gdy Sheev pisał o naśladowaniu partnera (bodajże E), ponieważ eks próbował w ten sposób i skompromitował się straszliwie. Męskie nimfy echo. You made my day"

To jest do mnie, czy koło mnie? Wybacz, ale na trzeźwo słaby jestem z wróżbiarstwa i nie rozumiem, co chciałaś powiedzieć. Że lubisz grecką mitologię to już załapałem, ale jakie "naśladowanie partnera", jakie "E"? Serio pytam. Najlepiej zacytuj odpowiedni fragment i skomentuj.

Tak swoją drogą, mam coś specjalnie dla Ciebie, na pewno się spodoba:
https://www.youtube.com/watch?v=TNqGvXx29_Y
Tutaj pełna wersja:
https://www.youtube.com/watch?v=g7YJeasE-wE

Jakie ja mam trafne skojarzenia, przecież ten pan również nawijał o wyzwoleniu kobiet.

"Nadchodzi weekend."

Nadchodzi zima. To czas, w którym Persefona schodzi do Hadesu nosić obcisłe spodnie.

@Nuova

"Ja się zgadzam z Sheev (Sheevem?)."

Sheevem. Do usług.
Nie rób tak, bo jeszcze udzieli mi się przypadłość autorki i zacznę pisać pod publiczkę. A później będę smutny jak dostanę łapkę w dół.

[kalor]

Hmmm, ironizowanie na babskim forum, fajne hobby przez twoje posty przebija tak wielkie poczucie wyższości, aż ci zacytuje wypowiedz Orih z innego wątku

Tez przeprowadzilam obserwacje - na tym forum. Wedlug mnie dominuja tutaj 3 typy facetow:
1. normalni mezczyzni rozmawiajacy na najrozniejsze tematy
2. >>inteligenci<< wypowiadajacy sie tylko w bardzo filozoficznych pytaniach, gdzie sprowadzaja wizazanki do poziomu g**na,
najczesciej poprzez kilometrowe dywagacje i rozwalanie postow takich wizazanek na pierdyliard pocietych cytatow, do ktorych dorabiaja historyjki na kilka kilometrow. Niektorzy z nich dywaguja na tematy dotyczace rownosci plciowej, feminizmu itd. Czesto potrafia zrobic sprawe zycia i smierci z watku o wyborze sniadania czy innej drobnostce. Odnosi sie wrazenie, ze ich 'misja' jest udowodnienie babom, ze sa glupie.
3. wyzej wspomniani frustraci.

Do numeru 2 i 3: nie jestescie tak fajni, jak wam sie wydaje.

Mnie tam takie zachowanie śmieszy, cóż poradzę. Cytowanie wszystkich wypowiedzi po kolei i pisanie wypracowań na forum "o paznokciach", jak to ktoś kiedyś nazwał. Tez mi się kiedyś wydawało, ze jak sobie poironizuję, wypowiem się na sile zimno, złośliwie i inteligentnie, to będę fajna. Gdzieś tak do liceum.

PS Przypadek nr 2 jakby słowo w słowo o tobie

[Delicatessen]

[

[puchaty71]

Napisane przez kalor

Hmmm, ironizowanie na babskim forum, fajne hobby przez twoje posty przebija tak wielkie poczucie wyższości, aż ci zacytuje wypowiedz Orih z innego wątku



Mnie tam takie zachowanie śmieszy, cóż poradzę. Cytowanie wszystkich wypowiedzi po kolei i pisanie wypracowań na forum "o paznokciach", jak to ktoś kiedyś nazwał. Tez mi się kiedyś wydawało, ze jak sobie poironizuję, wypowiem się na sile zimno, złośliwie i inteligentnie, to będę fajna. Gdzieś tak do liceum.

PS Przypadek nr 2 jakby słowo w słowo o tobie

Fajna ta klasyfikacja facetów na wizażu (chociaż mi się nie zacytowała :/). Przez chwilę chciałem się gdzieś tam nawet znaleźć między tymi punktami. Ale przyszło do mnie, że to bez sensu. Przecież każdy flejm na tym forum odzwierciedla te same podziały. Mężczyzna vs kobiety, wierzące(y) vs niewierzący(e), ci, którzy wysyłają do psychologa od razu vs. ci, którzy wyślą na trzeciej stronie wątka. Wg mnie facet od kobiety na wizażu różni się tym, że facet od początku i z definicji jest na zewnątrz układu (no chyba, że gej ale geje się chyba nie liczą.
Ergo, w komunikacji trudno jest wyzbyć się tego, co między nogami. Chociaż to wcale nie służy do rozmowy. Ech, piątek....

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez puchaty71

Fajna ta klasyfikacja facetów na wizażu (chociaż mi się nie zacytowała :/). Przez chwilę chciałem się gdzieś tam nawet znaleźć między tymi punktami. Ale przyszło do mnie, że to bez sensu. Przecież każdy flejm na tym forum odzwierciedla te same podziały. Mężczyzna vs kobiety, wierzące(y) vs niewierzący(e), ci, którzy wysyłają do psychologa od razu vs. ci, którzy wyślą na trzeciej stronie wątka. Wg mnie facet od kobiety na wizażu różni się tym, że facet od początku i z definicji jest na zewnątrz układu (no chyba, że gej ale geje się chyba nie liczą.
Ergo, w komunikacji trudno jest wyzbyć się tego, co między nogami. Chociaż to wcale nie służy do rozmowy. Ech, piątek....

może posłużyć jako temat do rozmowy .

[Mimiko]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7773632 6]Jeszcze wczoraj mega kompleks, a dziś jedna osoba Cię upewniła, że tyłek masz spoko, więc już jesteś pewna siebie. Coś taka chwiejna ta Twoja samoocena. Chyba wcale nie jesteś taka pewna siebie i dlatego jak lwica bronisz się przed jakimikolwiek zastrzeżeniami co do Twojej osoby, nawet jakby były w normie zdrowego związku (co nie znaczy że za takie uważam akcje Twojego faceta).


EDIT: nie widziałam dopisku o mierzeniu się i mierzeniu jeginsów. Poważnie? Ile Ty masz lat? Czemu omawiasz z jakimś gościem temat swojego tyłka? Dziwne to dla mnie.[/QUOTE]

Zgadzam się z zacytowanym i też nieco zmieniłam postrzeganie tego wątku. Na początku autorka zapewniała, że płaska pupa to jej największy kompleks, a facet z pewnością chciał ją upokorzyć wspominając o jeansach. Teraz z kolei okazuje się, że autorka wcale nie ma płaskiego tyłka, wręcz przeciwnie - odstający, jędrny i wspaniały, bo tak powiedział jakiś koleś. Dziwi mnie to, że 28 letnia kobieta, która niby zna swoją wartość i nie znosi zamachu na wolność w związku, omawia wygląd swojej pupy z przyjacielem, eksem czy kimkolwiek innym.

[Delicatessen]

N

[ptasie__mleczko]

Ja myślę że nie chciał Cię urazić. Mogłaś mu po prostu powiedzieć że Twój tyłek wygląda kiepsko w jeansach dlatego ich nie nosisz. Na pewno by mu się głupio zrobiło. Przecież on ma prawo lubić kobiety w jeansach, tak jak Ty masz prawo lubić brunetow. Wg mnie chciał tylko zasugerować ze miło by było gdybys ubrała jeansy, że jemu by się to bardzo podobało, ale trochę mu nie wyszło. Nie bierz tego do siebie. Lepiej po prostu mu powiedzieć że Twój tyłek lepiej wygląda w sukienkach niż spodniach. I tyle.
Ja tu nie widzę nic co by wskazywało na to że facet jest burakiem. Po prostu był szczery, zasugerował coś a Ty wzięłaś to zbyt do siebie. Nie ma co się obrażać, trzeba ze sobą umieć rozmawiać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz