Niewidzialna dla mężczyzn - dlaczego? Odrzucenie

[morning_coffee]

Napisane przez MiamiGlow

Ale kurczę, czemu to ma być aż taki problem? Ludzie są różni i mają różne historie. Pewnie, że na początku epatowanie tym, że nigdy wcześniej nie było się w związku może wzbudzić podejrzenia. Ale jak ludzie się trochę poznają, mają się ku sobie i temat wyjdzie naturalnie, no to nie rozumiem czemu brak doświadczenia miałby być taki straszny. To nie jest jakiś konkurs kto ilu miał. Nie wszystko w życiu trzeba testować po milion razy, by wychodziło dobrze.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też zupełnie tego nie rozumiem. To trzeba być najpierw w iluś tam nieudanych związkach żeby w końcu stworzyć ten szczęśliwy? Znam akurat kilka małżeństw, gdzie oboje są dla siebie pierwszymi partnerami, więc twierdzenie, że trzeba nabyć doświadczenia w byciu z kimś jest dla mnie głupotą. Podobnie z tą młodością tylko do 30-ki.

Autorko, jestem 2 lata młodsza od Ciebie i też nie mam żadnej "miłosnej" przeszłości, nie byłam nigdy w związku. Zdarzało się, że ktoś mi się podobał, ale zazwyczaj okazywało się, że akurat ma dziewczynę lub znikał z mojego otoczenia (wyjazd na studia/za pracą). Jestem raczej otwarta i pogodna, dbam o siebie i nie unikam towarzystwa. Myślę, że to po prostu kwestia szczęścia - trzeba spotkać tę właściwą osobę. Ale nie każdemu to się trafi, nie każdy musi być z kimś, różnie ludziom się życie układa. Niektóre moje koleżanki to naprawdę świetne i sympatyczne dziewczyny, a, tak jak my, są od zawsze same. Nie poradzę Ci niczego szczególnego, ale podpisuję się pod przepracowaniem traum z przeszłości. Możesz nawet nie zdawać sobie sprawy z jakichś Twoich zachowań w obecności mężczyzn, które z tego wynikają.

[MiamiGlow]

Napisane przez Arlekinowa

Nie? No wiesz, nie wszyscy mają ochotę/szczęście znaleźć partnera już na etapie studiów, ale to nie oznacza z automatu, że coś z nimi nie tak. Poza tym, nie uważasz, że porównywanie szukania partnera do szukania pracy jest jednak nieco płytkie? Autorka ma 30 lat, a tu się ją traktuje jakby już jedną nogą w trumnie stała, za późno na wszystko, i w ogóle "przebimbała" okres na ustatkowanie się, więc teraz zostaje jej śmierć w otoczeniu gromadki kotów.

Ciężko się jednak nie zgodzić, że o ile sytuację, w której Autorka poznaje mężczyzn, ale rozmowa się nie klei, nie ma zainteresowania itp. można zrozumieć, tak faktycznie brak nawet jakiś głupich propozycji czy zaczepek jest zastanawiający. Ale ja obstawiałabym, że to jakiś problem w prezencji, a nie, że z Autorką "jest coś nie tak".
Inna sprawa, że czasami faktycznie jest tak, że dziewczyna jest fajna, ogarnięta, inteligentna i niebrzydka, a jakoś nie udaje jej się w związkach.

Dokładnie. Poza tym szukanie pracy i partnera to kompletnie nietrafione porównanie. Związki to nie jest konkurs na kompetencje/wygląd/cokolwiek. Znam dziewczyny, które są marudne i dużo narzekają albo nie są zbyt ogarnięte, a mają partnerów. No i co?
Tak samo jak z urodą. Nie trzeba być ideałem. Nie mam pojęcia od czego to czasem zależy. No bo dużo się mówi "dbaj o siebie i stawiaj na samorozwój, na pewno kogoś potem znajdziesz". Guzik prawda, bo niektórzy wcale nie są skoncentrowani na rozwoju, nie starają się nawet jakoś bardzo, a partnera szybko znajdują. Nawet ludzie z jakimiś wkurzającymi cechami się hajtają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mad_Max]

Napisane przez MiamiGlow

Związki to nie jest konkurs na kompetencje/wygląd/cokolwiek. Znam dziewczyny, które są marudne i dużo narzekają albo nie są zbyt ogarnięte, a mają partnerów. No i co?

