Mam męża a kocham innego

[mariamalaria]

Pomijam wypowiedzi osób, które i tak wiedzą lepiej, bo nie będę się kopać z koniem.

Wracając do meritum. Nasza autorka chyba rzeczywiscie się zjawiła z nami i poszła sobie. W sumie szkoda. Też była zabawna.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Ciekawe czy gdyby tamtą mlodka nadal go wtedy chciała to też by wrócił do zonki, albo gdyby potem zechciala go na nowo. Bo jeśli wrócił do niej z braku laku no to super miłość

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cytrynka19870201]

Nie uciekłam czytam sobie i wyciągam wnioski, dzięki za wszystkie odpowiedźi i aż tak duże zainteresowanie moim wątkiem, jednak przemyśleć trzeba będzie więcej...

[mariamalaria]

Napisane przez cytrynka19870201

Nie uciekłam czytam sobie i wyciągam wnioski, dzięki za wszystkie odpowiedźi i aż tak duże zainteresowanie moim wątkiem, jednak przemyśleć trzeba będzie więcej...

Napisz coś więcej. Pisząc, układa się myśli.

---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:25 ----------

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87092415]Ciekawe czy gdyby tamtą mlodka nadal go wtedy chciała to też by wrócił do zonki, albo gdyby potem zechciala go na nowo. Bo jeśli wrócił do niej z braku laku no to super miłość

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie. On wybrał. Świadomie. I skończ ten off, ok? Już się nie odniosę do tej historii, bo to nie jest historia autorki.
A twoja chęć udowodnienia racji w sprawie, której kompletnie nie znasz, jest tylko śmieszna.
Nie spodziewaj się po mnie żadnej odpowiedzi, rzuć ostatnią uwagę, żeby wykazać, że to Ty masz rację, bo chyba musisz i już.

[cytrynka19870201]

[QUOTE=mariamalaria;870924 75]Napisz coś więcej. Pisząc, układa się myśli.

---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:25 ----------



Chyba zostanę z mężem, i to nie ze względow materialnych, ale że względu na te lata co żeśmy razem przeszli i że względu na to co było i co jest, z mężem też za czasów studenckich bywały odjechane imprezy, może zaproszę go tak jak kiedyś na winko nad rzeką pite z gwinta i pokochamy się tak jak kiedyś w wakacje w wodzie w jeziorze
A te piwa w garażu, to może rzeczywiście nie dla mnie, i jak któraś napisała, moze ten mój kolega szuka sponsorki, a nie kochanki, ostatnio dwa razy nie miał kasy, on i jego koledzy i to ja stawiałam, i jeszcze chciał pożyczyć.....
Muszę to przemyśleć, ale chyba przez wasze odpowiedzi powoli mi przechodzi....
A nawet perfumy mu chciałam kupić, żeby pachniał tak jak mój mąż, bo on przecież kasy na takie zabytki nie ma...
Jeszcze raz dzięki za wszystkie odpowiedzi, chyba powinnam się ogarnąć

[Shockeddd]

[QUOTE=cytrynka19870201;87 092487]

Napisane przez mariamalaria

Napisz coś więcej. Pisząc, układa się myśli.

---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:25 ----------



Chyba zostanę z mężem, i to nie ze względow materialnych, ale że względu na te lata co żeśmy razem przeszli i że względu na to co było i co jest, z mężem też za czasów studenckich bywały odjechane imprezy, może zaproszę go tak jak kiedyś na winko nad rzeką pite z gwinta i pokochamy się tak jak kiedyś w wakacje w wodzie w jeziorze
A te piwa w garażu, to może rzeczywiście nie dla mnie, i jak któraś napisała, moze ten mój kolega szuka sponsorki, a nie kochanki, ostatnio dwa razy nie miał kasy, on i jego koledzy i to ja stawiałam, i jeszcze chciał pożyczyć.....
Muszę to przemyśleć, ale chyba przez wasze odpowiedzi powoli mi przechodzi....
A nawet perfumy mu chciałam kupić, żeby pachniał tak jak mój mąż, bo on przecież kasy na takie zabytki nie ma...
Jeszcze raz dzięki za wszystkie odpowiedzi, chyba powinnam się ogarnąć

No tak niech mąż będzie dumny, że tylko Cię tam ten dotykał, a nie penetrował. Niech się cieszy będąc nieświadomym rogaczem, że odeszłaś. A tamten niech spada, bo biedniejszy. Cóż za logika...

