Życie z partnerem po ciężkiej decyzji

[Nimve]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88397370]Ale co mial zrobic?
Tak to juz jest ten swiat zbudowany ze ciaza rozwija sie w organizmie kobiety i to ona musi przejsc zabieg a nie facet
Moim zdaniem mowienie ze mu przykro byloby falszywe bo mu przykro poprostu nie jest
Autorka musi sama sobie poradzic ze swja wlasna decyzja on nic nie jest tu w stanie zmienic[/QUOTE]Nie jest mu przykro z powodu aborcji. Spoko, bo nie musi. Nie o to chodzi. Powinno mu być przykro, że jego partnerka podjęła się ciężkiego dla niej zadania, powinien ją wesprzeć teraz w tym momencie i trochę wynieść na piedestał, trochę poobchodzić się jak z jajkiem, docenić, zauważyć co zrobiła, powiedzieć, że jest mega silna, że widzi jak jej ciężko, ale jest tu dla niej, no cokolwiek, ale nie przechodzić niezauważając. Jeden człowiek nie potrzebuje takiej uwagi, a drugi potrzebuje. Tak po ludzku partner powinien to zapewnić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Nimve

Nie jest mu przykro z powodu aborcji. Spoko, bo nie musi. Nie o to chodzi. Powinno mu być przykro, że jego partnerka podjęła się ciężkiego dla niej zadania, powinien ją wesprzeć teraz w tym momencie i trochę wynieść na piedestał, trochę poobchodzić się jak z jajkiem, docenić, zauważyć co zrobiła, powiedzieć, że jest mega silna, że widzi jak jej ciężko, ale jest tu dla niej, no cokolwiek, ale nie przechodzić niezauważając. Jeden człowiek nie potrzebuje takiej uwagi, a drugi potrzebuje. Tak po ludzku partner powinien to zapewnić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się z tym. Na Wizazu panuje jakaś dziwna moda ze związek to same przyjemności. Jak jest dobrze to jest dobrze a jak partner ma problemy to się dystansujemy aby dać politycznie poprawną "przestrzeń" albo zbieramy zabawki i idziemy do innej piaskownicy. Już pomijam temat wsparcia ale co trzeba mieć w głowie żeby kobiecie świeżo po aborcji, która przyszła z trudem pokazywać zdjęcia ciężarnych koleżanek? Serio trzeba mieć w nosie uczucia partnera bądź inteligencję emocjonalną na poziomie ameby.
I co to w ogóle znaczy że facet nie ingerował w wybór autorki i zostawił jej decyzję? No łaskawca. Normalnie ludzki pan.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AleKosmos]

Ciąża rozwija się w organizmie kobiety, ale to mężczyzna przyczynił się do jej powstania, więc rozwijające się dziecko jest również jego. Naprawdę bardzo wielu dramatów udałoby się uniknąć, gdyby mężczyźni to sobie uświadamiali i nie podchodzili do sprawy na zasadzie "twój brzuch = twoja ciąża = twój problem = mnie w to nie mieszaj".

[Mijanou]

Napisane przez AleKosmos

Ciąża rozwija się w organizmie kobiety, ale to mężczyzna przyczynił się do jej powstania, więc rozwijające się dziecko jest również jego. Naprawdę bardzo wielu dramatów udałoby się uniknąć, gdyby mężczyźni to sobie uświadamiali i nie podchodzili do sprawy na zasadzie "twój brzuch = twoja ciąża = twój problem = mnie w to nie mieszaj".