Oczywiście, że to właśnie taki konkurs. Masz 30 lat, około miliona potencjalnych kandydatów na partnera i musisz wybrać właśnie tego, który Ci odpowiada najbardziej. Rekrutacja jak każda inna.
W jednych kwestiach stawiasz twarde wymagania, w innych idziesz na ustępstwa, w kolejnych patrzysz z nadzieją w przyszłość i koniec końców temu wybranemu dajesz okres próbny.

Nawet skończeni troglodyci są w stanie znaleźć pracę i partnera/partnerkę. Oczywiście zwykle jedno i drugie jest dostosowane do ich możliwości i pozycji na rynku.

[morning_coffee]

Napisane przez Mad_Max

Oczywiście, że to właśnie taki konkurs. Masz 30 lat, około miliona potencjalnych kandydatów na partnera i musisz wybrać właśnie tego, który Ci odpowiada najbardziej. Rekrutacja jak każda inna.
W jednych kwestiach stawiasz twarde wymagania, w innych idziesz na ustępstwa, w kolejnych patrzysz z nadzieją w przyszłość i koniec końców temu wybranemu dajesz okres próbny.

Nawet skończeni troglodyci są w stanie znaleźć pracę i partnera/partnerkę. Oczywiście zwykle jedno i drugie jest dostosowane do ich możliwości i pozycji na rynku.

Okres próbny? Pozycja na rynku? Przerażające. Mówimy o relacjach między ludźmi i ich uczuciach a nie o wybieraniu towaru takiej lub innej marki. Nie chciałabym nigdy wejść w związek w wyniku takiej "rekrutacji".

[Mad_Max]

Napisane przez morning_coffee

Okres próbny? Pozycja na rynku? Przerażające. Mówimy o relacjach między ludźmi i ich uczuciach a nie o wybieraniu towaru takiej lub innej marki. Nie chciałabym nigdy wejść w związek w wyniku takiej "rekrutacji".

W pracy także są uczucia i relacje między ludźmi. A nawet między ludźmi i instytucjami. A że w psychologii to wygląda bardzo podobnie, to już nic na to nie poradzimy.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez morning_coffee

Okres próbny? Pozycja na rynku? Przerażające. Mówimy o relacjach między ludźmi i ich uczuciach a nie o wybieraniu towaru takiej lub innej marki. Nie chciałabym nigdy wejść w związek w wyniku takiej "rekrutacji".

Niektórzy ludzie tak właśnie szukają partnera Jak towaru w sklepie. Gdzie tu jakieś uczucia, to nie wiem, ale też mam nadzieję, że nie trafię na taką osobę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mad_Max]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88379350]Niektórzy ludzie tak właśnie szukają partnera Jak towaru w sklepie. Gdzie tu jakieś uczucia, to nie wiem, ale też mam nadzieję, że nie trafię na taką osobę.
[/QUOTE]

Uczucia mają znaczenie drugorzędne i pojawiają się później. Najpierw kogoś poznajesz, decydujesz o ewentualnym pójściu na randkę - tu już odbywa się selekcja biologiczna - albo odpowiada Twoim potrzebom (nie jest garbaty, kulawy, bezzębny, wygląda zdrowo etc), albo nie.

Na randce, jeśli do niej dojdzie, dochodzi do kolejnego procesu rekrutacji. Oceniasz intelekt, zainteresowania, charakter, sposób bycia.

A potem decydujesz. Ciągnąć to czy też poszukać innego kandydata.

