![]() |
#121 |
Zadomowienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
2003-01-21
Coś bzyczy i pipczy. Godzina 6:45. Budzik. Jejku jak się cieszę! Szkoła, szkoła już tuż tuż. Wstaję prawą nogą naturalnie, zawsze o tym pamiętam, żeby lewa noga przypadkiem szybciej nie dotknęła dywanu. Dzisiaj się udało. Prawa noga ładnie się prezentuje, lewa dołącza. Podnoszę tyłek i wdzięcznie kieruję swe kroki do szafy, od szafy do łazienki, z łazienki do lustra, myję się. Wychodzę z łazienki, idę w stronę kuchni. Tatuś zrobił pyszne kanapeczki i herbatkę. Słyszę: "Witaj kochanie". Chce się żyć. Jem, maluję się, wybiegam do szkoły, o pół godziny wczesniej niż trzeba, tak bardzo już chcę tam być! Na dworze biało, tak pięknie! pachnie mrozem, pod butami skrzypi śnieg. Już już już... jestem w szkole... Same piątki, jak zwykle, jedna szóstka z historii i dwie z polskiego. Kochany tatuś się ucieszy! Koniec lekcji. Wychodzę z klasy. Stoi przed drzwiami moj najdroższy. Moje Słońce ukochane. On się uśmiecha, moja dusza też sie śmieje. Życie jest piękne!! Sprostowanie/wersja prawdziwa: Coś bzyczy i pipczy. Godzina 6:45. ****a budzik. Znowu do szkoły? Może jeszcze pośpię? Nic się nie stanie jak się chwile spóźnię. No ok. 7:00. Wstaję. Siadam na łóżko. Nogi bolą, ledwo się poruszam. Podnoszę tyłek. Boli kręgosłup. Doczołgałam się do szafy. Nie mam w co sie ubrać. Łazienka. Myję się, w lustro nie patrze, po co się denerwować? Idę do kuchni. Kanapka z jakąś obrzydliwą szynką (jak można jeść mięso na śniadanie...?) Ojciec wita mnie: "Nauczyłaś się historii? To nie dzisiaj przypadkiem masz ten strawdzian z całego roku? Dobrze by było gdybyś poprawiła te jedynki..." Żyć mi się odechciało. Jem, maluję się. Już 7:50, i tak się już spóźnię do szkoły, więc się specjalnie nie spieszę. Na dworze niby biało, ale cholera brudno, śnieg taki obsrany. I coś śmierdzi. Już już już... jestem w szkole... Dwie gały i jedna dwója z matmy. O! Tatuś się ucieszy. Koniec lekcji. Wychodzę z klasy. Stoi przed drzwiami mój najdroższy. Moje Słońce ukochane! On się uśmiecha, moja dusza też się śmieje. Życie jest piękne!! On jest niezależnie od wersji i historii. On jest zawsze.
__________________
ziu |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#122 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 1 277
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
To może coś ode mnie
![]() Pamiętam ten dzień, kiedy Ją poznałem. Była wtedy jeszcze dzieckiem, tak słodko wyglądała z różową kokardą na głowie. To było tydzień przed Gwiazdką. Ona cały czas myśli, że to właśnie Ona pierwsza mnie zauważyła. Jednak to ja cały czas przyglądałem się Jej, jak szarpie swoją mamę za rękę mówiąc, że chce Jej się siku. To ja Ją dostrzegłem. Ona zobaczyła mnie dopiero po chwili. Najpierw był błysk w Jej oku, później nieśmiało podchodziła coraz bliżej i uśmiechnęła się do mnie. Powiedziała kilka słów, ale ja Jej nie słuchałem, obiecałem tylko, że będę zawsze przy Niej. Później dorastaliśmy. Ona zawsze była inna, artystka. Gdy była dzieckiem nikomu to nie przeszkadzało, miała w końcu swoje kredki i swój własny świat, zakrapiany odrobiną fantazji i miała mnie. Zwierzała mi się ze wszystkich problemów. Przypominam sobie Jej smutek, gdy opowiadała, o tym jak dzieci w szkole ją wyśmiały. One nie rozumiały tego, że niebo czasem może być zielone, że kwiaty śpiewają własne piosenki. Podarli wtedy Jej rysunek, Jej małe arcydzieło, które potem przez wiele godzin sklejała i tak już do niczego się nie nadawało, było mokre od łez. Potem przyszedł czas, kiedy pozostałe dzieci zaczęły zawierać pierwsze przyjaźnie, kiedy chłopcy podrzucali dziewczynkom miłosne listy do plecaka i targali za warkocze. Ona miała piękne włosy, rude, kręcone, ale zamiast robić warkocze, wolała wpinać w nie sztuczne kwiaty. Nawet Jej rodzice twierdzili, że jest dziwna. Chciałem, żeby miała jeszcze kogoś oprócz mnie, kto by ją wspierał. Mówiłem, żeby znalazła sobie przyjaciółkę, która malowałaby Jej paznokcie i z którą mogłaby rozmawiać o chłopakach. Ja nie mogłem słuchać o Jej pierwszych sympatiach, byłam cholernie zazdrosny i za bardzo wzruszał mnie widok łez w kącikach Jej oczu. Kiedyś przyznałem się Jej do tego, a Ona tylko przytuliła mnie mocno i pocałowała w czubek głowy, śmiejąc się przy tym głośno. Wtedy namalowała po raz pierwszy mój portret, teraz leży gdzieś na dnie kartonu z Jej pozostałymi dziełami. Był krzywy, jedno oko miałem większe od drugiego, jednak to mój ulubiony obraz. Potrzebowała dużo ciepła, ale ono musiało mieć swoje źródło. Dawałem Jej tyle ciepła ile tylko mogłem, przez to odczuwałem ciągły chłód. Chciała mi się odwdzięczyć i kupiła dla mnie piękny sweter, który ogrzewał mnie, gdy zasypialiśmy przytuleni w chłodne wieczory. Gimnazjum upłynęło Jej dość szybko. Była bystra, więc nie miała problemów z nauką, nie chodziła na imprezy, więc cały wolny czas spędzała w domu malując obrazy. Zapisała się na prywatne lekcje, zdobyła trochę wiedzy i praktyki, ale zabrało Jej to radość tworzenia. Cały czas powtarzała, że wszystko jest w porządku, że nie czuje się samotna, bo przecież ma mnie. Wygrywała konkursy, chodziła na wystawy i czytała poezję. Nadal lubiła się do mnie tulić, gdy było jej źle, potrzebowała mnie, a ja byłem zawsze przy niej. Patrzyłem, jak zaczyna się ode mnie oddalać. Już nie chciała spać ze mną, już nie przytulała się ja wcześniej, nie czułem jej ust na policzku, ale mimo to trwałem przy niej. Zaczęło się od tego, że Jej ojciec spakował walizkę i pojechał. Już nie wrócił, chyba winiła mnie za to, może myślała, że stanę w drzwiach i go nie wypuszczę. Była wtedy w liceum i poznała tam dziewczynę, którą ja nazywałem Obcą. Wkroczyła między nas i pokazała Jej świat, jakiego nie znała do tej pory. Obca śmiała się ze mnie, nie rozumiała, po co Jej ktoś taki. Zabierała Ją na imprezy, pokazywała świat alkoholu i nieznanych doznań. Ona przestała malować, coraz częściej widziałem pustkę w Jej oczach, ale nic nie mogłem zrobić, nie chciała pomocy, nie chciała już mnie. Był jeden chłopak, w którym się zakochała, nie mówiłem Jej, że go nienawidzę. On był zupełnie inny, różnił się od Niej, był realistą i ignorantem. Nie było świętości dla niego, mimo to patrzyła na niego tak, jak jeszcze nigdy na mnie. Poszła raz w nocy na domówkę, bo to modne i tam miał być on. Nie poznawałem Jej. Czekałem na Nią długo, nie wracała, mimo, że minęła jej godzina policyjna. Zasnąłem w oczekiwaniu, obudził mnie dopiero szum wody. Myła się długo, a ja cały czas siedziałem w milczeniu. W końcu wyszła z łazienki, nic nie mówiła, tylko wzięła mnie w ramiona i mocno przycisnęła do Swojego serca. Jej łzy płynęły po całym moim ciele, byłem cały mokry i czułem Jej ból, jednak chciałem, by ta chwila trwała jak najdłużej. Wiedziałem, co się stało, mimo, że nic mi nie powiedziała, a i ja o nic nie pytałem. Widziałem krew pod jej paznokciami, porwaną sukienkę i potargane włosy. Czułem jego zapach na Jej ciele. Tego wieczoru zasnęliśmy razem. Potrzebowała spokoju po tym wydarzeniu, nie chciała iść na policję, nikomu nic nie powiedziała, tylko ja nosiłem Jej brzemię. Namalowała wtedy obraz, którego do tej pory nie mogę zrozumieć. Wydaję mi się, że kochała go nadal, nawet po tym, co Jej zrobił. Widziała go codziennie, widziała też Obcą, która chodziła z nim za rękę i wymieniała namiętne pocałunki. Pewnie była ciekawa, czy Obca wie o tym, co on jej zrobił, jak bardzo ją skrzywdził tymi dłońmi, o długich palcach i tymi ustami, o gorzkim smaku. Jej ból był tak wielki, że mi przekazała tylko odrobinkę, ale ja byłem w stanie udźwignąć o wiele więcej. Coraz częściej zamykałem oczy, patrząc na jej twarz. Płukanie żołądka zrobiono sprawnie. Byłem wtedy z Nią w szpitalu. Nie powiedziała mi, co zamierza zrobić, nie widziałem u Niej tych pigułek, chyba nie chciała, żeby pękło mi serce. W szpitalu poznała Studenta. Studiował medycynę, imponował jej swoją wiedzą, dojrzałością i zamiłowaniem do sztuki. Widziałem jak maluje portret Studenta, on miał równe oczy, nie tak jak ja i Jej serce bijące w jego w klatce piersiowej. Widziałem, jak patrzy na Nią, słyszałem wiersz, który napisał dla Niej, kochał Ją. Po raz pierwszy od dawna była szczęśliwa i to było dla mnie najważniejsze. Wkrótce wyszła ze szpitala, ale nie miała dla mnie tyle czasu, co kiedyś, jednak ufałem Studentowi, wiedziałem, że jest z nim szczęśliwa. Poprosił ją o rękę wczesnym majem, byłem przy tym, spojrzała się na mnie, jakby pytała o zgodę, uśmiechnąłem się kącikiem ust. Już po chwili była w jego ramionach. Ślub był skromny, ale piękny, przepełniony miłością, przyjechał Jej ojciec. Widziałem tylko zdjęcia, nie zaprosiła mnie, chyba zrozumiała, że to, by mnie zabiło. Widziałem, jak rośnie jej brzuch, dziewczynka. Student modlił się, by była tak piękna jak Ona, bo przecież on miał za duży nos, który zupełnie nie pasował Jej dziecku. Poród odbył się w prywatnym szpitalu. Czekałem długo, aż przywiozą Małą do domu, chciałem ją dotknąć, tak jak kiedyś dotykałem jej mamę. Posadzili mnie obok Małej. Siedziałem, przy jej łóżeczku i wpatrywałem się w jej słodką, malutką twarz i w te małe rączki, które kiedyś będą mnie tuliły do serca. Powiesili mój portret nad łóżeczkiem Małej, ten gdzie mam krzywe oczy. Może dla niej też będę kimś więcej, niż pluszowym misiem… |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#123 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
a to opowiadanie o płaczącym smutku i wesołej staruszce nadziei... rozłożyło mnie całkiem ![]()
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#124 |
Zadomowienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Kiedy ktoś kogo kochsz, z kim łączyło Cie tak wiele, powie że chce być dla Ciebie przyjacielem, powiedz mu, żemoże nim być, jesli z Twojego serca wymarze każdy dotyk, przytulenie, próby pocałunku...
