fora internetowe - szamba dla frustratów?

[moee]

Napisane przez Fresa

Ale właśnie sztuką jest umieć odróżnić,czy w danym wątku można sobie podowcipkować,czy też należy potraktować go poważnie.

Napisane przez Fresa

Natomiast co jakiś czas,jak grzyb po wiosennym deszczu-pojaiwa się tu i ówdzie wątek prowokacyjny lub z wyimaginowanymi problemami -i jak można w takim zachować powagę?

jak napisalas wyzej to jest sztuka ja na takie watki nie wchodze bo po co?

[Rena]

Napisane przez awia

Są przecież wątki, których autorzy odczuwają spora potrzebę wyśmiewania,
"ogólnodostępnych" gwiazd i celebrities.

i właśnie się zastanawiam. gdzie kończy sie krytyka w ramach niewinnej dość rozrywki ( głupia Britney, ogoliła się na łyso, zupełnie jej odwaliło)
a gdzie zaczyna wspomniane szambo? i czy tylko bluzgi determinują to szambo?

tia ... ciekawe... najgorsze w tym wszystkim jest, ze te osoby wyzywajace sie na slawach (kazdy najdrobniejszy blad nie umknie ich uwadze), gdy nagle im przyjdzie stanac kolo zywej gwiazdy przechodza takie "cudowne" metamorfozy... kilka razy w zyciu widzialam takie akcje.... brrrrr

[Fresa]

Napisane przez moee

jak napisalas wyzej to jest sztuka ja na takie watki nie wchodze bo po co?

A ja czasami daję się nabrać -niestety.
Bo na początku taki problem wygląda naprawdę poważnie-a w dalszym praniu wychodzi,że to jednak fantasy story .

[Luba]

Napisane przez awia

Od dłuższego czasu nosiłam sie z założeniem tego tematu
Jednak nigdy nie było odpowiedniego momentu.
Dziś może tez nie jest najodpowiedniejszy - choć z drugiej strony, naprawdę nie zamierzam odnosić sie do tego...incydentu.

Temat jest cytatem zaczerpniętym bodajże z p. Korwin-Piotrowskiej.
Szczerze powiedziawszy, początkowo byłam sceptyczna. No bo jak to, dla frustratów. Fora to też miejsce wymiany zdań i doświadczeń dla ludzi z pasją, wspólnymi zainteresowaniami.

Ale z drugiej strony - weźmy inne fora.
Filmowe np.i Niekoniecznie onet, bo wiadomo, że onetowcy to największe zbiorowisko frustratów właśnie, prowokatorów lubujących sie w rzucaniu mięsem.
Ale np na wspomnianych forach filmowych dużo lepiej nie jest - krytykowanie wszystkiego i wszystkich - co w ustach laików bywa wręcz śmieszne.
A z drugiej strony - no mają prawo. przecież. do głosu.
Ale są miejsca, które takich ludzi skupiają - jak onet właśnie, czy gazeta.pl
my znamy tez kafeterię - niewybredne słownictwo i kpienie z każdego

Tutaj jest inaczej - regulamin, pełna kultura.
Ale czy do końca?
Są przecież wątki, których autorzy odczuwają spora potrzebę wyśmiewania,
"ogólnodostępnych" gwiazd i celebrities.

i właśnie się zastanawiam. gdzie kończy sie krytyka w ramach niewinnej dość rozrywki ( głupia Britney, ogoliła się na łyso, zupełnie jej odwaliło)
a gdzie zaczyna wspomniane szambo? i czy tylko bluzgi determinują to szambo?
Ja myślę, że nie. Myślę, że na wielu forach ludzie sa oczerniani z pełnym "wersalem".
A jak ma sie do tego wolność słowa? i Co wolno, a czego nie wolno, jeśli chodzi o wyrażanie własnej opinii na temat innych?

Sława to nie tylko zaszczyty ale i błoto. Tak było, jest i tak bedzie. Błotem beda obrzucani ci "na swieczniku" i oni raczej zdają sobie z tego sprawę. A czasami wręcz własnoręcznie podgrzewają nastroje.
Niestety nie ma na świecie takiego człowieka którego wszyscy kochają, zawsze się znajdzie jakiś taki co "nie lubi" i "zbluzga".
Trudno. I nic sie na to nie poradzi.
A że świat idzie do przodu, to i mozliwości dla "bluzgających" są coraz wieksze. I też trudno. Nagle wszyscy nie stana się święci.
Nie ma co się nad tym zastanawiac, bo i tak lepiej nie będzie.

I jeszcze będziemy wspominac czasy, kiedy to bylismy obrażani w białych rękawiczkach Z rozrzewnieniem bedziemy wspominali.
Jak niedługo okaze się, obrażajacy ma nie białe ale bokserskie rekawiczki. I wali nas nimi na oślep, do pierwszej a nawet drugiej krwi.


Z tego co tu ze zdumieniem przeczytałam, to pogrubianie, pochylanie i podkreślanie tekstu jest przywilejem tylko i wyłącznie Aeterny. Wszyscy inni to nasladowcy.
Pisać należy tylko i wyłącznie w wątkach gdzie mozemy z pełną powagą i zaangażowaniem udzielić rady.
Rady powinny byc udzielane prostymi słowy i bez zbednych upiększeń, bo mozemy zostac uznani za złosliwców w białych rekawiczkach. A to strasznie brzydka kategoria złośliwców.
Termin KWA jest wiecznie zywy i moze nawet zacznę wierzyc, że tworzą się tu jakies "pewne kregi". Bo skoro juz nawet moderatorzy o tym mówią...

Przeczytałam i w zwiazku z tym mam pytanie: Czy moderatorzy wyrażali się tutaj jako zwykli uzytkownicy czy jako moderatorzy? Pytanie nie jest złosliwe, bron boze. Pytam, bo nie wiem, czy jako jeden z tych paskudnych złosliwców mam się juz pakowac? Bo moderatorzy zaczna mnie upominac za kazde pochylenie tekstu (co za szczeście, ze nie pogrubiam i nie podkreslam), za kazdą złosliwostkę itd. W ciągu dnia jednego wylecę z hukiem. A raczej z banem.
Ale jesli pisali tutaj jako zwykli uzytkownicy, to kamień z serca i hulaj dusza!

[201710120930]

kurde Luba
ach

wracając do tematu :
To,że kulturka porządek i ład chce być na wizażu zachowany to mnie nie dziwi / a nawet cieszy/ a fascynują mnie szalenie te utopijne zachciewajki niektórychmodów o stworzenie sweet harmony na wizażu
Och jaka błogość i zadowolenie
Tylko dziwnym trafem proszę mi wytłumaczyć -dlaczego sporne i kłotliwe wątki maja tu największą oglądalność i branie ?
Oj chyba natury ludzkiej się nie przegwałci

Co do pijanego pisania

Zapomniało mi się ,że barwne spódnice są zarezerwowane tylko dla Cyganek ,a że mi dyndają przed nosem to skorzystałam...
I tu mi pewne zielone akcesoria kosmetyczne zwróciło uwagę ,że pewna rasa w niej po prostu głupio wygląda *
Tak myśli -miało prawo!
Dawki złośliwości też się pewnie w w co poniektórych moich postach dopatrzeć można,
jak myślisz Luba?
czas pakować walizkę?




*się tłumaczę (?)bo to głównie do mnie było bitesubiektywnie się oceniając-nie nadużywam

[Luba]

Łajka, zdecydowanie pakować!
Mój kuferek już pode drzwiami stoi...

[Ines1985]

Odnosze czasami wrażenie, że dla was wszystko jest albo czarne, albo biale.

Skoro nie chcemy aby niektorzy użytkownicy bali się zakladac wątki (żeby nie zostać wyśmianym), to znaczy ze marzy nam się wizaż ociekający lukrem .
Co za bzdura! Sama bym nie wytrzymala w takiej cukierkowej krainie.
Ale najprościej - ze skrajności w skrajność - nie chcemy żeby było czarno... Jasne, to niech będzie biało...
Nie!
Niech będzie szaro lub kolorowo. Złoty środek.

Jedno pytanie odnośnie "poprzekręcanych literek" sprawiło że znowu zaczyna się nagonka na moderatorów i popadanie w kolejne skrajności...
Taaak, wprowadzimy zakaz pochylania i podkreslania słów . Juz pisze w tej sprawie do Zło . No litości!
Wypowiedzialam sie jako uzytkownik, ze NIE WIEM jak mam czytac te wygibasy, a na pewno stosujac je macie jakis cel i chcialabym wiedzieć jaki.

Ale juz, oczywiscie, pakujcie sie, bo moderatorkom nie podobaja sie wasze wygibasy i na pewno beda robily wszystko zeby wlepić wam za to bana...

Inna sprawa, że odebrałyście nasze pytanie jako złosliwość. I co się okazuje? Strasznie was ta złośliwość oburzyła. No ale jak to, przecież to wy tutaj zaciekle bronicie złośliwych wypowiedzi? Może odrobinę konsekwencji?


A swoją drogą... Dlaczego część z was uważa że pisząc o złośliwie wbijających szpilki użytkowniczkach, mówimy o was .
Nie wiem o kim mówiła reszta, ale wypowiem się za siebie - ja akurat żadnej z was nie miałam na myśli. Większa część osób co chwilę wbijających szpilki pewnie nawet nie zajrzała do tego wątku i nawet im do głowy nie przyszło że mowa o nich. I fajnie. Te osoby przynajmniej są złośliwe, a nie chcą za takie uchodzić.

I na koniec tej ociekającej lukrem (zgodnie z moimi marzeniami o różowym wizazu) wypowiedzi... Bardzo lubię czytać wypowiedzi niektórych z Was.. Wiele razy mogłabym się podpisać pod wypowiedziami X, Y, Z...
Dlatego tym bardziej mnie szokuje, że te osoby pomyślały, że mowa o nich. Wydawało mi się, że potrafię odróżnić szczerość od typowej złośliwości. Okazuje się, że jednak nie do końca?
No trudno.

[Luba]

Ależ oczywiście, że odpowiem Ines i teraz to już całkiem powaznie.

Pytanie o przekręcenia, podkreslenia itd. wcale mnie nie oburzyło. I nie potraktowałam go jak złosliwość(na początku wątku). Miałam nawet zamiar odpowiedzieć na nie. Jako, że sama przekrecam. Ale zrezygnowałam. Powód? Wyszło na to, ze nikt nie chce tak naprawdę wiedziec dlaczego. Bo swoje wie. Bo "pewne kregi" małpują Aeternę. Wiec po co tłumaczyć?
Niech sobie inne "pewne kregi" mysla co chcą.

A swoją drogą bardzo mi szkoda, ze dostało się tutaj tamie, która od poczatku te wszystkie wygibasy tu stosuje i nikogo nie małpuje. Bardzo lubię ją czytać i nie przeszkadzają mi te "udziwnienia". Bardzo je lubię.
Jednak ktos może nie lubic i ja to rozumiem. Tylko po co dorabiac do tego teorię "małpowania" i "kwa". Tym bardziej, że samemu nawołuje się do zaprzestania wpychania szpilek...
No niekonsekwencję w postepowaniu widzę tutaj wsród niektórych.
I czytając ten watek (żałuję, ze dopiero dzisiaj) raczej byłam ubawiona niż oburzona.
A juz naprawdę szczerej radości dostarczył mi post Złosliwca, który oburzał sie na złosliwostki... To dopiero smaczny kąsek


Przywołując powagę i wracając do naszych baranów...
To trochę się chyba nie zrozumielismy. Mówie teraz o złosliwościach. A przynajmniej ja mam taka nadzieję, ze to o nieporozumienie chodzi. Bo domyslam się ( i nadal mam nadzieje wielką, że słusznie) że te protesty przeciwko złosliwości to w wiekszosci były protesty przeciwko wypowiedziom nagminnie wysmiewającym przeróżne watki. Przeciwko wypowiedziom nie mającym całkowicie nic wspólnego z tematem a napisanym tylko i wyłacznie dlatego, ze "wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać". Też za tym nie przepadam. I nie robie tego (no moze raz) bo za stara jestem na takie zabawy.

Ale nie przeczę, ze piszę raczej ironicznie (w większości przypadków) i moje wypowiedzi mozna uznac za "złośliwości w białych rękawiczkach". Tak samo jak wypowiedzi co niektórych pań wypowiadających sie w tym watku. I nie, nie poczułam sie urażona i oburzona. Bo oburzac się nie mam o co, jesli zdaję sobie sprawę z tego, że jestem złosliwa i ironiczna. Odezwałam sie wiec nie z powodu oburzenia lecz na zasadzie "uderz w stół..."

[Rena]

Napisane przez Luba

Sława to nie tylko zaszczyty ale i błoto. Tak było, jest i tak bedzie. Błotem beda obrzucani ci "na swieczniku" i oni raczej zdają sobie z tego sprawę. A czasami wręcz własnoręcznie podgrzewają nastroje.
Niestety nie ma na świecie takiego człowieka którego wszyscy kochają, zawsze się znajdzie jakiś taki co "nie lubi" i "zbluzga".
Trudno. I nic sie na to nie poradzi.

mi chodzi tylko o to, ze jak cos do kogos masz, to powiedz to tej osobie w pierwszej kolejnosci a nie trab publicznie na lewo i prawo - tak nakazuje przyzwoitosc.

Jezeli gwiazda estrady X ma brzydkie buty nie pasujace do sukienki i ta sprawa nie pozwala Ci milczec,prosze bardzo zdobac maila/tel do gwiazdy X i pisz/dzwon w tym temacie.

Jezeli Y fatalnie pisze ksiazki, napisz do Y...

A nie tak obgaduj za plecami
etc etc.

To tez ludzie. Zgadzam sie, ze wiekszosc wie, jakie sa nastroje spoleczne wzbudzaja, ale
* czesto robia swoje mimo to
* jest im przykro o sobie takie rzeczy czytac (a wierz mi czytaja)

[carolinascotties]

Zaczęłam się zastanawiać nad tym, czy bywam złośliwa...trudno jest to ocenić- ale wnioski, do których doszłam oznaczają, że jestem mało inteligentna...bo nie jestem złośliwa

ha !

[Luba]

Napisane przez Rena

mi chodzi tylko o to, ze jak cos do kogos masz, to powiedz to tej osobie w pierwszej kolejnosci a nie trab publicznie na lewo i prawo - tak nakazuje przyzwoitosc.

Jezeli gwiazda estrady X ma brzydkie buty nie pasujace do sukienki i ta sprawa nie pozwala Ci milczec,prosze bardzo zdobac maila/tel do gwiazdy X i pisz/dzwon w tym temacie.

Jezeli Y fatalnie pisze ksiazki, napisz do Y...

A nie tak obgaduj za plecami
etc etc.

To tez ludzie. Zgadzam sie, ze wiekszosc wie, jakie sa nastroje spoleczne wzbudzaja, ale
* czesto robia swoje mimo to
* jest im przykro o sobie takie rzeczy czytac (a wierz mi czytaja)

A uwierzę bardzo chętnie, bo zdaję sobie sprawę, że na pustyni nie zyją...

Co do mówienia prosto w oczy... gdyby była mozliwosc powiedzenia im tego w oczy to do gwiazd czy gwiazdek trudno byłoby sie dopchać. I uwierz mi takze, są ludzie którzy piszą do X cz Y, ze jest fatalny, brzydki i ogólnie patrzeć na niego nie mozna. Dostają takie listy te wszystkie gwiazdy, bo frustratów nie brakuje.

A z drugiej strony:
Jeśli oni i tak to czytaja (tu czy na innym forum) to przeciez obojętne czy powiesz mu to w liście czy tutaj. I tak przeczyta i tak. Więc nie tak bardzo za plecami...

A po ostatnie. Gwiazd, gwiazdek i innych sław nie obgadałam jeszcze nigdzie. Na żadnym forum i w żadnym wątku. No, moze tylko raz napisałam, że mi sie Salmanek nie podoba. Ale to moze ja mam zły gust.

[Rena]

Napisane przez enigma1985

I jestem na 100% przekonana, że znakomita większość osób, które na forach są niekulturalne, w rzeczywistości (w realu) rzadko takie są. Brakło by im odwagi, aby komuś powiedzieć w twarz, że jest <tu dowolny epitet>.

a ja taka przekonana nie jestem...

Napisane przez enigma1985

A anonimowość jaką daje internet wykorzystują aby się wyrzyć na innych bo są sfrustrowani.

anonimowosc w sieci? to sa jeszcze ludzie ktorzy w to wierza?
ja rozumiem, ze ktos da 10 wypowiedzi na forum X i potem juz do tego nie wraca, ale w momencie gdy gada gdzies miesiacami i nabija tysieczne posty, to dla wlasnej kondycji psychicznej nie powinien sie ukrywac (bo to prawie tak jakby prowadzil dwa zycia - real i wirtual).
Zreszta moi znajomi sami gadaja licznie na przeroznych forach (no bo jak tu czytac i nie odpowiedziec?), wiec ich naprawde nie dziwi ze ja sie udzielam tutaj skoro forum jest fajnie prowadzone a tematyka jest mi bliska.

[Fresa]

Napisane przez Rena

a ja taka przekonana nie jestem...

anonimowosc w sieci? to sa jeszcze ludzie ktorzy w to wierza?
ja rozumiem, ze ktos da 10 wypowiedzi na forum X i potem juz do tego nie wraca, ale w momencie gdy gada gdzies miesiacami i nabija tysieczne posty, to dla wlasnej kondycji psychicznej nie powinien sie ukrywac (bo to prawie tak jakby prowadzil dwa zycia - real i wirtual).
Zreszta moi znajomi sami gadaja licznie na przeroznych forach (no bo jak tu czytac i nie odpowiedziec?), wiec ich naprawde nie dziwi ze ja sie udzielam tutaj skoro forum jest fajnie prowadzone a tematyka jest mi bliska.

Czyli mam podać:

• imię
• nazwisko
• adres
• telefon
• numer buta i konta
• hmmmm,coś jeszcze ?

[Ines1985]

A nie mówiłam czarne albo białe.
Ze skrajnośći w skrajność

Fresa, Rena chyba nie to miała na myśli

[ilo16na]

Napisane przez Fresa

Czyli mam podać:

• imię
• nazwisko
• adres
• telefon
• numer buta i konta
• hmmmm,coś jeszcze ?

jeszcze zdjecie w pizamce ,obecne i z przedszkola

[Fresa]

Napisane przez Ines1985

A nie mówiłam czarne albo białe.
Ze skrajnośći w skrajność

Fresa, Rena chyba nie to miała na myśli

Dlatego zawsze warto jasno pisać to,co mamy na myśli.

Przypuśćmy,że ja tak odczytałam jej myśli .

I szczerze-nie wiem,jak inaczej można zrozumieć to,co wytłuściłam na niebiesko .

[Rena]

Napisane przez Sabbath

Dodatkowo na niekorzyść kontaktów sieciowych przemawia fakt, że ci milsi, kulturalniejsi i życzliwsi mają większe szanse znaleźć sobie towarzystwo w realu, więc z zasady na forach udzielają się stosunkowo rzadziej.

mi tam towarzystwa w realu nie brakuje, a czasem lubie sobie poprzebywac sama ze soba i rozmyslac chociazby o budowie wszechswiata czy istnieniu wojen na swiecie. Dla mnie internet to tylko jedna (ani lepsza ani gorsza) forma kontaktu z ludzmi, informacjami to czy z danej znajomosci jestem zadowolona czy nie nie zalezy od tego gdzie ta osobe poznalam tylko od tego jaka dana osoba jest.

Napisane przez Fresa

Czyli mam podać:

• imię
• nazwisko
• adres
• telefon
• numer buta i konta
• hmmmm,coś jeszcze ?

jak odczuwasz potrzebe podawania komus takich informacji, to mi to zupelnie w niczym nie przeszkadza

[kasia20a]

Napisane przez Ines1985

Odnosze czasami wrażenie, że dla was wszystko jest albo czarne, albo biale.

Skoro nie chcemy aby niektorzy użytkownicy bali się zakladac wątki (żeby nie zostać wyśmianym), to znaczy ze marzy nam się wizaż ociekający lukrem .
Co za bzdura! Sama bym nie wytrzymala w takiej cukierkowej krainie.
Ale najprościej - ze skrajności w skrajność - nie chcemy żeby było czarno... Jasne, to niech będzie biało...
Nie!
Niech będzie szaro lub kolorowo. Złoty środek.

Jedno pytanie odnośnie "poprzekręcanych literek" sprawiło że znowu zaczyna się nagonka na moderatorów i popadanie w kolejne skrajności...
Taaak, wprowadzimy zakaz pochylania i podkreslania słów . Juz pisze w tej sprawie do Zło . No litości!
Wypowiedzialam sie jako uzytkownik, ze NIE WIEM jak mam czytac te wygibasy, a na pewno stosujac je macie jakis cel i chcialabym wiedzieć jaki.

Ale juz, oczywiscie, pakujcie sie, bo moderatorkom nie podobaja sie wasze wygibasy i na pewno beda robily wszystko zeby wlepić wam za to bana...

Inna sprawa, że odebrałyście nasze pytanie jako złosliwość. I co się okazuje? Strasznie was ta złośliwość oburzyła. No ale jak to, przecież to wy tutaj zaciekle bronicie złośliwych wypowiedzi? Może odrobinę konsekwencji?


A swoją drogą... Dlaczego część z was uważa że pisząc o złośliwie wbijających szpilki użytkowniczkach, mówimy o was .
Nie wiem o kim mówiła reszta, ale wypowiem się za siebie - ja akurat żadnej z was nie miałam na myśli. Większa część osób co chwilę wbijających szpilki pewnie nawet nie zajrzała do tego wątku i nawet im do głowy nie przyszło że mowa o nich. I fajnie. Te osoby przynajmniej są złośliwe, a nie chcą za takie uchodzić.

I na koniec tej ociekającej lukrem (zgodnie z moimi marzeniami o różowym wizazu) wypowiedzi... Bardzo lubię czytać wypowiedzi niektórych z Was.. Wiele razy mogłabym się podpisać pod wypowiedziami X, Y, Z...
Dlatego tym bardziej mnie szokuje, że te osoby pomyślały, że mowa o nich. Wydawało mi się, że potrafię odróżnić szczerość od typowej złośliwości. Okazuje się, że jednak nie do końca?
No trudno.

nic dodać nic ująć
niektórzy widzą tylko czarne i białe

[Sabbath]

Napisane przez Rena

mi tam towarzystwa w realu nie brakuje, a czasem lubie sobie poprzebywac sama ze soba i rozmyslac chociazby o budowie wszechswiata czy istnieniu wojen na swiecie. Dla mnie internet to tylko jedna (ani lepsza ani gorsza) forma kontaktu z ludzmi, informacjami to czy z danej znajomosci jestem zadowolona czy nie nie zalezy od tego gdzie ta osobe poznalam tylko od tego jaka dana osoba jest.

Tak, to prawda. Ja tez jestem zwierzęciem stadnym.

A w kwestii anonimowości:

Ma ona także swoje zalety. Pozwala nam nie zważać na wiek i wygląd rozmówcy i tym wiekszą uwagę poświęcać temu, co ma nam do powiedzenia.
W ten sposób nie dzieli nas różnica wieku i środowiska. Starsza pani skorzysta z dobrej rady nastolatki, dziewczyna na szpilach bez uprzedzeń wysłucha dziewczyny w glanach, a ta ostatnia nie uzna z góry za głuptasa dziewczyny z różowymi kokardkami. Na forach większe znaczenie ma to, co mamy do przekazania, niż to, jak wyglądamy. To dobrze.

[Aeterna]

A ja bym proponowała docenić wreszcie te białe rękawiczki, bo dzięki nim można prowadzić rozmowy w sposób szczery, ale i bez tzw. ''unoszenia się'' i dawać tym samym wyraz także i temu, że ktoś nas, przykładowo, kompletnie danym 'poglądem' rozwalił (bo tak się zdarza) -- czego niewątpliwie nie można powiedzieć o 'nagich dłoniach', czyli o tym, że prawie każdy interesujący wątek prędzej czy później kończy się (równie szczerymi, przecież) stekami wyzwisk, krzykami i awanturką, a dla kogoś śmiertelną (bądź tylko: przewlekłą) żółtaczką - oraz odwiecznym podsumowaniem: nie poruszajmy tego tematu bo znowu będzie to samo.

A dopiep*zanie się do kogoś; ale głupi temat założyła(e)ś, po co chcesz wiedzieć: jęczą czy nie? - to jest, no właśnie, dopiep*zanie się, a nie: białe rękawiczki, i od tego jest zarówno mod, jak i każdy inny zaglądający do wątku, a nie pozbawiony zdrowego rozsądku użytkownik, by powiedzieć takiemu osobnikowi : daj sobie siana, bo nic sensownego 'powyższym' nie powiedziałeś. Więc, nie mylmy, proszę, pojęć.

Czarne i białe natomiast to jest raczej uważanie, że bytowanie wirtualne ma na celu/pośrednio dąży do ''niszczenie(a); gnojenie(a) człowieka''; i jeśli ktoś 'ma ten problem', że ktoś inny , nigdy na oczy niewidziany , 'średnio subtelnie mu coś nagadał' - to proponuję temu komuś do kawy, no właśnie, dolać mleka.
Nerwy to w konserwy, a nie zasłanianie się: jestem taka wrażliwiutka, a Iksińska mi do słuchu powiedziała.
Sorry - trzeba by chyba być niezłym lujem bądź kretynem, by dokuczać komuś, kto przeżywa dramat, ale nie powiedziałabym, by wyrządzano komuś krzywdę (choć 'krzywdzony' zawsze chętnie przy tym, że tak jest, upierać się będzie; oczywiście) (edit): używając sobie (niech będzie) na jego: hejka, rozwalę ten związek, bo kcem tego faceta, doradźcie, jak..?

[Rena]

Napisane przez Sabbath

Na forach większe znaczenie ma to, co mamy do przekazania, niż to, jak wyglądamy. To dobrze.

tak to prawda - nawet jak wiemy jak dana osoba wyglada, bo gdzies kiedys widzielismy foto, czy nawet widzielismy ta osobe na zywo - to i tak w momencie dyskusji wyglad mniej istotny niz gdyby ta osoba stala metr od nas.

Bo oprocz wygladu i wieku (ktory mozemy nawet znac), jest jeszcze niesamowita rola tzw mowy ciala, rola tego co widzimy w oczach rozmowcy, tego jakie wykonuje gesty, jakim tonem glosu tu mowi.

W trakcie rozmowy na forum takich komunikatow nie odbieramy... chociaz...

[Rena]

Przepraszam, ze tak post pod postem - ale watek jest juz dlugi, mysli raczej sa glebsze, wiec i czytam go na raty.

Napisane przez niv_

Jaki z tego wniosek?? Gdy nie ma zasad,ograniczeń ludzie przestają się kontrolowac i pokazuja swoje najgorsze oblicze

troche prawda a troche nie do konca - ja mysle, ze niektorzy ulegaja takiemu efektu "psa z lancucha wypuszczonego na wolnosc", co nie oznacza, ze wszystkie psy na wolnosci bez lancucha sa zle i od razu szczekaja i gryza ludzi. Ba! nawet pies lancuchowy (ze tak go roboczo nazwe) jak odnajdzie sie w nowej rzeczywistosci i oswoi sie, ze teraz juz lancucha nie ma to od razu lagodnieje i zwyczajnie sobie zyje.

Nie mniej jednak stwierdzam, ze jakies sztywno postawione granice i sankcje byc musza - roznice sa tylko w inwidualnym podejsciu, gdzie komu te granice sa potrzebne.

Napisane przez misiapisia

Czego jak czego, ale skromnosci tu sie czlek nie nauczy.

generalnie nie przychodze na forum, aby sie czegos uczyc lub nie uczyc... po prostu chce sie dowiedziec czegos nowego, poznac inne opinie, zupelnie inne punkty widzenia, lubie znac uzasadnienie opinii znacznie rozniacych sie od moich. Zdarza sie, ze ktos mnie przekona (bo uwzglednil w swoim zdaniu cos o czym ja zapomnialam lub nie wiedzialam) i wcale nie mam problemow, aby mu/jej przyznac racje.
Natomiast wychodze z zalozenia, ze kazdy czlowiek ma swoje poczucie wartosci jest na swoj sposob wyjatkowy i nic absolutnie nic nie upowaznia mnie do tego, aby go ponizac.
Dlatego moje zdanie wyrazam otwarcie, ale staram sie robic to w taki sposob aby nikogo tym nie zranic i zostawic mu prawo do jego/jej wlasnego zdania.
Unikam wiec komentarzy typu "to jest glupie to o czym piszesz"
zamiast tego pisze "moim zdaniem jest inaczej".

Napisane przez Luba

Co do mówienia prosto w oczy... gdyby była mozliwosc powiedzenia im tego w oczy to do gwiazd czy gwiazdek trudno byłoby sie dopchać.

to tylko od Ciebie zalezy (nie pisze tylko do Lubej) czy uda Ci sie powiedziec cos komus prosto w oczy...

[201710120930]

Napisane przez Aeterna

A ja bym proponowała docenić wreszcie te białe rękawiczki, bo dzięki nim można prowadzić rozmowy w sposób szczery....

/ mam nadzieję,ze myślimy o tym samym-wyrafinowana szpila=białe rękawiczki/

Przypominam sobie,ze juz się kiedyś dysputa na temat obrażania toczyła.
Ja zdania nie zmieniłam.
Nie widzę przeogromnej róznicy w obrażaniu prostackim gdzie k**** i p**** są na pierwszym planie/cios tępą siekierą w głowę / od eleganckiego ,wyszukanego przytyku./ ostrym nozykiem do otwierania listów w serce /
Dlaczego?!
Bo każdy obraża jak potrafi i jak mu wychodzi najlepiej
a istota zostaje ta sama

-------------------------------------------------------------------

Na forum sprawa jest o tyle prosta,ze k****<-- i te właśnie gwiazdki sa niezbitym dowodem co autor miał na myśli a w tym drugim moze dojść do mataczenia w sprawie
I mówiąć to mam na myśli real gdzie mnie będzie tak samo bolała wredna opinia kiepa jak i pani dr/mgr/itp
A że zycie przekłada się na 'wirual' to i tu nie będziemy wolni od tej części ludzkiej natury
Złośliwość jest wpisana w naturę ludzką i tyle-niema sensu wierzgać przeciw ościeniowi
Onet wali gołymi piąchami ,Wizaż obrał taktykę białych rękawiczeki i tego będziem się trzymać i też mnie dziwią czasami lamenty niektórych dziewcząt ,ze takie delikutaśne ,ciekawa jestem jak jedna mimoza z drugą sobie po/radzi w życiu,gdy brakuje moda z kloszem?

Nie chcę tu być zjedzona zywcem,ale zdziwiłoby mnie niezmiernie gdyby tu było inaczej -toż to kobiece forum
Mój TŻ z 3 razy pobił się ze swoim najlepszym przyjacielem(!) poturlali się po trawie,zgubił zegarek :/-co nie przeszkodziło im na drugi dzień iść na piwo
Wyobrażacie to sobie w damskim wykonaniu? ,gdzie'' Elka czy ty troszkę nie przytyłaś ostanio?'' potrafi być gwoździem do trumny w przyjaźni!
Oczywiście,proszę zeby mi nikt nie zarzucił generalizowania ale to raczej kobiety mają dar robienia burzy w szklance wody

Napisane przez Rena

...Natomiast wychodze z zalozenia, ze kazdy czlowiek ma swoje poczucie wartosci jest na swoj sposob wyjatkowy.....

Dla mnie wyjątkowi są tylko niektórzy
właściwie to garstka

[Rena]

Napisane przez ŁAJKA

Dla mnie wyjątkowi są tylko niektórzy
właściwie to garstka

pisząc wyjątkowy nie mialam na mysli, ze mi ktos czyms imponuje czy go za cos podziwiam, ale ze jest jedyna i niepowtarzalna jednostka. ze tak samo jak ja ma prawo zyc, chciec byc szczesliwy etc.

[carolinascotties]

Rena- mały Off top
zapraszam Cię na nasze Szkockie forum

( nawet nie wiesz, jak szeroko się uśmiechnęłam i jak bardzo zrobiło mi się miło po kliknięciu w link w Twoim podpisie )

Pozdrawiam

[dzustam]

Ja nie zalożłam żadnego wątku, nie czuję takiej potrzeby, na razie przynajmniej. Z wizażem związana jestem mocno, nawet czasami podejrzewam się o uzależnienie. Nie mobilizują mnie masowe napady na bidulkę, która ma 7 postów i zapyta o coś, co akurat nie ciekawi kilka wizażanek... Konstruktywną krytykę doceniam i popieram (nawet bardzo), ale nie popadajmy w samozachwyt nad swoimi "ciętymi ripostami i pięknym posługiwaniem się pieciometrową szpilą". Bo to marne dogadywanie. I tyle.

[Rena]

Napisane przez tama

To po co nam tu dawaliście w opcjach do tworzonego tekstu te wszystkie kursywy, pogrubienia, podkreślenia i kolorów czcionek tysiąc pięćset?
Żeby tak sobie istniały bez celu i leżały odłogiem?

chyba sa standardowe?

Napisane przez Pomadka

Tamo prawdę pisząc u Ciebie nie zauważyłam takiego stylu. Może słabo się przyglądam.

ja tez nie zauwazylam wczesniej...

Napisane przez tama

I. Kto ośmielibły się naśladować Aeternę?

i u Aeterny ten styl mi sie nie rzucil w oczy... chyba sie juz dawno przyzwyczailam...

Napisane przez Aeterna

Tamara mnie nie naśladuje. Wyrosła na książkach, to widać.
(No, albo: fachowo czaruje ).

mnie sie takie zmienne czcionki kojarza glownie z Whartonem.

Napisane przez yedanna

O rany a ja tak lubię sobie poprzechylać i pogrubiać. Tak dla zaakcentowania albo zamiast innych znaczków albo... dla fantazji

Ty mi sie kojarzysz glownie z czcionka georgia - na ktora musze bardzo uwazac przy cytowaniu, zeby odpowiednim miejscu zamknac i nie zarazic fontem mojej wypowiedzi

Napisane przez Fresa

I szczerze-nie wiem,jak inaczej można zrozumieć to,co wytłuściłam na niebiesko .

mozna mozna - pozwol ludziom miec inne zdanie i inne interpretacje

Napisane przez carolinascotties

Rena- mały Off top
zapraszam Cię na nasze Szkockie forum

[Fresa]

Rena wróciła z dalszą porcją nadrobienia .

[tama]

Napisane przez tama

To po co nam tu dawaliście w opcjach do tworzonego tekstu te wszystkie kursywy, pogrubienia, podkreślenia i kolorów czcionek tysiąc pięćset?
Żeby tak sobie istniały bez celu i leżały odłogiem?

Napisane przez Rena

chyba sa standardowe?

Ale... właściwie ło co się rozchodzi?

[Rena]

Napisane przez tama

Ale... właściwie ło co się rozchodzi?

chodzi mi o to, ze te rozne czcionki to dosc popularna sprawa na roznych forach, taka standardowa. Nawet poczciwy word daje takie mozliwosci

Ja nie uzywam literackich form wyrazu - jestem rasowym umyslem scislym

a tak nawiasem mowiac przypomnialo mi sie, ze Wharton dawal rozne czcionki roznym narratorom - tzn na zmiane opowiadaly rozne osoby (tak bylo w Ptaśku), chociaz w innej ksiazce znow czcionkami "przenosil" w inne miejsce akcji....

Napisze jeszcze cos na temat szpilek i bialych rekawiczek (mam nawet swoje przemyslenia), ale to juz jutro teraz Rena idzie spac

dobranoc