Mąż...

[Mad_Max]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89117270] Ale robienia ze mnie wała, setek kłamstw, plucia mi w twarz jawnymi schadzkami z koleżanką vel kochaną, nierobstwa i olewania własnego dziecka - tego bym nie wybaczyła i rozwód byłby bardzo nieprzyjemny dla takiego trutnia.
[/QUOTE]

On pewnie myśli tak samo: nie po to brał sobie ją za żonę, żeby przez kilka lat go olewała z góry na dół (bo zakładam, że ten stan nie trwa u nich od pół roku).

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Mad_Max

Jak widać (po nim) bez rozwodu też się można w miarę urządzić.
Podejrzewam, że facet wolałby mieć fajną żonę i fajne życie rodzinne, ale jak to w życiu bywa, nie zawsze jest kolorowo.

Poza tym, z ich perspektywy jaka to zdrada? Ona go nie kocha, jego ciągle nie ma w domu, a jak jest, to tylko ciałem.
Małżeństwo już dawno się posypało i teraz na Autorkę z nieba spadła konsekwencja.



Tylko co z tego? Dostanie 300 zł alimentów więcej i w końcu nie będzie musiał zakładać haseł na telefon.
Choć jak znam takie przypadki, to rozwód będzie z winą obustronną.

Na podstawie jednego zdania wyciągnęłeś bardzo daleko idące wnioski. Po pierwsze nocne przytulanki są więc Twoja teoria o braku czułości ni jak ma się do rzeczywistości. Po drugie mąż autorki tak.sobie planuje dzień że w nim miejsca na żonę nie ma. Jest natomiast na dodatkowe studia podjęte bez ustalenia z drugą połówką, ktore odbywają się kosztem życia rodzinnego którego tak mu brakuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Napisane przez Mad_Max

On pewnie myśli tak samo: nie po to brał sobie ją za żonę, żeby przez kilka lat go olewała z góry na dół (bo zakładam, że ten stan nie trwa u nich od pół roku).

Może jakby się bardziej zaangażował i odciążył żonę w opiece nad dzieckiem, to by znalazła i czas i chęci, żeby go nie olewać

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[Trzepotka]

Treść usunięta

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Mad_Max

On pewnie myśli tak samo: nie po to brał sobie ją za żonę, żeby przez kilka lat go olewała z góry na dół (bo zakładam, że ten stan nie trwa u nich od pół roku).

Jedno słowo: rozwód. Ale jak już pisałam - to trzeba nie być pospolitym trzórzem.
I jeszcze taki pro tip - jak się pojawia problem w małżeństwie, to może najpierw wypadałoby się jakoś porozumieć, coś zmienić, a nie szukać kochanki. A jak się już ją znalazło to serio wystarczy odejść.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Mad_Max]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89117283]Na podstawie jednego zdania wyciągnęłeś bardzo daleko idące wnioski. Po pierwsze nocne przytulanki są więc Twoja teoria o braku czułości ni jak ma się do rzeczywistości. Po drugie mąż autorki tak.sobie planuje dzień że w nim miejsca na żonę nie ma. Jest natomiast na dodatkowe studia podjęte bez ustalenia z drugą połówką, ktore odbywają się kosztem życia rodzinnego którego tak mu brakuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Czułość to coś więcej niż nocne przytulanki.
Zmiana musiała nastąpić spora, skoro wcześniej było ok, a teraz facet podnosi zarzut, że czuje się niekochany.

Oczywiście, że planuje dzień bez żony, bo po co ma robić cokolwiek z nią, skoro emocje się wypaliły? Ma się męczyć w imię jej dobrego samopoczucia? Aż takim desperatem ma być?

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ludzie nie szukają sobie kochanków z dnia na dzień. Rozpad małżeństwa nie trwa dobę.
Naprawdę uważasz, że żadne z nich głośno nie komunikowało swoich potrzeb?
Jeśli ich sumaryczne IQ nie jest niższe niż 190, to robili to wielokrotnie.
Tylko u stereotypowych mężczyzn zwykle jest tak, że zamiast 28 raz powtarzać to samo w rozmowie, zaczynają działać. On zaczął działać, a ona wciąż chce rozmawiać. Z mężem już jest ciężko, więc przyszła rozmawiać na forum. I gdyby nie jego zdrada, to pewnie jeszcze z 10 lat by rozmawiała, nie robiąc nic ponad to.