[mariamalaria]

[QUOTE=cytrynka19870201;87 092487]

Napisane przez mariamalaria

Napisz coś więcej. Pisząc, układa się myśli.

---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:25 ----------



Chyba zostanę z mężem, i to nie ze względow materialnych, ale że względu na te lata co żeśmy razem przeszli i że względu na to co było i co jest, z mężem też za czasów studenckich bywały odjechane imprezy, może zaproszę go tak jak kiedyś na winko nad rzeką pite z gwinta i pokochamy się tak jak kiedyś w wakacje w wodzie w jeziorze
A te piwa w garażu, to może rzeczywiście nie dla mnie, i jak któraś napisała, moze ten mój kolega szuka sponsorki, a nie kochanki, ostatnio dwa razy nie miał kasy, on i jego koledzy i to ja stawiałam, i jeszcze chciał pożyczyć.....
Muszę to przemyśleć, ale chyba przez wasze odpowiedzi powoli mi przechodzi....
A nawet perfumy mu chciałam kupić, żeby pachniał tak jak mój mąż, bo on przecież kasy na takie zabytki nie ma...
Jeszcze raz dzięki za wszystkie odpowiedzi, chyba powinnam się ogarnąć

Mogło tak być, że szukał sponsorki, a nie miłości. Zakreciło ci się w głowie I tyle.
To chyba dobra decyzja. Tylko nie próbuj być szczera do bólu i oszczędź mężowi tej historii3. Bo inaczej stracisz na tym Ty.
On, wbrew niektórym opiniom, nic teraz nie traci. I niech, dla Twojego dobra, tak zostanie.

[cytrynka19870201]

Dzięki za życzliwość i próbę zrozumienia

[Shockeddd]

Napisane przez mariamalaria

On, wbrew niektórym opiniom, nic teraz nie traci. I niech, dla Twojego dobra, tak zostanie.

Jak to nic nie traci? Co to za żarty? Traci chociażby opcje jednego bezkarnego skoku w bok.... A wróć zapomniałem w związku nie musi być fair... a w sumie to on jest bankomatem i lepiej nie ryzykować, że bankomat się obrazi.

[mariamalaria]

Napisane przez Shockeddd

Jak to nic nie traci? Co to za żarty? Traci chociażby opcje jednego bezkarnego skoku w bok.... A wróć zapomniałem w związku nie musi być fair... a w sumie to on jest bankomatem i lepiej nie ryzykować, że bankomat się obrazi.

Jeśli wybrała opcję zostanie z nim, czy to tylko że względu na kasę, czy też wspólne przeżycia i przeszłość, to tak. Warto nic nie mówić, żeby się nie obraził.

[Shockeddd]

Napisane przez mariamalaria

Jeśli wybrała opcję zostanie z nim, czy to tylko że względu na kasę, czy też wspólne przeżycia i przeszłość, to tak. Warto nic nie mówić, żeby się nie obraził.

No, bo on jest nikim i nie zasługuje na prawdę. Co za skrajny egoizm, brak słów.

[mariamalaria]

Napisane przez Shockeddd

No, bo on jest nikim i nie zasługuje na prawdę. Co za skrajny egoizm, brak słów.

Tak, to egoizm. Radzę autorce, jak pozostać w sytuacji, w której chce pozostać. Bardzo przydatna w życiu postawą. Coś jeszcze?

[Shockeddd]

Napisane przez mariamalaria

Tak, to egoizm. Radzę autorce, jak pozostać w sytuacji, w której chce pozostać. Bardzo przydatna w życiu postawą. Coś jeszcze?

Jakby ktoś pytał jak obrobić bank i nie dać się złapać, też byś doradzała?

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Normalnie czytać się tego nie da. Nie no, doradzamy ludziom jak mają spieprzyc innym życie, brawo!

Róbmy tylko to co nam się podoba, miejmy w tyłku, nawet tych najbliższych nam ludzi, badzmy egoistami, ludźmi bez honoru i sumienia, bo przecież w życiu chodzi tylko o to aby NAM było dobrze. Gratuluję naprawdę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87092524]Normalnie czytać się tego nie da. Nie no, doradzamy ludziom jak mają spieprzyc innym życie, brawo!

Róbmy tylko to co nam się podoba, miejmy w tyłku, nawet tych najbliższych nam ludzi, badzmy egoistami, ludźmi bez honoru i sumienia, bo przecież w życiu chodzi tylko o to aby NAM było dobrze. Gratuluję naprawdę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Autorce o to chodzi. Żeby jej było dobrze. Całej ludzkości o to chodzi.

[Shockeddd]

Napisane przez mariamalaria

Autorce o to chodzi. Żeby jej było dobrze. Całej ludzkości o to chodzi.

Na szczęście nie całej ludzkości, a tylko jej dużej części.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez mariamalaria

Autorce o to chodzi. Żeby jej było dobrze. Całej ludzkości o to chodzi.

Nie, niektórym chodzi też, a nawet przede wszystkim, o dobro innych, szczególnie tych ukochanych, osob

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

Napisane przez Shockeddd

Na szczęście nie całej ludzkości, a tylko jej dużej części.

Tej dużej części jest daleko lepiej.

---------- Dopisano o 01:55 ---------- Poprzedni post napisano o 01:51 ----------

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87092534]Nie, niektórym chodzi też, a nawet przede wszystkim, o dobro innych, szczególnie tych ukochanych, osob

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Autorce chodzi o jej dobro. Więc radzę jej, co ma zrobić, żeby jej było dobrze.
Czy naprawdę tak trudno jest nie angażować się emocjonalnie w temat i odpowiadać na konkretne potrzeby? Zamiast się ekscytowac własnym podejściem do sprawy?

[Shockeddd]

Napisane przez mariamalaria

Tej dużej części jest daleko lepiej.

Tylko pewnie nie mają w domu luster, bo nie mogą w nie patrzeć.

[mariamalaria]

Napisane przez Shockeddd

Tylko pewnie nie mają w domu luster, bo nie mogą w nie patrzeć.

Masz dość wyidealizowany obraz ludzkości.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez mariamalaria

Tej dużej części jest daleko lepiej.

---------- Dopisano o 01:55 ---------- Poprzedni post napisano o 01:51 ----------



Autorce chodzi o jej dobro. Więc radzę jej, co ma zrobić, żeby jej było dobrze.
Czy naprawdę tak trudno jest nie angażować się emocjonalnie w temat i odpowiadać na konkretne potrzeby? Zamiast się ekscytowac własnym podejściem do sprawy?

Nie, przy niektórych tematach nie da się nie mieć emocjonalnego podejścia do sprawy. Dla mnie po prostu szczytem bezczelności jest najpierw zdradzić, a potem jak gdyby nigdy nic wracać do męża, no bo kasa, tyle spędzonych lat itd. Nie żadne uczucia, nie miłość, tylko zwykle wyrachowania. I jeszcze pisanie o tym, że chciała by jej kochanej pachniał jak jej maz, masakra jakaś. Skoro jest się dorosłym człowiekiem to może pora zacząć brać odpowiedzialność za swoje czyny, I mieć przyznać się do błędu ( o ile zdradę można w ogóle nazwać jedynie błędem.. ) i ponieść ewentualne konsekwencje swoich czynów, przyjmując z godnością decyzje drugiej osoby. Jakoś przed, ani w momencie zdrady autorka nie myślała o mężu, mało tego, planowała brnąć dalej w swoich działaniach. Ona juz podjęła decyzję w momencie zdrady, juz wtedy zniszczyla swoj zwiazek,więc dlaczego teraz nie wyzna mężowi prawdy i nie pozwoli zadecydować co dalej? I proszę nie pisać, że go zrani ta informacja. Nie, ona zranila go już w momencie gdy to zdradziła. Bo wtedy miała w dupie jego, jego uczucia i ich związek. A jeśli zostać ma z nim bo tak jej wygodnie? To już podwójny egoizm, bo raz, że on jest dla niej tylko zabawka do zaspokajania jej materialnych potrzeb, a dwa, nie ma do niego nawet krzty szacunku bo nie daje mu prawa wyboru czy chce być dalej z taka kobieta i byc moze marnować przy niej dalsze lata życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:21 ---------- Poprzedni post napisano o 00:17 ----------

Napisane przez Shockeddd

Tylko pewnie nie mają w domu luster, bo nie mogą w nie patrzeć.

Niestety jest masa bezdusznych ludzi, którzy są wyprani z uczuć wyższych i nie mają żadnych wyrzutów sumienia..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87092546]Nie, przy niektórych tematach nie da się nie mieć emocjonalnego podejścia do sprawy. Dla mnie po prostu szczytem bezczelności jest najpierw zdradzić, a potem jak gdyby nigdy nic wracać do męża, no bo kasa, tyle spędzonych lat itd. Nie żadne uczucia, nie miłość, tylko zwykle wyrachowania. I jeszcze pisanie o tym, że chciała by jej kochanej pachniał jak jej maz, masakra jakaś. Skoro jest się dorosłym człowiekiem to może pora zacząć brać odpowiedzialność za swoje czyny, I mieć przyznać się do błędu ( o ile zdradę można w ogóle nazwać jedynie błędem.. ) i ponieść ewentualne konsekwencje swoich czynów, przyjmując z godnością decyzje drugiej osoby. Jakoś przed, ani w momencie zdrady autorka nie myślała o mężu, mało tego, planowała brnąć dalej w swoich działaniach. Ona juz podjęła decyzję w momencie zdrady, juz wtedy zniszczyla swoj zwiazek,więc dlaczego teraz nie wyzna mężowi prawdy i nie pozwoli zadecydować co dalej? I proszę nie pisać, że go zrani ta informacja. Nie, ona zranila go już w momencie gdy to zdradziła. Bo wtedy miała w dupie jego, jego uczucia i ich związek. A jeśli zostać ma z nim bo tak jej wygodnie? To już podwójny egoizm, bo raz, że on jest dla niej tylko zabawka do zaspokajania jej materialnych potrzeb, a dwa, nie ma do niego nawet krzty szacunku bo nie daje mu prawa wyboru czy chce być dalej z taka kobieta i byc moze marnować przy niej dalsze lata życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie powie, bo nie ma na to ochoty i nie chce zmian w życiu. Tyle.
Danie wyboru jemu jest ryzykowne i nieopłacalne. Tak to egoizm, Wyrachowanie i manipulacja. No i?
Czym Ty się tak ekscytujesz, dziewczyno?!

[Laura1888]

Mówienie osobie zdradzanej o swojej zdradzie oznacza tylko i wyłącznie zaspokojenie swojego egoizmu. Nic więcej. Wyrządza więcej krzywdy, aniżeli przemilczenie pewnych kwestii. Dla zdradzającego to oczyszczenie i poczucie bycia w porządku.
Popieram rady mariimalarii.

[mariamalaria]

Napisane przez Laura1888

Mówienie osobie zdradzanej o swojej zdradzie oznacza tylko i wyłącznie zaspokojenie swojego egoizmu. Nic więcej. Wyrządza więcej krzywdy, aniżeli przemilczenie pewnych kwestii. Dla zdradzającego to oczyszczenie i poczucie bycia w porządku.
Popieram rady mariimalarii.

Dziękuję.

[nie_powiem]

[QUOTE=cytrynka19870201;87 092487]

Napisane przez mariamalaria

Chyba zostanę z mężem, i to nie ze względow materialnych, ale że względu na te lata co żeśmy razem przeszli i że względu na to co było i co jest, z mężem też za czasów studenckich bywały odjechane imprezy, może zaproszę go tak jak kiedyś na winko nad rzeką pite z gwinta i pokochamy się tak jak kiedyś w wakacje w wodzie w jeziorze
A te piwa w garażu, to może rzeczywiście nie dla mnie, i jak któraś napisała, moze ten mój kolega szuka sponsorki, a nie kochanki, ostatnio dwa razy nie miał kasy, on i jego koledzy i to ja stawiałam, i jeszcze chciał pożyczyć.....
Muszę to przemyśleć, ale chyba przez wasze odpowiedzi powoli mi przechodzi....
A nawet perfumy mu chciałam kupić, żeby pachniał tak jak mój mąż, bo on przecież kasy na takie zabytki nie ma...
Jeszcze raz dzięki za wszystkie odpowiedzi, chyba powinnam się ogarnąć

Czyli nadal nie wiesz. Więc ja mam pomysł, żeby to chyba zamieniło się w jakąkolwiek decyzję. Miej jaja i powiedz mężowi o zdradzie i swoich uczuciach. On ma prawo wiedzieć i samemu zdecydować czy chce Ci wybaczyć czy masz spadać do kochanka. Będziesz szczera, dasz człowiekowi szansę na jakąś zmianę i sobie też. Bo mam wrażenie, że to chyba to nadal będzie bujanie się z kochankiem w ukryciu męża.

Napisane przez Laura1888

Mówienie osobie zdradzanej o swojej zdradzie oznacza tylko i wyłącznie zaspokojenie swojego egoizmu. Nic więcej. Wyrządza więcej krzywdy, aniżeli przemilczenie pewnych kwestii. Dla zdradzającego to oczyszczenie i poczucie bycia w porządku.
Popieram rady mariimalarii.

Według Ciebie to tylko i wyłącznie egoizm. I nie, powiedzenie o zdradzie nie czyni osoby zdradzającej jako osoby "w porządku". Moim zdaniem trzeba naprawdę mieć duże pokłady szczerości - albo je w sobie odszukać - by powiedzieć komuś o czymś takim. To bycie uczciwym w swojej nieuczciwości. To danie komuś możliwości zdecydowania, czy chce wybaczyć czy ułożyć sobie życie na nowo z kimś innym. Można sobie mówić, że w sumie nie wiadomo czy mąż chce wiedzieć czy nie, ale zakładając, że wzięli ślub i np. wypowiedzieli słowa Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską to może mąż bardziej poważnie traktuje słowa przysięgi niż nasza frywolna żonka. No autorka na razie wywaliła się w 2/3. Słabo.


Same sobie zadajcie pytanie czy wolałybyście wiedzieć czy żyć w iluzji? Jeśli wolałybyście żyć w iluzji to polecam wtedy powiedzieć facetowi "słuchaj, jak mnie zdradzisz to zrób to tak, żebym się nie dowiedziała i sam mi nie mów, bo ja nie chcę wiedzieć

[Mijanou]

Napisane przez mariamalaria

Jeśli wybrała opcję zostanie z nim, czy to tylko że względu na kasę, czy też wspólne przeżycia i przeszłość, to tak. Warto nic nie mówić, żeby się nie obraził.

Ja tez się zgadzam z Tobą. Jestem zwolenniczką szczerości w związku ale co da takie "wyznanie" w tej sytuacji poza tym, że autorce ulży? Z pewnością taka szczerość tylko zrani męża, a po co? Nic to nie przyniesie dobrego temu małżeństwu. Najlepiej, żeby autorka sama uporała się z tamtą sprawą, zamknęła temat i wyciągnęła wnioski na przyszłość.