Jeśli nie masz już 15 lat i nie cierpisz na emocjonalne deficyty, to nie uczucia decydują, lecz w miarę trzeźwy osąd oparty o życiowe doświadczenie.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88379350]Niektórzy ludzie tak właśnie szukają partnera Jak towaru w sklepie. Gdzie tu jakieś uczucia, to nie wiem, ale też mam nadzieję, że nie trafię na taką osobę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No nie wiem, jak dla mnie to ludzie zakochują się na zabój od pierwszego wejrzenia tylko w filmach. Większość ma jednak jakieś kryteria co do partnera i szuka osoby, która by je spełniała. Co nie wyklucza, że potem w tej osobie się zakochuje, jest bliskość, zaufanie i udany, wieloletni związek...

Skoro ktoś aktywnie od 10 lat stara się znaleźć partnera i nie doszedł nawet do etapu randkowania, to przykro mi, ale coś jest nie tak. Co innego jakby autorki związki w ogóle nie interesowały i teraz dopiero zaczęła się rozglądać za facetem. Nie wiemy co, bo mam wrażenie, że jednak autorka nie jest do końca z nami szczera albo być może sama sobie z tego nie zdaje sprawy. Nie chodzi o to, żeby popadała w rozpacz, tylko żeby zrozumiała, że to czy posiadamy partnera w dużej mierze zależy od nas i naszych wybór, a nie od ślepego trafu czy szczęścia.

[Monika828282]

Napisane przez Mad_Max

Uczucia mają znaczenie drugorzędne i pojawiają się później. Najpierw kogoś poznajesz, decydujesz o ewentualnym pójściu na randkę - tu już odbywa się selekcja biologiczna - albo odpowiada Twoim potrzebom (nie jest garbaty, kulawy, bezzębny, wygląda zdrowo etc), albo nie.

Na randce, jeśli do niej dojdzie, dochodzi do kolejnego procesu rekrutacji. Oceniasz intelekt, zainteresowania, charakter, sposób bycia.

A potem decydujesz. Ciągnąć to czy też poszukać innego kandydata.

Jeśli nie masz już 15 lat i nie cierpisz na emocjonalne deficyty, to nie uczucia decydują, lecz w miarę trzeźwy osąd oparty o życiowe doświadczenie.

Mów za siebie, ja tak nie szukam. Może być obiektywnie przystojny, wyglądać zdrowo, mieć świetny intelekt, zainteresowania, odpowiadający mi charakter i sposób bycia. Jeżeli jednak nie pójdzie za tym nic nie więcej (żadnej chemii, przyciągania, żadnych UCZUĆ właśnie) to to się zwyczajnie w związek nie rozwinie.

[Mad_Max]

Napisane przez Monika828282

Mów za siebie, ja tak nie szukam. Może być obiektywnie przystojny, wyglądać zdrowo, mieć świetny intelekt, zainteresowania, odpowiadający mi charakter i sposób bycia. Jeżeli jednak nie pójdzie za tym nic nie więcej (żadnej chemii, przyciągania, żadnych UCZUĆ właśnie) to to się zwyczajnie w związek nie rozwinie.

Przecież to nie wyklucza faktu, że uczucie pojawi się (lub nie) PÓŹNIEJ. Jak już poznasz kandydata.

[Monika828282]

Napisane przez Mad_Max

Przecież to nie wyklucza faktu, że uczucie pojawi się (lub nie) PÓŹNIEJ. Jak już poznasz kandydata.

Zależy co to znaczy "później". Zwykle jak mi się nic (nawet mały zaczątek) nie pojawi w ciągu kilku pierwszy randek (powiedzmy maks 5) to mi się już potem nie pojawi.

[Mad_Max]

Napisane przez Monika828282

Zależy co to znaczy "później". Zwykle jak mi się nic (nawet mały zaczątek) nie pojawi w ciągu kilku pierwszy randek (powiedzmy maks 5) to mi się już potem nie pojawi.

Przecież do 5 randki o kandydacie będziesz wiedziała całkiem sporo. Ergo: najpierw robisz selekcję biologiczną (podświadomie), potem rozumową (empiryczną), a na koniec dochodzi aspekt uczuciowy.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Monika828282

Mów za siebie, ja tak nie szukam. Może być obiektywnie przystojny, wyglądać zdrowo, mieć świetny intelekt, zainteresowania, odpowiadający mi charakter i sposób bycia. Jeżeli jednak nie pójdzie za tym nic nie więcej (żadnej chemii, przyciągania, żadnych UCZUĆ właśnie) to to się zwyczajnie w związek nie rozwinie.

Czyli co? Umawiasz się z każdym, nawet jak nic ci się w nim nie podoba, bo może potencjalnie zaiskrzyć?

[Monika828282]

Napisane przez Mad_Max

Przecież do 5 randki o kandydacie będziesz wiedziała całkiem sporo. Ergo: najpierw robisz selekcję biologiczną (podświadomie), potem rozumową (empiryczną), a na koniec dochodzi aspekt uczuciowy.

Tak. Źle Cię zrozumiałam w takim razie. Twoje "uczucia dochodzą później" skojarzyły mi się jakby to "później" miałoby być miesiące albo nawet lata po pierwszej randce. Coś jak w małżeństwach aranżowanych "pobierzmy się z rozsądku a uczucie przyjdzie później (albo i nie)".

[morning_coffee]

Napisane przez Monika828282

Mów za siebie, ja tak nie szukam. Może być obiektywnie przystojny, wyglądać zdrowo, mieć świetny intelekt, zainteresowania, odpowiadający mi charakter i sposób bycia. Jeżeli jednak nie pójdzie za tym nic nie więcej (żadnej chemii, przyciągania, żadnych UCZUĆ właśnie) to to się zwyczajnie w związek nie rozwinie.

O to to. Jeśli nie ma tego czegoś (nie mówię od razu o zakochaniu na zabój, ale jest poczucie, że może być z tego coś więcej, ludzi zwyczajnie ciągnie do siebie) to raczej marne szanse, że zbuduje się mocną i trwałą relację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[parallel_roads]

Napisane przez MiamiGlow

Dziewczyny, Autorka ma dopiero 30 lat, a czytając ostatnie posty odnoszę wrażenie, że "już za późno na wszystko", "przegapiłaś moment i już go nie wrócisz". W sensie, no jakby 30 lat i nadajesz się tylko do trumny, bo faceci będą szukać młodszej.
"Dojrzała kobieta" mi się bardziej kojarzy z jakąś 50latką, a nie 30tką.
Gdyby myśleć w ten sposób to już totalnie żadne randki nie wyjdą, bo kobieta będzie miała poczucie, że jest już za stara i za mało atrakcyjna i ma za małe szanse.

Ja tak tych postów nie odebrałam. Po prostu to jest fakt, że większość osób po 30 ma już rodziny albo jest w długoletnich związkach, więc ciężej znaleźć kogoś, jeśli celujemy w ten przedział wiekowy. Jak się ma 20, 25 lat no to dużo prościej. Ja nie czytałam nic o żadnej trumnie

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88378709]Dlatego ja bym się do tego nie przyznawała. Nie ma obowiązku spowiadania się ze swojej przeszłości związkowej czy jej braku.
Chyba, że to można wyczuc, a myślę, że możliwe, że tak jest.
[/QUOTE]

Nie musisz się przyznawać, gdybyś nigdy wcześniej się z nikim nie całowała i byłą dziewicą, to potencjalny koleś dość szybko by to wyczuł, chyba że sam nie bardzo umie w te klocki (a większość 30-latków raczej już jakieś większe doświadczenie ma, choćby z 1 związku, w którym byli)

Napisane przez MiamiGlow

Ale kurczę, czemu to ma być aż taki problem? Ludzie są różni i mają różne historie. Pewnie, że na początku epatowanie tym, że nigdy wcześniej nie było się w związku może wzbudzić podejrzenia. Ale jak ludzie się trochę poznają, mają się ku sobie i temat wyjdzie naturalnie, no to nie rozumiem czemu brak doświadczenia miałby być taki straszny. To nie jest jakiś konkurs kto ilu miał. Nie wszystko w życiu trzeba testować po milion razy, by wychodziło dobrze. Doświadczenia uczy się też na przykładzie historii innych osób i ogólnych relacji międzyludzkich. Wydaje mi się też, że dziewczyny bardziej krytycznie oceniają brak doświadczenia u mężczyzn niż odwrotnie.

Temat doświadczenia i związków i tak się w końcu pojawi. Dla mnie np. to byłby spory problem, że nowo poznany koleś nigdy się nawet nie całował, nigdy nie uprawiał seksu. Nie oczekuję, że powie mi to na powitanie, ale jednak w moim przypadku przed jakimś poważniejszym randkowaniem poruszało się temat związków, doświadczenia, wiadomo, że nie w szczegółach, ale jednak dziwne by było gdybym nie wiedziała o moim chłopaku czy był wcześniej w jakimś związku. Tak samo dziwne mi się wydaje, że ktoś jest dziewicą/prawiczkiem i przed pierwszym razem ten temat nie wypływa. Nie chodzi mi o żaden obowiązek spowiadania się z tego, ale dla mnie to dziwne

A co do ostatniego zdania, to tak, dużo mężczyzn ma ten kompleks dziewicy i szmaty i częściej wykazują zastrzeżenia co do doświadczenia zwiazkowo-seksualnego kobiet, nawet takich, ktorych nie znają. Wielu facetom brak doświadczenia u kobiet nie przeszkadza, bo przypisują jakąś wielką wartość bycia dziewicą. Co imho jest trochę głupie, bo większe doświadczenie = lepszy seks, no, ale są te teorie o czystości i zużyciu, nie moja sprawa (choć mnie mocno śmieszą, bo wg nich np. bardziej zużyta jest laska, co była w kilku krótkich związkach niż laska co ma za sobą 5 lat z jednym, jedynym, no, ale fuck logic)

[arcykarmel]

Napisane przez Mad_Max

Przecież do 5 randki o kandydacie będziesz wiedziała całkiem sporo. Ergo: najpierw robisz selekcję biologiczną (podświadomie), potem rozumową (empiryczną), a na koniec dochodzi aspekt uczuciowy.

Jeśli aspekt uczuciowy jest zaplanowany, to to nie są uczucia.

[parallel_roads]

Napisane przez arcykarmel

Jeśli aspekt uczuciowy jest zaplanowany, to to nie są uczucia.

Ale nikt nie pisał, że uczucia są zaplanowane. Tylko tyle, że nie pojawiają się one ot tak, najpierw trzeba osobę poznać, musi nam pasować pod względem wyglądu i charakteru

[arcykarmel]

Napisane przez parallel_roads

Ale nikt nie pisał, że uczucia są zaplanowane. Tylko tyle, że nie pojawiają się one ot tak, najpierw trzeba osobę poznać, musi nam pasować pod względem wyglądu i charakteru

a ja piszę, że uczucia nie muszą być uzależnione od stopnia poznania kogoś i zgodności z wcześniej założonymi kryteriami

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez arcykarmel

a ja piszę, że uczucia nie muszą być uzależnione od stopnia poznania kogoś i zgodności z wcześniej założonymi kryteriami

Ale to nie jest prawdziwa miłość, kiedy zakochujesz się w kimś kogo nie znasz i nawet nie wiesz, czy pasuje do ciebie. Co najwyżej jakieś mocne zauroczenie/pożądanie, ale nie miłość, więc żadna gwarancja udanego związku.

[parallel_roads]

Napisane przez arcykarmel

a ja piszę, że uczucia nie muszą być uzależnione od stopnia poznania kogoś i zgodności z wcześniej założonymi kryteriami

Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale jeśli żywisz uczucia do kogoś, kogo nie za bardzo poznałaś, to nie jest to miłość i imho taka tendencja jest szkodliwa jeżeli chodzi o randkowanie

[MiamiGlow]

Napisane przez Mad_Max

Oczywiście, że to właśnie taki konkurs. Masz 30 lat, około miliona potencjalnych kandydatów na partnera i musisz wybrać właśnie tego, który Ci odpowiada najbardziej. Rekrutacja jak każda inna.
W jednych kwestiach stawiasz twarde wymagania, w innych idziesz na ustępstwa, w kolejnych patrzysz z nadzieją w przyszłość i koniec końców temu wybranemu dajesz okres próbny.

Nawet skończeni troglodyci są w stanie znaleźć pracę i partnera/partnerkę. Oczywiście zwykle jedno i drugie jest dostosowane do ich możliwości i pozycji na rynku.

Ale Twoje porównanie wciąż nie ma sensu. Bo w konkursach/karierze zawodowej wygrywają najlepsi. Największe umiejętności, kwalifikacje, ogarnięcie życiowe.
Natomiast jeśli jesteś ogarniętą babką i Twoje oczekiwania rosną (bo wiadomo, że chcesz mieć o czym gadać z partnerem, że wyrażasz się na wyższym poziomie świadomości i szybciej wyłapujesz jakieś ewentualne problemy typu bycie narcyzem itd.) to wychodzi na to, że masz mniejsze szanse na znalezienie partnera od kobiety przeciętnej, która będzie zadowolona z przeciętnego partnera i nie będzie zbyt analizować.
Ba, może nawet ci troglodyci, o których piszesz, prowadzą bardziej bujne życie erotyczne i towarzyskie od osób bardziej ogarniętych. Wystarczy spojrzeć na patologiczne rodziny wielodzietne, gdzie kobieta co chwilę znajduje wielką miłość i jest pewna, że to jest to, a w rezultacie ma gromadę dzieci każde z innym ojcem. Ale ona trwając w każdym z tych związków jest autentycznie szczęśliwa i żyje chwilą. (biedne dzieci oczywiście)

Napisane przez parallel_roads

Temat doświadczenia i związków i tak się w końcu pojawi. Dla mnie np. to byłby spory problem, że nowo poznany koleś nigdy się nawet nie całował, nigdy nie uprawiał seksu. Nie oczekuję, że powie mi to na powitanie, ale jednak w moim przypadku przed jakimś poważniejszym randkowaniem poruszało się temat związków, doświadczenia, wiadomo, że nie w szczegółach, ale jednak dziwne by było gdybym nie wiedziała o moim chłopaku czy był wcześniej w jakimś związku. Tak samo dziwne mi się wydaje, że ktoś jest dziewicą/prawiczkiem i przed pierwszym razem ten temat nie wypływa. Nie chodzi mi o żaden obowiązek spowiadania się z tego, ale dla mnie to dziwne

A co do ostatniego zdania, to tak, dużo mężczyzn ma ten kompleks dziewicy i szmaty i częściej wykazują zastrzeżenia co do doświadczenia zwiazkowo-seksualnego kobiet, nawet takich, ktorych nie znają. Wielu facetom brak doświadczenia u kobiet nie przeszkadza, bo przypisują jakąś wielką wartość bycia dziewicą. Co imho jest trochę głupie, bo większe doświadczenie = lepszy seks, no, ale są te teorie o czystości i zużyciu, nie moja sprawa (choć mnie mocno śmieszą, bo wg nich np. bardziej zużyta jest laska, co była w kilku krótkich związkach niż laska co ma za sobą 5 lat z jednym, jedynym, no, ale fuck logic)

Ale czemu od razu kompleks dziewicy i szmaty? Moim zdaniem wcale nie musi to tak wyglądać. Nie ma nic złego w tym, że facetowi nie przeszkadza dziewictwo kobiety (jak to brzmi w ogóle ) i że nawet cieszy się, że może z nią odkrywać pewne rzeczy od początku. Nie musi to wcale znaczyć, że jest psycholem z kompleksem dziewicy, bez przesady. Skoro nie wypada obrażać kobiet prowadzących bujne życie seksualne, które miały wielu partnerów, nie obrażajmy też dziewic uważając je za gorsze i wybrakowane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[morning_coffee]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88379780]Ale to nie jest prawdziwa miłość, kiedy zakochujesz się w kimś kogo nie znasz i nawet nie wiesz, czy pasuje do ciebie. Co najwyżej jakieś mocne zauroczenie/pożądanie, ale nie miłość, więc żadna gwarancja udanego związku.[/QUOTE]

Nikt tu nie mówi od razu o miłości. Ale właśnie musi być to zauroczenie, żeby ludzie chcieli się dalej spotykać, poznawać i ostatecznie zdecydować, czy pasują do siebie. Nie da się wejść w związek tak "na chłodno" w sensie: no dobrze, jest niebrzydki, sympatyczny, inteligentny to spróbujmy. Musi się pojawić chemia. Miłość przychodzi potem (oby!)

