sex grupowy

[nasionko]

takie zabawy są dla ludzi którzy się wzajemnie znają..jakieś koleżeństwo... ale nie można być związanym tak emocjonalnie z kimś jak w związku.. a nawet przyjaźń głęboka nie wchodzi w grę.

[Astreea]

Napisane przez nasionko

takie zabawy są dla ludzi którzy się wzajemnie znają..jakieś koleżeństwo... ale nie można być związanym tak emocjonalnie z kimś jak w związku.. a nawet przyjaźń głęboka nie wchodzi w grę.

Zacznijmy od tego, że się nie zgodzę, może dlatego, że mój związek trwa już ponad 6 lat, przy czym od lat kilku również ze sobą mieszkamy, więc nie można powiedzieć, że się nie znamy. Napiszę więcej - kochamy się silniej niż na początku, a spotkania w większym gronie, mam tu na myśli trójkąty i czworokąty, w żaden sposób nam nie zaszkodziły, a tylko wzbogaciły nasze życie seksualne. Żeby zdecydować się na taki seks trzeba nie tylko kochać się, ale i bezgranicznie sobie ufać, do tego umieć cieszyć się z przyjemności partnera, umieć cieszyć się z tego, że sprawia przyjemność komuś innemu, niż my sami i jeszcze jedno: trzeba być pewnym siebie i własnej atrakcyjności, nie wspominając o tym, że konieczna jest umiejętność odróżnienia seksu z partnerem - mistycznego, pełnego uczucia i seksu, który ma na celu tylko hedonistyczne czerpanie fizycznej przyjemności z kimś, kogo już uczuciem miłości nie darzymy. Ludzie w większości nie potrafią oddzielić miłości od seksu, ponadto boją się utraty partnera, co jest powodowane często brakiem zaufania i niską samooceną i dlatego są na "nie" jeśli chodzi o seks w większym gronie. Ja to rozumiem doskonale i proszę tylko o jedno: jak ja nikogo nie zachęcam do uprawiania takiego seksu, bo to sprawa indywidualnych upodobań i pewnej dojrzałości, tak i proszę o brak wystawiania ocen parom, które się na to decydują, zwłaszcza, że to co komuś się nie podoba wcale nie musi być złe.

[Przecietniak]

zalezy jaki to miałby byc seks grupowy i z kim ?
jakbym niemiał nikogo na stałe

i chodziło o kombinacje "ja + 2 lub wiecej kolezanek które znam "
to bym na to poszedł choc nie wiem czy bym dał rade

"ja z kumplami + dziewczyna"
raczej bym nie poszedl bo jestem strasznei zazdrosny

"ja + plus jakas para która dobrze znam" zgodził bym sie ale chyba tylko raz

[201704051255]

Tak - dla eksperymentu, szaleństwa wakacyjnego, odskoczni od normalności. Wolałabym to wśród znajomych, nie wiem jak zareagowałabym widząc swojego faceta z inną, na pewno to spora próba dla związku.

[sine.ira]

Napisane przez Astreea

Zacznijmy od tego, że się nie zgodzę, może dlatego, że mój związek trwa już ponad 6 lat, przy czym od lat kilku również ze sobą mieszkamy, więc nie można powiedzieć, że się nie znamy. Napiszę więcej - kochamy się silniej niż na początku, a spotkania w większym gronie, mam tu na myśli trójkąty i czworokąty, w żaden sposób nam nie zaszkodziły, a tylko wzbogaciły nasze życie seksualne. Żeby zdecydować się na taki seks trzeba nie tylko kochać się, ale i bezgranicznie sobie ufać, do tego umieć cieszyć się z przyjemności partnera, umieć cieszyć się z tego, że sprawia przyjemność komuś innemu, niż my sami i jeszcze jedno: trzeba być pewnym siebie i własnej atrakcyjności, nie wspominając o tym, że konieczna jest umiejętność odróżnienia seksu z partnerem - mistycznego, pełnego uczucia i seksu, który ma na celu tylko hedonistyczne czerpanie fizycznej przyjemności z kimś, kogo już uczuciem miłości nie darzymy. Ludzie w większości nie potrafią oddzielić miłości od seksu, ponadto boją się utraty partnera, co jest powodowane często brakiem zaufania i niską samooceną i dlatego są na "nie" jeśli chodzi o seks w większym gronie. Ja to rozumiem doskonale i proszę tylko o jedno: jak ja nikogo nie zachęcam do uprawiania takiego seksu, bo to sprawa indywidualnych upodobań i pewnej dojrzałości, tak i proszę o brak wystawiania ocen parom, które się na to decydują, zwłaszcza, że to co komuś się nie podoba wcale nie musi być złe.

Jeżeli to jest sprawa dojrzałości, to wygląda na to, że ja nigdy nie dojrzeję. Dlaczego skłonność do uprawiania seksu grupowego wiążesz z rozwojem i postępem (ja to rozumiem tak: dojrzałość - postęp, głębia, mądrość a niedojrzałość - płycinzna emocjonalna albo przesadna emocjonalność, brak dystansu i mądrości)? Moim zdaniem jest wręcz odwrotnie. Mówiąc szczerze, to nie wiem dlaczego nie byłabym do tego zdolna. Ale nie sądzę, żeby to była kwestia niedojrzałości i kompleksów. Mam bardzo dobre zdanie na swój temat i może dlatego wiem, że powinnam wystarczyć partnerowi tylko ja

[Divay]

grupowy ;/


ojj nie.. to nie dla mnie
u mnie seks wypływa z miłości
wiec to nie wchodzi w grę
kocham tylko jednego i taka grupa to nic dobrego...
istna orgia

[Kero]

Kiedyś jak gadałem sobie ze znajomymi, to koleżanka powiedziała, ze ma taką fantazje spróbowania seksu grupowego. Kolega na to podniósł ręce do góry i pomachał palcami mówiąc co za problem, mało masz palców.

Mnie by zazdrość zżarła.

[sine.ira]

Napisane przez Kero

Kiedyś jak gadałem sobie ze znajomymi, to koleżanka powiedziała, ze ma taką fantazje spróbowania seksu grupowego. Kolega na to podniósł ręce do góry i pomachał palcami mówiąc co za problem, mało masz palców.

Mnie by zazdrość zżarła.

No to facet ma gorzej, bo ma tylko dwie ręce (przynajmniej ten w wersji standard)

[rudeee]

Hmm, chodzi o dojrzałość do pewnej decyzji, a nie dojrzałość ogólnie. Seks grupowy z pewnością MUSI się wiązać z dojrzałością, żeby nie rozwalić związku w drzazgi. Co wcale nie oznacza, że jego brak jest brakiem dojrzałości.

Są ludzie monogamiczni, tacy, którzy sobie w zupełności wystarczają, ale także i poligamiczni. Zamiast się wzajemnie zdradzać dojrzewają do czegoś, co może ich połączyć jeszcze silniej, a skoro tego pragną - jaki w tym problem?

Osoby zazdrosne nie są w stanie tego zrozumieć, tak jak i ja nie bardzo w tym momencie rozumiem, jak można być zazdrosnym, kiedy partner do kogoś sie przytula, z kimś się całuje. Kwestia innego spojrzenia na świat. Tylko nie wiem dlaczego tak wszyscy to potępiają, skoro nie mają o tym bladego pojęcia, jeśli seks grupowy kojarzy się Wam z orgią
A i jeszcze strasznie mnie rozśmieszyło zdanie, że po takich doświadczeniach już 1 partner nie wystarcza

Miłość? Tak, miłość moja i partnera, z którym razem przeżywamy coś pięknego, dzielimy się jakimś doznaniem. Miłość, która przekracza zazdrość.

To, e dla niektórych z Was taki seks jest poza granicą rzeczy dopuszczalnych nie znaczy, że macie potępiać ludzi, którzy to robią, zwłaszcza, że większość z Was prawie nic o tym nie wie.

[Shady44]

Chciałbym abys powtórzyła to wszystko za 20 lat. Jestem ciekaw czy wasza miłość, o ile będzie wciąż trwać, będzie nadal taka silna.

Ja nigdy nie potepiałem nikogo za to, ale przenigdy nie wzialbym udziału w takich igraszkach będąc z moją TŻ. Jedna mogą, drudzy nie. Proponuje szanować nawzajem swoje poglądy.

Moja TŻ jest tylko moja i ja jestem tylko jej. To jest piekne. Nie zniosłbym widoku TŻ całujacej sie choćby z jakims innym typem...a nie mowie juz o innych czynnosciach. Juz na sama mysl, ze ktos obcy moglby ja dotknac nachodzi mnie okropne uczucie i potrafi mi zepsuc nastroj na dluuugi czas.

Jestem juz takim wiernym wilkiem

[Carmel Choco]

Napisane przez Shady44

Moja TŻ jest tylko moja i ja jestem tylko jej. To jest piekne. Nie zniosłbym widoku TŻ całujacej sie choćby z jakims innym typem...a nie mowie juz o innych czynnosciach. Juz na sama mysl, ze ktos obcy moglby ja dotknac nachodzi mnie okropne uczucie i potrafi mi zepsuc nastroj na dluuugi czas.

Jestem juz takim wiernym wilkiem

Ja tak samo. ZA nic nie zgodziłabym się na takie igraszki będąc z moim TZtkiem. kocham tylko JEGO, tylko JEGO chcę dotykać, całować, tylko JEGO chcę doprowadzać do ekstazy. Nie zniosłabym widoku, gdyby on pieścił jakąś inną pannę. Przeraża i zarazem obrzydza mnie wizja MOJEGO Tzta z inną .

Ale wiem, że są pary ktore nie mają nic przeciwko, których takie coś nie oddala od siebie. To ich sprawa, ale ja uważam, że seks to nie jest zabawa. Dla mnie to oddanie ciała i duszy drugiej osobie. A ja duszy byle komu napewno nie oddam.

[EwelinQsia]

Napisane przez Carmel Choco

Ja tak samo. ZA nic nie zgodziłabym się na takie igraszki będąc z moim TZtkiem. kocham tylko JEGO, tylko JEGO chcę dotykać, całować, tylko JEGO chcę doprowadzać do ekstazy. Nie zniosłabym widoku, gdyby on pieścił jakąś inną pannę. Przeraża i zarazem obrzydza mnie wizja MOJEGO Tzta z inną .

Ale wiem, że są pary ktore nie mają nic przeciwko, których takie coś nie oddala od siebie. To ich sprawa, ale ja uważam, że seks to nie jest zabawa. Dla mnie to oddanie ciała i duszy drugiej osobie. A ja duszy byle komu napewno nie oddam.

Ja zdecydowanie tez nie wyobrazam sobie zeby moj TZ dotykal inną (wrr!) a ja tez nie mam na innego ochoty, chce tylko mojego hehe

Ale jak ktos to lubi...

[Astreea]

Napisane przez sine.ira

Jeżeli to jest sprawa dojrzałości, to wygląda na to, że ja nigdy nie dojrzeję. Dlaczego skłonność do uprawiania seksu grupowego wiążesz z rozwojem i postępem (ja to rozumiem tak: dojrzałość - postęp, głębia, mądrość a niedojrzałość - płycinzna emocjonalna albo przesadna emocjonalność, brak dystansu i mądrości)? Moim zdaniem jest wręcz odwrotnie. Mówiąc szczerze, to nie wiem dlaczego nie byłabym do tego zdolna. Ale nie sądzę, żeby to była kwestia niedojrzałości i kompleksów. Mam bardzo dobre zdanie na swój temat i może dlatego wiem, że powinnam wystarczyć partnerowi tylko ja

No i dobrze - może i wystarczysz swojemu partnerowi, a może się mu znudzisz. Ja doceniam ten moment, kiedy on spogląda na mnie oczami innego mężczyzny i dzięki temu widzi co posiada, nie musi oglądać się za innymi kobietami na ulicy, ani szukać kogoś innego na boku, widzi, że ta kobieta, którą darzy uczuciem wzbudza namiętność i w kimś innym. Ale i tu znów znajdujemy się w punkcie wyjścia - nie każdego mężczyznę kręci świadomość, że ktoś inny podąża jego kobietę i nie każdą kobietę kręci widok kobiety z jej mężczyzną. Masz prawo mieć takie, a nie inne zdanie. Co do dojrzałości, to chodzi mi o innego rodzaju dojrzałość, właśnie dojrzałość do takiego seksu, niektórzy nigdy jej nie osiągają. Co ciekawe w takie rzeczy bawią się zazwyczaj ludzie wykształceni. Dla nas jest to po prostu swego rodzaju urozmaicenie, zwłaszcza, że jestem biseksualna i dzięki temu mam jeszcze okazję pobyć z kobietą.

Napisane przez Divay

grupowy ;/


ojj nie.. to nie dla mnie
u mnie seks wypływa z miłości
wiec to nie wchodzi w grę
kocham tylko jednego i taka grupa to nic dobrego...
istna orgia

No i masz do tego prawo, dla mnie seks dzieli się na seks z miłości i seks dla przyjemności, tak dla niektórych dzieli się na ten dobry, prowadzący do rozmnażania i ten zły, wynikający z chęci orgazmu.

Napisane przez rudeee

Hmm, chodzi o dojrzałość do pewnej decyzji, a nie dojrzałość ogólnie. Seks grupowy z pewnością MUSI się wiązać z dojrzałością, żeby nie rozwalić związku w drzazgi. Co wcale nie oznacza, że jego brak jest brakiem dojrzałości.

Są ludzie monogamiczni, tacy, którzy sobie w zupełności wystarczają, ale także i poligamiczni. Zamiast się wzajemnie zdradzać dojrzewają do czegoś, co może ich połączyć jeszcze silniej, a skoro tego pragną - jaki w tym problem?

Osoby zazdrosne nie są w stanie tego zrozumieć, tak jak i ja nie bardzo w tym momencie rozumiem, jak można być zazdrosnym, kiedy partner do kogoś sie przytula, z kimś się całuje. Kwestia innego spojrzenia na świat. Tylko nie wiem dlaczego tak wszyscy to potępiają, skoro nie mają o tym bladego pojęcia, jeśli seks grupowy kojarzy się Wam z orgią
A i jeszcze strasznie mnie rozśmieszyło zdanie, że po takich doświadczeniach już 1 partner nie wystarcza

Miłość? Tak, miłość moja i partnera, z którym razem przeżywamy coś pięknego, dzielimy się jakimś doznaniem. Miłość, która przekracza zazdrość.

To, e dla niektórych z Was taki seks jest poza granicą rzeczy dopuszczalnych nie znaczy, że macie potępiać ludzi, którzy to robią, zwłaszcza, że większość z Was prawie nic o tym nie wie.

Zgadzam się w pełni i co do dojrzałości, o której piszesz i co do potępienia. Ludzie uwielbiają coś krytykować i sprowadzać poniżej wszelkich norm, chociaż ich wiedza na dany temat jest mierna. Seks w większym gronie, czy to trójkąt, czy czworokąt, większych konstelacji nie próbowałam, wcale nie musi wyglądać jak orgia, gdzie wszyscy ze wszystkimi w iście zwierzęcym akcie, dążenie do rozszerzenia swojej przyjemności nie jest niczym złym. Dla mnie to też poszerzanie horyzontów, lepsze poznawanie własnych reakcji i własnego ciała, nie jestem od tego uzależniona, nie robie tego z kim popadnie. Mam swojego partnera i on ma mnie, po prostu lubimy czasem uprawiać seks inaczej, niwelując ew. nudą i zwiększając apetyt na siebie nawzajem.

Napisane przez Shady44

Chciałbym abys powtórzyła to wszystko za 20 lat. Jestem ciekaw czy wasza miłość, o ile będzie wciąż trwać, będzie nadal taka silna.

Ja nigdy nie potepiałem nikogo za to, ale przenigdy nie wzialbym udziału w takich igraszkach będąc z moją TŻ. Jedna mogą, drudzy nie. Proponuje szanować nawzajem swoje poglądy.

Moja TŻ jest tylko moja i ja jestem tylko jej. To jest piekne. Nie zniosłbym widoku TŻ całujacej sie choćby z jakims innym typem...a nie mowie juz o innych czynnosciach. Juz na sama mysl, ze ktos obcy moglby ja dotknac nachodzi mnie okropne uczucie i potrafi mi zepsuc nastroj na dluuugi czas.

Jestem juz takim wiernym wilkiem

Tylko, że wierność nie ma tu nic do rzeczy praktycznie. Znam takich mężczyzn i kobiety, jak Ty, którzy nie są w stanie sobie tego wyobrazić, no i w porządku. Niektóre związki rozpadają się po miesiącu, często powodem jest zdrada, nasz trwa i nigdy powodem do sprzeczki nie stała się nasza aktywność seksualna. To coś dla nas tak naturalnego, że nie wzbudza żadnych negatywnych emocji, jest elementem naszego życia, który nie jest wcale tak istotny, jak i sam seks. Mamy jednak jedno życie i warto je przeżyć tak, jak uznaje się za stosowne. Mijające lata oczywiście weryfikują pewne poglądy, budzą nowe fascynacje, likwidują inne.

Piszesz o nie potępianiu za to, ale jednak podważasz moje uczucie i sugerujesz, że za lat 20 może być z nim jakiś problem. Z Twoim też może być, nie wiem, czy nie większy, bo my nie rozstaniemy się z powodu seksu, ale Wy? Kto wie... czy za 20 lat Twoja TŻ nadal będzie Cię podniecać i czy nie stanie się miłość czystym przyzwyczajeniem. Z obu stron idą jakieś zagrożenia, nikt nie da nikomu gwarancji, że dana recepta na udany związek się spełni, życie wszystko weryfikuje.

[qathe]

To jest zboczone

[sine.ira]

Astreea co do wykształcenia to mogę Cię zapewnić, że mi go nie brak A co do tego, że mogę się znudzić partnerowi, to jest ku temu takie samo prawdopodobieństwo jak to, że Ty znudzisz się swojemu. Bo wszystko może się znudzić. Seks grupowy też. Pytanie, co zostaje wtedy? Żucie skarpety? Zresztą, nie boję się o to.

[dzustam]

Napisane przez sine.ira

A co do tego, że mogę się znudzić partnerowi, to jest ku temu takie samo prawdopodobieństwo jak to, że Ty znudzisz się swojemu.

Wiesz sine.ira jak już się znudzisz swojemu partnerowi, to wtedy zawsze pozostanie seks grupowy .

Nie uważam, że to och i ach.

Wszystko zależy od partnera. Byli tacy, którymi mogłabym się dzielić bez mrugnięcia okiem, a byli też tacy, których nie chciałabym oddać nikomu innemu...

[sine.ira]

Napisane przez dzustam

Wiesz sine.ira jak już się znudzisz swojemu partnerowi, to wtedy zawsze pozostanie seks grupowy .

Nie uważam, że to och i ach.

Wszystko zależy od partnera. Byli tacy, którymi mogłabym się dzielić bez mrugnięcia okiem, a byli też tacy, których nie chciałabym oddać nikomu innemu...

Na szczęście nie musisz się tym zajmować jak to będzie jak się komukolwiek znudzę. Ja jakoś jestem o to spokojna. Ważniejsza dla ciebie jest kwestia, co będzie jak ty się komuś znudzisz
I też nie uważam, że to och i ach. Raczej bleee

[TmargoT]

jestem egoistką i nie lubię się dzielić.
z mężem sobie nie wyobrażam.
nawet jeśli byłabym wolna to -TO CO MOJE TO MOJE.

[dzustam]

Napisane przez sine.ira

Na szczęście nie musisz się tym zajmować jak to będzie jak się komukolwiek znudzę. Ja jakoś jestem o to spokojna. Ważniejsza dla ciebie jest kwestia, co będzie jak ty się komuś znudzisz
I też nie uważam, że to och i ach. Raczej bleee

Widzisz to całkowicie żeśmy się nie zrozumiały...

Nawiązywałam do wypowiedzi Astreei i mój post całkowicie pozbawiony był ataku w Twoją stronę.

Jakbym miała być szczera - to bardziej Astreea mogła poczuć się urażona, gdyż mogła odczytać, że uprawiając seks grupowy = znudziła się partnerowi.

Jakoś agresywnie nie wyskoczyła, w przeciwieństwie do Ciebie...

Więc zaznaczę wyraźnie w jakim charkterze był mój wcześniejszy post

taram tam tam:

Na marginesie: lubię ludzi wojowniczych dla idei, ale nie wojowniczych dla zasady

[deputamadre21]

Mam taka fantazje , ale ale ... nie wiem czy bym dala rade wprowadzic ja w zycie . Chyba nie czuje takiej potrzeby ,uwazam ze (tradycjonalistka? ) sex to kobieta i mezczyzna= 2 ludzi

[sine.ira]

Napisane przez dzustam

Widzisz to całkowicie żeśmy się nie zrozumiały...

Nawiązywałam do wypowiedzi Astreei i mój post całkowicie pozbawiony był ataku w Twoją stronę.

Jakbym miała być szczera - to bardziej Astreea mogła poczuć się urażona, gdyż mogła odczytać, że uprawiając seks grupowy = znudziła się partnerowi.

Jakoś agresywnie nie wyskoczyła, w przeciwieństwie do Ciebie...

Więc zaznaczę wyraźnie w jakim charkterze był mój wcześniejszy post

taram tam tam:

Na marginesie: lubię ludzi wojowniczych dla idei, ale nie wojowniczych dla zasady

ooooo mamooo...no to zupełnie Cię nie zrozumiałam najwyraźniej Odebrałam to jak atak na moją biedną, skromną osóbkę
Dziękuję za informacje co do ulubionych typów osobowości. Aktualnie nie szukam partnerki
EOT

[Astreea]

Napisane przez dzustam

Jakbym miała być szczera - to bardziej Astreea mogła poczuć się urażona, gdyż mogła odczytać, że uprawiając seks grupowy = znudziła się partnerowi.

Jakoś agresywnie nie wyskoczyła, w przeciwieństwie do Ciebie...

Więc zaznaczę wyraźnie w jakim charkterze był mój wcześniejszy post

Trudno reagować agresywnie, gdy czyta się głupoty, nic nie mające wspólnego z seksem grupowym. W moim przypadku nie był spowodowany tym, że mój partner się mną znudził, czy ja się znudziłam jemu, ale po prostu chęcią spróbowania czegoś nowego, kto nie próbował, to nie wie o co chodzi. Nie można seksu w większym gronie traktować jako lekarstwa na problemy w życiu seksualnym.

[dzustam]

Napisane przez Astreea

Nie można seksu w większym gronie traktować jako lekarstwa na problemy w życiu seksualnym.

Z tym się zgodzę, gdyż decydując się na seks grupowy związek musi być niezwykle silny, stabilny i dojrzały.

Przy problemach w sferze intymnej może, co najwyżej, przyczynić się do rozpadu związku.

Tak więc ta opcja jest dla ludzi pewnych siebie, dobrze znających swoje ciała, reakcje i przede wszystkim partnera.

No i nie zapominajmy o odwadze, bo to sport ekstremalny

[magmaran]

Napisane przez Rena

mam taka fantazje, ale nie odczuwam potrzeby jej wprowadzac zycie, ani realizowac i tylko w wersji jedna kobieta i kilku panów

Ja dokładnie tak samo

[j.kwiatek]

W seksie grupowym najważniejsze jest.........żeby nie zostać pominiętym

[TmargoT]

wiecie co?zastanawiam się dlaczego każdy facet zakładający kontrowersyjne wątki wylatuje,a temat jest dalej gorący

[yaminishi]

Napisane przez j.kwiatek

W seksie grupowym najważniejsze jest.........żeby nie zostać pominiętym

Słyszałam...dobre


Astreea myślę, że całkowicie niepotrzebnie do seksu grupowego dorabiasz sobie jakąś pompatyczną teorie (że niby ludzie wykształceni, dojrzali, którzy nigdy się sobą nie znudzą?...trochę to naciągane) chwilami twoje wypowiedzi są nawet zabawne, przestaje się uśmiechać gdy uświadamiam sobie, że ty tak myślisz na poważnie... Co do tego, że to praktykujesz-nie mam nic przeciwko (na szczęście nie ja w tym uczestniczę więc luzik) natomiast twoja argumentacja jest dość...nielogiczna.
Tak sobie pomyślałam, że może było to wynikiem tego, że poczułaś się atakowana-więc jest to jakieś usprawiedliwienie.

[Kikiki]

Interesujące heh

[Astreea]

Napisane przez yaminishi

Astreea myślę, że całkowicie niepotrzebnie do seksu grupowego dorabiasz sobie jakąś pompatyczną teorie (że niby ludzie wykształceni, dojrzali, którzy nigdy się sobą nie znudzą?...trochę to naciągane) chwilami twoje wypowiedzi są nawet zabawne, przestaje się uśmiechać gdy uświadamiam sobie, że ty tak myślisz na poważnie... Co do tego, że to praktykujesz-nie mam nic przeciwko (na szczęście nie ja w tym uczestniczę więc luzik) natomiast twoja argumentacja jest dość...nielogiczna.
Tak sobie pomyślałam, że może było to wynikiem tego, że poczułaś się atakowana-więc jest to jakieś usprawiedliwienie.

Nie dorabiam sobie żadnej teorii, choć wystarczy poczytać trochę o kulturze choćby starożytnego Rzymu czy kulturze wschodu, by zobaczyć, że już im takie "zabawy" nie były obce i że było w tym coś więcej ponad zwykły seks. Wystarczy również wniknąć w statystyki, by zobaczyć kto dominuje w seksie grupowym, a dominują ludzie z wyższym wykształceniem, stąd też moje zdanie na ten temat, o dojrzałości i jej rodzaju już pisałam, ale najwyraźniej nie doczytałaś, bo Ci się nie chciało, a co do znudzenia się, to mam na to mniejsze szanse na pewno niż para monogamiczna, w której partnerzy zdradzają się gdzieś na boku. Miło mi, że Cię rozśmieszyłam, mi tylko jest Ciebie żal, bo to Ty raczej nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i budujesz jakąś własną teorię na mój temat. Rozbieraj sobie psychologicznie kogoś innego, bo ja sobie tego nie życzę. Mam nadzieję, że to zrozumiałaś?

[yaminishi]

Napisane przez Astreea

Nie dorabiam sobie żadnej teorii, choć wystarczy poczytać trochę o kulturze choćby starożytnego Rzymu czy kulturze wschodu, by zobaczyć, że już im takie "zabawy" nie były obce i że było w tym coś więcej ponad zwykły seks. Wystarczy również wniknąć w statystyki, by zobaczyć kto dominuje w seksie grupowym, a dominują ludzie z wyższym wykształceniem, stąd też moje zdanie na ten temat, o dojrzałości i jej rodzaju już pisałam, ale najwyraźniej nie doczytałaś, bo Ci się nie chciało, a co do znudzenia się, to mam na to mniejsze szanse na pewno niż para monogamiczna, w której partnerzy zdradzają się gdzieś na boku. Miło mi, że Cię rozśmieszyłam, mi tylko jest Ciebie żal, bo to Ty raczej nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i budujesz jakąś własną teorię na mój temat. Rozbieraj sobie psychologicznie kogoś innego, bo ja sobie tego nie życzę. Mam nadzieję, że to zrozumiałaś?

Doprawdy jesteś urocza...
Widzę, że potrzeba należności do elitarnej grupy ludzi bzykających się grupowo stała się twoją życiową ambicją.
Napisałam wyraźnie, że nie obchodzi mnie co robisz z własnym życiem, śmieszyła mnie i śmieszy nadal twoja argumentacja!