Jak dlugo znalas TZ zanim sie w nim zakochalas ? Przyznaj sie tutaj !

[pacific20]

Napisane przez madziaaaaa89

Zgadzam się miłość puka do serca w najmniej oczekiwany moment ....

Ja znałam się z moim TŻ 4 lata-od początku studiów. Byliśmy przyjaciółmi, dobrze się dogadywaliśmy. Był ostatnim chłopakiem o którym pomyślałabym, że będzie moim TŻ. A potem (w połowie 4-go roku) wszystko potoczyło się tak niesamowicie Nie napiszę Wam jak, po za każdym razem jak opowiadam tą historię to brzmi jak kolumbijska telenowela i sama mam trudności żeby w nią uwierzyć Tyle lat byliśmy tak blisko i tak daleko... Dobrze że życie potrafi tak zaskakiwać

[garfieldek]

Ja z moim TŻ-tem bylismy para po 2 tygodniach znajmosci i wtedy tez (przynajmniej u mnie) zaczelo sie zakochanie... U TŻ ponoc to byla milosc od pierwszego wejrzenia

[xMisery]

od pierwszego wejrzenia u mnie. nie wiem jak u niego. ;o

[guess17]

w sumie to wiedziałam że między mna a moim Tż było jż coś na pierwszym spotkaniu, takie chyba przyciaganie... chemia... pierwszy raz wiedziała i chyba poczułam że go naprawde kocham po jakich 3 miesiącach....

[bartnix]

od pierwszego wejrzenia

[aktaga13]

rok przyjaźni i pewnego dnia uderzyło we mnie jak piorun pamiętam jakby to było wczoraj, że (dosłownie nie wiem czemu) zmiękły mi nogi jak go zobaczyłam. to wzięło się znikąd! sama się bardzo zdziwiłam, bo przez ten cały czas pomagałam mu w związku z jego poprzednią dziewczyną doradzałam, walczyłam itp. aż tu nagle poraziło mnie uczucie - ZAZDROŚCI! walczyłam z tym bezskutecznie, aż w końcu postawiłam wszystko na jedną kartę. byliśmy ze sobą 4 lata. było warto

[madzia6217]

Śmieszna sprawa. Sylwester, szalona noc. Poznałam go wtedy. O północy się pocalowaliśmy po raz pierwszy. Po okolo miesiącu czasu "bycia razem" zakochałam się w nim. Przeznaczenie^^

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja mojego obecnego faceta poznałam jakoś w październiku, na imprezie u mojej siostry (obie studiujemy w tym samym mieście, wtedy z nią nie mieszkałam). Byłam wtedy w związku, więc był dla mnie tylko kolegą. On ponoć zabujał się we mnie przed świętami, na kolejnej domówce u mojej siostry. Część osób zamuliła i poszła spać, koleżanka polazła na inną imprezę, więc zostaliśmy sami. Najpierw poszliśmy do sklepu na pętlę, a potem zaszyliśmy się w kuchni i tak gadaliśmy do 5 rano (miałam wcześnie wstać, ale tak nas natchnęła rozmowa, że nie chciało nam się iść spać :P). Mój były akurat mnie wtedy olał (miał do nas dołączyć; mieliśmy 2-miesięczny kryzys), więc nikt nam nie przeszkadzał (ale żeby nie było - to była tylko i wyłącznie rozmowa!). Kilka dni później rozstałam się z eksem (nie chciał już dłużej ciągnąć naszego związku, w przeciwieństwie do mnie; długa historia). W ramach poprawienia humoru postanowiłam 'zaszaleć'. Nie wiem czemu, ale pierwsza osoba jaka przyszła mi do głowy (i z którą miałam zamiar poflirtować trochę :P) był akurat mój obecny facet. Nie chciałam się zbyt szybko wiązać po zakończeniu poprzedniego związku, ale tak jakoś wyszło :P Jesteśmy ze sobą niecałe pół roku, zakochałam się w nim niedługo po tych całych flirtach (ze 2 tygodnie? :P). O dziwo wcześniej w ogóle mnie pod tym względem (jako potencjalny partner) nie interesował :P

[Linka25]

Zakochałam sie od pierwszego wejrzenia i nie ma w tym ani grama ściemy. On we mnie też

[czarna_maciejka]

Obecny TZ-tak jakos wyszlo, ze po paru dniach.
Najpierw rozmowy na gg i niezobowiazujace spotkanie, potem coraz wiecej i nawet nie zauwazylam kiedy... lup! nagle dotarlo

[TOMORROW]

gdy Go pierwszy raz zobaczyłam, pomyślałam sobie, że jakiś dziwny jest
a po 1 dniu byliśmy już nierozłączni (i już mija 5 lat razem)

[agat337]

Zawsze od pierwszego spotkania wiedziałam , że jest to ktoś wyjątkowy - ale nie od pierwszego wejrzenia lecz pierwszej rozmowy
(od pierwszego wejrzenia ktoś może mi się spodobać, bez rozmowy jednak - chociaż byłby to Brad Pitt - nie "zakochałabym się").
Ostatni taki "przypadek" to mój obecny mąż

[Linka25]

Napisane przez agat337

Zawsze od pierwszego spotkania wiedziałam , że jest to ktoś wyjątkowy - ale nie od pierwszego wejrzenia lecz pierwszej rozmowy
(od pierwszego wejrzenia ktoś może mi się spodobać, bez rozmowy jednak - chociaż byłby to Brad Pitt - nie "zakochałabym się").
Ostatni taki "przypadek" to mój obecny mąż

Tak, tak masz rację. Od pierwszego wejrzenia mój tż szalenie mi się spodobał, aż zbiegłam za nim po schodach
Od pierwszego kontaktu, rozmowy zafascynował mnie swoją osobowością, był jak magnes ... i to było to.
Od 5 lat razem, od roku mój mąż

[ewolek]

hmmm, a u nas to trwało jakoś 16lat znamy sie od małego, razem sie wychowywaliśm. Później, jak to w małych miejscowościach razem chodziło się do podstawówki, gimnazjum. Trzy lata rozłonki w liceum dobrze nam zrobiło, bo po maturce zaczeliśmy się kumplować. I nagle bum! Miłośc do szaleństwa, trwa to juz prawie rok

[cochonnetta]

spodobał mi się odrazu
zauroczyłam się po 3 spotkaniu
zakochałam po kilku miesiącach
ale jeżeli chodzi o miłość miłość to myślę, że jeszcze nie. Długo do tego dojrzewam. W ostatnim związku poczułam, że to "To" dopiero po ponad roku.

[Mala 24]

mam pytanie w wielu wątkach pojawia się skrót TŻ ale nie mam poj ęcia co on oznacza

[gramwzielone]

Niecaly rok

Napisane przez Mala 24

mam pytanie w wielu wątkach pojawia się skrót TŻ ale nie mam poj ęcia co on oznacza

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=52513

[realistic]

Od pierwszej rozmowy czułam że to ten, coś zaiskrzyło, chemia. po kilku dniach czułam już coś głębszego a po jakiś miesiącu,dwóch wiedziałam/wiem do dziś że to prawdziwa miłość.

[Sondrina]

To jeszcze nie mój TŻ, ale się ze sobą spotykamy W ogóle znałam go od pół roku, zanim się w nim zakochałam. Aczkolwiek od pierwszego spotkania jakos zapadł mi w pamieć i wzbudził sympatię Takie ciepłe uczucia się pojawiały, jak go widywałam W ogóle to był pierwszy facet z roku, którego imię zapamiętałam i kojarzyłam z osobą Zapamiętałam za pierwszym razem, w drugim dniu studiów Zawsze go lubiłam i jak go widziałam, to wzbudzał we mnie bliżej nieokreślone, ale bardzo pozytywne uczucia Coś mnie do niego ciągnęło. W ogóle pamiętam, jakie koszule miał na poszczególnych egzaminach, a byłam wtedy zakochana w innym Ale po pół roku na mnie spadło zakochanie Ten piękny stan Mam nadzieję, ze i jego dosięga i że prawidłowo odczytuję jego postawę...

[linaya]

kilka lat

[foremka001]

Po kilku spotkaniach czulam, ze chce wiecej po kilku miesiacach wiedzialam, ze jest to osoba na ktorej wyjatkowo mocno mi zalezy. teraz po kilku latach wiem, ze jest to osoba z ktora chce przezyc zycie

[ewelline]

Jestesmy z tej samej miejscowosci, on starszy o rok. Chodzilismy do tej samej szkoly podstawowej a w klasie 5 dolaczyl do mojej klasy (uczyc mu sie nie chcialo ) Spokrewniony zmoja kolezanka do tego. Ja poszlam do innego gimnazjum on do innego, w 3 klasie gimnazjum przenioslam sie zkolezanka do tego gimnazjum co chodzil on (a po jaka cholere to nie wiem ale fajnie bylo) Moja kolezanka (spokrewniona z TZem) bujala sie w jego najlepszym kumplu. I tak jakos si enarobilo ze stalismy sie paczka znajomych, potem kolezanka usidlila TZa kolege a mnie zeswatali z aktualnym TZem. Chodzilismy ze soba bo sie dobrze razem bawilismy, nie bylo rewelacji ale zle nie bylo. Po ok roku chodzenia cos zaikrzylo i tak sie ogien rozniecal z oku na rok Jestesmy razem do tej pory

[Ieka]

wystarczyło jedno spojrzenie na Tż i zakochałam się bez pamięci, w przypadku Tż było dokładnie tak samo, to była obustronna miłość od pierwszego wejrzenia i na siebie czekaliśmy całe życie

[foltynka]

ja od pierwszego wejrzenia.... czyli od kwietnia... w pazdzierniku zaczął mnie zauważać... w styczniu chciał ze mna chodzić..
po 1,5 r. w kietniu mi się oświadczył.... a po 2,5 r wzieliśmy ślub...
obecnie jestesmy szczęsliwym małzeństwem

[suve]

jakieś pół roku.

[ewanka1989]

3 lata znałam go głównie tylko na 'cześć', chodziliśmy razem do gimnazjum, a po zakończeniu gim w wakacje bliżej się poznaliśmy, zaczęliśmy spotykać i okazało się, że to jest to

[greenka19]

[Tycikata]

Pół roku to było po wspólnie spędzonych wakacjach(pracowaliśmy w tej samej miejscowości przez 2 msce). Pamiętam jak wracaliśmy pociągiem już do domu i rozmawialiśmy o nas. Serce zabiło mi mocniej i wiedziałam wtedy (i dalej wiem) że to ON

[GothicLolita22]

Ja w moim TŻ zakochałam się gdzieś po miesiącu On we mnie parę dni wcześniej

[Kolkarolka]

Ja jakieś 4 miesiące po tym jak się poznaliśmy powiedziałam mu że go kocham (on kilka/kilkanaście? dni później), teraz już jesteśmy ze sobą 2,5 roku. Pół roku temu mi się oświadczył, a teraz dzidzi w drodze

pozdrawiam