Powiedz mu, że może nim być, jesli z Twojego serca wyrzuci tę milość, która zdążyła sie juz narodzić... Inaczej to nie będzie przyjaźń... Za każdym podaniem ręki, przyjacielskim objeciem bedzie stało wspomnienie. Wszystko bedzie nim podparte, nim i nadzieją na to, że może kiedyś jeszcze coś z tego bedzie... A kiedy on powie, że nie potrafi, powiedz: trudno bracie, przyszedł kres.. I odwracając sie od niego- odejdź.. niech Cie już nie nęka... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#125 |
Zadomowienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Miłość jest kombinacją podziwu, szacunku i namiętności.
Jeżeli żywe jest choc jedno z tych uczuć, to nie ma o co robić szumu. Jeżeli dwa to może nie jest to mistrzostwo świata- ale blisko. A jeśli wszystkie trzy, to śmierć jest już niepotrzebna -trafiłeś do nieba. /W.Wharton 'niezawinione śmierci'/ Odchodzisz? Nie zapomnij wytrzeć butów o moje serce... Odchodzisz? Idz, nie będę Cię zatrzymywać... Odchodzisz?! Odtąd będe obojętna na Twoje wołania... Odchodzisz?! Puszczam Cię wbrew memu sercu... Lecz nie przeciw sobie... Odchodzisz! Idź, posmakuj wolności! Jak wrócisz to mi wszystko opowiesz... W dniu kiedy uświadomiłam sobie własną kobiecość Zaczęłam się gonić, raniłam stopy o ostre kamienie ludzkich słów Potykałam się o bezpodstawne oskarżenia Gdy byłeś już na wyciągnięcie ręki spadła maska i znów byłeś dlaeko Lecz nie trace nadziei choć za mną lezy pełno masek Biegne dlaje Bo miłość trzeba spotkać |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#126 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 926
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Ja postanowiłam wklejc tu tekst piosenki "dotyk" uważam ze tekst jest prześliczny
![]() ![]() Czuje Cie tak mocno Przez dal, mury wielkich miast Co noc otulam sie Toba Chodc, no chodc, ukryj mnie... Moze zbyt naiwni By spac w pocalunkach cial I miec na strazy aniola Aniola... Czuje Cie przez skóre I dreszcz wznosi nas do chmur Bez tchu i nadzy jak drzewa Drzewa, z których lisc ostatni spadl Moze zbyt szczesliwi By raj mógl za dlugo trwac Mój krzyk - Nie odchodz, nie odchodz! I zostal mi Twój slad. Lzy plyna Zmysly spia Bezsenna, zimna noc Zakloles mnie w dotyk Zmieniles mnie w dotyk By stracic mnie w noc Bezsenna, zimna noc Czy tak juz musi byc ze raj ma swe dno A szescie ma kres Dotyk... nie dany mi A milosc to sen Milosc to sen... Lzy plyna Zmysly spia Bezsenna, zimna noc Zakloles mnie w dotyk Zmieniles mnie w dotyk By stracic mnie w noc Bezsenna, zimna noc Zakloles mnie w dotyk Zmieniles mnie w dotyk By stracic mnie w noc Zakloles mnie w dotyk
__________________
Wszystko było takie, jakie być powinno, z tym tylko zastrzeżeniem, że nic nie było jak należy. Esmeralda Weatherwax |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#127 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 6 456
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Jakie to wszystko piękne!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#128 |
Zadomowienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Nawet jeśli dojdę tam gdzie chcę, spłonę w ich zachwycie serc
Bedę kroczyć wśród najdroższych znanych miejsc Już nie będzie Ciebie przy mnie wiem... Nawet jeśli zniknie cały zgeiłk, świt odgoni myśl złe, w smutku znajdę sens, a w śmiechu skryję się Już nie będzie Ciebie przy mnie wiem... Nawet jeśli uda kochać się, zima zrzuci skórę swą, spowiedź ramion będzie zawsze smutna bo... Już nie będzie Ciebie przy mnie wiem... Ciszy już nie boję się... Miłość doskonała zdarza się rzadko... By kochać trzeba mieć w sobie wiedzę mędrca, giętkość dziecka, wrażliwość artysty, subtelność filozofa, pokorę świętego, tolerancję uczonego oraz hart ducha właściwy nielicznym Jeśli chcesz odejść ode mnie Nie zapomnij o uśmiechu Możesz zapomnieć kapelusza Rękawiczek notesu z ważnymi adresami Czegokolwiek wreszcie - po co musiałbyś wrócić Wracając niespodziewanie Zobaczysz mnie we łzach i nie odejdziesz Jest jeszcze taka miłość ślepa bo niewidoczna Jak szczęśliwe nieszczęście Pół radośc pół rozpacz Ile to trzeba wierzyć milczeć nie pytać cierpieć Skakać jak osioł do skrzynki... by dostać nic - za wszystko Miej serce i nie patrz w serce - odstraszy Cie kochać. Co to jest miłość? Niewiem Ale to miłe Że chcę go mieć Dla siebie Na niewiem ile... Gdzie mieszka miłość? Niewiem Może w uśmiechu Czasem ją słychać w śpiewie A czasem w echu... Co to jest miłość? Powiedz... Albo nic nie mów Ja chcę Cie mieć przy sobie I niewiem czemu... Życie