PS.: Rozwód to taki sam papier jak akt małżeństwa. Potwierdza tylko stan faktyczny.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[MarekKele]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Uważasz, że partner uznał to za całkiem sprawiedliwy podział obowiązków, więc poszukał dodatkowych obowiązków nocnych u koleżanki, czy że partner był tak wrażliwy na odtrącenie, że poszedł szukać pocieszenia na nocki do koleżanki?

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Mad_Max

Czułość to coś więcej niż nocne przytulanki.
Zmiana musiała nastąpić spora, skoro wcześniej było ok, a teraz facet podnosi zarzut, że czuje się niekochany.

Oczywiście, że planuje dzień bez żony, bo po co ma robić cokolwiek z nią, skoro emocje się wypaliły? Ma się męczyć w imię jej dobrego samopoczucia? Aż takim desperatem ma być?



Naturalnie, że nie. W idealnym świecie stanąłby przed nią, powiedział, że związek mu ciąży, czuje się niekochany i wychodzi znaleźć sobie koleżankę, bo nie chce się męczyć w toksycznym domu.
Ona, w idealnym świecie, powiedziałaby mu wprost, że teraz ma dziecko i on niech sobie idzie do pracy, bo nie jest jej potrzebny, gdyż już ma na kogo przelewać uczucia.
Ale to jest życie.



Ludzie nie szukają sobie kochanków z dnia na dzień. Rozpad małżeństwa nie trwa dobę.
Naprawdę uważasz, że żadne z nich głośno nie komunikowało swoich potrzeb?
Jeśli ich sumaryczne IQ nie jest niższe niż 190, to robili to wielokrotnie.
Tylko u stereotypowych mężczyzn zwykle jest tak, że zamiast 28 raz powtarzać to samo w rozmowie, zaczynają działać. On zaczął działać, a ona wciąż chce rozmawiać. Z mężem już jest ciężko, więc przyszła rozmawiać na forum. I gdyby nie jego zdrada, to pewnie jeszcze z 10 lat by rozmawiała, nie robiąc nic ponad to.


PS.: Rozwód to taki sam papier jak akt małżeństwa. Potwierdza tylko stan faktyczny.

Dziwnym trafem wielu obiboków woli kręcić lody na boku, bo na rozwód brakuje jaj. Powtarzam - skoro nastąpił rozpad małżeństwa, ma się inną kobietę, to się bierze odpowiedzialność za swoje decyzje i dopełnia się formalności jaką jest zakończenie małżeństwa w sądzie, a nie jęczy, że ojejku żona zua i muszę ją oklamywać co do kochanki. Możesz się dwoić i troić, ale w moich oczach tego nie wybronisz - rozpad pożycia i inna kobieta u normalnego faceta skutkowałby złożeniem pozwu rozwodowego aby domknąć swoje sprawy. Ciekawe dlaczego wielu tych tchórzy woli jednak przystań w postaci domku i tej złej żony, a kochankę sobie trzyma na boku dla rozrywki. Już Ci spieszę z odpowiedzią - totalny brak charakteru i bycie życiowa mameją.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Mad_Max]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89117357]Powtarzam - skoro nastąpił rozpad małżeństwa, ma się inną kobietę, to się bierze odpowiedzialność za swoje decyzje i dopełnia się formalności jaką jest zakończenie małżeństwa w sądzie, a nie jęczy, że ojejku żona zua i muszę ją oklamywać co do kochanki. Możesz się dwoić i troić, ale w moich oczach tego nie wybronisz - rozpad pożycia i inna kobieta u normalnego faceta skutkowałby złożeniem pozwu rozwodowego aby domknąć swoje sprawy. Ciekawe dlaczego wielu tych tchórzy woli jednak przystań w postaci domku i tej złej żony, a kochankę sobie trzyma na boku dla rozrywki. Już Ci spieszę z odpowiedzią - totalny brak charakteru i bycie życiowa mameją.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Rozpad małżeństwa nastąpił znacznie wcześniej, a inna kobieta jest jego efektem, a nie przyczyną. Ona tak samo się mogła z nim rozwieźć, jak on z nią. Ale oboje to jakieś mamałygi. Dodatkowo facet o tyle ma wyrobiony pogląd na tę sytuację, że potwierdził możliwość rozstania. A Autorka pisała coś o ważności związku małżeńskiego, jakby sugerując chęć jego ratowania.

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ona do dziś mu nie powiedziała, że zmieniły jej się priorytety. To uczciwsze? W ogóle można to rozpatrywać w takich kategoriach?

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Mad_Max

Rozpad małżeństwa nastąpił znacznie wcześniej, a inna kobieta jest jego efektem, a nie przyczyną. Ona tak samo się mogła z nim rozwieźć, jak on z nią. Ale oboje to jakieś mamałygi. Dodatkowo facet o tyle ma wyrobiony pogląd na tę sytuację, że potwierdził możliwość rozstania. A Autorka pisała coś o ważności związku małżeńskiego, jakby sugerując chęć jego ratowania.







Ona do dziś mu nie powiedziała, że zmieniły jej się priorytety. To uczciwsze? W ogóle można to rozpatrywać w takich kategoriach?

Nie twierdzę, że inna kobieta jest przyczyną rozpadu, bo rzadko tak jest - zazwyczaj jest przypieczętowaniem. Jemu zdecydowanie łatwiej zakończyć związek skoro ma już kogoś innego - zamiast tego mami 2 kobiety.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Mad_Max]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89117378]Nie twierdzę, że inna kobieta jest przyczyną rozpadu, bo rzadko tak jest - zazwyczaj jest przypieczętowaniem. Jemu zdecydowanie łatwiej zakończyć związek skoro ma już kogoś innego - zamiast tego mami 2 kobiety.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Mami? Z żoną związek już dawno mu się rozpadł, a kochanka to może być zwykły romans.
Fakt, gdyby miał cohones, to pewnie przyznałby się wcześniej, ale w sumie niczego by to nie zmieniło. Autorka, mam wrażenie, wciąż chce to ratować.

[MarekKele]

Napisane przez Mad_Max

Mami? Z żoną związek już dawno mu się rozpadł, a kochanka to może być zwykły romans.
Fakt, gdyby miał cohones, to pewnie przyznałby się wcześniej, ale w sumie niczego by to nie zmieniło. Autorka, mam wrażenie, wciąż chce to ratować.

Romans na boku, oj tam. Zua żona się czepia

[Trzepotka]

Treść usunięta

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Skoro się woli łudzić, ze strachu przed samotnością czy niższym standardem życia wymyślać wymówki niż zapewnić córce zdrową atmosferę w domu to nie wiem czy należy jej współczuć. Jak dla mnie zarówno autorka, jak i jej mąż nie są najlepszymi rodzicami i to jest najsmutniejsze w tym wątku, nie to kto z kim i jak. On nieobecny, ona robiąca za męczennice. Współczuję tej dziewczynce jakie wzorce z domu wyniesie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Mad_Max

Mami? Z żoną związek już dawno mu się rozpadł, a kochanka to może być zwykły romans.
Fakt, gdyby miał cohones, to pewnie przyznałby się wcześniej, ale w sumie niczego by to nie zmieniło. Autorka, mam wrażenie, wciąż chce to ratować.

moze powinien zakomunikowac zonie ze czuje sie odsuniety(jesli rzeczywiscie tak sie czul) ,nie zrobil tego przez 6 lat zamiast tego poszukal sobie kogos na boku i dopiero na wyrzuty zony powiedzial ze jest zazdrosny o dziecko i niby brakuje mu czulosci
poniewaz nigdy wczesniej nie sygnalizowal tego braku czulosci i zainteresowania podejrzewam ze sa to zwyczajne wykrety i wymowki na to co sie teraz dzieje a nie realna przyczyna tego co sie stalo

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Mad_Max

Czułość to coś więcej niż nocne przytulanki.
Zmiana musiała nastąpić spora, skoro wcześniej było ok, a teraz facet podnosi zarzut, że czuje się niekochany.

Oczywiście, że planuje dzień bez żony, bo po co ma robić cokolwiek z nią, skoro emocje się wypaliły? Ma się męczyć w imię jej dobrego samopoczucia? Aż takim desperatem ma być?



Naturalnie, że nie. W idealnym świecie stanąłby przed nią, powiedział, że związek mu ciąży, czuje się niekochany i wychodzi znaleźć sobie koleżankę, bo nie chce się męczyć w toksycznym domu.
Ona, w idealnym świecie, powiedziałaby mu wprost, że teraz ma dziecko i on niech sobie idzie do pracy, bo nie jest jej potrzebny, gdyż już ma na kogo przelewać uczucia.
Ale to jest życie.



Ludzie nie szukają sobie kochanków z dnia na dzień. Rozpad małżeństwa nie trwa dobę.
Naprawdę uważasz, że żadne z nich głośno nie komunikowało swoich potrzeb?
Jeśli ich sumaryczne IQ nie jest niższe niż 190, to robili to wielokrotnie.
Tylko u stereotypowych mężczyzn zwykle jest tak, że zamiast 28 raz powtarzać to samo w rozmowie, zaczynają działać. On zaczął działać, a ona wciąż chce rozmawiać. Z mężem już jest ciężko, więc przyszła rozmawiać na forum. I gdyby nie jego zdrada, to pewnie jeszcze z 10 lat by rozmawiała, nie robiąc nic ponad to.


PS.: Rozwód to taki sam papier jak akt małżeństwa. Potwierdza tylko stan faktyczny.

Tak masz rację czułość to nie tylko nocne przytulanki ale także troska o partnerkę która została matką i pomoc w opiece nad wspólnym potomstewem a nie jedynie tupanie nóżką że się już nie jest w centrum uwagi, szukanie sobie kogoś na boku i zostawienie partnerki z całym tym majdanem samej. Rozpad pożycia małżeńskiego w żaden sposób nie zwalnia męża autorka z opieki nad własnym dzieckiem a z jej opisu on zajmuje się wszystkim innym tylko nie tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------

Napisane przez Mad_Max

Mami? Z żoną związek już dawno mu się rozpadł, a kochanka to może być zwykły romans.
Fakt, gdyby miał cohones, to pewnie przyznałby się wcześniej, ale w sumie niczego by to nie zmieniło. Autorka, mam wrażenie, wciąż chce to ratować.

Niczego by to nie zmieniło? Brak sprzątaczko- kucharki, wyprowadzka dziecka i łatka tego który poszedł w tango. Rzeczywiście nic by się nie zmieniło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mad_Max]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89117540]moze powinien zakomunikowac zonie ze czuje sie odsuniety(jesli rzeczywiscie tak sie czul) ,nie zrobil tego przez 6 lat zamiast tego poszukal sobie kogos na boku i dopiero na wyrzuty zony powiedzial ze jest zazdrosny o dziecko i niby brakuje mu czulosci[/QUOTE]

Wątpię by przez 12 lat bycia razem nigdy tego nie zakomunikował. Podejrzewam, że prędzej Autorka tego nie usłyszała. Wspominałem o tym w poście 126.

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89117562]Rozpad pożycia małżeńskiego w żaden sposób nie zwalnia męża autorka z opieki nad własnym dzieckiem a z jej opisu on zajmuje się wszystkim innym tylko nie tym. [/QUOTE]

Zgadzam się.


[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89117562]Niczego by to nie zmieniło? Brak sprzątaczko- kucharki, wyprowadzka dziecka i łatka tego który poszedł w tango. Rzeczywiście nic by się nie zmieniło
[/QUOTE]

Ale jemu chyba nie zależy na czystych gaciach, obiadku i ojcowaniu dziecku, o które jest zazdrosny. Woli raczej dobry seks, trochę uczuć, falę uniesień i prawdziwą partnerkę, a nie tylko taką, z którą łączy go dziecko.

Dla niego to ewidentnie zmiana na lepsze. W końcu sam tak świadomie wybrał. Nie nadział się na kochankę przypadkowo penisem w barze po 5 piwach.

Facet dość jasno zakomunikował, czego mu w związku brak - uczucia. Oferowanie w zamian ciepłych obiadów jest dość kuriozalne i chyba świadczy o niezrozumieniu sprawy.

A łatka sama w sobie nie jest stygmatem.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Mad_Max

Wątpię by przez 12 lat bycia razem nigdy tego nie zakomunikował. Podejrzewam, że prędzej Autorka tego nie usłyszała. Wspominałem o tym w poście 126.



Zgadzam się.




Ale jemu chyba nie zależy na czystych gaciach, obiadku i ojcowaniu dziecku, o które jest zazdrosny. Woli raczej dobry seks, trochę uczuć, falę uniesień i prawdziwą partnerkę, a nie tylko taką, z którą łączy go dziecko.

Dla niego to ewidentnie zmiana na lepsze. W końcu sam tak świadomie wybrał. Nie nadział się na kochankę przypadkowo penisem w barze po 5 piwach.

Facet dość jasno zakomunikował, czego mu w związku brak - uczucia. Oferowanie w zamian ciepłych obiadów jest dość kuriozalne i chyba świadczy o niezrozumieniu sprawy.

A łatka sama w sobie nie jest stygmatem.

Chyba jednak zależy skoro kobietę z którą to wszystko czego podobno mu brakuje traktuje jako odskocznie i wraca do domu do tej okropnej żony. Nikt nie tkwi w nieszczęściu bo nic z tego nie ma. Zawsze są jakieś powody i w tym wypadku to wyprane gacie, oficjalnie udane życie rodzinne i czas na swoje przyjemności kosztem partnerki i dziecka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mad_Max]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89117877]Chyba jednak zależy skoro kobietę z którą to wszystko czego podobno mu brakuje traktuje jako odskocznie i wraca do domu do tej okropnej żony. Nikt nie tkwi w nieszczęściu bo nic z tego nie ma. Zawsze są jakieś powody i w tym wypadku to wyprane gacie, oficjalnie udane życie rodzinne i czas na swoje przyjemności kosztem partnerki i dziecka.
[/QUOTE]

Dlatego jej powiedział, że mogą się rozstać?
Gość ma stabilny dom z z jednej strony i fascynację erotyczną z drugiej. On nie ma logicznego powodu, by zmieniać swój aktualny status quo. Każda decyzja będzie jakąś stratą.
Jest tylko społeczny imperatyw, moralność i etyka, które jednak wymykają się logice, podobnie jak monogamia.

PS.: Podejrzewam, że on nie wraca do żony. Wraca do domu, swojego tymczasowego miejsca w świecie.

[meliandra]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89117270]Ja w ogóle mam taki pogląd, że każdy się może zakochać i odejść- trudno, taki lajf, po co się zmuszać, a i sama nie chciałabym żeby mąż się zmuszał do bycia ze mną w momencie kiedy już mnie nie kocha. Za sam fakt, że pokochał inną kobietę nie walczyłabym z nim w sądzie. Ale robienia ze mnie wała, setek kłamstw, plucia mi w twarz jawnymi schadzkami z koleżanką vel kochaną, nierobstwa i olewania własnego dziecka - tego bym nie wybaczyła i rozwód byłby bardzo nieprzyjemny dla takiego trutnia.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Zgadzam się. No niestety takie jest życie, że związki się czasem wypalają, ludzie odkochują i zakochują na nowo i zwykle nie dzieje się to bez przyczyny. Ważne jest tylko to żeby albo najpierw za partnerem porozmawiać i spróbować to naprawić albo po prostu się rozstać.


Autorko ja nie wiem jakich Ty rad tutaj oczekujesz. Facet robi Cię na boku i to jest tak ewidentne, że naprawdę nie ma potrzeby sprawdzania mu telefonu ani brania detektywa, bo dowodów masz multum. On nie dość, że Cię zdradza to nawet się z tym nie kryje co wg mnie jest totalnym brakiem szacunku do Ciebie. Nie wyobrażam sobie takiej zażyłej przyjaźni mojego partnera z jakąś inną kobietą. Spotkania do późna w nocy, nocowanki, wyłączanie telefonu. Sory, ale jesteś mega naiwna. I nie ma znaczenia jaka jest częstotliwość tych spotkań. Oni na bank ze sobą sypiają. Na dodatek chłop olewa obowiązki domowe, dziecko. Dramat. Otrząśnij się i przejrzyj na oczy.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Mad_Max

Dlatego jej powiedział, że mogą się rozstać?
Gość ma stabilny dom z z jednej strony i fascynację erotyczną z drugiej. On nie ma logicznego powodu, by zmieniać swój aktualny status quo. Każda decyzja będzie jakąś stratą.
Jest tylko społeczny imperatyw, moralność i etyka, które jednak wymykają się logice, podobnie jak monogamia.

PS.: Podejrzewam, że on nie wraca do żony. Wraca do domu, swojego tymczasowego miejsca w świecie.

A ja podejrzewam że to klasyk gatunku czyli niedojrzały chłopiec którego ojcostwo szybko zweryfikowało i w momencie w którym przestał być w centrum uwagi obraził się i poszukał szczęścia gdzie indziej. Jedyny problem w autorce to ten że jest za miękka aby tego chłopczyka kopnąć w pupę. Widocznie potrzebuje twardych dowodów że rogami sufit rysuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pinkieee]

Napisane przez Mad_Max

Dlatego jej powiedział, że mogą się rozstać?
Gość ma stabilny dom z z jednej strony i fascynację erotyczną z drugiej. On nie ma logicznego powodu, by zmieniać swój aktualny status quo. Każda decyzja będzie jakąś stratą.
Jest tylko społeczny imperatyw, moralność i etyka, które jednak wymykają się logice, podobnie jak monogamia.

PS.: Podejrzewam, że on nie wraca do żony. Wraca do domu, swojego tymczasowego miejsca w świecie.

No to chyba pytanie do autorki czy chce zyc w takiej rzeczywistosci i sie z nia pogodzic w imie domu/rodziny, czy jej to nie odpowiada i odchodzi. Zakladanie ze jesli ofiara (autorka) zacznie sie bardziej starac, wiecej obrabiac panicza i lepiej spelniac jego zachcianki w sypialni, jest po prostu niesmaczne i toksyczne. To maz podjal swiadoma decyzje zeby znalezc sobie kogos na boku a nie przepracowac problem i to on powinien sie wykazac dobra wola i zawalczyc o malzenstwo jesli mu zalezy, a nie autorka ma stawac na glowie zeby maz odpuscil romans.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mad_Max]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89117958]A ja podejrzewam że to klasyk gatunku czyli niedojrzały chłopiec którego ojcostwo szybko zweryfikowało i w momencie w którym przestał być w centrum uwagi obraził się i poszukał szczęścia gdzie indziej. [/QUOTE]

Jasne. 6 lat się męczył w tej swojej niedojrzałej głowie, aż dojrzał do niedojrzałej decyzji. Coś to się kupy nie trzyma.


[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89117958]Jedyny problem w autorce to ten że jest za miękka aby tego chłopczyka kopnąć w pupę. Widocznie potrzebuje twardych dowodów że rogami sufit rysuje.[/QUOTE]

Ona chyba już dawno go kopnęła, tylko jak to pies ogrodnika, nie sądziła, że ktoś inny zainteresuje się jej jabłkami

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Napisane przez Pinkieee

Zakladanie ze jesli ofiara (autorka) zacznie sie bardziej starac, wiecej obrabiac panicza i lepiej spelniac jego zachcianki w sypialni, jest po prostu niesmaczne i toksyczne.

Zakładanie, że Autorka jest ofiarą jest równie kuriozalne jak i twierdzenie, że posiadanie kochanki nie wpływa na związek.

Napisane przez Pinkieee

To maz podjal swiadoma decyzje zeby znalezc sobie kogos na boku a nie przepracowac problem i to on powinien sie wykazac dobra wola i zawalczyc o malzenstwo jesli mu zalezy, a nie autorka ma stawac na glowie zeby maz odpuscil romans.

Ale dlaczego ma mu zależeć na małżeństwie z kobietą, od której chłodem wali mu po oczach? Spróbuj postawić się w jego sytuacji. Zainwestował 12 lat w związek z którego ma obiady i dziecko, o które jest zazdrosny. Nic więcej. W końcu ogarnął, że może mieć więcej.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Mad_Max

Jasne. 6 lat się męczył w tej swojej niedojrzałej głowie, aż dojrzał do niedojrzałej decyzji. Coś to się kupy nie trzyma.




Ona chyba już dawno go kopnęła, tylko jak to pies ogrodnika, nie sądziła, że ktoś inny zainteresuje się jej jabłkami

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------



Zakładanie, że Autorka jest ofiarą jest równie kuriozalne jak i twierdzenie, że posiadanie kochanki nie wpływa na związek.



Ale dlaczego ma mu zależeć na małżeństwie z kobietą, od której chłodem wali mu po oczach? Spróbuj postawić się w jego sytuacji. Zainwestował 12 lat w związek z którego ma obiady i dziecko, o które jest zazdrosny. Nic więcej. W końcu ogarnął, że może mieć więcej.

Właśnie trzyma i to jest bardzo spójna narracja. Tłumaczenie pod tytułem: no tak zdradzam i olewam rodzinę ale to dlatego że jestem nieszczęśliwy jest dziecinna i pokazuje tylko niedojrzałość tego faceta. Rywalizowanie z dzieckiem o względy partnerki tym bardziej obnaża jego niedorosła psychikę. Zamiast samu się nim zająć i nawiązać więź z własnym potomstwem woli szukać ukojenia w ramionach koleżanki że studiów. Dlatego napisałam że rodzicielstwo zweryfikowało tego pana bo ojcem okazał się żadnym a i partnerem średnim.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez Mad_Max

Jasne. 6 lat się męczył w tej swojej niedojrzałej głowie, aż dojrzał do niedojrzałej decyzji. Coś to się kupy nie trzyma.




Ona chyba już dawno go kopnęła, tylko jak to pies ogrodnika, nie sądziła, że ktoś inny zainteresuje się jej jabłkami

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------



Zakładanie, że Autorka jest ofiarą jest równie kuriozalne jak i twierdzenie, że posiadanie kochanki nie wpływa na związek.



Ale dlaczego ma mu zależeć na małżeństwie z kobietą, od której chłodem wali mu po oczach? Spróbuj postawić się w jego sytuacji. Zainwestował 12 lat w związek z którego ma obiady i dziecko, o które jest zazdrosny. Nic więcej. W końcu ogarnął, że może mieć więcej.

Ale chłopie, co to znaczy być "zazdrosnym o dziecko"? No kurde xd robisz dziecko i choćby skały srały to musisz o to dziecko dbać. To nie tak, że ok, mamy dzieciaka i jak tatuś ma ochotę na seks, randkę to kilkulatek ma się zająć sobą i nie przeszkadzać. A inna sprawa, że jak chłop ma w dupie obowiązki domowe, i całość spada na kobietę, to chyba musiałaby sobie motorek w tylek wsadzić, żeby jej starczyło czasu na pracę, opiekę nad dzieckiem zaprowadzanie/przyprowadzanie, sprzątanie, gotowanie, no i fajnie byłoby Oprócz oporzadzenia i nakarmienia dziecka poświęcić mu czas.
I daje sobie uciąć rękę, że sprawy zdrowotne dziecka też ogarnia matka (zwolnienia, szczepienia, antybiotyki), a nie ojciec, którego wiecznie nie ma w domu, bo albo siedzi na studiach albo w pracy.
Dziecko to nie jest maskotka, co ja można odłożyć na kilka godzin w kat żeby się pomiziac z żonka.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Mad_Max]

Napisane przez tinkerver2

Ale chłopie, co to znaczy być "zazdrosnym o dziecko"? No kurde xd robisz dziecko i choćby skały srały to musisz o to dziecko dbać. To nie tak, że ok, mamy dzieciaka i jak tatuś ma ochotę na seks, randkę to kilkulatek ma się zająć sobą i nie przeszkadzać. A inna sprawa, że jak chłop ma w dupie obowiązki domowe, i całość spada na kobietę, to chyba musiałaby sobie motorek w tylek wsadzić, żeby jej starczyło czasu na pracę, opiekę nad dzieckiem zaprowadzanie/przyprowadzanie, sprzątanie, gotowanie, no i fajnie byłoby Oprócz oporzadzenia i nakarmienia dziecka poświęcić mu czas.
I daje sobie uciąć rękę, że sprawy zdrowotne dziecka też ogarnia matka (zwolnienia, szczepienia, antybiotyki), a nie ojciec, którego wiecznie nie ma w domu, bo albo siedzi na studiach albo w pracy.
Dziecko to nie jest maskotka, co ja można odłożyć na kilka godzin w kat żeby się pomiziac z żonka.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Nie wiem, to jego słowa, nie moje. Podejrzewam, że matka całe swoje uczucia skierowała na dziecko, zapominając że wciąż jest w związku małżeńskim, który jednak powinien być priorytetowym. Bez zdrowego związku nie ma zdrowego rodzicielstwa. Od tego się zaczyna wychowywanie.

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89118081] Zamiast samu się nim zająć i nawiązać więź z własnym potomstwem woli szukać ukojenia w ramionach koleżanki że studiów. [/QUOTE]

Aż chce się rzec: WTF?? Z koleżanką ze studiów (mam nadzieję) nie robi tego samego co z dzieckiem i podejrzewam, że nie taki jest cel posiadania takiej koleżanki. Kompletnie pomyliłaś 2 różne potrzeby. Dziecko nie jest od zaspokajania potrzeby bliskości, na miłość boską. Nie rób z faceta pedofila.

[meliandra]

Napisane przez Mad_Max

Ale dlaczego ma mu zależeć na małżeństwie z kobietą, od której chłodem wali mu po oczach? Spróbuj postawić się w jego sytuacji. Zainwestował 12 lat w związek z którego ma obiady i dziecko, o które jest zazdrosny. Nic więcej. W końcu ogarnął, że może mieć więcej.

A skąd wiesz, że to, że wieje między nimi chłodem to tylko jej wina? Do takiej sytuacji zwykle przyczyniają się dwie strony. A nawet jak nie widzi w sobie żadnej winy i czuje się pokrzywdzony to powinien jej powiedzieć co leży mu na sercu, a jak to nie przyniosłoby efektu to powinien się z nią rozstać. Nie rozumiem po co męczyć się w takim związku. Inna kwestia jest taka, że na olewa dziecko na rzecz kochanki, a na to nie ma żadnego wytłumaczenia.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Mad_Max

Nie wiem, to jego słowa, nie moje. Podejrzewam, że matka całe swoje uczucia skierowała na dziecko, zapominając że wciąż jest w związku małżeńskim, który jednak powinien być priorytetowym. Bez zdrowego związku nie ma zdrowego rodzicielstwa. Od tego się zaczyna wychowywanie.



Aż chce się rzec: WTF?? Z koleżanką ze studiów (mam nadzieję) nie robi tego samego co z dzieckiem i podejrzewam, że nie taki jest cel posiadania takiej koleżanki. Kompletnie pomyliłaś 2 różne potrzeby. Dziecko nie jest od zaspokajania potrzeby bliskości, na miłość boską. Nie rób z faceta pedofila.

No to już wyższy poziom manipulacji. Zaraz się okaże że facet jest kiepskim ojcem przez nieczułą żonę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz