![]() |
#121 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Kota-Ola Tzn, że Twój mąż, był jedną z tych lalek po nieudanych miłościach? Jesli zle zrozumialam, to mnie popraw
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#122 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
poziomko...wlaczam sie w ten watek pozno,ale lepiej pozno niz wcale
![]() niszczy sie cos co sprawia nam tyle radosci..zyje sie w poczuciu ze bez tej 2 osoby da sie zyc, ze to ona ma obowiazek rozumiec nas i znosic nasze wieczne fochy..ze czytam nam w myslach.. bol po takiej starcie nigdy sie nie konczy..<do cholery dlaczego tylko kobieta mozna tak zlamac serce??> ale jezeli istnieje choc malutka nadzieja ze mozesz znow byc tak szczesliwa.. to trzeba to wrecz masz obowiazek ja wykorzystac, moze sie okazac ze on z nia jest i ze zrozumie ze w zaden sposob ona nie jest toba, jesli ty przez 11 miesiecy nie mozesz o nim zapomniec to dlaczego on mialby to zrobic..??? a jezeli nie wrocicie do siebie to znaczy ze musialas przejsc ta lekcje,,, nauczyc sie jak nie popelniac bledow by nie stracic kogos kto bedzie dla ciebie o wiele waznniejszy, lepszy ..twoja prawdziwa miloscia pozdrawiam wszystkie zlamane serca |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#123 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
brukselko nie wykasował mojego numeru, bo zanim zdazyłam zapytać co u niego, on zadał mi to samo pytanie jako pierwszy... niby nie powiedział, że nie chce się ze mną spotykać, ale ze nie ma za bardzo czasu i ma dziewczynę... nie powiedział też, że jest bardzo szczęśliwy i nie ma miejsca dla mnie w jego sercu... walczyłam, zawalczyłam ten jeden raz, ale bez efektów, nic nie zdziałałam... Z tego co wiem jest teraz ze swoją przyjaciółką,ale nigdy mi o niej nie wspominał... Nawet kiedy mu napisałam pożegnalnego lecz ciepłego smsa, kiedy wspomniałam nasze ostatnie świeta wielkanocne, które spedzalismy razem w naszych rodzinach... i kiedy napisałam mu:"wiem, ze mnei kochałeś... a ja... ja nie potrafiłam okazać Ci uczucia tak jak na to zasługiwałeś"... nie napisał mi zebym sie w koncu odczepiła, nie napisał nic niemiłego... nic nie napisał... ale chciałam, zeby wiedział, ze wiem juz teraz ze popelniłam błąd... i wie... "naprawdę nie życze Ci źle... chcę zebyś był szczesliwy i chcialam odbudowac te znajomosc (znajomosc, nie zwiazek) lecz mi na to nie pozwoliłeś, wiec psize po raz ostatni, jesli kiedyś jeszcze wspomnisz ze była taka J. to pusc chociaz strzalke, zebym wiedziala, ze masz sie dobrze
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#124 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Dolny śląsk
Wiadomości: 772
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Oj widzę, że nie jestem sama... szkoda że dopiero gdy stracimy miłość zaczynamy widziec nasze błędy i to jak bardzo nam brakuje tej drugiej osoby. Po pół roku odezwałam się z przeprosinami i zaproponowałam spotkanie. Miał napisać lecz tego nie uczynił...okropnie żałuję bo go kocham. Trudno life is brutal. Sama na to zasłyzyłam.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#125 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
macie racje... nie wiem skad w kobietach taki mechanizm odpychania i doswiadczania tych ktorych kochamy, na ktorych nam zalezy... najgorsze jest to ze w wiekszosci przypadkach nie da sie odbudowac tego co zaprzepascilismy..oni odchodza i nie chca juz do nas wrocic..a my bedac same przechodzimy szybka szkole dojrzewania i zmian.. i kiedy jestesmy gotowe na to zeby ich przyjac nie ma juz nas w ich zyciu..
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#126 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Dokładnie jest tak jak mówisz... ale to może znak, że oni nas nie kochali aż tak bardzo, skoro nei chcą wrócić? Może to wszystko było udawane z ich strony, żeby tylko zdobyć kobietę?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#127 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wielka Brytania, obecnie Worcestershire
Wiadomości: 140
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Poziomko sytuacja mojego meza...hmm... poznalam go przez kompletny przypadek. To byl okres rozpaczy po odejciu od M. Schudlam wtedy 11 kilo w miesiac... Nie szukalam, poznalismy sie w miejscu, w ktore wyciagnela mnie przyjaciolka.To mial byc tylko babskie wyjscie na drinka,zeby mi ulzyc... Zakochalam sie w nim od razu
![]() ![]() ![]() ![]() Potem zycie sie tak poukladalo,ze moj maz wyjechal za granice. Ja wowczas studiowalam wiec nie bylo mowy o wyjezdzie razem z nim. I tak przeszlo 1,5 roku ja w polsce, On tam... bardzo ciezkie 1,5 roku, duzo niedopowiedzen... znow sie rozstalismy.Tym razem to byla Nasza wspolna decyzja. Moj "przyjaciel" sledzil cala te historie, wiec jak tylko mogl to pojawial sie gdzies niedaleko. I lasil sie, zasypywal prezentami, czytal w moich myslach... I do tego wszystkiego M. Wpadal czasem na herate ze swoim slicznym synkiem i patrzac mi w oczy pytal: "dlaczego to nie jest Nasze dziecko? ".... Pogubilam sie w tym wszystkim. Caly czas nosilam w sobie wspomnienie tego co stworzylismy z M. (to bylo niepowtarzalne!), kochalam mezczyzne, ktoremu nie ufalam (obecny maz) wiec "uciekalam" od Niego w ramiona faceta,z ktorym i tak zwiazek nie mialby powodzenia. Bledne kolo. Wyrwalam sie z tego tak naprawde 2 lata temu. Zadziwiajace jest to,ze pomogla mi w tym moja depresja. Zadzwonilam do M. i powiedzial mu wprost:" nie dzwon, nie pisz, zniknij!" Byl oszolomiony ale uszanowal moja prosbe. Zadzwonilam tez do "przyciaciela". Oponowal, mocno. Probowal pare razy sie ze mna skontaktowac, wysylal kwiaty, przychodzil do mojego rodzinnego domu (moj tata juz nigdy nie pozwolil mu przekroczyc progu, chociaz robil to bardzo subtelnie ![]() poziomko nie szukaj wytlumaczen w stylu :"moze mnie nie kochal". To bez sensu. Przestan sie zadreczac, wykasuj Jego numer z komorki. I zyj dalej. Co ma byc to bedzie. Jak pierwszy raz odeszlam od mojego "jeszcze nie" meza to powiedzialm mu zdanie, w ktore wierze do dzisiaj :"jesli jestesmy sobie przeznaczeni to sie kiedys odnajdziemy". Pomysl raczej w te strone,ze moze nie jestescie sobie przeznaczeni? Skoncentruj sie na sobie, wlasnych potrzebach i radosciach. I pozwol mu, tak naprawde, byc szczesliwym. Jesli kochalas, kochasz to wiesz,ze nie da sie uszczesliwic drugiej osoby na sile. pozdrawiam cieplutko ![]()
__________________
"L’amour est l’enfant de la liberté " (Miłość jest dzieckiem Wolności) |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#128 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Wzruszająca jest Twoja historia Kota-Ola... ja teraz już nie robię nic, by wrócić, pożegnałam się z nim w miłej atmosferze i zaczynam cieszyć się życiem na nowo - masz rację - jeśli jesteśmy sobie pisani, to się odnajdziemy, ja wciąż w to wierzę i wiem, że tak będzie, tzn, że odnajdę swoją połówkę, niekoniecznie P. ... Czasami korci mnie, żeby napisać anonima, ale nie zrobię tego, będe słowna i już peirwsza się do niego nie odezwę, bo jeśli będzie chciał to kiedyś napisze, zadzwoni... zostawiłam mu otwartą furtkę do znajomości, do koleżeństwa, nie do miłości, nie do związku... nie potrafię tak poprostu tego zamknąć, w końcu byliśmy dla siebiebardzo bliscy i nie potrafię teraz uważać go za zupełnie obcego mi człowieka. Może to faktycznie nie był on... może to rozstanie miało mi powiedzieć, że żyje obok ktoś, kto będzie mnie jeszcze bardziej kochał niż P. ... tak, w to teraz wierzę
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#129 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wielka Brytania, obecnie Worcestershire
Wiadomości: 140
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Wiesz co ja zrobilam ?! zmienilam numer
![]() Piszesz o zapomnieniu. To najtrudniejsze. Wspomnienia beda wracac jak bumerang. Musisz przede wszystkim wybaczyc sobie. Wtedy bedzie latwiej Ci sie z tym uporac. ![]() Co do mojej historii...jest smutna. Konczy sie happy-endem ale pozostawila tyle ran i blizn we mnie i w nich... gdybym mogla cofnac czas... Nie moge, plynie nie ublaganie. Dlatego ucze sie wybaczac sobie. I modle sie za nich, za ich szczescie bez wzgledu na to kto byl ofiara a kto katem.
__________________
"L’amour est l’enfant de la liberté " (Miłość jest dzieckiem Wolności) |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#130 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
a co gdy nie ma juz smsow, nie ma zdjec ..wszystko co ci go przypominalo lezy w pudelku na dnie szafy...co jesli pozwalasz mu byc szczesliwa bo nie obarczasz swoimi problemami i tesknota a mimo wszystko mijaja miesiace a nie jest lzej.. a bol wciaz pozostal i nie znika...
wiem ze jesli on nie byl ze mna szczesliwy to dobrze ze odszedl ale co ze mna... co mi po poczuciu ze na swiecie jest ktos inny mi przeznaczony jesli ja tak bardzo cierpie?? a co jesli takiej osoby nie ma??? co jesli nie ktorzy sa przeznaczeni do samotnosci i wpsomnein tej swojej pierwszej milosci ??? ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#131 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
brukselko nie możesz w to wątpić, całe nasze życie opiera się na wierze... zasypiając, wierzymy, że wstaniemy następnego dnia, patrząc przez okno wierzymy, że zobaczymy tam oznaki wiosny, wierząc, że jest ktoś, kto będzie nas naprawdę kochał, możemy cieszyć się każdym dniem... Nie zamykaj się w sobie, nie bunkruj w pokoju z czterech ścian, wyjdź na powietrze, uśmiechaj się do ludzi, do każdej roślinki na drodze
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#132 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
ten etap tez juz mam za soba.. ja chyba przeszlam kazdy mozliwy od rozpaczy na depresji konczac i czuje sie jak idiotka...wstyd mi starsznie, bo przeciez to normalne ze ludzie sie rozchodza ze przestaja kochac...
nie potrafie zrozumiec dlaczego tak mi ciezko i wiem ze on zawsze bedzie w moim sercu ..wiem tez ze musze zyc dalej, ale... no wlasnie zawsze jest to ALE.. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#133 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Oni zawse zostają w sercu, teraz już wiem co to znaczy pierwszy mężczyzna, tych pierwszych nigdy się nei zapomina, zawsze są pierwsi, niepowtarzalni i jedyni w swoim rodzaju, a Ci następni nie są już tacy jak ten pierwszy...
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#134 |
Przyczajenie
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Bylam dzis na ang. Nie danwo wrocilam...Jade sobie jade, dosyc dobrze mi bylo, fajna muzyczka w aucie...a tu nagle ni stad ni z owad....jedzie ON...ale chwila... nie sam...
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#135 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
ifffka Też to miałam... niestety aby kupić bilet autobusowy na uczelnie musialam przejechac sie do starego miasta. Był piatek, ok 14... wjechalam w uliczke by zaparkowac i za mna nie jechalo zadne auto... jechalam spokojnie zadowolona z siebie (tak jak pisalas), muzyka grała, usmiech na twarzy... powoli parkowalam auto gdy nagle w bocznym usterku zobaczylam czerwone auto ktore chyba czekalo az wysiąde, ale powiedzialam sobie, nie, przeciez zanim wysiade to zajmie mi to duzo czasu, rpzeczekam az przejedzie... nie zwrocilam nawet uwagi ze skads toauto kojarze, wylaczalam radio, kiedy to auto mnie minelo i zatrzymalo sie jakies 50 metrow przede mną... Kiedy zobaczylam rejestrację, serce mi zamarło, zrobilo mi sie niespodziewaie gorąco... zaczekalam ejszcze chwile w aucie... zobaczylam przez przednia szybe jak wychodzi i idzie doinnego auta ktore wjechalo w te uliczke za nim, tak to był on, ten sam chudy chłopak z wielkim orlim nosem... moj P., mój jeszcze 3 miesiace temu... po chwili gdy otworzyly sie drzwi pasazera... kiedy zobaczylam ją... chcialo mi sie plakać... pomyslalam: tak szybko sie pocieszył jakaś farbowaną chudą , kiczowacie ubraną blondyną... miałam dosc... wychodzac z auta z podniesiona glową, zamykając drzwi nie mogłam trafic kluczykiem do zamka... wlaczylam alarm mimo ze był w aucie moj pies... nie zdazylam dojsc do chodnika az zawył moj alarm, potem mialam problemy z jego wylaczeniem... paranoiczny strach, przeznaczenie... to powtorzylo sie jeszcze raz... po czym uslyszalam tylko pisk opon odjezdzajacego samochodu... jego samochodu... Ostatnio na dniach dowiedzialam sie ze to byla jego przyjaciolka z ktora jest od pol roku... Ja bylam tylko znajomą... nawet nie przyjaciołką... bylam tą, z którą chciał spedzic reszte zycia... byłam "tą cudowną dziewczyną", jakiej drugiej takiej nie ma napewno - jego slowa... byłam tą porządną dziewczyną - jak to ujeła jego siostra tydzien rpzed naszym zerwaniem... pamietam dokladnie jak to powiedziała: no to moj brat ma wreszcie porzadną dziewczynę... i po takich słowach po tych obietnicach stac sie poprostu nikim w jego oczach... stracic tak wiele... a moze on poprostu zwyczajnie mnienie kochał...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#136 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wielka Brytania, obecnie Worcestershire
Wiadomości: 140
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Brukselko kochanie, ile masz latek?
__________________
"L’amour est l’enfant de la liberté " (Miłość jest dzieckiem Wolności) |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#137 |
Przyczajenie
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
No faktycznie to samo.... mi tez mowil ze jestem najlepsza, i ze chcialby byc ze mna do konca bla bla bla....widocznie klamal albo nie wiem co...ot tak im przeszlo...jestem teraz dla niego nikim, a ponoc bylam wszystkim.....
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#138 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Albo to były te cudowne triki na które złapie sie kazda dziewczynę, albo tylko im sie wydawalo ze cos czują, szuakjąc pocieszenia po swoich byłych... moj roztsał sie meisiac ( a wg niektorych tydzien) przed poznaniem mnie... strasznie wczesnie tym bardziej ze był z poprzednia byłą 2 lata... mi to wyglada na pocieszenie.. no i poznali nas wspolni znajomi, którzy dobrze wiedzieli jaka ja jestem i doskonale wiedzieli ze on sie rozstał ze sowją... Od nich uslyszalam opcję ze rozstali sie meisiac wczesniej, ale wlasciwa wersję pwoeidział mi On sam ktoregos razu... ze to było tydzien przed poznaniem mnie... tydzien rpzed sylwestrem... Przeciez to nie moglo sie udać, a mimo to zaciagneli mnie do domu chlopaka mojej kolezanki i dopiero na miejscu powiedzieli mi ze maja dla mnie kogoś... najsmieszniejsze jest to, ze gdybym wiedziala o tym, ze dla mniekogos mają, to bym tam nei poszła, on również... dopiero godzine przed przyjsciem zdecydował, ze jednak przyjdzie na tego sylwestra bo tez nie mial ochoty... przyszedl, poznalismy sie, przetanczylismy cala noc... tylko dlaczego wtedy to sie nie skonczylo, podziekowalabym za cudowną noc (przetanczoną, zeby nie bylo) i byloby po sprawie... dlaczego musiał obiecac ze zadzwoni... zadzwonił, dlaczego gdy juz zadzwonił przez sluchawke nie zabronil mi siebie kochać? Teraz - tak kolezanka nie ma dla mnie czasu, mialam odwiedzic ja dzisiaj tym bardziej ze umowilysmy sie juz tydzien temu ze przyjade do niej na herbate zobaczycmieszkanie w ktorym meiszka ze swoim chlopakiem ( Ci sami co nas poznali), a dzisiaj mi pisze ze jednak nie znajdzie czasu bo musza cos zalatwic... ha smiechu warte, ona nigdy nie miala dla mnei czas, pomijajac okres kiedy bylam z P... wtedy chciala wszystko wiedzieć... he wielka mi koelzanka... chcieli pewnie znalezc dla niego pocieszycielkę i ja bylam pod reką, tak sobie to teraz tłumacze... to ich achowanie i jego obojetnosc...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#139 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
![]()
hehe.... 21...za pare miesiecy.. wszyscy mysla ze jestem mlodsza bo wygaduje rozne wydziwnione rzeczy no i ponoc na mlodsza wygladam, moje posty sa pewnie nieskladne stad te pytanie
![]() nie wiem co mam myslec...nie wiem jak sobie mam z tym poradzic..nie potrafie pocieszac sie nikim innym ..wogole nikim... czasami boje sie ze moze to bierze sie z mojego histeryzmu ze wcale go nie kochalam tak jak mi sie wydaje, ja poprostu nie moge zrozumiec dlaczego kobiety tak wlasnie przechodza swoja milosc a mezczyzni nie, dlaczego wlasnie nas tak to boli a im wystarczy miesiac i troche alkoholu... ale wiem jedno..dalabym wiele by wrocic do tego co wpsominam i by byc wtedy inna... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#140 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wielka Brytania, obecnie Worcestershire
Wiadomości: 140
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Jest takie powiedzenie :"do póki nie pokochasz samego siebie nie bedziesz potrafil pokochac kogos innego"... Kochamy szczerze naszych TZ, ale odchodzimy. Dlaczego? odpowiedzi nalezy szukac w sobie samych przede wszystkim...
Jest jeszcze jeden powod dla ktorego ludzie wiarza sie ze soba- strach przed samotnoscia.I tak maja zarowno kobiety jak i mezczyzni. I to w wiekszosci.Czasem tak bardzo sie boja, ze oklamuja samych siebie : ze kochaja, ze to ten/ta jedyny/na... potem odchodza i nagle robi sie "cicho" wokol.Przerazeni widmem samotnosci i tym,ze "jednak cos nas laczylo" wracaja do "dawnych partnerow"... poziomko czytam Twoje posty... "wyjdz" prosze ze stereotypow myslenia, ze faceci czuja inaczej niz my. Znam wiele kobiet wykorzystujacych facetow tylko do zaspokajania swoich seksualnych potrzeb. Znam rowniez wielu cieplych, czulych i kochajacych facetow kompletnie zagubionych ... Mam pytanie : dlaczego za to wszystko winisz osoby trzecie? Przeciez sama sie na to zgodzilas. Zgodzilas sie,zeby zadzwonil po sylwestrze, zeby kontynuowac te znajomosc... Prawdopodobnie Twoja kolezanka wierzyla w to,ze Wam sie ulozy. Nie win Jej za to, ze chciala dobrze. Odeszlas Ty. Wielce prawdopodobne,ze urazilas tym samym Jego uczucia i przede wszystkim dume. Dla niektorych mezczyzn to nie ma znaczenia, dla innych jest niewybaczalne... Tak jak juz napisalam musisz sprobowac wybaczyc sobie. Bo w glebi serduszka wiesz, ze to wszystko stalo sie za Twoim przyzwoleniem. Daj sobie czas na "wlasciwa zalobe" po P. Wyplacz, wykrzycz, wypisz wszystkie te znienawidzone uczucia. I zamknij ten rozdzial... zycze Ci sily, z calego serca ![]() Brukselko majac prawie 21 lat poznalam mojego obecnego meza. I nie wierzylam w to,ze kiedykolwiek bede zdolna raz jeszcze pokochac. Nie wierzylam,ze ktokolwiek pokocha mnie. Pielegnowalam w sobie uczucie do eks.I powtarzalam,ze nigdy nie wyjde za maz, bo faceci to swinie ... a jednak ![]() Cytat:
![]() dobrej nocy dziewczyny ![]()
__________________
"L’amour est l’enfant de la liberté " (Miłość jest dzieckiem Wolności) |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#141 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Dolny śląsk
Wiadomości: 772
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Tak samo jest z depresją wśród mężczyzn, on nigdy jej nie ujawni. Jest z Tobą, staje się agresywny i zdołowany, Ty nie wiesz dlaczego. Pytasz, lecz on albo milczy albo zaczyna przeklinać cały świat. On nigdy nie powie, że źle się czuje że jest smutny. Tłumi w sobie wszelkie emocje. W USA 80 % samobójców to mężczyźni, 65 % to przestępcy, 75% zabójcy a 90% to mordercy. Podobno w większości mają zaburzenia depresyjne ( nieleczone zazwyczaj przyczyniają się do psychozy) albo zaburzenia schizofreniczne. Oni nam nie powiedzą tak naprawde co ich boli, dlatego musimy ich pilnować i być uważne kiedy dzieje się coś złego. Mało jest mężczyzn którzy się żalą ze swoich słabości.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#142 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
biedaczyska...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#143 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Poziomko to juz ci nie zalezy na tym facecie od xero??
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#144 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
bess ten wątek powstał wcześniej, pan od ksero pojawił się później... a z tym wątkiem jest taka sprawa, że P. był pierwszym facetem, ich sie zawsze pamięta... więc te dwa wątki się nie wykluczają. Tym bardziej, że P. ma dziewczynę.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#145 |
Przyczajenie
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Ja to chyba straciłam szansę na szczęście.
Wybrałam samotne życie mimo tego że mieliśmy już córkę.Po 4latach on nie kwapił się by brać ślub-nie powiem był dobrym ojcem...ale nic poza tym.Traktował mnie jakobowiązek.a wszystko to po porodzie. Uciekłam i wybrałam samotne życie przy mamusi.On znalazł sobie inną i teraz tonę w rozprawach sądowych o prawa nad córką. 5 miesięcy temu poznałam chłopaka.zaczeliśmy się spotylać.ale wczoraj nie wytrzymałam-zerwałam z nim bo chciał spotkać się z kolegami...nie wiem czy mam uraz po tym ostatnim-boję się odrzucenia czy co?ze tak reasguję.nie chce być sama a do tego dąże to jest dopiero dziwne.Jestem ładna,zgrabna, mam pracę, duży dom nie najgorzej mi się żyje pod względem materilnym.co on by jeszcze chciał?i tak na sporo mu "pozwalałam".nie widzieliśmy się w tyg.tylko na week ze względu na jego szkołę.to chyba moja wina... ![]()
__________________
KOSMETYKI https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=185422 SZUKAM https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=185632 UBRANIA https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=185785 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#146 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
zostawilas go s powodu piwa z qmplami??? wiem ze pewnie problem jest bardziej zlozony, ze nie chodzi o jego wychodzenie...
Prosze cie uwazaj, nie mozesz nikogo do siebie przywiazac czy zobowiazac zeby spedzal z toba caly swoj czas... nawet jesli macie go tak malo, faceci potrzebuja wyjsc z innymi facetami na piwo..tak jak kobiety od czasu do czasu <lub czesciej ![]() osobiscie uwazam ze najlepszym rozwiazaniem na wszystkie zwiazkowe problemy jest rozmowa.. spokojna, ze zrozumieniem... bez krzykow i pretensji... wtedy doweisz sie dlaczego cos sie zmienia a on dowie sie ze cie razni swoja obojetnoscia.... i niech duma nie popsuje czegos dobrego bo inaczej dolaczysz do takich jak ja ..ktora nie potrafi wybaczyc sobie ze odszedl przeze mnie ktos kogo kochalam... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#147 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
to jesli P.ma dziewczyne nie powinnas sie juz wtracac.Rozne akcje odzyskiwania ,mozesz zaczac jak ew.bedzie jeszcze wolny.
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#148 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
cleo24 zgadzam się z brukselką... dzisiaj ja też nie potrafię sobie wybaczyć, że robiłam z igły widły: nasze wspólne spotykanie sie z jego znajomymi... też mnei to denerwowało, wiecznie miałam niezadowoloną minę... a myślałam, że zatęskni jak go zostawię, że wróci, że bedzie chciał wrócić... nie wrócił i dzisiaj nie mogę sobie wybaczyć, że pozwoliłam mu odejść... był tym jedynym niepowtarzalnym mężczyzną, był przeznaczeniem którego się szuka...
bess wiem... wiem, że nie powinnam, ale... jest tyle znaków, które mówią mi - wciąż jesteś dla neigo ważna... 1. wykasowałam jego numer z komorki, a gdy puscil strzałkę, pojawił się w moim telefonie nie numer tego kto dzwoni, ale pod okresleniem, jak miałam go zapisanego, mimo, ze nie miałam go w ksiażce adresowej... numer zapisał sie widocznie w telefonie, który nie chce go zapomnieć... 2. nigdy sie ze mną nie pożegnał, to ja pisałam żegnaj na zawsze... gdy to powiedziałam po raz peirwszy, chciał to jeszcze ratować, chciał porozmawiać o nas... 3. gdy zadzwoniłam do niego, odebrał telefon, podczas gdy telefonu czy strzałki od swojej byłej (która była przede mną) odrzucał za każdym razem 4. gdy napisałam mu tego ostatniego pozegnalnego smsa, tego ciepłego, kiedy napisałam mu w nim - wiem ze mnei kochałeś - nie odpowiedział, nie zaprzeczył ani nie napisał - odczep sie wreszcie kobieto, jestem szczesliwy i już Cie nie potrzebuję - nie napisał tego ... Mogłabym wymieniać jeszcze masę takich małych znaków... Wszystko jeszcze nei jest takie zakończone... Ktoś ostatnio mi powiedział, że "To Ty z nim zerwałaś, a dla niektórych meżczyzn to ze kobieta zrywa jest niewybaczalne"... mam wrażenie, że on wciąż mnie kocha |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#149 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
a ile czasu od rozstania minelo i ile od czasu kiedy znalazl sobie kogos i ty nagle sobie uswiadomilas???
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#150 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
w maju minie rok odkad sie rozstalismy, i 7 m-cy odkad jest z kims... wiem powiesicie teraz na mnie psy... ze to nie jest w porzadku... ale przeciez mogl mi powiedziec - odczep sie ode mnie w koncu... nie powiedział tego...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:34.