Rozstanie z żoną i jej sprzeczne sygnały. Czy jest szansa na powrót?

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez Velocity

Chciała spotkać się w zeszły weekend, co chwilę pytała czy przyjadę. Dlatego nie wydaje mi się, żeby teraz to specjalnie opóźniała. No ale zobaczymy. Dałem jej wybór czwartek albo piątek.

A czemu to nie ona przyjedzie do ciebie? Tylko ty masz latać za nią i się dostosowywać?

[wiekanka]

Szuka pracy i potem ma w planie operację? Nie robi się tak, jesli chce byc traktowana przez pracodawce powaznie. Jak dla mnie to nie popracuje tam długo.

[Velocity]

Mam w Warszawie znajomego, do którego miałem również przy okazji przyjechać. Od początku tak jej przedstawiłem sytuację. Zresztą żona by do mnie nie przyjechała, bo mieszkam teraz z matką, a ona mojej matki nie lubi.

Gdyby jednak się tak głębiej zastanowić, to ciekawe czy gdybym zaproponował spotkanie gdzieś w połowie drogi, to czy przyjechałaby. Mam wątpliwości.

Tak, szuka pracy, ale teraz znowu w innej branży. Ja jej życzę dobrze, oby tą pracę znalazła.

[minttee]

Napisane przez Velocity

Chciała spotkać się w zeszły weekend, co chwilę pytała czy przyjadę. Dlatego nie wydaje mi się, żeby teraz to specjalnie opóźniała. No ale zobaczymy. Dałem jej wybór czwartek albo piątek.

To czemu wtedy się nie spotkaliście? Być może o tym wspominałeś ale przeoczyłam.

[Velocity]

Napisane przez minttee

To czemu wtedy się nie spotkaliście? Być może o tym wspominałeś ale przeoczyłam.

Napisałem wcześniej. Musiałem zaopiekować się tutaj chorą siostrzenicą, bo siostra z mamą wyjechały z miasta. Tak więc nie mogę teraz zarzucać żonie, że przekłada spotkanie, jeśli wcześniej mi coś wypadło i nie przyjechałem.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez Velocity

Napisałem wcześniej. Musiałem zaopiekować się tutaj chorą siostrzenicą, bo siostra z mamą wyjechały z miasta. Tak więc nie mogę teraz zarzucać żonie, że przekłada spotkanie, jeśli wcześniej mi coś wypadło i nie przyjechałem.

Dlaczego musiałeś? Trzeba było powiedzieć, że nie możesz, bo jesteś już umówiony na spotkanie z żoną. Jeżeli wyjazd twojej siostry i matki się nie wiązał z jakąś sprawą życia i śmierci to w takiej sytuacji powinny go przełożyć albo kogoś innego zaangażować do opieki. Czy ty ukrywasz przed rodziną, że masz kontakt z żoną i rozważasz do niej powrót?

[Velocity]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89198605]Czy ty ukrywasz przed rodziną, że masz kontakt z żoną i rozważasz do niej powrót?[/QUOTE]

Niestety tak. O ile jeszcze moja siostra ma do tego wszystkiego stosunek neutralny, to już moja matka jest totalnie na anty, dlatego nie poruszam z nią tematu żony i naszego małżeństwa. Przez to, że teraz mieszkam jeszcze z matką muszę po prostu milczeć. Wiem, chora sytuacja, ale na razie tak musi pozostać.

[minttee]

Napisane przez Velocity

Napisałem wcześniej. Musiałem zaopiekować się tutaj chorą siostrzenicą, bo siostra z mamą wyjechały z miasta. Tak więc nie mogę teraz zarzucać żonie, że przekłada spotkanie, jeśli wcześniej mi coś wypadło i nie przyjechałem.

Rzeczywiście, mea culpa.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez Velocity

Niestety tak. O ile jeszcze moja siostra ma do tego wszystkiego stosunek neutralny, to już moja matka jest totalnie na anty, dlatego nie poruszam z nią tematu żony i naszego małżeństwa. Przez to, że teraz mieszkam jeszcze z matką muszę po prostu milczeć. Wiem, chora sytuacja, ale na razie tak musi pozostać.

Dlaczego musisz milczeć? Uważasz, że matka by cię z domu wyrzuciła, gdyby się dowiedziała? Twoja żona ma rację - jesteś maminsynkiem w takim kontekście, że wciąż jesteś od matki zależny finansowo i emocjonalnie. Nie zachowujesz się jak dorosła osoba, tylko zahukane dziecko. Mało kto chciałby takiego partnera i tutaj upatrywałabym się powodu dlaczego twoja żona się miota. Z jednej strony pewnie ją twoja zależność od matki doprowadza do szału, może nawet w jakimś stopniu tobą przez to pogardza, z drugiej sama jest w nie lepszej sytuacji, więc nie ma za bardzo perspektyw na innego partnera, a zdaje się, że by jej się przydał skoro jest niesamodzielna. Nieźle się dobraliście

[Velocity]

Milczę dla świętego spokoju. Poza tym moje relacje z żoną to nie jest sprawa mojej matki i już nie raz w przeszłości jej o tym mówiłem. Gdy mieszkaliśmy jeszcze z żoną, to gdy matka dzwoniła zawsze ucinałem temat naszego małżeństwa. Teraz jestem od niej zależny, bo to jej mieszkanie i jestem tutaj gościem. Nie chcę konfliktów. Niedługo zaczynam pracę. Jeśli z żoną nie wyjdzie, to wynajmę tutaj kawalerkę, bo z matką przecież reszty życia nie spędzę.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89198649]Dlaczego musisz milczeć? Uważasz, że matka by cię z domu wyrzuciła, gdyby się dowiedziała? Twoja żona ma rację - jesteś maminsynkiem w takim kontekście, że wciąż jesteś od matki zależny finansowo i emocjonalnie. Nie zachowujesz się jak dorosła osoba, tylko zahukane dziecko. Mało kto chciałby takiego partnera i tutaj upatrywałabym się powodu dlaczego twoja żona się miota. Z jednej strony pewnie ją twoja zależność od matki doprowadza do szału, może nawet w jakimś stopniu tobą przez to pogardza, z drugiej sama jest w nie lepszej sytuacji, więc nie ma za bardzo perspektyw na innego partnera, a zdaje się, że by jej się przydał skoro jest niesamodzielna. Nieźle się dobraliście [/QUOTE]

Przeciez ona tez uzalezniona od swojej matki wiec nie wiem o ci miala by miec ten szał

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89198665]Przeciez ona tez uzalezniona od swojej matki wiec nie wiem o ci miala by miec ten szał[/QUOTE]

Dlatego napisałam, że jest w nie lepszej sytuacji, co pewnie tylko wzmaga jej frustracje. To wcale nie jest rzadkie, że ludzie wymagają więcej od partnera niż od samych siebie. Zwłaszcza w kwestiach zawodowych kobiety od mężczyzn.

[Velocity]

Żona jest w lepszej sytuacji, bo jej mama to jej największa przyjaciółka, zawsze miały ze sobą super kontakt, matka ją zawsze we wszystkim wspierała. Generalnie co by żona nie zrobiła i jak nie postąpiła, matka stoi za nią murem. Ja ze swoją matką takiego czegoś nie mam, u nas od zawsze jakieś konflikty.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez Velocity

Żona jest w lepszej sytuacji, bo jej mama to jej największa przyjaciółka, zawsze miały ze sobą super kontakt, matka ją zawsze we wszystkim wspierała. Generalnie co by żona nie zrobiła i jak nie postąpiła, matka stoi za nią murem. Ja ze swoją matką takiego czegoś nie mam, u nas od zawsze jakieś konflikty.

Wciąż - dorosła kobieta nie powinna być zależna od matki. Dzieci powinny wyfrunąć z gniazda. Jak nie w wieku 18 lat to chociaż 25+, a nie po 30 być na łasce rodzica. Jaki by nie był. Myślę, że moje zdanie podziela całkiem sporo ludzi, więc z obecnej pozycji może być jej ciężko znaleźć innego partnera

[Velocity]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89198706]Wciąż - dorosła kobieta nie powinna być zależna od matki. Dzieci powinny wyfrunąć z gniazda. Jak nie w wieku 18 lat to chociaż 25+, a nie po 30 być na łasce rodzica. Jaki by nie był. Myślę, że moje zdanie podziela całkiem sporo ludzi, więc z obecnej pozycji może być jej ciężko znaleźć innego partnera [/QUOTE]

To oczywistość co piszesz. Żona miała 22 lata gdy zamieszkaliśmy razem i też na pewno nie jest to dla niej komfortowa sytuacja, że po "30" wraca do matki. No ale to był jej wybór.

[I am Rock]

Przecież w domu matki nie musicie się spotykać. Możecie usiąść i pogadać w knajpie, albo nawet na ławce w parku.

[minttee]

Napisane przez I am Rock

Przecież w domu matki nie musicie się spotykać. Możecie usiąść i pogadać w knajpie, albo nawet na ławce w parku.

Dokładnie. Też miałam o tym wspomnieć.

[Velocity]

Napisane przez I am Rock

Przecież w domu matki nie musicie się spotykać. Możecie usiąść i pogadać w knajpie, albo nawet na ławce w parku.

Dzieli nas trochę km. Żona nie ma samochodu. Jakby przyjechała do mnie, to musiałaby przenocować u mojej matki lub siostry. To nie jest dobry pomysł na pierwsze spotkanie po rozłące. Oczywiście knajpka + spacer jak najbardziej. Taki jest plan. Ale niech już będzie ta Warszawa, ja pojadę.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Velocity

Nie, nie, to nie tak. Jeśli mam wymienić jej pozytywne cechy, to na pewno: wierna, uczuciowa, wrażliwa, dobra, wesoła, kochająca dzieci i zwierzęta, skromna, mająca swoje pasje. Co też dla mnie ważne - niepaląca. I jeszcze na pewno trochę tych pozytywnych cech by się zebrało. Do momentu tego kryzysu bardzo mnie wspierała. Mieliśmy wspólne zainteresowania, ten sam światopogląd, bardzo lubiliśmy spędzać ze sobą czas. Byliśmy zgodną parą przez większość tych lat. Zawsze mogliśmy na sobie polegać.



Dzieli nas kilkaset km, dlatego jest to trochę problematyczne. Mieliśmy spotkać się w zeszły weekend, ale musiałem zostać z siostrzenicą i się nią zaopiekować. Zaproponowałem więc żonie 4 kolejne dni w tygodniu. No i z jej strony jak nie lekarz, to rozmowa o pracę, to znowu jakiś dzień próbny w innej pracy. Zaproponowałem więc w długi weekend, a ona na to, że nie może. Teraz czekam na jej odzew, dzisiaj ma mi dać odpowiedź, może uda się nam spotkać w czwartek.

Z tym wierna to bym się tak nie zapędzała. Mnie też śmierdzi innym facetem ta cała sytuacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Velocity]

U nas nigdy nie było zdrady, jestem tego na 100% pewny. Być może poznała kogoś po rozstaniu, może weszła w jakiś romans internetowy. Tego nie wiem.

[glossyzuz]

Napisane przez Velocity

Niestety tak. O ile jeszcze moja siostra ma do tego wszystkiego stosunek neutralny, to już moja matka jest totalnie na anty, dlatego nie poruszam z nią tematu żony i naszego małżeństwa. Przez to, że teraz mieszkam jeszcze z matką muszę po prostu milczeć. Wiem, chora sytuacja, ale na razie tak musi pozostać.

czyli żona nie lubi Twojej matki, a mimo to postawiłeś wyżej matkę niż żonę, a teraz się dziwisz, ze ona nie chce się spotkać? o.O

[Velocity]

Napisane przez glossyzuz

czyli żona nie lubi Twojej matki, a mimo to postawiłeś wyżej matkę niż żonę, a teraz się dziwisz, ze ona nie chce się spotkać? o.O

W jakim sensie postawiłem matkę wyżej niż żonę? Nie rozumiem.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez Velocity

W jakim sensie postawiłem matkę wyżej niż żonę? Nie rozumiem.

W takim że wybrałeś ukrywanie prawdy przed matka od spotkania z zona

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Velocity]

No tak, w taki sposób to można sobie wszystko wytłumaczyć. A może to że mieszkam teraz z matką oznacza, że zdradzam moją żonę? Nie spotkałem się z żoną w pierwszym terminie nie z powodu matki, tylko z powodu siostrzenicy. Siostra mnie o to poprosiła, a żona zrozumiała. Poza tym skąd to stwierdzenie, że żona nie chce się ze mną spotkać? Myślę, że nadal chce, tylko musimy znaleźć dogodny dla obu stron termin.

[Mahdab]

Mówiłam, że maminsynek. Żona to zrozumiała? No wybacz, ale wali ci się małżeństwo, a ty wolisz pohasać z siostrzenica? Miała ci tłumaczyć, co dla ciebie powinno być w tym momencie najważniejsze? Jeszcze ukrywasz przed matka spotkanie z żoną, dla świętego spokoju. Mama nie zauważyła, że jestes już duży?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Velocity]

Mamisynek? Ponieważ po 13 latach zostałem postawiony przez żonę pod ścianą i zmuszony do powrotu do matki? Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem dlaczego ten temat jest tak roztrząsany. Zadzwoniłem do żony w piątek, przedstawiłem sytuację i powiedziałem, że przyjadę w każdy dzień tygodnia jaki tylko jej pasuje. Czy popełniłem aż tak wielki błąd, po którym żona mnie teraz całkowicie przekreśli? Jeśli jej rzeczywiście zależy, to znajdzie czas żeby się ze mną spotkać.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez Velocity

Mamisynek? Ponieważ po 13 latach zostałem postawiony przez żonę pod ścianą i zmuszony do powrotu do matki? Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem dlaczego ten temat jest tak roztrząsany. Zadzwoniłem do żony w piątek, przedstawiłem sytuację i powiedziałem, że przyjadę w każdy dzień tygodnia jaki tylko jej pasuje. Czy popełniłem aż tak wielki błąd, po którym żona mnie teraz całkowicie przekreśli? Jeśli jej rzeczywiście zależy, to znajdzie czas żeby się ze mną spotkać.

No może właśnie w tym problem, że ty nie rozumiesz w czym problem.

Jakby facet odwołał/przełożył spotkanie ze mną w momencie kiedy mamy dyskutować na sensem naszego związku, a ja poważnie rozważam rozwód, to bym pomyślała, że :
a) nie zależy mu tak naprawdę
b) dalej krewni są dla niego priorytetem, a nie ja
c) jest miękką tutką, że boi się powiedzieć matce 'nie mogę, jadę do żony'

[Velocity]

Floppa, tak naprawdę nie odwołałem niczego, bo konkretnie się nie umówiliśmy. W piątek miałem po prostu potwierdzić czy będę w niedzielę. Żona powiedziała, że rozumie. Od razu zaproponowałem każdy dzień w tygodniu kiedy tylko ona będzie miała czas. Z mojej perspektywy spotkanie dzień czy dwa później to nie jest wielki problem. No ale ok, faktycznie to mogło wyglądać tak, że priorytetem dla mnie jest moja rodzina, a nie żona. Póki co ona milczy, a miała dzisiaj dać odpowiedź odnośnie czwartku. Zobaczymy. Szczerze mówiąc męczy mnie już ta sytuacja.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Velocity

U nas nigdy nie było zdrady, jestem tego na 100% pewny. Być może poznała kogoś po rozstaniu, może weszła w jakiś romans internetowy. Tego nie wiem.

tego nie wiesz
mogla wejsc w romans tuz przed rozstaniem i to bylo motorem do szybkich dzialan w typie pozew rozwodowy

nie wiem po co chcesz do niej wracac
nie widze sensu tej relacji
widac ze obydwoje chcecie wrocic do siebie tylko dlatego ze mieszkanie z mamusiami was rozczarowalo
jak sobie wyobrazasz dalsze zycie z ta kobieta,bezrobotna ?
wasze marne zycie na wynajmowanym mieszkaniu ,cale utrzymanie rodziny na twoich barkach,zona biega do matki z kazdym pierdnieciem co to za zycie?tego naprawde chcesz?czy poprostu nie chcesz mieszkac z matka a sam nie umiesz sobie uprac i ugotowac ?

[Velocity]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89199090]
nie wiem po co chcesz do niej wracac
nie widze sensu tej relacji
widac ze obydwoje chcecie wrocic do siebie tylko dlatego ze mieszkanie z mamusiami was rozczarowalo
jak sobie wyobrazasz dalsze zycie z ta kobieta,bezrobotna ?
wasze marne zycie na wynajmowanym mieszkaniu ,cale utrzymanie rodziny na twoich barkach,zona biega do matki z kazdym pierdnieciem co to za zycie?tego naprawde chcesz?czy poprostu nie chcesz mieszkac z matka a sam nie umiesz sobie uprac i ugotowac ?[/QUOTE]

Chcę spróbować choćby dlatego, żeby później nie żałować, że się poddałem. Ciągle jest we mnie uczucie do żony i w pamięci wszystkie te dobre momenty, które mieliśmy. Dwa ostatnie lata były słabe, ale wcześniej żyło się nam dobrze.

Oczywiście droga do powrotu daleka, nawet nie wiem czy żona tego chce. Ja to widzę w taki sposób, że na razie i tak mieszkamy osobno, ja za chwilę zaczynam pracę, będę odkładał gotówkę na ponowną przeprowadzkę do Warszawy. Jeśli żona się ogarnie i zacznie pracować, to nie widzę problemu, żeby ponownie za kilka miesięcy ze sobą zamieszkać, a na razie widywać się w weekendy, bo innej możliwości by nie było. Tylko że jak napisałem, do tego daleka droga.