Jak ludzie są w stanie żyć za minimalną krajową?

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez meliandra

To mnie akurat dziwi, że taka krawcowa siedzi w takim zakładzie. Przecież dobre krawcowe są teraz w cenie. Może otworzyć coś swojego. Nawet nie musi mieć lokalu, bo może to w domu robić. Moja krawcowa ma zawsze full ludzi.

Tylko co rzeczywiście robi ta krawcowa? Drobne przeróbki. Nie znam zbyt wiele osób, które szyją ubrania od podstaw. Nie licząc sukienek ślubnych ( a tu zwykłe krawcowe nie chcą się często podejmować) jedna koleżanka, która jest bardzo otyła szyje sukienki okolicznościowe, ponieważ nie ma możliwości kupna odpowiedniej w sklepie.

Zakłady krawieckie w większej liczbie nie mają szans się utrzymać ( w sensie, żeby panie z fabryk otwierały coś swojego). Ludzie chcą masówki, która jest tania. Dobra krawcowa tania nie będzie.

[olabambola]

otwarcie własnej działalności to nie jest takie hop-siup. Trzeba rozważyć kwestie podatkowe PIT i VAT, a bywa to skomplikowane.


No i chodzenie do krawcowej na szycie na wymiar dalej jest bardziej skomplikowane logistycznie niż kupienie gotowca ze sklepu i ewentualnie poprawy go.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[kasiunia788742]

Napisane przez meliandra

To mnie akurat dziwi, że taka krawcowa siedzi w takim zakładzie. Przecież dobre krawcowe są teraz w cenie. Może otworzyć coś swojego. Nawet nie musi mieć lokalu, bo może to w domu robić. Moja krawcowa ma zawsze full ludzi.

Lek przed nowym - przed dzialanoscia, szukaniem ksiegowej, reklama? Chwila do emerytury? Poza tym jak x lat szyję coś na elementy to lęk że nie podoła, nie wyjdzie? Tak sobie gdybym

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 10:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:56 ----------

Poza tym taka jednak niepewność do zarobków, brak L4, urlopu płatnego, przy odejściu na emeryturę brak odprawy. Podatki, vaty, zusy, które rosną.

Zus od nowego roku na skali podatkowej to będzie chyba 1420 (duży zus) do tego składka zdrowotna, do tego po przekroczeniu kwoty wolnej podatek kolejne kilka setek zł.
Okej, na poczatku jest mały zus, czyli jakieś 330 zł teraz będzie plus składka zdrowotna plus podatek, koszt ksiegowej (a teraz to o 200 zł lekko biorą), zakup sprzętu itp.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez kasiunia788742

Lek przed nowym - przed dzialanoscia, szukaniem ksiegowej, reklama? Chwila do emerytury? Poza tym jak x lat szyję coś na elementy to lęk że nie podoła, nie wyjdzie? Tak sobie gdybym

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 10:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:56 ----------

Poza tym taka jednak niepewność do zarobków, brak L4, urlopu płatnego, przy odejściu na emeryturę brak odprawy. Podatki, vaty, zusy, które rosną.

Zus od nowego roku na skali podatkowej to będzie chyba 1420 (duży zus) do tego składka zdrowotna, do tego po przekroczeniu kwoty wolnej podatek kolejne kilka setek zł.
Okej, na poczatku jest mały zus, czyli jakieś 330 zł teraz będzie plus składka zdrowotna plus podatek, koszt ksiegowej (a teraz to o 200 zł lekko biorą), zakup sprzętu itp.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

I tak i nie. Wg mnie jak się ma taki fach w ręku to jest łatwiej. Zwłaszcza, że nie trzeba dużych nakładów finansowych żeby zacząć. Nie od razu trzeba zakładać działalność. Można pracować i dorywczo coś robić. Reklama też w zasadzie nie jest potrzebna. Takie rzeczy się zwykle roznoszą pocztą pantoflową. Jak wyjdzie można myśleć o czymś więcej.

[Lumimi]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Albo sam %. Jest klient jest wypłata. Klientki nie ma to i wypłaty Często też jest tak że jak jest pod stołem to np kosztem umowy na papierze. Np pracujesz na cały etat a na papierze masz 1/2. Nie bez powodu większość kosmetyczek czy fryzjerów w końcu kończy na swojej działalności, bo w końcu żeby dobrze wykonywać usługi trzeba wydać dużo pieniędzy a pracując u kogoś szału nie ma.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[meliandra]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ale przecież ja nie twierdzę, że krawcowe mają być alternatywą dla fabryk i szyć ciuchy. Krawcowe, które ja znam zajmują się głównie przeróbkami typu skrócenie spodni, zwężenie bluzki, wstawienie nowego zamka.

[stotek]

To, że ktoś ma fach w ręku nie znaczy, że nadaje się do tego, by prowadzić swoją jdg.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

[Lumimi]

Napisane przez rukolka

Pielęgniarka zarabia minimalną? Albo krawcowa? Może jakaś słaba, która nie szyje na wymiar. Nie znam osobiście nikogo, kto by tyle zarabiał.

Oczywiście że tak. Pielęgniarki pracujące np w przychodniach poza dużymi miastami tyle potrafią zarabiać. Tak samo krawcowe pracujące u kogoś. One tez szału nie dostają. Wiadomo inaczej jest jak mają własne działalności, ale pracując u kogoś naprawdę kokosów się nie zarabia. A nawet jeśli często nie jest to minimalna to jest to niewiele mniej.

Kolejna patologia u pielęgniarek czy położnych są ich formy zatrudnienia. Niedawno rozmawiałam z jedną dziewczyna polozna. Ona chyba dopiero po 3 latach w zawodzie dostała umowę o pracę. Jakieś zleceniowki, kontakty itp i to w publicznych placówkach.



Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Lumimi]

Napisane przez meliandra

To mnie akurat dziwi, że taka krawcowa siedzi w takim zakładzie. Przecież dobre krawcowe są teraz w cenie. Może otworzyć coś swojego. Nawet nie musi mieć lokalu, bo może to w domu robić. Moja krawcowa ma zawsze full ludzi.

Żeby założyć swoją firmę to nie trzeba mieć tylko fachu w ręku ale też pojęcie o biznesie poza tym kobiety mają mniejsze skłonności do ryzyka. Znaczy teraz się to zmienia ale wciąż pokutuje źle ale stabilnie Lepiej być na etacie u kogoś bo ciąża, dziecko, urlopy macierzyńskie, opieka na dziecko itp.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez meliandra

Ale przecież ja nie twierdzę, że krawcowe mają być alternatywą dla fabryk i szyć ciuchy. Krawcowe, które ja znam zajmują się głównie przeróbkami typu skrócenie spodni, zwężenie bluzki, wstawienie nowego zamka.

I gdzie bez jakiegoś pomieszczenia miałyby przyjmować? W domu?

I ja mie twierdzę że się nie da, ale doskonale rozumiem dlaczego ktoś nie chce i woli siedzieć za minimalną bo dg wcale nie jest zawsze lepsza alternatywa

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 10:30 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------

Napisane przez Lumimi

Oczywiście że tak. Pielęgniarki pracujące np w przychodniach poza dużymi miastami tyle potrafią zarabiać. Tak samo krawcowe pracujące u kogoś. One tez szału nie dostają. Wiadomo inaczej jest jak mają własne działalności, ale pracując u kogoś naprawdę kokosów się nie zarabia. A nawet jeśli często nie jest to minimalna to jest to niewiele mniej.

Kolejna patologia u pielęgniarek czy położnych są ich formy zatrudnienia. Niedawno rozmawiałam z jedną dziewczyna polozna. Ona chyba dopiero po 3 latach w zawodzie dostała umowę o pracę. Jakieś zleceniowki, kontakty itp i to w publicznych placówkach.



Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Pielęgniarki w przychodniach teraz łapią się na siatkę płać MZ więc najniższej nie mają. Ale o patologii zatrudnień to wiem - i to coraz częstsza forma zatrudnienia nie tylko pielęgniarek czy lekarzy ale także reszty specjalistów, którzy nie mają dyżurów i wykonują typowo pracę dla uop

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Bez przesady, żeby mieć zakład krawiecki nie trzeba mieć nie wiadomo jakiego pojęcia o biznesie ani skłonności do ryzyka. Najlepiej to nic nie robić.

[chacaos]

Napisane przez meliandra

Pozostaje albo mieszkanie z rodziną albo wynajem pokoju. Wynajem pokoju im człowiek jest straszy, tym staje się mniej komfortowy.

Opcją jest też wynajęcie całego mieszkania na spółę z 1-2 osobami, które się zna i lubi, to znacznie zwiększa komfort życia w porównaniu do ciśnięcia się w klitce 10m w mieszkaniu z 6 takimi klitkami w marnym standardzie (tak wygląda w większości rynek pokoi w moim mieście).

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez meliandra

Bez przesady, żeby mieć zakład krawiecki nie trzeba mieć nie wiadomo jakiego pojęcia o biznesie ani skłonności do ryzyka. Najlepiej to nic nie robić.

Czemu od razu skrajności? Faktem jest, że ani wyposażenie ani lokal nie kosztuje grosze. Bo jednak krawcowa potrzebuje nieco więcej niż maszyna. Tak samo - w większości krawcowa robi drobne przeróbki za małe pieniądze. Skracałam w lato sukienki i zapłaciłam 20 zł za sztukę. Ile trzeba zrobić takich sukienek, by wyszła przyzwoita dniówka. I ludzie jakby nie patrzeć z usług krawcowych korzystają okazjonalnie. Plus koszty państwowe, księgowość.

[meliandra]

Napisane przez kasiunia788742

I gdzie bez jakiegoś pomieszczenia miałyby przyjmować? W domu?

A dlaczego nie? Moja krawcowa miała lokal, wynajmowała go z kimś na pół. Ktoś zrezygnował, nie mogła znaleźć nikogo nowego, przeniosła się do domu i nie narzeka.

Napisane przez chacaos

Opcją jest też wynajęcie całego mieszkania na spółę z 1-2 osobami, które się zna i lubi, to znacznie zwiększa komfort życia w porównaniu do ciśnięcia się w klitce 10m w mieszkaniu z 6 takimi klitkami w marnym standardzie (tak wygląda w większości rynek pokoi w moim mieście).

To jest jakaś opcja, ale to nie do końca komfortowa. Ja mieszkałam tak dość długo. Początkowo na studiach i chwilę po to było fajnie. Im jednak byłam starsza, tym bardziej mnie to męczyło. Moje ostatnie mieszkanie nim kupiłam, to też było mieszkanie ze znajomymi, a byłam tym mocno zmęczona. Nie chciałam wynajmować nic sama, bo przed kupnem szkoda mi było kasy, ale miałam naprawdę dość. W pewnym momencie człowiek ma dość studenckiego życia i potrzebuje prywatności.


[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89454289]Czemu od razu skrajności? Faktem jest, że ani wyposażenie ani lokal nie kosztuje grosze. Bo jednak krawcowa potrzebuje nieco więcej niż maszyna. Tak samo - w większości krawcowa robi drobne przeróbki za małe pieniądze. Skracałam w lato sukienki i zapłaciłam 20 zł za sztukę. Ile trzeba zrobić takich sukienek, by wyszła przyzwoita dniówka. I ludzie jakby nie patrzeć z usług krawcowych korzystają okazjonalnie. Plus koszty państwowe, księgowość.[/QUOTE]


Co takiego więcej kosztownego potrzebuje? Można to robić w domu, przynajmniej początkowo. Czy ja wiem czy tak okazjonalnie. Ja tam często wymieniam zamki kryte, bo szybko się zajeżdżają. Dużo rzeczy skraca mi mama, ale gdyby nie potrafiła, to bym była jeszcze częstszym gościem u krawcowej. Nigdy nie jest tak, że robi to od ręki, bo ma robotę. Kiedyś jak moja krawcowa wyjechała na urlop, a ja potrzebowałam coś na szybko, to miałam problem. I piszę tu o małym mieście.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez meliandra

Co takiego więcej kosztownego potrzebuje? Można to robić w domu, przynajmniej początkowo. Czy ja wiem czy tak okazjonalnie. Ja tam często wymieniam zamki kryte, bo szybko się zajeżdżają. Dużo rzeczy skraca mi mama, ale gdyby nie potrafiła, to bym była jeszcze częstszym gościem u krawcowej. Nigdy nie jest tak, że robi to od ręki, bo ma robotę. Kiedyś jak moja krawcowa wyjechała na urlop, a ja potrzebowałam coś na szybko, to miałam problem. I piszę tu o małym mieście.

Z pewnością osoba, która zarabia bliżej najniższej krajowej niż dalej ma w domu wolny pokój, by rozłożyć maszynę, stół krawiecki i wszelkie przybory. Ma gdzie magazynować rzeczy klientów, zanim je odbiorą.

Maszyna jest kosztowna. Stół jest kosztowny. Manekin, overlock lub coverlock. Nie wspominając o drobnostkach jak dobre nożyczki, nicie, lampka. Bo na takich rzeczach też lubi się nazbierać. Nie twierdzę, że bycie krawcową jest meeega drogie, ale też trzeba wyłożyć wcale nie mało pieniędzy. Tym bardziej, że jednak mówimy o sprzęcie dobrym, a nie domowym, gdzie używa się raz do roku.

[kasiunia788742]

Napisane przez meliandra

A dlaczego nie? Moja krawcowa miała lokal, wynajmowała go z kimś na pół. Ktoś zrezygnował, nie mogła znaleźć nikogo nowego, przeniosła się do domu i nie narzeka.






To jest jakaś opcja, ale to nie do końca komfortowa. Ja mieszkałam tak dość długo. Początkowo na studiach i chwilę po to było fajnie. Im jednak byłam starsza, tym bardziej mnie to męczyło. Moje ostatnie mieszkanie nim kupiłam, to też było mieszkanie ze znajomymi, a byłam tym mocno zmęczona. Nie chciałam wynajmować nic sama, bo przed kupnem szkoda mi było kasy, ale miałam naprawdę dość. W pewnym momencie człowiek ma dość studenckiego życia i potrzebuje prywatności.





Co takiego więcej kosztownego potrzebuje? Można to robić w domu, przynajmniej początkowo. Czy ja wiem czy tak okazjonalnie. Ja tam często wymieniam zamki kryte, bo szybko się zajeżdżają. Dużo rzeczy skraca mi mama, ale gdyby nie potrafiła, to bym była jeszcze częstszym gościem u krawcowej. Nigdy nie jest tak, że robi to od ręki, bo ma robotę. Kiedyś jak moja krawcowa wyjechała na urlop, a ja potrzebowałam coś na szybko, to miałam problem. I piszę tu o małym mieście.

Chciałabyś przyjmować dziennie kilka osób w swoim mieszkaniu? Dla mnie mieszkanie to moja bezpieczna przystań i nie chciałabym aby ktoś mi się po nim kręcił.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez meliandra

To jest jakaś opcja, ale to nie do końca komfortowa. Ja mieszkałam tak dość długo. Początkowo na studiach i chwilę po to było fajnie. Im jednak byłam starsza, tym bardziej mnie to męczyło. Moje ostatnie mieszkanie nim kupiłam, to też było mieszkanie ze znajomymi, a byłam tym mocno zmęczona. Nie chciałam wynajmować nic sama, bo przed kupnem szkoda mi było kasy, ale miałam naprawdę dość. W pewnym momencie człowiek ma dość studenckiego życia i potrzebuje prywatności.

Dokładnie super wspominam czas mieszkania z przyjaciółkami, ale nic nie smakuje tak dobrze jak pusta kuchnia, kiedy tylko chcesz

[Sybil_]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89454322]Z pewnością osoba, która zarabia bliżej najniższej krajowej niż dalej ma w domu wolny pokój, by rozłożyć maszynę, stół krawiecki i wszelkie przybory. Ma gdzie magazynować rzeczy klientów, zanim je odbiorą.

Maszyna jest kosztowna. Stół jest kosztowny. Manekin, overlock lub coverlock. Nie wspominając o drobnostkach jak dobre nożyczki, nicie, lampka. Bo na takich rzeczach też lubi się nazbierać. Nie twierdzę, że bycie krawcową jest meeega drogie, ale też trzeba wyłożyć wcale nie mało pieniędzy. Tym bardziej, że jednak mówimy o sprzęcie dobrym, a nie domowym, gdzie używa się raz do roku.[/QUOTE]

pewnie czesto ,wynajmuje 1 pokój albo mieszka z z partnerem w wynajętej kawalerce

[chimay]

Napisane przez meliandra

To jest jakaś opcja, ale to nie do końca komfortowa. Ja mieszkałam tak dość długo. Początkowo na studiach i chwilę po to było fajnie. Im jednak byłam starsza, tym bardziej mnie to męczyło. Moje ostatnie mieszkanie nim kupiłam, to też było mieszkanie ze znajomymi, a byłam tym mocno zmęczona. Nie chciałam wynajmować nic sama, bo przed kupnem szkoda mi było kasy, ale miałam naprawdę dość. W pewnym momencie człowiek ma dość studenckiego życia i potrzebuje prywatności.

Ta opcja wydawała mi się super atrakcyjna w okolicach 25 r.ż., ale po latach takiego współdzielenia mieszkań, nawet z osobami, które lubiłam, punkt widzenia bardzo mi się zmienił.

[meliandra]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89454322]Z pewnością osoba, która zarabia bliżej najniższej krajowej niż dalej ma w domu wolny pokój, by rozłożyć maszynę, stół krawiecki i wszelkie przybory. Ma gdzie magazynować rzeczy klientów, zanim je odbiorą.

Maszyna jest kosztowna. Stół jest kosztowny. Manekin, overlock lub coverlock. Nie wspominając o drobnostkach jak dobre nożyczki, nicie, lampka. Bo na takich rzeczach też lubi się nazbierać. Nie twierdzę, że bycie krawcową jest meeega drogie, ale też trzeba wyłożyć wcale nie mało pieniędzy. Tym bardziej, że jednak mówimy o sprzęcie dobrym, a nie domowym, gdzie używa się raz do roku.[/QUOTE]


Bez przesady, wciąż nie są takie jakieś nie wiadomo jak wielkie koszty. Najdroższa jest maszyna. Jaki czas temu byłam na brwiach u laski, która robiła je w mieszkaniu w bolku obok mnie. Miała dobre opinie, a mi się nie chciało nigdzie jeździć. Wynajmuje to mieszkanie z koleżanką, ma wydzielone miejsca do pracy. Serio nie trzeba mieć wielkiej chaty żeby robić takie rzeczy nie w lokalu.

Napisane przez kasiunia788742

Chciałabyś przyjmować dziennie kilka osób w swoim mieszkaniu? Dla mnie mieszkanie to moja bezpieczna przystań i nie chciałabym aby ktoś mi się po nim kręcił.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Wiesz, że bardzo dużo ludzi teraz tak robi? Wolałabym w domu niż zarabiać najniższą krajową. Koszty lokalu to zawsze jakieś koszty. Ludzie na tym oszczędzają i mnie to nie dziwi.


[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89454329]Dokładnie super wspominam czas mieszkania z przyjaciółkami, ale nic nie smakuje tak dobrze jak pusta kuchnia, kiedy tylko chcesz [/QUOTE]


Dokładnie. Dla mnie komfort mieszkania samej jest nie do porównania.

[olabambola]

Napisane przez meliandra

Bez przesady, wciąż nie są takie jakieś nie wiadomo jak wielkie koszty. Najdroższa jest maszyna. Jaki czas temu byłam na brwiach u laski, która robiła je w mieszkaniu w bolku obok mnie. Miała dobre opinie, a mi się nie chciało nigdzie jeździć. Wynajmuje to mieszkanie z koleżanką, ma wydzielone miejsca do pracy. Serio nie trzeba mieć wielkiej chaty żeby robić takie rzeczy nie w lokalu.





Wiesz, że bardzo dużo ludzi teraz tak robi? Wolałabym w domu niż zarabiać najniższą krajową. Koszty lokalu to zawsze jakieś koszty. Ludzie na tym oszczędzają i mnie to nie dziwi.





Dokładnie. Dla mnie komfort mieszkania samej jest nie do porównania.

Tak zapytam - ty pracujesz zdalnie z domu?

[Indecence]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

mylicie pojęcia - szwaczka to nie krawcowa, krawcowa to nie szwaczka....

[kasiunia788742]

Napisane przez meliandra

Bez przesady, wciąż nie są takie jakieś nie wiadomo jak wielkie koszty. Najdroższa jest maszyna. Jaki czas temu byłam na brwiach u laski, która robiła je w mieszkaniu w bolku obok mnie. Miała dobre opinie, a mi się nie chciało nigdzie jeździć. Wynajmuje to mieszkanie z koleżanką, ma wydzielone miejsca do pracy. Serio nie trzeba mieć wielkiej chaty żeby robić takie rzeczy nie w lokalu.





Wiesz, że bardzo dużo ludzi teraz tak robi? Wolałabym w domu niż zarabiać najniższą krajową. Koszty lokalu to zawsze jakieś koszty. Ludzie na tym oszczędzają i mnie to nie dziwi.





Dokładnie. Dla mnie komfort mieszkania samej jest nie do porównania.

No i co ze robi? To znaczy że to super świetna opcja? No nie. Ile osób narzeka na pracę HO bo nie mają miejsca w domu na biurko i fotel a tu tak pracować cały czas i jeszcze obcych ludzi wpuszczać do mieszkania.
To jak z tym mieszkaniem że współlokatorami- przez jakiś czas można zacisnąć zęby ale żyć tak ciągle? Co to za komfort.

To naprawdę trzeba dobrze przekalkulować aby zrezygnować z pracy na etacie nawet za najniższa która ciągle rośnie. Czy na pewno na tym dobrze wyjdziemy będąc na dg? Czy ta roznica pieniezna miedzy uop a dg bedzie naprawde spora, ze wynagrodzi bezplatne wolne, l4 itp? Ze zaraz (za rok, dwa) nie zrowna sie dochodowi na uop najnizszej? /na czarno z obcymi ludźmi to w ogóle bym nie robiła - wystarczy, ze komus sie kwota za drobnostkę nie sposoba bo "pani przeciez to zadna praca co tak drogo?" i mile zawiadomienie wyśle/

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez meliandra

Bez przesady, wciąż nie są takie jakieś nie wiadomo jak wielkie koszty. Najdroższa jest maszyna. Jaki czas temu byłam na brwiach u laski, która robiła je w mieszkaniu w bolku obok mnie. Miała dobre opinie, a mi się nie chciało nigdzie jeździć. Wynajmuje to mieszkanie z koleżanką, ma wydzielone miejsca do pracy. Serio nie trzeba mieć wielkiej chaty żeby robić takie rzeczy nie w lokalu.





Wiesz, że bardzo dużo ludzi teraz tak robi? Wolałabym w domu niż zarabiać najniższą krajową. Koszty lokalu to zawsze jakieś koszty. Ludzie na tym oszczędzają i mnie to nie dziwi.





Dokładnie. Dla mnie komfort mieszkania samej jest nie do porównania.

Bycie krawcową na własnej działalności nie daje gwarancji lepszej pensji.

Po za tym... ja nie znam zbyt wiele osób, które by powiedziały "jasne, zapraszaj ludzi od 8-17 i prowadź działalność w naszym mieszkaniu. Będę chciała się wykąpać o 12 i wyjść w ręczniku do pokoju? Najwyżej spotkam jakąś panią, która chce zwężać spodnie."

[meliandra]

Napisane przez olabambola

Tak zapytam - ty pracujesz zdalnie z domu?

A jakie to ma znaczenie? Nie pracuje i bym nie chciała, ale jakbym dzięki temu miała zarabiać znacznie więcej to pewnie długo bym się nie zastanawiała.

Napisane przez kasiunia788742

No i co ze robi? To znaczy że to super świetna opcja? No nie. Ile osób narzeka na pracę HO bo nie mają miejsca w domu na biurko i fotel a tu tak pracować cały czas i jeszcze obcych ludzi wpuszczać do mieszkania.
To jak z tym mieszkaniem że współlokatorami- przez jakiś czas można zacisnąć zęby ale żyć tak ciągle? Co to za komfort.

To naprawdę trzeba dobrze przekalkulować aby zrezygnować z pracy na etacie nawet za najniższa która ciągle rośnie. Czy na pewno na tym dobrze wyjdziemy będąc na dg? Czy ta roznica pieniezna miedzy uop a dg bedzie naprawde spora, ze wynagrodzi bezplatne wolne, l4 itp? Ze zaraz (za rok, dwa) nie zrowna sie dochodowi na uop najnizszej? /na czarno z obcymi ludźmi to w ogóle bym nie robiła - wystarczy, ze komus sie kwota za drobnostkę nie sposoba bo "pani przeciez to zadna praca co tak drogo?" i mile zawiadomienie wyśle/

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

No nie jest to jakaś super opcja, ale na pewno jakieś tymczasowe rozwiązanie. bardzo dużo osób teraz różnego rodzaju usługi świadczy w domu. Serio nie wiem co Was tak to dziwi. Oczywiście, że trzeba sobie przekalkulować, ale uważam, że warto to zrobić i się zastanowić, a nie tylko narzekać.

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:56 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89454383]Bycie krawcową na własnej działalności nie daje gwarancji lepszej pensji.

Po za tym... ja nie znam zbyt wiele osób, które by powiedziały "jasne, zapraszaj ludzi od 8-17 i prowadź działalność w naszym mieszkaniu. Będę chciała się wykąpać o 12 i wyjść w ręczniku do pokoju? Najwyżej spotkam jakąś panią, która chce zwężać spodnie."[/QUOTE]


To są zwykle osoby, które wynajmują mieszkanie z partnerem, a nie przypadkowymi 4 innymi osobami.

[olabambola]

Napisane przez meliandra

A jakie to ma znaczenie? Nie pracuje i bym nie chciała, ale jakbym dzięki temu miała zarabiać znacznie więcej to pewnie długo bym się nie zastanawiała.





No nie jest to jakaś super opcja, ale na pewno jakieś tymczasowe rozwiązanie. bardzo dużo osób teraz różnego rodzaju usługi świadczy w domu. Serio nie wiem co Was tak to dziwi. Oczywiście, że trzeba sobie przekalkulować, ale uważam, że warto to zrobić i się zastanowić, a nie tylko narzekać.

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:56 ----------




To są zwykle osoby, które wynajmują mieszkanie z partnerem, a nie przypadkowymi 4 innymi osobami.

no takie to ma znaczenie, że tak chętnie wysyłasz osoby na pracę z domu, krawcowe, które muszą pracować z klientem

[meliandra]

Napisane przez olabambola

no takie to ma znaczenie, że tak chętnie wysyłasz osoby na pracę z domu, krawcowe, które muszą pracować z klientem

No i? Mnóstwo ludzi teraz tak robi, nie wiem co Cię to tak dziwi.