[parallel_roads]

Napisane przez MiamiGlow

Ale czemu od razu kompleks dziewicy i szmaty? Moim zdaniem wcale nie musi to tak wyglądać. Nie ma nic złego w tym, że facetowi nie przeszkadza dziewictwo kobiety (jak to brzmi w ogóle ) i że nawet cieszy się, że może z nią odkrywać pewne rzeczy od początku. Nie musi to wcale znaczyć, że jest psycholem z kompleksem dziewicy, bez przesady. Skoro nie wypada obrażać kobiet prowadzących bujne życie seksualne, które miały wielu partnerów, nie obrażajmy też dziewic uważając je za gorsze i wybrakowane.

Ja odpowiadałam na post, gdzie ktoś pisał, że to zazwyczaj kobietom przeszkadza brak doświadczenia w seksie, niż mężczyznom u kobiet i się z tym zgodziłam, bo dla wielu mężczyzn jest to wręcz oznaka większej wartości kobiety, bo nikt w nią wcześniej penisa nie wkładał.

Ja tam uważam, że jest bardzo dużo złego w tym, że ktoś wyznaje wartość dziewictwa i cieszy się, że jego laska nikogo wcześniej nie miała. Nie mieć z tym problemu, być w stanie jakoś to przeżyć - ok, ale w sytuacji gdy dla kogoś to autentycznie zaleta - mi się zapaliłaby czerwona lampka

Nigdzie nie obrażałam dziewic, nie wiem gdzie to wyczytałaś. Stwierdziłam jedynie fakt, że laska co nigdy nie uprawiała seksu, ani nawet się nie całowała nie ma doświadczenia i z dużą dozą pewności można powiedzieć, że co najmniej na początku ciężej będzie się w łóżku dogadać. Na tej samej zasadzie jak idziesz do łóżka po raz pierwszy z katolikiem, co prawiczkiem jest to jasne, ale nawet się nie masturbuje, to nie będzie wiedział co go kręci, co lubi i też nie spodziewałabym się fajerwerków. No, życie

[gonciarzisoverparty]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88379780]Ale to nie jest prawdziwa miłość, kiedy zakochujesz się w kimś kogo nie znasz i nawet nie wiesz, czy pasuje do ciebie. Co najwyżej jakieś mocne zauroczenie/pożądanie, ale nie miłość, więc żadna gwarancja udanego związku.[/QUOTE]
"pozwalanie sobie" na uczucie dopiero po poznaniu i zweryfikowaniu to chłodna kalkulacja, a nie miłość

Napisane przez parallel_roads

Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale jeśli żywisz uczucia do kogoś, kogo nie za bardzo poznałaś, to nie jest to miłość i imho taka tendencja jest szkodliwa jeżeli chodzi o randkowanie

Oczywiście, że żywię, stąd wiem, czy chcę 2-3 randki. Rozsądni ludzie wiedzą po 40 randce?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez gonciarzisoverparty

Oczywiście, że żywię, stąd wiem, czy chcę 2-3 randki. Rozsądni ludzie wiedzą po 40 randce?

A pierwszą skąd wiesz, że chcesz? Bo podświadomie oceniasz czy ktoś jest atrakcyjny dla ciebie. Ludzie raczej nie chodzą na randki w ciemno, ani z ludźmi, którzy im się nie podobają. Chcesz czy nie zawsze jesteś oceniany mniej lub bardziej świadomie na samym początku przez drugą osobę, czy w ogóle warto sobie zawracać tobą głowę.