No ale po co kolejna generalizacja o zuuuuuych mężczyznach? W zdrowych związkach kobieta ma od partnera wsparcie, niezależnie od tego, co postanowi.
Nawet, jeśli facet nie chce wychowywać dziecka (do czego też ma prawo,tak jak kobieta) to w przypadku decyzji partnerki o utrzymaniu ciąży zabezpiecza dziecko finansowo i partnerkę na czas połogu i niemowlęctwa dziecka.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez AleKosmos

Ciąża rozwija się w organizmie kobiety, ale to mężczyzna przyczynił się do jej powstania, więc rozwijające się dziecko jest również jego. Naprawdę bardzo wielu dramatów udałoby się uniknąć, gdyby mężczyźni to sobie uświadamiali i nie podchodzili do sprawy na zasadzie "twój brzuch = twoja ciąża = twój problem = mnie w to nie mieszaj".

A mi ta postawa odpowiada bo to jest moj brzuch i ja chce o nim decydowac
Przez ta wtracającą sie postawe mamy takie a nie inne prawo aborcyjne w polsce
Autorka chce zeby partner czuł co ona ale to jesr nie mozliwe bo on nie czuje smutku,straty nie zaluje podjetej decyzji ,czuje ulge i chce o tym zapomnieć
To tak jakbysmy odwrocili ta sytuacje i to autorka by chciala usunac ciaze a jej partner chcialby ja zatrzymac i po zabiegu byoczekiwal ze ona bedzie smutna będzie przepraszac i walkowac ten temat tygodniami kiedy ona chce o tym jak najszybciej zapomniec
Autorka wie ze decyzja byla słuszna,jej glownym problemem jest to ze jest rozczarowana postawa partnera bo oczekiwala innej reakcji od partnera i to pokazuje ze im poprostu nie po drodze i mysle ze ten zwiazek nie przetrwa (choc moge sie mylic oczywiście)

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88397875]A mi ta postawa odpowiada bo to jest moj brzuch i ja chce o nim decydowac
Przez ta wtracającą sie postawe mamy takie a nie inne prawo aborcyjne w polsce
Autorka chce zeby partner czuł co ona ale to jesr nie mozliwe bo on nie czuje smutku,straty nie zaluje podjetej decyzji ,czuje ulge i chce o tym zapomnieć
To tak jakbysmy odwrocili ta sytuacje i to autorka by chciala usunac ciaze a jej partner chcialby ja zatrzymac i po zabiegu byoczekiwal ze ona bedzie smutna będzie przepraszac i walkowac ten temat tygodniami kiedy ona chce o tym jak najszybciej zapomniec
Autorka wie ze decyzja byla słuszna,jej glownym problemem jest to ze jest rozczarowana postawa partnera bo oczekiwala innej reakcji od partnera i to pokazuje ze im poprostu nie po drodze i mysle ze ten zwiazek nie przetrwa (choc moge sie mylic oczywiście)[/QUOTE]Serio xfrida? Naprawdę musisz czuć to samo co Twój facet żeby być dla niego wsparciem?
Autorka potrzebuje tego co moim zdaniem w związku jest normalne: troski i opieki w ciężkiej dla niej chwili.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madziamach]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88398064]Serio xfrida? Naprawdę musisz czuć to samo co Twój facet żeby być dla niego wsparciem?
Autorka potrzebuje tego co moim zdaniem w związku jest normalne: troski i opieki w ciężkiej dla niej chwili.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No nie rozumie pamiętam jak broniła zaciekle mojego "misia" jak mnie zostawił w ciąży i mnie olała kompletnie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88398064]Serio xfrida? Naprawdę musisz czuć to samo co Twój facet żeby być dla niego wsparciem?
Autorka potrzebuje tego co moim zdaniem w związku jest normalne: troski i opieki w ciężkiej dla niej chwili.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

raczej mialabym problem udawac ze jest mi smutno i wczuc sie w jego sytuacje jesli uwazalabym ze decyzja ktora podjal jest sluszna (i zgodna z moja)
jak dla mnie to takie niepotrzebne grzebanie sie w tym temacie i rozbijanie go na atomy ,to do niczego dobrego nie doprowadzi i co najwazniejsze niczego nie zmieni.
rozumiem jednak autorke ze jest jest przykro ze partner nie zachowal sie tak jak oczekiwala to zawsze jest bolesne kiedy zderzymy sie z rzeczywistoscia i to co myslelismy ze jest realne okazuje sie tylko wyobrazeniem.
jednak oskarazanie go za jej decyzje gdzie dal jej wolny wybor jest troche nie teges moim zdaniem

[madziamach]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88398100]raczej mialabym problem udawac ze jest mi smutno i wczuc sie w jego sytuacje jesli uwazalabym ze decyzja ktora podjal jest sluszna (i zgodna z moja)
jak dla mnie to takie niepotrzebne grzebanie sie w tym temacie i rozbijanie go na atomy ,to do niczego dobrego nie doprowadzi i co najwazniejsze niczego nie zmieni.
rozumiem jednak autorke ze jest jest przykro ze partner nie zachowal sie tak jak oczekiwala to zawsze jest bolesne kiedy zderzymy sie z rzeczywistoscia i to co myslelismy ze jest realne okazuje sie tylko wyobrazeniem.
jednak oskarazanie go za jej decyzje gdzie dal jej wolny wybor jest troche nie teges moim zdaniem[/QUOTE]

A moim jak najbardziej teges.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez madziamach

No nie rozumie pamiętam jak broniła zaciekle mojego "misia" jak mnie zostawił w ciąży i mnie olała kompletnie.

twoja postawa poprostu nie wzbudza mojego wspolczucia,zadecydowalas utrzymac ciaze to ponosisz tego konsekwencje,on tej ciazy nie chcial i tez musi ponosic konsekwencje nie swojej decyzji- co jest niesprawiedliwe z mojego punktu widzenia
dlatego rozumiem jego postawe a twojego oburzenia -ze nie chce miec nic wspolnego z dzieckiem ktorego nie chcial -nie rozumiem.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez madziamach

No nie rozumie pamiętam jak broniła zaciekle mojego "misia" jak mnie zostawił w ciąży i mnie olała kompletnie.

Nie widzę związku z tematem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88398100]raczej mialabym problem udawac ze jest mi smutno i wczuc sie w jego sytuacje jesli uwazalabym ze decyzja ktora podjal jest sluszna (i zgodna z moja)
jak dla mnie to takie niepotrzebne grzebanie sie w tym temacie i rozbijanie go na atomy ,to do niczego dobrego nie doprowadzi i co najwazniejsze niczego nie zmieni.
rozumiem jednak autorke ze jest jest przykro ze partner nie zachowal sie tak jak oczekiwala to zawsze jest bolesne kiedy zderzymy sie z rzeczywistoscia i to co myslelismy ze jest realne okazuje sie tylko wyobrazeniem.
jednak oskarazanie go za jej decyzje gdzie dal jej wolny wybor jest troche nie teges moim zdaniem[/QUOTE]Tu nie chodzi o udawanie ze jest smutno tylko o wsparcie. Ja bym na miejscu faceta autorki uszanowała jej ból i pomogłabym jej go przetrwać choćby poprzez rozmowę. Czasem podejmujemy decyzję i nie wiemy do konca czy były słuszne, miotamy się, boimy że wybralismy źle. Jeżeli ma się kogos kto stanie przy nas i powie że jest w tym wszystkim z nami ze mozemy na niego liczyć, wygadać sie itp to jest po prostu łatwiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madziamach]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88398111]twoja postawa poprostu nie wzbudza mojego wspolczucia,zadecydowalas utrzymac ciaze to ponosisz tego konsekwencje,on tej ciazy nie chcial i tez musi ponosic konsekwencje nie swojej decyzji co jest niesprawiedliwe z mojego punktu widzenia dlatego rozumiem jego postawe a twojego oburzenia ze nie chce miec nic wspolnego z dzieckiem ktorego nie chcial nie rozumiem[/QUOTE]

To nie rozum na szczęście mam ludzi koło siebie co rozumieją.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88398156]Nie widzę związku z tematem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Tu nie chodzi o udawanie ze jest smutno tylko o wsparcie. Ja bym na miejscu faceta autorki uszanowała jej ból i pomogłabym jej go przetrwać choćby poprzez rozmowę. Czasem podejmujemy decyzję i nie wiemy do konca czy były słuszne, miotamy się, boimy że wybralismy źle. Jeżeli ma się kogos kto stanie przy nas i powie że jest w tym wszystkim z nami ze mozemy na niego liczyć, wygadać sie itp to jest po prostu łatwiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

nie uwazasz ze w tym temacie to by byla hipokryzja gdyby powiedzial ze moze na niego liczyc i moze sie wygadac?
tak chlodnym okiem patrzac?
bo to jest specyficzna sytuacja tu nie mozna byc troche na tak a troche na nie ,on nie chcial tego dziecka i praktycznie powiedzial jej ze nie moze na niego liczyc jesli sie zdecyduje na ta ciaze bo nie jest gotowy i nie chce jakby teraz jej wyjechal z tekstem ,wyplacz sie jestem tutaj po to ,mozesz na mnie liczyc to by bylo poprostu smieszne
moim zdaniem tu nic nie pomoze jego gadki ze ja wspiera czy rozumie ze bylo jej trudno bo to nie jest to co on czuje i ona to doskonale wie
ona chcialaby zeby on byl inny zeby wlasnie byl wspomagajacy,zeby byl wspierajacy a on taki nie jest i o to sie wszystko rozbija ,poprostu nie pasuja do siebie i to jest bolesne ,rozczarowal ja i to w takim dosyc ciezkim momencie ,ciezko bedzie to naprawic,zapomniec o tym ze nie jest tym za kogo go miala i dlatego czarno widze ich przyszlosc

[Ellen_Ripley]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88393464]z twojego opisu widac ze wasz zwiazek raczej nie przetrwa i moim zdaniem podjelas sluszna decyzje bo gdybys zdecydowala sie utrzymac ta ciaze to tez by nie przetrwal,mialabys tylko mase dodatkowych problemow ,nie tylko rozpad zwiazku ale rowniez samotne maciezynstwo ktore jest ciezkim kawalkiem chleba
teraz masz szanse na nowy zwiazek,mozesz zaplanowac ciaze kiedy bedziesz gotowa i mozesz poznac kogos z kim bedziesz sie lepiej dogadywac
poszlabym na terapie sama i rozstala sie z tym facetem bo wam poprostu nie po drodze
ps.do ludzi ktorzy sie lepiej znaja na polskim prawie czy taki terapeuta moze zglosic na policje ze zostalo opelnione przestepstwo (namawianie do aborcji?)czy obowiazuje go tajemnica lekarska ?[/QUOTE]

Jak wyżej.

[Nimve]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88398156]Nie widzę związku z tematem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Tu nie chodzi o udawanie ze jest smutno tylko o wsparcie. Ja bym na miejscu faceta autorki uszanowała jej ból i pomogłabym jej go przetrwać choćby poprzez rozmowę. Czasem podejmujemy decyzję i nie wiemy do konca czy były słuszne, miotamy się, boimy że wybralismy źle. Jeżeli ma się kogos kto stanie przy nas i powie że jest w tym wszystkim z nami ze mozemy na niego liczyć, wygadać sie itp to jest po prostu łatwiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Bardzo dobrze ujęte, uszanować czyjś ból i pomóc go przetrwać. Dodała bym jeszcze, że trzeba go najpierw też zauważyć. I tego chyba na początek tam brak, skoro facet radośnie pokazuje zdjęcie ciężarnej koleżanki. Straszny nieogar.

Xfrida też ma dużo racji, facet nie jest taki jaki autorka chciałaby aby był. To nie ten człowiek. Jest szansa, że go zaćmiło i nie pomyślał, może rozmowa go oświeci, że pod jego nosem rozgrywa się dramat, a nie ulga z pozbycia się problemu. Ale lepiej byłoby gdyby własny facet znał nas i miał na tyle rozwinięte w naszym kierunku poczucie emaptii, żeby sam ogarniał jaka jest sytuacja. Dlatego optuję za ostateczną rozmową i decyzją czy to odpowiednia osoba czy też nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez madziamach

No nie rozumie pamiętam jak broniła zaciekle mojego "misia" jak mnie zostawił w ciąży i mnie olała kompletnie.

Regulamin zabrania wyciągać informacji z innych wątków celem zdyskredytowania adwersarza. Tym razem bez punktów, ale uważaj.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez SalParadise92

Mówiłam mu, on wszystkie emocje przezywa
zawsze "w środku", uznał, ze nie mam co płakać, bo to już się stało i że powiniśmy zapomnieć o tym i zacząć wszystko od początku ale wątpie, ze rozumie jak się czuje skoro z takim entuzjazmem pokazuje mi w internecie zdjęcia cięzarnej kolezanki z pracy... ja wiem, ze on nie robi tego po zlosci i specjalnie czy zeby mnie zasmucić, ale nadal uważam, ze nie rozumie tego, ze nie czuję się z tą decyzją tak, jakby to było pyk i po sprawie. Nie uwazam, ze to byla zla decyzja.. tak mysle, sama juz nie wiem. Tak czy inaczej chodzi o samo wsparcie, bo bardzo emocjonalnie podchodzę do wszystkiego i on zdaje sobie z tego sprawę, a mimo tego omija tą sprawę, rozmowę o tym wlasnie tak, jakby nic się nie stało a stało się.

ale prostak. Co ma w głowie? Szkoda że do Twojej ciąży nie podszedł tak entuzjastycznie. O czym Wy ze sobą rozmawiacie, skoro on nie rozumie Twoich emocji, tego co czujesz.

[SalParadise92]

O emocjach raczej nie za często ale akurat w tym przypadku wie co czuję.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez SalParadise92

ale akurat w tym przypadku wie co czuję.

czy zapytałaś go dlaczego ciąża koleżanki z pracy wzbudza w nim tak duży entuzjazm, że MUSI bo się udusi, podzielić się tą dobra nowiną z Tobą (cierpiącą po utracie własnego dziecka)? Poprosiłaś go o wyjaśnienie? Co nim kierowało?

Jak dla mnie facet ma empatię na poziomie pierwotniaka i nie chciałabym z nim być właśnie z tego właśnie powodu. Bo jak umrą Ci rodzice, zachorujesz na raka, stracisz pracę - właśnie tak Cię potraktuje.

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Ja uważam ze Autorka już przed rozpoczęciem relacji intymnej z owym partnerem powinna dokładnie omówić z nim temat jego potencjalnego ojcostwa i podejścia do możliwość nieplanowanej ciąży. I dopiero po tym fakcie podjąć stosowną decyzje co do tej znajomość Ponieważ czytając jej wątek mam wrażenie że ona zupełnie nie spodziewała się takiej reakcji ze strony partnera na wieść o dziecku.
Pytanie dlaczego?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;88401064]Ja uważam ze Autorka już przed rozpoczęciem relacji intymnej z owym partnerem powinna dokładnie omówić z nim temat jego potencjalnego ojcostwa i podejścia do możliwość nieplanowanej ciąży. I dopiero po tym fakcie podjąć stosowną decyzje co do tej znajomość Ponieważ czytając jej wątek mam wrażenie że ona zupełnie nie spodziewała się takiej reakcji ze strony partnera na wieść o dziecku.
Pytanie dlaczego?[/QUOTE]
no omówiła, przynajmniej próbowała.

Napisane przez SalParadise92

Po drugie nieraz pytałam się partnera co będzie jak jednak wpadniemy i będę w ciąży, on na to odpowiadał za każdym razem "trudno, jakoś to będzie" ale nigdy jednoznacznej odpowiedzi nie uzyskałam.

Dość enigmatycznie facet stwierdzał za każdym razem jak pytała "trudno, jakoś to będzie".
Moim zdaniem to sformułowanie oznacza że "jak wpadniemy, to jakoś damy radę".

[tinkerver2]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88395434]Zapominasz o tym ze aborcja nie jest jedynym rozwiązaniem. Można również dziecko urodzić i oddać je. Niemowlaki długo domu nie szukają. [/QUOTE]

Wiesz, właśnie w innym watku czytam, że dzieci z domu dziecka to spaczone, straumatyzowane i zaburzone, więc argument zupełnie bez sensu.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Autorko, twoje zdrowie psychiczne przede wszystkim.

Powinnaś poszukać profesjonalnej pomocy, głównie dla siebie. I rozważyć, czy ten związek jest dla Ciebie, skoro macie skrajnie różne poglądy i zrobiłaś coś wbrew sobie.

No i musisz nauczyć się przestać obwiniać - przeszłość to już przeszłość i nie ma co tego roztrząsać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Napisane przez SalParadise92

On mnie nie namawiał do aborcji... sama postanowiłam to zrobic kiedy okazało się, ze on nie jest gotowy, zeby mi przy tym dziecku pomóc. On powiedział tylko, ze nie nadaje się na ojca i ze na pewno nie damy sobie rady.

No i brawa dla faceta za szczerość. Przynajmniej wiedziałaś, na co możesz liczyć I na tej podstawie mogłaś podjąć decyzję.

Przykro mi, autorko, że poczułaś się postawiona w sytuacji bez wyjścia. Ale moim zdaniem podjęłaś słuszną decyzję i zasługujesz na partnera, który będzie chciał razem z tobą wychować wasze wspólne dziecko.

I takiego szukaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------

Napisane przez SalParadise92

Nie "wymyśliłam sobie" tak mi się po prostu wydawało i owszem po fakcie powiedział, ze może kiedyś chciałby to dziecko mieć. Skąd tyle agresji u Ciebie? Nie masz zielonego pojęcia jak dobrze znam czy nie znam swojego partnera i nie tobie to oceniać.

Proponuję ci jednak na przyszłość ustalać takie rzeczy wcześniej. Najlepiej jak najszybciej.

Podejście do wpadki, podejście do niepełnosprawności, rodzenie dziecka z zespołem Downa itd.

Wszystkie tak sytuację, które mogą się w życiu zdarzyć dobrze omówić jak najszybciej, żeby wiedzieć, że budujesz przyszłość z osobą, która patrzy w tę samą stronę co ty i w razie przeciwności losu, będziecie grać do jednej bramki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ninanina88]

Napisane przez tinkerver2

Wiesz, właśnie w innym watku czytam, że dzieci z domu dziecka to spaczone, straumatyzowane i zaburzone, więc argument zupełnie bez sensu.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Ty chyba trochę nie rozumiesz o czym jest tamten wątek. Zdrowy niemowlak o uregulowanej sytuacji prawnej zostanie szybko adoptowany bo będzie na niego masa chętnych. Więc szybko znajdzie rodzinę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Mijanou

Trudno zaprzeczyć.
Jednak te decyzje są tak indywidualne, że raczej nie mamy prawa ich oceniać. Pro-choice (a taką opcję reprezentuje większość Wizażanek) oznacza wspieranie każdej decyzji kobiety,nawet jeśli się z nią nie zgadzamy.

Pro-cjoice zakłada zostawienie wyboru. Ale nie zakłada braku oceny.

A ocena Nie wyklucza wsparcia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ----------

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88395260]Tak bardzo zgadzam się z Tobą i Twoją prababcią Osobiście uważam ze na daną chwilę autorka wątku podjęła słuszną decyzję pomimo że stała ona w opozycji do tego czego chciała. To właśnie w tym upatrywałambym dramatyzmu całej tej sytuacji. Konieczność wykonania aborcji, której się nie chce ze względu na fakt niemożności zapewnienia bytu swojemu potencjalnemu dziecku to jest okropnie ciężka decyzja. Jest mi niezmiernie przykro że autorka musiał doświadczyć konieczności jej podjęcia na własnej skórze. Mam nadzieję że upora się z całą tą sytuacją i będzie mogła dalej funkcjonować bez żalu i poczucia ze zrobiła coś źle. Bo nie zrobiła.[/QUOTE]Oczywiście, masz rację, dlatego to taka przykra sytuacja.

Ale ty dosłownie właśnie oceniłaś autorkę, dokładnie tak samo jak xfrida.

Tylko użyłaś innych słów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

Napisane przez SalParadise92

Dodam jeszcze żeby nie było wątpliwości po pierwsze zabezpieczalisy się, niestety zapezpieczenie zawiodło. Po drugie nieraz pytałam się partnera co będzie jak jednak wpadniemy i będę w ciąży, on na to odpowiadał za każdym razem "trudno, jakoś to będzie" ale nigdy jednoznacznej odpowiedzi nie uzyskałam.

No i musisz na przyszłość naciskać bardziej.

Bo zrozumiałaś to inaczej, niż on miał na myśli.

Nie mówię, że to tylko twoja wina, ale dla swojego dobra musisz pilnować, żeby komunikacja na takie tematy była jasna i jednoznaczna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:58 ---------- Poprzedni post napisano o 20:55 ----------

Napisane przez AleKosmos

xfrida, w porządku to byłoby wtedy, gdyby powiedział jej to PRZED związaniem się z nią, a nie PO tym, jak już zaszła z nim w ciążę.

A ona mu nie powiedziała, że wolałaby, żeby dziecko z wpadki zatrzymali.

Więc są akurat kwita.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:58 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Napisane przez AleKosmos

"Jakoś to będzie" oznacza "jakoś przeżyjemy, jakoś damy sobie radę".

No i przeżyli i dali radę.

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Napisane przez Ninanina88

Trochę nie miał jak ich nie ponieść skoro mają wspólne konto i wspólny budżet. Dla mnie tekst jakoś to będzie również by znaczył, że sobie razem poradzimy z ciążą.

No i jakoś sobie poradzili z ciążą. Usunęli ją.

---------- Dopisano o 21:07 ---------- Poprzedni post napisano o 21:01 ----------

Napisane przez Nimve

Nie jest mu przykro z powodu aborcji. Spoko, bo nie musi. Nie o to chodzi. Powinno mu być przykro, że jego partnerka podjęła się ciężkiego dla niej zadania, powinien ją wesprzeć teraz w tym momencie i trochę wynieść na piedestał, trochę poobchodzić się jak z jajkiem, docenić, zauważyć co zrobiła, powiedzieć, że jest mega silna, że widzi jak jej ciężko, ale jest tu dla niej, no cokolwiek, ale nie przechodzić niezauważając. Jeden człowiek nie potrzebuje takiej uwagi, a drugi potrzebuje. Tak po ludzku partner powinien to zapewnić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się.

Tylko czy on o tym wie, że ona tego potrzebuje? Czy to nie jest tak, że ona udaje silną i nabiera wody w usta, kiedy facet robi coś nieprzyjemnego?

Ja bym w takiej sytuacji, kiedy mi facet pokazuje ciężarną koleżankę, a mi jest przykro z powodu aborcji, to po prostu bym powiedziała "jest mi przykro z powodu ostatnich wydarzeń, proszę, nie pokazuj mi takich rzeczy".

A co zrobiła autorka? (Nie wiem, co zrobiła, po prostu zauważam taką prawidłowość w zachowaniu wielu osób i dobrze jest sobie przemyśleć, czy się tak nie robi, dla zdrowia własnych relacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz