Starsze Panie i ich zachowania

[Fresa]

Napisane przez Luba

Ja też chciałam co do wypowiedzi Aeterny, cos dodac.

Czegokolwiek by nie mówic o jej wypowiedziach to dla mnie sa jasne i przejrzyste. Z tego wzgledu, ze sa napisane jasno i przejrzyście. Z uwzglednieniem interpunkcji i dużych liter.

Wypowiedzi takie na którą nie mogła odpowiedziec Fresa są bardzo niejasne przez to, że są napisane "jednym ciagiem" jak to ona okresliła. Przecinki zlokalizowałam, ale nic poza tym.
Wybaczcie, ale bardzo zle sie czyta takie wypowiedzi.

I nie jest to zwracanie uwagi ale proste stwierdzenie faktu: nie czytam takich wypowiedzi. Bo nie chce mi sie domyslac gdzie kończy sie jedno zdanie a gdzie zaczyna drugie.

Lubo
,moje też rozumiesz widzę .

[sylwia.gda]

Ja też będę wredna! Poużywam sobie za stresy młodości związane z moderacją targowisk/gdzie regulaminu nikt nie lubi/

[Fresa]

Napisane przez sylwia.gda

Ja też będę wredna! Poużywam sobie za stresy młodości związane z moderacją targowisk/gdzie regulaminu nikt nie lubi/

Podejrzewam,że tym baciom właśnie -też ktoś zalazł za młodu za skórę .

[201804200947]

Rzeczywiście zdaża i mi się spotkać starsze panie(właśnie,częściej są to panie a nie panowie) biegnące jak w maratonie,żeby tylko dopaść miejsce siedzące,taranujac wszystkich i wszystko co stoi na przeszkodzie.
Zauważyłam jednak,że dzieje się tak głownie z przodu autobusu.
Bezpieczniej?
Niektóre panie pchają się bez kolejki,niektóre upominają się o ustąpienie im miejsca nie zastanawiając się,czy osoba ta jest zdrowa,dobrze się czuje itd.
Ale często też spotykam się ze starszymi paniami,które wcale nie mają ochoty siadać.
Ja podnoszę się zawsze z fotela na ich widok a one bardzo często mówią-"nie,dziękuję,niech pani siedzi,ja i tak zaraz wysiadam".
Często też osoby,którym ustepuję miejsca *przesuwały* się,że może ja też się zmieszcze albo chciały moje np zakupy czy torebkę,żeby było mi lżej-mogę sobie położyc na ich kolanach
Ostatnio też stałam na przystanku z TZ.
Tz pobiegł do sklepu po papierosy(spieszył się,żeby zdążyć przed autobusem).
Stanął za starszą panią a ta ...przepuściła go.
Pomimo tego,że on nic nie mówił-stał cichutko.
Powiedziała-"proszę,bo panu się spieszy to pan stanie przede mną".

Przed świętami byłam też świadkiem innej sytuacji.
Autobus w centrum.
Wsiada sporo ludzi między innymi młoda kobieta z ok 6 letnim synkiem.
Kiedy tylko weszła do autobusu powiedziała do siedzącej dziewczyny-"pani mi ustąpi miejsce"
Ne "proszę" lub "czy może mi pani ustąpić".
Dziewczyna ustąpiła-na co kobieta stwierdziła,że tu śmierdzi,więc ona(dziewczyna) może sobie jednak usiąść.
Przeszła kawałeczek dalej i stanęła koło mnie.
Zwolniło się miejsce przy którym stałam-ja nie miałam zamiaru siadać,chociaż przede mną była jeszcze długa droga w korkach i tłumie,pozatym w autobusie było kilkoro starszych ludzi-więc kobieta ta stwierdziła,zwracając się do mnie-"ja sobie z nim(z synem) usiądę bo my jedziemy BARDZO daleko.
Powiedziałam-"oczywiście,proszę"
Pani siedziała,syn kręcił się obok i mazał palcem po zaparowanej szybie.
Po 2 przystankach wysiedli-daleka trasa
Tak więc to chyba nie zależy od wieku,bo ja naprawdę bardzo często spotkam przemiłych starszych ludzi.

[Aeterna]

Też uważam, że to zależy od człowieka, a nie od ''czapki'' na głowie.
Chamstwo wsród dorosłych bywa takie samo, jak wśród starszych czy nastolatków.
Spotykam życzliwych staruszków, spotykam narzekających mniej lub bardziej, a czasem obserwuję i tych wrednych.

Ale przyznam, że jeśli za 50 lat będę miała zamiar iść do lekarza czy urzędu rano, to pójdę, nie rozczulając się nad kolejnym pracującym pokoleniem i jego dniem urlopu, tak jak dziś parkując mogę cieszyć się z faktu, że udało mi się np. szybko znaleźć wolne miejsce, a nie zastanawiać nad tym, że ktoś, kto wjedzie po mnie, będzie miał mniej szczęścia i będzie musiał miejsca postoju szukać 20 minut np. i stracić przez to swój, oczywiście cenny, czas.

[żaba :)]

Zgadzam się z tym, że babcie bywają różne, jedne bardzo miłe, a inne niestety potrafią być koszmarne.

Ale nie rozumiem jednego. Tak niesamowicie narzekają jaka ta młodzież jest niewychowana bo nie ustępuje miejsca, ale ja już wiele razy spotkałam się z sytuacją kiedy jadąc autobusem lub tramwajem stara kobieta widzi wolne siedzenie (lub ktoś jej ustępuje) i pakuje na nie 10 letniego wnuka a sama ledwo trzyma się na nogach. I skąd takie dziecko ma wiedzieć, że się ustępuje starszym? Czym skorupka za młodu...

Mnie osobiście bardzo irytuje kiedy do środka komunikacji wparuje jakaś kobieta, stanie nad kimś i ostentacyjnie sapie, dyszy, prawie wchodzi innemu pasażerowi na kolana aby wymóc na nim ustąpienie miejsca...

[Aeterna]

Btw, ja wysłuchuję czasem w busie, jaka to pani w szkole jest wredna i ile to nie zadaje i ile to się nie ma nauki i jaka kosmiczna klasówka była, bo aż z 2 działów...


Bądźmy szczere - czy nie bawi niektórych z nas czasem to..?

A tych, którzy jeszcze nie rozumieją , w czym rzecz, zapytam, gdy maturę będą mieć przynajmniej od tych kilku lat za sobą.

[awia]

ouff, przeczytalam te 5 stron.

no coz. sama jezdze codziennie by MPK i sie ze "starszyzna" borykam.
przyznam, ze po wielu przebojach w autobusie sie z odtwarzaczem mp3 i sluchawkach na glowie nie rozstaje.
dzieki temu nie racza mnie te przemile starsze panie swoimi komentarzami.

sama zrobilam tez akcje, gdy stojac na srodku, trzymajac sie rurki, w srodku dni w srodku tygodnia - autobus naladowany do granic.
wsiadly 3 energiczne babki po 40.
a ze u mnie na wsi wyzsza kultura, i kasowniki sa tylko z przodu autobusu (ma to wymuszac wsiadanie pierwszymi drzwiami, co w praktyce polega na tyt, ze polowa autobusu wsiada z przodu i migruje do tylu a druga wsiada z tylu i migruje do kasownika. mayhem jednym slowem) to ów 3 babeczki zaczely sie przepychac do przodu - 1 do kasownika, reszta za nią.
pierwsza przeszla mi po stopach, druga uderzyla parasolka w kolano.
nie wytrzymalam. na cały autobus warknełam "przepraszam sie mówi"
3 babka -no przepraszam. i za chwile slysze - ala, musialam za Ciebie jakąs gówniare przepraszac.
no sorry, ja juz dawno gówniara nie jestem.
sama - równie donosnym glosem dodałam, ze od mlodych sie wymaga kultury, zeby ustepowali, mowili przepraszam.
starszych to nie dotyczy - a przynajmniej sporej ich ilosci


na koniec przypomniala mi sie bardzo znana scenka ; podczas marszów PO i LPR etc.
cytuje:
kwiaciarka: i czego tu od młodych wymagać w takim wypadku
babcia: kultury, k*rwo!"
to chyba odpowiednie podsumowanie dla autobusowych wymiataczy w wieku geriatrycznym

[Aggie125]

Aeterno, masz świętą rację. Przeraża mnie pomysł wydzielenia starszym osobom godzin, w których mogłyby załatwiac swoje sprawy, tak, aby nie zawadzać pracującym osobom. Czyżby starsze osoby były juz niepotrzebnymi, zużytymi przedmiotami, które tylko zawadzają młodym i przebojowym? Starszy człowiek idzie do sklepu czy do urzedu wtedy, kiedy ma ochotę, czas albo dobrze się czuje i nie ma obowiązku dostosowywac się do pracującej części społeczności. Ja też pare razy zwalniałam się z pracy z powodu wizyty w urzędzie i zdarzalo się, że stałam w kolejce. To co, miałam złościc się na tych, którzy akurat wtedy przyszli do urzędu? Nie, po prostu czekałam cierpliwie na swoją kolej, a kiedy ja byłam obsługiwana, to osoby stojące za mna też czekały. Naturalna kolej rzeczy.

[isa666]

A co powiecie na taką sytuację: jadę busem o 6 rano do pracy, na jednym przystanku wysiada starsza babulinka i dumnie maszeruje w stronę ośrodka zdrowia, tyle że ośrodek jest otwarty od 8

[Aggie125]

Napisane przez isa666

A co powiecie na taką sytuację: jadę busem o 6 rano do pracy, na jednym przystanku wysiada starsza babulinka i dumnie maszeruje w stronę ośrodka zdrowia, tyle że ośrodek jest otwarty od 8

No, współczuję babci, najwyraźniej cos jej sie pomyliło i albo sterczała 2 godziny przed ośrodkiem, albo wróciła do domu.

[isa666]

Napisane przez Aggie125

No, współczuję babci, najwyraźniej cos jej sie pomyliło i albo sterczała 2 godziny przed ośrodkiem, albo wróciła do domu.

Raczej pojechała tak wcześnie żeby kolejkę sobie zająć
Tylko, że musiała stać pewnie te 2 godziny pod ośrodkiem na mrozie i we mgle(bo wtedy akurat było zimno bardzo )

[kasia20a]

Napisane przez isa666

A co powiecie na taką sytuację: jadę busem o 6 rano do pracy, na jednym przystanku wysiada starsza babulinka i dumnie maszeruje w stronę ośrodka zdrowia, tyle że ośrodek jest otwarty od 8

Jak miałam praktyki w administarcji wspólnot mieszkaniowych ,to była norma
o 7 zaczynałyśmy prace a petentów przyjmowało się od 8
na siłe chcieli załatwić swój interes, nie docieralo do nich że dopiero o 8 mogą przyjść.
Twierdzili że jak już siedzimy to możemy ich przyjąć

[Luba]

Napisane przez bess

tia generalnie jakos inaczej te lata przezywaja staruszki za granica a inaczej u nas z tego co tu czytam.Tam gdzies wesole miłe babcie chodza i ogladaja sttringi a u nas spychaja nastolatkow z siedzen w autobusach
Ja nie generalizuje ,bo starsi ludzie sa rozni,tak samo jak mlodzi

Na to akurat to ja mam swoja teorię i oczywiscie nie omieszkam jej przedstawic.
Ogólnie rzecz biorac uważam, że polskie starsze panie miały i mają duzo gorsze życie nż te z zachodu zgniłego.

Własnie teraz iles tysięcy niemieckich emerytów siedzi na Majorce czy innych wyspach. Ciepłych oczywiscie. I to ze swojej emerytury tam pojechali
W tym samym czasie polski emeryt liczy groszaki w portfelu i zastanawia sie które leki kupic, bo ze na wszystkie mu nie starczy to pewne.

Taka statystyczna niemiecka babcia wnuki czasami zabiera na wakacje (dwa tygodnie, jesli jest dobra babcią ) a raz na pól roku popilnuje wnuka wieczorkiem, jesli nie koliduje to oczywiscie z jej planami.
W tym samym czasie polska babcia opiekuje sie wnukiem (albo większa ich iloscią) od rana do poźnego popoludnia. A wiek nie ten i sily tez nie to co kiedys. I wezmy pod uwage, ze swoje dzieci juz odchowała.

Babcia niemiecka chodzi na nauke języków, na spotkania seniorów, na aerobik dla starszych itd. Nawet w mojej malej miejscowosci mają zajęć od groma.
W tym samym czasie polska babcia może iść tylko do kościoła. Tylko taka rozrywka jest jej dostepna. No chyba że mieszka w Warszawie czy moze trzech innych największych miastach w Polsce.

ITD.

Starsi ludzie w Polsce są spychani na margines życia. I (co widac także w tym wątku) uważa się czasami, ze nic juz się im od życia nie należy. Ze już się nażyli i powinni ustapić miejsca młodszym.
W tych warunkach to ja sie naprawdę nie dziwie starszym ludziom, że nie uśmiechaja się i nie tryskaja dobrym humorkiem na prawo i lewo.
Wcale przy tym nie twierdzę, ze młodzi maja lepsze zycie. Ale za to są młodzi, przewaznie zdrowi i przewaznie pełni sił. Mają jakąś nadzieje na lepsze zycie. Ci starsi juz nawet tej nadzei nie mają.

W duzym skrócie przedstawiłam moja teorie...

[Aeterna]

Nic (dzisiaj tu), Luba dodać, nic ująć.

[calkiem-spoko]

Moja ciocia była coś załatwić na poczcie, a tam sporo starszych ludzi stało w kolejce i narzekało, że za mało okienek jest otwartych i ogólnie na pocztę. Jedna babka wspomniała, jak to w roku'63 paczkę jej na poczcie zagubiono.

Narzekamy na babcie, narzekamy...zastanawia mnie, co by starsze panie na forum "Młodzież i jej zachowania" wypisywały.
Grubo by było

[Anett_]

Napisane przez Luba

Na to akurat to ja mam swoja teorię i oczywiscie nie omieszkam jej przedstawic.
Ogólnie rzecz biorac uważam, że polskie starsze panie miały i mają duzo gorsze życie nż te z zachodu zgniłego.

Trzy godziny temu była u mnie moja Babcia, 82 letnia, prawie niewidoma staruszka. Podczas rozmowy o pewnym wspólczesnym dylemacie, przytoczyła taką krótką dygresję:
( Babcia w czasie wojny, przebywała w obozie pracy)

" Na 2 tygodnie dostawaliśmy 2 bochenki chleba. Na 12 kobiet. Był czasem suchy, czasem stęchły, nie bardzo było wiadomo jak tym dobrem dzielić. Ale zawsze odcinałyśmy 2 kromki, i chowałyśmy w ściereczce w takiej szczelinie. Bo za tydzień mogły pojawić się kolejne pracownice, zmęczone transportem z Polski..."

Taka tendencja do chowania "na później" pozostała w wielu ludziach z tamtego czasu do dziś, choć nie są nawet tego świadomi.
Podobnie jak inne cechy i zachowania, reakcje w określonych sytuacjach, które czasem dla młodych bywają drazniące.

Słuszne uwagi zawarła w swoim poście Bunia. Badania gerontologiczne dowodzą, że wszystkie wady człowieka, te cechy, które w młodości udawało mu się kamuflować, panować nad nimi, dochodzą do głosu w wieku starczym, czasem ze zwojoną siłą. "Czym skorupka za młodu..." chciałoby się rzecz. Potwierdza się stwierdzenie, iż kultura lub jej brak są ponadczosowe.

[isa666]

Przypomniała mi się jedna miła sytuacja jak jechałam tramwajem i był on właściwie pusty, ale na jednym przystanku wsiadła spora ilość osób, więc wstałam, bo wsiadały m.in. osoby starsze. Moje miejsce zajął starszy pan, przejechał kilka przystanków po czym wysiadając podziękował za ustąpienie miejsca i powiedział, żebym teraz ja usiadła

[Momo]

Napisane przez Luba

Na to akurat to ja mam swoja teorię i oczywiscie nie omieszkam jej przedstawic.
Ogólnie rzecz biorac uważam, że polskie starsze panie miały i mają duzo gorsze życie nż te z zachodu zgniłego.

Własnie teraz iles tysięcy niemieckich emerytów siedzi na Majorce czy innych wyspach. Ciepłych oczywiscie. I to ze swojej emerytury tam pojechali
W tym samym czasie polski emeryt liczy groszaki w portfelu i zastanawia sie które leki kupic, bo ze na wszystkie mu nie starczy to pewne.

Taka statystyczna niemiecka babcia wnuki czasami zabiera na wakacje (dwa tygodnie, jesli jest dobra babcią ) a raz na pól roku popilnuje wnuka wieczorkiem, jesli nie koliduje to oczywiscie z jej planami.
W tym samym czasie polska babcia opiekuje sie wnukiem (albo większa ich iloscią) od rana do poźnego popoludnia. A wiek nie ten i sily tez nie to co kiedys. I wezmy pod uwage, ze swoje dzieci juz odchowała.

Babcia niemiecka chodzi na nauke języków, na spotkania seniorów, na aerobik dla starszych itd. Nawet w mojej malej miejscowosci mają zajęć od groma.
W tym samym czasie polska babcia może iść tylko do kościoła. Tylko taka rozrywka jest jej dostepna. No chyba że mieszka w Warszawie czy moze trzech innych największych miastach w Polsce.

ITD.

Starsi ludzie w Polsce są spychani na margines życia. I (co widac także w tym wątku) uważa się czasami, ze nic juz się im od życia nie należy. Ze już się nażyli i powinni ustapić miejsca młodszym.
W tych warunkach to ja sie naprawdę nie dziwie starszym ludziom, że nie uśmiechaja się i nie tryskaja dobrym humorkiem na prawo i lewo.
Wcale przy tym nie twierdzę, ze młodzi maja lepsze zycie. Ale za to są młodzi, przewaznie zdrowi i przewaznie pełni sił. Mają jakąś nadzieje na lepsze zycie. Ci starsi juz nawet tej nadzei nie mają.

W duzym skrócie przedstawiłam moja teorie...

Podpisuję się obiema rękami i nogami
Polskie emerytki ledwo wiążą koniec z końcem.Czasami muszą wybierać - albo jedzenie albo leki...

[bess]

Napisane przez Momo

Podpisuję się obiema rękami i nogami
Polskie emerytki ledwo wiążą koniec z końcem.Czasami muszą wybierać - albo jedzenie albo leki...

ale nie wszystkie ,znam ilus tam emerytow ktorzy maja 2tys.No ale wiadomo wiekszosci nie starcza.Chociaz jak dzis pisza w ktorejs gazecie byly SBek dostawal lub dostaje co miesiac 4 tys i to jest sprawiedliwosc.

[Momo]

Napisane przez bess

ale nie wszystkie ,znam ilus tam emerytow ktorzy maja 2tys.No ale wiadomo wiekszosci nie starcza.Chociaz jak dzis pisza w ktorejs gazecie byly SBek dostawal lub dostaje co miesiac 4 tys i to jest sprawiedliwosc.

Sprawiedliwości nie było,nie ma i nie będzie

[asia^^]

Już nie raz miałam przygody w autobusie

Kiedyś jechałam ze szkoły, koło godziny piętnastej. W autobusie było dość tłoczno (wiadomo, ludzie o tej godzinie wracają do domu), więc stałam. Oczywiście miałam plecak, bo co można z nim zrobić wracając ze szkoły (?). Jakaś babcia zaczęła się na mnie wydzierać, że zajmuję wiele miejsca i mam wziąć tą torbę Tak na mnie wsiadła, że sama na nią nakrzyczałam. Przecież to nie moja wina, że MUSI jeździć akurat w tych godzinach, tymbardziej, że nie siedzi...

Innym razem byłam świadkiem "ciekawych" sytuacji
Kiedyś stałam na środku autobusu, więc wszystko widziałam i słyszałam dokładnie.
Nie było tłoku, jednak kilka osób stało. Wolne było tylko jedno miejsce. Wsiadły dwie babcie, które obie polowały na to samo miejsce. Jak idzie się domyslić, usiadła tylko jedna. Nastomiast druga zaczęła na nią krzyczeć i tak na zmianę. Rozpętała się wojna w autobusie, bo której włączyły się jeszcze dwie inne babcie. Pozostali ludzie tylko przygladali się z uśmiechem... A jakie epitety "leciały"...:rolleyes :

Kiedyś jeszcze podczas tłoku w autobusie wsiadły dwie, nie znające się osoby: kobieta w ciąży i starszy mężczyzna. Nie chciał usiąść, ale nakrzyczał na siedzącą z brzegu dziewczynę, że chyba nie jest slepa, widzi kobietę w ciąży i ma jej wstać. Na to ta dziewczyna odpowiedziała z usmiechem, że sama jest w ciąży (odsłaniając zakryty przez torbę brzuch). Mina mu zżedła...


Dodam iż sama ustępuję miejsca, gdy widzę miłą, schorowaną staruszkę

[Belcia]

Napisane przez klaudiaa

Przyznam szczerze, że trochę nie rozumiem Twojego podejścia.
Nie lubisz babć, które pokazują swoje fochy w miejscach publicznych, czy ogólnie starszych pań?
Bo może źle zrozumiałam.

EDIT: Dodam jeszcze, że w zupełności zgadzam się z Lubą i Fresą.

ach...nie lubię ogólnie starszych kobiet, ludzi.Dlaczego juz napisałam.Wiem, że troszkę niesprawiedliwie wrzucam wszystkich do jednago wora, ale jakoś nie dają mi ludzie powodów, żebym inaczej myslała.
Nie mam babci, więc nie mogę zrozumiec zachowania starszych ludzi, nawet zapytac o to babcię- jak coponiektóre wizazanki .
Sama teraz gderam na babcie, niemniej szanuję je.Zostałam wychowana tak, żeby ustepować miejsca starszym.Nie mogę jedynie znieść ich zachowania, braku kultury.
Naturalnie, starsi mają swoje prawa, ja też je mam.Tylko właśnie wydaje mi się, że starszym sie z kolei wydaje, że ich z racji wieku i przeżyć, obowiązuje wiecej.Jakby młodzi tez swojego nie przeżyli .To, że ktoś jest starszy, nie ozacza, że może ubliżać w autobusie, walić parasolem i laską po plecach, zrzucać z siedzeń .Każdego obowiązuje etykieta przystankowa i autobusowa.
Tak jak mówię, sznuje starszych ludzi ale nie toleruję ich zachowania, co za tym idzie, bardzo mnie irytują.Niekiedy wzbudzaja we mnie litość ale to się zdarza sporadycznie.
Możliwe, że i ja kiedyś będę taką upierdliwą staruszką ale to juz ocenią młodzi.Jeśli już będę to postaram sie wejść w pięty młodym, tak jak dzisiejsi staruszkowie mnie
O starszych ludziach to juz na prawdę nie można żle powiedzieć?Że są starsi to ja mam milczeć, dawać się wykiwać w kolejkach, zności wulgarne słowa?.Nie mogę ich skrytykować?Tak jak starszym ludziom nie podoba się zachowanie młodych- w niektórych przypadkach faktycznie maja za co - tak i młodym, może sie nie podobać zachowanie starszych.I obie strony mogą wyrażać swoje zdanie.
Starsi nie maja wyłączności na siedzenie w autobusach, chodzenie po lekarzach,krytykowanie.

bardzo podobało mi się to co napisała Awia

[nika672]

Napisane przez Luba;
Taka statystyczna niemiecka babcia wnuki czasami zabiera na wakacje (dwa tygodnie, jesli jest dobra babcią ) a raz na pól roku popilnuje wnuka wieczorkiem, jesli nie koliduje to oczywiscie z jej planami.
W tym samym czasie polska babcia opiekuje sie wnukiem (albo większa ich iloscią) od rana do poźnego popoludnia. A wiek nie ten i sily tez nie to co kiedys. I wezmy pod uwage, ze swoje dzieci juz odchowała.


Moje dzieci mają taką ''statystyczną ''babcię,

Jak wyjeżdżała z dziećmi na wakacje to i mnie brała żeby za dużo klopotu nie było z zajmowaniem się dziećmi.
Jeździliśmy często do naszych zaprzyjaźnionych górali,a że moja Teściowa wiekowa ale babka z ''jajem ''więc odpędzić od górali się nie mogła.
Ja nad rzeczkę z dziećmi a ono na piwko albo ciasteczko i kawę.

Nie wiem jak się zachowuje w autobusach, mam nadzieję że nikogo nie bije kulą, której teraz używa bo jest po operacji kolana.

Mama mojej bratowej jest Prababcią (70lat ma), studiuje na uniwersytecie 3-go wieku, należy do klubu brydżowego,zaczęła uczyć sie wloskiego.

Obie narzekają tak jak wszyscy starsi ludzie na niskie emerytury,drożyznę ale zapełniają jakos swoj dzień swoimi pasjami i może trochę im lżej?

Jeszcze dodam o moim Tacie,który ma 76 lat,jest projektantem i nadal pracuje czynnie zawodowo, jego wspólnicy są młodsi o 10 i 15 lat.
Czasami Tata sam się odmładza mówiąc że ma mniej lat żeby oni się
nie przerazili.
A miejsca w autobusach(z własnego wyboru nie porusza się samochodem) pozwala sobie ustępować dopiero od roku jak zaczął mieć problemy z kręgosłupem.

[amistad.k.m.s]

Napisane przez BabciaWeatherwax

Wiecie, kto był chamem w młodości to i chamem na starość zostanie i nie ma to nic wspólnego z wiekiem. Wiecznie skwaszona nastolatka, narzekajaca trzydziestka i gderliwa pięćdziesiątka będzie upierdliwą babcią i tyle.

Zdarzają sie też przypadki chorób. Wczesny, niewykryty jeszcze Alzheimer daje też objawy wymienione w wątku: pchanie sie do wolnego miejsca "po trupach", wymachiwanie laską czy parasolką, brak higieny itp. Wiem, bo miałam taki przypadek w rodzinie.

A wczesnoporanne załatwianie spraw to pozostałość PRLu niestety - niektórym zostało upodobanie do kolejek

Zgadzam się z BabciąWeatherwax
Mam dwie babcie, od strony mamy - świetna kobieta, kulturalna, naprawdę super baba, konie z nią można kraść. Ona jeździ autobusami, chodzi na pocztę, do urzędu, kiedy nie ma tłoku, ona nie robi tego dla innych tylko dla siebie, bo wtedy nie musi się przepychać, kłócić.
Natomiast babcia, od strony taty, to najgorszy koszmar każdego normalnego człowieka, urzędnicy na jej widok chowają się pod stołem, a ksiądz dostaje białej gorączki, u wszystkich po kolędzie był przynajmniej 20min. a u niej 2 Taka była w młodości i taka jest na starość.

[mały_groszek]

ponieważ zdarzało/zdarza mi się bywać za granicami naszej pięknej Polszy dość często stąd wyrobiłam sobie pewien pogląd na sprawę..
w krajach zachodnich(szczególnie Niemcy,Anglia) nigdy nie spotkałam się z nalepką "ustąp miejsca starszym" - czy siedzi młody czy starszy,czy dziecko osoba sędziwa nie domaga się swoich przywilejów,nie ma kąśliwych komentarzy,uwag,głośnego narzekania - ale tak samo nie miałam do czynienia z tłokiem czy przepychaniem się przy wsiadaniu,czy wysiadaniu(u nas raczej to norma)
na zachodzie nie praktykuje się również przepuszczania kobiet w drzwiach,podawania im płaszcza,odsuwania krzesła przy siadaniu do stołu.
w urzędach kolejka to kolejka - ustalona odgórnie i nieistotne czy masz lat 7 czy 77 musisz się do niej stosować.
zupełnie inaczej są traktowane osoby niepełnosprawne - wszędzie mają pierwszeństwo,nieprzestrz eganie ich praw przez osoby sprawne karane jest mandatem.
nasi wschodni sąsiedzi też niespecjalnie przywiązują wagę do takich rzeczy - w Moskwie w tramwaju czy metrze widok siedzącego młodego człowieka i stojącego starszego nikogo nie dziwi.
w USA to już w ogóle nie istnieje pojęcie ustępowania,wolna amerykanka

to wszystko wynika jednak z innej perspektywy życiowej jaką mają ludzie starsi w tych krajach - mimo,że spotyka się ich sporo,to koncentrują się oni na swoich pasjach,podróżach,poszerz aniu horyzontów...bo mają ku temu środki.

niemniej nie demonizujmy naszych babć
w końcu z racji wieku należy im się szacunek - ja z zasady nigdy nie siadam w środkach komunikacji miejskiej,nie wykłócam się w poczekalniach.

[spray]

MOMO NAPISAŁA: Podpisuję się obiema rękami i nogami
Polskie emerytki ledwo wiążą koniec z końcem.Czasami muszą wybierać - albo jedzenie albo leki...

__________________uwaga, dowcip:

emeryt do emeryta:
-dzisiaj mi przyszła emerytura, to sobie zaszaleję. ZAPALĘ ŚWIATŁO NA PÓŁ GODZINY!

[Momo]

Napisane przez spray

__________________uwaga, dowcip:

emeryt do emeryta:
-dzisiaj mi przyszła emerytura, to sobie zaszaleję. ZAPALĘ ŚWIATŁO NA PÓŁ GODZINY!

Grunt to poczucie humoru

[Rena]

no uciazliwe bywaja takie starsze panie, one faktycznie czesto sa zlosliwe i robia pewne rzeczy z premedytacja. Faktycznie miejsca takie jak urzedy czy przychodnie wprost opanowaly - dlatego ja unikam takich miejsc jak sie tylko da.

[amber2046]

Mnie urzeka ludzka życzliwość 1 litopada, bo to co sie wówczas dzieje przechodzi wszelkie wyobrażenia. Zero zrozumienia, a babcie wsiadające do autobusu są zdezorientowane co robić ponieważ na wszystkich miejscach siedzą już inne babcie.
A wystarczyłoby pojechać na cmentarz dwa dni wcześniej...


Raz byłam świadkiem sytuacji, której chyba nigdy nie zapomnę. Pojechałam z mamą po świadczenie pogżebowe. Kolejka na kilka godzin stania, wszyscy na czarno, same smutne twarze, malo miejsc siedzących, więc ludzie po cichu narzekają. W pewnym momencie weszło małżństwo, mieli po dwadzieścia parę lat, blada dziewczyna z oczami czerwonymi od płaczu i podtrzymujący ją mężczyzna. Kobieta oparła się z boku o ścianę, a mężczyzna podszedł do tej długaśnej kolejki i poprosił czy mogą zostać przepuszeni, bo żona właśnie wyszła ze szpitala na własne rządanie po stracie dziecka. Miałam gulę w gardle tak mi się zrobiło szkoda tej dziewczyny, a szacowni ludzie w kolejce zaczeli się na cały głos oburzać tak, że wszyscy mogli usłyszeć, że oni też tu stoją w tym samym celu, a kolejka jest na dwie trzy godziny niech poczekają. Byli to starsi smutni ludzie, którzy nie potrafili się zdobyć na taki malutki gest życzliwości...