[parallel_roads]

Napisane przez gonciarzisoverparty

Oczywiście, że żywię, stąd wiem, czy chcę 2-3 randki. Rozsądni ludzie wiedzą po 40 randce?

Aha, czyli jak się spotkasz z kimś na chwilę po raz pierwszy w życiu to już do niej żywisz jakieś uczucia?

No, dla mnie to niepoważne, ale ok

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Ja mam tak, że nie zakochuje się może po pierwszej randce, ale dość szybko i potem najwyżej mi przechodzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9c7b885137e5ed850f86ce0a9dd12dda548895b7_5ff7a0aad4a4b]

Napisane przez kalinamalina89

Faktycznie przykro mi takie słowa czytać. Wiecie, to nie o to chodzi, żeby negować rzeczywistość, bo ja zdaję sobie sprawę, że młodsza się nie staję. W dodatku najgorzej, jeśli włączył mi się instynkt macierzyński.
Ale głównie o to, że rzekomo przebimbałam najważniejszy, strategiczny okres. No nie, nie przebimbałam. Całe życie studenckie byłam bardzo aktywna. Mając 21 lat już byłam na Sympatii, na badoo, regularnie odnawiałam konta od tamtego czasu. Poznawalam ludzi, choć - jak pisałam - były to głownie kobiety, ewentualnie zakochane pary. Od facetów w realu nie dostałam nigdy zwyczajnego niezobowiązującego komplementu typu "ładnie wyglądasz", "ładna sukienka". Od kobiet - owszem, baaardzo często. To pozwala mi sądzić, że to nie było tak, że byłam ślepa i nie zauważałam czyjegoś zainteresowania, nawet jeśli sama nie byłam zainteresowana. Były momenty, kiedy sama próbowałam "flirtować", ale najczęściej kończyło się szybciej niz zaczęło, bo facet ignorował mnie lub natychmiast zrywał kontakt.
Co mogłam zrobić wtedy, majac mniej niż 30 lat? Wiele lat tłumaczyłam sobie, że po prostu nie spotkałam właściwej osoby. Mając dwadzieścia parę lat byłam jeszcze mimo wszystko optymistką w tym temacie i miałam nadzieję, nie czułam potrzeby terapii tylko z tego powodu, bo inne sfery źycia dość mocno mnie napędzały. Teraz jest inaczej i na terapię się wybieram, ale decyduje o tym suma różnych okoliczności. Natomiast nie zgadzam się, że coś przebimbałam.
Dziękuję Wam za wszystkie konstruktywne rady... Takie pomysły, jak kurs tańca, sama miałam i nawet miałam się zapisać przed pandemią

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiem ze nie jestem laska XD ale jak czytam że jakaś w życiu nie miała komplementu tak prostego że ładnie wygląda tooo... Opada wszystko co może opasc..

Wysłane z mojego Lenovo TB-8703X przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 23:56 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88379221]Ja rozumiem, że ktoś ma pecha i nie może stworzyć trwałego związku, ale żeby przez 10 lat aktywnego szukania (a autorka zarzeka się, że nie przebimbała) nie dotrzeć nawet do etapu randkowania/całowania się? [/QUOTE]Podepne się. Miałem jedna laske mając 19l. Od 12 lat jestem bez laski bo nie idzie znalesc NORMALNEJ ( czyt takiej ci nie kłamie o chorobach etc albo inne dziwne akcje 🤪. Nie będę tu wywlekal). Więc można mieć takiego pecha jednak

Wysłane z mojego Lenovo TB-8703X przy użyciu Tapatalka

[morning_coffee]

Napisane przez parallel_roads

Aha, czyli jak się spotkasz z kimś na chwilę po raz pierwszy w życiu to już do niej żywisz jakieś uczucia?

No, dla mnie to niepoważne, ale ok

Przecież tu nie chodzi o nie wiadomo jak głębokie uczucia tylko zwyczajnie o to, czy przy pierwszej rozmowie ta osoba zaczyna ci się podobać coraz bardziej i chcesz dalej się spotykać i lepiej poznać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz