Wybory, polityka a relacje z bliskimi

[Frozen_Rose]

Napisane przez Karibati

No właśnie z tymi rolami płciowymi to jest takie trochę największe kłamstewko współczesności. Znam sporo kobiet o konserwatywnych przekonaniach, zajmujących wysokie stanowiska - i one często wiążą się z mężczyznami, których nawet wspierały w osiąganiu sukcesu zawodowego. Z drugiej strony lewicówki, żądające parytetów tylko tam, gdzie się awansuje za plotki (ach te stereotypy), twierdzące zarazem, że facet ma im wszystko dać.

Konserwatyzm czy lewica nie jest jedna, są różne rodzaje. Ja piszę cały czas o konkretnych sytuacjach, opiniach. Głównie skrajnych poglądach.
To nie tak, że bazuje na stereotypach. Nienawidzę stereotypów i staram się na nich nie opierać. Może miałam pecha w życiu i kilka razy zdarzyło mi się spotkać osobę, która powiedziała mi prosto w twarz co myśli o zarabiających i studiujących kobietach oraz prowadzących samochód. Cytuję "a po co idziesz na studia? Znajdź se chłopa, który będzie zarabiał na ciebie i na dzieci.", "Masz rację po co będziesz robiła prawo jazdy. Kobiety nie nadają się do prowadzenia samochodu" (prawo jazdy chce zrobić w przyszłości, bo nie mam jeszcze na to parcia, ale do tej osoby to nie docierało). Uogólniam wypowiadając się, że wolę nie utrzymywać kontaktu z konserwatystami, bo to głównie od nich takie "mądrości" słyszałam.
Dlaczego więc mam na siłę utrzymywać kontakt z kimś kto mnie denerwuje w tak ważnych aspektach? Rodziny się nie wybiera, znajomych można.

[Metheus]

Nie czytałem wątku XYZ stron, odpowiadam na pierwszy post.

Napisane przez 67eve

Czy w Waszych związkach i rodzinach polityka Was dzieli? Czy zdarzają się kłótnie na tym tle między Wami a Waszymi partnerami, małżonkami i resztą rodziny? Czy na przykład przy okazji wyborów dzieją się takie rzeczy?

Ja wychodzę z tego założenia, że każdy ma własny odmienny pogląd i ma do tego prawo. Nigdy nie próbowałem nikomu niczego narzucić, dążyć do zmiany opinii. Po prostu to szanuję, doceniam.

Niestety ubolewam nad tym, że nie działa to w drugą stronę.
Czasami lepiej nie ciągnąć dyskusji, ale uraz do człowieka zostaje.

Obecnie świat schodzi na psy, ostatnio jakiś czarnoskóry zabił młodą kobietę w USA tylko dlatego, że krzyknęła "All Lives Matter".
Rasizm działa w obie strony.

Współczesnej cywilizacji jeszcze daleko to upragnionego humanitaryzmu, skoro ludzie potrafią się zabić dla innego koloru skóry, innej preferencji seksualnej, innego poglądu politycznego, dla innej filozofii, dla innej religii.