jest pełne wrażeń... kochasz... Miłość czasem rani, lecz kochasz dalej... Przyjaźń... Zdrada... Rozczarowania... Tym wszystkim życie jest usłane, Każdy ma swój własny świat, W którym żyje co do sekundy - na czas Zapach cierpień spływa po Twoim karku próbuję sobą odgonić natrętne wspomnienia, dotykiem zniewalam głuche krzyki, zamieniam łzy na pocałunki zapomnienia, krzyczę gdy rozdziera mnie Twój ból rozbiłam sie na pustyni Twoich uczuć nie mam jak zarzucić kotwicy myśli odchodze i powracam zagubiona w Tobie prowadzi mnie moc wspólnego przeznaczenia musze tylko pokonac jeszcze życie zabić Ciebie byś mógł się odrodzić w moim istnieniu i byciu zabić przeszłość i rzeczywistość byśmy zatraclili się wzajemnie byśmy żyli w tym kłamstwie z myslą że to jedyne prawdziwe realia by śnić na jawie przez wieczność i gdy ktoś przerwie czas - zapomnieć |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#129 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 6 456
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
"Najpiękniejsza jesteś, kiedy się uśmiechasz
Gdy z radości Twojej czerpie każdy człowiek – Troszkę ciepła, ciut radości – Wszystkiego, co piękne – po trochu Najpiękniejsza jesteś – gdy zafrasowana, Zmarszczka wieńczy na Twym jasnym czole Ten frasunek, to zastanowienie... Cóż dać mogę ukochanej osobie? Najpiękniejsza jesteś, gdy chwilami – Ale czasem, czasem, nie za często – W oczach Twoich widać smutku kroplę..: Coś się nie udało, coś nie wyszło... Najpiękniejsza jesteś, gdy walczysz o drugich Kiedy myślisz sobie: wygrać muszę! Chcesz zagościć w serce wszystkich przecież Wtedy świat nie byłby taki trudny... Pytasz: cóż dać możesz? Ukochanej czy Ukochanemu? Daj...daj siebie...to jest Najwspanialszy prezent, Cudowna otucha. Najpiękniejsza jesteś, gdy szczotkujesz włosy Wiążesz krawat (muszkę...) Malujesz paznokcie... Gdy bałwana lepisz Rzucasz w nas śnieżkami Budzisz kwiaty Rozpromieniasz Słońce... Najpiękniejsza jesteś...kiedy jesteś Gdy po prostu czuwasz... " |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#130 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Dorzucę tekst piosenki Verby - Czerwone niebo
Bo czerwone niebo wciąż woła nas do siebie (woła nas, woła nas) Ile czasu minie nam tego jeszcze nie wiem Razem uciekniemy do najdalszych granic Gdy je przekroczymy nie oddam ciebie za nic. Zrobie wszystko by byc blisko ciebie Ta samotność dla mnie jest więzeniem Promyk szcześcia gdzieś na włodnej ścianie Fotografia dziś mi pozostaje Zburze ściane, co dzieli nasze światy Znajde siłe, by rozerwać kraty Złamie szyfry, złamie każde prawo Tysiąc przeszkód, dla mnie to za mało Nie chce świata, w którym nie ma otwartego nieba dla nas dwoje Jeśli bedziesz tam, włamie sie bez pukania do bram (do bram) Znajde cie na końcu świata Moje serce mówi mi, gdy cie szukac mam. Bo czerwone niebo wciąż woła nas do siebie (woła nas, woła nas) Ile czasu minie nam tego jeszcze nie wiem Razem uciekniemy do najdalszych granic Gdy je przekroczymy nie oddam ciebie za nic. Daj mi znak, bym mógł odnaleźć cię Rzuce serce za horyzont Tylko byc przy tobie (przy tobie) pragne, chce... Nie powstrzyma mnie już nikt (nikt), Nie zatrzyma nic, żadne z nich Zniszcze kazdy mur, znosie każdy ból, Na anioła skrzydłach po ciebie wzbije sie Daj mi znak, a bede wiedział, ze cały czas czekasz na mnie (na mnie) Nawet gdy zajdzie słońce nie przestane szukać cie Dobrze wiesz... Bo dla ciebie oszukam przeznaczenie Dla ciebie spełnie każde marzenie Dla ciebie nie strace nadziei Bo bez ciebie nie ma nas... Bo czerwone niebo wciąż woła nas do siebie (woła nas, woła nas) Ile czasu minie nam tego jeszcze nie wiem Razem uciekniemy do najdalszych granic Gdy je przekroczymy nie oddam ciebie za nic. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#131 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 6 456
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
"Spotkanie z Miłością
Zegar nad informacją na Stacji Centralnej w Nowym Jorku pokazywał godzinę za sześć szóstą. Wysoki, młody oficer uniósł swoją opaloną twarz i zmrużył oczy, aby sprawdzić dokładny czas. Serce waliło mu jak młotem, odbierając oddech. Za sześć minut zobaczy kobietę, która przez ostatnie 18 miesięcy zajmowała szczególne miejsce w jego życiu. Nigdy jej nie widział, a jednak jej słowa bezustannie dodawały mu otuchy. Sierżant Blandford pamiętał szczególnie jeden dzień, najgorszą potyczkę, kiedy jego samolot znalazł się w środku samolotów wroga. W jednym ze swych listów przyznał się jej, że często czuje lęk. Na kilka dni przed bitwą dostał od niej odpowiedź: "Oczywiście, że się boisz... jak wszyscy odważni mężczyźni. Następnym razem, gdy zaczniesz w siebie wątpić, chcę byś wyobraził sobie mój głos mówiący: "Choć idę doliną ciemną, zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną". Przypomniał to sobie wtedy i odzyskał siły. Teraz naprawdę miał usłyszeć jej głos. Za cztery minuty. Jakaś dziewczyna przeszła obok niego i odwrócił się za nią. Miała ze sobą kwiat, ale nie była to czerwona róża, na którą się umówili. Poza tym dziewczyna miała dopiero osiemnaście lat, a Hollis Maynel powiedziała, że ma trzydzieści. "I co z tego? odpowiedział jej. "Ja mam 32". Choć tak naprawdę miał 29. Poszybował pamięcią do książki, którą czytał na obozie terningowym. "O więziach międzyludzkich" - brzmiał tytuł. W całej książce znajdowały się notatki pisane kobiecą ręką. Nigdy nie sądził, że jakaś kobieta potrafi zajrzeć w męskie serce tak głęboko i z takim zrozumieniem. Jej nazwisko znajdowało się na ekslibrisie: Hollis Maynel. Zajrzał do książki telefonicznej miasta Nowy Jork i znalazł jej adres. Napisał. Odpisała. Następnego dnia został zaokrętowany, ale nie przestali do siebie pisywać. Odpowiadała na jego listy przez 13 miesięcy. Pisała nawet wtedy, gdy jego listy do niej nie docierały. Żołnierz czuł, że jest w niej zakochany, a ona kochała jego. Jednak odmawiała jego wszystkim prośbom, aby przysłać mu swoją fotografię. Wyjaśniała: "Jeśli twoje uczucia do mnie nie mają rzeczywistych podstaw, mój wygląd nie ma znaczenia. Może jestem ładna. A jeśli tak, to wykorzystasz to i będziesz chciał się zaangażować. Taki rodzaj miłości jednak mnie nie zadowala. Przypuśćmy, że jestem zwyczajna (musisz przyznać, że to bardziej prawdopodobne). Wtedy zaczęłabym podejrzewać, że nie przestajesz do mnie pisać tylko dlatego, że jesteś samotny i nie masz nikogo innego. Nie, nie proś mnie o zdjęcie. Kiedy przyjedziesz do Nowego Jorku, zobaczysz mnie, a wtedy będziesz mógł podjąć decyzję". Minuta do szóstej. Przekartkował książkę, którą trzymał w ręce. Nagle serce sierżanta Blandforda podskoczyło. Szła ku niemu młoda kobieta. Była szczupła i wysoka. Miała długie kręcone jasne włosy. Oczy błękitne jak niezapominajki, wargi i podbródek zdradzały siłę woli. W jasnozielonym kostiumie wyglądała jak wiosna w ludzkiej postaci. Ruszył ku niej, nie chcąc zauważyć, że ona nie ma ze sobą róży, a wtedy na jej ustach pojawił się nikły prowokujący uśmiech. "Idziesz w moją stronę żołnierzu?", wyszeptała. Zrobił jeszcze jeden krok. I wtedy zobaczył Hollis Maynel. Stała tuż za tą dziewczyną, kobieta po czterdziestce, siwiejące włosy wystawały jej spod zniszczonego kapelusza. Była tęga. Jej stopy o spuchniętych kostkach tkwiły w wydeptanych butach bez obcasów. Ale przy swoim zniszczonym płaszczu miała przypiętą czerwoną różę. Dziewczyna w zielonym kostiumie szybko odeszła. Blandford poczuł, jakby miał rozszczepić się na dwoje. Pragnął iść za dziewczyną, równie głęboko tęsknił za kobietą, której duch towarzyszył mu i podtrzymywał w trudnych chwilach. I oto stała tu. Widział jej bladą twarz, łagodną i wrażliwą, szare oczy z ciepłymi iskierkami. Sierżant Blandford nie wahał się. Jego palce zacisnęły się na egzemplarzu zniszczonej książki, który miał być dla niej znakiem rozpoznawczym. Może nie będzie to miłość, ale na pewno coś szczególnego, przyjaźń, za którą był i musi być jej wdzięczny. Wyprostował ramiona, zasalutował i wyciągnął książkę ku kobiecie, choć w środku czuł gorycz rozczarowania. - Jestem sierżant Blandford, a pani jest panią Maynel. Bardzo się cieszę, że mogliśmy się spotkać. Czy wolno mi... czy wolno mi zabrać panią na obiad? Twarz kobiety poszerzyła się w wyrozumiałym uśmiechu. - Synu, nie wiem o co chodzi - odezwała się - ale ta młoda dama w zielonym kostiumie prosiła, abym przypięła sobie tę różę do płaszcza. Powiedziała, że jeśli zaprosi mnie pan na obiad, to mam panu przekazać, że ona czeka w tej restauracji po drugiej stronie ulicy. Powiedziała, że był to rodzaj próby. " S.I. Kishor |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#132 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 6 456
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Jak mogłam zapomnieć, moja ukochana piosenka Verby
![]() " Mogliśmy Mogliśmy dojść najdalej ze wszystkich A teraz każde z nas szuka drugiego w snach To historia która nie znajdzie końca Opowiada o tych których zmazał czas Może spotkają sie jeszcze w samotnym mieście Może znajdą dzień w którym zgubili szczęście Może miną sie i pójdą w inną strone Może tak, może nie Mogę zostać jeśli tylko chcesz Ale powiedz, że potrzebujesz mnie żebym został z Tobą tu i teraz Bo beze mnie, nie możesz sie pozbierać Moge powstać miłość mnie prostuje Daje siłe która nas buduje Łatwo wierzyć jeśli wciąż utwierdzasz Że nie znikne z Twego serca Moge marznąć kiedy wiem że wrócisz Bo ogrzejesz mnie, mocno tak przytulisz Będziesz zawsze, przy mnie, marze o tym Twoje ciepło wypala wszelkie kłopoty Moge zasnąć, jeśli zaśniesz obok Słodka noc odpływam razem z Tobą Jedna chwila którą docenia każdy Kto w objęciach żegna białe gwiazdy Mogliśmy dojść najdalej ze wszystkich A teraz każde z nas szuka drugiego w snach To historia która nie znajdzie końca Opowiada o tych których zmazał czas Może spotkają sie jeszcze w samotnym mieście Może znajdą dzień w którym zgubili szczęście Może miną sie i pójdą w inną strone Może tak, może nie Coś sie stało widze to wyraźnie Chyba najgorsze sny, opuścił wyobraźnie Jeszcze milcze chociaż serce krzyczy Zaraz zaczne, otwierać usta ciszy Może powiesz mi co się dzieje z nami Nie zatrzymam łez karmiłaś mnie kłamstwami Jest ktoś inny i w nocy był tu Masz w sobie tyle miłości że rozdzielasz kilku Niechce Cie już znać i lepiej odejdź ode mnie Zrujnowałaś to co przecież było piękne Starałem sie a teraz nie ma Ciebie Samotnie żegnam przed snem białe gwiazdy na niebie Mam nadzieje że przyśnisz mi sie lepsza Gdy obudze sie nie bede nic pamiętać Zostało zdjęcie wspólnego jutra A teraz zjeżdżaj i pozdrów tego kumpla Mogliśmy dojść najdalej ze wszystkich A teraz każde z nas szuka drugiego w snach To historia która nie znajdzie końca Opowiada o tych których zmazał czas Może spotkają sie jeszcze w samotnym mieście Może znajdą dzień w którym zgubili szczęście Może miną sie i pójdą w inną strone Może tak, może nie " |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#133 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 2 329
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
EGO - "SENNE MARZENIA"
CHCESZ WIEDZIEC CO JA ROBIE? NIECH SIE ZASTANOWIE... MYSLE O TOBIE TYLKO TY JESTEs W MOJEJ GLOWIE W MOICH MYŚLACH... SZKODA ZE NIE WIDZISZ JAK ZA TOBA TESKNIE BRAK MI TWYCH USMIECHOW TWYCH WESTCHNIEN TWYCH WLOSOW CZUJE SIE NIESWOJO GDY NIE SLYSZE TWEGO GLOSU... LICZY SIE KAZDY MOMENT SPEDZONY Z TOBA... NIE ZAMIENIŁBYM TO Z ZADNA PIENIEDZY KWOTĄ BO DLA MNIE NOCE TO SA TYLKO PO TO, ABY CO ROBIC? - O TOBIE MYSLEC DLA MNIE TO JEDYNE MOZLIWE WYJSCIE W TYCH CHWILACH KIEDY CIEBIE OBOK MNIE NIE MA TO CO POZOSTAJE MI TO MARZENIA... SENNE MARZENIA, SETKI MARZENIA MYSLE O TOBIE WTEDY KIEDY CIEBIE OBOK MNIE NIE MA SENNE MARZENIA, SLODKIE MARZENIA MYSLE O TOBIE W DAL ODCHODZE ZMARTWIENIA SENNE MARZENIA, SLODKIE MARZENIA MYSLE O TOBIE, TO ZE JESTES DOCENIAM SENNE MARZENIA, SLODKIE MARZENIA MYSLE O TOBIE NIC NIGDY TEGO NIE ZMIENIA MARZE TERAZ I BEDE MARZYL KIEDY BEDE STARSZY NIECH MNIE KTOS O MARZENIE O TOBIE OSKARZY WTEDY BEZ ZWATPIENIA JESTEM INNY NIE MA PRAWA ROBIC TEGO NIKT INNY NIE POZWOLE NA TO NIGDY MARZE PODCZAS ULEWNEGO DESZCZU I GDY SLONCE SWIECI OD SWITU DO ZMIERZCHU ZA TO NIE DAM SIE WSADZIC DO ARESZTU ANI ZAKUC W KAJDANKI TYLKO PRZYJDE DO CIEBIE TAK JAK KSIAZE Z BAJKI BEDE CI DO UCHA SZEPTAL ZE CIE KOCHAM MOJA PIEKNA JESTES DLA MNIE JAK KROLEWNA BADZ PEWNA TEGO CO DO CIEBIE CZUJE NIE ZARTUJE Z DNIA NA DZIEN SIE CORAZ BARDZIEJ ZAKOCHUJE W TOBIE OTO CO ROBIE ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#134 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
caro_l_a bardzo fajny tekst
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#135 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
CHCIAŁBYM UMRZEĆ Z MIŁOŚCI
Świat wypadł się z moich rąk, Jakoś tak, nie jest mi nawet żal. Czy ty wiesz jak chciałbyś żyć, bo ja też, Chyba tak chciałem przez cały czas, lecz... Jeśli muszę i wybrać będę mógł jak odejść, To przecież dobrze, dobrze o tym wiem, Chciałbym umrzeć przy tobie. Wieje wiatr, pachnie wiosną i wiem, Że ty łatwo tak zgodziłaś na to się i... Jeśli muszę i wybrać będę mógł jak odejść, To przecież dobrze, dobrze o tym wiem, Chciałbym umrzeć przy tobie. Jeśli kiedyś wybrać będę mógł jak to zrobić, To przecież dobrze, dobrze o tym wiem, Chciałbym umrzeć z miłości. Nie na krześle, nie we śnie, Nie w spokoju i nie w dzień. Nie chcę łatwo, nie za sto lat, Chciałbym umrzeć z miłości. Nie bez bólu i nie w domu, Nie chcę szybko, nie chcę młodo, Nie szczęśliwie i wśród bliskich, Chciałbym z miłości.
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić. Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#136 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Historia wydawałoby się zwyczajna, a jednak tak niecodzienna i niepowtarzalna jak jedna fala na morzu.
Spotkali się w typowym miejscu, w którym poznają się ludzie – w klubie nocnym. On przez kłęby dymu i oślepiający blask świateł wyłowił ją wzrokiem z tłumu tańczących, roześmianych kobiet. Ona, uciekając od natłoku napastliwych rąk i gestów poddała się magii muśnięcia jego ręki . Stali tak przez chwilę koło baru wpatrując się sobie trochę nieprzytomnie w oczy. Jedno było pewne - od tej pory już nigdy się nie przeoczą. Wieczór. Wnikliwa obserwacja, pierwsze nieśmiałe uśmiechy, skrywające sympatię za żartem. Oddzieleni kilkoma metrami, wśród dziesiątek rozbawionych osób, czuli tylko swoją obecność. Ona wiedziała, że musi go ośmielić, on zastanawiał się czy ona zbliży się do niego. Nadszedł ten wyczekiwany moment – pewna uśmiechnięta blondynka podała mu kartkę z jej imieniem i numerem telefonu. Noc. Dokładnie 5.11. Dzwoni telefon, którego nikt nie odbiera. Pociąg donikąd. Popołudnie. Hałas, zabawa , alkohol leje się strumieniami. W powodzi dźwięków – melodia telefonu. Ona nawet nie musiała pytać kto mówi. Kilka godzin później. Rozpalone oczy, pierwsze rozmowy, taka ekscytacja jaką przeżywa się tylko raz. Pierwsze słowo wypowiedziane niemal szeptem : zostań. Pierwsza randka. Nerwy, niepewność, dezorientacja. Ona ucieka na chwilę złapać oddech, on gubi się w domysłach. Rozmowa zaczyna toczyć się powoli, co chwilę zerkają w bok, nie śmiejąc zbyt długo zaglądać sobie w oczy. Czego nie chcieli zobaczyć? On otwiera się powoli, choć ma opory, nie wie przecież kim jest ta, która zawładnęła jego myślami. Ona nerwowo pali papierosa, boi się uszkodzić cienką nić porozumienia, która właśnie powstała. Popołudnia. Natura, przyroda ,powietrze, wszystko to co pozwala zobaczyć ludziom jacy są naprawdę. Godziny słów, minuty milczenia, szumiące drzewa snują opowieść o rodzącym się uczuciu. Nocny taniec. Pierwszy pocałunek. Świat zawirował. Wieczory. Bliskość umysłów i ciał. Intymność, która pozwala lekceważyć całą resztę świata. Ona poznaje definicję spełnienia, on odnajduje prawdziwego siebie. Świat zazdrości ludziom szczęścia, bo jest samotny, więc niechętnie patrzy na łagodne życie tych, którym obce są złe myśli. Pierwszy upadek - gwałtownie runęły zamki na lodzie, ich gruzy pogrzebały zaufanie. Razem odgarniali cegłę po cegle, kamień po kamieniu i reanimowali jego ocalałe resztki. Drugi upadek – nici oplatające uczucie zostały brutalnie zerwane, ich strzępki przypominały im, że wcześniej dawały im poczucie bezpieczeństwa. Ich wiara w uczucia, które ich łączą została zachwiana Jednak on użył swojej siły i sprawił że ona znów chciała trwać przy jego boku. Chwilę wcześniej. Dumnie trwali przy sobie, mając w zanadrzu jedynie nadzieję na lepsze dni. Wiatr sypał piaskiem, solą i czym się dało w ich oczy, a oni choć czuli zimno, dodawali sobie nawzajem otuchy, tuląc się do siebie jak bezradne, zagubione łzy tulą się do ciepłych policzków. Dzisiaj. Pokonali samych siebie, przełknęli gorycz porażki, obawę przed samotnością, jednak ich serca poległy. A przecież nigdy nie wiadomo, mówiąc o miłości, czy aby właśnie ta – nie była ostatnią. Bliska przyszłość. Zapomnienia szukają w szaleństwie, pracy, nauce, muzyce, alkoholu , ramionach nieodpowiednich ludzi – tych z którymi już kiedyś byli lub tych, których właśnie poznali. Ale to ciągle nie to – żal i rezygnacja, nadzieja utonęła w niewypowiedzianych słowach, czas nie chce wrócić . Jego dusza szuka wciąż tych samych zielonych oczu, jej serce zaczyna szybko bić za każdym razem gdy pomyśli o nim. Dalsza przyszłość. Względne zadowolenie, czas leczy rany, wspomnienia się zacierają. Stabilizacja i pozorny dosyt życia. Gdzieś na dnie słychać nieśmiałe, pełne smutku wołanie: przegrana... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#137 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#138 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
![]() ![]()
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić. Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#139 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#140 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
![]()
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#141 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
I jeszcze jeden teksty (Pidżamy porno ![]() "Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości" Często twe oczy miast wiosennieć zielenią Są takie zimne i dziwne W chorych rozmowach twe oczy patrzą gdzie indziej Patrzą tylko gdzie by się schować Twoje ramiona – nie kruszące się ciasto Nie pachną miętową maścią Ja w twoich ramionach – nieistotny dysonans Deszcz szczęścia strzał nad przepaścią Szeptem na ucho powiem że Że ja, ja się tego wyrzekam... Tych ranków jak febra - u okien twych jak żebrak - Siedziałem na drzewie nie raz I gwiazd spadających - pijanych gwiazd na stos - Nocą gdy będę umierał Szeptem na ucho powiem że Że ja, ja się tego wyrzekam... Wyrzekam bo... Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Jak ty Zanim piorun i tęcza przejdą przez smutków most Zanim dzień stąd odleci na chmurze Zanim groszki i róże pocałują się znów przez płot Zanim kurz pozamiata podwórze Szeptem na ucho powiem że...
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić. Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#142 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 1 277
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cały ten wątek jest świetny. Wszystkie opowiadanie są piękne. Ja je wszytskie spisuję i zapisuję na komputerze. Niedługo pokaże je moim przyjaciółkom. Popłaczemy razem.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#143 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 7 861
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
P a m i ę ć
Przeszukiwałem wczoraj zakamarki mojej pamięci. Otwierałem kolejne szuflady wspomnień i starałem się odnaleźć zdarzenia zarchiwizowane pod hasłem "kobieta". Podczas poszukiwań natknąłem się na zapisy wykonane atramentem uczuć, który wyblakł z czasem i nie można było tego odczytać. Inne, nadgryzione przez mole zapomnienia, mogłem odtworzyć tylko fragmentarycznie Najbardziej czystą nie zakurzoną szufladą była ta, którą otwierałem najczęściej,prawie codziennie zawierająca wspomnienia o matce. Inne były mniej lub bardziej zaniedbane, a niektóre z nich nawet omszałe. W jednej z nich odnalazłem kobietę mojego szkolnego wieku Basie moja pierwszą miłość. W kolejnej zadbanej szufladzie pedantycznie poukładane były wspomnienia o mojej żonie i te miłe, których było wcale nie mało i te związane z późniejszym rozwodem. Te przeglądałem długo delektując się niektórymi z nich jak dobrym Burgundem. Upajały mnie. Następna szuflada, kolejna i jeszcze jedna. We wszystkich odnajdywałem kobiety mojego życia. Niektóre złożone w mojej pamięci zdarzenia i fotografie Tworzyły jedynie zamazany obraz. A te ktore były ostre i wyraźne uwypuklały tylko fragmenty zdarzeń, chwile, momenty bez początku i bez końca. W żadnej z szuflad nie znalazłem łącznika z przyszłością. Lecz wiem jedno w archiwum pamięci mam jeszcze mnóstwo nowiutkich nie zapełnionych szuflad. Jedna z nich z wnętrzem wymoszczonym jak etui na najdroższa biżuterię Jest przeznaczona dla Ciebie. http://www.zosia.piasta.pl
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#144 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
"Gdyby nuta powiedziała: jedna nuta nie czyni muzyki
...nie było by symfonii Gdyby słowo powiedziało: jedno słowo nie tworzy stronicy ...nie było by książki Gdyby cegła powiedziała: jedna cegła nie czyni muru ...nie było by domu Gdyby kropla powiedziała: jedna kropla wody nie może utworzyć rzeki ...nie było by oceanu Gdyby ziarno zboża powiedziało: jedno ziarno nie może obsiać pola ...nie było by żniwa Gdyby człowiek powiedział: jeden gest miłości nie ocali ludzkości ...nie byłoby nigdy na ziemi sprawiedliwości i pokoju, godności i szczęścia". Michel Quoist
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić. Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#145 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
I mój ulubiony wiersz o miłości, Haliny Poświatowskiej:
* * * Jestem Julią mam lat 23 dotknęłam kiedyś miłości miała smak gorzki jak filiżanka ciemnej kawy wzmogła rytm serca rozdrażniła mój żywy organizm rozkołysała zmysły odeszła Jestem Julią na wysokim balkonie zawisła krzyczę wróć wołam wróć plamię pogryzione wargi barwą krwi nie wróciła Jestem Julią mam lat tysiąc żyję -
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić. Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#146 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
"Miłość" Nie widziałam cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca trochę bardziej milcząca lecz widać można żyć bez powietrza!
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić. Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#147 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 722
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Cytat:
![]() Właśnie nie słyszałam tej piosenki ![]() ![]()
__________________
Jedyna droga do przemian to przestać bać się wyzwań.
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#148 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Cytat:
![]()
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić. Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#149 | |
Rozeznanie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
__________________
"Była jednak za duża na złodziejkę, zbyt uczciwa na skrytobójczynię, zbyt inteligentna na żonę i zbyt dumna, by podjąc jedyną powszechnie dostępną damską profesję. Dlatego została wojowniczką. " |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#150 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:05.