Pozostaje miec nadzieję, ze ten garażowy Romeo i pozostali członkowie klanu Monteki z dzielnicy nie zechcą teraz szantażować Autorki, że jak im piwa nie kupi to jakiś Merkucjo albo Tybald doniesie o wszystkim mężowi lub prześle mu filmik z telefonu, na którym Julia słucha serenad garażowego Romea i to wcale nie śpiewanych pod balkonem. Niestety, to nie Werona i tak może się zdarzyć.

https://www.youtube.com/watch?v=GHhac9gD2DI

[mariamalaria]

1. Wielu psychologów i terapeutów jest bardzo opatrzonych z radami typu : powiedz mu/ jej o swojej zdradzie, bo często jest to niepotrzebne ranienie partnera. Jeśli to był chwilowy skok w bok, a zdradzający sam to przemyślał, przerwał, i nauczył się czegoś na przyszłość na swoim błędzie to lepiej nie zafundować takiej rewelacji.
2. Albo też Romeo sam z zemsty za odrzucenie sobie z mężem pogada...

[Higurashi]

Dziwi mnie trochę podejście, by nic nie mówić partnerowi. Gdybym była zdradzana, to chciałabym o tym wiedzieć. Inaczej to jest życie w kłamstwie. Jestem przekonana, że mam kochającego, wiernego partnera i to wszystko jest nieprawdą... I niby nie jest to problem, bo przecież o niczym nie wiem. A jednak zdecydowanie wolałabym wiedzieć, bym sama mogła wybrać, co chcę dalej z tym zrobić. Nie wyobrażam sobie żyć wiele lat w kłamstwie.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Mijanou]

Napisane przez Higurashi

Dziwi mnie trochę podejście, by nic nie mówić partnerowi. Gdybym była zdradzana, to chciałabym o tym wiedzieć. Inaczej to jest życie w kłamstwie. Jestem przekonana, że mam kochającego, wiernego partnera i to wszystko jest nieprawdą... I niby nie jest to problem, bo przecież o niczym nie wiem. A jednak zdecydowanie wolałabym wiedzieć, bym sama mogła wybrać, co chcę dalej z tym zrobić. Nie wyobrażam sobie żyć wiele lat w kłamstwie.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Owszem, też bym wolała, gdybym była zdradzana.

Jednak gdyby mój TŻ miał jakiś skok w bok ale sam by się opamiętał, skończył sprawę, przetrawił we własnym sumieniu to jaki byłby sens, żebym dowiedziała się o tym, co się zdarzyło a co nie ma dalszego ciągu? Jemu pewnie by ulżyło, zrzuciłby ciężar z serca i sumienia. Ale jednoczesnie jego ulga byłaby moją raną, zupełnie niepotrzebną, jeśli rzecz jest zakończona i bez konsekwencji dla teraźniejszości.

Kłamstwa nie lubię. Ale prawda czasem rani bardzo głęboko i chyba lepiej przemilczeć to, co partnerowi sprawi niepotrzebny ból.

[Higurashi]

Napisane przez Mijanou

Owszem, też bym wolała, gdybym była zdradzana.

Jednak gdyby mój TŻ miał jakiś skok w bok ale sam by się opamiętał, skończył sprawę, przetrawił we własnym sumieniu to jaki byłby sens, żebym dowiedziała się o tym, co się zdarzyło a co nie ma dalszego ciągu? Jemu pewnie by ulżyło, zrzuciłby ciężar z serca i sumienia. Ale jednoczesnie jego ulga byłaby moją raną, zupełnie niepotrzebną, jeśli rzecz jest zakończona i bez konsekwencji dla teraźniejszości.

Kłamstwa nie lubię. Ale prawda czasem rani bardzo głęboko i chyba lepiej przemilczeć to, co partnerowi sprawi niepotrzebny ból.

Takie rzeczy lubią wychodzić po latach. I chciałabym po prostu mieć możliwość ułożenia sobie życia przy boku człowieka, który mnie szanuje i jest mi wierny.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk