Ona jest ładniejsza!

[Fioletto]

okłamywanie- czy ja wiem?

pytanie czy jestem ładna skierowane do ukochanego to zwykle zakamuflowana (niezbyt skutecznie zresztą) zachęta do adoracji
pal licho obiektywizm! wałeczki na brzuchu są faktem niezaprzeczalnym? celulitis? cera też nie gwiazdy? trudno- ja wiem o tym i mój partner zapewne też dostrzega moje niedoskonałości, ale w jego oczach chcę być piękna. co nie znaczy, że on miałby być lustrem, w którym będę się podziwiać, ani też lirycznym grajkiem, który bajdurzy o moich rzekomych zaletach.

w tym sensie potrafię (d)ocenić (obiektywnie) urodę innych kobiet- i nie czuję się w jakiś sposób przez to zagrożona.
zauważam też przystojnych mężczyzn (o zgrozo, jaka bezpruderyjna jestem)
przy czym nawet nie muszę porównywać ich z moim wybrankiem. on jest piękny w inny sposób

w opisanej tutaj sytuacji bardziej uderzyło mnie jednak nie porównywanie dziewczyny z innymi kobietami, ale sam, hmmm, "estetyczny" zachwyt wspomnianego tu pana nad walorami koleżanki: szczupła laska z dużymi cyckami.....

[madzia686]

oj...no przykro mi ale ja takiego pana bym kopnęla w d.... i nie chciala wiecej na oczy widziec. piszesz ze go kochasz, ale czy on kocha Ciebie to wybacz ale mam watpliwosci bo ktos kto kocha stawia na piedestale ukochana osobe, on tak niestety nie zrobil...

[Aeterna]

...

[Aeterna]

...

[Rena]

Napisane przez fanka_Pastrany

Nie mam zielonego pojecia co robic? Nie chce cale zycie byc na drugim planie, ale z drugiej strony nie potrafie zyc bez niego.

Widze, ze jest dalszy ciag historii, a moze nawet tzw drugie dno
Ale oczywiscie decyzje pozostawiam Tobie.

Napisane przez fanka_Pastrany

Właśnie tak to odbieram, on twierdzi, ze tak nie jest, ze wszystko co robi robi z mysla o mnie, o nas, o naszym wspolnym zyciu. Ze jestem najwazniejsza i nigdy nie spotkal takiej kobiety jak ja. Tylko jakiej? Takie ktora zatraca wlasne ja, bo nie potrafi walczyc o siebie i skoro jestem taka wazna, to czemu go nie ma przy mnie kiedy jest mi tak zle i tak bardzo go potrzebowalam?

Slowem nie wierzysz w to co mowi?

Napisane przez R-O-B-E-R-T

tylko po to, żeby je zranić, bo chcę sobie ulżyć.

Tylko ze raniac kogos nigdy sie ulgi nie poczuje.

Napisane przez R-O-B-E-R-T

Są pewne zasady, nie uznaję walki bez zasad i zwycięstwa za wszelką cenę. Trzeba się szanować, bo potem urazy zostają, przenoszą się na nastepnych partnerów i w ten sposób krzywdzimy inne osoby, a te krzywdzą inne itp. Tak się tworzy łańcuszek patologii.

o to prawda nie raz sie to obserwuje.

Napisane przez Sabbath

Kobiety chcą być okłamywane.
Kiedy mężczyzna przestaje kłamać i mówi czystym tekstem - okazyuje się chamem.

To nie chodzi o to, zeby mezczyzna/kobieta (pozwolisz ze postawie na rowni?) w "takiej sytuacji" klamal/a.

Tu chodzi dokladnie o "taka sytuacje" - chodzi o to, zeby do niej nie dopuszczac. Skoro panu X podoba sie pani A bardziej od pani B (a co nie wolno?). To czemu jest z pania B? Czy to wlasnie nie jest klamstwem?
Klamie poprzez czyn poprzez wiazanie sie z kims kto nie jest "tym wlasnie".

Slowa tak na dobra sprawe sa tylko werbalizacja czynu. WIec nie slowa same w sobie, ale czyny jakie sie za danymi slowami kryja sa tu raniace.

[Sabbath]

Napisane przez Aeterna

...
Edytowane przez Aeterna
Czas edycji: Dzisiaj o 21:18. Powód: Bo niepotrzebnie wzięłam udział w dyskusji; nie kce mi się. :P

Uuuu... Żle...
To były dwa dobre, mądre posty.

[bess]

Napisane przez Aeterna

...

ale na szczescie zdarzylam przeczytac i niezle sie usmialam.

[Pomadka]

Napisane przez Aeterna

...

Napisane przez Aeterna

...

Edytowane przez Aeterna
Czas edycji: Dzisiaj o 21:18.
Bo niepotrzebnie wzięłam udział w dyskusji; nie kce mi się. :P

Aete idziesz na urlop, przykro mi.

[syntagma]

Napisane przez Pomadka

Aete idziesz na urlop, przykro mi.

tak mi sie zdawalo, ze tak to sie skonczy wlasnie..

[martini.]

Napisane przez Sabbath

Ta część wypowiedzi bardzo wiele o Tobie mówi.

Po pierwsze, to, że czujesz się ładna nie wynika z postrzegania siebie, tylko z "różnych facetów".

Zgadzam się w całej rozciągłości. Od tego jak się czuję, zależy tylko i wyłącznie moja opinia o sobie. Wiem, że to banał. Ale taka jest prawda. Owszem, facet może mnie zdopingować, wyzwolić jakieś poczucie pewności siebie, popchnąć do pewnych działań, na które może sama bym nie wpadła. Nie mówię nie, bo tak też jest. Jednakże, samo prawienie komplementów niczego nie załatwi, jeżeli nie będę wierzyć w ich prawdziwość.

Po wtóre to znamienne przeciwstawianie cech:
ona - chuda (co jest określeniem pejoratywnym i bynajmniej nie oznacza dużej urody), choć dziewczyna jest zapewne po prostu szczupła; kontra Ty, która masz "kobiece kształty", co zwykle oznacza, że po prostu jesteś bardziej przy kości (mówiąc wprost - grubsza).

Takie pełne hipokryzji określanie kobiet szczuplejszych od siebie mianem chudych (i w domyśle niekobiecych) jest niesmaczne. I charakterystyczne.

Kobiece kształty bowiem w niewielkim stopniu związane są z ilością tkanki tłuszczowej. Jej przyrost sam w sobie nie powoduje, że proporcje zmieniają się na plus, lecz jedynie, że sylwetka sieje się masywniejsza. Tłuszcz nader rzadko odkłada się selektywnie wyłącznie w biuście, ale i w talii, i w udach i w biodrach, na policzkach, powiekach, podbródku etc.

Z tym też się zgodzę, ale nie z tym, że "chuda" to od razu brzydsza. Ja sama o sobie mówię, żem chudzielec. Bo taka jest prawda. Ważę 47 kg (164 cm), odstaje mi dosłownie wszystko, z powodzeniem można się na mnie uczyć anatomii. Biust mam oczywiście minimalny. . Ale wcale mi to nie zaburza mojego poczucia kobiecości, które ma się jednak całkiem nieźle.

A co do samego wątku, to nie wiem, jak ja bym zareagowała. Chyba za bardzo bym się nie przejeła, bo mam strasznie duży dystans do siebie, a do swojej fizyczności jeszcze większy. Nigdy nie miałam kompleksów związanych z wyglądem.

Natomiast wiem, że jeżeli mój potencjalny TŻ powiedziałby mi : Z Toba się fajnie gada, ale z inna fajniej, czy cokolwiek, co wiązałoby się z pracą mojego umysłu, to raczej byłoby mi przykro.

Tyle ode mnie.

[Fioletto]

Napisane przez bess

ale na szczescie zdarzylam przeczytac i niezle sie usmialam.

niestety, ja nie zdążyłam

[miphuhiz]

Napisane przez Fioletto

niestety, ja nie zdążyłam

ja tez

[wrednazasysara]

O Jezu!Jaki cham:/ Wspolczuje CI kochana. Sama mam dosc niska samoocene, a taki tekst od mego chlopaka bylby dla mnie ciosem w samo serce. Nie wytrzymalabym. Nawet kochajac go, nie potrafilabym juz sie cieszyc z tego, ze z nim jestem, bo jak tu sie cieszyc, jesli on mowi w oczy, ze jest jakas ladniejsza, w dodatku ma do niej numer. Zerwałabym z nim chyba...chociaz wiem, ze to trudne jak sie kocha, ale jeszcze trudniej byc z kims, dla kogo nie jestes ta jedyna, bo w koncu ta jedyna jest ta najwspanialsza. Za taki tekst nie odzywalabym sie na pewno, zrobila wojne i kazala odejsc do tej blondyny z duzymi cycami, co go i tak pewnie nie chce!CHam i prostak, wybacz, ze tak pisze, ale on chyba nie wie ile bolu i krzywdy wyrzadzil Ci takim stwierdzeniem. Buziaczki i trzymaj sie cieplutko, jestes piekna, a on najwyrazniej nie jest ciebie wart!

[fanka_Pastrany]

Napisane przez Sabbath

Ta część wypowiedzi bardzo wiele o Tobie mówi.

Po pierwsze, to, że czujesz się ładna nie wynika z postrzegania siebie, tylko z "różnych facetów".

Po wtóre to znamienne przeciwstawianie cech:
ona - chuda (co jest określeniem pejoratywnym i bynajmniej nie oznacza dużej urody), choć dziewczyna jest zapewne po prostu szczupła; kontra Ty, która masz "kobiece kształty", co zwykle oznacza, że po prostu jesteś bardziej przy kości (mówiąc wprost - grubsza).

Takie pełne hipokryzji określanie kobiet szczuplejszych od siebie mianem chudych (i w domyśle niekobiecych) jest niesmaczne. I charakterystyczne.

Kobiece kształty bowiem w niewielkim stopniu związane są z ilością tkanki tłuszczowej. Jej przyrost sam w sobie nie powoduje, że proporcje zmieniają się na plus, lecz jedynie, że sylwetka sieje się masywniejsza. Tłuszcz nader rzadko odkłada się selektywnie wyłącznie w biuście, ale i w talii, i w udach i w biodrach, na policzkach, powiekach, podbródku etc.

Ciężki żywot musi mieć ten gościu z Tobą.
Jeśli to znosi z ochotą (a widzę, że z wielką), to musi to być miłość.

Ja i tak wiem swoje. To Twoje zdanie. Ona jest chuda, nie szczupła (szczupla dla mnie to dziewczyna, ktora ma lekko zarysowane bioderka i talie, A ona wyglada jak patyk) i to tyle ta kwestia wyjasnien. Jezeli dla ciebie dziewczyna przy wzroscie na oko, 175 wazaca jakies 45 kilo jest kobieca to ok . A co do innych facetow, to nikt mi tego nie musi mowic, ze jestem ladna, mam oczka (btw. ladniutkie) wiec widze. odczytalas moja wypowiedz bardzo stereotypowo, ale to jest domena ludzi. A jesli chodzi o kobiece ksztalty to dla mnie tzn. Roznica miedzy talią, a biodrami.
Pozdrawiam cieplutko

[Fioletto]

Fanko Pastrany,
nikt nie musi ci mówić, że jesteś ładna. sama to widzisz.
rozumiem więc, że problemu już nie ma?

kobiece kształty, powiadasz? a już myślałam, że jednak duże cycki

[Sabbath]

Napisane przez fanka_Pastrany

Ja i tak wiem swoje. To Twoje zdanie. Ona jest chuda, nie szczupła (szczupla dla mnie to dziewczyna, ktora ma lekko zarysowane bioderka i talie, A ona wyglada jak patyk) i to tyle ta kwestia wyjasnien. Jezeli dla ciebie dziewczyna przy wzroscie na oko, 175 wazaca jakies 45 kilo jest kobieca to ok . A co do innych facetow, to nikt mi tego nie musi mowic, ze jestem ladna, mam oczka (btw. ladniutkie) wiec widze. odczytalas moja wypowiedz bardzo stereotypowo, ale to jest domena ludzi. A jesli chodzi o kobiece ksztalty to dla mnie tzn. Roznica miedzy talią, a biodrami.
Pozdrawiam cieplutko

Taaaa... Nie jest szczupła, tylko patyk. Tak twierdzisz teraz.

W wypowiedzi, do której się odnosiłam napisałaś cytuję:

wydaje mi sie ze ona byla bardziej w jego"fizycznym typie"

Czy oznacza to, że Twój mężczyzna ma spaczony gust? Jest wielbicielem brzydkich kobiet?
Co, wobec powyższego, robi z taką urodziwą osobą jak Ty? Nie mógłby sobie znaleźć jakiegoś szkieleta w swoim guście?
Pewnie chodzi o Twój wyjątkowo spolegliwy charakter.

Sorry. Twoje wypowiedzi są ze sobą sprzeczne. Albo ja zbyt prosto rozumuję.

[fanka_Pastrany]

Przede wszystkim ja nigdzie nie pisalam, ze ona jest brzydka - tylko, ze jest innym typem kobiety niz ja. A sprzecznosc wynika z samej natury kobiety

[Sabbath]

Napisane przez fanka_Pastrany

Przede wszystkim ja nigdzie nie pisalam, ze ona jest brzydka - tylko, ze jest innym typem kobiety niz ja. A sprzecznosc wynika z samej natury kobiety

Jeśli określenia "chuda" i "patyk" nie oznaczają brzydoty, to jestem przekonana, że w tym kontekście "oczka btw. ładniutkie" nie oznaczają urody.

Twierdzenie zaś, że sprzeczność wynika z samej natury kobiety to nie tylko komunał, nie tylko określenie świadczące o braku szacunku dla kobiet (czyli w twoim przypadku dla siebie samej), ale i głupstwo straszne, bo niech znajdzie się ktoś mądry, kto powie, jaka jest owa "natura kobiety".

"Sprzeczność" - zwana też alogicznością, relacją absurdalną, fałszem logicznym.
Nie życzę sobie, by ktoś sugerował, że jestem alogiczna z samej swej natury. Mów proszę o sobie. Nie o kobietach.

[syntagma]

Sabbath walczysz z wiatrakami. Bo my kobiety to przeciez jestesmy takie juz, ze... albo zaraz Cie zasypia argumentami, ze biologia tak nas stworzyla i to widac juz od czasow prehistorycznych. Ja nie wiem jak sie walczy ze steretypami ale to chyba jest nieuleczalne

[Ptysio5]

Jednego nie rozumiem.
Chłopak powiedział dziewczynie coś, co sprawiło jej przykrość. I mogło w jej odczuciu. Czy po reszcie by to spłynęło czy też nie - to jedno.
Drugie - czemu niektóre z Was doszukują się wciąż czegoś w postach autorki? I analizują nie tyle nawet tytułowy problem a samoocenę i zwroty użyte przez nią? Jak się to ma do wątku? W sumie też robicie jej przykrość...

[Sabbath]

Napisane przez syntagma

Sabbath walczysz z wiatrakami. Bo my kobiety to przeciez jestesmy takie juz, ze... albo zaraz Cie zasypia argumentami, ze biologia tak nas stworzyla i to widac juz od czasow prehistorycznych. Ja nie wiem jak sie walczy ze steretypami ale to chyba jest nieuleczalne

Cóż Syntagmo... Przyznaję, że też mi to przyszło do głowy, kiedy przeczytałam kolejną odpowiedź założycielki wątku. Tak więc obawiam się, że masz rację.

Tylko skąd u Ciebie takie przemyślenia, skoro Twoim psim (ups! kobiecym) obowiązkiem jest być sprzeczną z natury...

Pozdrawiam ciepło

[wrednazasysara]

Sabbath wydajesz mi sie byc bardzo inteligentna, madra kobieta o niezmiernie realistycznym podejsciu do zycia...Tylko pogratulowac, widac, ze masz wlasne, zroznicowane zdanie i nie boisz sie go prezentowac

[bess]

Napisane przez Sabbath

Tylko skąd u Ciebie takie przemyślenia, skoro Twoim psim (ups! kobiecym) obowiązkiem jest być sprzeczną z natury...

Pozdrawiam ciepło

poprzednia wersja byla lepsza

[Sabbath]

Napisane przez bess

poprzednia wersja byla lepsza

Aaaa....! Tu mnie masz!

Nie była za ostra?

Napisałam, że jeżeli czuję się z czymś sprzeczna, to nie z natury (i nie z zasadami logiki), a z Fanką Pastrany.

edit:
Uznałam po prostu, że taki przycinek nie wnosi nic do dyskusji. Mogłam się mylić.


Wrednazasysaro - dziękuję.

[bess]

nie była ostra ,była zabawna.Ja przynajmniej sie smialam

[Sabrina_1484]

Co za bezczelny cham ... Ja bym się poważnie zastanowiła nad tym związkiem ... Co to za chłopak, który mówi o swoich koleżankach "niezla laska, szczupla blondynka z duzymi cyckami" Mężczyzna powinien szanować kobiety a nie wyrażać się o nich w ten sposób ... ;/ Nie wspominam już o tym - "Ty tez jestes ladna, ale ona jest ladniejsza" ;/
Nie znam go ale wydaje mi się, że to jakiś prostak ... ;/
Mam nadzieję, że wszystko sobie przemyślisz Ewentualnie wyjaśni Ci swoje zachowanie ....
3mam kciuki
Pozdrawiam!

[fanka_Pastrany]

No wiec ok. Pisze teraz wprost. Przede wszystkim moja wypowiedz o sprzecznosci kobiety byla czysto ironiczna. Moze malo wyrazna byla ta ironia. Wcale nie twierdze, ze kobiety sa zmienne, sprzeczne itd. bo to zalezy od charakteru czlowieka, a nie od plci. I nie napisalam, ze jest ona brzydka(bo nie ma brzydkich kobiet, zalezy to tylko jakie oczy patrza), tylko, ze dla mnie nie jest ona atrakcyjna I jest to tylko i wylacznie moja skromna opinia. To tak jakby porownywac hmm... kate moss z hmm j. lo. obie sa ladne, a jednak nie wszystkim sie podobaja. a poza tym porownujac siebie z ta kobieta chcialam tylko pokazac jak bardzo jestesmy rozne i troche sie wtedy zastanawialam, czemu on jest ze mna skoro podobaja mu sie inne typy kobiet (inne nie znaczy gorsze), a jesli waszym zdaniem przedstawilam ja w jakims niekorzystnym swietle, to no coz, taka wredota juz ze mnie. Serdecznie pozdrawiam wszystkie dyskutantki. Nawet nie myslalam, ze mi sie tak watek fajnie rozrosnie

a tak przy okazji:
chudy 1. «bardzo szczupły»
2. «zawierający mało tłuszczu»
3. «nieurodzajny»
4. «cienki, lichy»
5. «skromny, nieobfity»
6. «biedny»
7. «zawierający mało jakichś ważnych składników» *

*cyt. za słownik jezyka polskiego

Napisane przez wrednazasysara

Sabbath wydajesz mi sie byc bardzo inteligentna, madra kobieta o niezmiernie realistycznym podejsciu do zycia...Tylko pogratulowac, widac, ze masz wlasne, zroznicowane zdanie i nie boisz sie go prezentowac

Zgadzam sie w calej rozciaglosci. Dodalabym tylko jeszcze, ze jestes bardzo silna osobowoscia.

[bess]

Fanko nie wiedziałam ,ze to twoj narzeczony

[martini.]

Napisane przez fanka_Pastrany

(bo nie ma brzydkich kobiet, zalezy to tylko jakie oczy patrza),

a nie od ilości wypitego wina?

A co do walki z wiatrakami, to ja kiedyś "walczyłam" z dziewczyną, która próbowała mi wmówić, że zdrada u faceta to odruch całkiem normalny. Bo faceci mają instynkt samca. Ręce czasami opadają.

[Fioletto]

Napisane przez martini.

Bo faceci mają instynkt samca.

a, tak. znam ten tekst.
chłopak mojej koleżanki tłumaczył jej w ten sposób, dlaczego on po prostu nie może pozwolić jej na wychodzenie na imprezy bez niego. otóż on jej ufa, natomiast nie ufa innym samcom, którzy z natury czyhają na bezbronną owieczkę, by ją ubezwłasnowolnić i dać upust swoim popędom.
= tak więc owieczki należy trzymać w zagrodzie/ na postronku (i mamy kolejną "mądrość życiową")